wtorek, 18 czerwca 2019

(122) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Zapobiegliwy głupiec

   16 I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 17 I rozważał w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. 18 I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. 19 I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! 20 Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?» 21 Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga. (Łk 12,16-21)

   16 Εἶπεν δὲ παραβολὴν πρὸς αὐτοὺς λέγων· ἀνθρώπου τινὸς πλουσίου εὐφόρησεν ἡ χώρα. 17 καὶ διελογίζετο ἐν ἑαυτῷ λέγων· τί ποιήσω, ὅτι οὐκ ἔχω ποῦ συνάξω τοὺς καρπούς μου; 18 καὶ εἶπεν· τοῦτο ποιήσω, καθελῶ μου τὰς ἀποθήκας καὶ μείζονας οἰκοδομήσω καὶ συνάξω ἐκεῖ πάντα τὸν σῖτον καὶ τὰ ἀγαθά μου 19 καὶ ἐρῶ τῇ ψυχῇ μου· ψυχή, ἔχεις πολλὰ ἀγαθὰ κείμενα εἰς ἔτη πολλά· ἀναπαύου, φάγε, πίε, εὐφραίνου. 20 εἶπεν δὲ αὐτῷ ὁ θεός· ἄφρων, ταύτῃ τῇ νυκτὶ τὴν ψυχήν σου ἀπαιτοῦσιν ἀπὸ σοῦ· ἃ δὲ ἡτοίμασας, τίνι ἔσται; 21 οὕτως ὁ θησαυρίζων ἑαυτῷ καὶ μὴ εἰς θεὸν πλουτῶν. (Łk 12,16-21)

   Posłuchajcie tej przypowieści. Pole bogatego człowieka przyniosło mu obfite zbiory. Były naprawdę cudowne. Przyglądał się więc z radością całemu temu bogactwu, zgromadzonemu na polach i na klepiskach... [Patrzył na bogactwo,] na które nie znalazło się dość miejsca w spichlerzach i przechowywano je w prowizorycznych magazynach, a nawet w pomieszczeniach domu... i rzekł: „Pracowałem jak niewolnik, a ziemia mnie nie zawiodła. Pracowałem, żeby otrzymać plon dziesięciokrotny. Teraz bardzo długo będę odpoczywał. Co zrobię, żeby przechować cały ten plon? Nie chcę go sprzedać, gdyż to by mnie zmusiło do pracy, żeby w roku przyszłym znowu mieć zbiory. Wiem, co zrobię: zburzę moje spichrze i zbuduję większe, żeby przechować całe moje zbiory i wszystkie moje dobra. Potem powiem mojej duszy: „O, moja duszo! Masz teraz dóbr na wiele lat. Odpoczywaj więc, jedz, pij i korzystaj z nich”. Mężczyzna ten, jak wielu innych, pomylił ciało i ducha, pomieszał to, co święte, z tym, co bezbożne. Dusza bowiem w uciechach i w lenistwie nie raduje się, lecz tęskni. I on także, jak wielu, po pierwszym dużym żniwie na polu dobra zatrzymał się, przekonany, że [już] zrobił wszystko.
   Czyż nie wiecie, że kiedy przyłożyło się rękę do pługa, trzeba wytrwać przez rok, dziesięć, sto lat – tak długo, jak długo trwa życie? Zatrzymać się bowiem to popełnić zbrodnię na samym sobie, gdyż odmawiamy sobie większej chwały. [Zatrzymać się] znaczy cofać się, gdyż ten, który się zatrzymuje, zazwyczaj nie tylko nie czyni już postępów, lecz cofa się! Skarb niebieski – żeby być dobrym – powinien co roku wzrastać. Chociaż Miłosierdzie Boże okaże życzliwość nawet tym, którzy mieli niewiele lat na formowanie się, to jednak nie będzie wspólnikiem leniwych, którzy – mając długie życie – niewiele czynią. To skarb, [który musi] stale wzrastać. W przeciwnym razie nie będzie skarbem owocnym, lecz jałowym, szkodzącym pokojowi przygotowanemu w Niebie. Bóg rzekł głupiemu człowiekowi: „Głupcze, mylisz ciało i dobra ziemskie z tym, co jest duchem, i wykorzystujesz w złym [celu] łaskę Bożą. Wiedz, że tej nocy zażądają od ciebie twej duszy. Kiedy ona odejdzie, twoje ciało pozostanie bez życia. Komu przypadnie to, co przygotowałeś? Czy zabierzesz to ze sobą? Nie. Przyjdziesz przed Moje oblicze pozbawiony ziemskich zbiorów i dzieł duchowych i będziesz ubogi w drugim życiu. Lepiej [byś uczynił] posługując się twoimi zbiorami dla wypełniania dzieł miłosierdzia wobec bliźniego i samego siebie. Działając bowiem miłosiernie wobec bliźniego okazałbyś miłosierdzie swej duszy. Zamiast karmić próżne myśli, [mogłeś] działać. Z tego miałbyś korzyść i pożytek dla twego ciała oraz wielkie zasługi dla duszy – aż do chwili, w której bym cię wezwał”. I człowiek ten umarł tej nocy i został surowo osądzony.
   Zaprawdę powiadam wam: tak się dzieje z tym, który gromadzi skarb dla siebie, ale nie bogaci się w oczach Boga. Teraz idźcie i uczyńcie sobie skarb z udzielonego wam nauczania. Pokój niech będzie z wami. (III (cz. 3–4), 140: 10 i 14 września 1945. A, 6428-6444)

   Udite questa parabola. Ad un uomo ricco aveva fruttato molto bene la campagna. Proprio un raccolto da miracolo. Egli contempla felice tutta questa dovizia che si accumula sui suoi campi e le sue aie e che non trova posto nei granai, tanto che è ospitata sotto tettoie provvisorie e persino nelle stanze della casa, e dice: "Ho lavorato come uno schiavo, ma la terra non mi ha deluso. Ho lavorato per dieci raccolti e ora voglio riposare per altrettanto. Come farò a mettere a posto tutti questi raccolti? Venderne non voglio, perché mi costringerei a lavorare per avere il prossimo anno nuovo raccolto. Farò così: demolirò i miei granai e ne farò di più vasti, che c'entrino tutti i raccolti e i miei beni. E poi dirò all'anima mia: 'Oh, anima mia! Tu hai ora da parte dei beni per molti anni. Riposati dunque, mangia e bevi e godi"'. Costui, come molti, confondeva il corpo con l'anima e mescolava il sacro al profano, perché realmente nelle gozzoviglie e nell'ozio l'anima non gode ma languisce, e anche costui, come molti, dopo il primo buon raccolto nei campi del bene, si fermava, parendogli di avere fatto tutto. Ma non sapete che, posta la mano all'aratro, occorre perseverare uno e dieci e cent'anni, quanto la vita dura, perché fermarsi è delitto verso se stessi ai quali si nega una gloria maggiore, è regredire perché chi si ferma generalmente non solo non progredisce più, ma si volge indietro? Il tesoro del Cielo deve aumentare anno per anno per essere buono. Ché, se la Misericordia sarà benigna anche con chi ebbe pochi anni per formarlo, non sarà complice dei pigri che avendo lunga vita fanno poco. É un tesoro in continuo aumento. Se no non è più tesoro fruttifero, ma inerte, e ciò va a detrimento della pronta pace del Cielo. Dio disse allo stolto: "Uomo stolto, che confondi il corpo e i beni della Terra con ciò che è spirito, e di una grazia di Dio te ne fai un male, sappi che questa notte stessa ti sarà chiesta l'anima e levata, e il corpo giacerà senza vita. Quanto hai preparato, di chi sarà? Lo porterai teco? No. Te ne verrai nudo di raccolti terreni e di opere spirituali al mio cospetto e povero sarai nell'altra vita. Meglio ti era dei tuoi raccolti farne opere di misericordia al prossimo e a te. Perché, essendo misericordioso agli altri, alla tua anima eri misericorde. E, invece di nutrire pensieri d'ozio, coltivare attività da cui trarre onesto utile al tuo corpo e grandi meriti alla tua anima finché Io ti avessi chiamato". E l'uomo nella notte morì e fu severamente giudicato. In verità vi dico che così capita a chi tesoreggia per sé e non arricchisce agli occhi di Dio. Ora andate e fate tesoro della dottrina che vi viene data. La pace sia con voi. (4, 276)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz