wtorek, 25 czerwca 2019

(76) Żywoty Świętych: Kunegunda Luksemburska

Żywot Ś. Kunegundy Cesarzowej,
pisany zstarodawna. Żyła około roku Pańskiego, 1030.
 Surius Tom. 1.1

   Z zacnych Cesarzów Rzymskich wyszły dwa kwiaty nigdy nie zwiędłej wonności i piękności: Henryk wtóry, sława Cesarstwa Rzymskiego, i żona jego Cesarzowa przodostojna Kunegundys – która za sprawą Ducha Świętego mając poślubioną czystość Panu Bogu, gdy za tak wielkiego cesarza wydana była – tajemnie, a tylo za świadectwem samego Boga, i Aniołów Jego, uprosiła oblubieńca swego, aby jej czystość uczcił, a sam jej takiego żywota pomógł – z którego prędszą łaskę sobie zjednać u Pana Boga, a na państwie, które do wiela grzechów drogę otwarza, rychlej się podeptaniem rozkoszy cielesnej, w bojaźni Jego zachować mogli. 2Prędko się w tym dał użyć chwalebny Cesarz dobrą wolą swoją, dla królestwa Bożego, jako Chrystus mówi, i rozumem powściągliwości sam się martwiąc – i płodnością potomstwa, któremuby państwo ono zostawił, wzgardził – i czysty żywot z oblubienicą swoją prowadząc, wolne serce, a od rozkoszy cielesnych nie poniżone, do Boskich i zbawiennych obracał. Mając takiego towarzysza Kunegundys, w duchu się radując czystość swoję taiła – a on żywot Cesarskimi szatami i stanem onym wielkim pokrywała – służąc w nim kościołom, ubogim, wdowom, szpitalom, tym potężniej, im z takich cnót Boskich wdzięczniejszą u męża swego była.
   3Rozmnażali oboje chwałę Bożą, budując i najdując kościoły, klasztory. A osobliwie w Pambergu, gdzie wielkim nakładem kościoły budowali – i do nich kielichy, krzyże, pulpity, ampuły, nalewki, kociełki, miednice, i inne ku ołtarzu służące rzeczy, z szczerego złota porobić kazali – i na ich poświącanie samego Papieża Benedykta siódmego, z siedmiądziesiąt i dwu Biskupów przyzwali. W dobrych uczynkach zawżdy kwitnący, i co dzień lepszemi zostający, Henryk Cesarz umarł, (którego cuda i żywot święty od innych jest wypisany) zostawując swoję oblubienicę niedotykaną w tejże panieńskiej czystości, w której ją był wziął. Ona niezliczone jałmużny wszytkim niedostatecznym za duszę jego czyniła. A gdy Konrad na Cesarstwo nastąpił, ona rocznice za męża swego sprawując, i kościół nowo zbudowany poświącać dając – przy Mszej po Ewangeliej ubrana w szaty Cesarskie, i ozdobności służące, potym gdy wielki skarb, drzewa krzyża ś. u wielkiego ołtarza ofiarowała, 4na żywot zakonny panieński od Biskupa poświęcona, i Chrystusowi za oblubienicę oddana jest. Tam złożywszy Cesarską pawłokę, wzięła ubogą rękoma swemi urobioną suknią, zasłonę panieństwa zakonnego. Tam i głowy swej warkocze zostawiwszy, i pierścień zmowy z Chrystusem odniózszy, śpiewała w sercu z weselem: Położył znak na twarz moję, i pierścieniem swym zrękował mię sobie Pan mój Jezus Chrystus. Patrzący wszyscy, hojne łzy wylewali, bacząc jako swoję czystość pod małżeńską zasłoną taiła, a taką zacnością państwa i światem wszystkim gardząc, poniżoną dla Pana Boga zostawała.
   5Gdy się z siostrami w klasztorze zamknęła, nie jako matka córkom, ale jako służebnica wszytkim usługowała, a wszystko czyniąc pokazować się z tym niechciała, aby tu od ludzi nie pozyskowała zapłaty. Ręczną pracę każdą umiała, w szyciu, sadzeniu, haftowaniu, złotem, perłami, i wszelką robotą. A chociaż w czytaniu i rozumieniu Pisma była biegła, jednak jeść chleba bez ręcznego wyrobku niechciała, nigdy przed się czytania i słuchania Pisma nie opuszczając. Była w smutku, wdzięczną – i w wesołej twarzy, surową – ku siostrom pokorną, i do każdej zakonnej powinności pierwszą. Chorym i ubogim posługi częste wyrządzała – w szatach napodlejszą, a w surowości żywota pierwszą będąc, rozkoszy się wszelakiej strzegła.
   Jednego czasu gdy spracowana na modlitwie i czytaniu, na łóżku swym nie pierzynami, ale włosiennicą i kocykiem usłanym zasnęła – panienka która jej Pismo długo w noc czytała, snem też zmorzona, świecę upuściła – i wnet się smoła blisko leżąca zapaliła, i w komórce wielki ogień i huk, na której się i inne siostry zbieżały, uczyniła. Widząc święta Kunegundys ogień około siebie, krzyżem ś. a modlitwą wnetże go ugasiła – tak iż się żadnej szaty jej nie dotknął, i bez szkody ucichł. 6Miała przy sobie z dzieciństwa wychowaną wnęczkę swoję na imię Juttę – którą dobrze w bogobojności i nauce z młodości wyćwiczyła. Ta ciotki swojej przykładem, czystość też swoję P. Bogu była oddała – i widząc ją w postach, w modlitwie, w pokorze i w cierpliwości dobrze wprawioną, uczyniła ją starszą. Przypominając jej przykłady świętych, aby przykładem swym wszytki budowała, a sama nad sobą straż pilną czyniła – żeby kiedy w sieciach szatańskich usidlona nie była. Takim napominaniem opatrzoną, sama ją też czcić poczęła, dufając już jej nad inne.
   7Pochwili ona starsza wolność mając, z dobrej drogi schodzić i odmieniać się poczęła – miła jej była lepsza suknia, potrawa smaczniejsza – do kościoła późną, do stołu pierwszą, do rozmów próżnych ochotną się stawiła – i we wszytkim nabożeństwie zakonnym oziębłą zostawała. Upominała ją często, i tajemnie i jawnie przed siostrami – ale nic nie pomogło. Jednej niedziele gdy szły w processjej za krzyżem ś. starszej z siostrami nie było – a święta Kunegundys dowiedziawszy się iż w komorze swej z inemi rówienniczki śniadanie czyni – 8wbieżawszy do niej, wzruszona krzywdą Bożą, srodze ją fukając, policzek jej wycięła – tak iż znaki palców wszytkich na jej twarzy zostały. I uczynił Pan Bóg ten cud na ukaranie onej nieposłusznej, a na rozsławienie świątobliwości onej sługi swej Kunegundy, iż one znaki do śmierci jej na obliczu zostały, ani się zgoić i zginąć nie mogły.
   Piętnaście lat w klasztorze przeżywszy, pełna dobrych uczynków, i czuciem, posty i modlitwami strapiona, gdy na śmierć zachorzała, a już blisko końca była, gotowano jej Cesarski bogaty pogrzeb. Czego gdy się dowiedziała, prosiła aby tak jako jedna mniszka uboga pogrzebiona była – w tych, powiada, które gotujecie, szatach, świeckiemu oblubieńcowi oddana, ale w tych które noszę, Chrystusowi poślubiona jestem – połóżcie mię wedle oblubieńca mego Henryka, który mię już do siebie woła. To zmówiwszy, ducha Panu Bogu oddała – którą Pan Bóg jako za żywota, tak i po śmierci cudy swemi wsławił – Ten który w świętych swoich sławnym być chce – Jemu chwała przez Jezusa Chrystusa Pana naszego na wieki wiekom. Amen.

   9Gdy się tak wiele ludzi, i Cesarskiego majestatu wielmożność poniża – cóż inszy równi i podli u świata czynić mają? By wżdy i tę w prochu i w swych nędznych zagonach abo w wioskach pychę znali, a w takich ludziach tak u świata wielkich Chrystusowej się pokorze dziwując, wstydzili się samych siebie. Jako głupi na wsi, który wielkich panów nie widział, rolą swoję mając, mniema aby nadeń zacniejszego nie było – i przeto u swoich i sąsiad uboższych, barzo się hardym stawi.10 Ale gdy do wojewody przyjedzie, a ogląda dostatek jego, już się tańszym zstaje, a gdy królewski dwór ujźrzy, już prawie u swych pokornym bywa. Tak i my nie bądźmy domacy głupi – patrzmy na takie wielkie ludzie, którzy w takim dostatku i państwie, taką ku Bogu i bliźniemu pokorę czynią. A wstydźmy się wżdy domowej pychy naszej, iżeśmy jeszcze mało abo nic nie uczynili, dla naśladowania pokory Pana niebieskiego. Który będąc Królem nieba i ziemie, dla nas się tu na ziemi w podłym, ubogim i wzgardzonym stanie poniżyć raczył.

1  XI. Martii. Marca.
Małżeństwo Cesarskie w czystości.
Skarby na ozdobę ołtarza Bożego.
Poświęcona na czystość Chrystusowi od Biskupa.
Usługuje siostrom Cesarzowa.
Jutta wnęczka ś. Kunegundy.
Juttę osłabiałą w nabożeństwie jako naprawiła.
Policzek Jucie wycięła.
9  Obrok duchowny.
10  W wyd. 1598: „Jako głupi ziemianin na wsi, który wielkich panów nie widział, wioskę swoję mając, mniema aby nadeń zacniejszego nie było – i przeto u swoich kmiotków i wójtów i u sąsiad uboższych, barzo się hardym stawi”. Przyp. J.Sz.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz