niedziela, 12 sierpnia 2018

(53) Żywoty Świętych: Melania Młodsza

Żywot Ś. Melaniej mniejszej Rzymianki,
pisany od Metafrasta i Palladiusa. Żyła około roku Pańskiego 414.
I Augustyn ś. ją wspomina Epist. 224. 225. i Hieronim ś. Epist. 79.1

Jest insza Melania, którą starszą zowią, baba tej, o której się tu pisze, którą Hieronym ś. pisząc o Blezylli do Paule wdowy wysławia. O której czytaj w Rocznych dziejach, u których Rufinus kapłan był duchownym Mistrzem.

   Wielkiego a wysokiego rodu pierwszych Rzymskich Senatorów będąc Melania, gdy podrosła, nasienie czystości ś. na rolą serca swego wsiane od Ducha Ś. Miała – i prosiła barzo rodziców, aby jej w małżeński stan nie dawali. Lecz oni mając tak wielką majętność, której ona dziedziczką była, chcąc się z potomstwa jej weselić, prawie poniewolną, gdy lat miała czternaście, za mąż dali, za takiego który jej rodzajem wysokim i młodością, mając około siedmnaście lat, był równy Apenianus, abo jako go drudzy zową, Pinianus. Będąc za mężem, myśli swej ku czystości ś. nie mieniła, ale często z płaczem męża namawiała, mówiąc: 2Jakobyśwa błogosławionymi została, gdybyśmy oboje w czystości na służbie Bożej, młodość naszę Bogu ofiarując, żyli? Jakom ja tego zawżdy gorąco pragnęła. Jeśli młodość twoja tego tobie broni – ja moje wszytko dziedzictwo tobie opiszę, jedno mię z prawa małżeńskiego wypuść, a niechaj się u ciebie tak na życie powściągliwe okupię. On się długo wzbraniając, gdy tak często nalegała, a prośbę swoję łzami polewała – rzekł jej nakoniec: Jabych się też tobie białejgłowie do rzeczy tak dobrych i Boskich uprzedzić nie rad dał – wszakże poczekaj, iż Pan Bóg tej majętności, którą mawa, da nama dziedzica – tedy oboje taki sobie żywot powściągliwy ku służbie Bożej obierzem. 3Ona na tym przestała. I dał im P. Bóg córeczkę. Była z niej pocieszona Melania, i wnet ją P. Bogu na wieczną czystość ofiarowała – swojego dziewictwa utratę tak nagradzając. I porzuciła drogie ubiory i ine świeckie kochania, już się na inakszy żywot przyprawując – przestała łazien i inego ochędóstwa. Jeśli kiedy poniewolnie do łaźni szła – tedy tylo twarz obmywszy wychodziła – a sługi aby nie powiadały, przenajmowała. I pocznie się obietnice mężowi upominać – ale on jeszcze niechciał – pragnąc innych dziatek. A ona umyśli uciec i wszytkiego odbieżeć – coby była uczyniła, by jej byli niektórzy oni ludzie tego nie odradzili, nadzieją nawrócenia mężowego, wedle Apostoła4 – iż może niewiasta męża pozyskać. I została – ale pod szaty swe już na ciało włosiennicę włożyła – do łoża ją tylo czasów pewnych zejmując. I nosiła drugie brzemię – i w święto Wawrzyńca ś. powiła syna – który skoro go ochrzczono umarł, a ona się też z rodzenia ciężkiego źle barzo miała. O co gdy się srodze mąż zafrasował, i do kościoła płacząc, a pomocy od Boga z ołtarza szukając, napoły umarły bieżał – 5ona do niego wskazała, widząc już dobrą na to co myśliła pogodę: Chceli abych zdrową była – niechaj mi przed Bogiem obiecuje, już zemną żyć w czystości, a światu i ciału nie służyć. On tej pociechy pragnąc, z chucią to obiecał. I ochłodzona na myśli swej Melania, na ciele też lepiej się mieć poczęła. Ona ozdrowiała, a córka im pirworodna ona umarła.
   Jej śmierć dopiero prawie wzbudzi męża, iż z serca na onym przestał co radziła Melania – zwłaszcza gdy mówiła: widzisz iż P. Bóg do czystego nas żywota i takim braniem niedorosłych dziatek wzywa. By jego wola była abyśmy służyli małżeństwu, tymby nas osieroceniem nie nawiedzał. I postanowili sobie wszystkę majętność na ubogie darować Chrystusowi – a sami sobie żywot ubogi i ciasny obrać. Lecz rodzicy im do tego przeszkadzali, tak iż tajemnie oboje uciec myślili – a Pan Bóg iną im do tego drogę ukazał. Bo gdy ociec Melaniej umarł, już się śmiercią jego ułacnili, tak iż zaraz z miasta wyjechali, a na wsi swoje w pokoju czynili nabożeństwa.
   6Gdy ten żywot poczęli, Pinianus miał lat dwadzieścia i cztery, a Melania dwadzieścia – te lata które nawiętszą mają w czystości trudność i niebezpieczeństwo. Przeto Melania sama siebie i męża ostrożnie jako mądra sługa Boża strzegła – gasząc chuci młode, włosiennicą, postami, pracą, i grubością szat, i długą modlitwą. W czym Melania wodzem była mężowi. Drugdy widząc iż jeszcze ochędożne szaty rad na się kładł – z niego się śmiała – a prowadząc go do chorych, do więźniów, do ubogich, zabawy mu przystojne takiemu żywotowi zadawała.
   Tym czasem brat Piniana Sewerus bacząc ich żywot, gardzić imi i wydzierać im imiona pocznie. 7Ale oni Bogu za to nawiedzenie dziękując, nic mu się nie sprzeciwili, tego tylo żałowali, iż za jego wydarciem mniej Chrystusowi ofiarować mogli. A Pan Bóg obrońca niewinnych, wzbudził Cesarzową Werynę, iż o ich się krzywdach dowiedziawszy, żałować ich, i o nie się u Cesarza zastawiać poczęła. 8I przyzwała Melaniej do siebie, mówiąc: Błogosławionaś ty niewiasta, któraś sobie taki żywot obrała – i dziwowała się pokorze jej, znając ją czym była, a jakiego rodzaju, i jako wielkiej majętności – i obiecała jej pomścić się nad Sewerem krzywdy jej. Ale ona i z mężem swym prosiła, aby miał pokój – tylo żeby więcej nie wydzierał. O nas, mówili, nic nie idzie – myśmy gotowi cierpieć, i drugiej strony, na policzek nastawić – ale iż to już są dobra Chrystusowe i ubogich. 9I prosili aby swoję majętność wolnie poprzedawać mogli – co im wnetże zjednała u Cesarza. Ta majętność ich była wielka barzo, nie tylo u Rzymu mieli bogate imiona, ale po wszytkiej Włoskiej ziemi, w Sycyliej, w Hiszpaniej, we Francjej, w Afryce, w Brytaniej, tak iż po Cesarzu nie było ludzi bogatszych. Chciała siestrze Cesarskiej niejakie dać upominki Melania – ale Cesarzowa niechciała, mówiąc: już to jest Chrystusowi na ofiarę dano – miałabych to sobie za świętokradztwo. I przedawali dobra one swoje nieprzepłacone.
   A potym znać jako byli bogaci – iż ich pałacu w Rzymie żaden prze wielką jego cenę zapłacić nie mógł – który potym spalony od Gotów tańszy został, i potym go na jałmużny przedali. Więtszą rzecz zaprawdę czynili, niżli Job ś. który nie tak dobrowolnie majętności utracił – a ci z umysłu i chuci dla Chrystusowego naśladowania, z wielkich panów, ubogimi się barzo zstali. Gdy im pieniędzy i złota za imiona tak wiele a niezliczoną rzecz nanoszono – piękność ona złota uczyniła im niejaką pokusę, i chęć do chowania. Ale wnetże się ocucili, a tego czarta który je tak kusił starli, tym gardząc jako błotem wedle swego przedsięwzięcia statecznego. 10Powiadała Melania, iż jej jednego barzo pięknego i wesołego nad morzem zamku żal było – w którym były sady, źwierzyńce, łaźnie, rury, śpiewanie ptaków, łowy i wszytkie wdzięczne widoki na morze i na ziemię. I tym mię chciał szatan usidlić – alem, powiada, wspomniała na ono co w Raju i w niebie Chrystus nam obiecał – i takęm onę pokusę zwyciężyła za łaską Bożą. Zdał się im na przodku żywot on barzo trudny – ale potym był im dziwnie wdzięczny, i niewysłowionej rozkoszy – gdy serca ich nadzieją o onym co ich potkać miało po śmierci, napełnione były. A żeby znał każdy, jakie w tej mierze w tym takich imion przedawaniu przejźrzenie Boże było – potym się znaczy – iż skoro one imiona przedali, przyszli Gotowie którzy Rzym obalili, i prawie wszystko Rzymskie państwo zniszczyli. Żaden dzierżawca do swego nie przyszedł – abo sam zginął, abo w ręku nieprzyjacielskich na swoje imiona patrzył. 11Tym P. Bóg dał taki rozum, iż się jako Lot z Sodomy wynieśli, a co miało poniewolnie bez żadnej wysługi u Boga zginąć, to dobrowolnie Chrystusowi z wielką zapłatą swoją i wieczną pociechą darowali.
   Z tych ich bogactw rzeki dobrodziejstwa ich, na wszytek prawie świat płynęły. Posyłali jałmużny po wszytkim świecie, zakonom, klasztorom, wdowom, ubogim, więźniom, do Mezopotamiej, Fenicjej, Syriej, Egyptu, Afryki, Palestyny. Za te pieniądze na spokojnych miejscach imiona kościołom, klasztorom, szpitalom męskim i niewieścim kupowali – i drugdy całe ostrowy, kościołowi darowali, i srebrem, złotem, i drogiemi ornaty opatrowali. We Włoskiej ziemi posprzedawszy, i kościołom porozdawszy, a nieco jeszcze zostawiwszy, jachali do Sycyliej, aby także tam uczynili, a ś. Paulina Biskupa Nolańskiego, ojca swego w duchu, nawiedzili. Z Sycyliej jachali do Afryki, do Libiej, tam też wiele imion kościołom nadali, i klasztorom, i wiele pieniędzy na ubogie wysypali – zwłaszcza w Tagaście, gdzie był Alipius wielki kaznodzieja – którego kościół dary wielkiemi ubogacili, i przy nim klasztor męski na ośmdziesiąt – a panieński na sto i trzydzieści osób, wiecznie fundowali. A Melania ś. w więtsze się posty wprawowała, pierwej wtórego, potym trzeciego, aż drugdy raz tylo w tydzień jadła, Pismo Ś. pięknie i dobrze pisząc, wiele czasu na tym trawiła – na czytaniu także i pamiętaniu Pisma Ś. i na modlitwie – drugdy dwie tylo godzinie spała na kocykach na ziemi – do tego też i swoje panienki przyuczając. 12Pisanie swojej ręki, iż było piękne a nie fałszywe, przedawać kazała – i z tego jako z wyrobku rąk swoich, miłą jałmużnę dawała. Też czyniła szaty ręką swoją, na ubogie robiąc. Wiele też młodzieńców i panienek, nie tylo Chrześciańskich, ale i Pogańskich, P. Bogu, przykładem swym pozyskowała, i ku czystości ś. oddawała.
   Po siedmi leciech, z Kartaginy jachała do Jeruzalem, z matką swoją i z mężem – i tam bywszy w Aleksandriej u ś. Cyrylla, i miejsca ś. nawiedziwszy w Jeruzalem, wszędzie hojną ręką jałmużny siejąc, puściła się do Egiptu do onych sławnych pustelników i zakonów. A matkę już starą w Jeruzalem zostawiła, aby tam kazała i dla niej i dla siebie dom zbudować – mając się nazad wolą z mężem wrócić – oglądawszy one święte ojce, i wszędzie ich niedostatki opatrzywszy, i z ich nauki, i przykładów, i modlitwy miłości sobie Bożej przyczyniwszy, wróciła się do Jeruzalem. Tam matkę umarłą pogrzebła, a sama się w cięmnym i małym domeczku zamknęła – jako pierwej w Kartaginie przez siedm lat, tak tu przez dwie lecie, z niego nie wychodząc – ustawiczną modlitwę, z płaczem i posty P. Bogu ofiarując. Potym wiele się do niej panienek na chowanie dziewictwa, i tych które źle żyły niewiast, na czynienie pokuty, zbiegać poczęło – iż ich przeszło dziewięćdziesiąt miała, które ona dziwną nauką, i przykładem Panu Bogu pozyskowała. 13Sama być nad nimi starszą niechciała, jedno u wszytkich sługą, a inej ten urząd zleciła, którą być w cnotach śś. i w modlitwie, pierwszą baczyła. 14Tak wielką miłość u sióstr miała – iż gdy co rozkazała starsza, co się ciężko innym widziało, ona każdą ubłagała, i pięknemi słowy a żywemi przykłady uskromiła.
   Gdy wielkie posty czyniły – słabszym tajemnie podmiatała u łóżek co ku jedzeniu – lecz one wiedziały, iż to Melania czyniła jako matka. Nauczała ich, aby nie tylo ciała ale i dusze czyste chować umiały. W modlitwy, w wstawanie północne, i naprzód w miłość spólną, siostry pilnie wprawowała – mieniąc iż czart pościć może, ale miłości mieć nie może, która matką jest wszytkich cnót – toż o pokorze ś. mówiła. 15Gdy widziała iż się panny w poście kochają, a o ine cnoty nie taką mają pieczą – tego podobieństwa używała. Inne cnoty, to jest miłość, pokora, cichość, posłuszeństwo, głowę i twarz, i ine członki zdobią, a post tylo nogi pokrywa. Barzoby się tedy panna źle przybrała, gdyby tylo nogi ochędożone mając, o inych członków ochędóstwo nie dbała. 16Bez posłuszeństwa, powiadała, i świat staćby nie mógł, ani żadne miasto, ani żadne królestwo. Bez niego rząd wszytek ginie, a z nim wszytko dobre. I powiadała taką historią: Młodzieniec jeden prosił się do klasztoru – rzekł mu starszy: Bij w ten słup kijem, łaj mu i fukaj nań. On tak uczynił. Spytał go: a coć ten słup mówił? Rzecze: A jako ma mówić? Odpowie starzec: Chceszli ty takim być jako ten słup, tak cierpliwym i posłusznym, tedyć wrota otworzę – a jeśli być takim nie możesz, wróćże się do domu. Tak ich nauczała ś. Melania. W tym Pinianus mąż jej wedle ciała i brat wedle ducha ten świat nędzny pożegnał. A ona jeszcze drugi klasztor męski zbudowała – i gotując się sama ku śmierci, w więtsze się ćwiczenia duchowne wdała. 17A w tym przyniosą jej listy, od jej stryja Woluzjana pisane z Konstantynopola, gdzie był wielkim posłem od Cesarza – 18prosił ją ten strij jej, aby do niego na czas przyjachała, chcąc ją z silną ochotą jeszcze oglądać – ona wiedząc iż był jeszcze poganinem, pragnąc jego zbawienia, za radą ludzi duchownych, tam jachawszy, onego do Chrztu świętego przywiodła – i wiele ludzi od kacerstwa Nestoriuszowego, dziwną nauką swoją wybawiła. I od cesarza Teodozego i Eudoksjej żony jego wielce uczczona, nazad się do Jeruzalem wróciła i tam świątobliwie żywota dokonała, wielkiemi cudy, które za żywota i po śmierci czyniła, wsławioną od Boga zostając – na cześć Bogu Ojcu, i Synu, i Duchu Świętemu, którym w Bóstwie jednym równa cześć i chwała na wieki. Amen.

   19Tego stryja jej Woluzjana Augustyn święty Doktor kościelny pozyskać P. Bogu nie mógł, i pisał do niego Epist. 1. 2. 3. 4. – ta białagłowa święta więtsze w tej mierze szczęście miała. A kto wymówi jako wielka a niewysławiona miłość ku Panu Bogu, w sercu tej niewiasty dziwnej gorzała? W czystości żyć, a ubogą dla Chrystusa z tak wielkiej paniej zostać, barziej tego pragnęła, niżli drugie bogactwa i wielkich rozkoszy pragną. Dziwuj się jako sobie drogo czystość poważała, iż ją okupować wszytką swoją majętnością i ubogą dla niej zostać chciała. A Pan Bóg jej poszczęścił, iż rozumem duchownym nie tylo do czystości, ale i do ubóstwa dla Chrystusa, męża pięknie przywiodła – wolą mu Bożą i z tego ukazując, iż im dziateczki Pan Bóg brał. Widzisz stanie małżeński, jako cię Chrystus i tym do świętej czystości przywodzi, gdy cię na potomstwie nie cieszy. Rozmaicie nie tylo wolne, ale i obwiązane małżeństwem, do powściągliwości Pan Bóg powoływa, by się na głos Jego i wolą oglądać chcieli – ci zwłaszcza, którzy niepłodnością nawiedzeni, abo inną jaką przyczyną dotknięci są – aby wedle rady Apostolskiej w powściągliwości świętej i umartwieniu ciał swoich, stan święty i Sakrament małżeński czcili, i w nim hojniejszej łaski Bożej sobie szukali.
   Obacz i ten Boski rozum w tych ludziach, jako z tej majętności, która rychło zginąć i w ręce nieprzyjacielskie wpaść miała, wielkich sobie skarbów niebieskich, czas zguby uprzedzając, nabyli – a zginąć im bez pożytku żadnego z ich wielką żałością mogła, gdyby się byli w niej kochali, a onej dla Chrystusa nie wzgardzili. Bo z drugiej strony wielkie jest głupstwo kto ma skazitelną i prędko mijającą majętność, iż sobie za nię przybytków wiecznych nie kupuje, póki mu nie zginie, abo śmiercią odjęta nie będzie. Taki rozum Chrystus w onym włodarzu chwali, którego daj Boże naśladować tym, którzy w tym się błocie i ziemi kochają, za nie, póki ta cena na tym błocie trwa, złota sobie niebieskich skarbów kupować niechcą.

1  XVIII. Febru. Lutego. Mart. R. 31. Decemb.
Kupowała czystość u męża.
Utrata dziewictwa w małżeństwie czym się nagradza.
4  1 Kor 7.
Mądrość wielka w pozyskaniu męża do czystości.
Ostrożność w młodych leciech na pokusy cielesne.
Wydarcie imion jako znosili.
Cesarzowej Weryny rozmowa z Melanią.
Doskonałość Ewangeliej.
10  Pokusa około opuszczenia jednego zamku.
11  Rozum duchowny, co prędko ma zginąć z tego sobie wysługę u Boga gotować.
12  Jałmużna z pracej ręcznej.
13  Starszą być nad inemi niechciała.
14  Ćwiczenie białychgłów.
15  Do postu trzeba innych cnót.
16  Posłuszeństwo.
17  Stryja swego Wolusjana pozyskała.
18  Do Carogrodu jachawszy, wiele ludzi pozyskała.
19  Obrok duchowny.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz