środa, 30 sierpnia 2017

Do konserwy

Zaprawdę, powiadam wam, można wytyczyć sobie ramy Słowa Bożego i poruszać się w Nim jak sardynka w konserwie. Nie, nie ożywisz tak Słowa. Na nowo je krzyżujesz. Poznajesz poglądy i zdania o Słowie, ale samego Słowa nie słuchasz. Co masz? Wyrobiłeś sobie mapę – wykreśliłeś wytyczne – tutaj tak, a tam tak – to należy rozumieć tak, a tamto tak. Czy pytałeś w ogóle Boga o zdanie? Czy słuchasz, co On mówi w tej albo tamtej sprawie? Czy wsłuchiwałeś się chociażby w głos wiatru wiejącego na tym przyrodzonym niebie? Jeśli ustalasz jakieś znaczenia Słowa, jeśli utrwalasz w pamięci jakieś obrazy, wyobrażenia niewymownego Słowa, mówię ci: „Ocknij się. Zakułeś się w konserwie i nawet przyrodzonego wiatru nie jesteś w stanie usłyszeć. To jest krzyk przedzierający się przez tę twoją puszkę. On mówi ci: powstań! Ożyj dla prawdziwego, żywego Słowa – niewytyczonego, niedającego się zamknąć w żadne sztywne ramy ludzkich znaczeń. Szukaj znaczenia Bożego. Ono przekracza określenia i wyobrażenia. Jest jak niebo. Pójdź i wzleć”.

1 komentarz:

  1. „«Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony». To nie oznacza wytrwać przy poglądach. To oznacza wytrwać przy Jezusie i postawach, które Jemu są właściwe. To znaczy do końca kochasz, do końca kochasz”.

    Słowa abp Grzegorza Rysia ze spotkania sprzed dwóch tygodni w „Głosie na pustyni”

    OdpowiedzUsuń