Żywot
Ś. Feliksa abo Szczesnego,
Kapłana Nolańskiego,
wypisany
od W. Bedy, i od ś. Paulina Biskupa Nolańskiego.
Żył około roku
Pańskiego: 289.1
Feliks
abo Szczesny z Nole miasta Włoskiego rodem, w młodości od rodziców
przy wielkim imieniu i bogactwie z drugim bratem pozostały będąc –
gdy się brat jego Hermia na stan świecki i służbę Cesarską
obracał – on sobie stan duchowny obrał – ziemskiemi rzeczami
pomiatając, a niebieskich wszytką myślą szukając. 2I
będąc pierwej w kościele Czytelnikiem i potym Egzorcystą (w
którym urzędzie czarty z ciał ludzkich wypędzał), po stopniach
cnót wielkich na urzędy duchowne wstępował – aż do
kapłańskiego stanu wysokiego przyszedł – wielkie i prawie
kapłańskie cnoty nań przynosząc – jako się to potym w pokusach
i prześladowaniu pokazało. 3Bo
za jego czasu wszczęło się na Chrześciany ciężkie od Pogaństwa
ściśnienie – wyznawców Chrystusowych, bałwochwalcy na gardło
szukali, z ziemie wywołali, okrutnie męczyli i zabijali, a nawięcej
gniew swój i szaleństwo na głowy i pasterze owiec Chrystusowych
obracali. Gdy się ich miecz o Nolę oparł – pojmać Biskupa
Nolańskiego Maksyma już szedziwego starca myślili. Lecz starzec
przestraszony, Feliksa na swym miejscu zostawiwszy, i jemu trzodę
swoję poruczywszy, schronił się – i po pustych się górach i
barzo niewcześnych miejscach kołatał. 4Prześladowcy
Biskupa nie nalazszy, Feliksa pojmali, i w ciemnym więzieniu
osadzili – w którym on wielkich pociech w Bogu swym, dla którego
cierpieć wszytko miał wolą, używał. Siedział ciasno barzo, i
okrutnie za nogi i za ręce związanego na ostrych skorupach
posadzili – i zimnem a głodem zmorzony – ani lec, ani zasnąć
nie mógł.
Tym
czasem ś. Maksym Biskup, długo po puszczy się błąkając, głodem
też i nędzą w starości swej prawie obumarły, ruszyć się już
dalej z jednego miejsca nie mógł – jedno ducha Bogu polecając, a
więcej na osierocenie trzody Chrystusowej bolejąc, szczęśliwej
śmierci czekał. 5Lecz
Boskie miłosierdzie, którym swe sługi opatruje, na jego pomoc taką
drogę znalazło. Przyszedł Anioł Boży do Feliksa w ciemnicę onę
– i świetnie w oczach jego stanął, i barzo go zastraszył – a
mniemając Feliks aby mu się co śniło – usłyszy głos Anielski
(prawie jako ś. Piotr książę Apostolskie)6
wstań a pódź zemną. On odpowie: a jako mam wstać, tak ciężko
spięty będąc? Rzecze mu drugi raz Anioł: wstań a na te łańcuchy
niedbaj, a idź na pustynią szukaj swego Biskupa, ono już głodem i
nędzą umiera. Wstanie wolny od wszytkich oków i łańcuchów,
które z niego na on głos spadły – i straż i wrota przeszedszy,
poznał cud i sprawę Pana Boga swego – i bieżawszy prędko na
puszczą, za prowadzeniem Boskim, nalazł Biskupa Maksyma, już
prawie konającego, i z mową zamknioną. Którego gdy odtarł, a
usta mu winem zakropił, posilenie wziął – i k sobie przyszedszy
ś. Maksym, poznał swego kapłana Feliksa, i rzekł: Gdzieś tak
długo mieszkał synu miły? Obiecał mi Pan, iżeś tu dawniej
przyść miał. A on mu powie gdzie mieszkał, i jako pomocą
Anielską z ciężkiego więzienia wybawiony, na jego posługę
posłanym był.
7Tedy
Feliks na swoje ramiona wziąwszy Biskupa, niósł go do jednej
wdowy, u której tajemnie one złe czasy prześladowania przeżył. A
sam wstrzymać się nie mógł, aby się do swych Chrześcian wrócić,
a im ku posiłku, żeby w onych pokusach, i utratach majętności i
zdrowia, Chrystusa się nie przeli, przybyć nie miał. Z wielką go
pociechą, jako zmartwychwstałego Chrześcianie oglądali – ci
zwłaszcza, którzy bojaźnią zjęci byli. 8A
on nie tylo słowy, ale przykładem wiódł je do tego – aby temi
świeckimi dobry gardzili, a wszytek skarb swój w niebie mieli – a
tych się nie bali, którzy ciało zabijają, ponieważ dalej swego
gniewu i mocy ściągać nie mogą. Lecz Pan Bóg i na duszy, i na
wiek wiekom bez końca mścić się może, gdybyśmy Jego rozkazanie
przestąpili, a zaprzeć się Go w tych krótkich mękach mieli.
Prawie jako prorok uczy:9
ręce spuszczone posilał, i nogi zemdlone ukrzepczał, a wołał ten
kaznodzieja wielki mówiąc: Bojaźliwi stójcie mocno, a nie
lękajcie się. Oto Bóg wasz przyjdzie a wybawi was.
Rychło
potym pogaństwo się o Feliksie dowiedziawszy, drugi raz go pojmać
chcieli – i w domu gdzie mieszkał nie nalazszy, na ulicy
zabawionego słudzy starościni potkali – i nie mogąc go poznać
(chociaż im dobrze znajomy był) jegoż samego poczęli pytać,
jeśli gdzie Feliksa widział, (tak Pan Bóg zaślepił był oczy
ich, jako onych co Elizeusza szukali.)10
A on się uśmiechnąwszy, rzekł: niewiem jaki to Feliks, którego
szukacie. Dobrze rzekł: Bo nikt sam swej twarzy jaka jest nie zna. I
bacząc iż się lud burzy, a P. Bóg cudo ukazuje, że go poznać
nie mogli, ustąpił – a uciekając, wpadł w jakieś ścianki, i
tam się zataił. Jeden poganin widząc gdzie wpadł, a śmiejąc się
z sług onych, iż z nim gadali, a jego nie poznali – ukazał im
ono miejsce miedzy ścianami. 11A
tym czasem pająk siateczki swoje na onę ścianę zapuścił, i
dziurę onę którą wlazł Feliks urosztował. Gdy tedy słudzy
przybieżeli, a pajęczynę onę na ściankach ujźrzeli – łając
onemu, co ukazał miejsce, poczęli, mówiąc: lada mucha tę
pajęczynę przedrze, a Feliks tu się cisnąc przerwaćby jej nie
miał? Rzecz niepodobna aby on tu był. I bieżąc dalej, do wolnego
wyszcia, i lepszego zatajenia, ś. męczennikowi czas zostawili.
Przez
sześć miesięcy w jednym miejscu ciasnym i nędznym mieszkając,
doczekał się dobrych dni, i pokoju Chrześciańskiego – gdy
Cesarze Rzymscy, Chrześcianom wszytko przywrócić, a wolnie im
służbę Bożą sprawować rozkazali. O jako wielką pociechę lud
Boży wziął, z onych Cesarzów, i z pokoju onego, gdy się im
kaznodzieje i Biskupi wywołani, i w ziemi zagrzebieni, wracali. I ci
Nolańczykowie swego Feliksa i Biskupa Maksyma z tajemnych onych
grobów wychodzącego oglądawszy, niewysłowioną radość odnieśli.
12Potym
gdy ś. Maksym laty już dojźrzały, prędko umarł – wszyscy
Feliksa na jego miejsce Biskupem obrali. Ale się on z tego pokornie
i pilnie wymawiając, inego ludziom, to jest niejakiego Kwintego13
zalecał mówiąc: iż mnie jest siedmią dni starszy kapłan – i
tak go na Biskupstwo wprawił – w którym we wszytkim rady Feliksa
ś. naśladował – tak iż Kwintus urzędem, a Feliks nauką i
kazaniem lud Boży sprawował.
Pokazało
się w tym ś. nad inne cnoty, wielce dobrowolne ubóstwo. Bo gdy
wracano Chrześcianom obięte w prześladowaniu dobra, i imiona ich –
radzili mu wszyscy, aby też on swoje wsi, role i domy, których mu
było wiele dla wiary świętej pobrano, odebrał – a urzędu do
tego jako i inni użył – żeby te dobra ubogim rozdać, a z nich
jałmużny czynić mógł. Feliks święty na to się nigdy namówić
nie dał, tak mówiąc: Wszytko mi to wolno, ale mi niepożyteczno.
14Niedaj
Boże abych się ja tego, com dla Chrystusa i wyznania imienia Jego
raz z weselem utracił, upominać miał. Świecki dostatek radęm
barzo wzgardził, dla bogactwa onego wiecznego – a terazbych się
do niego wracać miał? Ubogim być z Jezusem chcę, abych w Jego
królestwie bogatym został. Mam wielkie ufanie, iż ten który mię
z więzienia wywiódł, i cudownie gdym się krył karmił – i
teraz gdy myśl moję wszytkę ku Niemu obracam, wyżywić mię nie
zaniecha. W tym przedsięwzięciu będąc święty Feliks, na jednym
swym ogródku przestawał, a trzy stajanie rolej za najmem miał –
na których sam bez pomocników ręką swą robiąc, sam siebie i
ubogich wiele żywił – za wielką sobie pociechę i jałmużnę
poczytając, iż niedostatecznym z potu czoła swego dobrze czynić
mógł. W takim żywocie skończył, tego pielgrzymowania, i dostąpił
onej ojczyzny wiecznej, w której chwali Boga w Trójcy jedynego,
którego jest cześć wieczna i państwo na wieki wiekom. Amen.
15[1.] O tym ś. Feliksie i Damazus Papież napisał wierszem, i Augustyn ś. Epist. 137. & lib. de cura pro mortuis, cap. 16. Jako i do jego grobu od końca świata ludzie chodzili, a żaden bez pociechy i otrzymania tego o co prosił – nie odszedł.
2.
Wielkie poniżenie tego ś. na takie dobrowolne i Bogu miłe ubóstwo.
Gdzie dziś tacy Chrześcianie? A jako się nie wstydzą z krzywdą i
z płaczem ludzkim majętności nietrwałej nabywać – a onę
wieczną tracić, patrząc na święte, jako się i słusznie a
sprawiedliwie nabytego i własnego dobra swego mieć boją – a za
szkodę sobie poczytają, gdyby ubóstwa Chrystusowego nie
skosztowali, i uczestnicy nędze Jego być nie mieli. Kochać się
wielce w tobie ś. Feliksie prawie szczęsny, i o modlitwę cię
prosić przystoi, ludziom zwłaszcza duchownym, aby daleko za sobą
te świeckie chęci do dobrego mienia zostawując, do tego co raz dla
miłego Jezusa opuścili, myślą się i kochaniem nie wracali, a na
Lotowę żonę pamiętali.
3.
Nie dosyć było dobre mienie opuścić, ale jeszcze nic sobie na
pożywienie nie zostawować, a z własnego potu żyć, i ine ubogie
żywić, wielka jest doskonałość.16
Wypełnił ten, co wypełnił i nauczał Apostoł:17
Pomnicie, powiada, iżem darmo u was chleba nie jadł – alem ręką
robił, i pracował we dnie i w nocy, i na swe, i na tych którzy
zemną byli, pożywienie. I na drugiem miejscu:18
Jedz swój chleb każdy, a rób ręką swą, żebyś i drugiemu, co
wyrobić nie może, udzielić mógł. Miedzy Chrześciany takiego się
dziś namnożyło próżnowania, iż każdy dworować chce, a nic nie
czynić – uczciwemi rzemiesły brzydzić się ludzie poczęli – a
dostateczni na to się spuszczając co mają, wszytek czas, na
pijaństwie, łowach, i biesiadach a rozpustności trawią. 19Nikogoż
Pan Bóg na próżnowanie nie stworzył, i w Raju Adamowi, tak
wielkiemu świata wszytkiego królowi, próżnować nie dopuścił.
Kto gotowy chleb ma, a potem go swym nie nabywa, nie mając innej
zabawy, abo z strony urzędu pospolitego, abo gospodarstwa
potrzebnego – a nie mogąc ręką robić, abo nie umiejąc –
20czas
wszytek, jeśli się Chrześcianinem zowie, na służbie Bożej, i na
dobrych uczynkach trawić winien.
4.
Jeszcze się i pająkowi temu dziwuję, jako ś. Feliksowi posłużył.
Ale co mówię pająkowi, Chrystusowej się opatrzności i
wszechmocności dziwować mam – którego morze, wiatry, ryby, i
bestie słuchają – który za przyczyną obronić swych umie.
Nabożnie i pięknie ś. Paulinus Nolański Biskup, żywot tego
świętego opisując, wierszem to wyraził:
Quando
Christus adest, nobis & aranea murus,
Quando
Christus abest, & murus aranea fiet.
Gdzie
Chrystusowa dziedzina, tam murem i pajęczyna,
A
gdzie gniew Chrystusów łaje, mur się pajęczyną zstaje.
1 XVIII. Ianuar. Stycznia. Mart.
R. 14. Ianua.
2 Wyklinanie czartów urząd
jest kościelny.
3 Prześladowanie Chrześcian.
4 Pojmany ś. Szczesny.
5 Anioł Feliksa ś. z więzienia
na pomoc Biskupowi wybawił.
6 Dz 12.
7 Na swoich ramionach Biskupa
nosił ś. Feliks.
8 Upominanie ś. Feliksa do
ludzi.
9 Iz 35.
10 2 Krl 6.
11 Pająk obronił Feliksa ś.
12 Feliks Biskupem być
niechciał.
13 „Quintego” – tak w pierwotnym zapisie u Skargi. Przyp. J.Sz.
14 Feliks utraconej dla Chrystusa
majętności upominać się nie chciał.
15 Obrok duchowny.
16 Dz 20.
17 2 Tes 3.
18 Ef 4.
19 Próżnowanie od Boga zakazane.
20 Dostatecznie winien czas na Bożej służbie i dobrych uczynkach
trawić.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Por. Spis świętych.
Por. Spis świętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz