niedziela, 3 sierpnia 2025

(139) Żywoty Świętych: Antonin Pierozzi

Żywot Świętego Antonina,
Arcybiskupa Florenckiego,

pisany od Wincentego Mejnarda Dominikana.
Żył około roku Pańskiego, 1400.
1


   Antoninus abo Antonius (bo prze mały wzrost ciała swego Antoninus był nazwany) ojczyznę miał sławną, i miedzy pierwszemi we Włoszech miasty, Florencją – rodzice uczciwe, Mikołaja i Tomasją. Młodziuchny w ciele, rad często i długo na modlitwie, aż ku podziwieniu ludu pospolitego, przebywał – kazania rad słuchał, i dziecinnych się igrzysk, statek nad lata zachowując, wiarował.
2Mając lat piętnaście, prosił się do zakonu ś. Dominika – lecz starszy widząc młodość jego, i szczure, chude, a subtelne ciała jego wiązanie, rozumiał iż ciężarów zakonnej powinności znieść nie mógł. A gdy go pytał o naukę – obaczył w nim ostry rozum, a iż się w czytaniu dekretu, to jest praw kościelnych, kochał. I rzekł mu: gdy prawa kościelne i wszytek dekret przebieżysz, a dobrze się go napijesz, tedy cię przyjmę synu – a też nie wiem jeśli przez mięsa żyć będziesz mógł – bo my nigdy mięsa nie jadamy. Młodzieniec odszedszy, cały rok się w dekrecie we dnie i w nocy ćwiczył – a siedząc u stołu z rodzicami, tajemnie pod stół szczeniętom i kotkom mięso miotał – już się do życia onego sposobiąc. W rok się wrócił do onegoż starszego, prosząc aby przyjęty był – 3i gdy go doznawał w nauce praw kościelnych – nic spytać nie mógł, na co by mu z pamięci wszytko mówiąc, niedosyć uczynił. 4Dziwując się pamięci wielkiej i chuci ku zakonnemu życiu – przyjął go i oblókł starszy on. Prędko się w zakonne życie i cnoty doskonałe wprawił – ubóstwo miłując, a posłuszeństwo, matkę cnót wszytkich, ze wszelaką powolnością i chucią czyniąc – im dalej tym więcej sobie skarbów duchownych przymnażał. 5W czystości cielesnej tak się kochał, iż jeszcze młodziuchnhym u rodziców będąc, w kościele ś. Michała tak pilnie o nię prosił, iż mu się zdało, że tego daru pewien był od Pana Boga – jakoż się niepokalanym aż do śmierci pokazał – a jednak rozmów się z białą płcią pilnie strzegł, okrom duchownej jakiej potrzeby, abo spowiedzi. Pierwszy do śpiewania i na jutrznią, niespaniem się i robotą w nauce i pisaniu trudził – 6żadnego nieprzyjaciela barziej się nie strzegł jako próżnowania – modlitwa, nauka, i pisanie, jego wszytka była zabawa – 7i napisał wiele ksiąg kościołowi barzo pożytecznych, a zwłaszcza Historie, w których nawięcej żywoty świętych sławi, i innych wiele uczonych. 
   W czym jest więtszy dziw, iż nie mając nigdy nauczyciela po lat szesnaście, w których trochę tylko Dialektyki słuchał, sam przez się wszytkiego się nauczył, i tak wiele pisma uczonego zostawił – iż na samo czytanie, tego co napisał, cały żywot jego mały się być zda – a zwłaszcza, iż nigdy nie miał zdrowia mocnego, a przełożeństwem klasztorów ustawicznym zabawiony był.
8W których, naprawując dyscyplinę i porządki osłabionych obyczajów i życia zakonnego, wielką pracą podjął – pieszo nawięcej do klasztorów, drogi dalekie i cięszkie odprawował – podeszły w leciech i schorzały, na osiełku się wlókł, zimna i upalenia cierpiąc. Reguły doskonale barzo chował, i chować sobie poruczone, przyzwyczajał. Włosiennicę nosił, i pas drugdy żelazny na gołym ciele. Łoże jego było deszczki, a naroskoszniejsz pościel, wór słomiany – powrózkami częste dyscypliny czynił – w kuchennej i podłej domowej braterskiej posłudze, garnki i miski pomywając, kochał się, i przełożonym już będąc. Wielką miłością ku braciej zapalony był – co znając bracia, prędko się upominaniem jego budowali – ku pomocy też bliźnich użyteczną a niespracowaną pracą podejmował. W mądrej radzie (jakoż był barzo poradny), w słuchaniu spowiedzi i w kazaniu, w miłosierdziu nad nędzą ludzką, był też nie pomału gorący. 
   Raz w drodze idąc z drugim bratem, potkał dziewkę u wody barzo narzekającą i płacząc – pytał jej: coć się dzieje? powie: rąbekem matce piorąc zdarła, boję się gniewu jej, i uciekać gdzie mię oczy niosą, muszę. On ją cieszył i prosił aby szła do matki – lecz jej namówić nie mógł –
9i żałując jej, jako miał serce do miłosierdzia miękkie, a bojąc się aby gdzie we złe ręce nie wpadła, a czystości swej nie straciła, prosił P. Boga samego o pomoc – i wziąwszy on rąbek, gdy imienia Jezusowego nad nim wzywał, a krzyżem świętym żegnał – wnet się tak spoiła nić do nici, jakoby nigdy rozdarty nie był. Takim cudem Pan Bóg uczcił miłosierdzie jego nad bliźnim. 
   Eugenius czwarty Papież o takich cnotach jego i nauce słysząc –
10nad inne którzy się na Arcybiskupstwo Florenckie wmagali, tego samego przełożył, i Arcybiskupem go uczynił. Uciekał i długo się krył ś. Antoninus od takiej dostojności – i pisał do Papieża, prosząc z wielką pokorą, aby tego nie czynił – a gdy wyprosić nic nie mógł – posłuszeństwo czyniąc, wolej się Boskiej i Papieskiej nie sprzeciwił – miłość też ku Panu Jezusowi, w sprawowaniu owiec jego chcąc pokazać. Przyjął go lud wszytek w Florencjej z wielkim nabożeństwem – wszędzie jako Papieżowi przyklękając, a przeżegnanie od niego biorąc. Na Biskupstwie nic nie odmienił – ale też życia świątobliwości przyczynił – a bojąc się naprzód dostatku, i w nim jakiego podniesienia – więcej nad sześci sług, i to barzo uczciwych a jako zakonników, nie chował – śrebra żadnego u stołu nie używał – koni, psów nie chował – jednegoż muła małego w domu miał, i to darownego, na wielkie go tylko potrzeby starości swej i chorób używając. Dochody wszytkie, opatrzywszy swe małe potrzeby, na ubogie obracał, mówiąc: nie godzi się ubogich chleba, z szkapami i sługami niepotrzebnymi trawić. Jedzenie jego było mierne i niewydworne – nigdy się co miał jeść nie pytał – co nagotowano, jadł. Zakonny żywot i reguły, ile mogło być, pilnie w onym stanie chował, i odzienia nie odmieniał. Jutrznie z kapłany i Kanoniki swymi śpiewał, i drugdy je w nocy budził, sam sygnując i dzwoniąc. Mszej sam mieć żadnego dnia, aż z potrzeby, nie opuścił. Łaskawym się i rozmownym każdemu stawił, pięknie każdego odprawując – gniewem się i o szkodę na czeladź nigdy nie wzruszył, aby co ujźrzeć miał gniewliwego. Nad pospolite modlenie godzin kapłańskich, Panny Mariej godziny, siedm Psalmów i za umarłe przydawał, i rzadko to kiedy z potrzeby opuścił. 
   
11W rozmaitych trwogach i nieszczęściu i sprawach, zawżdy spokojną myśl zachować umiał, tak iż żadna przygoda i zabawa świecka, wybić mu pokoju jego i wesela serdecznego nie mogła. Raz gdy jego Sekretarz narzekał na zabawy i trudności świeckie, które na Biskupstwie być muszą – iż człowiek nigdy sam swej wolności użyć nie może, ale zawżdy ludzkim niewolnikiem być musi. On mu powiedział: synu miły, być nie może, abychmy w takich frasunkach i trudnościach świeckich spokojni być na myśli mogli, 12jeśli sobie jednego w sercu kącika nie zostawim, do którego by żadne trudności i zabawy świeckie przebić się nie mogły. Do tego kącika odprawiwszy ludzkie rzeczy, jako do pokoju nawdzięczniejszego i komórki namilszej uciekać – a jako mówi Paweł ś. od zwierzchnego człowieka do wnętrznego bieżąc, ucieszyć się tam i wszytkiego zapomnieć mamy. Jednak w tak wysokiej bogomyślności, na którą się gdy czas miał podnosił i zamykał – żadnego urzędu namniejszego Biskupowi należącego nie opuścił – sam plebany wiejskie nawiedzał – klasztorów panieńskich obecnie doglądał – duchowne święcił – kościoły, ołtarze, ornaty, naczynia poświącał – 13za co nie tylko jednego pieniążka, ale i kwiatków nie brał. Z duchownych, wiele złych obyczajów pomału i łaskawie wykorzenił. Lichw wiele, jako Florencja ma wiele kupców, z miasta wyszczwał. 
   
14Wsławił go P. Bóg i cudy niemałymi za żywota. Nad plebanem jednym barzo chorym czytając Ewangelią niektórą, wnetże go zleczył. Drugi pleban we wsi Kornikaria nazwanej, wiedząc iż Biskupa swego mieć u siebie miał – frasując się jakoby go uczcić mógł, w sadzawczynie (w której tylko trochę drobiazgu miewał) wielkie i nigdy tam niewidane ryby nalazł. Niepłodnej jednej, domu zacnego Kastylionów w Florencjej, błogosławieństwo rodzaju u Pana Boga uprosił. Dziecię zczarowane, które z kolebki czart wynosił, i od piersi mamki odrywał i miotał, chusteczką swoją zleczył, i czarta pohańbił – od dzieci jednego barwierza Piotra, które czart po kątach nosił, i wielkie w domu niepokoje czynił, napisawszy kartkę w której czarta zaklinał, onego nieprzyjaciela odegnał. Dzieciątko jedno umarłe do żywota jednego ojca z domu Filikariów, który tylko tego jedynaka miał, przywrócił. I inne niemałe dobrodziejstwa nad przemożenie ludzkie cudownie Pan Bóg przezeń czynił. 15Bractwo abo Kollegium świętego Marcina ustawił – w którym chciał mieć dwanaście cnych i bogobojnych mężów, którzyby jałmużny po mieście prosili, na te, którzy się żebrać, zwłaszcza z domów zacnych, wstydzą – mając wielki na się niedostatek, z którego do złych się rzeczy puszczają, i córki swe drugdy na nieczysty zysk wydają gospodarze. To miłosierdzie barzo miedzy ludźmi potrzebne, wielki potym pochop wzięło, tak iż z niego o sześćset domów gospodarskich pomoc miewa. Sam święty Antonius na takie i inne jałmużny, gdy mu pieniędzy i dochodów Biskupich nie zstało, szaty i naczynia domowe dawał. Czasu powietrza z miasta nigdy nie wyjezdżał, ale owcom swoim służył, i służyć aż do gardła chciał. 
   
16Raz idąc przez ulicę w Florencjej, ujźrzał na jednym domku ubogim anioła – i dziwując się co by to był za dom, wszedszy, nalazł tam ubożuchną wdowę ze trzemi córkami pannami, wszytki odarte i bosse, ale pilnie robiące około kądziele i przędziw, na chleb i wyżywienie. Obaczywszy wielkie ich ubóstwo, a dowiedziawszy się od sąsiad o dobrym zachowaniu ich, żywił je hojnymi jałmużnami – których one po chwili na próżnowanie i strojenie się używać poczęły. Idąc tedy drugi raz onąż drogą, ujźrzał na onymże domku czarty sprośne, i domyślał się że one białegłowy w grzech jaki upadły. Zawoła sąsiad ich, dowie się iż robić przestały, a dostateczniejszy on żywot, za przyczynę sobie próżnowania i świeckich strojów i myśli wzięły – gromił je barzo, i widzenie im ono opowiedział, od czarta ich przestrzegając, a do Anielskiego towarzystwa, w żywocie i robocie pierwszej, wzywając. Ująć im tedy obroku kazał, a jednak ubóstwa ich wspomagać nie opuszczał. 
   
17Dwu ślepych żebraków u kościoła Zwiastowania Bogarodzice siedzących jeden dobry człowiek wysłuchał – iż się jeden przed drugim chlubił, mówiąc: ja mam zaszytych dwieście – a drugi rzekł: ja mam trzysta czerwonych złotych w sukni. Pojmał je, i prowadził do ś. Antonina – który je jako złodzieje ubogich prawych zfukał, i pieniądze im pobrać, nieco im zostawiwszy, i rozdać ubogim kazał. Jeden mu jabłek pięknych darować przyniósł, spodziewając się za nie pieniędzy jakich od niego – on tylko rzekł: Bóg ci zapłać – odchodząc tedy on człowiek, szemrał mówiąc: jam się od ciebie spodziewał czego, jako ubogi człowiek chcąc się wspomóc, a ty mnie słowa dajesz? 18To słysząc Antoninus, kazał sobie szale przynieść, i na jednę włożył jego jabłka, a na drugą swoje słowa napisane na kartce, Bóg ci zapłać – i skoro podniósł, kartka ona wszytki jabłka przeważyła. Widząc to on człowiek, zlękł się – a Biskup mu rzekł: widzisz iż to słowa lepsze i ważniejsze niżli twoje jabłka – idźże a umiej z tego słowa pożytek sobie uczynić – mocen jest Pan Bóg ciebie wspomóc, gdy cierpliwym będziesz. 
   O sprawiedliwość i o kościelną wolność wielkim się a nieustraszonym sercem zastawiał.
19Urząd świecki, w nocy pojmał dwu kapłanów na grzechu, i nie mogąc ich karać, tą ich zelżywością skarał, iż je we dnie z trąbami do Biskupa aby je sam karał, prowadzono – tak się o to święty poruszył – iż szedszy do rady ich, wszytki wyklął, i do Rzymu im po rozgrzeszenie iść kazał, iż taką zelżywość stanowi duchownemu uczynili, mogąc je inaczej do urzędu duchownego posyłać – musieli do Rzymu. Papież pokutę ich złecił ś. Antoninowi, który u drzwi kościelnych z powrozami na szyi stać im kazał – i bijąc je rózgą po plecach (jako jest obyczaj) od klątwy rozgrzeszył. 
   Drugi raz Florenczykowie, posła Papieskiego zatrzymali, i w więzieniu prze niejakie przyczyny mieli. Święty Antoninus wnetże je zaklął, i wyniść im z kościoła, i Mszej przestać kazał – na koniec, szedszy do rady ich, więtszymi im klątwami, jeśliby się nie upamiętali, groził. Jeden mu rzekł: nie przestanieszli szczekać księże, z okna cię tego zrzucim.
20A on na to odpowiedział: nie jestem tak święty, abych się męczeńskiej korony godnym zstał, a jeśli mi Biskupstwo, na którem poniewolnie wszedł, wezmą – rad temu będę – nie zamkniona mi komórka w klasztorze, do której jeszcze kluczyk noszę – i ukazał kluczyk. To była słowna jego krzywda. Powiem więtszą, krwawą. 21Kapłan jeden Cjardus wszeteczny i zły, o zbrodnie swoje przedeń pozwany, wziąwszy miecz pod rewerendę, a stojąc jako przed sędzim, upatrzywszy czas, ciął nań, chcąc mu głowę aż do zębów przeciąć. Antoninus ś. się uchylił, rana w stołku została, i on jako zapalony, i w jadzie onym ślepy, mniemał aby Biskupa zabił, i skrył się do jednej niewiasty – której gdy oznajmił swoję złość, ona brzydząc się niecnotą jego, w łeb go stolcem uderzyła, i z domu wypędziła. A on do Fessule w zakon ś. Franciszka uciekł, i kapicę wziąwszy, ujść karania chciał. 22Antoninus ś. nie tylko o żadnej pomście jego nie myślił – ale i Pana Boga chwalił, iż go ona zbrodnia do kapice wegnała, a iż lepiej żyć począł. 
   Klątwy o rzeczy świeckie i podłe nie dawał – której gdy raz od niego jeden o małą szkodę na drugiego prosił, dać mu jej nie chciał żadną miarą. A on gdy to sobie za wzgardę poczytał –
23kazał sobie bochen chleba pięknego białego przynieść święty Biskup – i wyrzekszy słowa klątwy na chleb, wnetże się chleb on stał czarny jako wągl i spalony – i ukazał onemu człowieku: widzisz, powiada, jako to chleb, a kto by go jeść mógł? daleko się dusza szpetniejszą i brzydszą przed Bogiem i Anioły jego, po klątwie kościelnej zstaje – idźże, a bliźniemu tego dla świeckiej utraty nie życz – i obróciwszy się do chleba, rzekł: oto cię już z klątwy wypuszczam, i wnet się chleb on zstał tak piękny jako pierwej. Z kościoła niewiasty z niewstydem a wszetecznie przybrane, i młodzieńce na nie patrzące, jako psy jakie sam wyganiał, i sieciami diabelskimi je nazywał – 24kostery i jednym pojźrzeniem straszył – a gdy gry szkodliwe, jawnie na jednym miejscu zacni i wielcy ludzie mieli – sam tam szedł, i stoły, karty, kostki, pieniądze poprzewracał i rozsypał, a kostery rozegnał. Jeden zacny młodzieniec Dardanus, słowy się nań o to sprośnemi puszczający, wkrótce pomstę Bożą uznał – iż ten język którym łajał świętemu, stracił – i gardłową niemocą umarł. 
   
25Jana Kanina Doktora lekarskiego Nigromantyka, heretyka, Bogarodzicę bluźniącego, spalić dał. Mikołaj piąty Papież, gdy jeszcze był żyw, mówił: tak ten godny kanonizacjej będzie, jako ś. Bernardyn. Gdy mu jeden pochlebca mówił, uczynią cię Kardynałem – powiedział mu: Bracie, o grobie mnie myślić nie o Kardynalstwie potrzeba. Będąc lat trzynaście na Arcybiskupstwie, na które był w piącidziesiąt i siedm leciech wstąpił – gdy już umierał, wziąwszy wszytki Sakramenta kościelne, śpiewać około łóżka Wigilie kazał. Gdy już Laudes śpiewali, biedząc się z śmiercią, krzyknął: 26Deus in adiutorium meum intende. Boże przyśpiej na pomoc moję. I po chwilce rzekł: Servire Deo regnare est. Służyć Bogu, jest królować z nim – pewnie zapłatę przed sobą widząc to mówił. I potym zawołał: Sancta & immaculata Virginitas. O święte a niepokalane dziewictwo, Matki Bożej wzywając, a czystości koronę bacząc. Gdy bracia potym Psałterz zaczęli, usłyszał w konaniu słowa ony, i wzniózszy ręce, rzekł po nich: Oculi mei semper ad Dominum, quoniam ipse evellet de laqueo pedes meos – to jest: Oczy moje zawżdy ku Panu, bo on z sidła wyzwoli nogi moje. A gdy już ostatni Psalm śpiewano, Laudate Dominum de coelis – (w którym się on za żywota barzo kochał) z tymi słowy prawie już umierał powtarzając: Laudate Dominum de coelis – wysławiajcie Pana z nieba – i na koniec obraz męki Pańskiej całując, ducha Chrystusowi oddał, roku P. 1459. Pius wtóry Papież, jadąc na Synod do Mantui, na jego się pogrzeb trafił. 27Majętność pozostała po nim, na cztery czerwone złote szacowana była, z szatami i wszytkim domostwem, okrom jednej łyszki śrebrnej – tak iż go nie było czym pogrześć. Lecz Papież kazał wielce uczciwy pogrzeb uczynić, i sam ciało prowadził. Po śmierci cudy wielkimi sławny został, kanonizowany od Hadriana szóstego, w 74. leciech po śmierci, to jest, roku Pańskiego, 1523. Na cześć niewysłowionemu i nieogarnionemu Bogu, który w Trójcy straszliwy i łaskawy króluje na wieki wiekom. Amen.
 

1  VII. Maii. Maja.
Prosił się do zakonu ś. Dominika.
Pamięć wielka.
Przyjęty do zakonu ś. Dominika.
Czystości cielesnej dar sobie z młodu uprosił.
Próżnowanie nieprzyjaciel.
Napisał historie żywotów świętych.
Sposób życia jego i cnoty.
Cudo Benedyktowi ś. równe.
10  Arcybiskupstwo mu dane.
11  Pokój serdeczny w świeckich zabawach zachować się jako ma.
12  Kącik jeden w sercu.
13  Za święcenie i kwiatków nie brał.
14  Cuda jego.
15  Bractwo na zbieranie jałmużny tym co się żebrać wstydzą.
16  Aniołowie z jakiemi pannami mieszkają, a z jakimi czarci.
17  Żebracy jałmużnę chowający złodzieje.
18  Słowo Bóg zapłać, patrz jako jest ważne.
19  O zelżywość kapłańską jako się zastawiał.
20  Na pogróżkę zabicia jako odpowiedział.
21  Kapłan go jeden chciał zabić.
22  Jakim się stawił nieprzyjacielowi.
23  Patrz na dziwny cud, jako się na klątwy skwapiać nie trzeba.
24  Kostery jako rozganiał.
25  Heretyka i Nigromantyka spalił.
26  Słowa jego przy śmierci.
27  Majętność jego po śmierci została. 

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Por. Spis świętych.


+

sobota, 2 sierpnia 2025

Wciągnięte do nieba

   Księgę Rodzaju i całe Pismo Święte należy interpretować przez Jezusa. Jezus w Ewangelii nie pokazuje nam bezpośrednio prawdy o nieśmiertelności zwierząt czy niewiędnięciu roślin, ale można się spotkać z różnymi objawieniami, w których widziano w niebie rośliny i zwierzęta. Możliwe, że tak jak człowiek za sprawą diabła wniósł ze sobą na świat śmiertelność i zniszczenie, tak za sprawą odkupienia przez Syna przynosi światu nieśmiertelność i niezniszczalność – odnawia przyrodę, wciąga swoje środowisko do nieba. Zdaje się, że można to wyczytać ze zdarzenia wniebowstąpienia Jezusa, kiedy to zabiera On ze sobą do nieba swoje ciało odziane w zwykłą szatę.


 

wtorek, 22 lipca 2025

(8.7) Odsłony: Piękno Matki: Cel stworzenia człowieka

Odsłony Poematu Boga-Człowieka
czyli tej Ewangelii, która została objawiona Marii Valtorcie 


   Dlaczego więc go stworzył? Zapewne wielu pyta się o to. Wolelibyście, żeby was nie było? Czyż nie zasługuje, nawet sam przez się, choć tak biedny i nagi, i uczyniony cierpkim przez wasze zło, aby był przeżyty ten dzień dlatego, by poznawano i podziwiano nieskończone Piękno, które zasiała we wszechświecie ręka Boża?


   Bóg wiedział, że człowiek zgrzeszy, a mimo to go stworzył. Dla wielu ludzi jest to zagadka. Bóg odpowiada, dlaczego człowiek został stworzony. Odpowiedź leży w samym człowieku. Niech każdy zapyta sam siebie, czy wolałby, żeby go nie było. Człowiek sam w sobie ma wolę życia – wolę, która pochodzi od samego Stwórcy. Czyż ten czas życia człowieka
– ten ludzki dzień życia, mimo że nędzny, pusty i nieznośny przez zło, jakiego człowiek się dopuszcza, nie jest sam przez się godzien tego, żeby go przeżyć właśnie po to, aby poznawano i podziwiano Piękno Boga odbite w świecie, odbijające się we wszystkich dziełach Bożych? Dlaczego więc Bóg stworzył człowieka? Dlatego, żeby poznawał i podziwiał w świecie nieskończone Piękno, które zasiała w nim Boża ręka.


Napisał Jakub Szukalski.
Powyższe tłumaczenie zdań Poematu Boga-Człowieka
z języka włoskiego: Jakub Szukalski.


  

sobota, 19 lipca 2025

Ukwiecone

Zwykłe ciała napełnione czynami miłości
stają się znakiem podobnym do Ciała Zbawiciela. 
To tak jak gleba, która przestaje być widoczna 
dzięki pięknu, które na niej wyrosło.

niedziela, 13 lipca 2025

Skwapliwy

Bóg jak ochotny pomocnik
zaradzi tobie, owieczko,
ułoży cię na legowisku;
i odszuka zagubionych,
sprowadzi z powrotem zabłąkanych,
opatrzy skaleczonych,
umocni chorych,
a tłustych i mocnych unicestwi.

Z oglądania Ez 34,11-16.
 

sobota, 28 czerwca 2025

Ochrona i unicestwienie

Bogu jeśli się spodoba,
może ochronić,
ale i unicestwić.

W nawiązaniu do dwóch różnych tłumaczeń zdania z Ez 34,16. 

sobota, 21 czerwca 2025

Zajmowanie przestrzeni

Im bardziej skupiony jesteś na sobie,
tym bardziej zajmujesz przestrzeń na nowość,
która przychodzi spoza ciebie.

sobota, 10 maja 2025

Napaści w mroku

   Człowieka napadają nieraz myśli, słowa, i zostawiają na wpół umarłego. Ci rozbójnicy potrafią nie tylko zranić czy okaleczyć, ale też zniszczyć ubiór, okraść pieniądze, zabrać dowód tożsamości i klucze do mieszkania. Pomyśl, przechodziłeś ciemną doliną i wystawiłeś się na napaść zbójców. Te mroczne myśli czy słowa, mogły nie tylko cię urazić, obezwładnić, unieruchomić, ale i zniekształcić twój sposób bycia, okraść ciebie z cnót, odebrać ci pamięć o twej tożsamości Bożego dziecka i pozbawić środków na wstępowanie do mieszkania w niebie.
   Przyjmij słowo Boże z jego namaszczeniem, abyś się wyleczył z tych napaści, nabrał sił i szedł dalej drogą.

Na podstawie rozważania o Łk 10,30.34.

niedziela, 4 maja 2025

Z Sarnolasu

Mam niewielki skrawek lasu
niebardzo oddalony od ścieżek
uczęszczanych przez ludzi
przenosi mnie ponad czasy
do mieszkania w niebie

sarna drogę mi wskazała
przez Stwórcę posłana
kiedy syn człowieczy
nie miał już gdzie skłonić głowy

rozkopano mu miejsca na ziemi
szukał nowego i znalazł 

Znalezione w Księdze 5

Szukającym Pana żadnego dobra nie zabraknie (Ps 34,11).
Pan moim pasterzem, nie brak mi niczego
(Ps 23,1).
Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy
(Ps 23,4).
Albowiem tak mówi Pan Bóg:
Oto Ja sam będę szukał moich owiec
i będę sprawował nad nimi pieczę.
Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody,
gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec,
tak Ja dokonam przeglądu moich owiec
i uwolnię je ze wszystkich miejsc,
dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne.
(Ez 34,11-12)
Zagubioną odszukam,
zabłąkaną sprowadzę z powrotem,
skaleczoną opatrzę,
chorą umocnię,
a tłustą i mocną będę ochraniał.
(Ez 34,16)

sobota, 26 kwietnia 2025

(13) List do Kościoła w Koryncie: Apostołowie i ich następcy

[s. 43:]
 
Apostołowie i ich następcy

   42. (1) Apostołowie głosili nam Ewangelię, którą otrzymali od Jezusa Chrystusa, a Jezus Chrystus został posłany przez Ojca.
133 [s. 44:] (2) Chrystus przychodzi zatem od Boga, Apostołowie zaś od Chrystusa. Jedno i drugie, w tym właśnie porządku, stało się zatem z woli Bożej. (3) Pouczeni przez Jezusa Chrystusa, w pełni przekonani przez Jego zmartwychwstanie, umocnieni w wierze w słowo Boże, wyruszyli Apostołowie w świat i z tą pewnością, jaką daje Duch Święty, głosili dobrą nowinę o nadchodzącym Królestwie Bożym. (4) Nauczając po różnych krajach i miastach spośród pierwocin [swojej pracy] wybierali ludzi wypróbowanych duchem i ustanawiali ich biskupami i diakonami dla przyszłych wierzących. (5) A nie jest to nic nowego. Przed dawnymi wiekami pisano już o biskupach i diakonach. Tak bowiem mówi gdzieś Pismo Święte: „Ustanowię biskupów ich w sprawiedliwości, a diakonów ich w wierze”.134
   43. (1) Cóż w tym dziwnego, że Apostołowie, którym w Chrystusie Bóg zlecił tak wielkie dzieło, ustanowili również biskupów i diakonów. Błogosławiony Mojżesz, „wierny sługa w całym domu Bożym”,
135 zapisał w księgach świętych wszystkie polecenia, jakie otrzymał. Poszli też za nim pozostali prorocy dając wraz z nim świadectwo ogłoszonym przez niego prawom. (2) Kiedy godność kapłańska stała się przedmiotem zazdrości i pokolenia [Izraela] zaczęły się kłócić, któremu z nich ten zaszczyt się należy, Mojżesz rozkazał dwunastu wodzom pokoleń, żeby przynieśli mu laski z wypisanymi na nich imionami każdego pokolenia. A wziąwszy je związał i opieczętował pierścieniami wodzów, po czym złożył w namiocie świadectwa na ołtarzu Boga. (3) Zamknąwszy zaś namiot, opieczętował zamknięcie w taki sam sposób jak laski. (4) Wówczas im powiedział: „Bracia, ta laska, co zakwitnie, wskaże nam pokolenie, które wybrał Bóg na swoich kapłanów i swoje sługi”.
   (5) Nazajutrz zwołał cały Izrael, sześćset tysięcy mężów, pokazał pieczęcie wodzom pokoleń, a następnie otworzył namiot świadectwa i wyjął laski. I okazało się, że laska Aarona nie tylko zakwitła, lecz nawet wydała owoce.
136 (6) Co myślicie, umiłowani? Czy Mojżesz nie wiedział z góry, że tak właśnie się stanie? Wiedział doskonale, lecz postąpił w ten sposób, żeby uniknąć zamętu w Izraelu, a zarazem żeby oddać cześć imieniu prawdziwego i jedynego Boga, któremu chwała na wieki wieków. Amen.
   [s. 45:] 44. (1) Także i nasi Apostołowie wiedzieli przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będą spory o godność biskupią. (2) Z tego też powodu, w pełni świadomi, co przyniesie przyszłość, wyznaczyli biskupów i diakonów, a później dodali jeszcze zasadę, że kiedy oni umrą, inni wypróbowani mężowie mają przejąć ich posługę.
137
   (3) Uważamy zatem, że nie jest rzeczą słuszną odsuwać od tej posługi ludzi, którzy wyznaczeni przez Apostołów lub też później przez innych wybitnych mężów
138 za zgodą całego Kościoła służyli trzódce Chrystusowej w sposób nienaganny, z pokorą i spokojem, bez małostkowości i którym od dawna wszyscy dają dobre świadectwo. (4) I nie mały byłby to błąd pozbawiać godności biskupiej tych, co składają Bogu ofiary w nieskazitelnej pobożności.
   (5) Szczęśliwi ci prezbiterzy,
139 którzy zakończyli już swoją drogę! Dla nich przynajmniej dobiega ona właściwego kresu przynosząc oczekiwane owoce. Nie potrzebują się lękać, że ktoś może ich usunąć z wyznaczonego im stanowiska. (6) Widzimy bowiem, że niejednego odsunęliście od służby Bożej, choć żyjąc szlachetnie sprawował ją w sposób nienaganny i zasługujący na powszechny szacunek. 

*

   42. 1. Οἱ ἀπόστολοι ἡμῖν εὐηγγελίσθησαν ἀπὸ τοῦ κυρίου Ἰησοῦ Χριστοῦ, Ἰησοῦς ὁ Χριστὸς ἀπὸ τοῦ θεοῦ ἐξεπέμφθη. 2. Ὁ Χριστὸς οὖν ἀπὸ τοῦ θεοῦ, καὶ οἱ ἀπόστολοι ἀπὸ τοῦ Χριστοῦ· ἐγένοντο οὖν ἀμφότερα εὐτάκτως ἐκ θελήματος θεοῦ. 3. Παραγγελίας οὖν λαβόντες καὶ πληροφορηθέντες διὰ τῆς ἀναστάσεως τοῦ κυρίου ἡμῶν Ἰησοῦ Χριστοῦ καὶ πιστωθέντες ἐν τῷ λόγῳ τοῦ θεοῦ μετὰ πληροφορίας πνεύματος ἁγίου ἐξῆλθον εὐαγγελιζόμενοι τὴν βασιλείαν τοῦ θεοῦ μέλλειν ἔρχεσθαι. 4. Κατὰ χώρας οὖν καὶ πόλεις κηρύσσοντες καθίστανον τὰς ἀπαρχὰς αὐτῶν, δοκιμάσαντες τῷ πνεύματι, εἰς ἐπισκόπους καὶ διακόνους τῶν μελλόντων πιστεύειν. 5. Καὶ τοῦτο οὐ καινῶς· ἐκ γὰρ δὴ πολλῶν χρόνων ἐγέγραπτο περὶ ἐπισκόπων καὶ διακόνων· οὕτως γάρ που λέγει ἡ γραφή· «Καταστήσω τοὺς ἐπισκόπους αὐτῶν ἐν δικαιοσύνῃ καὶ τοὺς διακόνους αὐτῶν ἐν πίστει.»
   43. 1. Καὶ τί θαυμαστόν, εἰ οἱ ἐν Χριστῷ πιστευθέντες παρὰ θεοῦ ἔργον τοιοῦτο κατέστησαν τοὺς προειρημένους; ὅπου καὶ ὁ μακάριος «πιστὸς θεράπων ἐν ὅλῳ τῷ οἴκῳ» Μωϋσῆς τὰ διατεταγμένα αὐτῷ πάντα ἐσημειώσατο ἐν ταῖς ἱεραῖς βίβλοις, ᾧ καὶ ἐπηκολούθησαν οἱ λοιποὶ προφῆται συνεπιμαρτυροῦντες τοῖς ὑπ’ αὐτοῦ νενομοθετημένοις. 2. Ἐκεῖνος γὰρ ζήλου ἐμπεσόντος περὶ τῆς ἱερωσύνης καὶ στασιαζουσῶν τῶν φυλῶν, ὁποία αὐτῶν εἴη τῷ ἐνδόξῳ ὀνόματι κεκοσμημένη, ἐκέλευσεν τοὺς δώδεκα φυλάρχους προσενεγκεῖν αὐτῷ ῥάβδους ἐπιγεγραμμένας ἑκάστης φυλῆς κατ’ ὄνομα· καὶ λαβὼν αὐτὰς ἔδησεν καὶ ἐσφράγισεν τοῖς δακτυλίοις τῶν φυλάρχων καὶ ἀπέθετο αὐτὰς εἰς τὴν σκηνὴν τοῦ μαρτυρίου ἐπὶ τὴν τράπεζαν τοῦ θεοῦ· 3. καὶ κλείσας τὴν σκηνὴν ἐσφράγισεν τὰς κλεῖδας ὡσαύτως καὶ τὰς ῥάβδους, 4. καὶ εἶπεν αὐτοῖς· ‘Ἄνδρες ἀδελφοί, ἧς ἂν φυλῆς ἡ ῥάβδος βλαστήσῃ, ταύτην ἐκλέλεκται ὁ θεὸς εἰς τὸ ἱερατεύειν καὶ λειτουργεῖν αὐτῷ.’ 5. Πρωΐας δὲ γενομένης συνεκάλεσεν πάντα τὸν Ἰσραήλ, τὰς ἑξακοσίας χιλιάδας τῶν ἀνδρῶν, καὶ ἐπεδείξατο τοῖς φυλάρχοις τὰς σφραγῖδας καὶ ἤνοιξεν τὴν σκηνὴν τοῦ μαρτυρίου καὶ προεῖλεν τὰς ῥάβδους· καὶ εὑρέθη ἡ ῥάβδος Ἀαρὼν οὐ μόνον βεβλαστηκυῖα, ἀλλὰ καὶ καρπὸν ἔχουσα. 6. Τί δοκεῖτε, ἀγαπητοί; οὐ προῄδει Μωϋσῆς τοῦτο μέλλειν ἔσεσθαι; μάλιστα ᾔδει· ἀλλ’ ἵνα μὴ ἀκαταστασία γένηται ἐν τῷ Ἰσραήλ, οὕτως ἐποίησεν, εἰς τὸ δοξασθῆναι τὸ ὄνομα τοῦ ἀληθινοῦ καὶ μόνου· ᾧ ἡ δόξα εἰς τοὺς αἰῶνας τῶν αἰώνων. Ἀμήν.
   44. 1. Καὶ οἱ ἀπόστολοι ἡμῶν ἔγνωσαν διὰ τοῦ κυρίου ἡμῶν Ἰησοῦ Χριστοῦ, ὅτι ἔρις ἔσται περὶ τοῦ ὀνόματος τῆς ἐπισκοπῆς. 2. Διὰ ταύτην οὖν τὴν αἰτίαν πρόγνωσιν εἰληφότες τελείαν κατέστησαν τοὺς προειρημένους καὶ μεταξὺ ἐπινομὴν ἔδωκαν, ὅπως, ἐὰν κοιμηθῶσιν, διαδέξωνται ἕτεροι δεδοκιμασμένοι ἄνδρες τὴν λειτουργίαν αὐτῶν. 3. Τοὺς οὖν κατασταθέντας ὑπ’ ἐκείνων ἢ μεταξὺ ὑφ’ ἑτέρων ἐλλογίμων ἀνδρῶν συνευδοκησάσης τῆς ἐκκλησίας πάσης καὶ λειτουργήσαντας ἀμέμπτως τῷ ποιμνίῳ τοῦ Χριστοῦ μετὰ ταπεινοφροσύνης, ἡσύχως καὶ ἀβαναύσως, μεμαρτυρημένους τε πολλοῖς χρόνοις ὑπὸ πάντων, τούτους οὐ δικαίως νομίζομεν ἀποβάλλεσθαι τῆς λειτουργίας. 4. Ἁμαρτία γὰρ οὐ μικρὰ ἡμῖν ἔσται, ἐὰν τοὺς ἀμέμπτως καὶ ὁσίως προσενεγκόντας τὰ δῶρα τῆς ἐπισκοπῆς ἀποβάλωμεν. 5. Μακάριοι οἱ προοδοιπορήσαντες πρεσβύτεροι, οἵτινες ἔγκαρπον καὶ τελείαν ἔσχον τὴν ἀνάλυσιν· οὐ γὰρ εὐλαβοῦνται, μή τις αὐτοὺς μεταστήσῃ ἀπὸ τοῦ ἱδρυμένου αὐτοῖς τόπου. 6. Ὁρῶμεν γάρ, ὅτι ἐνίους ὑμεῖς μετηγάγετε καλῶς πολιτευομένους ἐκ τῆς ἀμέμπτως αὐτοῖς τετιμημένης λειτουργίας.


Przypisy:
133  Ważny tekst teologiczny opierający się na słowach Chrystusa: „Jak posłał Ojciec Mnie, tak i Ja was posyłam” (J 20,21). Apostołowie głosili dobrą nowinę, tworzyli gminy i ustanawiali im przywódców.
134  Iz 60,17. Tekst hebrajski Izajasza mówi tu o „zwierzchnikach” i „władzy”, tłumaczenie greckie Septuaginty o „rządzących” (gr. archontes) i o „nadzorcach” (lub strażnikach, gr. episkopoi), a jest to to samo słowo, które w języku chrześcijan znaczyło później „biskupi”. Św. Klemens dostosowuje tekst Izajasza do swoich potrzeb, wprowadzając nie tylko biskupów, lecz także „diakonów” (na miejsce archontes).
135  Lb 12,7; Hbr 3,2.5.
136  Swobodna parafraza Lb 16–26.
137  Hierarchia należy do struktury Kościoła. Posługa, gr. leiturgia.
138  Owi później żyjący „wybitni mężowie” mają tę samą władzę, co Apostołowie.
139  Wydaje się, że to słowo „presbýter” znaczy tu to samo co „biskup”, jak to wynika z poprzedniego wersetu.

Źródło:

Przekład polski:
Święty Klemens [Klemens Rzymski], List do Kościoła w Koryncie, w: Ojcowie apostolscy, tłum. Anna Świderkówna, seria Pisma starochrześcijańskich pisarzy, t. 45, Warszawa 1990.

Wydanie greckie:
Clément de Rome, Épìtre aux Corinthiens, w: Sources chrétiennes 167, Paris 1971.

Przepisanie:
Jakub Szukalski (zapis polski), A. Jaubert (zapis grecki)
 
+

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

(6) Przysmaki duchowne: Ziarno gorczycne (Kazanie 3)

ZIARNO GORCZYCNE,
ma bydź wszystkiem przyjemne.
1
 
   Aczkolwiek z familiej podłej, i wzgardzonego urzędu Pasterskiego, powołał Pan Bóg, na zacne i wielmożne Królestwo Żydowskie Dawida sługę swego, jednak on nie łakomiąc sie na roskoszy Królewskie, których miał dostatek w jedzeniu i w piciu, i wszelakiem w czasie, nawięcej sobie smakował przysmaki Królestwa Niebieskiego, mówiąc:2 A cóż mi jest na niebie, albo czegom od ciebie pragnął na ziemi, tyś jest Bóg serca mego, i cząstka moja na wieki, i nie będę nasycony, aż sie ukaże chwała twoja Panie. Tego przykładu trzeba by nam wszystkiem pilno naśladować, i nie tylko słowy, ale i samą rzeczą trzeba by nam to po sobie pokazować, że nad wszystkie łakotki wszystkiego świata, najbardziej nam smakuje Królestwo Niebieskie, które aczkolwiek jest w niesmacznych rzeczach nam od Króla Niebieskiego podane, przedsię nie trzeba sie nam na to marsczyć, ani wzdrygać. Abowiem nie tylko ta maluchna gorzgość gorczycna, i przykrość kwasu, ale i wszystkie dolegliwości, i utrapienia wszystkiego świata; nie są zarówno godne Królestwa Niebieskiego. Z ochotą tedy jako największą przymknimy sie do tego maluchnego Ziarneczka gorczycznego, i do tej trochy kwasu, tak pilno ich kosztując, żebyśmy sie w nich smaku Królestwa Niebieskiego dogryść mogli, za pomocą tegoż Pana i Zbawiciela naszego, do którego o łaskę i ratunek, nabożnie westchniejmy.

Zacny Apostoł Paweł święty, Niebieskich roskoszy w zachwyceniu swoim skosztowawszy, z wielkiem żalem serdecznym, i rzewliwem płaczem, patrzył na wszystkie roskośniki tego świata, którzy sobie Brzuch za Boga wzięli, aby mu we wszystkiem dogadzali, których odwodząc od tego sprośnego i smrodliwego bałwochwalstwa, woła na nich, mówiąc: Pokarm brzuchowi, a brzuch pokarmom, ale i brzuch i pokarmy zepsuje Pan Bóg.
   Jakieby zaś były pociechy i roskoszy Niebieskie, i sami Prorocy Pańscy, nie mogąc tego wysłowić, tak powiedzieli:3 Oko nie widziało, ucho nie słyszało, serce ogarnąć nie może, co Bóg nagotował, tym którzy się go boją. A tamtych najroskoszniejszych potraw, ożywa sie bydź najdoskonalszym kuchmistrzem sam Zbawiciel nasz Jezus Chrystus, tak mówiąc do Zwolenników swoich: JA WAM gotuję, jako mi nagotował ociec4 mój Królestwo, abyście jedli i pili za stołem moim w Królestwie moim.5 Cóż mniemacie Chrze. M. jak wielką obfitość słodkości niebieskiej, którą Bóg zakrył, tym którzy się go boją? Co jeśliby cię teskno było z tej miary, że to rzeczy dalekie, a ty byś rad tego skosztował na tej głodnej pusczy pielgrzymowania doczesnego. Otóż niechaj od ciebie odejdzie ta tesknica. Ponieważ sam Król Niebieski toż królestwo niebieskie, podaje do ust twoich w takich podobieństwach, których barzo łacno dostać możesz, w których go ciasne garło twoje przełknąć może, to jest w małuchnym Ziarku gorczycznym, w trosze kwasu, na które nie godzi sie marsczyć, gdyż sam Pan Chrystus który jest słodkością niebieską, tę gorczycę i ten kwas, osłodził i ocukrował nam samym Królestwem niebieskim mówiąc: PODOBNE jest Królestwo niebieskie Ziarnu gorczycznemu. Podobne jest Królestwo niebieskie kwasowi.6 Nad które potrawy po wszystkim świecie nie mogą być znalezione, żadne potrawy smaczniejsze. Abowiem w czymkolwiek jest namniejsza kropla słodkości niebieskiej, już ta rzecz musi bydź tak słodka, tak smaczna, tak roskoszna, iż komu by kolwiek dostało sie jej skosztować według przemożenia jego, zaraz by musiał odbieżeć napocieśniejszych pociech tego obłudnego świata. 7Barzo mało skosztowali byli tych potraw niebieskich, troje dziatek w Babilonie,8 i zaraz tak potężnie zbrzydzili sobie wszystkie nasmaczniejsze półmiski stołu Królewskiego, że ich nie chcieli, nie tylko jeść, ale ani kosztować, a przedsię byli gładszemi i tłustszemi przestając na swoich jarzynkach, i na wodzie, aniżeli insze Królewskie pacholęta, które były tuczone potrawami stołu Królewskiego, i winem z własnej piwnice jego.
   9Dosyć znacznie zalecają nam smak tych potraw Niebieskich, oni wstrzemieźliwi Rehabitowie, których Hieremiasz Prorok z roskazania Bożego,10 wwiódszy do domu Pańskiego, namawiał aby pili wino – a przedsię go pić nie chcieli, strzegąc przykazania ojca swego, który im był zalecił i przykazał tę wstrzemieźliwość od wina. Co sie tak barzo podobało Panu Bogu, iż przez tegoż Proroka upewnił one Męże, iż nie miał z pośrzodku ich nigdy ustać mąż stojący przed oblicznością Bożą. 11Takać też była ona zacna Męczenniczka Chrystusowa Cecylia święta, która skoro jedno skosztowała trochę tej słodkości niebieskiej, zaraz wszystkie przysmaki na wesele nagotowane odepchnęła od gęby swojej, kontentując sie samą słodkością potraw niebieskich, których słowo też podała oblubieńcowi swojemu Walerianowi, według świata zacnemu i bogatemu Paganinowi, zaraz oboje wszystkich lubości cielesnych odbieżeli, i zaraz nie tylko wszystkiemi pociechami pogardzili, ale i samym zdrowiem docześnym, aby jedno w tym Ziarnku gorczycnym, i w tym docześnym kwasie, mogli sie dogryść Królestwa niebieskiego. Którego wielki zadatek wzięli, jeszcze w tym skazitelnym ciele, w onych ślicznych Różanych i Liliowych wieńcach, które im Anioł Pański włożył na głowy ich, których niewysłowiona wonność gdy zaleciała Tyburcjusa brata Walerianowego, zaraz i ten wszystkie roskoszy świata porzuciwszy, tak sie ochotnie chwycił tego Ziarnka gorczycnego i tego kwasu, że chociaż go rozzuć okrutnik, i drogę do nieba kazał mu zasypać zarzystem wąglem, przesię on i po węglu szedł, bosymi nogami tak ochotnie, jako po Różanych Kwiatach. 12Trzy tylko jabłka i trzy Róże Rajskie posłał Święta Dorota zacnemu Pisarzowi Fabrycjusowemu, Teofilowi i z ogrodu oblubieńca swojego, ali on zaraz i żony i dziatek, i majętności, i godności, i urzędów zapomniawszy, przez ostre żelaza, i okrutne męki pnie sie do Królestwa Niebieskiego. 13A o zacnej Panience Agnieszce świętej, co rozumieć je Chrześc. M? Zaprawdę dziwna to Panna, i wielkiego podziwienia godna, która w trzynastu leciech, tak sie darła do tego Ziarnka gorczycnego, i kwasu, iż jej nie mógł zbidź z drogi, ani starościć Rzymski, który sie jej w małżeństwo napierał, ani sam starosta Ociec jego łagodnemi namowami, i okrutnemi mękami. 14Ozwał sie bezbożny okrutnik Decjan, mówiąc do Świętego Wincentego, że miał wszystkę noc strawić na utrapieniu i mękach jego – ale on zaraz te słowa jego usłyszawszy, rzekł do niego: O niesczesny, aza ty nie wiesz, iżem ja tych potraw wszelką chęcią pożądał i czekał. Wiedzieli abowiem ci wszyscy i im podobni, iż podobne jest Królestwo Niebieskie Ziarnu gorczycznemu i kwasowi. Wiedzieli to od Apostoła Świętego, do Nieba zachwyconego, i słodkością Niebieską napełnionego – iż te maluchne i w oczemgnieniu przemijające utrapienia docześne, sprawują człowiekowi nieoszacowaną wagę Królestwa niebieskiego. I dlategoż ten zacny Apostoł i z drugiemi naśladowcami swojemi, tak sie cisnęli do tego Ziarnka gorczycznego, i do tego kwasu, iż kasawszy ręce swoje jednostajnym głosem wołali. 15A któż nas odłączy od miłości Bożej? utrapienie? czyli ucisk? czy głód? czy nagość? Oto w tych wszystkich rzeczach przewyciężamy, dla onego który nas umiłował, i jestem tego pewien, że ani śmierć, ani żywot, ani Aniołowie, ani przełożeństwa, ani siły, ani moczarstwa, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani potężność, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne insze stworzenie, będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie Panie naszym. A cóż proszę wy na to mówicie, którzy sie na tę maluchną gorzkość Ziarneczka gorczycznego tak barzo marszczycie, którzy od tego kwasu tak barzo stronicie, którzy przykrego słowa nie chcecie znieść od Kaznodziejów i spowiedników waszych, gdy was strofują z grzechów i złości waszych? Maluchne to zaprawdę Ziarneczko gorczycne, by nawiętsze strofowanie Kaznodziejskie, względem onego strasznego strofowania, które Sędzia nasprawiedliwszy, pospołu ze wszystkim stworzeniem, na pomstę nieprzyjaciół swych uzbrojonym, będzie czynił przy ostatnim Sądzie swoim. Maluchna to troszeczka kwasu, którą podają Spowiednicy w zadawaniu pokuty, względem onego strasznego kwasu, którego zażywają, i na wieki zażywać będą wszyscy ludzie potępieni, a przedsię nigdy sie w nim nie dogryżą Królestwa niebieskiego, jako to sam Pogański Poeta przyznawa mówiąc o nich. Quam velent aetere in alto, Nunc & pauperiem & duros perferre labores.16 O jakoby radzi teraz na świat wyleźli, i radziby na nim znosili i ubóstwo i wszelakie prace. Zaprawdę aż nazbyt pieszczonemi jesteśmy, którzy dla niewysłowionej słodkości Królestwa niebieskiego, nie chcemy zgryść i przełknąć tak małych gorzkości i przykrości. Ale co mówię pieszczonemi, czemu nie raczej mam mówić bezrozumnemi i zapamiętałymi? 17którzy więtsze przykrości znosimy, zarabiając sobie na gniew Boży i na wieczne potępienie, a niżli na łaskę jego i Błogosławieństwo nieskończone. Powiedziano komuś że cię przeciwnik twój wspominał niedobrze, przed wielką kupą uczciwych ludzi. Ali on zaraz jako warem oblany i pryskiem posypany, albo raczej jako opętany porwał sie do Kartelusów, do odpowiedzi do wyzywania na pojedynek, do zbierania Żołnierzów i najmowania hajduków, aby sie mógł zemścić jednego słowa tak wielkim kosztem, i tak wielką utratą majętności swojej. A na cóż? Na to aby zastąpił, najechał, na to aby zelżył, na to aby zabił, na to aby zniszczył bliźniego swego, na co ma oczewiste Piekło dawno zapisane, jawnym Dekretem Sędziego nasprawiedliwszego, tak do wszystkich mówiącego. POWIEDZIANO STARYM nie będziesz zabijał. A kto by zabił będzie winien Sądu, ale ja wam powiadam że kto sie gniewa na brata będzie winien Sądu, a kto mu rzecze uszczypliwe słowo, będzie winien Kryminału Sejmowego, a kto mu rzecze głupcze, będzie winien ognia Piekielnego. A czegoż sie ty spodziewasz który zastąpisz, który najedziesz? który ranisz? który zabijesz? nie możesz sie spodziewać czego inszego, jedno onej nanieszczęśliwszej cząstki, z przeklętym desperatem Kaimem,18 który nie dbając na upominanie Boże, wywiódł w pole brata, i powstawszy przeciwko niemu zabił go okrutnie. Abowiem i ty nie kogo inszego zabijasz jedno własnego brata swego, który pospołu z tobą mówił: Ojcze nasz któryś jest w niebie, zabiłeś tego brata, którego sam przedwieczny Syn Boży nazwał bratem swoim mówiąc: KTO CZYNI wolą Ojca mojego który w niebie jest, ten jest bratem i siostrą i matką moją. A więc na tak straszne potępienie zarabiasz, tak wielkim kosztem, i tak wielką przewagą zdrowia swego? A na dostąpienie Królestwa niebieskiego – coś kiedy ważył temu podobnego? Iżaliś podał sztukę chleba głodnemu? albo kubek wody pragnącemu? Iżaliś dał koszulę albo siermięgę nagiemu, alboś sie przyłożył na wykupno pojmanemu? A te wszystkie rzeczy względem tamtych kosztów i utrat twoich, zaledwie mogą bydź przyrównane Ziarnu gorczycznemu. A przedsię ochotniejszym jesteś, gryść i żwać młyński kamień uporu swego,19 w wiezioro Piekielne siarką i smołą pałające pogrążającego, woliż gryść i żwać Cętnar ołowu, na którym siedzi nieprawość do Piekła wpychająca, a niżli gryść i żwać to maluchne Ziarneczko, w którym tak pewne jest Królestwo niebieskie, jakobyś go własnemi oczyma swojemi widział, bo sama istotna prawda każdego z nas w tym upewniła, mówiąc:20 ŁAKNĄŁEM nakarmiliście mię, pragnąłem napoiliście mię, byłem nagim przyodzialiście mię. Pódżciesz Błogosławieni Ojca mego, otrzymacie Królestwo które wam jest zgotowane od początku świata. A zaprawdę powiadam wam, że coście dla namniejszego z tych uczynili, dla mnieście uczynili.
   Więc jeszcze powiedziano komuś, że jadą goście do W. M. Ali on zaraz: A cóż za goście? Oni dobrzy Kompanowie, z któremi W. M. zwykł zażywać dobrej myśli i uciesznej krotofile? Dziękujęści za tę miłą nowinę, i proszę cię abyś zwoławszy wszystkiej czeladzi, zakrzątnęliście sie około tego, jakoby dla nich nagotować złożenie, i wszelki dostatek jedzenia, i picia, tak dla nich samych jako i dla czeladzi i koni ich, i proszę abyście ich tak przypilnowali ażby miał każdy za swe. Ali skoro sie ich Mość ukażą, bieży przeciwko nim Pan gospodarz ze wszystkim Dworem swoim, wita z niskim ukłonem, dziękuje za tak wielką łaskę że go nie minęli, prosi aby sie jako narychlej rozgościli i do gotowych pokojów złożyli. A tymczasem sam biega po kuchniach, aby warzono, pieczono, nalewano, przynukano, Muzykę dobrej myśli przydawano, i wszystkich od namniejszego aż do nawiętszego ukontentowano. Co iżali może bydź bez wielkiego kosztu i nakładu? Żadnym sposobem, bo niemało pieniędzy trzeba na piwo, miody, wina, Małmazje, siła pieniędzy trzeba na wódki rozmaite i konfekty kosztowne, siła trzeba pieniędzy na Pieprze, Szafrany, Cynamony, Gwożdziki, i rozmaite przysmaki. A mięso Kury, Gęsi, Zwierzyny, i rozmaite jarzyny, iżali mogą przyść bez kosztu?21 A w tych tak wielkich biesiadach, i tych tak barzo nakładnych bankieciech, czegoż sie dojadają i dopijają roskośnicy tego świata? Nie czego inszego jedno onego wiecznego głodu i nieskończonego Pragnienia, które cierpi on nieszczęsny bogacz hojnie używający, i strojnie chodzący, który przez kilkanaście set lat, prosi o kropkę wody, na ochłodzenie spalonego języka swego, a nie może jej uprosić i nie uprosi na wieki nieskończone, ale zawsze brzmi nad nim głos Abrahama Patriarchy mówiącego: Pamiętaj synu żeś nabrał wiele dóbr za żywota twego, jużesz też teraz przez nich wytrwaj. Ale i on naświętszy potomek Abrahamów Jezus Chrystus w którym są błogosławione wszystkie narody wszystkiego świata. Upewnia wszytkich bankietników, iż te ich wielkie utraty nie wezmą od Boga zapłaty, gdy mówi:22 GDY SPRAWUJESZ obiad albo wieczerzą, nie wzywajże przyjaciół twoich, ani braci twojej, ani powinowatych, ani sąsiad, ani bogatych, bo mogą cię zaś do siebie zaprosić, i odczęstować, i stanieć to za oddanie. Ale gdy sprawujesz gody, wzówże ubogich, ułomnych, chromych i ślepych, a błogosławiony będziesz, abowiem nie mają czym oddać tobie – ale będzieć to odpłacono czasu Zmartwychwstania sprawiedliwych. A tu już teraz kożdy z was porachuj przeszłe rozchody twoje, a znajdziesz to nieomylnie, iżeś więcej wydał na pozyskanie piekła zbytkami, którycheś i sam używał, i drugich do pijaństwa i obżarstwa przymuszał, a na zarobek Zbawienia wiecznego, i dostąpienia Królestwa Niebieskiego, nie ważyłeś i jednego Ziarna gorczycnego, i trochy kwasu biednego. Więc to nie głupstwo? Więc to nie ślepota? Więc za to nie godzieneś tego, abyć gorczyce w nos natarto, i gębę kwasem nalano; nigdy tego nie znajdziesz we wszystkiem Piśmie Świętym, aby Królestwo Niebieskie miało bydź do łakotek tego obłudnego świata przyrównane. Przetoż nie czekajcie miodu, ani cukru, ani cynamonu. Bo aczkolwiek tego jest dosyć w śpiżarni Pana i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, ale te rospustne i zbytkami napełnione czasy, samej gorczyce, i samego kwasu potrzebują.
   Już już minęły one sczęśliwe czasy, których widział Jan Święty,23 Anioły zastępów Pańskich, na wdzięcznych lutniach grające. Już minęły one sczęśliwe czasy, kiedy Doktorowie Kościoła Bożego i Kaznodzieje jego, wdzięcznie przygrawali pobożnym ludziom, wykładając im tajemnice Pisma Świętego, i ciesząc ich na ostrej drodze Zbawiennej, pociechami Królestwa Niebieskiego. 24Już teraz nastąpiły one straszliwe czasy, których ciż Aniołowie zastępów Pańskich, muszą ręce swoje skłonić, do onych kubków i czasz napełnionych gniewu i zapalczywości Bożej, ukazując iż już są nachylone, i już sie z nich poczęły znacznie wylewać plagi Boże. Wołał niekiedy Izajasz Prorok na Kaznodzieje, aby skowali miecze swoje na lemiesze, a włócznie swoje na sierpy. Abowiem widział w Duchu Prorockim, iż pierwszy naśladowcy Chrystusowi, mieli sie zstać ziemią dobrą, i do niezliczonych pożytków Cnót Świętych, bez wielkiej pracej sposobną; ale teraźniejszym czasom opłakanym, więcej służą one słowa drugiego Proroka na Kaznodzieje i Kapłany wołającego: Ogłasajcie miedzy narody, poświęcajcie wojnę, wzbudzcie Moczarze niechaj wystąpią, i przystąpią mężowie wojenni, skujcie pługi wasze na miecze, a motyki wasze na włócznie. A czemusz to? Abowiem już teraz ludzie wzięli przymierze z onym wynależcą grzechu, który podniósł rękę swoję przeciwko Bogu, i twardym karkiem swoim tak sie uzbroił przeciwko niemu, że wszystko ciało jego zstało sie jako tarcze lite,25 tak barzo łuską obtoczone, iż dech namniejszy przez nie dobydź sie nie może. Te są niesczęśliwe czasy, których ludzie nabarziej przystali do tego, który za źdźbło poczyta sobie młot, i który pośmiewa sie z tego, który nań ciska drzewem, przy tym sie teraz ludzie grześni opowiedzieli, który żelazo waży sobie jako plewy, a miedź jako zpróchniałe drzewo. 26Więc podobno wodzowie ludu Bożego, mają miecze swoje skować na lemiesze, a włócznie swoje, na motyki. I owszem iść muszą do onej napotężniejszej wieże Dawidowej,27 która zbudowana jest z basztami swojemi, a tysiąc tarcz wisi na niej, i wszelki dostatek rynsztunku wojennego, aby tam mogli sobie dostać i miecza i włócznie, którymi by w pomocy i sile Bożej wojowali jako namocniej, przeciwko tak upornym i zatwardziałym ludziom, którzy sie nie dadzą zwyciężyć, ani wdzięcznemu natchnieniu Ducha świętego, ani łagodnym prośbom Spowiedników, ani łaskawemu upominaniu Kaznodziejów, ani obfitym Dobrodziejstwom Bożym.28 Za czym i sam Pan Bóg musi sie podobno rzucić do onego nasrozszego miecza, którym niekiedy groził mówiąc:29 JEŚLI WYOSTRZE JAKO ŁYSKAWICĘ MIECZ MÓJ, i jeśli porwie Sąd ręka moja, oddam pomstę nieprzyjaciołom moim, i tym którzy mnie mają w nienawiści nagrodzę. Napoję strzały moje krwią, i miecz mój pozrze mięsa wiele. Musi już teraz podobno Pan Zastępów porwać sie do onego strasznego oręża, którym grożąc wszystkiem grzesznikom, on grzesznik pokutujący, woła:30 Jeśli sie nie nawrócicie dobędzie Pan miecza swojego, i oto już łuk swój napiął, i nagotował, i nałożył strzały pałające, i wszystkie naczynia śmierci. A iż sie już to dzieje sami na oko widzicie. Abowiem oto Ociec miłosierdzia zstał sie Bogiem pomsty, i Bóg wszelakich pociech namnożył na krainę naszę wielkich nieprześpieczności. Bo już złości nasze, przeszły głowy wasze, już sie wzbiły wzgórę, już przeniknęły obłoki, i już doszły uszu Pańskich, i dlategoż woła na nas mówiąc:31 OTO JA IDĘ DO CIEBIE, A WYRWĘ MIECZ MÓJ Z POSZEW JEGO, i zabiję w tobie sprawiedliwego i niepobożnego, i wynidzie miecz mój z poszew swoich na wszelkie ciało, od południa, aż do północy, aby wiedziało wszelkie ciało, że ja Pan wyrwałem miecz swój, z poszew swoich, miecz wyostrzony i wymieczowany, który niechaj idzie, chociaj na prawą chociaj na lewą stronę, gdziekolwiek jest chęć oblicza jego. A ja będę klęskał rękami, aż sie wypełni zagniewanie moje – mówi Pan: Aza sie nie to już poczęło przez tak częste najazdy Tatarskie, którzy tak wiele ludzi pozabijali, i tak wiele w niewolą swoję Pogańską pobrali, którzy jeszcze nie otarszy szabel swoich ze krwie Chrześciańskiej, znowu sie zbierają, znowu się zmaczniają, znowu sie do granic przymykają, i rozmaite pogróżki czynią. A więc wam mają Kaznodzieje pochlebować? Więc was mają uprześpieczać. Niechaj ci pochlebiają i uprześpieczają, którzy zapomnieli srogiej groźby Bożej, że dusza przeglądacza będzie za duszę zginionego, jeśli nie przestrzeże wczas nieostrożnego.32 Niechaj pochlebują i uprzespieczają, ci którzy z daleka i przez spary patrzą na ten srogi miecz Pański, ale my którzy tu mieszkamy, którzy blask jego widzimy, którzy sztych jego w sercach naszych przez rozmaite trwogi czujemy, nie możemy w trąbę Pańską inaczej trąbić, jedno na trwogę i na wielkie a prawie oczewiste nieprzespieczeństwo, którym jesteśmy obróczeni, którego jeśli sie nie boicie, to znać że jesteście zapamiętałymi i strętwiałymi. Wiedzciesz o tym, że nie w miedzie ani w cukrze, ani w rozmaitych przysmakach zamknione jest Królestwo Niebieskie, ale w Ziarnku gorczycznym które ma w sobie przykrość i ostrość. A z tąd sie domyślajcie, albo raczej pewnie to wiedzcie, iż przez wielkie utrapienia trzeba nam wniść do Królestwa niebieskiego.33 Z czym sie i sam przeklęty Diabeł ozwał,34 który jest wypchniony z Królestwa niebieskiego. Abowiem gdy go czasu jednego w opętanym człowieku będącego, spytał Kapłan jeśliby też pragnął bydź znowu w Królestwie niebieskim, tak odpowiedział. Bym miał ciało tak bolesne jakie są ciała wasze, i gdyby mi wystawiono słup od ziemie do Nieba nabity brzytwami, i naostrzszymi kosami, i mieczami, tedybym sie podjął tego chodzić po nim od wierzchu na dół, a z dołu na górę, aż do sądnego dnia, gdybym tylko mógł znowu przyść, do onych pierwszych roskoszy. O słowa straszne, o słowa okropne, i wszystkie wnętrzności przenikające. Więc my na miejsce Aniołów chcemy wniść po miękkiej łące, i przechodzić sie miedzy wonnemi kwiatkami – a zły Anioł podejmuje sie drzeć do Nieba po słupie nabitym kosami i mieczami? Więc Anioła tak ślicznego za jeden grzech z Nieba zepchniono, i jako piorun do wiecznego potępienia wtrącono. A ciebie robaka ziemskiego, tysiąc grzechów na sobie mającego, i Pokuty żadnej nie czyniącego, puscza na miejsce jego? Tam ten sie podjąć chce tak wielkiego i długiego utrapienia, a nie chcą go puścić. A tobie ciężko kilka Paciorków zmówić, i kilka dni pościć i uderzyć sie w piersi kilka razy, a przedsię tuszysz sobie bydź w niebie. Nie tak by trzeba chodzić około Nieba, i nie tak by sie starać o Królestwo Boże, o którym Syn Boży powiedział35KRÓLESTWO NIEBIESKIE GWAŁT CIERPI, A GWAŁTOWNICY DOSTAWAJĄ GO. Co jeśli słodkość dobrego mienia doczesnego, słodzi nam wszystkie prace, trudności, nieprzespieczności, i dla biednej kopy puszczacie sie na rzeki i Morze, drzecie sie przez góry i lasy. Jeśli słodkość zwycięstwa i łupów nieprzyjacielskich, słodzi Żołnierzom srogie rany i okrutne śmierci, i nieznośne ciężary Wojenne. Jeśli miłość dziatek słodzi niewiastom nacięższe boleści rodzenia, czemusz nam nie ma słodzić tak małego Ziarneczka gorczycznego, i tej trochy kwasu, obeczność tak zacnego i wielkiego Królestwa Niebieskiego? Słabo zaprawdę rozumiemy o Królestwie niebieskim, i o pociechach jego podobno lekce go sobie ważąc z wierzchownego pozoru jego, iż go widziemy zamknionego w tym maluchnem Ziarneczku gorczycznym, i w tym wzgardzonym kwasie. Ale to niesłuśnie czynimy, gdyż wiele jest rzeczy małych które są u ludzi w wielkiej cenie i w wielkim poszanowaniu. 36Dosyć niewielki Diamencik, a przedsię za tak mały jako grochowe ziarnko, musi zań dać więcej niżeli za cały wóz sklenic prostych, chociaż się też zda Diament jakoby śkła trochę. 37Kleopatra za jednę Perłę dała dwieście pięćdziesiąt tysięcy czerwonych złotych. A cóż to za Perła tak droga, tak śliczna, tak kosztowna, na którą tak wielką sumę ważono? Dosyć by to wielka gdyby sie równała Włoskiemu orzechowi. A chociajby więtsza, a cóż to za wielkość do tak wielkiej sumy? 38Ale i krzemyczek by namniejszy wziąwszy w ręce dojdziesz tego samym dotknieniem że jest zimny, a przedsię będąc i maluchnym i zimnym, ma w sobie tak wiele ognia, iż mógłby nim spalić nawiętsze miasto, i wypalić nagęstsze lasy. A jeszcze tak skrycie ten ogień w sobie chowa, że chociajby we śrzodku Morza chciał go trzymać, jako nadłużej gasąc w nim ogień, nigdy tego nie dokażesz, i z skrytych żył jego ognia żadną wodą nie wygasisz. Nie bądźże takim prostakiem, abyś sie miał odrywać od Diamentu i Pereł że są małe, ażebyś sie miał łakomić na śkło wielkie. Wżdyć lepszy funt złota, niż Cetnar ołowu. Wżdyć lepsza jedna banieczka Balsamu, niż nawiętsza beczka mazi albo dziekciu, droższy jest worek Pieprzu niźli wantuch chmielu. Lepsze jedno ziarnko Bezuaru; a niźli sztuka opoki. Także też lepsze jest ziarnko gorczne maluchne i trochę kwasu, które w sobie mają niebo, aniżeli wszytkie cukry, i konfekty i przysmaki i roskoszy, które w sobie mają ponętę piekielną. Co barzo łacno mogę wywieść na obiedwie stronie niezliczonemi przykładami, które są potężniejsze, niźli słowa nawyśmienitsze. Abowiem on zacny Król i Prorok Dawid, nie w Cukrach any w Cynamonach, ani w Rozynkach dogryzał sie Nieba,39 ale w gorzkości wielkiej, i w kwaśnym kwasie, o czym tak sam o sobie mówi:40 Popiół jadłem jako chleb, a trunki moje mieszałem ze łzami. 41W gorzkości gorczycnej, i w kwaśnym kwasie dogrysł sie Nieba zacny Prorok Daniel, który nie jedząc chleba smakowitego, i nie dopusczając do ust swoich mięsa i wina, usłyszał to od Anioła: Jakoś postanowił w sercu swoim, abyś trapił samego siebie przed oblicznością Bożą, wysłuchane są słowa twoje. 42Ale i Judyt święta w czym sie dogryzła słodkości tak wielkiej łaski Bożej, nie w łakotkach i marnościach świata tego, ale iż młodość swoję uskramiała włosiennicą, i urodę swoję trapiła postami, krewkość swoję hamowała osobnością od ludzi, i modlitwami, i w tej gorczycy, i w tym kwasie, doczekała sie wyzwolenia od nieprzyjaciół Dusznych i cielesnych. 43W tym Ziarnku gorczycnym i w tym niesmacznym kwasie, dogryźli sie Niniwitowie nasłodszego Miłosierdzia Bożego, który był już na ich zbytki i roskoszy, i zuchwałstwa nagotował, i publikował srogą sententią Sprawiedliwości swojej. W tej gorzkiej gorczycy, i w tym kwaśnym kwasie dojedli sie Królestwa Niebieskiego. Apostołowie, Męczennicy, Pustelnicy, i wszyscy wybrani Boży, którzy przez wielkie utrapienia dostąpili wiecznego odpoczynienia. Ale i sam własny dziedzicz Królestwa niebieskiego, Jezus Chrystus, dogryzał sie smaku tak dalece w tym Ziarnku gorczycnym, i w tym kwasie, że uniżył samego siebie aż do śmierci, a śmierci krzyżowej. O czym dając znać swoim naśladowcom mówi, ukazując blizny ran swoich44TAK POTRZEBA BYŁO CHRYSTUsowi ucierpieć, i wniść do chwały swojej. A wy niezbędne roskoszy świeckie i cielesne co macie w sobie? Ukażcie nam teraz onę przeklętą dolą swoję, którą sam Pan Chrystus przeklina mówiąc:45 BIADA WAM KTÓRZY macie pociechy swoje na świecie. Biada wam którzy sie śmiejecie. Abowiem będziecie płakać. Biada wam którzy sie najadacie, abowiem będziecie łaknąć. Które słowa gdy słyszysz rozumiejże roskośniku, iż roskosz twoja jest podobna do jadowitej pszczoły, która na noszkach swoich ma trochę miodu, ale na końcu jadowite żądło. Podobna jest roskosz twoja obłudnemu niedżwiadkowi, który ma na sobie śierć miękuchną jakoby jedwabną, języczek ma jakoby z nagładszego atłaszu, głaszcze i liże łagodnością swoją zabawiając człowieka, szuka i maca nasposobniejszego miecza, którym by naszkodliwiej mógł wpuścić nieuleczoną truciżnę swoję. O jako pięknie tego zdradliwego Niedźwiadka wymalował Job Święty, który mówi:46 Czemu niepobożni żyją, podniesieni są i zmocnieni bogactwy. Nasienie ich trwa przed nimi, krewnych zastęp i wnuków przed oblicznością ich. Domy ich prześpieczne i spokojne, a rózga Boża nie postoi na nich, trzymają w ręku bęben i cytrę, i radują sie gdy usłyszą Regał, wyzywają dobrych dni. A cóż nad to łagodniejszego? ale patrz na truciżnę śmiertelną. A we mgnieniu do Piekła wstępują.47 Pojrzycie na nieszczęśliwą Sodomę, a niechaj zadrży serce wasze, iż sie nie postrzegli w onym łagodnym lizaniu Niedźwiadka przeklętego, i dali sie unieść roskoszom świata tego, i nie obaczyli sie jako jadem srogim wiecznego potępienia są zarażeni. Wspomnicie na niesczęsnego Bogacza w Piekle pogrzebionego, i pytajcie co za złości jego były, a inszych nie najdziecie, tylko że ustawicznie używał hojnie, i chodził strojnie,a nie dbał o chudzinę Łazarza. Nie czytasz żeby co komu wydarł, żeby co wylichwił, żeby wykrętami prawnemi odjął, a przedsię jest w płomieniu nieugaszonym w Piekle pogrzebiony, w którym jednej kropki ochłody uprosić nie mogąc, tak jest odprawiony. Wspomni Synu żeś wziął wiele dobrego za żywota twojego. Nie marszczysz sie tedy na tę gorczycę i na ten kwas, i niechaj was nie zdijmuje tesknica do garnców mięsa Egiptskiego, i do czosnku i cebule, ponieważ wiecie iż tamci nie weszli do ziemie obiecanej – ukazując to na sobie wszystkim roskośnikom że i oni nie wnidą do ziemie żywiących, do której sie napierając Król i Prorok woła, Panie cząstka moja niech będzie w ziemi żywiących. Podobno chcieliście sie porwać od tego kwasu i rzucić sie do słodkiego Wina. Cóż albo nie pamiętacie onych słów Prorockich.48 Biada wam którzy wstajecie rano na opilstwo, abyście pili do wieczora i abyście w nim gorzeli. Lutnia, i gęśle, i bęben, i pisczałka, i Wino na biesiadach waszych, a na sprawę Pańską nie pamiętacie, i nie oglądacie sie na uczynki rąk jego. Nie słuchajciesz tedy onego zdradliwego głosu roskoszników tego świata mówiących:49 Krótki i teskliwy jest czas żywota naszego, a nie masz ochłody na końcu człowieczym. Przetoż kochajmy sie w dobrach które mamy, a używajmy stworzenia póki jest w młodości, winem drogim i wonnymi maściami napełniajmy sie, a niechaj nam nie uchodzi kwiat czasu – wszędy zostawmy jakiekolwiek znaki wesela, boć to jest cząstka nasza. Abowiem o nich tenże Mędrzec mówi: Toć myślili ale sie barzo pomylili, i zaślepieni są w złościach swoich, a nie widzieli tajemnic Bożych. Cóż za pożytek odnieśli z roskoszy swoich? To co wiecznie dręczy – o czym sami dają znać wszystkim roskośnikom tak narzekając w ogniu wiekuistym.50 A cóż nam pomogła pycha, albo żeśmy sie chełpili z bogactw, cóż nam to wszystko pożytku przynioszło, przeszły te wszystkie rzeczy jako cień, i jako poseł który wprzód biega, i jako Okręt, który płynie po prędkiej wodzie, którego nie może znaleźć śladu, ani ścieszki dna jego, miedzy wałami, albo jako ptak, który leci po powietrzu, gdzie żaden znak nie znajduje sie drogi jego, jedno tylko szum skrzydeł, któremi rozpędza lekki wiatr, a potym żaden znak nie bywa znaleziony lecenia jego. Albo jako strzała wypusczona ku celowi naznaczonemu, kędy rozdzielone powietrze, tudziesz sie za nią zbiegło, że żaden nie wie ścia onej strzały. Tak i my urodziwszy sie, tudziesz przestaliśmy być, i nie mogliśmy żadnego znaku cnoty ukazać, ale we złościach naszych dokonani jesteśmy. Takowe rzeczy mówili w Piekle, ci którzy grzeszyli. Abowiem nadzieja człowieka niepobożnego jest jako mech, gdy go wiatr zachwyci. I jako pianka cieniuchna, która od nawałności bywa rozbita. I jako dym, który wiatr roznosi. I jako pamiotka gościa, który za jeden dzień odjedzie. A widzicie roskośnicy iż wasze roskoszy i pociechy w oczemgnieniu przemijają, a utrapienia następujące, aż na wieki trwają.
   Obrzydzciesz tedy sobie te marne roskoszy cielesne, obrzydciesz sobie te marności tego obłudnego, i na wszystkich złościach położonego świata, a porwicie co rychlej ze wszelaką ochotą, to maluchne Ziarneczko gorczycne – w którym jest zamknione dziwną sprawą Bożą, tak wielkie Królestwo Niebieskie. Porwiciesz sie i do tego Kwasu, w którym tak wielkie słodkości Królestwa Niebieskiego są zmieszane, że ich oko nie widziało, ucho nie słyszało, i serce ogarnąć nie może, to co Bóg nagotował tym, którzy sie go boją, i którzy nosząc umartwienie Chrystusowe, przysposobiają sie do wiecznego odpoczynienia. Do którego mnie i was racz domieścić, Panie Boże Wszechmogący, rzeczmy wszyscy nabożnym sercem, AMEN.
 
Przypisy:
KAZANIE TRZECIE.

2  Ps 73(72). [W książce mylnie „Pſalm: 22.” Przyp. JS.]
3  1 Kor 2. [W książce mylnie „Cor: 6.” Przyp. JS.]
4  W książce mylnie na tym miejscu przecinek, a właściwie ukośnik (/), służący wówczas jako przecinek. Przyp. JS.
5  Łk 22.
6  Mt 13.
7  Troje dziatek w Babilonie.
8  Dn 1.
9  Rehabitowie od nich wstrzemięźliwi.
10  Jr 35.
11  Ś. Cecylia gardziła roskoszami docześnemi.
12  Ś. Dorota na roskoszy niebieskie Różą i jabłkiem zawabiła Teofila.
13  Ś. Agnieszki przykład.
14  Przykład ś. Wincentego.
15  Rz 8.
16  Zdanie z Eneidy Wergiliusza: „Jak chcieli się wietrzyć na wysokości, tak teraz i biedę, i twarde znosić prace”. Przypis i tłumaczenie zdania z łaciny: JS.
17  Więcej niektórzy ludzie ważą na piekło niż na niebo.
18  Rdz 4.
19  Ap. [O kamieniu młyńskim – Ap 18,21, o jeziorze ognia i siarki – Ap 20,10. Przyp. JS.]
20  Mt 25.
21  W książce pomyłka: „koſzku”. Przyp. JS.
22  Łk 14.
23  Ap.
24  Kaznodzieja podobien Aniołom Pańskim.
25  Hi 41. [W ksiażce pomyłka: „Iob. 40.”; przytoczone słowa nawiązują do Hi 41,7-8. Przyp. JS.]
26  Kaznodzieje są wodzowie ludu Bożego.
27  Pnp.
28  W książce pomyłka, zamiast „Dobrodziejstwom” – „Dobrodźieyſtwow”. Przyp. JS.
29  Pwt 32.
30  Ps 7.
31  Ez 21.
32  Ez.
33  Dz 14.
34  Diabeł rad by znowu dostał roskoszy niebieskich.
35  Mt 11. [W książce pomyłka: „Matt: 12.” Przyp. JS.]
36  Diament.
37  Perła.
38  Krzemień.
39  W książce pomyłka: „dogryzał ſze Niebá”. Przyp. JS.
40  Ps 102(101).
41  Dn.
42  Jdt.
43  Niniwitowie.
44  Łk 24.
45  Łk 6.
46  Hi 21.
47  Ibidem.
48  Iz 5.
49  Mdr 1.
50  Mdr 5.

Źródło:
Gabriel Leopolita, Przysmaki dvchowne, gorczyca y kwas, Przedmieście Jaworskie 1619.
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

 
+