niedziela, 19 listopada 2023

(131) Żywoty Świętych: Atanazy Wielki

Żywot Ś. Atanazjusza Biskupa Aleksandryjskiego, Doktora Kościelnego,
pisany od kościelnych Historyków, Euzebiusza, Sokratesa, Zozomena, Teodoreta, i innych –
a osobliwie od Symeona Metafrasta.
Żył około roku Pańskiego, 340.
1


   Żywot dziwnie przykładny, i cnót wszelakich obfity ś. Atanazjusza, pobudzić wszelkie stany do dobrego w Bogu żywota może – tych zwłaszcza, którzy ku Bogu miłością zapaleni, skarby duchownymi ubogacić duszę swoję pragną. Ojczyzna jego była Aleksandria, Egiptu wszytkiego głowa – rodzicy pobożni Chrześcijańscy, wiela ludzi w cnotach przechodzący, okrom syna tego, który je daleko dobry z dobrych przeszedł. Wyrózszy z dzieciństwa, wielkie znaki dał po sobie, jako skłonny był do nabożeństwa, i od Boga na stan duchowny obrany. Bo igrając nad morzem z dziećmi rówienniki swemi, to co w kościele widział, obyczajem dziecinnym naśladować chciał.
2Obrali go chłopięta Biskupem, a on je kapłanmi i diakonmi czynił, którzy do niego ine dzieci pogańskie jeszcze niechrzczone przywodzili – a on je w morzu chrzcił. Czemu się z przygody Aleksander Biskup Aleksandryjski z daleka, i z takiego miejsca, gdzie go widzieć one dzieci nie mogły, przypatrował – kochał się z tego póki widział, iż tajemnicom kościelnym granie ich nie szkodziło – 3ale gdy widział a ono je Biskup ich wodą polewa, i coś nad niemi mówi – pojmać one dzieci i przywieść je do siebie kazał – po długim pytaniu, gdy usłyszał iż Atanazjusz lejąc wodę, mówił słowa kościelne: 4Ja ciebie chrzczę, w imię Ojca, i Syna, i Ducha ś. chrzcić ich znowu nie śmiał – ale je tylko olejem ś. pomazował – dokładając innych tajemnic i obrządków kościelnych. Od tego czasu, widząc w Atanazym osobne dary Boże, zalecił go rodzicom, aby go pilnie jako szczep jaki młody, a wielkiej w owocach nadzieje, wychowali – a jemu go skoroby dorósł, oddali. Uczynili tak rodzicy, podrosłego i w naukach świeckich wyćwiczonego do Aleksandra, jako Anna Samuela,5 przywiedli i oddali – którego Biskup prędko klerykiem uczynił – w którym stanie jako od młodości, na wzór mężnego żołnierza, z heretyki niezbożnemi walczył, i co od nich ucierpiał, trudno wszytko wypowiedzieć, a niektórych rzeczy zamilczeć się nie godzi.
   Potępiony Ariusz, który Bóstwo Syna Bożego bluźnił – gdy przez zbór Niceński, trzysta i ośmnaście ojców, na głowę starty, ogon jako chytry wąż przez swe ucznie, podnosić począł – będąc na wygnaniu, przez złe ludzie, u wielkiego Konstantyna sobie zjednał, aby od wywołania wolny był.
6Bo Konstantyn nie rozumiejąc zdrady heretyckiej – dał się niektórym Ariańskim złym Biskupom, zwłaszcza Euzebiuszowi Nikomedyjskiemu, w tym uwodzić – gdy mienili zdradliwie, iż nauki różnej Ariusz, od innych nie wnosił – jedno z nienawiści i zazdrości, nieprzyjaźń u Biskupów cierpiał – a iż w nauce tylko o słowa miedzy nimi szło. 7Cesarz święty a prosty, nie kazał się im o słowa swarzyć, a z nabożeństwa nierostropnego, aby się kościoły nie rozrywały, Ariuszowi do Aleksandriej na swe kapłańskie miejsce wrócić się dozwolił. Bolała ta rzecz Katoliki, a zwłaszcza tego Atanazego – który już będąc Arcydiakonem, piórkiem i językiem szczwał wilka onego, przy Biskupie swym Aleksandrze, z którym też pospołu pisali do Konstantyna – aby tak łacno wiary heretykom nie dawał, a postanowienia ojców na zborze Niceńskim, i granic od onych usypanych, nie przestępował. Lecz Konstantyn zgodę tam dobrym sercem miłując, gdzie nigdy z heretykiem być nie mogła – nic na ono pisanie ich nie uczynił.
   W tym Aleksander Biskup umarł – a po jego śmierci, lud wszytek Atanazjusza na stolicę Biskupią jednostajnie obrał. Na której jako wiele od Arianów ucierpiał, w rozmaitych a jadowitych prześladowaniach i potwarzach, dla Katolickiej prawdy – teraz się już pokaże, i zaraz się chytrość, zdrada, kłamstwo, i niezbożność heretycka, którą oni swego fałszu, w nauce miasto cudów podpierają, odkryje. Skoro na Biskupstwo podwyższony był – cicho się na przodku zachował Ariusz – którego i za listem Cesarskim, jako przeklętego od ojców Niceńskich heretyka, przyjąć w uczestnictwo kościelne Atanazjus nie chciał, i wiele przeciw jemu mówił. Ale cicho się z niezbożnemi (Euzebiuszem Nikomedyjskim, Walensem i Ursacjusem biskupy Ariańskimi) którzy byli przy uszu Konstantyna Cesarza, porozumiewając – starali się ze wszelką usilnością, aby z stolice Biskupiej Atanazego zrzucili.
8I zmówili się na potwarzy sprośne i kłamliwe, które do Cesarza, mając z sobą obecnego Ariusza, przynieśli – mieniąc jako listami Cesarskimi gardził, i nie jest wiernym panu swemu – zboża z Aleksandriej do Carogrodu posyłać zakazuje – i w Mareocie przez swego posłańca ołtarz zburzył, i kielichy połamał – stawiąc przed Cesarzem świadki na to pewne i naprawione. 9Konstantyn acz widział osoby zacne i wiarygodne, jednak wiedząc o cnym żywocie Atanazego – skwapić się ninacz nie chciał, jedno w Tyrze zjachać się Biskupom, i sądzić tę rzecz kazał, polecając im, aby tamże Ariusz był doznan, jeśli dobra i prawa nauka jego, z ojcy się innymi i kościoły zgadzająca – co jeśliby się nie nalazło, aby był karan. Nim ten sąd doszedł, przyszły do Biskupów listy Cesarskie, dając znać o niewinności Atanazego, i ganiące żałobniki jego, iż rzeczy płonne mienić nań śmieli. Lecz oni Biskupi, których głową byli Arianowie, nic się na Pana Boga, na prawdę, i na Cesarza nie oglądając – 10Atanazego, który już był sprawiwszy się, i niewinność swoję pokazawszy, z Tyru wyjachał, potępili, i z stolice Biskupiej złożyli. Konstantyn widząc ślepotę ich, i niesprawiedliwość, na Biskupstwo swe Atanazemu jachać kazał, a onych Biskupów do siebie przyzwał, chcąc sam sprawę od nich wziąć, czemu niewinnego człowieka potępić śmieli – chcąc też aby Ariusza burzliwego człowieka z sobą przywieźli. Oni się bojąc, aby się swych fałszywych postępków nie wstydzili, nie jachali wszyscy, jedno Euzebiusza onego chytrego z Ursacjusem, Walensem, i z innymi posłali do Cesarza, mając Ariusza w towarzystwie, zdradliwi heretykowie. Gdzie ustawicznie nowe potwarzy na Atanazego przywodząc, 11przywiedli do tego bogobojnego Pana, iż Atanazemu na wygnanie do Francjej iść kazał. Tak zły zdradliwy język, wiele u świętego a prostego Pana przemógł – który acz w tym niepraw, iż ucha dawał chytrym złym ludziom – wszakże nieprawdą ich około nauki, niczym się nie pomazał, nie przecz innego to uczynił, jedno żeby kościół Boży uspokoił – 12widząc jako wiele Biskupów na Atanazego wzburzonych było – mniemając aby tym kościoły się uspokoić mogły – nic nie wiedząc o chytrości i kacerstwach ich bluźnierskich, iż oni Atanazjusza tylko dlatego zbywali, żeby jad swój kacerski i Ariański rozsiać bespiecznie mogli. Czego im żadną miarą Atanazjus nie dopuścił – i przetoż nic o nauce z Cesarzem nie mówili, jedno inne potwarzy na Atanazego przynosili, chytrze złość swoję kacerską pokrywając.
   Po wygnaniu Atanazego, wrócił się Ariusz do Aleksandriej, i jawnie bluźnierstwa swoje na Bóstwo Syna Bożego, czyniąc go stworzenim szczerym, szerzyć począł –
13tak iż lud Katolicki barzo strwożony, i po swym Biskupie żałosny, uciekł się do Cesarza. Dopiero złość Ariuszowę Konstantyn poznał – i przyzwał go do siebie do Carogrodu – a sam go już doznać chcąc, pytał: jeśliby na zborze Niceńskim, i to co na nim postanowionego jest, przestawał, a podpisać wszystko chciał. 14On nic nie mieszkając podpisał – pragnął Konstantyn aby i poprzysiągł to co podpisał – a on i to uczynił – ale z taką chytrością. Miał swej nauki pismo za pazuchą przy sobie, i przysięgał iż tak trzyma jako napisał – rozumiejąc, tak jako sam pod pachą u mnie stoi. I tak znowu oszukał Cesarza, iż go Aleksandrowi Biskupowi Carogrodzkiemu przyjąć w pospolitowanie kościelne kazał.
   Ale widząc Aleksander, iż był bluźnierca chytry, pierwej sobie z nim czas złożył na gadanie – chcąc ukazać iż jest heretyk, a niegodny towarzystwa świętych, a iż Cesarza oszukał –
15a nie będąc barzo uczonym ten Aleksander, i bojąc się biegłości w nauce przewrotnej onego heretyka – udał się na modlitwę i posty, tak się modląc P. Bogu: Jeśli, Panie Boże prawdy, Ariusz dobrą naukę ma – proszę niechaj tego dnia nie czekam gadania z nim, weźmi mię do siebie – a jeśli on jest fałszerz jako wiem, nie żyw go Boże mój, aby tej godziny nie doczekał. Wysłuchał go Pan Bóg – szedł już na on czas i miejsce dysputacjej naznaczone Ariusz, z wielką i pyszną hordą dworzan, swych naśladowników – a idąc przez rynek Konstantego, padła nań wielka bojaźń, z której mu przyszła potrzeba przyrodzona – pytał się o tajemne miejsce – które gdy mu było w stronę rynku ukazane – 16tam wszedszy, z gnojem swym zaraz, trzewa, kiszki, wątrobę, i wszytkie wnętrzności wyrzucił, i zdechł bezbożnik na miejscu onym. Czekał go Aleksander w kościele długo, aż gdy powiedziano o śmierci jego tak nagłej i sprośnej – dziękował Panu Bogu z Katolikami, iż ten co z gęby swej bluźnierstwa wypuszczał – przez członki wstydliwe, trzewa swe z Judaszem wyrzucił – a prawda się kościoła Bożego, takim cudownym jego karaniem posilała. Konstantyn także Pana Boga chwalił, iż zbór ś. Niceński, tym cudem potwierdzony od Boga został – 17i rychło potym, mając lat 65 – trzydziestego roku panowania swego umarł – zostawując trzech synów na państwie – Konstantyna, Kostancjusa, i Konstanta.
   Umierając uczynił testament – na którym państwem swym trzech synów podzielił, i zwierzył się go jednemu kapłanowi, Ariańskim kacerstwem cicho zarażonemu, aby go w ręce synom podał. On przeklęty zmówiwszy się z innymi heretyki – nie ukazał testamentu, aż gdy starszy syn Konstancjus przyjachał – i upatrzywszy czas, chytra liszka, ukazaniem onego testamentu, to na nim targować chciała – aby go za tę posługę tym darował, aby Ariańskiej nauki naśladowcą i obrońcą został. I tak pomału, prawie wszytek dwór jego zarazili, i samego tego Konstancjusa, to jest, starszego syna wielkiego Konstantyna, zwiedli –
18wszakże potym za staraniem brata swego Konstansa, wyzwolił z wygnania Atanazego, i posłał go z swemi listy na Biskupstwo jego, do Aleksandriej – obmawiając w tym i ojca swego, iż Atanazego tylko był dla bespieczeństwa zdrowia jego tam zasłał, widząc jako wiele miał nieprzyjaciół – i miał wolą, by była prędka śmierć nie zaszła, przyzwać go rychło na jego stolicę. Przeto czego ociec mój, powiada, nie wykonał – ja jako następnik na państwo, i syn jego, wykonywam.
   Przywrócony na Biskupstwo, i z radością od prawowiernych przyjęty, niedługo pokój miał. Ariani za powodem onego Euzebiusza Nikomedyjskiego, i inych Biskupów heretyków, krzyczeli nań, i burzyli wszytek lud – iż nie czekając wyroku Synodalskiego, będąc pierwej od Biskupów potępiony, śmiał się na Biskupstwo wrócić.
19Ale gdy ich w tym nikt nie słuchał (bo nie był to Synod, na którym go byli potępili, ale zborzyszcze złośliwych) inne potwarzy nań dwie włożyli – iż niewiastę jednę będąc u niej gościem, k myśli swej plugawej zniewolił – a iż swemu klerykowi Arseniusowi rękę, na czynienie czarnoksięstwa, uciął – i na podparcie prawdy, ręki gdzieś ludzkiej dostawszy, ukazowali ją tym, którzy widzieć chcieli. Tego słuchając Cesarz, sąd o nim Biskupom w Tyrze uczynić kazał – i swego tam wiernego posłał. Jachał Atanazjus na on sąd, Boga tylko i prawdę za sobą mając. 20Arsenius ten, który się mianuje, będąc czytelnikiem u świętego Atanazego, i złoczyństwo wielkie popełniwszy, uciekł był od niego, i rozumiejąc Ariani, iż się bać karania, a wrócić się nigdy do Atanazego pana swego nie miał – śmieli tę potwarz nań kłaść. Ale Arsenius o tym słysząc – użaliwszy się krzywdy dobrodzieja swego – tajemnie do Tyru, chcąc go oczyścić, przybieżał – którego zataiwszy u siebie w domu Atanazjus, już od Pana Boga pomoc mając, dnia sądowego czekał.
   Gdy tedy sąd zasiadł, a niewiasta naprawiona od heretyków powstała, płacząc i narzekając na ś. Atanazego, którego nigdy nie widziała, ani znała – z podania Ducha ś. wystąpił towarzysz świętego Atanazego, Tymoteusz, i rzekł śmiele do onej niewiasty:
21Izalim ja niewiasto tę tobie zelżywość uczynił? Izalim ja kiedy u ciebie gościem był? A ona mniemając aby to był Atanazjus, krzyknie: Tyś uczynił – w domeś mój przyszedł jako gość, a uczyniłeś jako zdrajca – proszę o sprawiedliwość wielebni ojcowie. To słysząc, żałoba ona w śmiech się Katolikom, a w wielkie posromocenie heretykom, obróciła – i odkrył się fałsz w oczach wszytkich, na wielką hańbę Arianom – i wszyscy się zdziwiwszy tak niewstydliwej potwarzy, wolnego od onego grzechu Atanazjusza uczynili. A jednak Arianowie, o drugą się potwarz kusili – ukazali rękę, mieniąc iż to jest ręka Arseniusa, którą ten zły człowiek na swe czarnoksięstwa, klerykowi swemu odciął. I gdy długo tę rzecz szerzyli – spytał Atanazjus, jeśliby tu kto był, coby znał Arseniusa? Ozwało się ich wiele – a zatym Arsenius wystąpił, i ukazał obie ręce zdrowe. Dopiero wszyscy się fałszów onych zawstydziwszy, spuściwszy oczy, z sądu się rozbieżeli – a drudzy sprośne słowa świętemu zadając i czarnoksiężnikiem go zowiąc, mało go nie rostargali, by go był z ręku ich niejaki Archelaus, zacny pan, nie wybawił – który namówił Atanazego, aby się skrył a uciekał, tam gdzieby go naleść nie możono.
  
22Uciekł tedy Atanazjus, a sędziowie oni niesprawiedliwi, drugiego się dnia zszedszy – potępili świętego jako mężobójcę i cudzołożnika. A Cesarz za onym ich osądzeniem złą sprawę mając – po wszytkim go państwie szukać na gardło kazał – wiele obiecując, którzy by głowę jego ściętą przynieśli – 23sześć lat w Cysternie suchej siedział ś. Atanazjus, wielkiej nędze używając – a gdy się już jego zatajenie pomału odkrywało – tego dnia gdy go już porwać miano uszedł do Rzymu, do Juliusza Papieża. Ariańscy Biskupi wiedząc o nim w Rzymie, 24napisali list żałobny do Papieża Juliusza, wielkie potwarzy kładąc na Atanazego – i prosząc go, aby ich potępienie nad nim potwierdził. 25Juliusz znając chytrość ich, pozwał oboję stronę do Rzymu, na sąd swój – aby przed nim sprawiedliwość swoję pokazali. Stanął Atanazjus – ale potwarcy jego, jako pisze Teodoretus,26 nie stanęli. I przetoż Papież Atanazego na Biskupstwo przywrócił, i z swemi go listami do Aleksandriej posłał.
   Ale niedługo znowu, gdy go na gardło szukali, Cesarskie wojska naprawiwszy – uciekać do Rzymu musiał – gdzie też i Paweł Carogrodzki Biskup prawowierny, od Arianów wypędzony, towarzystwa w onym wygnaniu Atanazemu z innemi Katoliki w Rzymie pomagał. Konstans Cesarz zachodnych państw, Katolik, bacząc uciśnienie wielkie kościołów od Arianów –
27pisał bratu Konstancjusowi heretykowi onemu, aby kościoły wrócił prawowiernym – a Atanazego i Pawła, za listami Papieskimi, jako niewinnie wygnane, na ich stolice puścił – grożąc mu na koniec podniesieniem wojny, o niewinność ich i prawdę Katolicką, jeśliby tego uczynić nie chciał. 28Przelękł się onych pogróżek Konstancjus, i z wielką czcią Atanazemu Biskupstwo i Pawłowi przywrócił – a rozmawiając z Atanazjuszem, i widząc wielkich cnót i nauki człowieka – czcić go na potym i ważyć u siebie począł.
   Już po trzykroć wyrzucony, trzeci raz się na swoję stolicę przywrócił Atanazjusz, i z wielką pociechą Katolików urząd swój sprawował – gdy pokoju się już spodziewając, nowa się nań od tychże nieprzyjaciół heretyków wojna i niepogoda wzburzyła. Bo gdy Konstans Cesarz zachodny zabity był – znowu serce wzięli Ariani, i w Aleksandriej, i po wszytkim Egipcie, kościoły Boże prześladowali, za poduszczeniem Konstancjusa Cesarza heretyka. Bo przyszedł do Aleksandriej niejaki Grzegorz, na miejsce Atanazego od Arianów dany, i z wojskiem kapłany wiązał – drugie zabijał – Biskupy po Egipcie wyganiał –
29panienki zakonne do Ariańskiej wiary przymuszał i drugie w ogień miotał – lud pospolity siec rózgami, i bić kijmi, aż do śmierci drugie kazał. A iż Konstancjusowi zachodne się państwa po bracie były dostały, śmiał i tam Ariańskie powietrze swą władzą zanosić. I kazał uczynić Synod w Mediolanie, aby Atanazjusza Biskupi zachodni potępili. Lecz drudzy na to zezwolić i z utratą zdrowia nie chcieli – wiedząc iż potępienie Atanazego, potępienie było wiary wszytkiej kościelnej – której on tak mocnie bronił. Roskazał zatym pojmać Atanazego – a on z przestrogi i nauki Boskiej uciekł o pułnocy, żadnemu człowieku nie powiadając nic, i taił się aż do śmierci Cesarza niezbożnego, tak iż go żaden naleść nie mógł. A kościół Boży nigdy więtszej klęski nie miał, jako za tego złego pana. Rzadki był Katolik – drudzy imieniem tylko Katolickim się pokrywali, a Ariańskim się towarzystwem mazali, pochlebując Panom i Cesarzowi. 30W ten czas i Liberius Rzymski Papież o wiarę świętą jednoistności Synowskiej z Ojcem, na wygnanie wypędzony był. Gdy tedy Konstancjus niezbożny umarł, a Julianus Apostata wszytki Katoliki które on był wygnał przywrócił – Atanazjusz z wielkim podziwieniem i radością do Aleksandriej na swoje Biskupstwo wstąpił. Lecz nie długo owce one z swego się pasterza weseliły. Bo gdy wszedł na państwo Julianus następnik wiary Chrześcijańskiej, spoganiawszy, a bałwanom się i diabłom kłaniając, 31chytro Chrześcijańską prawdę i wyznanie jej gubił, i do chwały bałwochwalskiej przymuszał. A widząc jako mu do tego cnota Atanazjuszowa przeszkadzała – pojmać go kazał. 32Obtoczyli kościół żołnierze – ale go Bóg wyzwolił, iż się miedzy ludźmi utaił i wyszedł – a uciekając po wodzie gdy pogonią za sobą miał – tych co go zabić mieli, obrócić do nich łódkę im w oczy kazał. I zstał się cud Elizeuszów – w ręku go mieli a nie poznali, i pytali go, jeśli tam nie minął Atanazjusza? A on rzekł: przed wami jachał, gońcie go. I tak uszedł ręku ich, i krył się aż do śmierci Julianowej. 33Po którym nastał na państwo Jowinianus – którego gdy żołnierze na Cesarstwo Rzymskie podnosili, mówił im: jam jest Chrześcijanin – panem waszym, iżeście pohańcy, być nie mogę – a rycerstwo wszytko krzyknęło: i myśmy są Chrześcijanie od tej godziny – prosim nie gardź nami – i kazał chrzcić żołnierze swe. Lecz tylko siedm miesięcy będąc, ustąpił złemu Walensowi Arianinowi – który także na Katoliki prześladowanie wzburzył, 34a kusząc się o Atanazego, także z jego ręku od Boga wybawiony był, i w grobie ojca swego zamknąwszy się, cztery miesiące miedzy kościami umarłych mieszkał. W onym prześladowaniu gdy już Aleksandryjski lud barzo sobie tesknił, a do odstąpienia Cesarza się chylił – bojąc się rozruchu Walens wrócił im Atanazego – i kazał mu swoję stolicę zasieść – nie dla Boga to czyniąc, jedno z bojaźni. Tak już w starości swej trochę odpoczynienia mając stary żołnierz Chrystusów w pokoju jakimkolwiek, ten wielki obrońca wiary, słup kościelny, wzór cierpliwości, i pokory, niedobyty mur wyznania Katolickiego – szczęśliwie na swym łóżku, miedzy owcami swymi, tej nędze świata tego skończył. W rozmaitych onych przygodach i potopach, i w wojnach na Katoliki, sprawował Biskupstwo czterdzieści i sześć łat. Za co odpłaty dostał wiekuistej, i wieńca cierpliwości swej nigdy niezwiędłego, od Króla pasterzów Pana naszego Jezusa, którego jest państwo i moc z Ojcem i z Duchem ś. na wieki. Amen.

  
Ten żywot porządniej i dostateczniej w Rocznych dziejach kościelnych, najdziesz. Tu się wszytko włożyć nie mogło, i byłaby dwoja praca.
 

Nauka Atanazego ś. dzisiejszym kacerstwom przeciwna.

   35We wszytkich księgach swoich i pismach nauki wielkiej, którymi Kościół okrasił i kacerstwa wojował, mocnym jest wyznawcą i obrońcą wiary Trójce świętej i Bóstwa Chrystusa Pana naszego, i dwu prawdziwych natur w nim, i jednoistności jego z Ojcem – a zwłaszcza w swym wyznaniu, które zowią Symbolum Athanasii: Quicunque vult salvus esse, &c.
   2.
36O pochodzeniu Ducha świętego i od Syna, na wielu miejsc naucza, lib. de unitate fidei ad Theoph. tak mówi: z mocy Ojca i Syna pochodzi Duch ś. – moc samę Bóstwa mający. Et in Epist. Ad Serapionem: Chrystus Duch święty, z swej istności Boga z Boga z siebie istotnie będącego, Apostołom i oblubienicy swej kościołowi pokazał, mówiąc: z mego weźmie, to jest istności mej, i jest Duch ś. jednoistny Synowi, od którego wszytko ma, co ma – i on mnie uwielbi37 – to jest, na sobie Bóstwem które ode mnie ma, mnie sławnego Boga być pokaże. Et in oratione de Conci. Nicæno: Duch ś. cokolwiek ma, od słowa Bożego ma.
   3.
38O Ofierze ś. którą Mszą zowiem, przywodzi jego słowa Damascenus in Sermone. Quod qui in fide hinc migrarunt, sacris operationibus, & vivorum beneficiis multum iuventur: iż umarłym pożyteczna jest, jako też i inne dobre uczynki i jałmużny.
   4.
39O znaku krzyża świętego in vita sancti Antonii, takie słowa ś. Antoniego kładzie: możecieli (mówi święty Antoni do duchów złych) a jeśli wam od Pana dana moc jest – oto mię macie, zjedzcie mię wam pozwolonego – a jeśli nie możecie, czemu się próżno o mię kusicie? znak krzyża ś. i wiara w Panie naszym, jest nam niezwyciężonym murem – i drugi raz: znaczcie się, i domy wasze krzyżem, a wnet się czart rozsypie – bo się oni tego zwycięstwa boją, na którym odkupiciel moc ich skruszył.
   5.
40Pannę przeczystą sławiąc i wynosząc, i przyczyny jej szukając, mówi in Evangelio de sancta nostra Deipara. Gdyż ten Królem jest, który się z Dziewice narodził, i ten jest Panem i Bogiem, i matka też która go porodziła, królową i panią i Bogarodzicą właśnie i prawdziwie się zowie. Ta nowa Jewa matką żywota nazwana jest, i rozmaitością jest przybrana na pierwiastki żywota nieśmiertelnego wszytkich żywiących. Onęż po wielekroć i zewsząd błogosławioną zowiem. Do ciebie wołamy, wspomni na nas naświętsza Panno, któraś i po porodzeniu Panną została. Zdrowaś łaski pełna, Pan z tobą, błogosławioną cię sławią wszytkie chóry Anielskie, i ziemskie kościelne. Błogosławionaś miedzy niewiastami – i błogosławion owoc żywota twego – przyczyń się za nami gospodze i Pani i Królowa i Matko.
   6.
41O kościach Świętych przywodzą słowa jego wschodni Biskupi na siódmym Zborze, Actione tertia, w swym liście tak mówiąc: jako i wielki Doktor, który imię ma od nieśmiertelności (to jest Atanazjus) powiada: kości męczenników, niemocy oddalają – chore leczą – ślepym wzrok dają – trędowate oczyściają – pokusy i smutki gładzą – a to przez Chrystusa który w nich mieszka, bo dobrze Dawid śpiewa: Dziwny Pan w Świętych swoich.
   7.
42O obraziech mówi, Sermone 4. contra Arianos: kto się kłania królewskiemu obrazowi, w nim się kłania samemu królowi – bo obraz nic nie jest, jedno królewskie wyrażenie i osoba. 43Tenże Święty napisał książki o obrazie Chrystusowym, od Żydów w Syriej w mieście Berycie ukrzyżowanym, z którego krew płynęła, i Żydów onych choroby leczyła, iż za tym cudem, zostali wszyscy wiernymi Chrześcijany. O czym się na osobnym miejscu ta historia przywiedzie.
   8.
44O poście cielesnym, Lib. de virginitate sive de meditatione: 45kochajmy się, prawi, barzo w poście, bo wielka jest obrona z postu, z modlitwy, i jałmużny – która od śmierci człowieka wybawia – 46a jako dla pokarmu i nieposłuszeństwa Jadam jest z raju wyrzucony – tak zasię przez post i posłuszeństwo, wrócić się, kto chce, do niego może. W tej cnocie, panno, okrasy i przybrania twego szukaj,abyś się niebieskiemu oblubieńcu podobała – i niżej: Jeśliby kto przystąpił a mówił ci: nie pość często, abyś nie zemdlał – nie wierz mu ani go słuchaj, bo tych diabeł na cię naprawia. Pamiętaj co napisano:47 iż gdy Daniel i troje dziatek pojmane były od króla Babilońskiego Nabuchodonozora &ć. przypomina, jako ony dziatki mięsa nie jedząc piękniejsze były i sytniejsze, niżli inne co królewskie potrawy jadły, i wino piły. I mówi dalej: widzisz co sprawuje post: niemocy leczy – fluksy wysusza – diabły odpądza – złe myśli odgania, duszę piękniejszą, serce czystsze, i ciało zdrowsze czyni – i niżej: Post Anielska jest potrawa – i kto go używa, Anielskiego stanu jest.
   9.
48O władzej i mocy i zwierzchności Biskupa Rzymskiego, tak mówi in Epistola orientalium, ad Fælicem Papam, Conciliorum Tomo 1. Uciekamy się do stolice waszej, jako do matki, chcąc się piersiami jej karmić – i niżej: Prawo kościelne każe, aby w sprawach wielkich nic się bez Biskupa Rzymskiego nie stanowiło – i niżej: 49Dlatego was i przodki wasze Apostolskie męże, Pan Bóg na wysokim zamku postawił, i wszytki wam kościoły zlecił – abyście nam pomocni byli, i nas broniąc, jako ci którym sądy wszytkich Biskupów zlecone są, od nieprzyjaciół nas naszych wybawili (to mówi o Arianach, którzy w ten czas Biskupy Katolickie, do odstąpienia prawej wiary o Synu Bożym niewolili) bo wiemy iż na wielkim Synodzie Niceńskim 318. Biskupów postanowiono: aby okrom zezwolenia Rzymskiego Biskupa, Synod, i żaden Biskup, potępion być nie mógł. Aczkolwiek te i im potrzebne rzeczy, heretykowie, którzy nas ściskają, i wiarę zniszczyć chcą, aby nas rychlej ułowić mogli, popalili, i nam wydarli – i niżej: Tyś jest kacermistrzów gubiciel, Książę, Doktor, i głowa prawowiernej nauki, i wiary niepokalanej.
   10.
50O heretykach tak mówi, Oratione secunda contra Arianos: Nigdy lud wierny od żadnego Biskupa nazwany nie był, i od żadnego Apostoła i sługi zbawiciela naszego, imieniaśmy nie wzięli – ale od Chrystusa sąchmy i zowiem się Chrześcijany – ale oni którzy wiary swej początek zinąd biorą, słusznie przodków swych, z których idą, imię noszą, i przeto idąc od Chrystusa, i od niego się zowiąc, wyrzuciliśmy Marcjona, i ci którzy go wyrzucili, przy Chrześcijańskim się tytule zostali – a drudzy którzy się za Marcjonem puścili, już nie Chrześcijanie, ale Marcjoniste nazwani są. I tak się dzieje, iż inni są Walentyniani, inni Bazylidiani, inni Manichejczycy, Katafrygowie, Nowacjani. Tymże sposobem gdy Aleksander (Biskup Aleksandryjski) Ariusza wyrzucił – ci co przy Aleksandrze zostali, Chrześcijanie są – a oni co za Ariuszem poszli, imię zbawiciela naszego Aleksandrowi i jego owcom zostawując, Arianami zwać się poczęli – i niżej: I tak jest, iż ci którzy się kościoła puszczają, a do kacerstwa przystają – imię Chrystusowe pomiatać, a Ariańskie brać na się muszą – jako ci którzy już wiary Chrystusowej nie mają. To święty Atanazjus. Toż się teraz mówić prawdziwie może: ci którzy przy Papieżu, to jest, namiestniku Chrystusowym (bo Papież imię jest urzędu Apostolskiego Piotra świętego) zostali, Chrześcijanie są starszy i prawi, i tak się zowią – a ci którzy do Lutra, Zwingla, Kalwina, przystali – już nie Chrześcijanie, bo Chrystusowej wiary odstąpili, ale się raczej od tych które sobie nad Chrystusa przełożyli, zowią – to jest, Luterani, Zwingliani, Kalwiniste, &ć.
   11.
51O świeckich urzędach i panach, iż się niesłusznie w stanowienie rzeczy duchownych wdają, tak mówi in Epistola ad solitariam vitam agentes, responsum Hosii Cordubensis ad Constantinum Imperatorem: Przestań, proszę cię Cesarzu, a pomni iżeś jest śmiertelnym – bój się dnia sądnego, a zachowaj się czystym na on dzień, abyś się w kościelne rzeczy nie wdawał, a nam w tej mierze nie roskazował, ale się uczył raczej od nas – bo tobie Pan Bóg Cesarstwo, a nam kościoły zlecił – a jako ten który targa Cesarstwo twoje, Boskiemu się postanowieniu sprzeciwia – tak się i ty strzeż grzechu wielkiego, abyś się w rzeczy, duchownym służące, nie wdawał. I niżej: Jeśli tak osądzili Biskupi, a cóż Cesarzowi do tego? a jeśli Cesarz tak osądził, a cóż po Biskupach? a kto na świecie kiedy słychał, azaż kiedy rozsądek kościelny moc brał od Cesarzów? i niżej: 52Ciężkie to i nazbyt ciężkie rzeczy, i takowe które temu służą, który na się obraz bierze Antychrysta – bo kto tego nie widzi, iż gdy się czyni Książęciem, Biskupem, i starszym nad rozsądkami kościelnemi – słusznie wpadł w onę brzydkość spustoszenia, od Daniela przepowiedzianą.53
 

1  II. Maii. Maja. Mart. R. ibidem.
W igrzysku dziecinnym obrany za Biskupa.
3  Sosomenus lib. 2. cap. 17.
Chrzcić znowu nie śmiał dzieci, od dziecięcia Atanazego chrzczonych.
5  1 Sm 1.
Zdrady heretyckie.
Konstantyn wielki jako był od Arianów zdradzony.
Potwarzy heretyckie.
Konstantyn wielki obaczył potwarzy heretyckie.
10  Potępiony od Arianów.
11  Wygnany Atanazjus do Francjej.
12  Socrates lib. 1. cap. 35.
13  Socrates lib. 1. cap. 37. 38.
14  Patrz na złośliwą zdradę Ariuszowę.
15  Dysputacja Aleksandra Carogrodzkiego z Ariuszem.
16  Śmierć nagła Ariuszowa i straszliwa.
17  Śmierć Konstantyna wielkiego.
18  Syn Konstantynów Atanazego wyzwolił.
19  Potwarzy nowe na Atanazego od heretyków.
20  Arsenius kleryk Atanazego świętego.
21  Dziwnie wybawienie z potwarzy.
22  Drugi raz potępiony i wygnany.
23  Sześć lat się w Cysternie suchej krył.
24  In Epist. Orient. Concil. Tomo 1.
25  Papież pozywał Biskupy wschodnie.
26  Trip. lib. 4. cap. 6. Zozomenus lib. 3. cap. 8.
27  Za Papieskimi listy był wrócony na stolicę swoję.
28  Przywrócony zasię na Biskupstwo trzeci raz.
29  Panienki zakonne.
30  Liberius Papież o wiarę wypędzony od Arianów.
31  Juliana Apostaty prześladowanie.
32  Cudowne zaślepienie na wybawienie świętego.
33  Jowinianus Cesarz.
34  W grobie ojca swego krył się między kościami.
35  1. O Trójcy ś. i jednoistności Syna z Ojcem.
36  2. O pochodzeniu Ducha ś. i od Syna.
37  J 16.
38  3. O ofierze, iż i umarłym pożyteczna jest.
39  4. O znaku krzyża ś.
40  5. O przyczynie śś. i sławie Matki Bożej.
41  6. O kościach świętych.
42  7. O obraziech.
43  O obrazie ukrzyżowanym od Żydów.
44  8. O poście.
45  Za wydaniem z 1598 r. Całe poniższe przytoczenie wypowiedzi nie pojawiło się w wydaniu z 1605, chyba przez pomyłkę. Przyp. JS.
46  Jadam z raju dla pokarmu i nieposłuszeństwa wyrzucony.
47  Dn 1.
48  9. O władzej i przodkowaniu Biskupa Rzymskiego.
49  Sądy Biskupów zlecone Papieżowi.
50  10. O heretykach.
51  11. O panach świeckich iż się w rzeczy duchowne wdawać nie mogą.
52  Świeckim duchowne rzeczy stanowić jest wzór Antychrysta.
53  Do tych punktów dodać też warto punkty 9. i 10. z wydania z roku 1598 – mianowicie 9. O modlitwie Tercjej, Sekscie, Nonie i 10. O chowaniu czystości:
„9. O Modlitwie i czasiech do niej tak mówi, w tychże księgach de Virginitate: Rozmyślaj panno w piśmie ś. miej Psałterz, i Psalmów się naucz. Wschodzące słońce niechaj najdzie księgi w ręku twoich – po trzeciej godzinie przy Mszy będziesz – bo tej godziny postawione jest drzewo krzyża – a szóstej godziny, odprawisz modlitwy z Psalmy, i z płaczem i pokorą – bo tej godziny zawisnął Syn Boży na krzyżu – zasię o dziewiątej godzinie, na śpiewaniu i wychwalaniu będziesz, ze łzami i spowiedzią grzechów twoich, Bogu się poniżysz – bo tej godziny Pan na krzyżu wisząc, Ducha wypuścił.
10. O chowaniu czystości tak mówi, w tychże księgach de Virginitate: Jeśli te które światu służą, opuściwszy ojca i matkę, z śmiertelnym się człowiekiem złączają – daleko więcej panienka powściągliwa, opuścić ma wszytkie rzeczy świeckie, a z samym się Panem spoić. Od tego czasu któregoś Bogu postanowiła w czystości żyć, ciało twe poświęcone jest, i zstało się kościołem Bożym – i na końcu: Wielka jest, prawi, cnota powściągliwość, wielka sława czystości, wielkie jest wychwalenie dziewictwa. O dziewictwo skarbie nieprzebrany – o dziewictwo, wieńcu nigdy nie zwiędły, o dziewictwo kościele Boży, i mieszkanie Ducha ś., o dziewictwo droga perło, pospolitym nieznajoma, i której niewiele ich najduje – o wstrzymałości, przyjaciółko Boża od świętych wychwalona”.
 
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

środa, 8 listopada 2023

(X) Żywoty Świętych: Spis Świętych

[Odnośniki do spisu będą uzupełniane w miarę pojawiania się na blogu kolejnych odpisów z „Żywotów świętych” Piotra Skargi.]


Regestr Świętych,
których się żywot w tych księgach kładzie.


A.

Aaron kapłan nawyższy,
Abdon i Senna,
Abraham Patriarcha,
Abramius,
Adam i Jewa,
Adrian męczennik,
Afra nierządnica męczenniczka,
Agata męczenniczka,
Akwilina dziewica męczenniczka,
Aleksander Papież męczennik,
Aleksander Briantus męczen. kapłan,
Aleksjus pielgrzym,
Ambrozjus Biskup Mediolański,
Amon Opat,
Anakletus Papież męczennik,
Anastazja Rzymianka,
Anastazja dziewica męczenniczka,
Anastazjus Persjanin męczennik,
Anastazjus kapłan, [?]
Andronikus i Atanazja żona jego,
Angielscy męczennicy wieków naszych,
Anna matka Bogarodzice,
Anicetus Papież męczennik,
Antonina dziewica i Aleksander męczen.
Antoninus Florentski Arcybiskup,
Antoninus z Padwy Franciszkan,
Antonius pustelnik,
Anzelmus Biskup,
Apollinara dziewica,
Apollinaris Biskup, uczeń Piotra ś.
Apollonia dziewica męczenniczka,
Areta Arabin i inni męczennicy,
Aigulfus Opat,
Arnulfus Biskup z Meczu,
Arsenius pustelnik,
Atanazjus Aleksandryjski Biskup,
Augustyn Biskup i Doktor,
Augustyn Anglików Apostoł Biskup,
Awitus kapłan pustelnik,
Austreberta dziewica,

B.

Barak i Debora z pisma ś.
Barbara dziewica męczenniczka,
Barnabas Apostoł,
Bartłomiej Apostoł,
Bazyleas Biskup Amazejski,
Bazylius Wielki,
Bawo mąż Boży,
Beda Doktor,
Benedyktus Opat,
Bercharius Opat męczennik,
Bernard Opat z Klarewalle,
Bernardyn z Senny Franciszkan,
Blazjus Biskup,
Blezylla wdowa,
Bonawentura Kardynał Franciszkan,
Bonifacjus Biskup Feretyński,
Bonifacjus męczennik,
Bonifacjus uczeń Romualda, Apostoł Ruski,
Bonifacjus Biskup, Niemiecki Apostoł,
Brykcjus Biskup Turonu,
Brygida wdowa Szwedka,
Brygida dziewica Szotka,
Bruno Patriarcha Kartuzów,

C.

Ceadda Biskup,
Cecylia dziewica męczenniczka,
Chryzantus i Daria,
Chryzostomus Biskup,
Chryzogonus męczennik,
Chrystof męczennik,
Czterdzieści męczenników,
Czterej żołnierze męczennicy,
Cyprianus Biskup Kartagiński,
Cyprian i Justyna męczen.
Cyriakus diakon męczennik,
Cyryllus Jerozolimski,

D.

Damascenus,
Damazus Papież,
Daniel Prorok,
Dawid król,
Domicylla dziewica męczenniczka,
Dominik Patriarcha ociec Dominikanów,
Dominik Pancerznik,
Dorota dziewica,
Drychelmus, [zob. Obrok duchowny (tamże)]
Dionizjus Areopagita Biskup,
Dunstanus Arcybiskup,
Dwojga dziatek męczeństwo,
Dympna dziewica,
Dzień Zaduszny,

E.

Edmundus Rampianus,
Edyta królewna mniszka,
Edwardus król Angielski,
Efrem diakon,
Egidius pustelnik,
Eleuterius Papież męczennik,
Eleuterius sługa Boży,
Elfegus Arcybiskup Kant.
Elzearius Hrabia,
Emerencjana męczenniczka, [w żywocie św. Agnieszki]
Emerykus syn Stefana Króla Węgierskiego,
Epimachus męczennik,
Epifanius Biskup Doktor,
Ekwicjus Opat,
Ermigildus królewic męczennik,
Ester królowa,
Ewagrius diakon,
Eudoksjus męczennik,
Eufemia męczenniczka,
Eufrozyna dziewica,
Eufrazja panna,
Eugenia dziewica,
Eugenius Biskup Chartagiński,
Eulogius Aleksandryjski,
Eworcjus Biskup,
Eustachius męczennik,
Ezechiasz król ludu Bożego,

F.

Faustynus i Jowita bracia,
Fausta panna męczenniczka i Ewelazjus męczennik,
Febronia dziewica męczenniczka,
Feliks Nolański kapłan,
Filoromus i Fileas,
Florian męczennik,
Feliks Papież męczennik,
Felicytas wdowa i siedm synów jej męczenników,
Filip Apostoł,
Fortunatus Biskup,
Franciszek Patriarcha Franciszkanów,
Franiszkus z Paule,
Friardus pustelnik,
Fryderykus męczennik Biskup,
Furseus Hibernus,

G.

Gajus Papież męczennik,
Galikanus hetman męczennik,
Gaweł Ś.
Gedeon i Jefte sędziowie,
Genezjus Arelatański męczennik,
Genezjus błazen męczennik,
Germanus Biskup Antysjodoru,
Gertruda dziewica,
Gerwazjus i Protazjus,
Glafira panna,
Goara kapłan,
Gordianus Senator męczennik,
Gordiusz męczennik,
Grzegorz wielki Papież,
Grzegorz z Nazjanzu Doktor,
Grzegorz cudotwórca,
Grzegorz Turoński Biskup,
Grzegorz Biskup Ormiański,
Gutlakus,

H.

Heliasz Prorok wielki,
Heliasz Opat,
Helizeusz Prorok wielki,
Helżbieta wdowa,
Henryk Garnetus,
Hilarius Doktor,
Hilarion Opat,
Hugo Gracjanopolski Biskup,
Hippolitus i inni męczennicy,

I.

Ignacjus Biskup męczennik,
Ignatius Loiolla fundator Societatis Iesu,
Ireneus męczennik Biskup,
Izaak Patriarcha,
Izaak z Syriej,
Izaacjus mąż Boży,

J.

Jacek Polak Dominikan,
Jadwiga Księżna Polska,
Jagnieszka święta,
Jakób Patriarcha,
Jakub więtszy Apostoł,
Jakub Apostoł mniejszy,
Jakub pustelnik upadły,
Jakub z Nizybu Biskup,
Jan Apostoł i Ewangelista,
Jan Ewangelista męczennik,
Jan i Paweł męczen.
Jan Chrzciciel, żywot i śmierć jego,
Jana Chrzciciela narodzenie,
Jan Gwalbertus przodek _Vallis umbrosae_,
Jan Jałmużnik,
Jan Papież męczennik,
Jan Rzymianin Kalabita,
Jan Złotousty,
Jan Kanty,
Jędrzej Apostoł,
Jędrzej hetman męczennik,
Jędrzej Polak pustelnik,
Jędrzej z Krety męczennik o obrazy,
Jeronym Doktor,
Jerzy męczennik,
Job święty z pisma,
Jonas i Barachizjus,
Jozjas Król ludu Bożego,
Jozue wódz ludu Bożego,
Józef Patriarcha,
Józef oblubieniec Matki Bożej,
Jozafat król Indijski,
Jozafat król ludu Bożego,
Judyt wdowa,
Julianus męczennik,
Juliana dziewica męczenniczka,
Justynus Filozof męczennik,
Justus Biskup Lugdunu,
Juwentynus i Maksymus męczennicy,

K.

Kampianus męczennik kapłan,
Kapistranus Franciszkan,
Kassjus Biskup Narnieński,
Katarzyna dziewica męczenniczka,
Katarzyna z Senny dziewica,
Katarzyna Szwedka,
Kazimierz królewic Polski,
Kilian Biskup męczennik,
Klara dziewica,
Klemens Papież męczennik,
Klemens Biskup Ancyrański męczennik,
Kletus Papież,
Kolumbanus Opat,
Konstancjus Mansjonarz,
Kornelius Papież męczennik,
Kozmas i Damianus,
Królowa Szocka męczen.
Krystyna dziwna dziewica,
Krystyna dziewica męczenniczka,
Krzyża ś. nalezienie,
Krzyża ś. podwyższenie,
Ksawierus Franciszkus,
Kunegunda abo Kinga królowa Polska,
Kunegunda Cesarzowa,
Kutbertus Biskup,

L.

Lambertus Biskup męczennik,
Largus męczennik,
Leo Papież wielki,
Lidwina,
Lodwik król Francuski,
Lodwik królewic Sycylijski Franciszkan,
Lot Patriarcha,
Lucjanus męczennik i dwoje dziatek,
Ludgerus Biskup,
Ludgarda dziewica,
Lupicynus i Romanus,

Ł.

Łucja dziewica męczenniczka,
Łukasz Ewangelista,

M.

Maciej Apostoł,
Magdalena uczennica Pańska,
Makarius z Egiptu pustelnik,
Makarius Aleksandrijski,
Makarius Patriarcha Antioski,
Makryna dziewica, siostra Bazylego wielkiego,
Malachiasz Biskup Hiberniej,
Małchus mnich,
Małgorzata Królowa Szocka,
Małgorzata dziewica męczenniczka,
Małgorzata Królowa Węgierska,
Marcellinus Papież Męczennik,
Marcellus Papież Męczennik,
Marcin Papież męczennik,
Marcin Biskup Turoński,
Markus i Marcellinus męczennicy,
Marek Aretuzański męczennik,
Marek Ewangelista,
Panna Maryja Śnieżna,
Panny Maryjej Bogarodzice Zwiastowanie,
Panna Maryja Matka Boga naszego przenaświętsza,
Panny Maryjej Matki Bożej czyste poczęcie,
Maria Egipcjaka nierządnica,
Maria z Egniej,
Marynna zakonnica z ojcem Eugeniusem,
Marius, Marta, Audyfaks, Abakuk,
Martynianus pustelnik,
Marta gospodyni Pana naszego,
Mateusz Apostoł,
Martyna męczenniczka,
Maurycjus męczennik,
Medardus Biskup Nowiomański,
Męczennicy Societatis Iesu, 1143. &ć. aż do końca,
Melania Rzymianka,
Michał Archanioł i inni Aniołowie,
Michał Archanioł zjawiony,
Mikołaj z Tolentynu,
Mikołaj ś. Mirreński,
Młodzianki,
Mojżesz zakonodawca,
Mozesz Murzyn,
Monegunda mężatka,
Monika wdowa,

N.

Narcyssus Biskup Jerozolimski,
Narodzenie Pana naszego,
Narodzenie dziewice Matki Bożej,
Natalia żona świętego Adriana - w żywocie jego,
Nawiedzenie ś. Helżbiety,
Nemezjanus, Feliks, Lukkus, Biskupi, i inni,
Nereus i Archilleus,
Nicecjus Biskup,
Niceforus męczennik,
Nicetus Opat,
Nortbertus pierwszy ociec Premonstr.
Noe Patriarcha,

O.

Obrzezanie Pana naszego Jezu Chrysta,
Obrazu Pana naszego ukrzyżowanie,
Oczyścienie matki Bożej,
Onezymus uczeń Pawła ś.
Osyta dziewica męczennica,

P.

Pachomius Opat,
Pambo Opat,
Pankracjus męczennik,
Pantaleon męczennik,
Pafnucjus Opat,
Paulinus Noleński Biskup,
Paweł prostak,
Paweł pustelnik pierwszy,
Pawła Apostoła nawrócenie,
Paweł Apostoł,
Paula wdowa Rzymianka,
Pelagia dziewica męczennica,
Pelagia nierządnica,
Petronella dziewica,
Piotr Książę Apostolskie,
Piotr Balsam męczennik,
Piotr zaklinacz,
Piotr Celestynus Papież ś.
Piotr Doroteus, Gorgonius, męczennicy,
Piotr Aleksandryjski Biskup,
Piotr z Werony Dominikan męczennik,
Piotra ś. więzienie,
Piotra ś. Stolica,
Pius Papież męczennik,
Polikarpus Biskup męczennik,
Polieuktus męczennik,
Potamiena dziewica męczenniczka,
Potencjana abo Pudencjana dziewica,
Prymus i Felicjanus męczennicy,
Processus i Martynianus,
Prokop męczennik,
Przemienienie Pana naszego,
Przykłady i powieści Jana Jałmużnika,

R.

Raab nierządnica z pisma ś.
Radegunda królowa,
Radulfus Serwinus męczennik kapłan,
Remigius Biskup,
Rychardus Biskup Cycestreński,
Ryktruda wdowa,
Rypsyma Włoszka męczenniczka,
Rodolfa Akwawiwy i czterech inych Societatis Iesu,
Rogacjanus i Felicyssymus męczen.
Romualdus pustelnik,
Romula dzewica mniszka,
Ruffina i Sekunda dziewice męczen.
Rupertus Biskup,
Ruta prababa Dawidowa,

S.

Sabba Gottus,
Sabba Opat,
Salomea dziewica,
Samson sędzia ludu Bożego,
Samson Rzymianin,
Samuel Prorok,
Salwius Biskup,
Satyrus brat ś. Ambrożego,
Szczepan ś. pierwszy męczennik,
Szczepana ś. nalezienie kości,
Szczepan Papież męczennik,
Sebastianus męczennik,
Sergius i Bakchus,
Serwulus,
Siedm Franciszkanów męczenników,
Siedm braciej śpiących,
Siedm braciej Machabejskich,
Silesius Societatis Iesu,
Smaragdus męczennik,
Sygmund król Burgund,
Symon pacholę od Żydów umęczone,
Symeon głupiec,
Symeon słupnik,
Symeon Biskup w Persjej męczennik,
Symon i Judas,
Sykstus Papież,
Stanisław Biskup Krakowski,
Stanisław Kostka,
Stefan król Węgierski,
Soter Papież męczennik,
Sylwester Papież,
Symforoza z siedmią synów męczen.

T.

Tarsylla ciotka Grzegorza ś.
Tekla uczennica Pawła ś.
Termesa i Ferbuta siostry męczenniczki,
Teodorus męczennik,
Teodorus hetman męczennik,
Teodora dziewica i Dydymus męcz.
Teofilus Adański,
Tomasz Apostoł,
Tomasz Arcybiskup Kantuaryjski,
Tomasz z Akwinu,
Tymoteusz uczeń ś. Pawła męczen.
Tobiasz z Bibliej,
Trzej Królowie,
Tyburcjus męczennik i Chromacjus ociec jego,

U.

Udalrykus Biskup Augszpurski,
Urban Rzymianin Papież,
Urszula abo jedennaście tysiąc dziewic,

W.

Wacław Książę Czeskie,
Walentynus kapłan męczennik,
Wawrzyniec diakon męczennik,
Wenefryda dziewica męczenniczka,
Wiktor Papież męczennik,
Wiktorinus Biskup i męczennik,
Wiktoria dziewica męczenniczka,
Wilhelm Książę Akwitańskie,
Wincencjus męczennik,
Witalisz i Waleria męczen.
Witalisz i Agrykola,
Witalisz zakonnik,
Witus, Modestus, i Krescencja męcz.
Wincencjus z Walencjej kaznodzieja,
Wojciech Arcybiskup Gnieźnieński męczennik,
Wulfranus Biskup,
Wszyscy Święci,

Z.

Zofia wdowa z córkami męczen.
Zuzanna dziewica męczenniczka,
Zuzanna mężatka z pisma świętego,
Zyzynius, [w żywocie św. Cyriaka]


Koniec imion Świętych, których tu Żywoty wypisane są.

niedziela, 8 października 2023

(163) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Nieuczciwy rządca

   1 Powiedział też do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. 2 Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. 3 Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. 4 Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. 5 Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” 6 Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. 7 Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. 8 Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.
  
9 Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
  
10 Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. 11 Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? 12 Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?
  
13 Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»
  
14 Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. 15 Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.
  
16 Aż do Jana [trwało] Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym i każdy gwałtem wdziera się do niego. 17 Lecz łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa. 18 Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo». (Łk 16,1-18)

  
18 Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. (Mt 5,18)

   1 Ἔλεγεν δὲ καὶ πρὸς τοὺς μαθητάς· ἄνθρωπός τις ἦν πλούσιος ὃς εἶχεν οἰκονόμον, καὶ οὗτος διεβλήθη αὐτῷ ὡς διασκορπίζων τὰ ὑπάρχοντα αὐτοῦ. 2 καὶ φωνήσας αὐτὸν εἶπεν αὐτῷ· τί τοῦτο ἀκούω περὶ σοῦ; ἀπόδος τὸν λόγον τῆς οἰκονομίας σου, οὐ γὰρ δύνῃ ἔτι οἰκονομεῖν. 3 εἶπεν δὲ ἐν ἑαυτῷ ὁ οἰκονόμος· τί ποιήσω, ὅτι ὁ κύριός μου ἀφαιρεῖται τὴν οἰκονομίαν ἀπ’ ἐμοῦ; σκάπτειν οὐκ ἰσχύω, ἐπαιτεῖν αἰσχύνομαι. 4 ἔγνων τί ποιήσω, ἵνα ὅταν μετασταθῶ ἐκ τῆς οἰκονομίας δέξωνταί με εἰς τοὺς οἴκους αὐτῶν. 5 καὶ προσκαλεσάμενος ἕνα ἕκαστον τῶν χρεοφειλετῶν τοῦ κυρίου ἑαυτοῦ ἔλεγεν τῷ πρώτῳ· πόσον ὀφείλεις τῷ κυρίῳ μου; 6 ὁ δὲ εἶπεν· ἑκατὸν βάτους ἐλαίου. ὁ δὲ εἶπεν αὐτῷ· δέξαι σου τὰ γράμματα καὶ καθίσας ταχέως γράψον πεντήκοντα. 7 ἔπειτα ἑτέρῳ εἶπεν· σὺ δὲ πόσον ὀφείλεις; ὁ δὲ εἶπεν· ἑκατὸν κόρους σίτου. λέγει αὐτῷ· δέξαι σου τὰ γράμματα καὶ γράψον ὀγδοήκοντα. 8 καὶ ἐπῄνεσεν ὁ κύριος τὸν οἰκονόμον τῆς ἀδικίας ὅτι φρονίμως ἐποίησεν· ὅτι οἱ υἱοὶ τοῦ αἰῶνος τούτου φρονιμώτεροι ὑπὲρ τοὺς υἱοὺς τοῦ φωτὸς εἰς τὴν γενεὰν τὴν ἑαυτῶν εἰσιν. 9 Καὶ ἐγὼ ὑμῖν λέγω, ἑαυτοῖς ποιήσατε φίλους ἐκ τοῦ μαμωνᾶ τῆς ἀδικίας, ἵνα ὅταν ἐκλίπῃ δέξωνται ὑμᾶς εἰς τὰς αἰωνίους σκηνάς.
  
10 πιστὸς ἐν ἐλαχίστῳ καὶ ἐν πολλῷ πιστός ἐστιν, καὶ ὁ ἐν ἐλαχίστῳ ἄδικος καὶ ἐν πολλῷ ἄδικός ἐστιν. 11 εἰ οὖν ἐν τῷ ἀδίκῳ μαμωνᾷ πιστοὶ οὐκ ἐγένεσθε, τὸ ἀληθινὸν τίς ὑμῖν πιστεύσει; 12 καὶ εἰ ἐν τῷ ἀλλοτρίῳ πιστοὶ οὐκ ἐγένεσθε, τὸ ὑμέτερον τίς ὑμῖν δώσει;
  
13 Οὐδεὶς οἰκέτης δύναται δυσὶν κυρίοις δουλεύειν· ἢ γὰρ τὸν ἕνα μισήσει καὶ τὸν ἕτερον ἀγαπήσει, ἢ ἑνὸς ἀνθέξεται καὶ τοῦ ἑτέρου καταφρονήσει. οὐ δύνασθε θεῷ δουλεύειν καὶ μαμωνᾷ.
  
14 Ἤκουον δὲ ταῦτα πάντα οἱ Φαρισαῖοι φιλάργυροι ὑπάρχοντες, καὶ ἐξεμυκτήριζον αὐτόν. 15 καὶ εἶπεν αὐτοῖς· ὑμεῖς ἐστε οἱ δικαιοῦντες ἑαυτοὺς ἐνώπιον τῶν ἀνθρώπων, ὁ δὲ θεὸς γινώσκει τὰς καρδίας ὑμῶν· ὅτι τὸ ἐν ἀνθρώποις ὑψηλὸν βδέλυγμα ἐνώπιον τοῦ θεοῦ.
  
16 νόμος καὶ οἱ προφῆται μέχρι Ἰωάννου· ἀπὸ τότε ἡ βασιλεία τοῦ θεοῦ εὐαγγελίζεται καὶ πᾶς εἰς αὐτὴν βιάζεται. 17 εὐκοπώτερον δέ ἐστιν τὸν οὐρανὸν καὶ τὴν γῆν παρελθεῖν ἢ τοῦ νόμου μίαν κεραίαν πεσεῖν.
  
18 Πᾶς ὁ ἀπολύων τὴν γυναῖκα αὐτοῦ καὶ γαμῶν ἑτέραν μοιχεύει, καὶ ὁ ἀπολελυμένην ἀπὸ ἀνδρὸς γαμῶν μοιχεύει. (Łk 16,1-18)

  
18 ἀμὴν γὰρ λέγω ὑμῖν, ἕως ἂν παρέλθῃ ὁ οὐρανὸς καὶ ἡ γῆ, ἰῶτα ἓν ἢ μία κεραία οὐ μὴ παρέλθῃ ἀπὸ τοῦ νόμου ἕως ἂν πάντα γένηται. (Mt 5,18)


   Posłuchajcie przypowieści, a zobaczycie, że bogaci także mogą się zbawić, będąc bogatymi, lub wynagrodzić za przeszłe winy, posługując się bogactwami, nawet jeśli zostały nieuczciwie nabyte. Bóg bowiem, Najlepszy, zostawia zawsze liczne środki Swoim synom, aby się zbawili.
   Był więc bogacz, który miał zarządcę. Ten zaś miał wrogów. Jedni zazdrościli mu jego dobrej pozycji. Inni – bardzo zaprzyjaźnieni z bogaczem – troszczyli się o jego pomyślność. Oskarżyli więc zarządcę przed jego panem. „On albo trwoni twe dobra, albo sobie je przywłaszcza, albo nie dba dość o to, żeby je pomnożyć. Uważaj! Strzeż się!”
   Bogacz, słysząc te powtarzane oskarżenia, nakazał, by zarządca stawił się przed nim. Rzekł do niego: „Powiedziano mi o tobie to i tamto. Dlaczegóż to tak postępowałeś? Rozlicz się przede mną, bo już więcej nie pozwolę ci się tym zajmować. Nie mogę ci dowierzać. Nie mogę dawać przykładu niesprawiedliwości, pozwalając na takie postępowanie, które by zachęciło innych do czynienia tego, co ty czynisz. Idź i wracaj jutro z wszystkimi zapisami. Przebadam je i poznam stan moich dóbr, zanim je powierzę nowemu zarządcy.” I odesłał zarządcę. Ten zaś odszedł, zamyślony, mówiąc do siebie: „Co teraz? Co ja teraz zrobię, skoro pan odbiera mi zarządzanie? Nie mam oszczędności, bo – przekonany, że uchodzę [w jego oczach] za uczciwego – ile sobie przywłaszczyłem, tyle też wydałem. Nająć się jako wieśniak i podwładny? To mi nie odpowiada. Nie jestem już przyzwyczajony do pracy i zbyt ociężały po hulankach. Prosić o jałmużnę? – to jeszcze mniej mi odpowiada. To zbyt upokarzające! Cóż począć?”
   Po długich rozmyślaniach znalazł sposób, aby wyjść ze strasznej sytuacji. Powiedział: „Wiem! Jak dotąd zapewniałem sobie wygodne życie, tak odtąd będę zdobywał przyjaciół, którzy mnie przyjmą z wdzięczności, gdy nie będę już zarządcą. Kto oddaje przysługi, ten zawsze ma przyjaciół. Zacznijmy więc obdarowywać, aby i mnie obdarowano. A zacznijmy zaraz, zanim wiadomość się rozniesie i będzie zbyt późno”.
   Udał się więc do licznych dłużników swego pana.
   Zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu za sumę, jaką ci pożyczył wiosną, przed trzema laty?”
   Tamten odrzekł: „Sumę za sto baryłek oliwy i procent”.
   „O! Mój biedaku! Mając tyle dzieci, dzieci chorych, musisz tyle oddać?! Czyż ci nie pożyczył sumy równej wartości trzydziestu baryłek?”
   „Tak. Jednak byłem w naglącej potrzebie i on mi rzekł: ‘Daję ci, ale pod warunkiem że mi oddasz to, co ci ta suma przyniesie w ciągu trzech lat’. Przyniosła mi równowartość stu baryłek i muszę je oddać.”
   „Ależ to lichwiarz! Nie, nie. On jest bogaty, ty zaś ledwie masz się czym posilić. On ma niewielu krewnych, a twoja rodzina jest tak liczna. Napisz, że to ci przyniosło pięćdziesiąt baryłek i nie myśl już o tym. Ja przysięgnę, że to prawda, ty zaś na tym skorzystasz”.
   „Ale nie zdradzisz mnie? A jeśli on się dowie?”
   „Tak myślisz? Ja jestem zarządcą i to, co przysięgnę, jest święte. Czyń, jak ci mówię, i bądź szczęśliwy”.
   Mężczyzna napisał, podpisał i rzekł: „Bądź błogosławiony, mój przyjacielu i wybawco! Jak mogę ci się odpłacić?”
   „Ależ w żaden sposób! Gdybym jednak z powodu ciebie miał cierpieć i zostać wypędzony, czy przyjąłbyś mnie, z wdzięczności?”
   „Ależ oczywiście! Oczywiście! Możesz na to liczyć”.
   Zarządca odszukał innego dłużnika, z którym przeprowadził mniej więcej taką samą rozmowę. Ten miał oddać sto korców ziarna, gdyż podczas trzech lat suszy jego zbiory uległy zniszczeniu i musiał pożyczyć je u bogacza dla wyżywienia swej rodziny.
   „Ależ nawet nie myśl o tym! Podwoić to, co on ci dał!? Odmawiać pszenicy?! Wymagać podwójnie od tego, który cierpi głód i ma dzieci, podczas gdy robaki zżerają jego zbyt wielkie zapasy!? Napisz: osiemdziesiąt”.
   „A jeśli sobie przypomni, że mi dał dwadzieścia i znowu dwadzieścia, a potem – dziesięć?”
   „Jakże może sobie przypomnieć? To ja ci je wydawałem, a ja nie chcę pamiętać. Rób, rób tak i wydostań się z tego. Potrzeba sprawiedliwości między biednymi i bogatymi! Gdybym ja był panem, zażądałbym jedynie pięćdziesięciu, a być może nawet dałbym ci je w prezencie”.
   „Ty jesteś dobry. Gdyby wszyscy byli tacy, jak ty! Pamiętaj, że mój dom jest otwarty dla przyjaciela”.
   Zarządca poszedł do innych. Tak samo oświadczył, że jest gotów cierpieć dla sprawiedliwości. Obietnice pomocy i błogosławieństwa spływały na niego. Upewniony co do swej przyszłości poszedł spokojnie na spotkanie z panem. Tamten zaś, ze swej strony, śledził zarządcę i odkrył jego grę. Mimo to pochwalił go mówiąc: „Twój sposób postępowania nie jest dobry i nie pochwalam go. Jednak podziwiam twą zapobiegliwość. Zaprawdę, zaprawdę dzieci tego świata bardziej są przezorne od synów Światłości”.
   To, co powiedział bogacz, i Ja wam mówię: „Oszustwo nie jest dobre i za nie nigdy n nie pochwalę nikogo. Jednak zachęcam was, abyście byli przynajmniej jak dzieci tego świata: przezorni przez stosowanie środków tego świata, aby – używając ich jako monety – wejść do Królestwa Światłości”. To znaczy: bogactwami ziemskimi, środkami niesprawiedliwie podzielonymi i używanymi dla zdobycia przelotnej pomyślności, nie mającymi wartości w Królestwie wiecznym, jednajcie sobie przyjaciół, którzy otworzą wam jego drzwi. Czyńcie dobro tymi środkami, jakie posiadacie. Zwróćcie to, co wzięliście bezprawnie wy sami lub członkowie waszych rodzin. Wyzbądźcie się chorobliwej i grzesznej miłości do bogactw. A wszystkie te rzeczy będą jak przyjaciele, którzy w godzinie śmierci otworzą wam drzwi wieczne i przyjmą was w błogosławionych siedzibach.
   Jak możecie domagać się, żeby Bóg dał wam rajskie dobra, skoro On widzi, że nie potraficie dobrze się posługiwać dobrami ziemskimi? Czy chcecie, żeby On – założenie niemożliwe – przył do Niebieskiego Jeruzalem osoby rozrzutne? Nie, nigdy. Tam będziemy żyć w miłości i wspaniałomyślności, i w sprawiedliwości. Wszyscy dla jednego i wszyscy dla wszystkich. Komunia świętych jest społecznością aktywną i uczciwą, społecznością świętą. I żaden niesprawiedliwy i niewierny nie będzie tam mógł wejść.
   Nie mówcie: „Tam będziemy wierni i sprawiedliwi, bo tam będziemy mieć wszystko bez jakiegokolwiek lęku”. Nie. Kto jest niewierny w małych rzeczach, ten byłby niewierny nawet wtedy, gdyby posiadał Wszystko. A kto jest niesprawiedliwy w małych rzeczach, jest niesprawiedliwy i w wielkich. Bóg nie powierza prawdziwych bogactw temu, kto w ziemskiej próbie okazuje, że nie potrafi posługiwać się bogactwami ziemskimi. Jakże Bóg mógłby wam powierzyć pewnego dnia w Niebie misję duchów wspomagających braci na ziemi, skoro wy ukazaliście, że waszą umiejętnością jest tylko wyłudzanie, oszukiwanie i zachłanne zatrzymywanie? On więc odmówi wam tego skarbu, który dla was zachował. Da go tym, którzy potrafili na ziemi być przezorni, sprawiając, że to, co niesprawiedliwe i niezdrowe, służyło dziełom sprawiedliwym i zdrowym.
   Nikt nie może służyć dwóm panom. Bo albo do jednego, albo do drugiego będzie należał; albo jednego, albo drugiego znienawidzi. Dwoma panami, których człowiek może wybrać, są Bóg i Mamona. A jeśli chcecie należeć do pierwszego, nie możecie wdziewać szat, słuchać głosu i posługiwać się środkami drugiego».
   Podnosi się jakiś głos z grupy esseńczyków: «Człowiek nie jest wolny w wyborze. Jest zmuszony iść za swym przeznaczeniem. Nie mówimy, że zostało ono przydzielone bez mądrości. Przeciwnie: doskonała Myśl ustaliła, zgodnie z doskonałym zamysłem, liczbę tych, którzy będą godni Nieba. To daremne, żeby inni usiłowali dojść do Niego. Tak to jest. Nie może być inaczej. Ktoś wychodząc z domu może znaleźć śmierć z powodu kamienia, oderwanego od gzymsu, gdy tymczasem inny z ciężkiej walki może wyjść bez najmniejszej rany. Tak samo ten, kto się chce ocalić, choć nie jest mu to przeznaczone, będzie jedynie grzeszył, nawet o tym nie wiedząc. Bo jest mu wyznaczone potępienie».
   «Nie, mężu. Nie jest tak. Zmień zdanie. Myśląc tak, bardzo ubliżasz Panu» [– odpowiada mu Jezus. Esseńczyk mówi na to:]
   «Dlaczego? Wykaż mi to, a uznam moją winę».
   «Mówiąc tak, uznajajesz w swym umyśle, że Bóg jest niesprawiedliwy wobec Swoich stworzeń. Tymczasem On je tak samo stworzył i z taką samą miłością. On jest Ojcem. Jest doskonały w Swym ojcostwie, tak jak i w każdej innej dziedzinie. Jakże więc mógłby czynić różnice i kiedy człowiek jest poczęty, gdy jest jedynie niewinnym embrionem, przekląć go? W chwili, w której jest jeszcze niezdolny do grzeszenia?»
   «[Czyni tak,] aby odpłacić za zniewagę, jaką zadał Mu człowiek» [– stwierdza esseńczyk.]
   «Nie. Bóg tak nie odpłaca! On by się nie zadowolił ofiarą nędzną, niesprawiedliwą, narzuconą. Zniewagę zadaną Bogu może wynagrodzić jedynie Bóg, który stał się Człowiekiem. To On będzie Wynagradzającym, a nie ten czy tamten człowiek. Och! Oby to było możliwe, żebym musiał usuwać sam tylko grzech pierworodny, żeby na ziemi nie było Kaina ani Lameka, ani zepsutego Sodomity, ani zabójcy, anzłodzieja, ani cudzołożnika, ani wiarołomnego, ani bluźniercy, ani dzieci pozbawionych miłości do swoich rodziców, ani krzywoprzysięstw i tak dalej! Ale to nie Bóg jest autorem każdego z tych grzechów, lecz człowiek, który przez nie zawinił. Bóg pozostawił Swym dzieciom wolność wyboru Dobra lub Zła».
   «Niedobrze postąpił – stwierdza jakiś uczony w Piśmie. – Wystawił nas na próbę ponad nasze siły. Wiedząc, że jesteśmy słabi, nieświadomi, zatruci, wystawił nas na pokuszenie. To brak rozwagi i złośliwość. Ty, sprawiedliwy, musisz uznać, że mówię prawdę».
   «Wypowiadasz kłamstwo, aby Mnie wystawić na próbę. Bóg dał Adamowi i Ewie różne rady, a na co się zdały?» [– odpowiada mu Jezus.]
   «Także wtedy źle postąpił. Nie powinien był umieszczać drzewa – pokusy w Ogrodzie» [– argumentuje dalej uczony.]
   «W czym więc byłaby zasługa człowieka?» [– pyta Jezus]
   «Obeszłoby się bez niej. Żyłby bez osobistej zasługi, jedynie przez zasługę Boga».
   «Oni chcą Cię wystawić na próbę, Nauczycielu. Zostaw te żmije i posłuchaj nas: nas, żyjących we wstrzemięźliwości i na rozmyślaniu» – woła znowu jakiś esseńczyk. [Jezus odzywa się:]
   «Tak, żyjecie. Ale źle. Dlaczego nie żyjecie w sposób święty?»
   Esseńczyk nie odpowiada, lecz pyta dalej:
   «Dałeś mi przekonywujący argument za wolną wolą. Będę nad tym rozmyślał bez uprzedzeń, mając nadzieję to przyjąć. A powiedz mi jeszcze: czy rzeczywiście wierzysz w zmartwychwstanie ciała i w życie duchów przez nie dopełnione?»
   «A ty chciałbyś, żeby Bóg w taki sposób zakończył życie człowieka?» [– stawia pytanie Jezus.]
   «Ale dusza... ponieważ nagroda uczyni ją szczęśliwą... po co wskrzeszać materię? Czy to powiększy radość świętych?»
   «Nic nie powiększy radości, jaką święty będzie miał, gdy posiądzie Boga. Albo raczej jedno ją powiększy w Dniu Ostatecznym: wiedza, że grzech już nie istnieje. Czy ci się to jednak nie wydaje słusznym, że jak w tym [obecnym] dniu ciało i dusza zostały połączone do walki, aby posiąść Niebo, tak w Dniu wieczności ciało i dusza będą połączone dla [otrzymania] nagrody? Czy nie jesteś o tym przekonany? Po co zatem żyjesz we wstrzemięźliwości i rozmyślaniu?»
   «Po to, żeby... żeby być bardziej człowiekiem, panem pośród innych zwierząt, które dają posłuch swym pragnieniom bez trzymania ich na wodzy. I po to, żeby być wyższym od większości ludzi. Są splamieni zwierzęcością, nawet jeśli się popisują filakteriami i frędzlami, i posypywaniem się, i szerokimi szatami, i mówieniem o sobie „oddzieleni”...»1
   «Klątwa!» Faryzeusze zostali ugodzeni pękiem strzał. W tłumie budzi to szmer zadowolenia. Ci zaś wiją się i wykrzykują jak opętani: «On nas obraża, Nauczycielu! Ty znasz naszą świętość. Broń nas!» – wołają gestykulując.
   Jezus odpowiada: «Nawet on zna waszą obłudę. Szaty nie mają nic wspólnego ze świętością. Zasłużcie na to, żeby was chwalono, a będę mógł mówić.
   Tobie zaś, esseńczyku, odpowiadam, że się zbytnio poświęcasz dla czegoś małego. Po co? Dla kogo? Na jaki czas? Dla ludzkiej pochwały. Dla śmiertelnego ciała. Na czas szybki jak lot sokoła. Wznieś twą ofiarę wyżej. Uwierz w Boga prawdziwego, w błogosławione zmartwychwstanie, w wolną wolę człowieka. Żyj jak asceta, lecz z racji nadprzyrodzonych. A wraz z twoim zmartwychwstałym ciałem będziesz się cieszył radością wieczną».
   «Za późno! Jestem stary! Być może zmarnowałem życie, pozostając w błądzącej sekcie... To koniec!...»
   «Nie. Nigdy nie ma końca dla tego, kto pragnie dobra! Posłuchajcie, o wy, grzesznicy; wy, którzy jesteście w błędzie; wy wszyscy, bez względu na waszą przeszłość. Nawróćcie się. Przyjdźcie do Miłosierdzia. Ono otwiera przed wami ramiona. Ono wam wskazuje drogę. Ja jestem Źródłem czystym, Źródłem życia. Odrzućcie to, co dotąd sprowadzało was na złą drogę. Przyjdźcie nadzy do tej kąpieli. Przyobleczcie się w światłość. Niech każdy narodzi się na nowo. Kradliście jako złodzieje przy drodze lub jako wielcy panowie, przebiegli w handlu i w zarządzaniu? Przyjdźcie! Odczuwaliście nieczyste namiętności i [popełnialiście] występki? Przyjdźcie! Ciemiężyliście? Przyjdźcie! Przyjdźcie! Nawróćcie się. Przyjdźcie do miłości i do pokoju. O! Pozwólcie jednak miłości Bożej wylać się na was. Przynieście ulgę tej miłości, zatroskanej z powodu waszego uporu, waszego lęku, waszego wahania się. Proszę was o to w Imię Mojego i waszego Ojca. Przyjdźcie do Życia i do Prawdy, a będziecie mieć życie wieczne».
   Jakiś mężczyzna woła głośno pośrodku tłumu:
   «Jestem bogaty i grzeszny. Co mam zrobić, aby przyjść?»
   «Wyrzeknij się wszystkiego z miłości do Boga i do twojej duszy» [– odpowiada Jezus.]
   Faryzeusze szemrzą przeciw Jezusowi i drwią z Niego, że jest „handlarzem złudzeń i herezji”. Szydzą też z grzesznika, który „udaje świętego”. Mówią Mu, że heretycy są zawsze heretykami, a nimi właśnie są esseńczycy. Stwierdzają, że nagłe nawrócenia to chwilowe uniesienie i że nieczysty zawsze pozostanie nieczystym, złodziej – złodziejem, zabójca – zabójcą. Na koniec zaś mówią, że tylko oni, żyjący w doskonałej świętości, mają prawo do Nieba oraz do nauczania. [Jezus odzywa się do nich:]
   «To był szczęśliwy dzień. Ziarno świętości wpadało do serc. Moja miłość, nakarmiona Bożym uśmiechem, dawała życie nasionom. Syn Człowieczy był szczęśliwy, uświęcając... Wy zaś zatruliście Mi ten dzień. Ale to nieważne. Powiadam wam jednak... a jeśli nie jestem łagodny, to wy jesteście temu winni... mówię wam, że wy należycie do tych, którzy sami sobie przypisują sprawiedliwość lub silą się na nią w obecności ludzi. Jednak nie jesteście sprawiedliwi. Bóg zna wasze serca. To, co za wielkie uchodzi w oczach ludzi, jest ohydą w obliczu wielkości i doskonałości Boga.
   Przytaczacie dawne Prawo. Dlaczego zatem nim nie żyjecie? Zmieniacie Prawo na waszą korzyść, dokładacie do niego ciężary, które przynoszą wam zyski. Dlaczego więc nie pozwalacie Mi go zmienić na korzyść tych małych? Zdjąłbym z niego wszystkie nakładki2 i ciężkie niepotrzebne komplikacje3 przepisów stworzonych przez was. Są one tak liczne i tego rodzaju, że właściwe Prawo znika pod nimi i umiera zdławione. Ja lituję się nad tymi tłumami, nad tymi duszami, które szukają ulgi w Religii, a znajdują w niej zaciskającą się pętlę. Szukają miłości, a znajdują przerażenie...
   Nie. Przyjdźcie, o mali z Izraela. Prawo jest miłością! Bóg jest miłością! Tak Ja mówię do tych, których wy przerażacie. Na Janie zatrzymuje się Prawo surowe i grożący prorocy, którzy Mnie przepowiedzieli. Nie udało się im powstrzymać grzechu pomimo krzyków ich niepokojących proroctw. Po Janie przychodzi Królestwo Boga, Królestwo miłości. A Ja mówię do pokornych: „Wejdźcie do niego, ono jest dla was”. I niech wszyscy, którzy mają dobrą wolę, usiłują do niego wejść. Dla tych jednak, którzy nie chcą ugiąć swych głów, uderzyć się w pierś, powiedzieć: „Zgrzeszyłem”, nie będzie Królestwa. Powiedziano: „Obrzezajcie sobie serce i niech nie twardnieje więcej wasz kark”.
   Ta ziemia widziała cud Elizeusza, który osłodził gorzkie wody, dodając do nich soli. A czyż Ja nie rzucam soli Mądrości do waszych serc? Dlaczego więc jesteście gorsi od wód i nie zmieniacie waszego ducha? Nasyćcie wasze formuły Moją solą, a one nabiorą nowego smaku, gdyż przywrócą Prawu Jego pierwotną siłę – w was przede wszystkim, gdyż najbardziej tego potrzebujecie.
   Mówicie, że Ja zmieniam Prawo? Nie. Nie kłamcie. Przywracam Prawu jego pierwotny kształt, zdeformowany przez was. Właśnie to Prawo będzie trwało dłużej niż ziemia. Szybciej przeminie niebo i ziemia, niż choćby jeden ważny element lub jakaś rada [Prawa].
   A jeśli będziecie je zmieniać, bo tak wam się podoba, i jeśli będziecie się zabawiać zawiłymi rozważaniami, aby znaleźć usprawiedliwienie dla waszych grzechów, wiedzcie, że to na nic się nie zda. To się nie przyda, o Samuelu! To się nie przyda, o Izajaszu! Na zawsze jest powiedziane: „Nie popełniaj cudzołóstwa”. Ja zaś to uzupełniam: „Kto oddala małżonkę, żeby wziąć inną, jest cudzołożnikiem. Także ten, kto poślubia niewiastę oddaloną przez swego męża, cudzołoży. To bowiem, co Bóg złączył, jedynie śmierć może rozdzielić”.
   Słowa te są twarde dla grzeszników, którzy nie pokutują. Ci zaś – którzy zgrzeszyli, lecz smucą się i są w rozpaczy, że to uczynili – niech wiedzą, niech wierzą, że Bóg jest Dobrocią. Niech przyjdą do Tego, który rozgrzesza, przebacza i prowadzi do Życia. Idźcie z tą pewnością. Szerzcie ją w sercach [ludzkich]. Głoście miłosierdzie, które udziela wam pokoju, błogosławiąc was w Imię Pana». (IV, cz. 2, 71: 10 lutego 1946. A, 7946-7964)
 

Faryzeusze – grupa religijna cechująca się rygorystycznym wypełnianiem przepisów Prawa. Ich nazwa wywodzi się od hebr. peruszim czyli oddzieleni z pewnością z powodu ich odróżniania się od innych mniej rygorystycznych żydów. (Przyp. tłum.)
2  Zizit.
3  Telefin.


   Udite una parabola e vedrete che anche i ricchi possono salvarsi pur essendo ricchi, o riparare ai loro errori passati coll’uso buono delle ricchezze anche se male acquistate. Perché Dio, il Buonissimo, lascia sempre molti mezzi ai suoi figli perché si salvino.
   C’era dunque un ricco il quale aveva in fattore. Alcuni, nemici di questo perché invidiosi del buon posto che aveva, oppure molto amici del ricco e perciò premurosi del suo benessere, accusarono il fattore al suo padrone: “Egli dissipa i tuoi beni. Se ne appropria. Oppure trascura di farli fruttare. Stà attento! Difenditi!”.
   Il ricco, udite le ripetute accuse, comandò al fattore di comparirgli davanti. E gli disse: “Di te mi è stato detto questo e quello. Come mai hai agito in tal modo? Dammi il rendiconto della tua amministrazione perché non ti permetto più di tenerla. Non posso fidarmi di te e non posso dare un esempio di ingiustizia e di supinità che indurrebbe i conservi ad agire come tu hai agito. Và e torna domani con tutte le scritture, che io le esamini per rendermi conto della posizione dei miei beni prima di darli ad un nuovo fattore”.
   E licenziò il fattore, che se ne andò pensieroso dicendo fra sé: “E ora? Come farò ora che il padrone mi leva la fattoria? Economie non ne ho perché, persuaso di come ero di farla franca, tanto usurpavo tanto godevo. Mettermi come contadino e sottoposto non mi va perché sono disusato al lavoro e appesantito dai bagordi. Chiedere l’elemosina mi va meno ancora. Troppo avvilimento! E che farò?”.
   Pensa e pensa, trovò modo di uscire dalla penosa situazione. Disse: “Ho trovato! Con lo stesso mezzo come mi sono assicurato un bel vivere fino ad ora, d’ora in poi mi assicurerò amici che mi ospiteranno per riconoscenza quando non avrò più la fattoria. Chi benefica ha sempre amici. Andiamo dunque a beneficare per essere beneficato e andiamoci subito, prima che la notizia si sparga e sia troppo tardi”.
   E andato dai diversi debitori del suo padrone disse al primo: “Quanto devi tu al mio padrone per la somma che ti prestò alla primavera di tre anni fa?”.
   E l’interrogato rispose: “Cento barili d’olio per la somma e gli interessi”.
   “Oh! poverino! Tu , così carico di prole, tu afflitto da malattie nei figli, dover dare tanto?! Ma non ti dette per un valore di trenta barili?”.
   “Sì. Ma avevo bisogno subito e lui mi disse: ‘Te lo do. Ma a patto che tu mi dia quanto la somma ti frutta in tre anni’. Mi ha fruttato per un valore di cento barili. E li devo dare”.
   “Ma è un’usura! No. No. Lui è ricco e tu sei appena fuori della fame. Lui è con poca famiglia e tu con tanta. Scrivi che ti ha fruttato per cinquanta barili e non ci pensare più. Io giurerò che ciò è vero. E tu avrai benessere”.
   “Ma non mi tradirai? Se lo viene a sapere?”.
   “Ti pare? Io sono il fattore, e ciò che giuro è sacro. Fa come dico e sii felice”.
   L’uomo scrisse, consegnò e disse: “Te benedetto! Mio amico e salvatore! Come compensarti?”.
   “Ma in nessun modo! Vuol dire che, se per te avessi a soffrire ed essere cacciato, tu mi accoglierai per riconoscenza”.
   “Ma certo! Certo! Contaci pure”.
   Il fattore andò da un altro debitore, tenendo su per giù lo stesso discorso. Costui doveva rendere cento staia di grano, perché per tre anni la secca aveva distrutto le sue biade e aveva dovuto chiederne al ricco per sfamare la famiglia.
   “Ma non ci pensare a raddoppiare ciò che ti ha dato! Negare il grano! Esigerne il doppio da uno che ha fame e figli, mentre il suo tarla nei granai perché ce ne è in esuberanza! Scrivi ottanta staia”.
   “Ma se si ricorda che me ne ha date venti e venti e poi dieci?”.
   “Ma che vuoi che ricordi? Io te li ho dati e io non voglio ricordare. Fa, fa così e mettiti a posto. Giustizia ci vuole fra poveri e ricchi! Io già, se ero io il padrone, volevo solo le cinquanta staia e forse condonavo anche quelle”.
   “Tu sei buono. Fossero tutti come te! ricordati che la mia casa ti è amica”.
   Il fattore andò da altri, tenendo lo stesso metodo, professandosi pronto a soffrire per rimettere le cose a posto con giustizia. E offerte di aiuti e benedizioni piovvero su di lui.
   Rassicurato sul domani, andò tranquillo dal padrone, il quale a sua volta aveva pedinato il fattore e scoperto il suo gioco. Pure lo lodò dicendo: “La tua azione non è buona e per essa non ti lodo. Ma lodarti devo per la tua accortezza. In verità, in verità i figli del secolo sono più avveduti dei figli della luce”.
   E ciò che disse il ricco Io pure vi dico: “La frode non è bella, e per essa Io non loderò mai nessuno. Ma vi esorto ad essere, almeno come figli del secolo, avveduti con i mezzi del secolo, per farli usare a monete per entrare nel regno della Luce”. Ossia con le ricchezze terrene, mezzi ingiusti nella ripartizione e usati per l’acquisto di un benessere transitorio che non ha valore nel Regno eterno, fatevene degli amici che vi aprano le porte di esso. Beneficate coi mezzi che avete, restituite quello che voi, o altri della vostra famiglia, hanno preso senza diritto, distaccatevi dall’affetto malato e colpevole per le ricchezze. E tutte queste cose saranno come amici che nell’ora della morte vi apriranno le porte eterne e vi riceveranno nelle dimore beate.
   Come potete esigere che Dio vi dia i suoi beni paradisiaci se vede che non sapete fare buon uso neppure dei beni terrestri? Volete che, per un impossibile supposto, ammetta nella Gerusalemme celeste elementi dissipatori? No, mai. Lassù si vivrà con carità e con generosità e giustizia. Tutti per Uno e tutti per tutti. La comunione dei santi è società attiva e onesta, è santa società. E nessuno che abbia mostrato di essere ingiusto e infedele può entrarvi.
   Non dite: “Ma lassù saremo fedeli e giusti perché lassù tutto avremo senza temenze di sorta”. No. Chi è infedele nel poco sarebbe infedele anche se il Tutto possedesse, e chi è ingiusto nel poco ingiusto è nel molto. (L’espressione, da intendersi alla luce di Luca 16, 10-12. Linguaggio figurato per rendere comprensibile il paragone. Certo è che in Cielo non si può peccare né essere infedeli, perché chi è in Cielo è già confermato in grazia e non può più peccare. Ma Gesù porta questo paragone per essere facilmente capito). Dio non affida le vere ricchezze a chi nella prova terrena mostra di non sapere usare delle ricchezze terrene. Come può Dio affidarvi un giorno in Cielo la missione di spiriti sostenitori dei fratelli sulla Terra, quando avete mostrato che carpire e frodare, o conservare con avidità è la vostra prerogativa? Vi negherà perciò il vostro tesoro, quello che per voi aveva conservato, dandolo a quelli che seppero essere avveduti sulla Terra, usando anche ciò che è ingiusto e malsano in opere che giusto e sano lo fanno.
   Nessun servo può servire due padroni. Perché o dell’uno e dell’altro sarà, o l’uno o l’altro odierà. I due padroni che l’uomo può scegliere sono Dio o Mammona. Ma se vuole essere del primo non può vestire le insegne, seguire le voci, usare i mezzi del secondo».
   Una voce si alza dal gruppo degli esseni: «L’uomo non è libero di scegliere. È costretto a seguire un destino. Né diciamo che sia distribuito senza saggezza. Anzi la Mente perfetta ha stabilito, a proprio disegno perfetto, il numero di coloro che saranno degni dei cieli. Gli altri inutilmente si sforzano di divenirlo. Così è. Diverso non può essere. Come uno, uscendo di casa, può trovare la morte per una pietra che si stacca dal cornicione, mentre uno nel più fitto della battaglia si può salvare dalla più piccola ferita, ugualmente colui che vuole salvarsi, ma così non è scritto, non farà che peccare anche senza saperlo, perché è segnata la sua dannazione».
   «No, uomo. Così non è, ricrediti. Pensando così tu fai grave ingiuria al Signore».
   «Perché? Dimostramelo ed io mi ravvederò».
   «Perché tu, dicendo questo, ammetti mentalmente che Dio è ingiusto verso le sue creature. Egli le ha create in ugual modo e con uno stesso amore. Egli è un Padre. Perfetto nella sua paternità come in ogni altra cosa. Come può allora fare distinzioni, e quando un uomo viene concepito maledirlo mentre è innocente embrione? Sin da quando è incapace di peccare?».
   «Per avere una rivalsa all’offesa avuta dall’uomo».
   «No. Non così si rivale Dio! Egli non si accontenterebbe di un misero sacrificio quale questo, e di un ingiusto, forzato sacrificio. La colpa a Dio può essere solo levata dal Dio fatto Uomo. Egli sarà l’Espiatore. Non questo o quell’uomo. Oh! fosse stato possibile che Io avessi a levare solo la colpa d’origine! Che nessun Caino avesse avuto la Terra, nessun Lamec, nessun corrotto sodomita, nessun omicida, ladro, fornicatore, adultero, bestemmiatore, nessuno senza amore ai genitori, nessun spergiuro, e così via! Ma di ognuno di questi peccati non Dio, ma il peccatore è colpevole e autore. Dio ha lasciato libertà ai figli di scegliere il Bene o il Male».
   «Non fece bene», urla uno scriba. «Ci ha tentati oltre misura. Sapendoci deboli, ignoranti, avvelenati, ci ha messi in tentazione. Ciò è imprudenza o malvagità. Tu che się giusto devi convenire che dico una verità».
   «Dici una menzogna per tentarmi. Dio ad Adamo ed Eva aveva dato tutti i consigli, e a che servì?».
   «Fece male anche allora. Non doveva mettere l’albero, la tentazione, nel Giardino».
   «E allora dove il merito dell’uomo?».
   «Ne faceva senza. Viveva senza proprio merito e per unico merito di Dio».
   «Essi ti vogliono tentare, Maestro. Lascia quei serpi e ascolta noi che viviamo in continenza e meditazione», grida di nuovo l’esseno.
   «Si, vi vivete. Ma malamente. Perché non viverci santamente?».
   «L’esseno non risponde a questa domanda, ma chiede: «Come mi hai detto ragione persuasiva sul libero arbitrio, ed io la mediterò senza malanimo sperando poterla accettare, or dimmi. Credi Tu realmente in una resurrezione della carne e in una vita degli spiriti completati da essa?».
   «E vuoi che Dio ponga fine così alla vita dell’uomo?».
   «Ma l’anima… Posto che il premio la fa beata, a che serve far risorgere la materia? Aumenterà ciò il gaudio dei santi?».
   «Niente aumenterà il gaudio che un santo avrà quando possederà Iddio. Ossia una cosa sola lo aumenterà l’ultimo Giorno: quello di sapere che il peccato non è più. Ma non ti parę giusto che, come durante questo giorno carne e anima furono unite nella lotta per possedere il Cielo, nel Giorno eterno carne e anima siano unite per godere il premio? Non ne sei persuaso? E allora perché vivi in continenza e meditazione?».
   «Per… per essere maggiormente uomo, signore sopra gli altri animali che ubbidiscono agli istinti senza freno, e per essere superiore alla maggior parte degli uomini che sono imbrattati di animalità anche se ostentano filatterie e fimbrie, e zizit, e larghe vesti, e si dicono “i separati”».
   Anatema! I farisei, ricevuta in pieno la frecciata che fa mormorare di approvazione la folla, si contorcono e gridano come ossessi. «Egli ci insulta, Maestro! Tu sai la santità nostra. difendici», urlano gesticolando.
   Gesù risponde: «Anche egli sa la vostra ipocrisia. Le vesti non corrispondono alla santità. Meritate di esser lodati e potrò parlare. Ma a te, essendo, Io rispondo che troppo per poco ti sacrifichi. Perché? Per chi? Per quanto? Per una lode umana. Per un corpo mortale. Per un tempo rapido come volo di falco. Eleva il tuo sacrificio. Credi al Dio vero, alla beata risurrezione, alla volontà libera dell’uomo. Vivi da asceta. Ma per queste ragioni soprannaturali. E con la carne risorta godrai dell’eterna gioia».
   «È tardi! Sono vecchio! Ho forse sciupato la mia vita stando in una setta d’errore… È finita!… ». (Setta d’errore, non per la vita che gli esseni conducevano e che era di tipo monastico, ma per la dottrina che professavano, i cui errori, già indicati al Vol 2 Cap 80, sono evidenziati e confutati nel presente dialogo tra Gesù e l’esseno. Incontreremo un altro essendo al Vol 7 Cap 464)
   «No. Mai finita per chi vuole il bene! Udite, o voi peccatori, o voi che siete negli errori, o voi, quale che sia il vostro passato. Pentitevi. Venite alla Misericordia. Vi apre le braccia. Vi indica la via. Io sono fonte pura, fonte vitale. Gettate le cose che vi hanno traviato fin qui. Venite nudi al lavacro. Rivestitevi di luce. Rinascete. Avete rubato come ladroni sulle vie, o signorilmente e astutamente nei commerci e nelle amministrazioni? Venite. Avete avuto vizi o passioni impure? Venite. Siete stai oppressori? Venite. Venite. Pentitevi. Venite all’amore e alla pace. Oh! ma lasciate che l’amore di Dio possa riversarsi su di voi. Sollevatelo questo amore in ambascia per la vostra resistenza, paura, titubanza. Io ve ne prego in nome del Padre mio e vostro. Venite alla Vita e alla Verità, a avrete la vita eterna».
   «Un uomo dalla folla grida: «Io sono ricco e peccatore. Che devo fare per venire?».
   «Rinuncia a tutto per amore di Dio e della tua anima».
   I farisei mormorano e scherniscono Gesù come «venditore di illusioni e di eresie», come «peccatore che si finge santo», e lo ammoniscono che gli eretici sono sempre eretici, e tali sono gli esseni. Dicono che le conversioni subitanee non sono che esaltazioni momentanee e che l’impuro sarà sempre tale, il ladro ladro, l’omicida omicida, terminando col dire che solo loro, che vivono in santità perfetta, hanno diritto al Cielo e alla predicazione.
   «Era un giorno felice. Una semina di santità cadeva nei cuori. Il mio amore, nutrito dal bacio di Dio, dava ai semi vita. Il Figlio dell’uomo era beato si santificare… Voi mi avvelenate il giorno. Ma non importa. Io vi dico – e, se dolce non sarò, di voi è la colpa – Io vi dico che voi siete quelli che si mostrano giusti, o tentano di farlo, al cospetto degli uomini, ma giusti non siete. Dio conosce i vostri cuori. Ciò che è grande al cospetto degli uomini è abominevole dinanzi all’immensità e perfezione di Dio. Voi citate la Legge antica. Perché allora non la vivete? Voi modificate a vostro pro la Legge, aggravandola di pesi che vi danno utilità. Perché allora non lasciate che Io la modifichi a pro di questi piccoli, levando da essa tutti gli zizit e i telefin pesanti, inutili, dei precetti fatti da voi, tali e tanti che la Legge essenziale scompare sotto di essi e muore affogata? Io ho pietà di queste turbe, di queste anime che cercano il respiro nella Religione e trovano il nodo scorsoio. Che cercano l’amore e trovano il terrore…
   No. Venite, o piccoli d’Israele. La Legge è amore! Dio è amore! Così Io dico agli intimoriti da voi. La Legge severa e i profeti minaccianti che mi hanno predetto, ma non sono riusciti a tenere indietro il peccato nonostante gli urli del loro profetare angoscioso, sono fino a Giovanni. Da Giovanni in poi viene il Regno di Dio, il Regno dell’amore. Ed Io dico agli umili: “Entratevi. È per voi”. Ed ognuno di quelli di buona volontà si sforza ad entrarvi. Ma per coloro che non vogliono curvare il capo, battersi il petto, dire: “Ho peccato”, non vi sarà il Regno. È detto: “Circoncidete il vostro cuore senza indurare più la vostra cervice”. (Deuteronomio 10, 16)
   Questa terra vide il prodigio di Eliseo che fece dolci le acque amare col gettarvi dentro il sale. (2 Re 2, 19-22). Ed Io non getto il sale della Sapienza nei vostri cuori? E allora perché siete inferiori ad acque e non mutate lo spirito vostro? Intridete nelle vostre formule il mio sale e avranno novello sapore, perché ridaranno alla Legge la primitiva forza. In voi, prima di tutti, i più bisognosi. Voi dite che Io muto la Legge? No. Non mentite. Io rendo alla Legge la sua primitiva forma da voi travisata. Perché è legge che durerà quanto la Terra, e prima spariranno cielo e terra che uno solo dei suoi estremi o dei suoi consigli. E se voi la mutate, perché così vi piace, e sottilizzate cercando scappatoie alle vostre colpe, sappiate che ciò non giova. Non giova, o Samuele! Non giova, o Isaia! Sempre è detto: “Non fare adulterio”, e Io completo: “Chi rimanda una sposa per prenderne un’altra è adultero, e chi sposa una ripudiata dal marito è adultero, perché ciò che Dio ha unito solo la morte può dividere”.
   Ma le parole dure sono per i peccatori impenitenti. Coloro che hanno peccato, ma si dolgono con desolazione per averlo fatto, sappiano, credano che Dio è Bontà, e vengano a Colui che assolve, perdona e ammette alla Vita. Andate con questa certezza. Spargetela nie cuori. Predicate la misericordia che vi dà la pace benedicendovi nel nome del Signore». (6, 381)
 

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28


Przekład polski 
Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)


Zapis włoski: Maria Valtorta, 
L’Evangelo come mi e' stato rivelato, 
Edizioni Paoline, Pisa 2001