Żywot
ś. Jana Chryzostoma abo Złotoustego, Doktora Kościelnego,
napisany
od Metafrasta i Nicefora, i Palladiusza, i Cesarza Leona. Żył około
roku Pańskiego, 406. – skończył 407.1
Rodem
z Antiochiej ś. Jan Chryzostom, syn Sekundego – żołnierską
sławą znacznego, matkę jego zwano Antusa, oboje niewierni i
Chrystusa nie znający. Dany na naukę, wielkim Retorem abo
krasomówcą został – tak iż potym słusznie Złotoustym nazwany
był. Młodym jeszcze będący, natchniony Duchem Świętym nad wolą
rodziców swoich, do kościoła bieżał, i od biskupa Melecjusa,
który na on czas Antiocheńskim był pasterzem, chrzest święty
przyjął. Będąc w krasomówstwie barzo sławnym professorem – w
Atenach miał wielce sławie swej zawisnego, zacnego drugiego, tegoż
rzemięsła mistrza, Anteniusa poganina – który gdy o nim źle z
szczerej zazdrości mówił – jawnie skarany był od Boga. Bo gdy
uwłóczył świętemu, czart go opętał, i trząsł mizernie, i
tłukł po ziemi – 2którego
on proszony, swoją modlitwą, nie tylo na ciele ale i na duszy
zleczył. Bo Antenius obaczywszy z jakiego niebezpieczeństwa
wyszedł, a jaka jest moc Chrystusowa w sługach Jego –
przepraszając Chryzostoma świętego, prosił aby go uczynił
Chrześcianinem – i prowadzony do Biskupa, uwierzył i ochrzczony
jest. I był tak ten zacny Retor, wielkim przykładem i powodem innym
do wiary. Lecz Chryzostom naukami świeckimi opatrzony, udał się na
żywot Anielski, zakonny, i pustelniczy. 3I
w nim pokoju onego, do którego barzo tesknił, użył na srogości
żywota i trudzeniu ciała swego, i na czytaniu Pisma Ś. – do
którego mu P. Bóg głęboki rozum, kluczem łaski swej otwarzał.
Tam napisał księgi o kapłańskiej dostojności – i o skruszeniu
serca – i wielce się w cnoty żywota Chrześciańskiego wprawił.
Będąc
w onej zakonnej szkole cztery lata – na szczerej pustyni sam jeden,
strawił zaś lat dwie – gdzie barzo ostry żywot wiódł, a bez
ludzi, i wszystkich ludzkich wczasów, na bogomyślności czas trawił
– i młodości swego ciała burzliwość, niewczasy i wielkiemi
posty, niespaniem i zimnem, skrócił – tak iż jako zdrowia był
zawżdy słabego, jeszcze więcej osłabiony był. 4Za
czym musiał żywot on odmienić, a wrócić się do Antiochiej, tam
gdzie go Duch Boży pędził – aby innym ludziom był pożyteczny.
I był poświęcon na diakona – w którym urzędzie dobrze się
sprawując pięć lat, 5potym
od Flawiana Biskupa Antiocheńskiego na zacny i wielki urząd
kapłański był podniesion. Na którym rzeką nauki swej, i słodkiej
wymowy swojej, częstym kazaniem lud Boży polewać i ochładzać –
i zbawienie ludzkie rozmnażać począł. 6Wielkim
głośnym był dzwonem i trąbą nauki Bożej – którą ludzie z
ust jego nigdy się ugasić a nasycić nie mogli, i przeto go tak
Złotoustym nazwali.
Jednego
czasu białagłowa, gdy w głębokości Pisma brodził, nie
rozumiejąc co mówił – przyganić mu śmiała, iż z jego kazania
trudnego, pożytku nie odniosła. Z czego przestrzeżony, 7zawżdy
się potym starał, aby jaśnie a ku pojęciu pospolitemu,
otworzyście a prosto nauczał. Proszony barzo od jednej zacnej
białejgłowy, imieniem Eukliej, aby jej syna już umierającego
zleczył – gdy się długo wymawiał a zły żywot domu jej na oczy
wymiatał, oni poprawę obiecali. 8Potym
ś. Chryzostom wodą przeżegnaną krzyżem świętym, chorego polał
i od przypadającej śmierci wybawił. Staroście Antiocheńskiemu,
który był Marcjonista heretyk, i wiele złego Katolikom czynił,
żona jego barzo chorą będąc, od swych ministrów pomocy szukała.
Nad którą oni próżne modlitwy długo czynili – ale przeklęci,
przeklętej błogosławieństwa dać nie mogli. Potrzeba ich ona do
Katolików przypędziła, przynieść żonę swoję starosta przed
Kościół Katolicki kazał – a nie śmiejąc do kościoła wniść,
przyzwał Flawiana Biskupa i Chryzostoma jego kaznodzieje – prosi
aby pomoc swemi świętymi modlitwami chorej dali. 9Oni
się zdziwią, iż heretyk tak wielki, tak dobrze o Katolikach trzyma
– spytają go: jako wy naszego błogosławieństwa uczestniki być
chcecie, a wiary nie jesteście? Więcej sobie Marcjona ważycie, a
niżli Chrystusa Boga naszego. Oni pokornie zarzec się kacerstwa
onego obiecali. Tedy Chryzostom ś. wziął wodę i prosił aby ją
krzyżem ś. Biskup Flawian poświęcił. 10Co
gdy uczynił – polał chorą, i wnet zleczona była. I wstawszy,
rozgrzeszenia od kacerstwa zaraz z mężem prosiła.
Wielkie
się wesele Katolikom w mieście onym zstało. A heretykowie
czarnoksiężnikiem ś. Chryzostoma zowiąc – inne potwarzy nań po
mieście rozgłaszali. A on im prędkim Bożym nad nimi skaraniem
groził – które ich rychło potym potkało. 11Bo
gdy przypadło trzęsienie ziemie w Antiochiej, obalił się dom ich
abo kościół, gdzie schadzkę mieli – i tam wielką liczbę
heretyków zgromadzonych przytłukł – a jedna namniejsza osoba
Katolicka w onym trzęsieniu ziemie nie zginęła. Skąd nie tylo
wiele heretyków, ale i z pogaństwa silna liczba do wiary świętej
przystępowała. Kościołów wiele pogańskich burzono, i imię się
Chrystusowe w ludzkim zbawieniu szerzyło – za nauką i wielkich
cnót Chrześciańskich sławą Chryzostoma świętego.
12Po
śmierci Nektariusa Carogrodzkiego Biskupa, na tę stolicę
Chryzostom ś. od Arkadiusa Cesarza i ludu wszystkiego obrany jest.
Na którą Antiochianie prze miłość którą ku niemu mieli, i
potrzebę nauki jego, puścić go, i na rozkazanie Cesarskie, z
miasta niechcieli – i sam się tak wielkiego urzędu wzbraniał. Aż
tajemnie na poły z mocą wykradziony był, i do Konstantynopola
przeniesiony. Tam złe obyczaje wykorzeniając z stanów wszystkich,
zwłaszcza z duchownych, nieczystość, łakomstwo – z świeckich,
niesprawiedliwość, okrucieństwo, zwady, bluźnierstwa – a
szczepiąc miłosierdzie, jałmużny, dziewictwo, miłość, i zgodę,
wolnego onego swego języka i złotej wymowy używał. Szpitale
opatrował – 13źle
używanej kościelnej majętności, na miłosierne uczynki obracając.
A starsze nad szpitalmi i jako dozorniki czynił te kapłany, którzy
żon nigdy nie mieli – przydając i lekarze, którzyby zdrowie
chorych ubogich opatrowali.
14Na
obiady do nikogoż, proszony, nie chodził. Przeto iż z młodości
przyuczony postom i wielkiej mierności, na te ludzkie rozkoszy w
potrawach, patrzyć nie mógł. A ktemu gdyby był do możniejszych
szedł, a do inych nie szedł, przymówkiby był i obrażenia u wiela
zbyć nie mógł. Czasu też, który się długim obiadom u ludzi
daje, tracić niechciał. W Prorockim i Apostolskim Piśmie pilnie
się obierał, a Pawła ś. pisanie i listy prawie jego żywotem i
kochaniem były – wielce się a osobliwie w nich kochał – co ze
wszytkich jego kazań każdy pozna. Gdy jego listy wykładał, prosił
P. Boga pilnie, aby mu dał dość tego rozumienia, które Paweł Ś.
miał, a od jego się myśli nie oddalał. I potwierdził to Pan Bóg
cudem jednym. Bo gdy pilnie nad tym pismem siedział – po kila
nocy, widział jego sługa Proklus, człowieka starego a barzo
poważnego, 15i
takiego jakiego on miał przed sobą na tablicy malowanego, przy nim
– a on mu piszącemu do ucha coś przynosi. Gdy go potym pytał
Proklus: kto tu z tobą po trzy nocy rozmawiał, o tych a tych
godzinach? Powiedział, iż nikt nie był u mnie. 16A
gdy mu człowieka onego, którego widział, opisował, poznał Jan ś.
iż Pawłowi ś. wdzięczne było jego wykładanie – a iż ku
rozumieniu myśli jego w pisaniu przyść mógł. Za co pilnie
dziękował Panu Bogu, i ostatek ochotnie kończąc, skarb wielki
pisma swego Kościołowi zostawił.
Jeszcze
Arianowie w Konstantynopolu mieli swoje schadzki, i to im wolno było.
Upatrzywszy tedy czas na Cesarza, takim go podobieństwem do wygnania
z miasta Arianów pobudził. Gdyby, powiada, kto miedzy te drogie
kamienie, na twojej koronie, włożył sprośne jakie i proste –
izaliby wszytkiej tej korony nie poszpecił i nie zelżył? Rzecze
Cesarz: prawda, zelżyłby. A on rzecze: Tak zelżone jest to miasto,
które będąc prawowierne, jeszcze w sobie ma niewierne Ariany. Jako
ty o zeszpeconą koronę twoję gniewałbyś się – tak się Bóg
wszechmogący o to miasto gniewa. A tak tobie przystoi, abo ich do
jedności kościelnej przywieść – abo je z miasta wygnać. 17Tym
wzruszony Cesarz, zwoławszy starszych ich, a upór zrozumiawszy –
wygnał wszytkie na przedmieście. 18Potym
chytro sobie zjednali, aby na wielkie święta w miasto ich processja
z śpiewaniem wchodzić mogła. I czynili to, wierszyki śpiewając,
w których Trójcy Ś. uwłóczyli. Co zrozumiawszy ś. Chryzostom,
naczyniwszy Antyfon, także z processją chodzić, a śpiewać po
mieście, sławiąc Trójcę Ś. Katolikom kazał. I schodziły się
drugdy one processje z wielkim rozruchem, i na się ciskaniem, i
mężobójstwem – strona się stronie sprzeciwiając. Tak iż raz
jeden zacny Cesarzowej dworzanin Katolik kamieniem zraniony został.
Od tego czasu zakazał Cesarz, aby nigdy Arianowie w miasto nie
wchodzili, ani takich processji mieli.
Gaina
niejaki Arian, człowiek dzielny i wojenny, miał wielkie miejsce u
Cesarza – i oglądał się nań Cesarz, i bał się go niejako dla
odstępstwa jakiego. Ten prosił pilnie, i upominał się jako za
wysługi swoje – aby jego sekcie dany był który kościół w
mieście. Cesarz niewiedząc jako go zbyć miał, Chryzostoma się
dołożył. A on radził, aby go miał przy tym, gdyby o ten kościół
prosił. 19I
nazajutrz prosi Gaina Cesarza, przy obecności ś. Chryzostoma o
kościół. Rzecze Chryzostom: Cesarz do kościołów nic nie ma,
jeśli bogobojnym chce być. Jeślić kościoła potrzeba, wnidź
kiedy i do którego chcesz – wrotać otworzone. Rzecze Gaina: alem
ja sekty inszej, a tego się też jako za wysługę upominam, abych
miał kościół swój w mieście. Odpowie Chryzostom ś. –
wysłużyłeś dosyć, iż z nędznika takimeś panem został –
bądźże wdzięczny a wierny państwu Rzymskiemu – a rzeczy się
Boskich, za świeckie służby twoje nie upominaj. On zawstydziwszy
się zamilczał, i o kościół prosić napotym przestał. Trafił na
takiego który tak umiał językiem, jako on mieczem. Potym ten
Gaina, jawnym zdrajcą został – i od Cesarza odstąpił, i z
wojskiem wielkim do Konstantynopola się brał. Cesarz nie mając
przeciw jemu gotowego wojska, na ubłaganie jego, ś. Chryzostoma
posłał – który wiedząc iż go rozgniewał, przedsię dla pokoju
ludzkiego, gardło swe stawił, w ręce tyrannowi idąc. Lecz mu Bóg,
dla którego to za owce swoje czynił, dopomógł. Poselstwo czyniąc
złotą mową swoją, ze lwa owcę uczynił – i z Cesarzem go
pojednał – acz potym w rychle na wojnie zabity zginął.
Gdy
taki w Kościele Bożym czynił pożytek ś. Chryzostom, a złe
obyczaje, zwłaszcza łakomstwo przeklęte, wykorzeniał – onym
swoim wolnym a słodkim językiem lecząc rany duszne – ci którzy
w złości zatwardzeni byli, barzo się obrażać poczęli – 20a
zwłaszcza Eudoksja Cesarzowa, która była niewolnica pieniędzy
wielce łakoma, i czyniła jawne krzywdy poddanym. Na to wołał na
kazaniu Chryzostom ś. nikogoż nie mianując – wszakże ona złym
sumnieniem przeświadczona, rozumiała iż na nię samę była
przymówka. I brała tajemne w sercu zajątrzenie przeciw ś. Janowi.
Byli też i miedzy duchownemi tacyż, którzy przez nieukarane serce
swoje leżąc w grzechu, z przymówek na kazaniu i z karania wedle
praw kościelnych, wielką nienawiść przeciw jemu w sercu
pokrywali. Przypadło ktemu, iż Teofilus Aleksandryjski Patriarcha
nieprzyjaźni o mnichy Orygenisty z nim zaczął. Bo gdy się błędy
Orygenesa miedzy mnichy Egiptu barzo szerzyły – Teofilus
Aleksandryjski Patriarcha karał błędniki one, którzy wiarę ś.
rozrywali. O co oni do Cesarza się do Carogrodu udając, ś.
Chryzostoma potwarzami na Teofila zwiedli, iż się o nie zastawiał,
i u wielu o to w złe domniemanie wpadał Jan ś. – jakoby przy
Orygenesie stał, a zwłaszcza u onego ś. Epifaniusza Biskupa Cypru,
i u ś. Jeronyma, i innych, którzy na ten czas mocnie wznowione
błędy Orygenesa zbijali. Gdy tedy Chryzostom Teofila
Aleksandryjskiego o one mnichy pisaniem troskał, o krzywdy ich tylo,
nie o Orygenesa do niego pisząc, i Cesarską mu mocą pograżając –
on się barzo rozgniewał, i wielką nienawiścią zjęty starać się
chciał, aby Jan z Biskupstwa złożony i wygnany został. 21W
tym czasie nowo się zajątrzyła Eudoksja z takiej przyczyny. Był
ten tyrański zwyczaj w Konstantynopolu – gdy Cesarz z czyjej
winnice jagody skusił, tym samym ją sobie przysądził – a panu
jej odmianę jaką dał, abo trochę co pieniądzmi odprawił.
Podobała się łakomej Eudoksjej winnica jednej wdowy Kallitrope
nazwanej, i tym prawem kosztując jagód z niej, iż była w
sąsiedztwie winnicom Cesarskim, odjęła ją – i w wielki kłopot
i w ubóstwo wdowę nędzną wprawiła. O to się dziwnie mężnie
zastawił ś. Chryzostom. I pisał do niej upominając, aby tego
takiego tyrańskiego prawa nie używała, a winnicę wróciła. Lecz
mu ona odpisała srogimi słowy – zowąc go burzliwym, a języka
niepowściągliwego, a iż jej czci tej nie daje którą winien. 22On
sam szedł do niej osobą swoją – i powiedział jej aby Jezabele w
wydzieraniu tej winnice nienaśladowała – a tego się przeklęctwa,
które ona odniosła, bała. Ale ona jako wściekła, dom wszytek
rozwołała, grożąc ś. Janowi – iż ją tak zelżył, a do tej
niepobożnej Jezabele przyrównał – obiecując się tego mścić.
Jan ś. poszedł do domu, i rozkazał kościelnym odźwiernym, aby
Cesarzowej do kościoła, gdyby przyszła, nie puszczali.
23Na
dzień tedy Krzyża ś. gdy wszytek lud na kazanie się świętego
Chryzostoma zszedł, przyjdzie z wielką pompą Cesarzowa – drzwi
zamkną, jej nie puszczą i wszytkiego dworu jej. Nie śmiała czynić
bezprawia kościołowi – ale wołając, i przed wszytkim się ludem
oświadczając, musiała się z sromotą wrócić. Rychło potym
Teofilus z naprawy i pomocy Cesarzowej synod niemało Biskupów
przyzwawszy w Carogrodzie uczynił. Przyjachał też był do
Carogrodu on ś. Epifanius, mniemając aby Chryzostom Orygenistą był
– i nie chciał społeczności z modlitwy z nim mieć – ale gdy
pewnego nic nań wiedzieć nie mógł, synodu nie czekając,
odjachał. Eudoksja przed onemi Biskupy, zwłaszcza przed Teofilem,
na Chryzostoma się gorzko uskarżała, i prosiła aby go potępili i
z Biskupstwa złożyli.
24Tedy
Teofilus zebrawszy Biskupy przed miastem w kościele, który Quercus
zwano,
sędzią się ś. Chryzostoma uczynił – i schadzkę onę synodem
zowiąc – pozwał ś. Chryzostoma, aby się o niektóre rzeczy
sprawował. 25On
przez kilka biskupów wskazał, iż przed tymi stanąć nie mógł,
którzy żadnej mocy sądowej nad nim nie mają – a jawnie jego
nieprzyjaciele miedzy sobą mają – gdzie będzie Synod prawie i
wedle Kanonów zebrany, od wszytkiego świata sądu uciekać niechcę.
Oni na to niedbając, jego Anielski a niewinny żywot potępili, i z
stolice złożyli. I do Cesarza przez Eudoksją onę wskazali – aby
go wygnał jako przesądzonego. 26Cesarz
z prostoty, kapłanom uwierzył, i wygnać go kazał. Chryzostom ś.
uciekł się w krzywdzie swej do Papieża Innocencjusza, do którego
listy o tym posłał. Lud też wszystek pospolity zań się wkładał,
i inych czterdzieści biskupów przy nim było. Ale bojąc się, aby
dla niego Kościół się Boży nie roztargnął – krzyż swój
ochotnie podniósł, wszytkim Biskupom radząc, aby się do zgody a
pokoju mieli, a jego krzywdy nie baczyli. I wyjechawszy z miasta,
jeszcze ledwie był w Antjochiej – kiedy trzęsienie wielkie ziemie
w Konstantynopolu wszytkich zastraszyło. I nie najdowali inszej
przyczyny, onego gniewu Bożego, jedno wygnanie niewinne ś. Jana.
Przetoż lud wszytek wołał na Cesarza, aby go wrócić na
poratowanie tego miasta kazał – żebychmy, powiada, nie zginęli.
27I
tak Cesarz uczynił. O z jaką go ochotą potym miasto wszystko
przywitało. Był spokojny rok cały na swym biskupstwie.
Ale
zaś się szaleństwo a gniew Eudoksjej z takiej przyczyny wznowił.
Blisko kościoła Zofiej, igrzyska pospolite były sprawowane, które
kościelnemu pokojowi, i śpiewaniu przeszkadzały, i ludzie z
kościoła wywabiały. Na to się oburzył Chryzostom ś. na kazaniu,
to ganiąc, a upominając, aby się to tam nie działo. A iż na tym
miejscu gdzie te igrzyska i gonitwy czyniono, był ryty obraz
Cesarzowej Eudoksjej – wzięła to sobie za krzywdę – tak umysł
ś. Jana źle wykładając, jakoby to jej na wzgardę czynił. Tedy
znowu pobudziła Cesarza, i Biskupy, 28którzy
go drugi raz heretyckim prawem i Ariańską ustawą potępili. Ta
była od Arianów na ś. Anastazjusza uczyniona, iż kto raz złożony,
winnie abo niewinnie, bez Synodowego dozwolenia wróci się na swoję
stolicę – ten bez wszytkiego sądu potępiony jest. I namówili
oni biskupi Cesarza, powiadając że to jest Kanon i prawo kościelne.
A ono było Ariańskie nie kościelne na Sardyceńskim zborze
potępione. 29A
tak powtóre ś. Chryzostom z wielką mocą, i najazdem na kościół
jego ręki żołnierskiej, i naprawy biskupów onych, w dzień prawie
wielkonocny, wygnany jest. O czym sam do Papieża wypisał. I był
zawiezion od żołnierzów aż do Ormiańskiej ziemie, do niejakiego
miasteczka Kukussa.
Jako
wiele na tej drodze ucierpiał ś. Chryzostom, sam poczęści
wypisuje. Miedzy inymi słowy, tak mówi pisząc do Konstancjusa
kapłana: we dnie i w nocy musiałem w drodze być, a mając febrę
ustawiczną, i słoneczne upalenia, i niewyspania cierpiąc, nie mam
jednego któryby się o mię starał – więcej cierpię niżli ci
którzy są na wieczne więzienie potępieni – abo co na kopanie
kruszców zdani są. Do Cezareej przyjachawszy, tęm nawiętszą miał
ochłodę, iżem czystą wodę pił, a chleb świeży jeść i w
łaźni się obmyć mógł. 30Tym
czasem oni Biskupi którzy przy świętym Chryzostomie stali,
cierpiąc od przeciwnych onych Biskupów prześladowanie – do
stolice się Rzymskiej uciekli – o wszystkim dając znać, a
zwłaszcza o onej złości Teofila i o niewinności świętego Jana.
Wyprawił posły swoje papież, Biskupa Benewentańskiego Emiliusza,
i trzech kapłanów przy nim do Carogrodu, do Arkadiusa Cesarza –
karząc złe postępki jego, a przywracając świętego Jana na jego
stolicę – składając k temu Synod w Tessalonice. 31Gdy
się o tych posłach dowiedziała Eudoksja, iż już blisko Carogrodu
byli – starała się aby nie dojeżdżając miasta, posadzani do
więzienia byli. I naprawiwszy na nie niejakiego Waleriusa, listy im
wydrzeć i wszytkie pieniądze, które na strawę mieli, i majętność
ich, pobrać kazała. Ledwie nazad odesłanie sobie wyprosili – aby
im do Rzymu wolno się było wrócić.
Będąc
w onym nędznym wygnaniu święty Chryzostom, wiele pogaństwa do
wiary świętej, którego tam było dosyć, pozyskał Panu Bogu – a
żołnierze ci którzy go wiedli przenajęci byli, aby wytchnąć
nigdziej świętemu Chryzostomowi nie dali – ale go prędzej
włócząc i niewczasy zadając umorzyli. I czynili temu dosyć. Bo
go z Kukussu do Pituuntu włócząc, a jego niemocy nie zgadzając,
prawie umorzyli – iż nim tam dojachali, u Komanu miasta, święty
Jan umierał. Przed śmiercią ukazał mu się ś. Bazyliszek, w
którego się kościele niegdy nabożnie modlił – i opowiedział
mu zeszcie jego. Jutro, powiada, będziewa społem, bądź dobrej
myśli. Tedy na ten się czas gotując, a barzo chorym jako na śmierć
będąc, prosił żołnierzów, aby ten dzień na miejscu zostali –
ale oni niechcieli. I ujachawszy kila mil, błądzić poczęli, i
niechcąc na ono się miejsce wrócili, gdzie był kościół
świętego Bazyliszka. 32Tam
święty Jan ciało Boże wziąwszy, i krzyżem się świętym
przeżegnawszy, z ciężkiego więzienia ciała tego po wielkich
pracach i mękach, na ochłodę wieczną poszedł. Innocencjus Papież
gdy się wrócili posłowie, które był do Konstantynopola posłał
– a sprawę dali o nieznośnej złości onej Eudoksjej – i jako
nieludzko przyjęci byli, 33tedy
wyklął Cesarza Arkadiusa, i onę żonę jego, i wszytkie Biskupy
którzy na wygnanie świętego Jana zezwalali, taki list do nich
posyłając – który w swej historiej Niceforus włożył.34
Głos, prawi, krwie brata mego Jana, woła na cię do Boga Cesarzu –
jako niegdy Ablowa wołała przeciw Kaimowi mężobójcy – a bez
pomsty żadną miarą być nie może. A nie tyloś to uczynił, aleś
i czasu pokoju, wielkie prześladowanie na Boga i Kościół Jego
podniósł. Wyrzuciłeś z stolice swej nieprzesądzonego wielkiego
wszytkiego świata Doktora, i w nimeś zaraz Chrystusa ucisnął. I
niżej – A tak ja namniejszy i grzeszny (któremu stolica wielkiego
Apostoła Piotra zwierzona jest) odcinam cię Cesarzu i odmiatam i
żonę twoję, od przyjmowania niepomazanych tajemnic Pana Chrystusa
Boga naszego – i każdego Biskupa i kapłana, i kleryka Kościoła
Bożego któryby je wam śmiał podać, od tego czasu gdy ten list
klątwy mej przeczcicie, na to skazuję – aby taki swoję
dostojność stracił. I niżej – Arsacjusza, któregoście na
miejsce Jana wielkiego postawili, i po śmierci składam ze wszytkimi
Biskupy którzy do niego przystali – aby imię jego w poczet
Biskupów pisane nie było. Bo tego niegodzien, iż biskupstwo jakoby
cudzołóstwem pomazał. A nad to cośmy Teofila (Patriarchę
Aleksandryjskiego) złożyli – wyklinanie nań kładziemy, i
wszystko przeklęctwo, i od Chrześciaństwa odcięcie. Póty święty
Innocencjus. Taka jest moc Papieska, iż Patriarchy składać i
karać, i same Cesarze wyklinać może. Której jego mocy od Boga
danej, żaden przyganić nie śmiał – ale ją wszyscy prawowierni
jako porządną i Bożą czcili. Dnia tego kiedy umarł święty
Chryzostom, w Konstantynopolu wielki grad spadł, i wiele ludziom
szkody poczynił. Ciało jego potym syn tego Cesarza Teodozjus, z
wielką uczciwością, przepraszając Pana Boga o grzechy rodziców
swoich, do Konstantynopola przyprowadził. Skąd potym do Rzymu
przeniesione u świętego Piotra leży, na cześć Bogu w Trójcy
jedynemu. Amen.
Wiele
innych rzeczy i te które się powiedziały, rozszerzone w
Rocznychdziejach kościelnych najdziesz, a zwłaszcza w roku Pańskim
400. 403. 404. &c.
Nauka
ś. Jana Chryzostoma o tych Artykułach,
na
które dzisiejsze kacerstwa biją.
Iż
jest wielki i wzięty Doktor kościelny, świątobliwością żywota,
nauką i starowiecznością, światu wszytkiemu zalecony – godziło
się obaczyć jako uczył – Jeśli tak jako ta dzisiejsza nowa
Wangelia – czyli jako stary święty Kościół Rzymski.
351.
Naprzód wyznaniem Boga w Trójcy jedynego, i Bóstwa prawego Pana
naszego Jezusa, wszytkie księgi swe napełnił – a zwłaszcza te,
które przeciw pogaństwu pisał – Contra
gentes, quòd
Christus sit Deus.
362.
Pochodzenie Ducha Świętego i od Syna, wyznawa, gdy tak mówi in
Ioan.
– Wszytko co Ociec ma, Syn też ma okrom Ojcostwa. A iż
pochodzenie Ducha Świętego nie jest Ojcowstwo – pewnie Syn je ma
także, jako Ociec.
373.
Zna iż prawdziwe jest Ciało Chrystusowe w Sakramencie – nie
figurowane, ale istotne w rzeczy samej i prawdzie, gdy tak mówi:
Homil.
60. ad populum, & 83. in Matth.
– Wszędzie
wierzmy P. Bogu – by się dobrze smysłom i myślam naszym, rzecz
nieprzystojna zdała, abo rozum nasz przechodziło słowo Jego – a
zwłaszcza w Sakramencie tym to czyńmy. Nie tylo na to patrząc co
przed oczyma jest, ale słowa się też Jego trzymajmy. Bo zmysły
nasze omylić się barzo łacno mogą – ale na słowie Jego omyleni
być nie możem. Bo nigdy fałszywe być nie mogą, a nasz zmysł
często a często się myli. A iż on rzekł: To jest ciało moje –
nic w tym nie wątpmy, ale wierzmy, a oczyma dusznemi na to patrzmy.
I na innym miejscu: Homil.
2. ad populum
–
38Heliasz
prawy płaszcz uczyniony zostawił – lecz sam Heliasz nagim został,
ale Chrystus, i ciało nam swe zostawił – i toż mając, w nim w
niebo wstąpił. I indziej: Homil.
24. in 1. Epist. ad Corint.
– 39Temu
ciału, mówi, trzej Królowie w jasłkach się pokłonili, z wielkim
strachem i bojaźnią. A ty je widzisz nie we żłobie, ale na
ołtarzu – nie u białejgłowy na ramionach, ale u kapłana. I
niżej: Nie Anioła, ale Pana Aniołów ukazujęć – obacz iż to
jest wielka rzecz, na ziemi Go nie tylo widzisz, ale się Go
dotykasz, i Onego pożywasz, i wziąwszy Go, do domu idziesz. I o
odmianie widomych żywiołów, to jest istności chleba i wina,
której przą Luterani – tak mówi: in
Matt. Homil. 83.
– Nie
ludzkiej to siły (w Sakramencie) dzieło – Ten który je na onej
wieczerzy uczynił, Ten je też i teraz sprawuje i czyni. My tylo
jako słudzy stoim, ale On jest, co to poświęca i przemienia. I
indziej: In
Liturg.
– Widome
(powiada) rzeczy, w ciało swe przemienia. Item
in Matth. hom. 51.
– Ten
co rzekł, powiada: To jest ciało moje, rzecz samę zaraz z słowem
uczynił. I na wielu innych miejscach, wielce i jaśnie barzo
dzisiejsze heretyki, Luterany i Zwingliany, potępia.
404.
O Ofierze Mszej ś. księgi, i modlitwy napisał: in
Liturg.
Gdzie często te słowa mianuje, ukazując na Sakrament: Przyjmi tę
ofiarę, Panie, którą Tobie za ty a za ty ofiarujem, żywe i
umarłe, &ć. I indziej: Homil.
ad Timoth.
– tak
mówi: Święta ofiara chociaż ją Piotr, chociaż Paweł, abo inny
jakiejkolwiek zasługi kapłan, ofiaruje – jednaż jest, którą
Chrystus podał uczniom swym, którą i teraz kapłani sprawują. Ta
nic mniej nie ma, jedno jako ona. A czemu to? Bo jej nie ludzie
poświącają, ale Chrystus, który też i onę pierwszą poświęcił.
Bo jako słowa też są, które i teraz kapłani wymawiają, tak też
i ta ofiara jest. I indziej: Sermone
admonitorio de Eucharistia in Enceniis
– Patrz
iż stół, powiada, tajemnicami przygotowany jest, Baranek Boży za
cię się ofiaruje, kapłan się o cię frasuje, Aniołowie stoją,
za cię się z kapłanem modląc – a ty się nie wstydzisz?
415.
O chrzcie dziatek, Homil.
de Adam & Eva
tak naucza: Kościół, powiada, Katolicki, wszędzie rozlany, tak
uczy – iż dziatki chrzczone być mają, dla pierworodnego grzechu.
I niżej: I na to patrzmy, powiada, iż Kościół święty po
wszytkim świecie, 42gdy
ma chrzcić dziatki abo młodzieńce, nie bez przyczyny nad nimi,
niżli wnidą w tajemnicę odrodzenia, wyklinania czarta, i tchnienia
używa, &ć.
436.
O Spowiedzi do ucha, tak mówi: Homil.
30 in Genes. – Iżeśmy
do wielkich dni przyszli, teraz nawięcej postu przyczyniać i
modlitw mamy, i uczynić pilną grzechów naszych spowiedź.
447.
O mocy i zacności kapłańskiej Nowego Zakonu, tak pisze: lib.
3 de Sacerdotio –
Tym
co na ziemi mieszkają, zlecono aby tym szafowali, co jest w niebie –
tym dał Pan Bóg taką moc, jakiej ani Aniołom, ani Archaniołom,
zlecić niechciał. I niżej: Związka kapłańska, dusze dotyka, i
do nieba idzie – tak, co tu nisko kapłan uczyni, to Pan Bóg na
górze umacnia, i wyrok sług swoich potwierdza.45
Co nic innego nie jest, jedno iż im moc jest dana, na wszytkie
rzeczy niebieskie. Bo którym, powiada,46
grzechy zatrzymacie, zatrzymane będą. A która moc więtszą być
może? Ociec wszelką moc dał Synowi: Syn, widzę, iż im też
wszytkę moc zlecił. I niżej: Naszym kapłanom, mówi, nie trąd
cielesny, ale duszne nieczystości, dano, nie mówię rozeznawać,
ale prawie oczyściać. Item
homil. 4. de verbis Domini.
– O
kapłańskiej dostojności tak mówi: Rzekł król Ozjasz,
przywłaszczając sobie przodkowanie kapłańskie – chcę ofiarować
kadzenie, bom jest sprawiedliwy. 47Ale
zostań za swym płotem królu – inne są granice królewskie, inne
kapłańskie. To królestwo więtsze jest niż ono – bo nie po tym
co widzim – znać króla – nie po złocie, i drogich kamieniach.
On sprawuje to co na ziemi jest, a kapłańskie prawo z nieba
zstępuje. Co zwiążesz na ziemi, związane będzie w niebie.48
Królowi zlecono to co tu jest – a mnie, to jest kapłanowi, to, co
w niebie jest – królowi ciała, kapłanowi dusze – 49król
zmazy cielesne, a kapłan duszne odpuszcza, więtsze to jest
przełożeństwo. Przeto król pod rękę kapłańską głowę swoję
schyla – i wszędzie w piśmie starym, kapłani króle pomazowali.
508.
O postach cielesnych, i brakowaniu potraw, napisał wiele kazań.
Homil.
1. in Genes.
– Toć
są, powiada, prawe święta, gdzie jest dusz zbawienie, pokój,
zgoda – gdzie świetckiego życia przyprawy odpędzone są –
gdzie nie masz wołania, ani biegania kucharzów, ani zabijania
bydła. Et
hom. 2. in Genes.
– Post
jest uspokojenie dusz naszych, starym uczciwość, młodym
nauczyciel, powściągliwym mistrz – wszytkie lata i płeć oboję,
jako jakim wieńcem ozdobi. Już dziś nie masz zabaw, wołania,
mięsa siekania, kucharzów biegania, wszytko na stronę poszło.
519.
O wzywaniu Świętych, w Liturgiej abo we Mszej, często używa tych
słów: Za modlitwą Panny tej, która ciebie porodziła, Bogarodzice
zawżdy czystej Maryjej, i wszystkich Aniołów, i Jana Chrzciciela,
i przechwalebnych Apostołów, i ś. Mikołaja: zmiłuj się a
zachowaj nas.52
Item
hom. 2. in Psal. 50. Obronię,
powiada, to miasto, dla mnie, i dla Dawida sługi mego. Już był
Dawid umarł, a jego przedsię wysługi kwitną. O dziwna rzecz – O
niewysłowiona łaska Boże – człowiek umarły za żywym się
wstawia.
O jako i po śmierci niezwyciężeni są Święci. 53Toż
mówi Homil.
27. in Matth. Item Homil. 66. ad populum –
Sług ukrzyżowanego groby, sławniejsze są, niżli królewskie
dwory – nie wielkością, ani budowaniem, ani pięknością, (bo w
tym królewskie przechodzą) ale chęcią tych co je nawiedzają. Bo
i sami królowie idą i obłapiają groby ich, złożywszy pychę –
i stoją wzywając Świętych, aby się za nimi do Boga przyczynili.
54A
ten który w koronie chodzi, Rybakowi, i namiotów robotnikowi,
którzy już umarli, modli się jako obrońcy swemu. A jakożby kto
śmiał mówić, iż ten Pan umarł, którego słudzy chociaż
umarli, obrońcą są świata wszystkiego? A nie tylo to w Rzymie się
dzieje, ale i w Carogrodzie, bo syn wielkiego Konstantego, za wielką
sobie cześć poczytał, iż jego ojca ciało u drzwi rybitwa (to
jest u kościoła świętego Piotra) pogrzebione leży.
5510.
O kościach śś. mówi tamże Hom.
66. ad pop.
– Iż
się ich boją diabli, i męczą się jemi, i dla nich z ciał
ludzkich, które opętali, wychodzić muszą. A iż do nich i
królowie pielgrzymowania i drogi czynią.
5611.
O obrazach tak trzymał co i dziś Kościół, bo pisze Metafrastes,
jakoś w jego żywocie czytał, iż zawżdy miał przed sobą obraz
Pawła ś. I indziej: Concil.
2. Nicæn.
Acto. 6.
– Przywodzą
na obrazy świadectwo świętego Chryzostoma, ex
oratione funebri in Melecium Episc. Antioch. in sermone, qui
inscribitur: Quod veteris & novi testamenti unus sit legislator.
5712.
O Krzyżu świętym, iż im zawżdy ludzie Chrześciańscy żegnali,
tak pisze Hom.
50 in Matth. –
W komorach, na ścianach, na oknach, i na czoła i serca nasze z
wielką chucią krzyż kładźmy. Bo to jest znak zbawienia i
wyzwolenia pospolitego naszego, i łaski a pokory Pańskiej. Gdy się
krzyżem żegnasz, wszytkę sobie przyczynę krzyża wspomni. I
niżej: Kupieniście są kupnem, nie bądźcież niewolnicy ludzcy –
kupno krzyż nazwał (Apostoł) który nie tylo palcem na ciele, ale
i wielką wiarą na serce kłaść trzeba. Bo gdy się tak żegnać
będziesz, zlęknie się ciebie czart, ujźrzawszy tę włócznią,
którą przebodziony jest.
5813.
O jedności kościelnej tak naucza: Homil.
1. in Epist. ad Corint.
– Kościołem
(lud Boży) Apostoł zowie, powiada, pokazując iż się w jedności
skupić ma. Bo jeśli Kościół Boży jest – tedy jeden jest –
nie tylo w Koryncie, ale po wszystkim świecie. Bo imię Kościelne
nie brzmi rozerwania, ale zjednoczenia.
5914.
Iż ten Kościół Boży widomy jest (a nie jest niewidomy, jako
kacerstwa plotą) tak mówi: Homil.
4. de verbis Esaiæ:
Vidi Dominum
–
Kościół
korzenie swoje w niebie raczej ma puszczone, a niżli na ziemi. Lecz
podobno pohaniec tą moją chlubą gardzi. Niechże poczeka aż to
wywiodę. Niech pozna moc prawdy, iż rychlejby słońce kto zagasił,
a niżliby Kościół zagasić miał. Daje znać iż tak jasny jest
Kościół widomy, jako słońce.
6015.
O odszczepieństwie i rozdwojeniu Kościoła, (tudzież o kacerstwie)
tak rozumiał: Homil.
11. in Epist. ad Ephe. –
Nic, powiada, tak barzo Pana Boga nie gniewa, jako rozdział
kościelny. Byśmy dobrze niezliczone dobre uczynki czynili –
przedsię nie mniej karani będziem, jedno jako oni co ciało jego
drapali, jeśli zupełność i całość kościelną rozrywać
będziem. I niżej: Rzekł jeden ś. (na Cypriana ś. ukazuje) co się
zda śmiele być rzeczono, wszakże jest rzeczono. A cóż to
takiego? iż ten grzech i krwią się męczeńską zgładzić nie
może. Powiedz mi dla czego podejmujesz męczeństwo? izali nie dla
czci Chrystusowej? A jakoż ty co żywot za Chrystusa dajesz, Kościół
Jego, za który Chrystus dał żywot, prześladujesz? Słuchaj
Apostoła Pawła: Nie jestem, powiada, godzien zwany być Apostołem.
Bom prześladował Kościół Boży. I niżej: To mówię i świadczę
się, iż kto Kościół Boży rozrywa, nie mniej grzeszy jedno jako
ten co w heretyctwo wpadnie.
6116.
Iż osobę Kościoła wszystkiego noszą starszy kościelni, tak
naucza Homil.
71. in Matth.
–
Powiedz Kościołowi, to jest Biskupom i przełożonym kościelnym.
6217.
O Pietrze świętym i jego potomkach to trzyma Lib.
2. de sacerdotio
–
Z
której, powiada, przyczyny krew swoję roźlał? Pewnie dlatego aby
owce te odkupił, o których staranie zlecił Piotrowi, i jego
sukcessorom abo potomkom. Przeto słusznie mówił: a który jest
sługa wierny i mądry, którego Pan postawił nad czeladką swoją?
Piotra świętego, Homil.
87. in Ioannem
– zowie usty Apostolskiemi, Książęciem i głową Apostołów
wszytkich, którego powiada, nad inne Paweł ś. widzieć chciał –
i któremu Chrystus wszytek świat zlecił.
6318.
O Rzymskim Biskupie trzymał, iż jest sędzią wszystkich na świecie
Biskupów, gdy się w swych krzywdach do niego, jako do starszego
uciekał. Jako się dało znać w żywocie – i z listu tego który
Nicefor Greczyn w swej historiej położył.
6419.
Iż w Rzymie Piotr święty i Paweł umęczon, i tam ciała ich leżą
– czytałeś w Artykule dziewiątym. A indziej: In
Epistolam ad Rom.
– Ja
Rzym przeto miłuję, prawi, aczkolwiek mógłbych go z inąd chwalić
– to jest, iż wielki, stary, piękny, ludny, narodom rozkazujący,
waleczny – ale to opuszczając, przeto go chwalę, iż Paweł
święty pókiby był żyw, tak Rzymiany miłował – onych usty
swemi nauczał – i u nich żywota dokonał, i oni ciało jego
święte mają. I niżej: Nie tak się niebo świeci, gdy słońce
promienie puszcza, jako miasto Rzymskie, ty dwie pochodnie na wszytek
świat wypuszczając. Stamtąd wzięty będzie Paweł, stamtąd
Piotr. Uważajcie i lękajcie się, co za widok ujźrzy Rzym. To jest
ujźrzy Pawła z grobu onego z Piotrem zmartwychwstającego, gdy
wynidą przeciwko Panu wzgórę. Jaką różą pośle Rzym
Chrystusowi? Jakiemi dwiema koronami to miasto jest ozdobione? Jakie
ma dwa złote łańcuchy? Jakie ma źrzódła? Przeto ja się temu
miastu dziwuję, nie dla złota, nie dla słupów, ani dla inej
rzeczy – jedno dla onych słupów kościelnych.
6520.
O podaniu abo tradycjach kościelnych okrom Pisma, tak naucza: in
caput 2. Epist. 2 ad Tessa. Homil. 4.
– na te słowa: Stójcie a trzymajcie podania. Stąd jawno jest,
mówi, iż nie wszystko Apostołowie na piśmie dali, ale wiele okrom
pisma. A tejże są wiary godne te rzeczy usty podane, jako i
napisane. A tak podanie kościelne godne być wiary rozumiejmy. Gdy
rzeką: Tak podano – nie pytajże się dalej.
6621.
O dziewictwie, iż chwalebne jest, i lepsze, kto je chowa i Bogu
oddaje, niżli małżeństwo, napisał księgi Librum
de Virginitate,
czytaj, zwłaszcza Caput
10. 11. 40.
22.
O stanie zakonnym i mniskim napisał też księgi przeciw tym, którzy
gi ganić śmieli. Libri
tres contra Vituperatores vitæ
Monasticæ.
23.
O tych co ślubowawszy Bogu czystość, w małżeństwo idą, to
trzyma, iż cudzołóstwo ich jest a nie małżeństwo. Ad
Theodorum lapsum Epist. 6.
1 XXVII. Ianuar. Stycznia. M.
R. 27. eiusdem.
2 Nieprzyjacielowi dobrze
czynić.
3 W Piśmie Ś. P. Bóg oświecał
Chryzostoma ś.
4 Słabe zdrowie Chryzostoma ś.
6 Dzwon i trąba głośna
Chryzostom ś.
7 Kazanie Chryzostoma ś. łacne
ku pospolitemu pojęciu.
8 Wodą żegnaną i krzyżem
leczył cudownie.
9 Heretycy błogosławieństwa
kościełnego uczestnicy być nie mogą.
10 Chorą święconą wodą
zleczył.
11 Pomsta Boża nad heretykami
Marcjonisty.
12 Carogrodzkim Biskupem został
Chryzostom ś.
13 Kapłanom co żon nigdy
niemieli Chryzostom ś. dufał.
14 Na obiady do nikogoż nie
chodził.
15 Malowania jako dawno.
16 Paweł ś. przy Chryzostomie
piszącym był widzian.
17 Ariany Cesarz z miasta wygnał.
18 Śpiewanie Ariańskie z
processją.
19 Gaina Arian o kościół w
mieście prosi.
20 Eudoksja Cesarzowa,
nieprzyjaciółka ś. Chryzostoma.
21 Prawo niepobożne.
22 Eudoksją Cesarzową
Chryzostom ś. upomina.
23 Cesarzowej w kościół nie
puścił ś. Chryzostom.
24 Synod fałszywy przeciw
Chryzostomowi ś.
25 Wedle kanonów Synod, to jest
za wolą i złożeniem Biskupa Rzymskiego, na którego posły czekał
ś. Chryzostom.
26 Wygnanie ś. Chryzostoma.
27 Przywrócony Chryzostom ś.
28 Prawa ariańskie.
29 Powtóre wygnany ś.
Chryzostom.
30 Kościół Carogrodzki do
Papieża się uciekł.
31 Posły Papieskie Eudoksja
odegnać i złupić kazała.
32 Śmierć ś. Chryzostoma.
33 Papież wyklął Cesarza i z
żoną, i Patriarchów dwu o ś. Chryzostoma.
34 Niceph. li. 13. c. 34.
35 1. O Trójcy Ś. i o Bóstwie
Chrystusowym.
36 2. O pochodzeniu Ducha Ś. i
od Syna.
37 3. O prawdziwym Chrystusowym
ciele w Sakramencie.
38 Toż ciało Chrystus nam
zostawił, i w tymże przecię w niebie króluje.
39 Ciało Boże to jest na
ołtarzu któremu się kłaniali królowie.
40 O ofierze Mszej ś.
41 Chrzest dziatek.
42 Eksorcyzmy przy Chrzcie.
43 O spowiedzi.
44 O mocy kapłańskiej na
odpuszczenie grzechów.
45 Mt 16.
46 J 20.
47 Kapłan więtszej zacności
niżli król.
48 Mt 16.
49 Kapłan zmazy duszne
odpuszcza.
50 O postach cielesnych.
51 O wzywaniu Świętych.
52 Iz 37.
53 Królowie wzywają śś. aby
się przyczynili za nimi do P. Boga.
54 Święci umarli, obrońcy są
wszytkiego świata, to jest – i Piotr i Paweł w Rzymie.
55 O kościach śś.
56 O obraziech.
57 O żegnaniu krzyżem ś.
58 O jedności kościelnej.
59 O widomym kościele Bożym.
60 O odszczepieństwie i
rozdzieleniu Kościoła.
61 Osobę kościoła noszą
starszy kościelni.
62 O Pietrze ś. iż mu i jego
potomkom Chrystus świat wszytek zlecił.
63 Rzymski Biskup.
64 Piotr ś. i Paweł, w Rzymie leżą.
65 O podaniu okrom Pisma.
66 O dziewictwie.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz