10
Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego mówisz do
nich w przypowieściach?» 11 On im
odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego,
im zaś nie dano. 12 Bo kto ma, temu
będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu
zabiorą nawet to, co ma. 13 Dlatego
mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i
słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. 14
Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
Słuchać
będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
15 Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli
ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli, i nie
nawrócili się, abym ich uzdrowił.
16
Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą.
17 Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu
proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie,
a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
18 Wy zatem posłuchajcie przypowieści
o siewcy. 19 Do każdego, kto słucha
słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to,
co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno
posiane na drodze. 20 Posiane na grunt
skalisty oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością
je przyjmuje; 21 ale nie ma w sobie
korzenia i jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z
powodu słowa, zaraz się załamuje. 22
Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski
doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje
bezowocne. 23 Posiane wreszcie na ziemię
żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie [je]. On też
wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny
trzydziestokrotny». (Mt 13,10-23)
10
A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z
Dwunastoma, o przypowieść. 11 On im
odrzekł: «Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś,
którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, 12
aby
patrzyli uważnie, a nie widzieli,
słuchali uważnie, a nie
rozumieli,
żeby się nie nawrócili i nie była im odpuszczona
[wina]».
13 I mówił im: «Nie
rozumiecie tej przypowieści? Jakże więc zrozumiecie inne
przypowieści?
14 Siewca sieje słowo.
15 A oto są ci, którzy są na drodze:
u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi
szatan i porywa słowo w nich zasiane. 16
Podobnie zasiewem na gruncie skalistym są ci, którzy gdy usłyszą
słowo, natychmiast przyjmują je z radością, 17
lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Potem gdy nastanie
ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. 18
Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to ci, którzy
wprawdzie słuchają słowa, 19 lecz
troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i
zagłuszają słowo, tak że pozostaje bezowocne. 20
Wreszcie zasiani na ziemię żyzną są ci, którzy słuchają słowa,
przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny,
sześćdziesięciokrotny i stokrotny».
(…)
24
I mówił im: Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą,
jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. 25
Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet
tego, co ma. (Mk
4,10-20.24-25)
9
Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. 10
On rzekł: «Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego,
innym zaś w przypowieściach, aby patrząc, nie widzieli, i
słuchając, nie rozumieli.
11 Takie
jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. 12
Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem
przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli
i nie byli zbawieni. 13 Na skałę pada
u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz
nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują.
14 To, które padło między ciernie,
oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a
zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają
owocu. 15 Wreszcie ziarno w żyznej
ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i
dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości.
(…)
18
Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto
nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma.
(Łk
8,9-15.18)
10
Καὶ προσελθόντες οἱ μαθηταὶ
εἶπαν αὐτῷ· διὰ τί ἐν παραβολαῖς
λαλεῖς αὐτοῖς; 11
ὁ δὲ ἀποκριθεὶς εἶπεν αὐτοῖς· ὅτι
ὑμῖν δέδοται γνῶναι τὰ μυστήρια τῆς
βασιλείας τῶν οὐρανῶν, ἐκείνοις δὲ
οὐ δέδοται. 12
ὅστις γὰρ ἔχει, δοθήσεται αὐτῷ καὶ
περισσευθήσεται· ὅστις δὲ οὐκ ἔχει,
καὶ ὃ ἔχει ἀρθήσεται ἀπ’ αὐτοῦ. 13
διὰ τοῦτο ἐν παραβολαῖς αὐτοῖς λαλῶ,
ὅτι βλέποντες οὐ βλέπουσιν καὶ
ἀκούοντες οὐκ ἀκούουσιν οὐδὲ
συνίουσιν, 14
καὶ ἀναπληροῦται αὐτοῖς ἡ προφητεία
Ἠσαΐου ἡ λέγουσα·
ἀκοῇ
ἀκούσετε καὶ οὐ μὴ συνῆτε,
καὶ
βλέποντες βλέψετε καὶ οὐ μὴ ἴδητε.
15
ἐπαχύνθη γὰρ ἡ καρδία τοῦ λαοῦ
τούτου,
καὶ
τοῖς ὠσὶν βαρέως
ἤκουσαν
καὶ τοὺς
ὀφθαλμοὺς αὐτῶν ἐκάμμυσαν,
μήποτε
ἴδωσιν τοῖς ὀφθαλμοῖς
καὶ τοῖς
ὠσὶν ἀκούσωσιν
καὶ τῇ
καρδίᾳ συνῶσιν
καὶ
ἐπιστρέψωσιν καὶ ἰάσομαι αὐτούς.
16
ὑμῶν δὲ μακάριοι οἱ ὀφθαλμοὶ ὅτι
βλέπουσιν καὶ τὰ ὦτα ὑμῶν ὅτι
ἀκούουσιν. 17
ἀμὴν γὰρ λέγω ὑμῖν ὅτι πολλοὶ
προφῆται καὶ δίκαιοι ἐπεθύμησαν
ἰδεῖν ἃ βλέπετε καὶ οὐκ εἶδαν, καὶ
ἀκοῦσαι ἃ ἀκούετε καὶ οὐκ ἤκουσαν.
18
Ὑμεῖς οὖν ἀκούσατε τὴν παραβολὴν
τοῦ σπείραντος. 19
παντὸς ἀκούοντος τὸν λόγον τῆς
βασιλείας καὶ μὴ συνιέντος ἔρχεται
ὁ πονηρὸς καὶ ἁρπάζει τὸ ἐσπαρμένον
ἐν τῇ καρδίᾳ αὐτοῦ, οὗτός ἐστιν ὁ
παρὰ τὴν ὁδὸν σπαρείς. 20
ὁ δὲ ἐπὶ τὰ πετρώδη σπαρείς, οὗτός
ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων καὶ εὐθὺς
μετὰ χαρᾶς λαμβάνων αὐτόν, 21
οὐκ ἔχει δὲ ῥίζαν ἐν ἑαυτῷ ἀλλὰ
πρόσκαιρός ἐστιν, γενομένης δὲ θλίψεως
ἢ διωγμοῦ διὰ τὸν λόγον εὐθὺς
σκανδαλίζεται. 22
ὁ δὲ εἰς τὰς ἀκάνθας σπαρείς, οὗτός
ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων, καὶ ἡ
μέριμνα τοῦ αἰῶνος καὶ ἡ ἀπάτη τοῦ
πλούτου συμπνίγει τὸν λόγον καὶ
ἄκαρπος γίνεται. 23
ὁ δὲ ἐπὶ τὴν καλὴν γῆν σπαρείς, οὗτός
ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων καὶ συνιείς,
ὃς δὴ καρποφορεῖ καὶ ποιεῖ ὃ μὲν
ἑκατόν, ὃ δὲ ἑξήκοντα, ὃ δὲ τριάκοντα.
(Mt 13,10-23)
10
Καὶ ὅτε ἐγένετο κατὰ μόνας, ἠρώτων
αὐτὸν οἱ περὶ αὐτὸν σὺν τοῖς δώδεκα
τὰς παραβολάς. 11
καὶ ἔλεγεν αὐτοῖς· ὑμῖν τὸ μυστήριον
δέδοται τῆς βασιλείας τοῦ θεοῦ·
ἐκείνοις δὲ τοῖς ἔξω ἐν παραβολαῖς
τὰ πάντα γίνεται,
12
ἵνα βλέποντες
βλέπωσιν καὶ μὴ ἴδωσιν,
καὶ
ἀκούοντες ἀκούωσιν καὶ μὴ συνιῶσιν,
μήποτε
ἐπιστρέψωσιν καὶ ἀφεθῇ
αὐτοῖς.
13
Καὶ λέγει αὐτοῖς· οὐκ οἴδατε τὴν
παραβολὴν ταύτην, καὶ πῶς πάσας τὰς
παραβολὰς γνώσεσθε; 14
ὁ σπείρων τὸν λόγον σπείρει. 15
οὗτοι δέ εἰσιν οἱ παρὰ τὴν ὁδόν·
ὅπου σπείρεται ὁ λόγος καὶ ὅταν
ἀκούσωσιν, εὐθὺς ἔρχεται ὁ σατανᾶς
καὶ αἴρει τὸν λόγον τὸν ἐσπαρμένον
εἰς αὐτούς. 16
καὶ οὗτοί εἰσιν οἱ ἐπὶ τὰ πετρώδη
σπειρόμενοι, οἳ ὅταν ἀκούσωσιν τὸν
λόγον εὐθὺς μετὰ χαρᾶς λαμβάνουσιν
αὐτόν, 17
καὶ οὐκ ἔχουσιν ῥίζαν ἐν ἑαυτοῖς
ἀλλὰ πρόσκαιροί εἰσιν, εἶτα γενομένης
θλίψεως ἢ διωγμοῦ διὰ τὸν λόγον εὐθὺς
σκανδαλίζονται. 18
καὶ ἄλλοι εἰσὶν οἱ εἰς τὰς ἀκάνθας
σπειρόμενοι· οὗτοί εἰσιν οἱ τὸν
λόγον ἀκούσαντες, 19
καὶ αἱ μέριμναι τοῦ αἰῶνος καὶ ἡ
ἀπάτη τοῦ πλούτου καὶ αἱ περὶ τὰ
λοιπὰ ἐπιθυμίαι εἰσπορευόμεναι
συμπνίγουσιν τὸν λόγον καὶ ἄκαρπος
γίνεται. 20
καὶ ἐκεῖνοί εἰσιν οἱ ἐπὶ τὴν γῆν
τὴν καλὴν σπαρέντες, οἵτινες ἀκούουσιν
τὸν λόγον καὶ παραδέχονται καὶ
καρποφοροῦσιν ἓν τριάκοντα καὶ ἓν
ἑξήκοντα καὶ ἓν ἑκατόν.
(…)
24
Καὶ ἔλεγεν αὐτοῖς· βλέπετε τί ἀκούετε.
ἐν ᾧ μέτρῳ μετρεῖτε μετρηθήσεται
ὑμῖν καὶ προστεθήσεται ὑμῖν. 25
ὃς γὰρ ἔχει, δοθήσεται αὐτῷ· καὶ ὃς
οὐκ ἔχει, καὶ ὃ ἔχει ἀρθήσεται ἀπ’
αὐτοῦ. (Mk 4,10-20.24-25)
9
Ἐπηρώτων δὲ αὐτὸν οἱ μαθηταὶ αὐτοῦ
τίς αὕτη εἴη ἡ παραβολή. 10
ὁ δὲ εἶπεν· ὑμῖν δέδοται γνῶναι τὰ
μυστήρια τῆς βασιλείας τοῦ θεοῦ, τοῖς
δὲ λοιποῖς ἐν παραβολαῖς, ἵνα
βλέποντες
μὴ βλέπωσιν
καὶ ἀκούοντες
μὴ συνιῶσιν.
11
Ἔστιν δὲ αὕτη ἡ παραβολή· ὁ σπόρος
ἐστὶν ὁ λόγος τοῦ θεοῦ. 12
οἱ δὲ παρὰ τὴν ὁδόν εἰσιν οἱ
ἀκούσαντες, εἶτα ἔρχεται ὁ διάβολος
καὶ αἴρει τὸν λόγον ἀπὸ τῆς καρδίας
αὐτῶν, ἵνα μὴ πιστεύσαντες σωθῶσιν.
13
οἱ δὲ ἐπὶ τῆς πέτρας οἳ ὅταν ἀκούσωσιν
μετὰ χαρᾶς δέχονται τὸν λόγον, καὶ
οὗτοι ῥίζαν οὐκ ἔχουσιν, οἳ πρὸς
καιρὸν πιστεύουσιν καὶ ἐν καιρῷ
πειρασμοῦ ἀφίστανται. 14
τὸ δὲ εἰς τὰς ἀκάνθας πεσόν, οὗτοί
εἰσιν οἱ ἀκούσαντες, καὶ ὑπὸ μεριμνῶν
καὶ πλούτου καὶ ἡδονῶν τοῦ βίου
πορευόμενοι συμπνίγονται καὶ οὐ
τελεσφοροῦσιν. 15
τὸ δὲ ἐν τῇ καλῇ γῇ, οὗτοί εἰσιν
οἵτινες ἐν καρδίᾳ καλῇ καὶ ἀγαθῇ
ἀκούσαντες τὸν λόγον κατέχουσιν καὶ
καρποφοροῦσιν ἐν ὑπομονῇ.
(…)
18
Βλέπετε οὖν πῶς ἀκούετε· ὃς ἂν γὰρ
ἔχῃ, δοθήσεται αὐτῷ· καὶ ὃς ἂν μὴ
ἔχῃ, καὶ ὃ δοκεῖ ἔχειν ἀρθήσεται
ἀπ’ αὐτοῦ. (Łk 8,9-15.18)
«Dobrze,
daj mi więc nagrodę. Przypowieść z dzisiejszego poranka...»
Inni
przyłączają się do Piotra, mówiąc:
«Tak.
Obiecałeś to. Przypowieści są bardzo użyteczne, aby zrozumieć
porównanie, lecz my pojmujemy, że mają one sens, który je
przekracza. Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?»
«Im
bowiem nie jest dane zrozumieć więcej niż to, co Ja wyjaśniam.
Wam dane jest o wiele więcej, gdyż wy, Moi apostołowie, musicie
poznać tajemnicę i dlatego jest wam dawane zrozumienie tajemnic
Królestwa Niebieskiego. Mówię wam więc: „Pytajcie, jeśli nie
rozumiecie ducha przypowieści”. Wy dajecie wszystko i wszystko też
jest wam dawane, abyście wy z kolei mogli dawać wszystko. Oddajecie
Bogu wszystko: uczucia, czas, interesy, wolność, życie. I Bóg
daje wam wszystko dla wynagrodzenia i dla uzdolnienia was do dawania
wszystkiego w Jego imię temu, kto do was przychodzi. Tak więc temu,
kto daje, będzie dane, i to w obfitości. Jednak temu, kto daje
tylko częściowo lub nie dał wszystkiego, zostanie odebrane nawet
to, co ma.
Mówię
do nich w przypowieściach, aby patrząc widzieli tylko to, co
oświetla ich pragnienie przylgnięcia do Boga; aby słuchając –
również dzięki swemu pragnieniu przylgnięcia – słyszeli i
rozumieli. Wy widzicie! Wielu słyszy Moje słowa, niewielu –
[chce] przylgnąć do Boga. Ich duchy pozbawione są dobrej woli. Na
nich spełnia się proroctwo Izajasza: „Słuchać będziecie
waszymi uszami, a nie usłyszycie. Patrzeć będziecie waszymi
oczami, a nie ujrzycie”. Bo lud ten ma nieczułe serce, uszy
zatwardziałe i oczy zamknięte, aby nie widzieć i nie słyszeć,
aby nie słyszeć swym sercem i nie nawrócić się, abym ich
uzdrowił.
Jednak
wy błogosławieni jesteście z powodu waszych oczu, które widzą, i
waszych uszu, które słyszą, z powodu waszej dobrej woli! Zaprawdę
powiadam wam, że wielu Proroków i wielu sprawiedliwych pragnęło
widzieć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, słyszeć to, co wy
słyszycie, a wcale nie usłyszeli. Spaliło ich pragnienie
zrozumienia tajemnicy słów, lecz kiedy zgasło światło proroctwa
słowa, które pozostały, stały się – nawet dla świętego,
który je otrzymał – jak wygasły węgiel.
Jedynie
Bóg Sam Siebie objawia. Kiedy odchodzi Jego światło, po
osiągnięciu swego celu rozjaśnienia tajemnicy, niezdolność
zrozumienia ściska – jak bandaże mumii – królewską prawdę
otrzymanego słowa. Dlatego też powiedziałem ci tego ranka:
„Pewnego dnia odnajdziesz wszystko, co ci dałem”. Teraz nie
możesz zapamiętać. Jednak później światłość zstąpi na
ciebie nie na chwilę, lecz na [czas] nierozerwalnego małżeństwa
Ducha Przedwiecznego z twoim. Uczyni ona nieomylnym twoje nauczanie w
tym, co dotyczy Królestwa Bożego. I jak stanie się to dla ciebie,
tak będzie też dla twych następców, jeśli żyć będą
[karmiąc się] Bogiem jako swoim jedynym chlebem.
Posłuchajcie
teraz ducha przypowieści. Mamy cztery rodzaje pól: urodzajne,
zarośnięte cierniami, pokryte kamieniami i pełne ścieżek. Tak
samo mamy cztery rodzaje duchów.
Są
duchy szlachetne, duchy o dobrej woli, przygotowane swą pracą i
dobrą pracą apostoła – ‘prawdziwego’ apostoła. Istnieją
bowiem tacy, którzy noszą to imię, lecz nie posiadają
apostolskiego ducha. Ci są groźniejszymi zabójcami dla
kształtującej się woli niż ptaki, ciernie i kamienie. Wprowadzają
taki zamęt swym nieprzejednaniem, pośpiechem, naganami, groźbami,
że na zawsze oddalają od Boga. Są inni, którzy przeciwnie –
przez stałe podlewanie łagodnością nie na miejscu – sprawiają,
że nasienie gnije w zbyt wilgotnej ziemi. Przez swój brak siły
pozbawiają mocy dusze, którymi się zajmują.
Pozostańmy
jednak przy prawdziwych apostołach, którzy są czystymi
zwierciadłami Boga. Oni są ojcowscy, miłosierni, cierpliwi i
równocześnie silni jak ich Pan. Duchy przygotowane przez nich oraz
przez wysiłek własnej woli podobne są do pól urodzajnych,
pozbawionych kamieni i cierni, wolnych od chwastów i życicy. W nich
rozwija się słowo Boże i wszelkie słowo. Ziarno kiełkuje i
wytwarza kłos, dając tu plon stokrotny, tam sześćdziesięciokrotny,
a jeszcze gdzie indziej – trzydziestokrotny.
Czy
są tacy pośród idących za Mną? Oczywiście, i oni będą
świętymi. Należą do nich [osoby] z wszystkich klas, z wszystkich
krain. Są także poganie i nawet oni wydadzą plon stokrotny –
dzięki swej dobrej woli, jedynie dzięki niej albo też dzięki niej
oraz woli apostoła lub ucznia, który Mi ich przygotowuje.
Pola
pełne cierni to takie, na które niedbalstwo pozwoliło przeniknąć
ciernistej plątaninie własnych spraw, które tłumią dobre ziarno.
Trzeba zawsze się pilnować, zawsze, zawsze. Nigdy nie można
powiedzieć: „Och! Już jestem uformowany, obsiany i mogę być
spokojny, bo wydam plon na życie wieczne”. Trzeba być czujnym,
gdyż walka pomiędzy Dobrem a Złem jest stała. Czy kiedykolwiek
obserwowaliście rodzinę mrówek, które wchodzą do domu? Oto są
na palenisku. Niewiasta nie zostawia już na nim pożywienia i
kładzie je na stole. Mrówki jednak je wywęszą w powietrzu i
szturmują stół. Niewiasta stawia je w kredensie, a one przechodzą
przez zamek. Niewiasta zawiesza zapasy na suficie, a one przebywają
długą drogę wzdłuż murów i belek, schodzą po sznurkach i
zjadają wszystko. Niewiasta je pali, zalewa wrzątkiem lub zatruwa i
potem jest spokojna, sądząc, że je wyniszczyła. O! Jeśli nie
czuwa, jaką ma niespodziankę! Oto wychodzą te, które właśnie
się urodziły, i wszystko zaczyna się od nowa. Tak jest jak długo
żyjemy. Trzeba mieć się na baczności, wykorzeniać wschodzące
chwasty, w przeciwnym razie robią zadaszenie z cierni i duszą
ziarno. Troski tego świata, ułuda bogactw wytwarzają gąszcz,
duszą zasiane przez Boga rośliny i przeszkadzają im uformować
kłosy.
Oto
teraz pola pełne kamieni. Ileż ich jest w Izraelu! To ci, którzy
należą do synów „praw”, jak powiedział bardzo słusznie Mój
brat Juda. Nie ma w nich jedynego kamienia Świadectwa, nie ma w nich
kamienia Prawa. Jest kamienisty grunt utworzony z małych, nędznych
ludzkich praw ustanowionych przez ludzi. Tak bardzo ich wiele. Swoim
ciężarem przywaliły nawet Kamień Prawa. To rumowisko,
przeszkadzające jakiemukolwiek zakorzenieniu się ziarna. Korzeń
nie jest już odżywiany. Nie ma już ziemi, nie ma odżywczych
soków. Woda wywołuje gnicie, bo stoi jakby na kamiennej posadzce.
Słońce ogrzewa ją i pali małe roślinki. To duchy tych, którzy
złożonymi ludzkimi doktrynami zastąpili prostą naukę Boga. Oni
przyjmują – i to nawet z radością – Moje słowo. W danej
chwili ono ich porusza i przyciąga. Ale potem... Trzeba by heroizmu
mozolnej orki w celu oczyszczenia pola, duszy i umysłu, z całej
warstwy kamieni krasomówców. Wtedy ziarno wypuściłoby korzeń i
uformowałoby silny pęd. Inaczej... nic nie wyda. Wystarczy lęk
przed ludzkim prześladowaniem. Wystarczy myśl: „A co potem? Co
zrobią mi mocni?” – i biedne ziarno usycha bez pożywienia.
Wystarczy, że całe to kamieniste podłoże poruszy się z pustym
hałasem wielu setek przepisów, które zajęły miejsce Przepisu, i
oto człowiek ginie wraz z otrzymanym ziarnem... Izrael jest ich
pełen. To wyjaśnia, w jakim stopniu droga ku Bogu idzie w kierunku
przeciwnym drodze ludzkiej potęgi.
Wreszcie
na koniec – pola pełne ścieżek, zakurzone, ogołocone. To ludzie
tego świata, egoiści. Wygoda stanowi dla nich prawo, przyjemność
jest ich celem. Nie trudzić się, spać, śmiać się, jeść...
Duch tego świata jest ich królem. Pył światowości pokrywa teren,
który staje się jałowy. Ptaki, czyli różne formy rozwiązłości,
rzucają się na tysiące ścieżek utworzonych, aby ułatwić nam
życie. Duch świata, to znaczy Zły, wydziobuje i niszczy wszelkie
ziarno, które pada na ten teren otwarty dla wszelkich form
zmysłowości i lekkomyślności.
Zrozumieliście?
Czy macie jeszcze jakieś pytania? Nie? Możemy więc udać się na
spoczynek, aby jutro iść do Kafarnaum. Zanim rozpoczniemy wędrówkę
do Jerozolimy na Paschę, muszę jeszcze pójść w jedno miejsce».
(III (cz. 1-2), 40: 7
czerwca 1945. A, 5254-5269)
«Ebbene,
allora dammi il premio. La parabola di stamane…»
Anche
gli altri si uniscono a Pietro dicendo: «Si. Lo hai promesso. Le
parabole servono bene a fare comprendere il paragone. Ma noi
comprendiamo che esse hanno uno spirito superiore al paragone. Perché
parli ad essi in parabole?».
«Perché
a loro non è concesso di intendere più di ciò che spiego. A voi va
dato molto di più perché voi, miei apostoli, dovete conoscere il
mistero; e vi è perciò dato di intendere i misteri del Regno dei
Cieli. Per questo vi dico: "Domandate se non comprendete lo
spirito della parabola". Voi date tutto, e tutto vi va dato
perché a vostra volta tutto voi possiate dare. Voi tutto date a Dio:
affetti, tempo, interessi, libertà, vita. E tutto Dio vi dà per
compensarvi e per farvi capaci di tutto dare in nome di Dio a chi è
dopo di voi. Così a chi ha dato sarà dato e con abbondanza. Ma a
chi non ha dato che parzialmente o non ha dato affatto, sarà tolto
anche quello che ha. Parlo loro in parabole perché vedendo vedano
solo quello che la loro volontà di aderire a Dio illumina, perché
udendo, sempre per la stessa loro volontà di adesione, odano e
comprendano. Voi vedete! Molti odono la mia parola, pochi aderiscono
a Dio. I loro spiriti sono monchi della buona volontà. In loro si
adempie la profezia di Isaia: "Udirete con le orecchie e non
intenderete, guarderete con gli occhi e non vedrete". Perché
questo popolo ha un cuore insensibile; sono duri gli orecchi e hanno
chiusi gli occhi per non vedere e per non sentire, per non intendere
col cuore e non convertirsi acciò Io li guarisca. Ma voi beati per i
vostri occhi che vedono e i vostri orecchi che odono, per la vostra
buona volontà! In verità vi dico che molti profeti e molti giusti
desiderarono vedere ciò che voi vedete e non lo videro, e udire ciò
che voi udite e non l'udirono. Si consumarono nel desiderio di
comprendere il mistero delle parole, ma spenta la luce della profezia
ecco le parole rimanere come carboni spenti, anche per il santo che
le aveva avute. Solo Dio disvela Se stesso. Quando la sua luce si
ritrae, terminato il suo scopo di illuminare il mistero, l'incapacità
di intendere fascia, come le bende di una mummia, la regale verità
della parola ricevuta. Per questo Io ti ho detto stamane: "Verrà
un giorno che ritroverai tutto quanto ti ho dato". Ora non puoi
ritenere. Ma dopo la luce verrà su te, e non per un attimo ma per un
inseparabile connubio dello Spirito eterno col tuo, onde infallibile
sarà il tuo ammaestramento in ciò che è cosa del Regno di Dio. E
così come in te, nei tuoi successori, se vivranno di Dio come di
unico pane. Ora sentite lo spirito della parabola. Abbiamo quattro
generi di campi: quelli fertili, quelli spinosi, quelli sassosi,
quelli pieni di sentieri. Abbiamo anche quattro generi di spiriti.
Abbiamo gli spiriti onesti, gli spiriti di buona volontà, preparati
dalla stessa e dalla buona opera di un apostolo, di un “vero”
apostolo; perché ci sono apostoli che hanno il nome ma non lo
spirito di apostoli, i quali sono più micidiali sulle volontà in
formazione degli stessi uccelli, spini e sassi. Sconvolgono in modo
tale, con le loro intransigenze, con le loro frette, con i loro
rimproveri, con le loro minacce, che allontanano per sempre da Dio.
Altri ve ne sono che, all'opposto, con un innaffiamento continuo di
benignità fuori posto, fanno marcire il seme in un terreno troppo
molle. Devirilizzano con la loro devirilizzazione gli animi che
curano. Ma stiamo ai veri apostoli, ossia agli specchi tersi di Dio.
Essi sono paterni, misericordiosi, pazienti, e nello stesso tempo
forti come è il loro Signore. Or bene, gli spiriti preparati da
questi e dalla loro propria volontà sono paragonabili ai campi
fertili, mondi di pietre e di rovi, netti da gramigne e da logli, in
cui prospera la parola di Dio, e ogni parola – un seme – fa cespo
e spighe, dando dove il cento, dove il sessanta, dove il trenta per
cento. In questi che mi seguono ce ne sono? Certo. E santi saranno.
Fra essi ce ne sono di tutte le caste e di tutti i paesi, anche
gentili ci sono, e che pure daranno il cento per cento per la loro
buona volontà, unicamente per essa, oppure per la loro e quella di
un apostolo o discepolo che me li prepara. I campi spinosi sono
quelli in cui l'incuria ha lasciato penetrare spinosi grovigli di
interessi personali che soffocano il buon seme. Occorre sorvegliarsi
sempre, sempre, sempre. Non dire mai: "Oh! ormai io sono
formato, seminato, posso stare tranquillo che darò seme di vita
eterna". Occorre sorvegliarsi: la lotta fra il Bene e Male è
continua. Avete mai osservato una tribù di formiche che si insedia
in una casa? Eccole sul focolare. La donna non lascia più cibarie lì
e le mette sul tavolo; e loro fiutano l'aria e danno l'assalto al
tavolo. La donna le mette nella credenza e loro passano dalla
serratura nella credenza. La donna appende al soffitto le sue
provviste e loro fanno un lungo cammino lungo le pareti e i
travicelli, si calano per la fune e mangiano. La donna le brucia, le
scotta, le avvelena. E poi sta tranquilla credendo di averle
distrutte. Oh! se non vigila, che sorpresa! Ecco le nuove nate che
escono, e siamo da capo. Così finché si vive; bisogua sorvegliarsi
per estirpare le male piante non appena spuntano. In caso contrario
esse fanno un soffitto di rovi e soffocano il grano. Le cure mondane,
l'inganno delle ricchezze creano il groviglio, affogano la pianta del
seme di Dio e non le fanno fare spiga. Ecco ora i campi pieni di
sassi. Quanti in Israele! Sono quelli che appartengono ai "figli
delle leggi" come ha detto mio fratello Giuda molto giustamente.
In loro non è la pietra unica della Testimonianza, non vi è la
pietra della Legge. Vi è la sassaia delle piccole, povere, umane
leggi create dagli uomini. Tante e tante che col loro peso hanno
fatto a scaglie anche la pietra della Legge. Una rovina che impedisce
ogni attecchimento di seme. Non è più nutrita la radice. Non c'è
terra, non c’è succo. L'acqua fa marcire perché stagna sul
pavimento di selci, il sole si arroventa su quelle selci e brucia le
pianticine. Sono gli spiriti dei sostitutori delle complicate
dottrine umane alla semplice dottrina di Dio. La ricevono anche con
gioia, la mia parola. Al momento ne sono scossi e sedotti. Ma poi…
Occorrerebbe l'eroismo di sgobbare a mondare il campo, l'animo e la
mente da tutta la sassaia dei retori. Allora il seme farebbe radica e
sarebbe un forte cespo. Così… è nulla. Basta un timore di
rappresaglie umane. Basta una riflessione: "Ma e poi? Che me ne
verrà dagli uomini potenti?" e il povero seme non nutrito
langue. Basta che tutta la sassaia si agiti col suono vano dei cento
e cento precetti che si sono sostituiti al Precetto, che ecco che
l'uomo perisce col seme ricevuto... – Israele ne è pieno. Questo
spiega come il venire a Dio vada in ragione inversa della potenza
umana. Ultimi i campi pieni di strade, polverosi, nudi. Quelli dei
mondani, degli egoisti. Il loro comodo è la loro legge, il godimento
il loro fine. Non fare fatica, sonnecchiare, ridere, mangiare... - Lo
spirito del mondo è re in questi. La polvere della mondanità
ricopre il terreno che diviene terriccio. Gli uccelli, ossia le
dissipazioni, si precipitano sui mille sentieri aperti per rendere
più facile la vita. Lo spirito del mondo, ossia del Maligilo, becca
e distrugge ogni seme che cade su questo terreno aperto a tutte le
sensualità e le leggerezze. Avete inteso? Avete altro da chiedere?
No? Allora possiamo andare a prendere riposo per partire domani per
Cafarnao. Devo andare ancora in un posto prima di incominciare il
viaggio verso Gerusalemme per la Pasqua». (3, 180)
Przekład
polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V,
Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski
TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz