poniedziałek, 3 maja 2021

(104) Żywoty Świętych: Symeon bar Sabba

Męczeństwo ś. Symona Biskupa,
i Ustazana Eunucha, i wiela innych,

pisane od Zozomena w kościelnej historiej lib. 2. cap. 8. 9. 10. 11. Niceph. lib. 8. cap. 36. Żyli około roku Pańskiego 350. za Konstancjusa Cesarza.1


   Gdy się za czasem Chrześcijanie w Persjej rozmnożyli, i kościoły już swoje, Biskupy, kapłany, i diakony mieli – barzo ta rzecz Magi, którzy z starodawna zawżdy idąc po krwi, stróżmi i wodzami nabożeństwa Perskiego byli, obraziła – tudzież i Żydy przyrodzone Chrześcijanom nieprzyjaciele zazdrość wzruszyła, iż się z Magami zmówiwszy, o złe Chrześcijańskie postarali. A począwszy od starszych głów, Symeona Biskupa Selewcjej i Ktesyfontu miasta w Persjej pierwszego, do króla Sapora, w matactwie odnieśli – jakoby on Rzymskiemu Cesarzowi przyjacielem będąc, króla Perskiego zdradzał, a do niego wydawał. Król pierwej podatkami wielkimi i nieznośnymi, i złemi a nielutościwymi urzędniki trapić Chrześcijany począł – a potym jawnie kapłany i przełożone ich zabijać, kościoły rozmiatać, skarby w nich pobrać, i tego Symeona Biskupa Sompafeusa nazwanego pojmać, i do siebie przywieść rozkazał. 2Przywiedziony w żelaznych okowach przed króla, nie tylo się nic nie przelękł – ale i pokłonić się królowi niechciał. Czym niepomału obruszony król, spytał go: czemuby się teraz nie kłaniał, ponieważ innych czasów to czynił? A on powiedział: pierwej mię przed cię tak na odstąpienie Boga mego nie wodzono, i przetom powinną cześć królowi czynił – teraz mi to nie przystoi, gdy mi o wiarę moję i o Boga mego idzie – i namawiał go król, aby się słońcu pokłonił, obiecując mu wiele – i tym go strasząc, iż wszytkie Chrześcijany z państwa swego wygubić chciał. Ale ś. Symeon powiedział, iż tego nigdy nie uczynię – i kazał go do więzienia prowadzić w tę nadzieję, iż się upamiętać miał.
   3Wychodząc z pałacu, potkał go Ustazanes rzezaniec stary, ten który króla z dzieciństwa wychował, pierwszy na wszytkim dworze jego, i ukłonił się nisko ś. Symeonowi, łaskawie go witając. A ś. Symeon ofuknął go słowy gniewliwymi, wołając nań, i twarz od niego odwracając – o to, iż mało przed tym będąc Chrześcijaninem, z przymuszenia królewskiego słońcu się pokłonił. To słysząc Ustazanes, płakał i ciężko się frasował, i zrzuciwszy szatę drogą z siebie, oblókł się w czarną podłą, i siedząc u drzwi pokoju królewskiego, narzekał i łykał płacząc, a mówiąc: Ach mnie nędznemu, jakim mi się P. Bóg postawi, iżem się go zaprzeć śmiał? Oto i Symeon tak swoję twarz odwrócił odemnie. Dowiedział się król, iż się tak barzo smęci, przyzwał go i spytał: co cię tak smutnego w domu mym królewskim potkało? A on powie: w tym domu twym żadnegom nieszczęścia nigdy nie odniósł, jednobym był wolał wszytkie na świecie ciężkości i nieszczęścia cierpieć, niżli że mię ta jedna rzecz potkać miała, której ja żałuję, żem jej doczekał, iżem tak stary będąc pierwej nie umarł, iż patrzę na to słońce, któremum się ja jako Bogu tobie kwoli pokłonił – nie z serca ani z chęci mej, ale tylo to tak przed tobą pokazując – i zasłużyłem z obu stron wielkie karanie, żem i Chrystusa Boga mego zdradził, i na mą szędziwość obłudniem się przed tobą stawił – ale świadczę Bogiem nieba i ziemie stworzycielem, iż tego więcej czynić nie będę. Zdziwił się król tak prędkiej odmianie, i tym się więcej przeciw Chrześcijanom żarzyć począł, czarom to ich wielkim przyczytając – a starca onego swego jako ojca prosił, aby mu tej zelżywości i bogom jego nie czynił, a takim był jakim się pierwej pokazał. Potym i pogróżkami rozmaitymi zwyciężyć serce jego kusił się – ale Ustazanes mówił: nigdy na swą starość tak głupim nie będę, abych miał opuściwszy stworzyciela, stworzeniu się kłaniać. Tedy po długich z nim takich i owakich postępkach, nakoniec kazał mu głowę uciąć.
   Gdy był wiedzion na śmierć, zawołał na wiernego przyjaciela swego komory królewskiej rzezańca, prosząc go aby te słowa królowi od niego odniósł: Królu, jakom od młodości mej ojcu twemu i tobie służył, i jakom wiarę, pilność, i uprzejmość ku tobie pokazował, aż do tej szedziwości mojej, samym tobą świadczę. 4Za wszytki posługi moje i życzliwości ku tobie i domu twemu, niech to sobie u ciebie uproszę, aby wszyscy wiedzieli dla czego umieram – iż nie dla żadnej zdrady ani złoczyństwa mego przeciw tobie tę hańbę odnoszę. Każ woźnemu wołać, iż Ustazanes głowę traci, nie przeto aby się w pałacu i pokoju królewskim źle zachował, a w czym złym doznan był – ale iż Chrześcijaninem będąc, Boga się swego kwoli królowi zaprzeć niechciał. Powiedziano to królowi – a król rad to uczynił, i wołał woźny tak jako Ustazanes chciał. Rozumiał król iż tym wołaniem Chrześcijanie przestraszeni być i od Boga swego rychlej odstępować mieli – gdy im nadzieja na tak wielkim starym a zasłużonym przyjacielu, i wychowalniku królewskim, do miłosierdzia ginęła. Lecz P. Bóg inaczej obrócił – i Ustazanes dla tego to sobie upraszał – aby tak jako był wielu Chrześcijan gdy się słońcu kłaniał wzgorszył i zastraszył, śmiercią je też swoją naprawił, i ku wielkości serca a umieraniu dla Chrystusa posilił. Tak Ustazanes chwalebnie dokonał.
   O jego śmierci dowiedziawszy się Symeon, niewypowiedzianą radością chwalił Boską dobroć. Był jeszcze przyzwany drugi raz do króla – i przed nim wiele mężnie i wolnie mówił o świętej wierze Chrześcijańskiej, i kłaniać się słońcu i królowi niechciał. 5Tedy król w dzień męki Pana naszego, kazał sto innych Chrześcijan z więzienia wywieść (miedzy którymi byli kapłani, diakoni, i inni klerycy) aby w oczach Symeona zabici, a sam z nimi na końcu ścięty był. Gdy je przed nim związane na śmierć wiedziono – przełożony nad Magami pytał jeśliby żyć który, a z królem słońcu się kłaniać chciał? Żaden się na to nie odezwał, aby żyć z takim grzechem miał – a Symeon jako ich głowa i Arcybiskup idąc za swemi owcami na onę pożądaną śmierć, mądrymi z pisma ś. i mocnymi słowy pobudkę im i kazanie czynił, mówiąc: 6Tak nam umierać, dar jest Boży a żywot prawy – nie daj Boże, abyśmy się Boga naszego przeli, dopierobyśmy prawie umarli. Śmierć przyjść musi, a zły się jej tak jako i dobry nie uwiaruje – ale to co po śmierci będzie, jaki sąd, jaka zapłata, na to nam oko mieć trzeba. A czym możem więcej miłość ku Panu i Bogu naszemu pokazać, i wszytko co on miłującym się obiecał sobie zjednać, jedno gdy dla niego umieramy? Tymi i innymi słowy zapaleni, ochotnie szli wszyscy pod miecz – a gdy miłe ucznie i owce swoje posłał, sam też za nimi szyję ściągnął, i ścięty jest. Tamże Abedechaluam i Ananiasz kapłani kościoła jego, już starzy będąc, z nim zaraz pojmani, zabici są.
   7Tegoż czasu Pusyka przełożony nad wszytkimi rzemięśniki królewskimi, gdy widział iż Ananiasz stary kapłan pod miecz idąc drżeć począł, zawołał nań: nie bój się starcze, a zamkni oczy miły ojcze, wnetże światłość Bożą oglądasz. O to słowo pojmany jest, i stawiony przed króla – gdzie iż wolnie Chrystusa wyznał, a o niewinną się śmierć męczenników na króla przed królem żałował – kazał go król nie już ścinać, ale osobliwą jaką a naokrutniejszą śmiercią zabić. Tedy mu oni katowie przez szyję język wywłócząc, srogim go męczeństwem umorzyli – także i córkę jego panienkę, która przy nim obżałowana była. Roku zaś przyszłego, na tenże dzień męki Pańskiej, tenże król uczynił wyrok straszliwy a okrutny po wszytkiej ziemi Perskiej – aby wszytkich którzyby się znali być Chrześcijany, zabijano. 8Niezliczony poczet Chrześcijan w ten czas pogubili Magowie – którzy ich na to po wszytkich kątach i tajemnych miejscach szukali, i na srogą śmierć wywłóczyli. A inni szli dobrowolnie, sami się dla miłości Pana Boga swego wydając. Wiele i na dworze królewskim zacnych ludzi pomordowano. Miedzy nimi gdy Azades rzezaniec królewski zabit był, iż go wielce król miłował, żałując go ciężko, kazał onego rozboju przestać – a same tylko kapłany i Biskupy i diakony zabijać – którzy mężnie umierając, świadectwo Chrystusowej czci i prawdzie Jego dawali – wieczne sobie królestwo jednając, w którym chwalą Jezusa Chrystusa Pana naszego na wieki wiekom. Amen.

   9Za obrok położę słowa Konstantyna wielkiego, które do Sapora króla Perskiego, gdy także Chrześcijany gubił, napisał:10 Zalecamci, prawi, pilnie Chrześcijany – i obiecujęć za to zawżdy dziękować, gdy się ludzkie przeciw im w królestwie twoim stawisz. Nie najdziesz nic w wierze i obyczajach ich coby przygany godnego było – ofiarami niekrwawemi Boga błagają, krwawych zaniechywając – w czystym się sercu kochają, a cnoty i pobożności wszelakiej pilnują – i chwalić się słusznie mają ci co tak wierzą. A ze mnie się naucz, iż za to co łaski uczynisz Chrześcijanom, szczęścić cię Pan Bóg i państwo twoje będzie – bom ja za pomocą Boską, wiarę w Chrystusa mając, światem wszytek od morza zachodnego i państwo Rzymskie opanował – i takem wiele bitew wygrał i tyrannów skruszył, żadnych ofiar i czarów nie strojąc – ale znak Krzyża świętego przed wojski memi nosząc, i czystą modlitwę czyniąc. A ci którzy Chrześcijany prześladowali, jakim był Galerius towarzysz mój – który jawnie Boską ręką skarany, i w moc Persom dany jest – i inni także źle zginęli. Tak pisze on wielki Konstantyn. Oby na to pomnieli królowie, jako tym państwa ich stoją, gdy chwałę Boską mnożą, a wiary świętej Katolickiej bronią – pilniejszyby byli ku straży jej – teraz zwłaszcza, gdy kacerstwa niezbożne zaślepiwszy ludzie, do pogaństwa je wiodą – i wiarę świętą psując, gotują Antychrystowi drogę.

1  VII. April. Kwietnia. Mart. R. 21. April.
Pokłonić się królowi czemu na ten czas niechciał.
Ustazanes jako z grzechu powstał, i upadek swój nagrodził.
Przed śmiercią tyranna prosi aby sławę jego oczyścił.
Sto Chrześcijan z Symeonem ścinano.
Upominanie słodkie do śś. Męczenników.
Pusyka ś. męczennik starego kapłana posilał do śmierci.
Niezliczony poczet Chrześcijan w Persjej mordowany.
9  Obrok duchowny.
10  Zozomenus lib. 2. cap. 15. List Konstantyna do Króla Perskiego za Chrześcijany.


Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz