sobota, 3 października 2020

(93) Żywoty Świętych: Jonasz i Barachizjusz

Męczeństwo ś. Jonasza i Barachizjusa braciej,
pisane od Ezajasza syna Adama
żołnierza króla Perskiego Saporiusa, który sam na nie patrzył – położone u Metafrasta.
Surius Tom. 2. Lipom. Tom. 7.
Cierpieli około roku Pańskiego, 600.
1


   Saporius król Perski, ósmego roku panowania swego, wzruszył srogie prześladowanie na kościół Chrystusów, i na sługi jego, ośmnastego roku panowania swego – i kazał swym Magom abo onym kapłanom pogańskim swoim, aby kościoły Chrześciańskie zburzyli, i klasztory palili, a żeby Chrześcianie byli pojmani, a tym którzyby ofiary bogom czynili, aby dane były sławne bogate urzędy i upominki – a którzyby niechcieli, aby rozmaitemi mękami strapieni ginęli. Byli w jednym miasteczku, Jasa nazwanym, dwa bracia Jonas i Barachizjus, ludzie wiary i cnoty pełni – którzy w bojaźni Boskiej przykazania jego strzegli – ci usłyszawszy o tym prześladowaniu Chrześciańskim, bieżeli na to miejsce gdzie Magowie Chrześciany sądzili i męczyli – a będąc w mieście Bardiobech zastali Chrześciany w więzieniu posadzone, a dziewięć ich już na śmierć skazanych – tedy je upominali, mówiąc: Ojcowie mili i bracia, nic się nie bójmy – ale w imię Boga ukrzyżowanego pódźmy na tę robotę, za którą wieczną odniesiem odpłatę, jako bracia i ojcowie naszy – i tak oni dziewięć posileni, męczyć się dla Chrystusa i zabić dopuścili, i z weselem do nieba szli. Tedy wnetże onych dwu odniesiono do sędziów onych, iż nie tylo oni sami Chrześcianie – ale drugich dziewiąci skazili i o gardło przyprawili. Pojmano onych dwu braciej, i pytano ich na sądzie, jeśliby chcieli króla słuchać, a słońcu, ogniowi i wodzie ofiarę czynić – święci powiedzieli: sądźcie tak jako sędziom Perskim przystoi, a mając od Boga tę mądrość i rozum, od tego który niebo i ziemię stworzył, znajcie i uprzejmie nam powiedzcie – jeśli my Króla niebieskiego i wiecznego dla tego śmiertelnego i ziemskiego odstąpić mamy? Tedy się o to rozgniewali sędziowie oni, iż ich król śmiertelny jest nazwany – i kazali rózg cierniowych przynieść, aby imi bici byli – jedno pierwej rozdzieliwszy je od siebie, sa
mego Jonasa namawiali, mówiąc: wielce cię król uczci, gardłem daruje, jeśli uczynisz co on kazał. Powiedział: o ten żywot niedbam dla Pana mego Jezusa Chrystusa, który żyje na wieki – gdyż ten żywot mój, jest jako cień do czasu – wiele mnie obiecał Chrystus, ten który przyjdzie w obłokach sądzić żywe i umarłe - czyńcie zemną co chcecie, po mnie tego nikt nie doczeka, abych się Pana swego przeć, i wam zły przykład dać miał. Tedy go kazali związanego bić rózgami, tak iż boki jego okrutnie pokrajane zostały – a on mówił: Chwała tobie Boże ojców naszych, żeś nas do wiary ś. twojej przywiódł, i miłością swoją zapalić raczył – daj nam cierpliwość, abyśmy pełnili wolą twoję. I mówił: ja króla waszego i wszytkich was, którzy mi złą rzecz radzicie, odstępuję – słońca, ognia, wody, nigdy chwalić niechcę – ale wierzę w Ojca, Syna i Ducha ś. Trójcą Świętą jednego Boga, który te bogi wasze stworzył.
  
2Zatym go za jednę nogę uwiązać, i w zimną sadzawkę mroźną (bo był mróz w ten czas) wpuścić, i tam go przez całą noc trzymać kazano. A w tym czasie zawołali Barachizjusza brata drugiego, pytając go, jeśliby chciał pokłonić się słońcu, ogniowi, i wodzie, tak jako też już brat twój, powiadali, uczynił. Odpowie: tak je chwalić będę, jako mój brat chwalił – nigdy się on temu stworzeniu, które nam dane jest na używanie, nie pokłonił, ani tak szalonym był – a co to za rozum – ognia, pan i ubogi, zły i dobry, na swoję potrzebę używa, a ma go za Boga swego mieć? A jakaby to była zelżywość Boska – chwałę jego dać stworzeniu? Wielkać a nieogarniona, ani widoma rzecz jest Bóg, a on wszytko stworzył i zachowywa, a sam w sobie dostateczny jest, nikogoż nie potrzebuje – jedno abyśmy go chwalili, a jego samego za Pana znali. Słysząc sędziowie mądre ich i prawdziwe słowa, a widząc statek ich – zmówili się aby ich we dnie, gdy ludzie słyszą i widzą a wzgorszyć się z nich mogą, nie sądzili – ale raczej w nocy to czynili – i opuściwszy na ten czas sąd on, w nocy się zeszli i onego Barachizjusa przyzwali – i słuchali go barzo mądrze mówiącego. Na co gdy dać odporu nie mogli – kazali dwie pile abo kule okrągłe miedziane ogniem rozpalone przynieść, i pod pachy mu je włożyć – i wołali nań: porzuć jednę kulę, a zrozumiemy iż już chcesz wolą królewską czynić – 3a on też wołał: słudzy diabelscy, króla się waszego nie boję, a żadnej kule od siebie nie wyrzucę – i owszem was proszę, macieli więcej męczeństwa okrutniejszego, obróćcie je na m. Tedy mu kazali rozpuszczony ołów lać w nozdrze, i na oczy i w gębę i w uszy, aby mówić i słyszeć nie mógł – i potym go wywieść i za jednę nogę w ciemnicy uwiązać kazali. A tym czasem przyzwali onego drugiego Jonasa brata jego – i pytali go jako się wyspał tej nocy w onej wodzie? A on rzekł: jako mię matka porodziła, nigdym lepszej i wdzięczniejszej nocy nie miał, ciesząc się krzyżem Pana mego Jezusa. Powiedzą: ale brat twój Barachizjus Boga się twego zaprzał – odpowie: wiem iż brat mój zaprzał się diabła i sług jego, a uprzejmie się Chrystusowi oddał – rzeką: izali lepiej ten żywot stracić? Odpowiedział Jonas: O ślepi i głupi gdzież tu rozum wasz, którym się chlubicie? Nie baczycie iż oracz nie żałuje swego zboża i żywności swej miotać w rolą błotną, gdzie wszytko zginie, wiedząc iż mu się to z pożytkiem hojnym zasię wróci – 4także i my żywot ten i wszytko co mamy, siejem dla Pana naszego i pomiatamy, wiedząc iż się nam daleko lepsze i trwalsze rzeczy wszytkim na onym żniwie chwały jego wrócą – a jeślibyśmy tego nie czynili, wiecznymbyśmy głodem zginęli. Rzekną sędziowie: nie błądź Jonaszu, pismo cię zwodzi – odpowie: zwodzi was pismo ale Greckie i świat ten nędzny. 5Jako pijani nie pomnią o żenie, dzieciach, i czeladce, i o wszytkim co mają – tak kto się Chrystusową miłością i tym winem wielkich dobrodziejstw jego upije – nie pomni na żadną rzecz świecką i tę śmiertelną – i o króle i pany niedbają – my także jako pijani na samego tylko Pana Jezusa pamiętamy – którego królestwo trwa na wieki a nie mija. To słysząc kazali ś. Jonasowi, jako wiele niepotrzebnie mówiącemu, odciąć palce u ręku i u nóg, mówiąc: otożeśmy palce twoje wsiali, czekajże żniwa swego, gdy je zbierać będziesz. Odpowie święty: jać ich teraz nie potrzebuję, ale na odnowieniu świata, wróci mi je Pan mój Jezus. Tedy kazali w smołę wrzącą pierwej ogoloną głową, potym wszytkiego wrzucić – skoro go wrzucili, wnetże wszytka smoła z kotła wyciekła, tak iż go nic nie obraziła. Dziwowali się onemu cudu niezbożni sędziowie – ale ich się niedowiarstwo nie upamiętało – 6kazali przynieść prasy, i w nich ś. Jonasa ściskać, i kości jego wszytki łamać i druzgotać, i potym go na poły przecięto i umorzono, i ciało w wodę wrzucono.
   Przyzwali pot
ym i drugiego brata jego Barachizjusza, a namawiając go słowy pięknymi, aby się sam nie tracił, a czynił co każą – on im powiedział: ja jakom się sam nie stworzył, tak się też sam gubić nie mogę. Pan mój który mię stworzył, ten mię mocą swoją naprawi i wyrwie z ręku waszych, i z ręku niezbożnego króla waszego, który znać swego stworzyciela niechce, a wolą diabelską czyni. Tedy rozgniewani Magowie, kazali go cierniem drapać, i trzciny roszczepane bić w ciało jego, i zasię je wyjmować. I potym go także w prasie onej ściśniono, i kości jego zdruzgotano, i smołę mu ognistą w usta lano, i w tych mękach mocny żołnierz Chrystusów, ducha Bogu oddał. Ciała ich jeden bogaty i pobożny Chrześcianin Addysotas, barzo drogo u straży kupił, i innych onych dziewiąci męczenników, których te są imiona: Lauitas, Lazarus, Marotas, Nerses, Elias, Mares, Abitius, Sembektes, Sabas – którzy aż do końca wielkie męki wytrwali, aby statek swój przy Chrystusie Bogu swym popisali, i cnoty swej potomkom święty przykład zostawili. Za co teraz mają koronę chwały niebieskiej, w której się weselą, i za nas się u Pana swego wstawiają – którego państwo trwa na wieki wiekom. Amen.

1  XXIIX. Martii. Marca. Mart. R. 29. Mart.
2
  Okrutna męka.
Wielki statek męczennika.
Mądre słowa męczennika i piękne podobieństwo.
Drugie podobieństwo piękne.
W prasie ściśniony i kości jego skruszone.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz