niedziela, 5 lutego 2023

(121) Żywoty Świętych: Jerzy

Żywot ś. Jerzego Męczennika,
pisany od Metafrasta i Pasykrata sługi jego.
Żył około roku Pańskiego, 280.1
 
   Gdy do Dioklecjana Cesarza Rzymskiego starostowie ze wszytkich królestw, a zwłaszcza wschodnich, o wielkiej liczbie ludzi Chrześcijańskich (którzy bogami gardzą, a Chrystusa ukrzyżowanego za Boga mają) pisali – oznajmując, iż się bać już było trzeba, aby po wszytkim państwie Rzymskim stare nabożeństwo nie upadło – zezwawszy Cesarz ze wszytkich krain przedniejsze starosty i urzędniki – radził się z nimi w Senacie swym Rzymskim, coby było lepszego – daćli tę wolność Chrześcijanom, czyli nie? A gdy sam naprzód swój jad na Chrześcijany odkrył, powiadając – iż się o bogi swe wszytką mocą zastawić chciał – wszyscy inni za jego zdaniem poszli – i postanowili ze wszytkich przeszłych naokrutniejsze i powszechne na Chrześcijany prześladowanie – żeby z fundamentem obaleni i wykorzenieni byli. Wszakże do trzeciego dnia, aby się z tym ludu pospolitego dołożyli, potwierdzenie onej skaźni swej odłożyli. 2Na ten czas w wojszcze Rzymskiej był jeden żołnierz rodem z Kappadocjej, na imię Jerzy, abo Georgius – z dzieciństwa od Chrześcijańskich zacnych rodziców w wierze ś. wychowany – którego ociec Chrystusowym męczennikiem zabity, w młodych leciech osierociałego z dobrym dziedzictwem pobożności swej zostawił – matka jego owdowiawszy, z Kappadocjej do Palestyny skąd była, mając tam niemało imion, przeniosła się – i stamtąd podrosłego syna do Cesarza na służbę wyprawiła – który będąc i rodzaju zacnego i urody, a męstwo wrodzone mając, w żołnierskim stanie, do wielkiej sławy zacnymi a mężnymi postępki swymi przyszedł – tak iż mu urząd wielki w wojszcze nad innymi rotami zlecony był, i uczyniony był na koniec Komesem abo Hrabią, to jest, jakoby obecnym panem przy Cesarzu Dioklecjanie. 
   Ten gdy widział, iż tak uporne i nieuwiarowane prześladowanie na Chrześcijany powstało, a iż miał pogodę zyskować też zbawienie swoje, miłość przeciw odkupicielowi swemu pokazując – poprzedawszy majętność swoję, i ubogim rozdawszy, i niewolniki swe wolne puściwszy, i inną czeladź odprawiwszy – trzeciego dnia którego ona okrutna na Chrześcijany skaźń pochwalona i utwierdzona być miała – wszedszy do onej wielkiej rady z twarzą wesołą i sercem nieustraszonym, wolnym językiem tak do wszytkich mówił: 3Czemu Cesarzu i ty zacna rado, i wy Rzymianie w innych rzeczach zawżdy praw sprawiedliwych naśladując, złe a niesprawiedliwe ustawy na Chrześcijany stanowicie, na ludzie niewinne i prawdę znające – które chcecie do służby diabelskiej zniewolić. Nie błądźcie, bogowie waszy diabli są – sam jeden Bóg jest prawdziwy Chrystus Jezus, który z Ojcem i z Duchem świętym świat stworzywszy sprawuje go i zachowywa. Nie chciejcie tak szalonymi być – abo prawdę chwalenia jednego Boga Chrześcijańskiego poznajcie – abo chwalców jego niewinnych nie prześladujcie. Tymi słowy i oną wolnością jego wszyscy zdumiali, na Cesarza, co rzecze, oczy obrócili. A Cesarz na Magnencjusa Konsula abo przedniejszego pana skinął, aby mu odpowiedział. Przyzwawszy tedy bliżej młodzieńca ś. Jerzego, pytał go: kto cię tak śmiałym uczynił? Rzecze: prawda. Spyta: co to za prawda? Odpowie: Chrystus, którego wy prześladujecie, któregom ja jest sługa – i tum stanął abych jego świadkiem był. Tedy szemranie się wszczęło w radzie onej – jeden to mówił, drugi owo. Aż Cesarz uciszyć się kazał, i rzekł Jerzemu: Jam ciebie prze męstwo i mądrość twoję na niemałe stany wyniósł, i miłuję cię jako syna, i radzę nie wdaj młodości twej w niebespieczeństwa, ofiaruj bogom, chceszli więtsze ode mnie dostojności odnieść. 
   A święty rzekł: Boże daj to, aby ty sam Cesarzu prawego Boga poznał, więcejby on tobie dał, niżli ty mnie obiecujesz, i niżli teraz masz – bo to co masz, utratne i krótkie są dobra – do onych wiecznych kwap się ze mną – mnie od nich żadna rzecz i żadna twoja srogość nie odstraszy. A Cesarz nie dając mu domawiać, porwać go i wsadzić kazał. 4Związali go i na wznak na ziemi położyli w ciemnicy, i na piersi jego wielki kamień wwalili. Nazajutrz przyzwany jest, i widząc go onym kamieniem zmorzonego, rzekł: upamiętałeś się już? Odpowie: także mię masz za dziecinnego, żebych dla tak małej męki, Boga mego odstąpić miał? rychlej się ty męcząc mię, zmęczysz – niżli ja męczony, na złą twoję radę przystanę. Tedy okrutnik kazał w deski nabić żelaz ostrych rozmaicie zakrzywionych, a nad nimi koło – 5na które przywiązano ś. Jerzego i obracano – a gdy przyszło ciało jego na one żelaza i noże i włóczenki, wielce przerażone zostawało, i kości wszytkie przenikały one ostre naczynia. Wołał pierwej do Chrystusa święty męczennik, potym pomału się modlił, aż na koniec jakoby zasnął – i mniemał Cesarz aby umarł – i przeto chwalił bogi swe, i mówił: gdzie teraz Bóg twój Jerzy? niech cię wybawi. I poszedł Cesarz do kościoła czynić ofiary Apollinowi. 6Tym czasem wielkie gromy uderzyły – a Anioł z nieba zstąpił i odwiązał ś. Jerzego – i zjął z koła, i zdrowym go uczynił, i rzekł: nie bój się, z tobą Bóg twój jest. Widzieli Poganie jako młodzieńca straszliwego onego Anioła – ale żaden przystąpić nie śmiał. Tedy na to patrząc, pobiegło ich wiele Cesarzowi oznajmić, który jeszcze w kościele był – a święty Jerzy tuż za nimi szedł do Cesarza – którego gdy ujźrzał, długo nie wierzył aby ten był – 7a patrząc na on cud Anatolius i Protoleo rotmistrzowie, uwierzyli w Chrystusa, i zawołali: wielki jest Bóg Chrześcijański, i jeden nad wszytkimi. Tych zaraz porwać i ściąć kazał Cesarz – a oni radzi swe wyznanie tak przedali – dostając za krótką śmierć, żywota i państwa bez końca. 8Uwierzyła też w Chrystusa i Aleksandra żona Cesarska – i gdy wolnie o krzywdę niewinnych Chrześcijan mówiła – starosta Magnencjus przelękł się, i odwieść ją na stronę kazał, aby się nie dowiedział Cesarz. 
   Tedy Cesarz nie wiedząc co czynić inszego – kazał ś. Jerzego w wapno niezagaszone zakopać, i przez trzy dni tam zostawić. Szedł święty wzywając imienia Boskiego a mówiąc: wybaw mię Panie, a nie daj mi ustawać, a imię twe podnieś nad niewiernymi, aby nie rzekli: gdzie jest Bóg ich? I to mówiąc, krzyżem się świętym przeżegnał a w dół on wapienny wszedł – 9zagrzebawszy go głęboko, poszli słudzy. Trzeciego dnia chcąc aby i kości jego nie zostały – kazał Cesarz kości wyrzucić – ale nad nadzieję naleźli pod wapnem żywego i zdrowego – bo stworzenie na wolą Boską umie moc swoję pohamować – a sługom Pana tego który ich stworzył, przepuścić. Prawie martwi zostali słudzy, dziwując się cudom takim – a Dioklecjan także zdumiały przyzwawszy znowu męczennika, rzekł: powiedz mi co za czary masz, iż zginąć i umrzeć nie możesz? Rzecze święty: czary zowiesz, Cesarzu, cuda Boga mego, któremiby się do pokłonu jego przywodzić miał? biada tobie co cię tak diabeł zaślepił. 10A okrutnik kazał na jego nogi bóty, w których ostre żelaza były w podeszwach nabite, włożyć – i popychano świętego Jerzego do wieże, aby w nich postępował. Był srodze zraniony męczennik – wszakże mężnie się bólowi sprzeciwiając, śpiewał Chrystusowi, mówiąc:11 Dla słów twoich chodziłem twardą drogą. Śmiał się z niego Cesarz, gdy go tak popychano, mówiąc: czysty kursor z niego. Dzień i noc będąc w onej męce, wywiedziony był na sąd – a widząc Dioklecjan iż wolnie idzie, a na nogi nie chramie, a przecię ofiary czynić nie chce – kazał go biczmi i żyłami tak długo bić, ażby ciało jego z kości na ziemię odpadło – a święty wesołej swej twarzy nie mienił – i ochotnie wszytkie one morderstwa cierpiał. Patrzył na to Cesarz, i rzekł: nie męstwo to jest, ale szczere są czary – i rzecze Magnencjus: zawołajmy czarownika, że mu to odejmie. 
   Przyzwano niejakiego w tym rzemięśle sławnego Attanazjusa. I rzecze Cesarz: abo go uskrom, a przywiedź na to co ja chcę – abo go zabij, aby żyć dłużej nie mógł – obiecał czarnoksiężnik nazajutrz to uczynić. 12I dał pić ś. Jerzemu przed Cesarzem pierwszą truciznę, mówiąc: wnet się powali i zdechnie – a gdy widział iż mu nic nie szkodzi, dał wtórą jeszcze jadowitszą, i trzecią jeszcze naokrutniejszą – wszytki wypił ś. Jerzy, a żadnej szkody na zdrowiu nie odniósł. Dziwowali się temu wszyscy – i mówił okrutnik: powiedz nieszczęsny człowiecze, co za czary tak wielkie masz? a on rzekł: moc Boża, Cesarzu, która prawdy tej, o którą cierpim, potwierdza, i wam ją ukazuje i podaje, to w nas sprawuje – bo tak Chrystus obiecał nam, mówiąc:13 i truciznę pić będziecie, a nie zaszkodzi wam – jego to jest Boska siła, którą dał Chrystus ukrzyżowany sługom swoim, aby i ślepe oświecać, i głuche, i chrome uzdrawiać, a umarłe wskrzeszać mogli. 
   Słysząc to Cesarz, spyta czarnoksiężnika: co ty na to mówisz? odpowie: jeśli jeszcze umarłego wskrzesi, czego żaden bóg nasz nie uczynił, zaprawdę wygra – owo umarły niedaleko w jednej skrzyni, któregom ja znał, leży – niechajże go ożywi. Przyzwolił na radę onę Cesarz – kazano rozwiązać świętego Jerzego, i przynieść umarłego – i mówił Magnencjus świętemu Jerzemu: uczyń to, a do tej nas wiary przywiedziesz. Odpowiedział ś. Jerzy: znam ja ślepotę waszę, iż nie uwierzycie – ale dla tego ludu, co tu stoi, uczyni Chrystus Jezus i ten cud, bo to u niego nie trudno – a pomnicie co ten rzekł czarnoksiężnik, iż to być czarnoksięstwem żadnym, i mocą bogów waszych nie może – abyście mi czarów żadnych nie przyczytali. 14Tedy się modlić ś. Jerzy począł, i skoro skończył modłę, grzmienie się wielkie zstało, iż się wszyscy przelękli – a umarły się porwał, a żywy i zdrowy przed wszytkimi stanął. Wielkie wołanie ludzi powstało – wołali: wielki Bóg Chrześcijański – a on czarnoksiężnik do nóg świętego Jerzego przypadł, i uwierzył w Chrystusa. 
   Gdy ucichli ludzie, Cesarz uczynił rzecz do nich – mieniąc, iż się czarnoksiężnik zmówił z Jerzym, i oba są matacze i zwodźce – 15i kazał ściąć czarnoksiężnika, a świętego Jerzego do wieże wsadzić. W więzieniu leczył wiele chorych, którzy do niego jako do skarbnice zdrowia i pomocy szli a w Chrystusa wierzyli – aż też i Glicerius niejaki wieśniak prostaczek przyszedł, i prosił ś. Jerzego, aby o jego szkodzie radził – iż mu wół którym orał, zdechł – a inego w swym ubóstwie nie miał. Rzekł mu święty: idź do domu, a żywego wołu najdziesz – gdy tak nalazł, wrócił się po mieście wołając: wielki Bóg Chrześcijański. I kazał go Cesarz wnetże ściąć. A rada jego mówiła mu: wiele złego ten Jerzy uczyni – bo się miasto wszytko do więzienia ciśnie, a cuda dziwne im czyni, i naucza ich w Chrystusa wierzyć. I kazał go Cesarz nazajutrz do sądu nagotować – a tej nocy ukazał się we śnie Chrystus ś. Jerzemu, posilając go, a koronę odpłaty wiecznej obiecując. Nazajutrz wywiedziony przed Cesarza, słyszał barzo pochlebne słowa i piękne – bo mu mówił: będę cię miał jako za syna, i wtórym po mnie w państwie będziesz, jedno się bogom moim pokłoń. A ś. Jerzy rzekł: pódźmy do kościoła. Porwał się Cesarz, i zwołać wszytko miasto kazał, mniemając aby już swoję myśl nad nim przewiódł. Stanął przed bałwanem święty Jerzy, i uczyniwszy krzyż, rzekł do bałwana: bogeśli ty iż ode mnie ofiary chcesz, czyli nie? a czart który w nim mieszkał, powiedział: nie jestem żadnym bogiem – sam jeden Bóg jest, którego ty opowiadasz – rzecze święty: a cóż tu przy mnie słudze Boga prawdziwego czynisz? 16skoro to rzekł, z wielkim hurmem bałwan się obalił i skruszył – i inni wszyscy z nim potłukli się i na ziemi zostali. 
   Tedy z gniewu kapłani pogańscy rzucili się na męczennika, i wołali: zgub, zabij tego czarnoksiężnika. I był wielki rozruch ludu wszytkiego. 17O którym Aleksandra Cesarzowa usłyszawszy, już się wstrzymać nie mogła – ale jawnie się cisnęła przez lud, i wołała: Boże świętego Jerzego wspomóż mię – i przyszedszy padła do nóg jego, Chrystusa wysławiając – na co patrząc ludzie, wiele ich uwierzyło w Jezusa Pana naszego. A gdy ucichł on rozruch, Dioklecjan barzo już zdumiały i od siebie odchodzący, a zwłaszcza gdy widział miłą małżonkę swoję Chrystusa wyznawającą – z jadu wielkiego dał skaźń na ś. Jerzego aby był ścięty, i na żonę swoję także. Gdy je prowadzono, Aleksandra ochotnie idąc na śmierć, a modlitwie się ś. Jerzego polecając – uprosiła sobie trochę odpoczynienia na drodze – i siadszy na jednym miejscu, modląc się i oddając ducha Chrystusowi skonała. Wielka a mężna niewiasta, która tak wielkim państwem wzgardziła, a wiarą lepszego Cesarstwa sięgając, prędko się przy nim została. A ś. Jerzy modlitwę uczyniwszy, i Panu Bogu za uwielbienie imienia jego przezeń podziękowawszy, ochotnie szyję nastawił - i koronę wieczną, kończąc męczeństwa swego, odniósł. Toć jest męstwo tego żołnierza Bożego – kto tak żołdę wieść będzie, korony dostąpi u króla nieśmiertelnego. Daj nam Boże za modlitwą świętych mieć cząstkę z nimi, i posadzenie na prawicy Jezusa Chrystusa – któremu sława, cześć i pokłon z Ojcem i z Duchem świętym na wieki wiekom. Amen. 
 
1  XXIV. April. Mart. R. 23. April. 
Stan żołnierski ś. Jerzego. 
Rzecz Jerzego ś. do Cesarza w Rzymskiej radzie. 
Wznak w ciemnicy z kamieniem położony. 
Wielka męka. 
Anioł go z męki zjął i uzdrowił. 
Anatolius i Protoleo męczennicy. 
Aleksandra Cesarska żona uwierzyła. 
W wapnie niegaszonym przez trzy dni zakopany, żyw został. 
10  Druga męka. 
11  Ps 17(16). 
12  Trucizna mu nie szkodziła. 
13  Marci ultimo [tj. ostatni rozdział Ewangelii wg św. Marka. Przyp. JS].
14  Umarłego wskrzesił. 
15  Czarnoksiężnik męczennikiem. 
16  Bałwany skruszone. 
17  Aleksandra Cesarzowa wyznawa Chrystusa, i skazana na śmierć, sama skonała.
 
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz