Żywot
Ś. Kunegundy Cesarzowej,
pisany
zstarodawna. Żyła około roku Pańskiego, 1030.
Surius
Tom. 1.1
Z
zacnych Cesarzów Rzymskich wyszły dwa kwiaty nigdy nie zwiędłej
wonności i piękności: Henryk wtóry, sława Cesarstwa Rzymskiego,
i żona jego Cesarzowa przodostojna Kunegundys – która za sprawą
Ducha Świętego mając poślubioną czystość Panu Bogu, gdy za tak
wielkiego cesarza wydana była – tajemnie, a tylo za świadectwem
samego Boga, i Aniołów Jego, uprosiła oblubieńca swego, aby jej
czystość uczcił, a sam jej takiego żywota pomógł – z którego
prędszą łaskę sobie zjednać u Pana Boga, a na państwie, które
do wiela grzechów drogę otwarza, rychlej się podeptaniem rozkoszy
cielesnej, w bojaźni Jego zachować mogli. 2Prędko
się w tym dał użyć chwalebny Cesarz dobrą wolą swoją, dla
królestwa Bożego, jako Chrystus mówi, i rozumem powściągliwości
sam się martwiąc – i płodnością potomstwa, któremuby państwo
ono zostawił, wzgardził – i czysty żywot z oblubienicą swoją
prowadząc, wolne serce, a od rozkoszy cielesnych nie poniżone, do
Boskich i zbawiennych obracał. Mając takiego towarzysza Kunegundys,
w duchu się radując czystość swoję taiła – a on żywot
Cesarskimi szatami i stanem onym wielkim pokrywała – służąc w
nim kościołom, ubogim, wdowom, szpitalom, tym potężniej, im z
takich cnót Boskich wdzięczniejszą u męża swego była.
3Rozmnażali
oboje chwałę Bożą, budując i najdując kościoły, klasztory. A
osobliwie w Pambergu, gdzie wielkim nakładem kościoły budowali –
i do nich kielichy, krzyże, pulpity,
ampuły,
nalewki, kociełki, miednice, i inne
ku ołtarzu służące rzeczy, z szczerego złota porobić kazali –
i na ich poświącanie samego Papieża Benedykta siódmego, z
siedmiądziesiąt i dwu Biskupów przyzwali. W dobrych uczynkach
zawżdy kwitnący, i co dzień lepszemi
zostający, Henryk Cesarz umarł, (którego cuda i żywot święty od
innych jest wypisany) zostawując swoję oblubienicę niedotykaną w
tejże panieńskiej czystości, w której ją był wziął. Ona
niezliczone jałmużny wszytkim niedostatecznym za duszę jego
czyniła. A gdy Konrad na Cesarstwo nastąpił, ona rocznice za męża
swego sprawując, i kościół nowo zbudowany poświącać dając –
przy Mszej po Ewangeliej ubrana w szaty Cesarskie, i ozdobności
służące, potym gdy wielki skarb, drzewa krzyża ś. u wielkiego
ołtarza ofiarowała, 4na
żywot zakonny panieński od Biskupa poświęcona, i Chrystusowi za
oblubienicę oddana jest. Tam złożywszy Cesarską pawłokę, wzięła
ubogą rękoma swemi urobioną suknią, zasłonę panieństwa
zakonnego. Tam i głowy swej warkocze zostawiwszy, i pierścień
zmowy z Chrystusem odniózszy, śpiewała w sercu z weselem: Położył
znak na twarz moję, i pierścieniem swym zrękował mię sobie Pan
mój Jezus Chrystus. Patrzący wszyscy, hojne łzy wylewali, bacząc
jako swoję czystość pod małżeńską zasłoną taiła, a taką
zacnością państwa i światem wszystkim gardząc, poniżoną dla
Pana Boga zostawała.
5Gdy
się z siostrami w klasztorze zamknęła, nie jako matka córkom, ale
jako służebnica wszytkim usługowała, a wszystko czyniąc
pokazować się z tym niechciała,
aby tu od ludzi nie pozyskowała zapłaty. Ręczną pracę
każdą umiała, w szyciu, sadzeniu, haftowaniu, złotem, perłami, i
wszelką robotą. A chociaż w czytaniu i rozumieniu Pisma była
biegła, jednak jeść chleba bez ręcznego wyrobku niechciała,
nigdy przed się czytania i słuchania Pisma nie opuszczając. Była
w smutku,
wdzięczną
– i w wesołej twarzy,
surową
– ku siostrom pokorną, i do każdej zakonnej powinności pierwszą.
Chorym i ubogim posługi częste wyrządzała – w szatach
napodlejszą, a w surowości żywota pierwszą będąc, rozkoszy się
wszelakiej strzegła.
Jednego
czasu gdy spracowana na modlitwie i czytaniu, na łóżku swym nie
pierzynami, ale włosiennicą i kocykiem usłanym zasnęła –
panienka która jej Pismo długo w noc czytała, snem też zmorzona,
świecę upuściła – i wnet się smoła blisko leżąca zapaliła,
i w komórce wielki ogień i huk, na której się i inne siostry
zbieżały, uczyniła. Widząc święta Kunegundys ogień około
siebie, krzyżem ś. a modlitwą wnetże go ugasiła – tak iż się
żadnej szaty jej nie dotknął, i bez szkody ucichł. 6Miała
przy sobie z dzieciństwa wychowaną wnęczkę swoję na imię Juttę
– którą dobrze w bogobojności i nauce z młodości wyćwiczyła.
Ta ciotki swojej przykładem, czystość też swoję P. Bogu była
oddała – i widząc ją w postach, w modlitwie, w pokorze i w
cierpliwości dobrze wprawioną, uczyniła ją starszą.
Przypominając jej przykłady świętych, aby przykładem swym
wszytki budowała, a sama nad sobą straż pilną czyniła – żeby
kiedy w sieciach szatańskich usidlona nie była. Takim napominaniem
opatrzoną, sama ją też czcić poczęła, dufając już jej nad
inne.
7Pochwili
ona starsza wolność mając, z dobrej drogi schodzić i odmieniać
się poczęła – miła jej była lepsza suknia, potrawa
smaczniejsza – do kościoła późną, do stołu pierwszą, do
rozmów próżnych ochotną się stawiła – i we wszytkim
nabożeństwie zakonnym oziębłą zostawała. Upominała ją często,
i tajemnie i jawnie przed siostrami – ale nic nie pomogło. Jednej
niedziele gdy szły w processjej za krzyżem ś. starszej z siostrami
nie było – a święta Kunegundys dowiedziawszy się iż w komorze
swej z inemi rówienniczki śniadanie czyni – 8wbieżawszy
do niej, wzruszona krzywdą Bożą, srodze ją fukając, policzek jej
wycięła – tak iż znaki palców wszytkich na jej twarzy zostały.
I uczynił Pan Bóg ten cud na ukaranie onej nieposłusznej, a na
rozsławienie świątobliwości onej sługi swej Kunegundy, iż one
znaki do śmierci jej na obliczu zostały, ani się zgoić i zginąć
nie mogły.
Piętnaście
lat w klasztorze przeżywszy, pełna dobrych uczynków, i czuciem,
posty i modlitwami strapiona, gdy na śmierć zachorzała, a już
blisko końca była, gotowano jej Cesarski bogaty pogrzeb. Czego gdy
się dowiedziała, prosiła aby tak jako jedna mniszka uboga
pogrzebiona była – w tych, powiada, które gotujecie, szatach,
świeckiemu oblubieńcowi oddana, ale w tych które noszę,
Chrystusowi poślubiona jestem – połóżcie mię wedle oblubieńca
mego Henryka, który mię już do siebie woła. To zmówiwszy, ducha
Panu Bogu oddała – którą Pan Bóg jako za żywota, tak i po
śmierci cudy swemi wsławił – Ten który w świętych swoich
sławnym być chce – Jemu chwała przez Jezusa Chrystusa Pana
naszego na wieki wiekom. Amen.
9Gdy
się tak wiele ludzi, i Cesarskiego majestatu wielmożność poniża
– cóż inszy równi i podli u świata czynić mają? By wżdy i tę
w prochu i w swych nędznych zagonach abo w wioskach pychę znali, a
w takich ludziach tak u świata wielkich Chrystusowej się pokorze
dziwując, wstydzili się samych siebie. Jako głupi na wsi, który
wielkich panów nie widział, rolą swoję mając, mniema aby nadeń
zacniejszego nie było – i przeto u swoich i sąsiad uboższych,
barzo się hardym stawi.10
Ale gdy do wojewody przyjedzie, a ogląda dostatek jego, już się
tańszym zstaje, a gdy królewski dwór ujźrzy, już prawie u swych
pokornym bywa. Tak i my nie bądźmy domacy głupi – patrzmy na
takie wielkie ludzie, którzy w takim dostatku i państwie, taką ku
Bogu i bliźniemu pokorę czynią. A wstydźmy się wżdy domowej
pychy naszej, iżeśmy jeszcze mało abo nic nie uczynili, dla
naśladowania pokory Pana niebieskiego. Który będąc Królem nieba
i ziemie, dla nas się tu na ziemi w podłym, ubogim i wzgardzonym
stanie poniżyć raczył.
1 XI. Martii. Marca.
2 Małżeństwo Cesarskie w
czystości.
3 Skarby na ozdobę ołtarza
Bożego.
4 Poświęcona na czystość
Chrystusowi od Biskupa.
5 Usługuje siostrom Cesarzowa.
6 Jutta wnęczka ś. Kunegundy.
7 Juttę osłabiałą w
nabożeństwie jako naprawiła.
8 Policzek Jucie wycięła.
9 Obrok duchowny.
10 W wyd. 1598: „Jako
głupi ziemianin na wsi, który wielkich panów nie widział, wioskę
swoję mając, mniema aby nadeń zacniejszego nie było – i przeto
u swoich kmiotków i wójtów i u sąsiad uboższych, barzo się
hardym stawi”. Przyp. J.Sz.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz