25
Dlatego
powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść
i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie
nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? 26
Przypatrzcie
się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do
spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście
ważniejsi niż one? 27
Kto
z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do
wieku swego życia? 28
A
o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak
rosną: nie pracują ani przędą. 29
A
powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak
ubrany jak jedna z nich. 30
Jeśli
więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie
wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie
małej wiary? 31
Nie
martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy
pili? czym będziemy się przyodziewali? 32
Bo
o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski
wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 33
Starajcie
się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to
wszystko będzie wam dodane. 34
Nie
martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie
martwić się będzie. Dosyć ma dzień [każdy] swojej biedy. (Mt
6,25-34)
22
Potem
rzekł do swoich uczniów: Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o
życie, co będziecie jeść, ani też o ciało, w co macie się
przyodziać. 23
Życie
bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. 24
Przypatrzcie
się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a
Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! 25
Któż
z was, martwiąc się, może dołożyć choćby jedną chwilę do
wieku swego życia? 26
Jeśli
więc nawet drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to czemu martwicie
się o inne? 27
Przypatrzcie
się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam:
Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z
nich. 28
Jeśli
więc ziele, które dziś jest na polu, a jutro do pieca będzie
wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to o ileż bardziej was, ludzie małej
wiary! 29
I
wy nie pytajcie, co będziecie jedli i co pili, i nie bądźcie o to
zatroskani. 30
O
to wszystko bowiem zabiegają narody świata, a Ojciec wasz wie, że
tego potrzebujecie. 31
Starajcie
się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane. (Łk
12,22-31)
25
Διὰ τοῦτο λέγω ὑμῖν· μὴ
μεριμνᾶτε τῇ ψυχῇ ὑμῶν τί φάγητε [ἢ
τί πίητε], μηδὲ τῷ σώματι ὑμῶν τί
ἐνδύσησθε. οὐχὶ ἡ ψυχὴ πλεῖόν ἐστιν
τῆς τροφῆς καὶ τὸ σῶμα τοῦ ἐνδύματος;
26
ἐμβλέψατε εἰς τὰ πετεινὰ τοῦ
οὐρανοῦ ὅτι οὐ σπείρουσιν οὐδὲ
θερίζουσιν οὐδὲ συνάγουσιν εἰς
ἀποθήκας, καὶ ὁ πατὴρ ὑμῶν ὁ οὐράνιος
τρέφει αὐτά· οὐχ ὑμεῖς μᾶλλον
διαφέρετε αὐτῶν; 27
τίς δὲ ἐξ ὑμῶν μεριμνῶν
δύναται προσθεῖναι ἐπὶ τὴν ἡλικίαν
αὐτοῦ πῆχυν ἕνα; 28
Καὶ περὶ ἐνδύματος τί μεριμνᾶτε;
καταμάθετε τὰ κρίνα τοῦ ἀγροῦ πῶς
αὐξάνουσιν· οὐ κοπιῶσιν οὐδὲ νήθουσιν·
29 λέγω
δὲ ὑμῖν ὅτι οὐδὲ Σολομὼν ἐν πάσῃ
τῇ δόξῃ αὐτοῦ περιεβάλετο ὡς ἓν
τούτων. 30
εἰ δὲ τὸν χόρτον τοῦ ἀγροῦ
σήμερον ὄντα καὶ αὔριον εἰς κλίβανον
βαλλόμενον ὁ θεὸς οὕτως ἀμφιέννυσιν,
οὐ πολλῷ μᾶλλον ὑμᾶς, ὀλιγόπιστοι;
31 Μὴ
οὖν μεριμνήσητε λέγοντες· τί φάγωμεν;
ἤ· τί πίωμεν; ἤ· τί περιβαλώμεθα;
32 πάντα
γὰρ ταῦτα τὰ ἔθνη ἐπιζητοῦσιν· οἶδεν
γὰρ ὁ πατὴρ ὑμῶν ὁ οὐράνιος ὅτι
χρῄζετε τούτων ἁπάντων. 33
ζητεῖτε δὲ πρῶτον τὴν βασιλείαν
[τοῦ θεοῦ] καὶ τὴν δικαιοσύνην αὐτοῦ,
καὶ ταῦτα πάντα προστεθήσεται ὑμῖν.
34 Μὴ
οὖν μεριμνήσητε εἰς τὴν αὔριον, ἡ
γὰρ αὔριον μεριμνήσει ἑαυτῆς· ἀρκετὸν
τῇ ἡμέρᾳ ἡ κακία αὐτῆς. (Mt 6,25-34)
22
Εἶπεν δὲ πρὸς τοὺς μαθητὰς
[αὐτοῦ]· διὰ τοῦτο λέγω ὑμῖν· μὴ
μεριμνᾶτε τῇ ψυχῇ τί φάγητε, μηδὲ τῷ
σώματι τί ἐνδύσησθε. 23
ἡ γὰρ ψυχὴ πλεῖόν ἐστιν τῆς
τροφῆς καὶ τὸ σῶμα τοῦ ἐνδύματος.
24
κατανοήσατε τοὺς κόρακας ὅτι
οὐ σπείρουσιν οὐδὲ θερίζουσιν, οἷς
οὐκ ἔστιν ταμεῖον οὐδὲ ἀποθήκη, καὶ
ὁ θεὸς τρέφει αὐτούς· πόσῳ μᾶλλον
ὑμεῖς διαφέρετε τῶν πετεινῶν. 25
τίς δὲ ἐξ ὑμῶν μεριμνῶν
δύναται ἐπὶ τὴν ἡλικίαν αὐτοῦ
προσθεῖναι πῆχυν; 26
εἰ οὖν οὐδὲ ἐλάχιστον δύνασθε,
τί περὶ τῶν λοιπῶν μεριμνᾶτε; 27
κατανοήσατε τὰ κρίνα πῶς
αὐξάνει· οὐ κοπιᾷ οὐδὲ νήθει· λέγω
δὲ ὑμῖν, οὐδὲ Σολομὼν ἐν πάσῃ τῇ
δόξῃ αὐτοῦ περιεβάλετο ὡς ἓν τούτων.
28 εἰ
δὲ ἐν ἀγρῷ τὸν χόρτον ὄντα σήμερον
καὶ αὔριον εἰς κλίβανον βαλλόμενον
ὁ θεὸς οὕτως ἀμφιέζει, πόσῳ μᾶλλον
ὑμᾶς, ὀλιγόπιστοι. 29
καὶ ὑμεῖς μὴ ζητεῖτε τί φάγητε
καὶ τί πίητε καὶ μὴ μετεωρίζεσθε·
30 ταῦτα
γὰρ πάντα τὰ ἔθνη τοῦ κόσμου
ἐπιζητοῦσιν, ὑμῶν δὲ ὁ πατὴρ οἶδεν
ὅτι χρῄζετε τούτων. 31
πλὴν ζητεῖτε τὴν βασιλείαν
αὐτοῦ, καὶ ταῦτα προστεθήσεται ὑμῖν.
(Łk 12,22-31)
Powiedziałem
wam, że Bóg wam wynagrodzi, nawet jeśli Go nie prosicie o zapłatę
za spełnione przez was dobro. Wy jednak nie czyńcie dobra, aby
otrzymać nagrodę, aby zabezpieczyć się na dzień jutrzejszy. Nie
czyńcie dobra odmierzając je, ograniczając przez lęk: „Czy
potem zostanie jeszcze coś dla mnie? A jeśli mi zabraknie, kto
przyjdzie mi z pomocą? Czy znajdę kogoś, kto uczyni dla mnie to,
co ja zrobiłem? A kiedy nie będę już mógł nic dawać, czy
będzie mnie jeszcze ktoś kochać?”
Popatrzcie,
mam potężnych przyjaciół pośród bogatych i przyjaciół pośród
biedaków. I zaprawdę powiadam wam: to nie przyjaciele potężni są
najbardziej kochani. Idę do nich nie dlatego, że szukam Siebie lub
własnych spraw, lecz dlatego, że od nich mogę otrzymać wiele dla
tego, kto nie ma nic. Jestem ubogi. Nic nie posiadam. Chciałbym mieć
wszystkie skarby świata i zamienić je na chleb dla głodnych, na
domy dla nie mających dachu nad głową, na ubrania dla nagich, na
lekarstwa dla chorych. Powiecie: „Możesz uzdrawiać”. Tak.
Potrafię to i inne rzeczy. Jednak ludzie nie zawsze mają wiarę. Ja
zaś nie mogę zrobić tego, co mógłbym i co chciałbym uczynić,
gdybym znalazł wiarę we Mnie w ich sercach. Chciałbym wyświadczyć
dobro nawet tym, którzy nie wierzą we Mnie i nie proszą Syna
Człowieczego o cud. Pragnąłbym wesprzeć jednego po drugim, jednak
nic nie posiadam. Dlatego właśnie wyciągam rękę do tych, którzy
posiadają, i proszę ich: „Bądź dla Mnie miłosierny, w imię
Boga”. Oto dlaczego mam przyjaciół także w wyższych sferach.
Jutro, kiedy Mnie już nie będzie na ziemi, nadal będą ubodzy.
Mnie już tu nie będzie, ani by uczynić cud dla tych, którzy już
mają wiarę, ani by dać jałmużnę w celu doprowadzenia do wiary.
[Pozostaną] jednak Moi bogaci przyjaciele, którzy przez obcowanie
ze Mną nauczyli się, jak czynić dobro. Będą też i Moi
apostołowie, którzy – także dzięki przebywaniu ze Mną –
nauczyli się rozdzielać jałmużnę z miłości do braci. Tak więc
biedni zawsze znajdą pomoc.
Wczoraj
otrzymałem od kogoś, kto nie posiada nic, więcej niż dali Mi
wszyscy, którzy mają dużo. To przyjaciel tak samo ubogi jak Ja.
Jednak dał Mi rzecz, której nie można kupić za pieniądze, i
uczynił Mnie szczęśliwym. Przeniósł Mnie bowiem w pogodne
godziny Mojego dzieciństwa i młodości, kiedy każdego wieczoru
kładł Mi na głowie ręce Sprawiedliwy i szedłem na spoczynek z
Jego błogosławieństwem strzegącym Mojego snu. Wczoraj ten ubogi
przyjaciel uczynił Mnie królem przez swe błogosławieństwo.
Widzicie, że tego, co on Mi dał, nigdy nie udzielił Mi żaden z
Moich bogatych przyjaciół. Nie lękajcie się więc. Nawet jeśli
nie macie z czego dawać jałmużny, wystarczy, że będziecie mieć
miłość i świętość. Będziecie mogli czynić dobro temu, kto
jest biedny, wyczerpany lub strapiony. To dlatego mówię wam: Nie
obawiajcie się i nie martwcie zbytnio, że niewiele posiadacie.
Zawsze będziecie mieć to, co konieczne. Nie zajmujcie się zanadto
myśleniem o przyszłości. Nikt nie wie, jaką ona dla niego będzie.
Nie zastanawiajcie się nad tym, co będziecie jedli, aby utrzymać
się przy życiu, ani czym się będziecie okrywać, aby zapewnić
ciepło waszemu ciału. Życie waszego ducha jest o wiele cenniejsze
niż wasz żołądek i członki. Jest ono warte więcej niż
pożywienie i odzienie, podobnie jak życie materialne więcej znaczy
niż pokarm, a ciało – więcej niż odzienie. Wasz Ojciec wie o
tym. Pamiętajcie więc o tym i wy. Popatrzcie na ptaki: one nie
sieją i nie zbierają, nie przechowują w spichlerzach, a jednak nie
umierają z głodu, bo Ojciec Niebieski karmi je. Wy – ludzie,
stworzenia szczególnie umiłowane przez Ojca – jesteście warci
więcej niż ptaki.
Kto
z was, przy całej swej wiedzy, potrafi dodać do swego wzrostu
choćby jeden łokieć? Skoro nie udaje wam się powiększyć waszego
wzrostu nawet o piędź, jakże możecie myśleć o zmianie waszych
warunków w przyszłości, powiększając bogactwa dla zapewnienia
sobie długiej i szczęśliwej starości? Czy możecie powiedzieć
śmierci: „Przyjdziesz mnie zabrać, kiedy ja zechcę”? Nie
możecie. Dlaczego więc zabiegacie o dzień jutrzejszy? Po co tak
się obawiacie i troszczycie, by nie zostać bez odzienia?
Popatrzcie, jak rosną lilie na polach: nie pracują w znoju, nie
tkają, nie chodzą kupować sukna do sprzedawców. A jednak
zapewniam was, że nawet Salomon przy całej swej chwale nigdy nie
był odziany jak jedna z nich. Jeśli więc Bóg tak przyodziewa
trawę na polu – która dziś żyje, a jutro posłuży do
rozgrzania pieca lub do nakarmienia stada, i która staje się w
końcu popiołem lub nawozem – to o wiele bardziej zatroszczy się
o was, Swoje dzieci.
Nie
bądźcie ludźmi małej wiary. Nie niepokójcie się o niepewne
jutro, mówiąc: „Co będę jadł, kiedy będę stary? Co będę
pił? Czym się odzieję?” Pozostawcie te troski poganom, którzy
nie posiadają uskrzydlającej pewności Boskiego Ojcostwa. Wy ją
macie i wiecie, że wasz Ojciec zna wasze potrzeby i że was kocha.
Zaufajcie Mu. Szukajcie najpierw rzeczy naprawdę koniecznych: wiary,
dobroci, miłości, pokory, miłosierdzia, czystości,
sprawiedliwości, łagodności, trzech cnót [teologalnych], czterech
kardynalnych i wszystkich, wszystkich innych – tak, by być
przyjacielem Boga i mieć prawo do Jego Królestwa. Zapewniam was, że
cała reszta będzie wam dodana, nawet bez waszej prośby. Nie ma
bogatszego, bardziej bogatego niż święty i bardziej
zabezpieczonego niż on. Bóg jest ze świętym. Święty jest z
Bogiem. On nie prosi o nic dla swego ciała, a Bóg daje mu to, co
konieczne. On jednak trudzi się dla swego ducha, któremu Bóg sam
się udziela na ziemi, a po życiu daje Raj.
Nie
troszczcie się więc o to, co nie zasługuje na waszą troskę.
Smućcie się tym, że nie jesteście doskonali, a nie tym, że nie
macie dóbr ziemskich. Nie zadręczajcie się o jutro. Jutro samo
zadba o siebie, a wy pomyślicie o nim, kiedy będziecie je
przeżywać. Po co troszczyć się o nie dzisiaj? Czyż życie nie
jest już wystarczająco pełne straszliwych wspomnień z przeszłości
i dręczących myśli związanych z dniem dzisiejszym, aby nie trzeba
było do nich dodawać jeszcze koszmarów: „co będzie” jutro?
Pozostawcie każdemu dniowi swe troski! Nawet bez dorzucania trosk
przyszłych do obecnych i tak będzie ich w życiu więcej, niż
byśmy ich chcieli! Wypowiadajcie zawsze wielkie słowo Boga:
„dzisiaj”. Bądźcie Jego dziećmi, stworzonymi na Jego
podobieństwo. Powiedzcie więc z Nim: „dziś”.
To
dzisiaj daję wam Moje błogosławieństwo. Niech wam ono towarzyszy
aż do początku nowego dziś: jutra, to znaczy [do chwili], gdy
udzielę wam na nowo pokoju w Imię Boga. (III (cz. 1-2), 33: 27
maja 1945. A, 5171-5184)
Vi
dicevo che Dio vi darà ricompensa anche se voi non gli chiedete
premio per il bene fatto. Ma voi non fate il bene per avere
ricompensa, per avere una mallevadoria per il domani. Non fate il
bene misurato e trattenuto dalla tema: "E poi, per me, ne avrò
ancora? E se non avrò più nulla chi mi aiuterà? Troverò chi mi fa
ciò che ho fatto? E quando non potrò più dare, sarò ancora amato?
". Guardate: Io ho amici potenti fra i ricchi e amici fra i
miseri della terra. E in verità vi dico che non sono gli amici
potenti i più amati. Vado da quelli non per amore di Me e per mio
utile. Ma perché da essi posso avere molto per chi non ha nulla. Io
sono povero. Non ho nulla. Vorrei avere tutti i tesori del mondo e
mutarli in pane per chi ha fame, in tetto per chi è senza tetto, in
vesti per chi è ignudo, in medicine per chi è malato. Voi direte:
"Tu puoi guarire". Sì. Questo ed altro posso. Ma non
sempre è la fede negli altri, ed Io non posso fare ciò che farei e
che vorrei fare se trovassi della fede nei cuori per Me. Io vorrei
beneficare anche questi che non hanno fede. E posto che non chiedono
il miracolo al Figlio dell'uomo vorrei, da uomo ad uomo, dar loro
soccorso. Ma non ho nulla. Per questo Io tendo la mano a chi ha e
chiedo: "Fammi la carità, in nome di Dio". Ecco perché Io
ho amicizie in alto. Domani, quando Io non sarò più sulla terra,
ancora vi saranno i poveri, ed Io non ci sarò né a compiere
miracolo per chi ha fede, né a fare elemosina per portare alla fede.
Ma allora i miei amici ricchi avranno imparato, al mio contatto, come
si fa a beneficare, e i miei apostoli avranno, pure dal mio contatto,
imparato a elemosinare per amore dei fratelli. E i poveri avranno
sempre un soccorso. Ebbene, ieri Io, da uno che non ha nulla, ho
avuto più di quanto mi hanno dato tutti coloro che hanno. E un amico
povero quanto Me. Ma mi ha dato una cosa che non si compera con
nessuna moneta e che mi ha fatto felice, riportandomi tante ore
serene della mia fanciullezza e giovinezza, quando ogni sera sul mio
capo si imponevano le mani del Giusto ed Io andavo al riposo con la
sua benedizione per custode del mio sonno. Ieri questo mio amico
povero mi ha fatto re con la sua benedizione. Vedete che ciò che lui
mi ha dato nessuno dei miei amici ricchi me l'ha mai dato. Perciò
non temete. Anche se non avrete più potenza di denaro, solo che
abbiate amore e santità, potrete beneficare chi è povero, stanco o
afflitto. E perciò vi dico: non siate troppo solleciti per tema di
avere poco. Avrete sempre il necessario. Non siate troppo preoccupati
pensando al futuro. Nessuno sa quanto futuro ha ancora davanti. Non
siate in pensiero per quello che mangerete per sostenervi nella vita,
né di che vi vestirete per tenere caldo il vostro corpo. La vita del
vostro spirito è ben più preziosa del ventre e delle membra, vale
molto più del cibo e del vestito, così come la vita materiale è
più del cibo e il corpo più della veste. E il Padre vostro lo sa.
Sappiatelo dunque anche voi. Guardate gli uccelli dell'aria: non
seminano, non mietono, non raccolgono in granai, eppure non muoiono
di fame perché il Padre celeste li nutre. Voi uomini, creature
predilette del Padre, valete molto più di loro. Chi di voi, con
tutto il suo ingegno, può aggiungere alla sua statura un sol cubito?
Se non riuscite ad alzare la vostra statura neppure di un palmo, come
potete pensare di mutare le vostre condizioni future, aumentando le
vostre ricchezze per garantirvi una lunga e prospera vecchiaia?
Potete dire alla morte: "Tu mi verrai a prendere quando io
vorrò"? Non potete. A che, allora, preoccuparvi del domani? E
perché avere tanta pena per tema dì rimanere senza vesti? Guardate
come crescono i gigli del campo: non faticano, non filano, non vanno
dai venditori di panni a fare acquisti. Eppure vi assicuro che
nemmeno Salomone con tutta la sua gloria fu mai vestito come uno di
loro. Ora se Dio riveste così l'erba del campo, che oggi è e domani
serve a scaldare il forno o a pasturare il gregge e finisce in cenere
o in sterco, quanto più provvederà voi, figli suoi. Non siate gente
di poca fede. Non vi angosciate per un futuro incerto, dicendo:
"Quando sarò vecchio come mangerò? Che berrò? Come mi
vestirò?". Queste preoccupazioni lasciatele ai gentili che non
hanno l'alata certezza della paternità divina. Voi l'avete e sapete
che il Padre sa i vostri bisogni e che vi ama. Fidate dunque in Lui.
Cercate prima le cose veramente necessarie: la fede, la bontà, la
carità, l'umiltà, la misericordia, la purezza, la giustizia, la
mansuetudine, le tre e le quattro virtù principali, e tutte, tutte
le altre ancora, dì modo da essere amici di Dio e di avere diritto
al suo Regno. E vi assicuro che tutto il resto vi sarà dato per
giunta senza che neppure lo chiedìate. Non vi è ricco più ricco
del santo, e sicuro più sicuro di esso. Dio è col santo. Il santo è
con Dio. Per il suo corpo non chiede, e Dio lo provvede del
necessario. Ma lavora per il suo spirito, ed a questo Dio dà Se
stesso, qui, e il Paradiso oltre la vita. Non mettetevi dunque in
pena per ciò che non merita la vostra pena. Affliggetevi di essere
imperfetti, non di essere scarsi di beni terreni. Non crucciatevi per
il domani. Il domani penserà a se stesso, e voi ad esso penserete
quando lo vivrete. Perché pensarvi da oggi? Non è già abbastanza
piena dei ricordi penosi di ieri, e dei pensieri crucciosi di oggi,
la vita, per sentire bisogno di mettervi anche gli incubi dei "che
sarà?" del domani? Lasciate ad ogni giorno il suo affanno! Ve
ne saranno sempre più di quante ne vorremmo di pene nella vita,
senza aggiungere pene presenti a pene future! Dite sempre la grande
parola di Dio: "Oggi". Siete suoi figli, creati secondo la
sua somiglianza. Dite dunque con Lui: "Oggi". E oggi Io vi
do la mia benedizione. Vi accompagni fino all'inizio del nuovo oggi,
di domani, ossia di quando vi darò nuovamente la pace in nome di
Dio. (3, 173)
Przekład
polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V,
Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski
TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz