niedziela, 28 listopada 2021

(110) Żywoty Świętych: Izaak Syryjczyk

Żywot Ś. Izaaka z Syriej sługi Bożego,
pisany od Ś. Grzegorza wielkiego Papieża lib. Dialog. 3. cap. 14. Żył około roku Pańskiego, 550.1


   Za czasu pierwszych Gotów, wedle Spoletu miasta, był mąż chwalebnego żywota Izaak – którego wiele z naszych znało, a zwłaszcza dziewica Gregoria, która teraz w Rzymie mieszka. Która od oblubieńca i wesela uciekając, od tego świętego obroniona, i w ten zakonny ubiór, w którym teraz jest, obleczona, miasto małżonka na ziemi, nalazła lepszego w niebie. Wiele mi o tym mężu Eleuterius nasz powiadał. Ten nie byłci rodu Włoskiego – ale to co we Włoszech cudownie czynił oznajmić chcę.
2Z Syriej przyszedszy do Spoletu, będąc w kościele, prosił odźwiernego aby go z kościoła nie wyganiał, czasów zamykania – i modlił się cały dzień i całą noc, i drugi dzień i drugą noc nie wychodząc – a trzeciego dnia, wrotny kościelny grubie mu łajać począł, zowiąc go obłudnikiem, co tylo ludzie zwodzić chce – aby go za świętego mieli a jałmużny mu dawali – i z gniewu wielkiego wyciął mu policzek, i wypchnął go z kościoła. Pan Bóg krzywdy sługi swego pomścił się – iż onego odźwiernego srogi czart opętał, i przed nogami onego Izaaka porzucił go, wołając: Izaak mię wygania, Izaak mię wygania – 3a on na ciele nieprzyjaciela swego przylegając, czarta z niego wygnał. Dowiedziało się wnet tego wszystko miasto – każdy go w domu swym mieć chciał – drudzy mu pieniądze na zbudowanie klasztoru i imiona ofiarowali – ale on nic brać niechcąc, nie daleko miasta na puszczą wyszedszy, chałupkę sobie postawił. Zbieżało się do niego niemało tych, którzy jego przykładem i nauką do żywota się niebieskiego zapalając, przy nim jako uczniowie jego zostawali. Ci go pokornie upominali, aby jakie imienie na wyżywienie klasztoru, który już byli zbudowali, przyjął – 4ale on nigdy się na to namówić (jako wierny stróż ubóstwa) nie dał, i mówił: Mnich który dzierżawy na ziemi szuka, mnichem nie jest. Tak się bał bezpieczności ubóstwa swego utracić – jako drudzy bogactw rychło ginących boją się zgubić. Duchem prorockim był od Pana Boga uczczony.
  
5Raz wiedział iż mieli przyść do ogrodu klasztornego na kradzież złodzieje – kazał przed wieczorem kilka rydlów w ogrodzie zostawić, a rano kazał śniadanie dla robotników nagotować, i rzekł: nieście jeść robotnikom – i gdy przyszli do ogrodu, tyle robotników naleźli, ile rydlów zostawili. Bo oni co kraść przyszli w nocy, od onego czasu jako w ogród weszli, odmienili złe serce – i nalazszy rydle, miejsca nie skopane w ogrodzie kopali, aż do onego czasu gdy do nich ś. Izaak przyszedł i mówił im: odpocznicie sobie, robiliście dosyć. Gdy się najedli, upominał ich, aby raczej prosili co im trzeba – a kradzieży i grzechów się strzegli – i nakarmiwszy je, jarzyn im z ogrodu nadał, i bez grzechu do domu odesłał.
   Jednego czasu przyszli do niego pielgrzymi na poły nadzy – którzy w lesie jednym w wypróchniałym drzewie szaty swe zostawiwszy, miłosierdzia i sukien jakich na pokrycie ciała swego prosili – a on zawoławszy brata jednego, kazał mu bieżeć do lasa, ukazując mu takie a takie drzewo – aby w nim szaty położone przyniósł – on przyniósł i tajemnie świętemu Izaakowi oddał.
6Przyzwał tedy one pielgrzymy, i dał im one szaty, mówiąc: nadzyście, owo suknie macie, pokryjcie się. Tedy oni poznawszy iż ich są suknie – ze wstydem wzięli swe, ci co pragnęli cudzych. 7Drugi raz jeden nabożny człowiek przez chłopię posłał mu żywności dwa koszyki – ale on młodzieniec jeden w polu zataiwszy, tylko drugi oddał. A ś. podziękowawszy, rzekł: patrz żebyś onego kosza coś w polu zostawił, nie ruszył – bo w nim wąż wielki siedzi, skoro się go dotkniesz, ukąsi cię. Chłopię barzo zawstydzone, rado wżdy było, iż go od węża i śmierci przestrogą swoją wybawił – wracając się z daleka i ostrożnie, węża tam wielkiego nalazł. Zacny to i wielki był sługa Boży, nie tylko z takiego ducha Prorockiego – ale z wielkiej wstrzymawałości i wzgardy świata tego. 8Jednę tylo rzecz w nim ludzie ganili – iż drugdy takie po sobie wesele pokazował, iż ktoby go był nie znał, nigdyby go za człowieka takich cnót pełnego nie miał. Lecz P. Bóg dziwnie dary swe rozdaje – drugim daje wielkie a małych broni – aby mieli to coby ich do pokory przywodziło – a żeby wiedzieli, iż i wielkich darów Bożych sami od siebie nie mają – gdy tych małych przygan, oddalić od siebie nie mogą. Przetoż Żydom w ziemi obiecanej Pan Bóg srogie i wielkie nieprzyjaciele wygubiwszy – małe im Filisteusze i Chananejczyki zostawił – aby jako pisano jest, doświadczał przez nie ludu swego. Tak i świętym Pan Bóg dawszy im wielkie dary, małych nie daje, aby zawżdy mieli z kim walczyć – a obaliwszy nieprzyjacioły wielkie, z małymi walcząc, aby się w pokorze zatrzymali – gdy widzą iż i małych siłami swymi zwyciężyć nie mogą – i tak jednoż serce, i mężne jest w wielkich cnotach, i słabe w małych niedostatkach – aby z tego dobra które mieć pragnie a nie ma, zostać się przy tym mógł, które ma – i tak z małej szkody przy wielkim zysku zostają – na chwałę Jezusowi Panu naszemu, któremu z Ojcem i z Duchem świętym pokłon na wieki wiekom. Amen.

1  XIII. April. Kwietnia.
Z Syriej do Włoch zabieżał.
Nieprzyjacielowi dobrze uczynił.
4
  Imienia na wyżywienie braciej przyjmować niechciał.
Duch prorocki i modlitwa serce złe odmieniająca.
Chytrość żebraków Duchem świętym poznał.
Rzecz kradziona niepożyta.
Obrok Grzegorza i nauka, czemu święci ludzie mają też niedostatki swe i ułomności.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

poniedziałek, 15 listopada 2021

sobota, 13 listopada 2021

(2) List do Kościoła w Koryncie: Niezgoda w Koryncie

[s. 23:]
 
Niezgoda w Koryncie

   1. (1) Z powodu nieszczęść i klęsk, spadających na nas nagle i jedne po drugich,4 nie mogliśmy zająć się wcześniej sprawami, o jakie się spieracie, umiłowani, a zwłaszcza owym buntem, wstrętnym i bezbożnym, który winien być czymś całkiem obcym dla wybranych Boga, a który wznieciło wśród was kilku samowolnych zuchwalców. Rozdmuchali go w taki pożar szaleństwa, że aż zniesławili wasze czcigodne, szanowane i zawsze miłe wszystkim ludziom imię. (2) Któż z tych, co przebywali u was czas jakiś, nie doświadczył szlachetności i stałości waszej wiary? Któż nie podziwiał waszej rozwagi i Chrystusowej dobroci waszej pobożności, nie głosił, jak wielkoduszna jest wasza gościnność, nie wychwalał waszej wiedzy pewnej i doskonałej?

   (3) Wszystkoście bowiem czynili nie mając żadnego względu na osoby i postępowaliście stosownie do praw Bożych,5 poddani waszym zwierzchnikom i oddając należną cześć starszym6 pomiędzy wami. Młodym zalecaliście postawę godną i pełną umiaru. Napominaliście też kobiety, by wypełniały wszystkie swe obowiązki z sumieniem nieskazitelnym, świętym i czystym, okazując należną miłość swoim mężom. Uczyliście je, jak mają [s. 24:] rządzić własnym domem w sposób święty i z wielką roztropnością nie uchylając się nigdy od reguły posłuszeństwa.
   2. (1) Wszyscy byliście pokorni, niczym się nie chełpiąc, raczej poddani innym niż żądający dla siebie posłuszeństwa, szczęśliwsi dając niż biorąc.7 Wystarczało wam to, czym żywił was Chrystus i zwracając baczną uwagę na słowa Jego zachowywaliście je w sercach waszych, a mękę Jego mieliście zawsze przed oczami. (2) Toteż pokój i bogaty zstąpił na wszystkich, a wraz z nim nienasycone pragnienie czynienia dobrze i Duch Święty został obficie na was wylany.8 (3) Pełni najlepszej woli i szlachetnego zapału, ze zbożną ufnością wyciągaliście ręce do wszechmogącego Boga, błagając, by okazał się miłosierny, jeśliby się wam zdarzyło mimowolnie grzeszyć. (4) Dzień i noc walczyliście za całą wspólnotę braci, aby Bóg przez swe miłosierdzie i współczucie zechciał zbawić pełną liczbę wybranych. (5) Byliście szczerzy i niewinni, nie pamiętając wzajemnych uraz. (6) Wstrętny zdawał się wam każdy bunt i każdy rozłam.9 Opłakiwaliście grzechy waszych bliźnich, ich niedociągnięcia uważając za własne. (7) Nie cofaliście się nigdy, gdy można było zrobić coś dobrego, „gotowi do wszelkiego szlachetnego czynu”.10 (8) Ozdobą było wam życie pełne cnót i godne poważania, a przykazania i nauki Pana zapisane były na tabliczkach serc waszych.11
   3. (1) Otrzymaliście w pełni dobrobyt i wszelką chwałę, a tak spełniły się słowa Pisma: „Mój umiłowany jadł i pił, utył, rozrósł się wierzga”.12
   (2) Stąd zrodziły się zazdrość, zawiść, niezgoda i bunt, prześladowanie i zamęt, wojna i niewola. (3) Toteż „powstali prostacy przeciw dostojnym, nic nie znaczący przeciw sławnym, głupcy przeciw mędrcom, młodzi przeciw starcom”.13
   (4) Dlatego też zniknęła sprawiedliwość i pokój,14 gdyż każdy zatracił bojaźń Bożą i jasny wzrok wiary. Nikt nie postępuje już według przykazań Boga,15 ani nie żyje w sposób godny Chrystusa, lecz wszyscy podążają za pragnieniami przewrotnych serc swoich, ożywieni zazdrością [s. 25:] niesprawiedliwą i bezbożną, przez którą to „śmierć na ten świat przyszła”.16


[s. 98:]

   1. 1. Διὰ τὰς αἰφνιδίους καὶ ἐπαλλήλους γενομένας ἡμῖν συμφορὰς καὶ περιπτώσεις βράδιον νομίζομεν ἐπιστροφὴν πεποιῆσθαι περὶ τῶν ἐπιζητουμένων παρ’ ὑμῖν πραγμάτων, ἀγαπητοί, τῆς τε ἀλλοτρίας καὶ ξένης τοῖς ἐκλεκτοῖς τοῦ θεοῦ μιαρᾶς καὶ ἀνοσίου στάσεως, ἣν ὀλίγα πρόσωπα προπετῆ καὶ αὐθάδη ὑπάρχοντα εἰς τοσοῦτον ἀπονοίας ἐξέκαυσαν, [s. 100:] ὥστε τὸ σεμνὸν καὶ περιβόητον καὶ πᾶσιν ἀνθρώποις ἀξιαγάπητον ὄνομα ὑμῶν μεγάλως βλασφημηθῆναι.
   2. Τίς γὰρ παρεπιδημήσας πρὸς ὑμᾶς τὴν πανάρετον καὶ βεβαίαν ὑμῶν πίστιν οὐκ ἐδοκίμασεν; τήν τε σώφρονα καὶ ἐπιεικῆ ἐν Χριστῷ εὐσέβειαν οὐκ ἐθαύμασεν; καὶ τὸ μελαγοπρεπὲς τῆς φιλοξενίας ὑμῶν ἦθος οὐκ ἐκήρυξεν; καὶ τὴν τελείαν καὶ ἀσφαλῆ γνῶσιν οὐκ ἐμακάρισεν; 3. Ἀπροσωπολήμπτως γὰρ πάντα ἐποιεῖτε καὶ ἐν τοῖς νομίμοις τοῦ θεοῦ ἐπορεύεσθε, ὑποτασσόμενοι τοῖς ἡγουμένοις ὑμῶν καὶ τιμὴν τὴν καθήκουσαν ἀπονέμοντες τοῖς παρ’ ὑμῖν πρεσβυτέροις· νέοις τε μέτρια καὶ σεμνὰ νοεῖν ἐπετρέπετε· γυναιξίν τε ἐν ἀμώμῳ καὶ σεμνῇ καὶ ἁγνῇ συνειδήσει πάντα ἐπιτελεῖν παρηγγέλλετε, στεργούσας καθηκόντως τοὺς ἄνδρας ἑαυτῶν· ἔν τε τῷ κανόνι τῆς ὑποταγῆς ὑπαρχούσας τὰ κατὰ τὸν οἶκον σεμνῶς οἰκουργεῖν ἐδιδάσκετε, πάνυ σωφρονούσας.
   2. 1. Πάντες τε ἐταπεινοφρονεῖτε μηδὲν ἀλαζονευόμενοι, ὑποτασσόμενοι μᾶλλον ἢ ὑποτάσσοντες, ἥδιον διδόντες ἢ λαμβάνοντες. Τοῖς ἐφοδίοις τοῦ Χριστοῦ ἀρκούμενοι καὶ προσέχοντες τοὺς λόγους αὐτοῦ ἐπιμελῶς ἐνεστερνισμένοι ἦτε τοῖς σπλάγχνοις, καὶ τὰ παθήματα αὐτοῦ ἦν πρὸ ὀφθαλμῶν ὑμῶν. 2. Οὕτως εἰρήνη βαθεῖα καὶ λιπαρὰ ἐδέδοτο πᾶσιν καὶ ἀκόρεστος πόθος εἰς ἀγαθοποιΐαν, καὶ πλήρης πνεύματος [s. 102:] ἁγίου ἔκχυσις ἐπὶ πάντας ἐγίνετο· 3. μεστοί τε ὁσίας βουλῆς ἐν ἀγαθῇ προθυμίᾳ μετ’ εὐσεβοῦς πεποιθήσεως ἐξετείνετε τὰς χεῖρας ὑμῶν πρὸς τὸν παντοκράτορα θεόν, ἱκετεύοντες αὐτὸν ἵλεων γενέσθαι, εἴ τι ἄκοντες ἡμάρτετε. 4. Ἀγὼν ἦν ὑμῖν ἡμέρας τε καὶ νυκτὸς ὑπὲρ πάσης τῆς ἀδελφότητος, εἰς τὸ σῴζεσθαι μετ’ ἐλέους καὶ συνειδήσεως τὸν ἀριθμὸν τῶν ἐκλεκτῶν αὐτοῦ. 5. Εἰλικρινεῖς καὶ ἀκέραιοι ἦτε καὶ ἀμνησίκακοι εἰς ἀλλήλους. 6. Πᾶσα στάσις καὶ πᾶν σχίσμα βδελυκτὸν ἦν ὑμῖν. Ἐπὶ τοῖς παραπτώμασιν τῶν πλησίον ἐπενθεῖτε· τὰ ὑστερήματα αὐτῶν ἴδια ἐκρίνετε. 7. Ἀμεταμέλητοι ἦτε ἐπὶ πάσῃ ἀγαθοποιΐᾳ, «ἕτοιμοι εἰς πᾶν ἔργον ἀγαθόν». 8. Τῇ παναρέτῳ καὶ σεβασμίῳ πολιτείᾳ κεκοσμημένοι πάντα ἐν τῷ φόβῳ αὐτοῦ ἐπετελεῖτε· τὰ προστάγματα καὶ τὰ δικαιώματα τοῦ κυρίου ἐπὶ τὰ πλάτη τῆς καρδίας ὑμῶν ἐγέγραπτο.
   3. 1. Πᾶσα δόξα καὶ πλατυσμὸς ἐδόθη ὑμῖν, καὶ ἐπετελέσθη τὸ γεγραμμένον· «Ἔφαγεν καὶ ἔπιεν, καὶ ἐπλατύνθη καὶ ἐπαχύνθη, καὶ ἀπελάκτισεν ὁ ἠγαπημένος.» 2. Ἐκ τούτου ζῆλος καὶ φθόνος, ἔρις καὶ στάσις, διωγμὸς καὶ ἀκαταστασία, πόλεμος καὶ αἰχμαλωσία. 3. Οὕτως ἐπηγέρθησαν [s. 104:] «οἱ ἄτιμοι ἐπὶ τοὺς ἐντίμους», οἱ ἄδοξοι ἐπὶ τοὺς ἐνδόξους, οἱ ἄφρονες ἐπὶ τοὺς φρονίμους, οἱ νέοι ἐπὶ τοὺς πρεσβυτέρους. 4. Διὰ τοῦτο πόρρω ἄπεστιν ἡ δικαιοσύνη καὶ εἰρήνη, ἐν τῷ ἀπολιπεῖν ἕκαστον τὸν φόβον τοῦ θεοῦ καὶ ἐν τῇ πίστει αὐτοῦ ἀμβλυωπῆσαι, μηδὲ ἐν τοῖς νομίμοις τῶν προσταγμάτων αὐτοῦ πορεύεσθαι μηδὲ πολιτεύεσθαι κατὰ τὸ καθῆκον τῷ Χριστῷ, ἀλλὰ ἕκαστον βαδίζειν κατὰ τὰς ἐπιθυμίας τῆς καρδίας αὐτοῦ τῆς πονηρᾶς, ζῆλον ἄδικον καὶ ἀσεβῆ ἀνειληφότας, δι’ οὗ καὶ «θάνατος εἰσῆλθεν εἰς τὸν κόσμον».

Przypisy:
4  Chodzi zapewne o prześladowanie za cesarza Domicjana.
5  Por. Kpł 18,3; 20,23.
6  Starsi (gr. presbýteroi).
7  Por. Dz 20,35.
8  Por. Rz 5,5.
9  Rozłam gr. schizma.
10  2 Tm 2,21; Tt 3,1; por. 2 Kor 2,8; Kol 1,10; 2 Tm 3,17; Tt 1,16.
11  Por. Prz 7,3; 22,20.
12  Pwt 32,15.
13  Iz 3,5.
14  Por. Iz 59,14.
15  Por. Kpł 18,3; 20,23.
16  Por. Mdr 2,24; Rz 5,12.

Źródło:

Przekład polski:
Święty Klemens [Klemens Rzymski], List do Kościoła w Koryncie,
w: Ojcowie apostolscy, tłum. Anna Świderkówna, seria Pisma starochrześcijańskich pisarzy, t. 45, Warszawa 1990.

Wydanie greckie:
Clément de Rome, Épìtre aux Corinthiens, w: Sources chrétiennes 167, Paris 1971.

Przepisanie:
Jakub Szukalski (zapis polski), A. Jaubert (zapis grecki)

 

piątek, 12 listopada 2021

środa, 10 listopada 2021

(5) Księgi ćwiczenia chrześcijańskiego: Na Wielki Czwartek

NA WIELKI CZWARTEK.
Wy mię zowiecie Mistrzem,1 Ioannis XIII.

Pan CHRYSTUS jest nadoskonalszym Mistrzem, wszystkich Cnót, a nawięcej pokory, która jest wszystkich Cnót fundamentem.

   SMok wielki, i Wąż stary, którego zowią Diabłem i Szatanem, będąc strączony zwysokości niebieskich, nie miał na tym dosyć, że przeklętym ogonem swoim, zerwał trzecią część gwiazd niebieskich, ale i oto pilne staranie czynił, aby naturę ludzką, okrutnym żądłem paszczeki swojej zaraził, i o niełaskę Bożą przyprawił. I dokazał tego, złośliwy nieprzyjaciel zbawienia naszego, iż brzydząc przykazanie Boże, pierwszej matce, wszytkiego narodu ludzkiego, uczynił ją uczęstniczką pychy, i nadętości, onemi słowy przeklętemi:2 Będziecie jako Bogowie umiejąc złe i dobre. A iż z korzenia zarażonego, niemogą bydź gałąski inaksze, jedno zarażone, poszło za tym że z pysznych rodziców, narodziło sie dziatek pysznych, jako to znać po pierworodnym synu Kaimie, który śmiał gębę podnieść, przeciwko Bogu, który gdy go pytał:3 Gdzie jest Abel brat twój, tak mu hardo i pyszno odpowiedział: Izali ja jestem stróżem brata mego? Tać bezeczna pycha, dosyć znaczna jest w nadętym Faraonie, który posłom Pana zastępów rzekł: I PANA NIEZNAM, I NIEWYPUszczę Izraela. Tejci bezecznej nadętości pełno było, i w Nabuchodonozorach, i Antiochach, i w inszych im podobnych. A iż wszelkiego grzechu początek pycha, dla tegoż też nadoskonalszy mistrz, zbawienia naszego, Jezus Chrystus, aczkolwiek uczył wszystkich cnót, tak słowy jako i przykładem swoim, ale przedsię nawięcej uczył pokory, 4która jest wszystkich cnót namocniejszym fundamentem, o której barzo częste przypowieści, i nauki powiadał, i swoję cichość i pokorę, przed oczy ich przekładał, onemi słowy: UCZCIE SIE ODEMNIE, ŻE JA jestem cichy, i pokornego serca. A żeby ich tym potężniej mógł od pychy odwieść, a do pokory przywabić, rzucił sie do tego widomego umywania nóg, Zwolenników swoich, na które nam potrzeba pilno patrzyć, jeśli chcemy sie ozywać uczniami tego mistrza, który do Zwolenników swoich, tak mówi: WY MNIE ZOWIEcie Mistrzem, i dobrze czynicie, jestem abowiem przetoż, jeśli ja będąc Panem i Mistrzem waszym, umyłem wam nogi, tedy i wy macie jeden drugiemu umywać nogi; Abowiem dałem wam przykład, aby jako ja wam uczynił, tak wy też czynili. Do czego abyśmy byli tym pochopniejszymi, i sposobniejszymi do tegoż nadoskonalszego i nałaskawszego Mistrza zbawienia naszego, serdecznie westchnimy.
   Namędrszy Mędrzec Żydowski Salamon, od samego Pana Boga mądrością napełniony, ukazując ludziom własną gospodę, gdzie mądrość rada przemieszkiwa, tak mówi w Księgach przypowieści swoich.
5 Gdzie jest pycha tam będzie przygana, a gdzie jest pokora, tam też jest i mądrość. I słusznie zaprawdę powiedział, gdzie pycha, tam przygana; abowiem jako wiadro nad studnią wysoko wiszące schnie, od upalenia słonecznego, i chwieje sie na różne strony, dla próżności swojej, i dla wiatrów zróżnych stron wiejących, tak pyszny człowiek, nad samym sobą, wysoko wdziwach chodzący, łacno sie chwieje za każdym wiatrem, zgąb pochlebców pochodzącym, wystawiony jest wielkiemu upaleniu, rozmaitych chęci które go rozpalają i wielkie odmiany w nim czynią. Ale człowiek pokorny, prędko może dostać mądrości: 6Abowiem podobny jest, wiadrowi w studnią wpusczonemu, które im głębiej będzie ponurzone, tym więcej dostanie onej ślicznej wody, o której tenże mędrzec Żydowski powiada,7 Woda głęboka, słowa z ust męskich, a strumień rozlewający, źrzódło mądrości. Tychci wód zbawiennych mądrości niebieskiej, życząc wiernym swoim, więtszy nad Salamona, Jezus Chrystus, wielkim głosem zwoływał ludzie, do wód żywych, których aby tym więcej zaczerpnąć mogli, nachylał ich jako nabardziej do pokory, upominając ich, aby sie żaden niecisnął na przednie miejsce, uczył, i cudzemi przestrogami ukazując, niebespieczeństwo pychy, w pysznym Faryzeusie, ukazując i pożytki pokory, w jawnogrzeszniku usprawiedliwionym; uczył i przykładem własnym swoim, w pokornym narodzeniu, i wcichym obcowaniu swym, ale nabarziej ich nachylał, tym niziuchnym umywaniem nóg, Zwolennikom swoim, nad które uniżenie, cóż kiedy kto widział niższego? 8Widziałci pierwszy ociec wszystkich żywiących, zdrój Rajski, który wszystek ogród roskoszy odwilżał, i rozpływając sie na cztery rzeki główne, barzo wielkiemi pożytkami napełniał wszystek świat, ale tego przedsię nigdy nie widział, aby przedwieczny Syn Boga nawyższego, który ręką swą sczepił Raj roskoszy, i który w nim sprawił ono źrzódło, i wywiódł z niego tak wielkie rzeki, aby miał sam nalewać wody w międnicę, i sam ją miał przystawiać, do nóg Zwolenników swoich ubogich, i sam naświętszymi rękami miał umywać, ubłocone nogi ich, i sam ucierać tym ręcznikiem, którym był przepasany. 9Widziałci Noe onę wielką powódź, powszechnego potopu, którym Bóg pomsty zalewał wszelkie ciało, które było popsowało drogi swoje, widział on otworzone wszystkie upusty, i przepaści nawynisczenie wszystkiego świata, na złościach położonego, ale tego nigdy niewidział, aby jednorodzony Syn Boga nawyższego, miał sie zchylać strochą wody, do umywania nóg, rybitwów wzgardzonych. 10Widzielić Synowie Izraelscy czerwone Morze, naprzeście swoje cudownie rozdzielone, i wysuszone, i widzieli Faraona, jako ołów z Wojskiem pogrążonego, w nawałnościach jego, ale przecię tego nigdy niewidzieli, aby tenże Pan który Żydom wysuszył Morze, miał umywać nogi Zwolennikom swoim, i własnemi rękami ucierać i wysuszać ręcznikiem, tym którym był przepasany. 11Niewidział tego ani Heliasz z Helizeuszem, chociaj widzieli wody Jordanowe, dla prześcia swego rozdzielone. Niewidzieli tych dziwów wszyscy Patriarchowie i Prorocy, i wszyscy Królowie świata, i nigdy niemieli przed oczyma swoimi, przykładu tak wielkiej pokory. 12Widzieli ludzie onego zacnego Króla Dawida, z szat Królewskich rozebranego, i w Epod lniany ubranego, i zdumiewali sie na jego ochotę, i pokorę, którą po sobie pokazował. A jakoż sie teraz niema wszystek świat zdumiewać - widząc Króla nad Królmi, szaty z siebie zrzucającego, i samego siebie ręcznikiem przepasującego, i samemu siębie ręcznikiem przepasującego, przed ubogimi rybakami, aby ich nogi umywał, uklękającego? Ale i wszyscy Aniołowie niebiescy, cóż kiedy nad to dziwniejszego widzieć mogli? Widzieli oni przedwiecznego syna Bożego, w onej naśliczniejszej szacie, na której napisano jest: Król nad Królmi Pan nad Pany, i słyszeli Boga Ojca niebieskiego, tak do niego mówiącego: ŻĄDAJ ODEMNIE, A DAMCI narody wdziedzictwo twoje, i wdzierzawę twoję wszystkie granice ziemie, będziesz ich rządził wrózdze żelaznej, i jako skorupę garcarską zetrzesz je. Ale tego nigdy niewidzieli, aby tenże Syn Boży, miał sie rozbierać z odzienia swego, dla sposobniejszego umywania nóg ubożuchnych rybitwów. 13Widzielić oni kiedy ten Król nad Królmi, nie raz rozpasował Króle spasa Rycerskiego, a opasował powrozem biodra ich; ale żeby to kiedy mieli widzieć, żeby tenże miał samego siebie przepasować ręcznikiem, na ucieranie nóg ubogich ludzi, niemasz żadnego podobieństwa, aby to kiedy widzieć mieli. 14Widzielić oni, gdy Trony były położone, i gdy usiadł staroletny, i gdy mu przywiedziono i ofiarowano Syna Człowieczego. Widzieli kiedy mu dał moc, i część i królestwo, i kiedy roskazał wszystkim narodom, pokoleniom i językom, aby mu służyli; ale tego nigdy niewidzieli, aby ten Pan, którego królestwo, jest królestwo wieczne, i moc nieskończona, miał sie tak barzo uniżać, aż do umywania nóg ubogich ludzi. Więc sie tu niemasz nad czym zdumiewać Aniołom świętym? dziwny to Mistrz i godne podziwienia Mistrzostwo jego – którym nas nie czego inszego chce nauczyć, jedno tego co nie kiedy głosem opowiadał, tak do nas mówiąc: Uczcie sie odemnie że ja jestem cichy, i pokornego serca; jakoby chciał rzecz: mieliście przed tym wiele mistrzów, którzy was uczyli pychy i nadętości, która was przywodziła do nie łaski ojca mego, który pyszne rzeczy zdaleka oczyma swemi przenosi, ale już teraz tam tego wszystkiego zapomnijcie, a pocznijcie sie odemnie uczyć, pokory świętej, której jakobyście odprawiać mieli, jużem wąm nie raz ukazował. Ale iż jej jeszcze aż do tego czasu nie umiecie, oto teraz patrzcie na ten mój postępek, i na ten mój przykład, a już wżdy od tego czasu nauczcie sie jej. W czym sobie tak postąpił Zbawiciel nasz, jako sobie postępuje gospodarz z chłopcem swoim; któremu gdyby kazał trzewiki swoje wycierać, a on by ladajak wycierał, on je sam porwawszy z rąk jego, mówi: nie tak leniwce wycierają trzewiki, owo ja ciebie nauczę abyś umiał, i tak czynił drugi raz. Toć właśnie czyni Zbawiciel nasz, który Zwolennikom swoim, umywszy i utarszy nogi, rzekł do nich: A wieciesz com ja uczynił, tym umywaniem nóg waszych? tom uczynił, żem wam dał przykład, abyście wy też drugim to czynili, coście umnie widzieli. Itać jest summa wszystkiej nauki Chrześciańskiej, przysposobiać sie pokorze Chrystusowej, od którego nie trzeba sie nam uczyć żadnych rzeczy, siły nasze przyrodzone przechodzących, i człowięka nieostrożnego, w pychę i wnadętość serca podnoszacych, a trzeba aie uczyć pokory świętej, która chociaj tu na świecie równo z ziemią kładzie człowieka, i owszem tak go niszczy w sercu jego, że sie rozumie bydź niegodnym, i tej ziemie po której chodzi, ale po tym tak go wysoko podnosi, że go czyni dziedzicem pałaców niebieskich, z których są pyszni Aniołowie do piekła zstrąceni. Nie tego tedy trzeba sie nam uczyć od Mistrza zbawienia naszego, abyśmy umieli ślepe oświecać, trędowate oczyszczać, umarłe wskrzeszać – 15bo te rzeczy kto ich źle używa, mogą bydź przeszkodą do Zbawienia; gdyż Judasz cuda czynił, a przedsię Diabłu sie w ręce dostał, a Jan święty Krzciciel, żadnego cudu nie uczynił, a przedsię pokorą swoją wyniesiony jest, nad wszystkie syny niewieście. Przetoż pokory sie nam trzeba uczyć od tego, który będąc w postaci Bożej, wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać służebnicą, w której uniżył samego siebie aż do śmierci, a śmierci krzyżowej, nam dając przykład, abyśmy naśladowali ścieszek jego, któremi niepochybnie możemy przyść do łaski Boga Ojca niebieskiego, który jako sie kocha w ludziach pokornych, dosyć to znacznie objawił, tak mówiąc do pysznych i nadętych Żydów, przez usta wielkiego Proroka swojego.16 A CÓŻ TO ZA KOŚCIÓŁ KTÓRYŚCIE MI ZBUDOwali? albo co to za miejsce odpoczynku mojego? cóż albo wy nie wiecie, że niebo jest Stolica moja, a ziemia podnóżkiem nóg moich? A szyszyciesz te słowa Chrze. M. słuchajcie ich proszę, a z pilnością uważajcie; słuchajcie pyszni, słuchajcie i pokorni, słuchajcie pyszni, abyście sie zawstydali i polepszyli; słuchajcie pokorni, abyście sie w Panu Bogu pocieszyli, i w pokorze świętej pomnażać umieli. Pan nieba i ziemie mówi: A cóż to za dom któryście mi zbudowali, i co za miejsce odpoczynku mojego? Dziwne to zaprawdę, i aż do samego zdumienia przywodzące słowa. Mamy tę wiadomość o Kościele Salamonowym, że w wielkości i piękności, i drogości, i dostatku i świątobliwości, tak przechodził wszystkie kościoły, wszystkiego świata, iż od wszystkich ludzi którzy sie na rzeczach znają, cudem świata był nazwany. 17A słusznie zaprawdę; gdyż nie ludzką mądrością był rozmierzony, założony, zbudowany, i dokończony, ale mądrość Boska napełniła Króla Salamona, i rzemiesłniki jego. Wiemy że we mgle i ogniu zstąpiła chwała Boża, i dom ten sobie obrała i poświęciła. A cóż tedy to jest co mówi Pan Bóg, A cóż to za dom, któryście mi zbudowali, i co to za miejsce odpoczynku mego? Sam kazał budować, sam mądrością napełnił, sam obrał i poświęcił, a czemusz go tak lekce waży, iż oto o nim mówi: Cóż to za dom któryście mi zbudowali, i co to za miejsce odpoczynku mego? A cóż proszę więtszego, co wspanialszego, co świetniejszego najdziemy cobyśmy naświętszemu Majestatowi jego ofiarować mogli? jeśli tym pogardzą co jest w oczach naszych naświetniejszego, i wszacunku naszym nadrozszego, cóż tedy przyjmie i na co wejrzy? A chcecie to wiedzieć? Słuchajciesz słów samego Boga mówiącego. SŁUCHAJCIE uszyma i cielesnemi i serdecznemi, słuchajcie a pamiętajcie, i do wnętrzności serdecznych, te słowa święte schowajcie, słowa Boże są, i własna mowa Stworzyciela naszego. 18A NA KOGÓŻ JA wejźrzę jedno na ubogiego, i skruszonego w Duchu, i na tego który drzy przed mowami moimi? O słowa miłe, o słowa wdzięczne, o słowa wszelakiej pamięci godne. Pytam, co dasz za ten klejnot nieoszacowany; Pytam, co dasz abyś miał w sercu twoim, nawyzsze dobro, co dasz za to abyś miał w sercu studnicę wszelakiego błogosławieństwa? co dasz, abyś miał dawcę żywota wiecznego, i nasczodrobliwszego szafarza Królestwa niebieskiego? a jeśli nie wiesz cobyś miał dać, więc posłuchaj onych słów które mówili cnotliwi słudzy, do trędowatego Naamana, z gniewem od Proroka odchodzącego,19 Ojcze chociaj być nawiętszą rzecz był roskazał Prorok, miałbyś ją był uczynić - a tym więcej żeć rzekł, omij sie a będziesz oczyszczony. Toć ja do was wszystkich, i do samego siebie mówię; Gdyby nam roskazał Pan, rzeczy by nawiętsze i nacięższe, i natrudniejsze, mielibyśmy je czynić, dlatego abyśmy łaski jego dostąpić, i obeczności jego uczęstnikami zstać sie mogli. O jako wielkie starania czynią ludzie świeczcy, aby sie królowi podobać i na jego dwór wplątać mogli; Nie żałują kosztu, nie folgują pracy, ważą na to krew i garło; a czemużby nie więcej my ważyć mieli na to, abyś obeczność Króla nad Królmi, i Pana nad Pany, w sercu swoim mieli? I owszem gdyby tego potrzebował, abyśmy ognie i miecze, i wszystkie męki cierpieli, nie mielibyśmy sie na to marsczyć, będąc upomnieni od Pawła świętego: że nie są godne porównania utrapienia tego wieku, ku przyszłej chwale, którą dali Pan Bóg, u nas będzie objawiona, która tak wielka jest że jej oko niewidziało, ani ucho słyszało, i serce jej ogarnąć nie może. Aza tak wielkie i nieoszacowane rzeczy, cóż za cenę kładzie Pan Bóg? Oto niewyciąga nas na rzeczy wielkie i niepodobne, ale maluchnej rzeczy chce po nas, obiecując że Duch jego Naświętszy; ma odpoczynąć nad cichym i pokornym, i bojącym sie przykazania jego. A czemusz sie na to wzdrygać mamy, co jest tak łacnego, i do wypełnienia sposobnego? A cóż łacniejszego jako bydź pokornym, i uniżać sie przed Majestatem tego Pana, przed którym drzą słupy niebieskie, i kurczą sie ci którzy świat dźwigają? 20Cóż albo mniemasz że łaczniej być pysznym a niż pokornym? mylisz sie na tym. Na pychę bezeczną siła trzeba kosztu, siła trzeba przewagi, siła trzeba nakładu, trzeba szat kosztownych, trzeba rynsztunków świetnych, trzeba sług wymyślnych, trzeba pieniędzy obfitych. A kto chce bydź cichym i pokornym, wlaższy w kąt dokaże tego i zapiecem siedząc, uczyni temu dosyć sam jeden bez wszelkiej pomocy, odprawi pokorę świętą. A ta jako będzie miła Panu Bogu, izali niemożesz sie domyślić zwłasnych słów Bożych, że milsze jest jemu serce pokorne i skruszone, i drzące na przykazanie jego, a niźli on naśliczniejszy i nawiększy, i nakosztowniejszy Kościół Salamonów, ze wszystkiemi ofiarami, które w nim były ofiarowane; O czym jawne świadectwo mamy, Ojca Salamonowego, Króla i Proroka Dawida, który tak mówi do Pana Boga:21 Gdybyś chciał odemnie ofiar, wżdybym ci je dał, ale wiem że sie nie kochasz wzapalonych ofiarach; Ofiara Bogu, Duch zfrasowany a serca skruszonego, i upokorzonego Boże ty nie wzgardzisz. Już tedy niemasz żadnej wymówki ty któryś ubogi, oto niewyciąga cie Bóg na ofiary, ani na budowanie Kościołów, ale tylko tego chce abyś był cichy, i pokornego serca i drzącym na przykazanie Boże. Już tu niemasz wymówki pyszny bogaczu, abyś mówił: że mię naważył Pan Bóg zubożyć, i w kaliki puścić; abowiem możesz bydź i w bogactwach pokornym, możesz bydź i w dostatku skruszonego serca. Bogaty był Abraam, i miał wielkie dostatki złota i śrebra, i owiec, i wszelakiego dobytku, a przecię u miał tego dokazać, że na oblice swoje u padając przed Panem Bogiem, mówił jakosz ja mam mówić do Pana mojego, będąc prochem i popiołem? Bogaty był Król Dawid, a przedsię u miał bydź tak pokornym, że sie wyznawał przed Panem, kaliką i żebrakiem, dosyć był bogatym Grzegorz święty, powszechny pasterz wszystkiego kościoła Chrystusowego, a przedsię wziął to świadectwo od Anioła posłanego, do jednego pustelnika, iż sie więcej kochał pustelnik w swoim kocie, którego miał w Celi, a niżli Grzegorz święty we wszystkich dostatkach swoich. Jako tedy łacniej bydź trzeźwim niż pijanicą, gdyż trzeźwość na wodzie, albo na miernym trunku przestaje, a pijaństwo wielkiego nakładu na miody, wina, i insze napoje potrzebuje, jako łacniej bydź wstrzemiężliwym niżli wszetecznym, gdyż wstrzemiężliwość bez kosztu może bydź zachowana, i owszem pościć i od gęby odejmować sobie, uczy; wszeteczeństwo zaś, jest rzecz utratna, i wiele podarków i pieniędzy potrzebuje. Tak też bydź pokornym daleko jest rzecz łacniejsza, niżli bydź pysznym i bydź skruszonego serca, jest rzecz łacniejsza, niżli bydź serca nadętego. Jeśli tedy przyznawacie Pana Chrystusa za Mistrza swojego, starajciesz sie oto, abyście go z pilnością słuchali, i nauki jego przestrzegali, i przykazanie jego wypełniali, by was snadź niepodkało, co podkało niewdzięczne i niesczęsne Żydy, między któremi sobie steskniwszy Mistrz, tak mówi do Zwolenników swoich: WSTAŃCIE pódźmy stąd. O słowa straszne, o słowa okropne, i wnętrzności serca przenikającego. Wstańcie pódźmy stąd. A cóż się zstało zmizernemi Żydami, gdy ten mistrz od nich odszedł, oto zaraz w te stopy w prowadził sie do nich błąd, w prowadziło sie zaślepienie serdeczne, iż widząc niewidzą, a rozumiejąc z rozumieć nie mogą. Bójmysz sie tedy bojaźnią jako nawiętszą tego, aby i na nas nie przyszło kiedy; to straszne odbieżenie nadoskonalszego Mistrza Zbawiciela naszego, aby sie kiedy nie ozwał z tym głosem swoim, mówiąc: Wstańcie pódźmy stąd. Jeślić przyrodzonym gałęziom nieprzepuścił, a cóż będzie zgałążką cudzą. Jeśli syny od dziedzictwa odepchnął, a cóż będzie z cudzoziemcami i przychodniami? Uczmysz sie w czas tego czego nas uczy, albo raczej czujmy to wszyscy sami w sobie, co czujemy w Chrystusie Panie naszym, czujmy w sobie pokorę jego do której nas wiedzie, i tak zacnym przykładem, i tak jasnemi słowy mówiąc: OTOM WAM DAŁ PRZYKŁAD, aby jakom ja wa uczynił tak wy też drugim czynili. A czyniliżeście to kiedy? Nigdy. To nie dobrze, a jeszcze sie boję i czego gorszego, i boję sie barzo żeście nie tylko nie umywali nóg ludzi ubogich, którzy boso chodząc, nogi swoje ubrodzili i potłukli; ale jeszcze podobno i to bywało, żeście je zdrogi i zścieszki w błoto popas albo po szyję spychali, i nogami swojemi popychali. Co jeśli kto czynił już ten daleko odstąpił, od naśladowania Chrystusowego, i odpowinności swojej Chrześciańskiej. Alem ja tego nigdy nie czynił żadnemu ubogiemu. To chwała Bogu. Ale jeszcze nie dosyć na tym, ale jeśliś go zgorszył pychą twoją, łakomstwem twoim, obżarstwem i pijaństwem twoim, toś go wepchnął w gorsze i smrodliwsze błoto, którymeś go uczynił plugawym, i obrzydliwym Bogu i Aniołom jego. Co jeśli go chcesz omyć z tego błota, dajże mu zaś z siebie przykład pokory, daj mu przykład wstrzemiężliwości i skromności, daj mi przykład Cnót świętych, a wypełniłeś daleko doskonalszym sposobem, przykazanie Mistrza swego, mówiącego: WIECIE COM JA WAM UCZYNIŁ? Oto ja będąc Panem i Mistrzem waszym, umyłem nogi wasze, dając wam przykład, abyście i wy toż inszym czynili. Czyńmysz tedy a czyńmy z pokorą, czyńmy z pilnością jako nawiętszą, jeśli chcemy odnieść zapłatę pokornym obiecaną, od tego Pana który pokorne rad widzi, gotując im podwyższenie w pałacach niebieskich, w których każdemu pokornemu, łaskawym głosem mówić będzie: PRZYJACIElu wstąp wyzszej? Co nam wszystkim racz dać Panie Boże wszechmogący, w Trójcy przenaświętszej wiecznie Królujący, rzeczmy wszyscy nabożnym sercem, Amen.


Przypisy:
1  Kazanie 2.

2  Rdz 3.
3  Rdz 4.
4  Pokora jest wszystkich Cnót fundamentem.
5  Prz 11.
6  Człek pokorny może dostać mądrości prędko.
7  Prz 18.
8  Rdz 2.
9  Rdz 7.
10  Wj 14.
11  2 Krl 2.
12  2 Sm 6.
13  Hi 12.
14  Dn 7.
15  Cuda nieostrożnym przeszkadzają do zbawienia.
16  Iz 66.
17  Kościół Salamonów był cudem świata.
18  Iz 66. Pokora przyjęmniejsza jest Panu Bogu niż Kościół Salamonów.
19  2 Krl 5.
20  Łacniej bydź pokornym niż pysznym.
21  Ps 51(50).


Źródło:
Gabriel Leopolita, Księgi czwiczenia chrześciańskiego, 1619.
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

wtorek, 9 listopada 2021

sobota, 6 listopada 2021

Wartość człowieka

Człowiek jest niczym, w którym może przejawić się Wszystko
i to Wszystko może w nim ożyć i z nim się zespolić tak ściśle,
że staje się wyraźnym podobieństwem Wszystkiego.

piątek, 5 listopada 2021

poniedziałek, 1 listopada 2021

(109) Żywoty Świętych: Makary z Antiochii

Żywot Ś. Makariusza
Patriarchy Antiocheńskiego Ormianina,

pisany na rozkazanie Sygera Opata, roku Pańskiego, 1067 –
a sam żył około roku Pańskiego, 1000.
1


   Makariusz Ormianin z zacnych rodziców onej ziemie, Michała i Mariej, urodzony – od powinnego swego tegoż imienia Makariusza Patriarchy Antiocheńskiego wychowany, prędko w nauce i cnotach Chrześcijańskich pochop wziąwszy, na jego miejsce Patriarchowskie wstąpił. Miejsce ono i stan wysoki obyczajów jego nie odmienił – ale co dzień lepszym zostając, w bogobojności i pilności około poruczonego sobie kościoła, sam siebie wyciągał. Pokorą wielką i łaskawością wszytkim służył, na sercu się każdemu uniżając, a do potrzeby się jego skłaniając – aby zstawszy się wszytkim wszytko, więcej ich pozyskać mógł Panu Bogu
2 – a nade wszytko miłował sławę i cześć domu Bożego, i miejsce mieszkania chwały jego. Miał w sobie ludzkość zmieszaną z poważnością, i twarz miedzy ludźmi przystojnie wesołą, i we wszytkich postępkach swoich osobną uczciwość. Mowa jego ludziom była wdzięczna, z której naukę zbawienną brali, gdy kazaniem swym do dobrego pobudzał. A przymówki mu nikt onej czynić nie mógł: mówią, ale sami nie czynią – bo wzorem był przykładów wszytkim, a to co uczył, w obyczajach pokazował. Świeckiemi rzeczami umiał mądrze gardzić – wiedząc jakie jest tych, którzy się na nie spuszczą, oszukanie – tak iż mu nad mniemanie żadne nieszczęście przypaść nie mogło. Nauczył się był na tym przestawać czym sam był, a czego utracić nie mógł – 3bo kto sam sobie dostateczny jest, z bogactwy się rodzi. Pokarmy jego były proste, potrzebie a nie rozkoszy służące. Występki się i grzechami ludzkiemi brzydził, wszakże ani się o nich dwornie pytał, ani ich też z gorzkością karał – ale je bez urągania tępił, a łacno pokutującym odpuszczał. Na sądziech więtszą niżli w mowie surowość pokazował – łaskawie się mścił, a okrucieństwa się strzegł. Był nierychły do gniewu, a prędki do miłosierdzia – w nieszczęściu trwały i stateczny, a w szczęściu pokorny i ostrożny. 4Tak cnoty swoje taił, jako drudzy grzechy, próżną czcią mocnie gardząc – wszytkim dobrze czynić, nikogoż nie szkodzić, drugich od krzywdy bronić, to jego był żywot. Miękkie szaty, których niegdy używał, zrzuciwszy, grube wielbłądowej sierści włożył – w łożu także miękkości się strzegł – a łaźniej ledwie kiedy użył. Długoby jego cnoty i żywota świątobliwość powiadać, którą Pan Bóg sławnemi na nim cudami wsławić raczył. Tajemnie się Panu Bogu za ludzkie zbawienie i wszytek świat modląc, 5wiele łez wylewał – o których tylko chustka jego, w którą łzy zbierał, wiedziała – tej Pan Bóg dał taką moc, iż jednego trędowatego zleczyła, który był w domu jego. Bo nie wiedząc on zarażony do jakiej się rady uciec miał – z natchnienia Boskiego tę wiarę miał, iż onej chustki dostawszy, a twarz ją swoję i inne członki potarszy, dostateczne wziął oczyścienie. I wiele innych ubogich, których miał w domu dosyć, biorąc z ręki jego pokarm, i zdrowie w swych niemocach brali. A mąż święty takiej był i w tej mierze pokory, jakoby o tym nic nie wiedział – w sercu się nisko przed Bogiem kładąc, a nic sobie nie przyczytając. 6Szerzyła się sława u wszytkich ludzi jego świątobliwości – której się on bojąc, aby to co pokora zebrała, pycha nie skaziła – począł o doskonalszym żywocie myślić. Tańszy im dalej tym więcej świat u niego był, z swemi wszytkimi przysmaki – czci, powagi, rozkoszy, i bogactw, w domu jego nic było nie widać, jedno ubogie, którym wszytko rozdawał, sam ni przy czym jedno przy dostojności Patriarchowskiej, nie zostając.
  
7Lecz i Patriarchowstwo spuścił Eleuteriusowi, iż przy nim nic jedno święcenie Biskupie, którego złożyć nie mógł, nie zostało. I tak obnażony zstał się ubogim miedzy ubogiemi, opuściwszy stolicę onę tak sławną, ojczyznę, rodzice, które jeszcze żywe miał, przyjaciele, i bogactwa – jeszcze prawie w kwitnących latach swoich, poszedł do ziemie świętej, wziął z sobą czterzech towarzyszów, Jana, Piotra, Dawida, i Konstantyna, ludzie od młodości w nabożeństwie wychowane – szedł na dobrowolne i doczesne wygnanie, aby tym wolniej i łacniej rajskiej onej ojczyzny wiecznej dostąpić mógł. Tam nawiedziwszy miejsca święte, upominać też Żydy i inne niewierne nie zaniechał – aby prawdę Ewangeliej świętej uznali – z pisma ś. i innych wywodów oczy im bezpieczną mową otwarzając. 8Ale oni za dobrodziejstwo złe oddając, nie tylo kazania jego nie przyjęli – ale go też i zelżyli – nakoniec pojmawszy srodze ubiczowali – tak iż ciało aż do kości na nim przetłukli – a jednak on nie przestawał swego o Chrystusie kazania. Pojmali go i drugi raz ciż Żydowie z Saraceny, i postawili go miedzy swemi niewiernemi – chcąc aby ono co mówił odwołał – a on gdy statecznie Jezusa opowiadał, 9posadzili go do ciemnice, i tam go rozpiąwszy na ziemi ukrzyżowali, gwoźdźmi do ziemie przybijając – a gdy ziemia gwoździe wymiatała, przywiązali go, i rozpalony kamień na piersi jego gołe położyli, i pod strażą tam zostawili. Weselił się z onej dla Chrystusa męki – a Chrystus nie omieszkał światłością go wielką w onej ciemnicy nawiedzić i pocieszyć – oznajmując mu prędkie jego nieprzyjaciół, za które się modlił, upamiętanie. Za oną światłością związki jego rozwiązane były, i zamki się wszytkie otworzyły – tak iż jawnie wolny wyszedł, i w oczach wszytkich nieprzyjaciół swoich stanął. Tym cudem zdumieli i zdrewnieli wszyscy niewierni, tak iż gdy im straż o onej światłości powiedziała, 10żałować z serca grzechu swego poczęli – i padając do nóg jego, w Chrystusa uwierzyli – prosząc aby im odpuścił, a nauczył ich drogi zbawiennej. Co on uczynił i pochrzcił wszytkich którzy byli przejźrzani na żywot wieczny.
   Tymi postępki tak dziwnemi wsławił się święty Makariusz – i zbiegało się do niego ludzi wiele, chcąc tak wielkiego człowieka widzieć, i nauki jego zbawiennej słuchać. Tam jednego poganina, od lat dziewiąci w starości głuchego i niemego zleczył – którym cudem wiele ich też z pogaństwa do prawdy świętej przystało. A iż się ś. Makaremu żadne lepiej miejsce nie podobało, jedno to, gdzieby o nim ludzie nie wiedzieli – pożegnawszy Jana Biskupa Jerozolimskiego, puścił się do zachodnych stron w drogę trudną, daleką, i niebezpieczną. Na której nim się za morze puścił, rodzicy jego zacni będąc i bogaci, posłali poń posły, nie tylo prosząc aby się na swoję stolicę wrócił – ale też rozkazując, aby go mocą pojmanego przywiedli. Co gdy czynić chcieli – tak im Pan Bóg ręce i siłę odjął, iż jako wryci stali – a obaczywszy swój grzech, modlitwie się świętego zalecając, odeszli.
11Długim pielgrzymowaniem zaszedł do Niemieckiej ziemie – i mieszkał w Bawarskim księstwie rok cały – nie bez oznajmienia cudami i dary niebieskimi świątobliwości swojej.
   Bo Adalbertus mąż zacny i bogaty, który go był w dom i opiekę swoję przyjął, mając żonę barzo chorą i już blisko śmierci będącą – zdrową za modlitwą tego świętego oglądał –
12gdy poświęciwszy wodę, a krzyż który zawsze nosił, w niej omoczywszy, dał jej kila kropel onej wody wypić – i wnet zdrową została. Wielkie pieniądze Adalbertus dawał świętemu Makariuszowi – ale wziąć nic niechciał – i tym jeszcze u nich dziwniejszym i chwalebniejszym zostawał. 13Tam dwa słudzy jego zmówili się aby mu ukradli chustkę, którą ręce u ołtarza ucierał – rozumiejąc iż z niej wielki zysk mieć mogli, lecząc ją chore, a pieniądze biorąc – ale je Pan Bóg ciężką gorączką pokarał – w której gdy prawie umierali, krzyżem onym od świętego, który na nie kładł, wyzwoleni zostali, i złości się swej spowiadali.
   Gdy tam się w Bawarskiej ziemi wsławił – puścił się do Moguncjej – gdzie także gospodarza swego z ciężkiej choroby wybawił.
14Potym szedł do Machliniej, miasta w Flandriej, gdzie ogień wielki, którym miasto z przygody gorzało, krzyżem ś. ugasił. Stamtąd szedł do Malbodium, gdzie dziewica ś. Aldegundys odpoczywa – w której klasztorze na jej uczczenie przemieszkał, i uczciwie przyjęty i opatrzony był. Puścił się zasię do Kameraku, gdzie gdy wszedł do kościoła Panny czystej wedle zwyczaju, chcąc tam i na noc na służbie Bożej i modlitwie zostać, odźwierny go wypędził. A on w przysionku zostając na modlitwie, wrota miał mocą Boską otworzone – wszakże nie wszedł w kościół, aby odźwiernego nie gniewał – który gdy na Jutrznią wstał, a on cud ujźrzał – przelękł się, a wszytkim to w mieście oznajmił. A święty Makariusz chroniąc się próżnej chwały, do Tornaku się puścił – gdzie wielką burzliwość mieszczan swarliwych i niespokojnych, na dwie części rozdzielonych, a już do boju na się idących, podniesieniem krzyża (którego miasto kostura używał) jako znakiem pokoju od Chrystusa nam danego uspokoił i ugasił.
  
15Naostatek przyszedł do Gandawy, już wielkimi drogami i niewczasy wysilony – skłonił się do klasztoru ś. Bawona, gdzie go Opat Eremboldus z wielką miłością przyjął i podejmował. Szczęśliwe to miasto w którym mu się tak on klasztor upodobał, iż w nim mieszkać umyślił ten, którego Ormiańska ziemia i stolica Antiocheńska, i inne krainy zatrzymać nie mogły. 16Tam mieszkając obchodził kościoły, w każdym Mszą i ofiarę ś. z towarzyszmi służąc, a za lud Pana Boga prosząc. Bo acz języka nie rozumiał – jednak swymi świętymi modlitwami i ofiarami wielce był pożyteczny. Co mu dawano, wszytko na ubogie obracał – zbiegał się lud do niego zewsząd, i wiele ich ciężkich niemocy, wodą którą ręce umywał, i dotykaniem ręku jego, i błogosławieństwem a przeżegnaniem jego, wolnymi zostawali. Stamtąd chcąc się do Armeniej wrócić, zachorzał na nogę – i miał dziwne widzenie, w którym się być zleczonym od świętego Bawona dowodnie nazajutrz ukazował.
   Ozdrowiały chciał się do Armeni
ej wrócić – ale mu P. Bóg tam żywota jego koniec naznaczył. 17Onego czasu wielkie się powietrze w Gandawie wszczęło – krosta jakaś ludziom na podniebieniu się czyniła – której jeśli zarazem barwierz nie rościął, wnetże umierał chory – postanowili duchowni processje, Litanie i post, którym dzieciom i niemowlętom i bydłu pościć kazali przez trzy dni – wysłuchał ich Pan Bóg – ale wszytkich ś. Makariusz zastąpił. 18Bo tymże powietrzem zarażony, powiedział, iż już żaden okrom mnie nie umrze – i tak się zstało. Trzeciego dnia postu w którym dziateczki u piersi, i bydło od głodu wrzeszczało, skoro processją odprawili, a kości ś. na swym miejscu położyli – Makariusz jako mógł kazał się nieść do braciej do stołu, chcąc z nimi jeść – a widząc iż tylko jeść mieli chleb z wodą, pościć im już nie kazał, wysłuchanie modlitew ich oznajmując. Tam je pożegnał i błogosławił – a wróciwszy się na łóżko, wznosząc ręce i oczy wzgórę, Panu Bogu się oddawał, przyczyny świętych i straży Aniołów wzywając. Padł taki strach na przytomne ludzie, iż wszyscy uciekać chcieli (a to jako Grzegorz ś. o Paulinusie Nolańskim napisał, dla przyszcia Aniołów świętych) i uciekliby byli – by nie bracia, którzy przed komorą już śpiewanie które za umarłego czyni kościół, zaczynali, w tym ducha oddał stworzycielowi swemu. Wielki mu i uczciwy pogrzeb uczynili, kładąc go na to miejsce które sam sobie obrał – w kilanaście lat ciało jego podniesione i całe nalezione było. Przy czym był król Francuski Filip, i Hrabia Baldwiny, i kila Biskupów – umarł roku Pańskiego, 1012. Po śmierci cudy jako i za żywota słynął – na cześć Bogu nieśmiertelnemu i niewidomemu, którego państwo trwa na wieki wiekom. Amen.

1  XII. April. Kwietnia. Mart. R. 10. April.
2  1 Kor 9.
Z bogactwy się rodzi, kto na swym przestaje.
Tajenie uczynków dobrych.
Chustka jego w którą łzy zbierał trędowatego zleczyła.
Sława w pychę podnieść się może.
Spuścił Patriarchowstwo, i udał się na pielgrzymstwo.
Od Żydów i Saracenów ubity srodze.
Krzyżowany od Żydów.
10  Saraceny swe nieprzyjaciele pozyskał.
11  Zaszedł do Niemiec do Bawariej.
12  Krzyż jego omoczony w wodzie święconej cuda czynił.
13  Bacz jakie złodziejstwo.
14  We Flandriej mieszkał.
15  W Gandawie przemieszkał u ś. Bawona i tam skończył.
16  Msze i ofiary służył.
17  Processje i posty dla powietrza w Gandawie.
18  Proroctwo ś. Makariusza.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+