Męczeństwo
ś. Filoroma i Fileasa,
i wiela innych w Aleksandriej,
pisane
od Eusebiego w Kościelnej Historiej słowo od słowa.
Lib.
8. cap. 10. Żyli
około roku Pańskiego, 260.1
Aczkolwiek
wszyscy na on czas męczennicy, wielkiego podziwienia godni byli, ale
miedzy innemi ci dwa, Filoromus i Fileas, byli barzo znaczni, którzy
będąc bogaci, rodem zacni, sławy wielkiej, wymowni, i w nauce
Filozofskiej wielce biegli – wszakże tym wszytkim, dla wiary ś. i
dla Zbawiciela naszego Pana Jezusa Chrystusa, porzucili. Taki był
Filoromus, człowiek nie na urzędzie którym małym, ale na wielkim
wysadzony, i sprawca Cesarski w Aleksandriej – który urząd z
niemałą sławą i czcią, tak jako Rzymianie zwykli, sprawował –
i mając koło siebie sług zgraję wielką, codzień na sądzie
siedział, appellacje odprawując, i skaźni czyniąc. Taki też był
Fileas Tmuiteńskiego kościoła biskup, człowiek i w sprawach
Rzeczyposp. i w kościelnej służbie dzielny, a ktemu w Filozofiej
dziwnie uczony. Ci dwa, gdy od przyjaciół i powinowatych byli
proszeni – i drudzy przedniejszy urzędnicy, i sam nakoniec sędzia
o to ich używał, i pilnie prosił, by się sami nad sobą
zmiłowali, i na dziateczki swoje, i na żony pomnieli – 2żadną
miarą, idąc na męczeństwo, użyć się nie dali, aby dla tego
żywota doczesnego, i dla rozkoszy która na nim jest, zakon Boży
porzucić, a wyznania, i wiary Pana naszego Zbawiciela, odstąpić
mieli. Lecz mężnym, i prawie jako Filozofom przystało, barzo
nabożnym sercem, wszytki groźby i męki ludzkie podeptali, i obadwa
zabić się o to z chucią dali. A iż Fileas ten, prze naukę
krasomówską, sławnym jest – niech sam świadectwo daje, co się
w Aleksandriej, i około niego, i około inych męczenników działo
– dostateczniej to przed oczy przełożyć może, a niżli ja.
Słowa jego w liście do Tmuitów te są:
Święci
męczennicy, którzy u nas zeszli, przykładów onych, i zbawiennego
upominania, w Piśmie Ś. nam podanego, naśladując – oczy swoje
do Pana w niebo obracali, i przy powołaniu swym mocnie barzo stali.
A iż ci święci męczennicy pewnie wiedzieli, iż Pan nasz Jezus,
dla nas naturę naszę przyjął, aby grzechy nasze oczyścił, i
gościniec nam do nieba przeprawił, 3(bo
nie z wydarcia miał, iż był równym Bogu – ale sam siebie
wyniszczył, obraz niewolniczy na się biorąc, i w postawie nalezion
był jako człowiek, poniżył samego siebie aż na śmierć, a
śmierć krzyżową) ci mówię woleli sobie lepsze obierać, a dla
tego męczenia, i wszytki sposoby haniebnej śmierci, które jedno
rozum ludzki wymyślić mógł, nie raz ani dwa, ale wielekroć
podejmowali. A bojaźnią wszytkich onych katów, którą im nie
słowy, ale samą rzeczą czynili, serca nie spuścili, ani się
odstraszyć dali – bo doskonała miłość, bojaźń precz odmiata
– której osobliwe męstwo i w każdej onej męce myśl wielką a
niezwyciężoną, a które słowa wypowiedzieć mogą? Gdy dano moc
nad nimi wszystkim, aby je bił ktoby jedno chciał, jedni kijmi,
drudzy rózgami, drudzy biczami, drudzy rzemieniami, drudzy je
powrozami siekli – patrzyć było na ich one rany, to tym, to owym
naczyniem odnowione. 4Patrzyć
było na one zelżone a podeptane osoby ich. Jedni ręce nazad mając
związane, na drzewie zawieszeni, i pewnym naczyniem byli
rościągnieni, po wszytkich członkach, potym wszytko ich ciało bić
kazali – nie tak jako złoczyńce, po bokach tylo, ale po brzuchu,
po goleniach, po twarzy, żelaznemi je łańcuszki siekano. Drudzy
wisieli za jednę rękę nad wroty, drudzy po członkach
rościągnieni, boleść onę która wszytkę ciężkość
przechodzi, cierpieli. Drugie do siebie twarzą obrócone, a do słupa
przywiązane, i w górę nogami postawione, zawiesili i ciągnęli –
gdzie same ciała ciężąc na dół,
dosyć ciężkości czyniły.
A
to nie tylo się przez ten czas działo, póki sędzia na stolicy
siedział – ale przez cały dzień prawie tak wisieli. Bo gdy
sędzia od jednych do drugich jachał, pierwszy pod onych katów mocą
zostali – którzy ich strzegli pilnując, jeśliby który
przekonany był oną boleścią, a żeby je wiszące powrozy bez
przestanku targali. Drugie gdy już konali a umierali, jeszcze po
ziemi włóczyli, żadnej na nas baczności nie mieli, ale tak
czynili, jako nie z ludźmi. Nad ine męki, i te jeszcze wymyślili –
ubiwszy, a rany ciężkie po wszystkim ciele poczyniwszy, wsadzili –
do kłody, nogę od nogi rozkraczoną do czwartej dziury kładąc, iż
wznak leżeć musieli – a prze rany dopiero po wszytkim ciele
zadane, ruszyć się nie mogli. Drudzy po wielkim zbiciu, napoły
martwi na ziemi leżeli, a kto na nie patrzył, barziej się ich
użalić musiał, niżli gdy mordowani byli. Drudzy tak zmęczeni
umierali, a osobliwym swym męstwem nieprzyjaciela hańbili. Drudzy
posadzeni w więzieniu skonali – a drudzy ku zdrowiu przyszedszy,
teraz daleko na to co już raz cierpieli, śmielszemi zostali.
Tak
gdy im dano obierać, abo przeklętą ofiarę czynić, a wolnymi być
od wszytkiego, abo nie ofiarując, na śmierć iść, z wielką
chucią śmierć obierali. Wiedzieli ci co to jest w Piśmie Ś.
zakazano:5
Kto, powiada, cudzym bogom ofiaruje, będzie wykorzeniony, 6a
iż boga innego nie masz mieć nad Mię. Te są słowa Fileasa, które
pisał przedtym, niżli na śmierć był wywiedziony, słowa mądrości
i gorącości ku Panu Bogu pełne, które w więzieniu posłał do
braciej kościelnej, których był przełożonym. I dla tego aby
wiedzieli co się z nim dzieje, i dla upominania ich, aby po śmierci
jego, w wierze Chrystusowej mężnie stali. Amen.
7Tylo
się tak dziwujmy okrutnemu męczeństwu, a wielkiej się
cierpliwości Świętych przypatrzmy, a obaczmy jako drogo sobie
miłość Chrystusowę kupowali. Dla której jeśli my trochę
pieniędzy na jałmużny i uczynki miłosierne, i trudzenia
cielesnego, i znoszenia małej krzywdy, żałujem, a jako krwie za
nię nastawiem?
1 XX. Februar. Lutego. Mart.
R. 4. Februa.
2 Na dziatki i żony nie
pomnieli męczennicy.
3 Flp 2. [U Skargi w obu wydaniach
– 1605 i 1598 – podane błędnie
1 J 4. Przyp. J.Sz.]
4 Patrz na wielkie męki ŚŚ.
Bożych.
5 Wj 22.
6 Wj 20.
7 Obrok duchowny.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz