sobota, 13 stycznia 2018

(33) Żywoty Świętych: Tyburcjusz

Żywot Męczennika Tyburcjusa,
pisany od Pisarzów diakonów Kościoła Rzymskiego, na to na on czas wysadzonych, za Gaja Papieża, zaraz z męczeństwem świętego Sebastiana około roku Pańskiego, 286.1

   Gdy Sebastian ś. w dworskim stanie i szatach, Chrześciańskiej wiary do czasu w sobie, dla pomocy więźniów Chrystusowych taił, wespołek z Polikarpem kapłanem – miedzy innymi, onę wielką rybę, sieciami dziwnego żywota i kazania swego pojmał – 2to jest Chromacjusa, starostę Rzymskiego, na mordowanie Chrześcian i na sądy wszytkie, i sprawy wysadzonego, Chrystusowi pozyskał – który gdy i na podagrę dawną a nieuleczoną niemoc, cudownie zleczony był – 3syn też jego Tyburcjus, młody i barzo urodziwy młodzieniec, gdy obaczył uzdrowionego ojca, przypadszy do nóg ś. Sebastiana, zawołał: Jeden jest, prawi, Bóg Pan Jezus Chrystus, wszechmocnego Boga jedyny Syn, którego wy dobrzy słudzy Jego sławicie. Tedy radził ś. Sebastian Chromacjusowi – aby urząd, wymówką niemocy, złożył – żeby się na naukę z synem swym upróżnił – a na widokach i igrzyskach pogańskich nie bywał, i od sądów, na których też Chrześciany sądzić i męczyćby musiał, wolnym być mógł. 4Gdy tedy do Chrztu idącego Chromacjusa pytano: wierzysz w Boga i to wszytko coś słyszał? Rzekł: wierzę. Odrzekasz się bałwanów? Rzekł: odrzekam. Gdy go zaś spytał Połikarpus kapłan: Zarzekasz się grzechów wszytkich? Powie: o toś mię pierwej spytać miał. Oblokę się znowu, a Chrztu ś. brać nie będę – żebych pierwej wszytkim odpuścił, na którem gniew i złe serce miał – żebych dłużnikom moim zapisy i cyrografy wrócił, a jeślim komu co mocą wziął, abych to nagrodził. 5Po śmierci żony mej – dwiem miał nałożnice – dam je z posagiem za męże, a niewolniki wszystkie wolnością daruję – i wszystkie moje urzędowe i domowe sprawy, bez grzechu, wedle Boga postanowiwszy, dopiero obiecować będę, iż diabelskich grzechów, i świeckiej rozkoszy, poprzestanę. Dał mu czas do tego Polikarpus kapłan, i nic nie mieszkając wszystko postanowił – 6i tysiąc i czterysta męczenników domu swego, do wiary ś. obróciwszy, i pochrzciwszy, wolność im z upominki i żywnością darował, mówiąc: 7nie godzi się takim niewolnikami być na ziemi, którzy tak wielkiego mają Ojca na niebie. To mienił, wiedząc iż się każdy synem Bożym na chrzcie zstaje.
   Na te tak pobożne sprawy ojca swego patrząc Tyburcjus, wielką ochotę brał w miłości Chrystusowej, i wzgardzie świata tego – i był zaraz z ojcem ochrzczony. 8Czasu onego było tak srogie na Chrześciany prześladowanie, iż żywności kupić, i wody dostać sobie w Rzymie, bez niebezpieczeństwa swego nie mogli. Przeto iż przekupniom wszytkim rozkazano, i straż u wód wszytkich postawiono, aby żadnemu nic nie przedali ku żywności, ani wody brać dopuścili – ażby pierwej bałwanom małym, które przy nich stały, każdy co kupić i brać chciał, ofiarę z trochy kadzidła uczynił – chcąc aby się tym Chrześcianie na pojmanie wydawali. 9To bacząc Chromacjusz, wszystkim Chrześcianom tajemnie z domu swego brać żywność kazał – a złożywszy urząd, wyprawił się z Rzymu do imion swoich, których barzo wiele miał – gdzie żeby Chrześcianie bezpiecznie żyli, a z gardły ujść mogli, wszytkim za sobą z Rzymu ciągnąć tajemnie kazał. I opatrować je tam wszytkiemi potrzebami obiecował.
   10Tedy Papież Gajus zacny z narodu Dioklecjanowego z Dalmacjej, zebrał w dom Chromacego Chrześciany, w dzień Niedzielny, i służbę Bożą odprawiwszy, tak je na onę drogę wyprawował. 11Pan nasz, prawi, Jezus Chrystus znając ludzką krewkość, dwie drodze wierzącym w się ukazał – jednę umęczenia, a drugą wyznania – ktoby się do znoszenia męczeństwa nieudolnym czuł, aby na łasce wyznania przestał, a o innych mężniejszych żołnierzach Chrystusowych, którzy za imię Jego cierpiąc walczą, staranie miał. Przeto kto chce niechaj uchodzi, z synmi naszemi miłemi Chromacjusem i Tyburcym – a kto chce, niech zemną w mieście zostanie. Żadna dalekość dzielić tych nie może, którzy łaską Chrystusową spojeni są. Ja chociaż oczyma na was patrzeć nie będę, ale w sercu mym zawżdy obecnemi u mnie zostaniecie. Gdy to mówił Papież, zawołał syn Chromacego Tyburcjus: Proszę cię ojcze Biskupie Biskupów, niechaj ja nie uciekam. 12Bo wielce pragnę za Boga mego, i tysiąc kroć, by to można, być zabity – tylo żebych się przy onym żywocie został, którego czas odjąć, ani żaden nieprzyjaciel wydrzeć nie może. Tedy Papież weseląc się z jego wiary, nad nim płakał – i prosił Pana Boga, aby wszyscy którzy z nim zostaną, na tym boju Chrystusowym wygranej bitwy, przez śmierć męczeńską dostali. Gdy tedy Chromacjus odjachał, a Chrześcianie za nim z Rzymu wyciągnęli, Tyburcjus syn jego z Sebastianem i inemi przy Papieżu Gaju, na męczeńskiej korony otrzymanie, w Rzymie został.
   I raz przez miasto idąc, potkał człowieka z wysoka spadnieniem zgruchotanego – nad którym jego rodzicy płacząc, już o pogrzebie myślili – tedy użaliwszy się nad nim Tyburcjus, rzecze: niechaj mu jedno słowo powiem, azali ku zdrowiu przyjdzie. 13I zmówił nad nim Ojcze nasz, i Wierzę w Boga, abo Kredo – i wnet spuściły się stawy jego, i kości się jego i członki sprostowały, i głowa jego zdrowa została. To sprawiwszy, szedł w swą drogę Tyburcjus. A rodzicy widząc zdrowego syna, wściągać go poczęli, mówiąc: pódź a weźmi tego syna naszego sobie za niewolnika – dobra wszytkie nasze z nimci damy (bo nie mamy inych dzieci), ponieważeś go ty z umarłego żywym uczynił. A on rzekł: uczyńcie to o co was prosić będę, a na tym przestanę. A oni powiedzieli: by dobrze i nas za niewolniki swe wziąć chciał, i z tego się nie wymówimy. Tedy wziąwszy je za ręce – oznajmił im moc imienia Chrystusowego. A widząc je w bojaźni Bożej stateczne, doprowadził je do Gaja Papieża, mówiąc: 14Wielebny Ojcze, owo moja młoda wiara, jako drzewko małe poczyna rodzić – tych Chrystus przez mię sobie pozyskać raczył. I ochrzcił młodzieńca onego z rodzicami jego Papież, chwalące Pana Boga.
   15W tym czasie Torkwatus niejaki Gajowi Papieżowi towarzyszem się zstał – mieniąc się być Chrześcianinem, a on był zdrajcą, chytrym w słowach, i obłudnym w postępkach swoich – tego często Tyburcjus, jako zacny, mądry i święty młodzieniec, upominał i karał o to, iż włosy swoje barwierskiemi przyprawami na czele stroił i kędzierzył – iż rad biesiadował, przy stole grał, i w patrzeniu się na niewiasty kochał – iż od postów i modlitwy uciekał – i jutrzen i nocnego śpiewania, spaniem zbytnim omieszkiwał. 16Na takie karanie, i drugdy ostre gromienie, ten się obłudnik w rzeczy korzył – i poprawę obiecując, za upominanie dziękował. Lecz zdrajca zmówiwszy się z pogaństwem, i ukazawszy miejsce gdzie się modlił ś. Tyburcjus – 17wydał go i pojmać kazał, a sam się też przy nim wiązać dopuścił. I gdy do sędziego Fabiana przywiedzieni byli – spytał onego Torkwata sędzia, coby zacz był. Odpowiedział iżem jest Chrześcianinem. Rzecze sędzia: ofiarujże bogom wedle Cesarskiego rozkazania. A on odpowie: Mam tu swego mistrza zsobą (ukazując na ś. Tyburcego) co on uczyni to ja też uczynię. Obróci się starosta do Tyburcego, mówiąc: a słyszysz co ten mówi? A Tyburcy rzecze:
   Dawno Torkwatus Chrześcianinem się być kłama – nie cierpi tego moc Boża, aby się tym imieniem pokrywał, kto Go nie miłuje – 18zaprawdę nie lada co jest imię Chrześciańskie, zacnie wielmożny mężu, ale moc jest Boża, a naśladownikom tylo Chrystusowym służy – którzy prawdziwie światem wzgardzili, i żądze a zbytki cielesne, mężnie z nimi walcząc, w sobie zwojowali. 19I chcesz wierzyć żeby to był Chrześcianin, który tak jako nierządnica jaka, kędziory na głowie swej trafi, i niewieściuchem się i w chodzie i w postawie pokazuje, na białegłowy dwornie a bezpiecznie patrzy? Nigdy takich sług Chrystus i takiej zarazy ludzkiej nie przypuszcza. Lecz iż mówi, żeby to chciał czynić co u mnie ujźrzy, po tym poznasz kłamstwo jego. Bo się teraz pokaże jakim on zawżdy był. Rzecze Fabianus: Lepiejbyś oto o dobrym swym radził, a uczynił to co Cesarzowie każą. Odpowie Tyburcjus: Lepiej sobie poradzić nie mogę, jedno gdy bogami i boginiami twoimi gardzę, a samego Jezusa Chrystusa Boga mego wyznawam.
   20Dopiero on zły zdrajca Torkwatus począł ś. Tyburcego potwarzać, powiadając: nie tylo jest wierutnym Chrześcianinem – ale i drugie zwodzi, nauczając, aby wszyscy naszy bogowie diabłami byli. Czary się z swoim towarzystwem bawi, we dnie i w nocy burdy strojąc. Odpowie Tyburcjus: Fałszywy świadek, karania nie ujdzie – ten człowiek którego widzisz, zacny a wielmożny mężu, będąc złości pełen, nie przecz inego do Chrześcian się przygarnął, jedno aby nas oszukawał, a innym dobrym się być zdał. Jam w nim karał obżarstwo, i pijaństwo, i zaniedbanie wszelkiej świątobliwości – z pijaństwa zawżdy pragnął, i znowu pić chciał, a objadszy się zrzucał, i żył nie jako Chrześcianin, ale jako Antonianin. A teraz Chrześciany potwarza, a miecz tobie na nas w ręce podaje, i nam radzi, abyśmy się diabłom kłaniali. Widzim już czegoś zawżdy pragnął Torkwacie, a jakie są jadowite i na krew naszę nasadzone myśli twoje – 21i na co wyszły one zaraźliwe a obłudne słowa i postępki twoje. Weźmisz miecz w rękę okrutniku, a sam nad nami katem zostań: pal, wieś, ścinaj, męcz, nie ustraszysz nas żadnym okrucieństwem twoim. 22Jeśli nam wywołaniem z ziemie grozisz, wszytek świat mamy – jeśli śmiercią, z więzienia nas do miłej ojczyzny poślesz – jeśli ogniem, jużeśmy więtszy złej pożądliwości ogień w sobie zwyciężyli. Czyń co chcesz, nic nam w dobrym sumnieniu nie ciężko.
   Tedy sędzia rzekł: Nie czyń sromoty wielkiemu i zacnemu rodzajowi twemu. Wielkiegoś ojca syn, a na takiś sprośny stan się udał, za którym śmierć i męki i niesława idzie. Odpowie Tyburcjus: Tym sromotę czynię krwi mojej – iż wszetecznicy Wenusowej, i cudzołożnikowi Jowiszowi, i dzieci mordercy Saturnusowi się nie kłaniam – a samego Jezusa Króla nieba i ziemie, za Boga prawego wyznawam? Dziwuję się gdzie się twoja mądrość podziała – czyńże co chcesz, ja w tym stoję co słyszysz, i stać będę. Tedy kazał sędzia węgle rozpalone przed jego nogami wysypać, i rzekł mu: abo ofiaruj, abo bosymi nogami po tym węglu depcy. 23Wnet ś. Tyburcjus krzyżem się świętym przeżegnawszy, boso po węglu chodził, i wołał na starostę: Porzuć niedowiarstwo, a obacz iż jest Bóg mój prawy, który wszytkiemu stworzeniu i żywiołom rozkazuje – w imię swego Jowisza, włóż ty rękę tylo w samę gorącą wodę, a ujźrzę jeśli wytrwasz. Oto ja w imię Pana mego Jezusa Chrystusa, po tym ogniu, jako po rosistej łące i kwiatkach, depcę – przeto iż Stworzycielowi memu wszytko Jego stworzenie służy. Rzecze sędzia: Wiem ja iż wasz Chrystus was tych czarów nauczył. 24Zawoła Tyburcjusz: Zamilcz niezbożniku, a nie śmiej tak wielkiego i straszliwego imienia, usty twemi jadowitemi mianować – nie czyń uszom moim tej krzywdy, abych cię tak szczekającego słyszał. Tedy, rozgniewany Fabianus, na śmierć go skazał. Wiedzion był na drogę Lawikańską, i tam ścięty jest, i pogrzebiony od niejakiego Chrześcianina. U grobu jego do tego czasu wiele P. Bóg dobrodziejstwa ludziom pokazować raczy, ku czci swej wielkiej, któremu sława na wieki wiekom. Amen.

   25[1.] Wielka w tym żywocie Theologia, w której się nakrótce nauczyć możesz, co to jest Chrześcianinem być, a jako stan ten nie tylo grzechów śmiertelnych, ale i zmazania świetckich a cielesnych miękkości nie cierpi. Nie mówił Tyburcjus temu Torkwatowi, oto zabijasz, kradniesz, plugawie żywiesz – ale tylo mówił, stroisz się, biesiad pilnujesz, na Jutrzniach i modlitwie nie bywasz, oczyma źle szafujesz – przeto nic w sobie Chrześciańskiego nie masz. O jako się tu zawstydzić dobrze możem, a wejźrzeć w się jakie jest nasze Chrześciaństwo.
   2. I z postępku tego Chromacjusa, wspomnieć sobie możem – cośmy na Chrzcie przez kmotry nasze obiecali Panu Bogu, czegośmy się zarzekali, i na jakiśmy się żywot odrodzili. Światem tym i rzeczami widomemi gardzić – niebieskich, na które do wiary ś. przystajem, zawżdy pragnąć i czekać – 26z nierządnemi chuciami cielesnemi wojnę wieść, a im się i wszytkim grzechom sprzeciwić, a tej się służby diabelskiej w śmiertelnych występkach wiarować – toć to jest Chrześcianinem być. Obyśmy to zarzekanie grzechów na Chrzcie uczynione, dobrze a na przykład tych ludzi, na spowiedzi i pokucie oddawali. Gdy u kapłana rozgrzeszenia prosząc, słyszym ono kapłańskie pytanie: a chcesz tego przestać? Zarzekasz się tego a tego grzechu? Wrócisz, uczynisz to a to? Mielibyśmy z dobrym rozmysłem obiecować, i zarzekać się grzechu, tak żebyśmy Panem Bogiem nie skłamali – lepiejby wstać od spowiedzi, a uczynić to pierwej, co obiecać dla otrzymania rozgrzeszenia musisz. Toć i Pan radzi: Zostaw ofiarę, a idź zjednaj się z bratem twoim: pożyteczniejby pierwej wyrzucić nierząd z domu, wrócić cudze, nagrodzić krzywdę, zjednać się z nieprzyjacielem – toż dopiero do spowiednika przyjść a mówić: jużem uczynił, już mię rozgrzesz – a niżli obietnice takie i zarzekania czynić, w których wnetże Bogiem skłamasz, a więtszego potępienia użyjesz. Nie dufaj sobie – bo odwłoką a obietnicą prędko z lenistwa, z zabaw świata, i diabelskiej namowy, człowiek osłabieje – lepiej z Zacheuszem zaraz mówić: Oto Panie daję, wracam – nie mówi: dam, wrócę, porzucę, odpuszczę, &ć.

1  XXX. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 11. Augu.
Chromacjus starosta Rzymski do wiary ś. nawrócony.
Tyburcjus został z ojcem swym Chrześcianinem.
Pytanie przed Chrztem.
Do chrztu jaka była przyprawa.
1400. niewolników wolnością darował dla Chrystusa Chromacjus.
Złote słowa.
Wielkie prześladowanie.
Chromacjus wszytkie Chrześciany w Rzymie żywił i do imion swoich bojaźliwsze przeprowadził.
10  Żegnanie Gaja Papieża.
11  Dwie drodze Chrystus pokazał.
12  Chuć do męczeńskiej korony Tyburcego ś.
13  Zmówienim Pacierza i Kreda ozdrowił chorego Tyburcjus.
14  Wiara rodzi dobre a miłosierne uczynki.
15  Torkwatus zdrajca Chrześciański.
16  Karność i przykładność Chrześciańska.
17  Pojmany Tyburcjus ś. za zdradą Torkwata.
18  Co to jest być Chrześcianinem.
19  Co Chrześcianinowi nie przystoi.
20  Torkwatus potwarzał ś. Tyburcego u sądu.
21  Mężne słowa ś. Tyburcego.
22  Ogień złej żądzej zwyciężyć, jest jedno męczeństwo.
23  Po węglach bosemi nogami przeżegnawszy się ś. krzyżem chodził.
24  Mianować imienia Chrystusowego niewiernemu nie dopuścił.
25  Obrok duchowny.
26  Co to jest Chrześcianinem być.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz