czwartek, 20 lipca 2017

(19) Żywoty Świętych: Cyriak

Żywot i męczeństwo Cyriaka,
Smaragda, Larga, i inych –
napisany od Rzymskiego Kościoła pisarzów, na on czas na to wysadzonych. Do ich dziejów przymieszane jest męczeństwo ś. Marcella Papieża. Żyli około roku Pańskiego, 300. Wspomina to męczeństwo Optatus Mileu. lib. 2. contra Parm. i August. epist. 163.1

   Za czasu onego, gdy się z Afryki wrócił Maksymian do Rzymu – kwoli Dioklecjanowi, ku pamiątce jego imienia wiecznej, ciepłe łaźnie, abo cieplice budować począł. Na te tak wspaniałe Cesarskie, i pana wszystkiego świata pałace, z nienawiści ku Chrześcianom, kto się jedno Chrystusowym sługą być ozwał, każdego jako na gardło, do onej roboty wiecznym niewolnikiem potępił. Był na on czas w Rzymie bogaty i zacny człowiek, Trason, wierny i dobry Chrześcianin. Ten widząc wielkie uciążenie Chrześcian, męczenniki one z majętności swej żywnością tajemnie opatrował, przez ty jako swe sprawce – to jest przez Zysyniusa, Cyriaka, Smaragda, i Larga. O czym gdy się dowiedział Rzymski Biskup, Zysyniusa i Cyriaka uczynił diakony Rzymskiemi. A czasu jednego, gdy żywność męczennikom w nocy nieśli – pojmani są od pogaństwa – i kazano im pod strażą ciężko robić, i piasek nosić z daleka. Był z nimi pojmany barzo stary człowiek Saturninus – który prze starość robić i nosić onych ciężkich brzemion nie mógł. Zyzynius i Cyriakus iż byli młodszy, tedy i swoje i jego brzemię nosili. Potym kazał starosta Laodycjus Zyzyniusa przed swój sąd stawić – i posłał poń Aproniana – który gdy go prowadzić miał, ogarnęła ich światłość – a głos był słyszan: pódźcie błogosławieni Ojca mego, weźmicie królestwo zgotowane wam od początku świata. Tedy się Apronianus zlękł – i upadł do nóg Zyzyniusa mówiąc: przez tego Chrystusa, którego opowiadasz, proszę cię, chciej mię rychło ochrzcić – abych był uczestnikiem twej korony. 2I tejże go godziny nauczył i ochrzcił – i posłał do Biskupa, aby go bierzmował. I tam poświęciwszy ołtarz, wszytkim dał ciało i krew Pana naszego. Tegoż dnia stanęli przed starostą – i wołał Apronianus: czemu słuchacie diabłów, a tak sługi Boże męczycie? I poznał sędzia iż jest Chrześcianinem, i ściąć go rozkazał. A Zyzyniusa diakona i onego Saturniusa starca męczywszy długo przez dni czterdzieści, mieczem także stracił – ciała ich Trason uczciwie pochował. Przy których męce dwa się żołnierze nawrócili, Papius i Maurus – które potym tenże sędzia tak długo kijmi i basałyki bić kazał, iż tamże skonali.
   3Po niemałym czasie, w córkę Dioklecjana cesarza Artemią czart wstąpił, i srodze ją męczył. O to się tak barzo ociec zafrasował, iż i jeść nie chciał. 4A Cyriak diakon w więzieniu długim prawie zapomniany, cuda czynił – ślepe oświecał, i wiele niemocnych leczył. Tym czasem on diabeł barziej jeszcze dręczyć córkę Cesarską począł. I przybieżał do niej Cesarz, i usłyszy wołającego przez nię czarta: Jeśli tu nie przyjdzie Cyriakus diakon, nie wynidę. I wnetże posłał poń do więzienia Cesarz, którym był morzony, wespół z Largiem i Smaragdem. Gdy przyszedł, prosił aby nawiedził córkę jego. I wszedszy do niej, rzecze: W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, rozkazujęć abyś wyszedł od tej niewiasty. A czart rzecze: chceszli abych wyszedł, daj mi inne naczynie w którebych wstąpił. 5Rzecze Cyriakus: możeszli wstąpić w ciało moje? Odpowie: Nie mogę, bo jest zamknione zewsząd i zapieczętowane. Rzecze Cyriak: w imię Pana naszego Jezusa ukrzyżowanego, wynidź, aby ona była czystym naczyniem Ducha Ś. I zawoła na Artemią: wierz w Boga Ojca wszechmogącego, i w Syna Jego jedynego Jezusa Chrystusa Pana naszego. 6Zawoła czart: O Cyriace, jeśli mię stąd wyrzucisz, musisz do Persjej za mną. Rzecze Cyriak: Wynidź w imię Jezusa Chrystusa. Wyszedł. A Artemia zawoła: Przez toż imię Jezusowe poprzysięgam cię Cyriaku abyś mię ochrzcił. 7Bo ja widzę z daleka Pana tego, którego ty opowiadasz. I trzymając ręce jej Largus i Smaragdus, podnieśli ją od ziemie – i nazajutrz nauczyli, i ochrzcili przy matce jej Serenie Cesarzowej. Od tegoż czasu Serena upominała córkę swoję Artemią – aby wiernie w Chrześciańskiej wierze Bogu służyła.
   8A gdy ono budowanie łazien i pałaców przez dwie lecie i dziesięć miesięcy skończone było – Dioklecjan począł być łaskaw na Cyriaka diakona, i darował mu jeden dom, i kazał mu wolnie żyć w Rzymie. Co wszytko Serena żona jego jednała.
   Po małym czasie, przyjachali posłowie od Króla Perskiego Sapora, do Dioklecjana, prosząc: aby do niego posłał Cyriaka diakona, dla córki jego Jobiej, którą srodze czart dręczył. Tedy Cesarz rozkazał żenie swej Serenie – aby prosiła Cyriaka, żeby do niej przyszedł – aby go w tym użyła, żeby tam do Persjej jachał. Przyszedł do Sereny Cyriak, i obiecał się jachać. 9Tedy Serena wyprawiła na tę drogę ś. Cyriaka, wespółek z Largiem i Smaragdem – dając im wozy, konie, okręty, i wszytkie potrzeby. Ale Cyriak gdzie ziemią droga była, wziąwszy kostur, pieszo szedł, śpiewając P. Bogu – aż przyszli do Persjej. Stanąwszy przed Królem – spytał król, któryby z nich był Cyriakus. Gdy mu Cyriaka ukazano, pokłonił mu się – i prosił, aby córkę jego Jobią nawiedził. Do której skoro wszedł – zawołał przez usta Panny onej diabeł: Cóż tam Cyriace? A on rzecze: w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, rozkazuję tobie nieczysty duchu, abyś wyszedł, a dalej się w nię nie wracał. Rzecze czart: odpoczni sobie z drogi, boś się spracował. Odpowie Cyriak: Jam tu w imię Pana naszego Jezusa przyszedł, i nie jestem spracowany, ale od niego ochłodzony. Rzecze czart: A wżdym cię przywiódł gdziem chciał. A Cyriak ś. gdy baczył iż panna barzo targana była – padł na ziemię, i płacząc a modląc się, mówił: Rozkazuje tobie Pan mój Jezus Chrystus, któregoś wyznał, abyś wyszedł. Rzecze czart: daj mi ine naczynie. 10Rzecze Cyriak: Wyniść każeć Jezus Chrystus Bóg z Boga. I rycząc wielce, wyszedł, po powietrzu wołając tak: O jako straszliwe to imię, dla któregom wyniść musiał. I była tejże godziny ona panna zdrową. Tedy jej rzecze ś. Cyriak: Córko wierz w Syna Bożego a zawżdy zdrowa będziesz. 11Odpowie: Wierzę w Pana Jezusa Chrystusa, którego ty opowiadasz. I nauczył jej wiary – i ochrzcił ją w wannie śrebrnej, pierwej wodę przeżegnawszy. I zatym wszytek królewski dom i Król sam uwierzył w Pana naszego Jezusa Chrystusa – i ochrzcili około czterysta i dwadzieścia osób. Król dawał wielkie pieniądze Cyriakowi. 12Ale powiedział, iż my łaski Pana naszego nie przedajemy. I nic nie wziął. Chleba tylo i wody używał z towarzyszmi miłemi, Largiem i Smaragdem.
   A zmieszkawszy w Persjej czterdzieści i pięć dni, wziąwszy od Króla zalecone listy, wrócili się do Rzymu. Przyjął go z wielką uczciwością Dioklecjan Cesarz, z żoną swoją i córką – i mieszkał z Largiem i Smaragdem w domu danym od Dioklecjana, wedle łazien Dioklecjanowych. Maksymian w ten czas wielkie okrucieństwo wznowił na Chrześciany – każąc je tracić gdzieby jedno nalezieni byli. I gniewając się na Cyriaka o siostrę Artemią – kazał go pojmać, i przed swym wozem z innemi więźniami Chrześciańskiemi (nad któremi swe okrucieństwo, o to tylo, iż w Chrystusa wierzyli, pokazował) związanego wieść, gdy w Rzym wjezdżał. 13A Karpazemu staroście zlecił, aby Cyriaka diakona, Larga i Smaragda skarał, jeśliby ofiar bogom czynić niechcieli. I rzecze Karpazjus do Cyriaka: zbielałeś od starości, ale wnetże odmłodniesz – ofiaruj. A gdy nicchciał, kazał mu rozpuszczoną z ogniem smołę na głowę lać. A towarzyszom jego mówił: Tak się wam zstanie, jeśli nie posłuchacie. I porwał Krescentiana, i przed innemi go ciągnąć, bić, i drapać żelazmi, i boki jego ogniem palić kazał. W tejże męce umarł Krescentianus. A nazajutrz Cyriaka, ciągnąć i palić kazał, mówiąc: zmiłuj się nad starością swoją. 14A on wołał: Tegom zawżdy pragnął – i potym kijmi go i żyłami bijąc, gdy nic wycisnąć nie mógł – na gardło go z innemi skazał – to jest z Largiem i Smaragdem. Szło na śmierć z nimi innych Chrześcian mężów i niewiast dwadzieścia i jeden, którzy wszyscy pościnani są. 15Tegoż czasu Maksymian dla wiary Chrześciańskiej onę Artemią siostrę swoję zamordował. Karpazjus potraciwszy święte męczenniki, dom sobie u Cesarza ś. Cyriaka uprosił, i na wzgardę wiary Chrześciańskiej, tam sobie łaźnią i na nieuczciwe rozkoszy miejsce zbudował, gdzie ś. Cyriak z inemi Chrześciany Bogu modły ofiarował. Lecz jednego czasu po łaźni, gdy sobie dobry obiad nagotował, z innemi dziewiętnaście towarzyszów ten okrutnik Karpazjus tamże zaraz padszy nagle umarł. A co się Marcella Papieża dotycze; ten wstąpiwszy na stolicę Rzymską po Marcellinie, doczekał panowania w Rzymie Maksencjusza okrutnika, który się wielkiemu Konstantynowi sprzeciwił. Ten na przodku gdy widział wielką liczbę Chrześcian w Rzymie i indziej, zmyślał się być Chrześcianinem, i ludzkość Chrześcianom pokazował. Ale prędko się odkrył, w złościach i nieczystościach i okrucieństwach brodząc – i gdy się dowiedział, iż w Rzymie dwie nabożne i bogate niewieście, wiarę ś. nakłady swemi podpierały. Bo Pryscilla cmyntarz na drodze Salariej bogato zbudowała, a Lucyna wszytkę majętność swoję Kościołowi oddała – rozkazał Marcellusowi Papieżowi, który im do tego powodem był, bogom ofiary czynić i biskupstwo złożyć. Czego gdy uczynić Papież ś. niechciał – potępił go do pospolitej stajniej – aby tam bestie opatrował. Gdzie w wielkim smrodzie i pracej dziewięć miesięcy przemieszkał – aż jego klerycy i księża nad nim się użaliwszy, stamtąd go wzięli, i w dom Lucyny gdzie się wszyscy na nabożeństwo schodzili, wprowadzili. 16O czym sprawiony Maksencjus, one bestie, osły, szkapy, i woły wprowadzić do Lucyny do onego w domu jej kościoła, i opatrować je Marcellemu Papieżowi rozkazał. Gdzie umorzony plugastwem onym, w Bogu zasnął. Bogu nawyższemu chwała na wieki. Amen.

   17[1.] Jeszcze te łaźnie – abo pałace Dioklecjana w Rzymie po wielkiej części stoją, i jest w nich klasztor Kartuzjanów, na które to ci męczennicy Chrystusowi robili – które się potym i krwią świętych Bożych oblały – około nich kilanaście abo kilkadziesiąt tysięcy Chrześcian, potępionych na gardło, robiło – a dorobiwszy, zapłatę, śmierć i okrutne męki tu na ziemi, ale w niebie wieczne odpoczynienie i sławę bez końca odnieśli. Nie dali się taką niewolą od Chrystusa odstraszyć – ale i bogaci Senatorowie Rzymscy, na wzór Mojzesza, woleli z niewolniki onemi robić, i miedzy ludem Bożym wzgardzonemi być, a niżli w państwie i rozkoszy doczesnej,18 z grzechem i utratą dóbr niewidomych, zostawać. 19Jako cię mam sławić święty i dziwnie od Boga uczczony Rzymie? Kto twoję dostojność i szczęście wyczytać może? W tobie i proch wszytek, po którym depcesz, krwią męczeńską polany jest. Jako przy głowie świata wszytkiego, i przy obecności Cesarzów nawięcej ludzi mieszkało – tak się też tam nawięcej Chrześcian najdowało, którzy się Papieżów świętych nauką i przykładem do męczeństwa posilali. A ci mili Papieżowie serca im nie psowali ale przed owcami swemi idąc, a wilkom się stawiąc, rozdzierać się zębami ich i mordować dawali, umierając za owce swoje – iż począwszy od ś. Piotra, aż do Sylwestra, miedzy trzydzieści i trzemi Papieżmi, okrom jednego abo dwu, żaden w swym łóżku nie umarł. 20Wielkie męstwo, gdy na ten cel, gdzie z działa biją, żołnierz na miejsce zabitego następuje. Wie iż pewnie zginąć ma – a przedsię na rozkazanie hetmańskie, aby się rząd nie targał, idzie. Takim się męstwem successja Kościoła Bożego zaleciła – i tak droga jest, iż strumieńmi krwie do nas płynęła – a żadnym tyraństwem rozerwać się nie mogła. Nie dziwuję się stolico ś. opoczystego Piotra, iż tak długo stoisz, boś na tak głębokich i drogich fundamentach osadzona jest.
   2. Tego się jeszcze zamilczeć nie godzi – iż tego ś. Papieża Marcella męczennika, najduje się list, do Antiocheńskiej prowincjej, w którym są te słowa: Jeśliże wasza stolica Antiocheńska, która niegdy była pierwsza, Rzymskiej ustąpiła – tedyć nie masz żadnej, któraby jej podlec nie miała. Do której wszyscy Biskupi jako do głowy, wedle Apostolskiego, i ich następników postanowienia, kiedy chcą i kiedy potrzeba, uciekać się i apellować mają – aby stąd mieli obronę, skąd też mają naukę i stawienie.21 I niżej: 22Ciż – za natchnieniem Pańskim, postanowili (to jest Apostołowie) aby żaden Synod nie był, okrom zezwolenia tej stolice – a żeby żaden Biskup nie był sądzon, jedno na porządnym Synodzie, mocą stolice Apostolskiej sprawować się i kończyć mają. Te są słowa tego świętego męczennika. Mówże tu potwarco heretyku, iż Papieżowie z hardości przełożeństwo sobie nad kościoły przypisali. Jakim wstydem temu świętemu męczennikowi, tę niezbożność i fałsz przyczytać możesz? Ten który prawdziwą czcią chociajże świecką, i żywotem i zdrowiem swoim dla Chrystusa wzgardził – tejby próżnej i fałszywej sławy, w stajni bestie oprawując, i ich się smrodem morząc, pragnąć, a taką rzecz nieprzystojną z grzechem braćby przedsię miał?

1  XVI. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 16. Ianua.
Patrz jako było Bierzmowanie w zwyczaju, a sam je Biskup dawał.
W Córkę Cesarza Dioklecjana czart wstąpił.
Cyriak diako Rzymski cuda czynił.
W ciało swe wstąpić dozwalał czartowi Cyriakus.
Szatan Cyriakowi Persją groził.
Artemia córka Dioklecjana Cesarza i Serena żona jego, w Chrystusa uwierzyły.
Serena żona Dioklecjana, łaskę Chrześcianom u Cesarza jednała.
Cyriaka Cesarzowa do Persjej wyprawiła.
10  Cyriak z córki króla Perskiego szatana wyrzucił.
11  Jobia córka króla Perskiego uwierzyła w Chrystusa i z ojcem.
12  Brać pieniędzy Cyriak niechciał.
13  Cyriaka już starego męczeństwo.
14  Śmierć Cyriaka, Larga, i Smaragda, i inych męczenników.
15  Artemią siostrę swoję Cesarz dla Chrystusa zamordował.
16  Marcellus Papież bestie opatrując w męczeństwie skonał.
17  Obrok duchowny.
18  Hbr 11.
19  Sława miasta Rzymskiego.
20  Męstwo Papieżów, na miejsca zabitych następujących.
21  Concilio. Tom. 1.
22  Przełożeństwo Rzymskiego Kościoła.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz