Odwołanie
i pokuta Teofila Adańskiego, Kościelnego Ekonoma abo sprawcę,
pisany
od sługi jego Eutychiana, wyjęty z Metafrasta.1
Przed
tym mało niżli Persowie Rzymskie państwo wojowali, w Cylicjej
wtórej, w mieście Adanie, był jeden gospodarz kościelny, abo
Ekonom na imię Teofilus, dobrego żywota, i barzo pożyteczny
sprawca rzeczy kościelnych, który umiał dowcipem i pilnością,
która z miłości ku P. Bogu pochodziła, mądrze i spokojnie
wszytkiego dojźrzeć, stanowić, i sieroty a wdowy kościelne, i ine
ubogie, z wielką wszytkich ludzi dzięką opatrować. Biskup na nim
barzo przestawał, i z jego postępków pociechę miał. Przeto po
śmierci Biskupiej, wszyscy go jednym głosem, tak kapłaństwo, jako
i lud pospolity, za Biskupa obrali – i Arcybiskupowi ofiarowali.
Przyzwany od Arcybiskupa, na poświęcenie jachać niechciał, aż
prawie mocą przymuszony jachał. Przed którym upadł, i prosił,
aby go na ten urząd nie stawił – bo się niegodnym być czuł, a
o swoich grzechach wiedział. 2Namawiał
go długo Arcybiskup, ukazując mu godność jego i czystość – bo
go wszyscy mieli za człowieka barzo powściągliwego. Ale on żadną
miarą przestać na tym niechciał, mówiąc: Nie jestem godzien. I
musiał innego na ten urząd postawić, a jego na onymże urzędzie
opieki kościelnej zaniechał. On nowy biskup, słuchając niektórych
złych obmownych języków, które czart chcąc zamieszać, a
niepokoju nasiać, naprawował – Teofila z urzędu złożył, a
innemu kościelne gospodarstwo poruczył – barzo się na tym
oszukiwając, a nie bacząc jako był ten to stary kościołowi
pożyteczny. Ta rzecz barzo obruszyła Teofila – i myślił we dnie
i w nocy, jakoby się był swej onej zelżywości pomścił – a nie
najdując inej rady – 3uciekł
się do Czarnoksiężnika do Żyda. I w nocy do niego przyszedszy,
prosił go barzo o pomoc – oznajmując mu krzywdy i frasunek swój.
Żyd
on znając go człowieka w mieście zacnego – z chęcią mu obiecał
wszelaką pomoc. Bądź dobrej myśli, jutro (powiada) o tym czasie w
nocy, przydź do mnie, a ja ciebie memu panu stawię, od którego
pewien pociechy będziesz, jakiejci będzie potrzeba. Tak nędzny
uczynił Teofilus, przyszedł nazajutrz do tego Żyda – i
wyprowadził go o pułnocy na plac koński w mieście, i nauczył go:
4jeśli
jakie cudo ujźrzysz, abo strach na cię padnie, nie bój się, a nie
żegnaj się krzyżem – bo krzyż nic nie pomoże, jest tylo
śmiech, a oszukanie Chrześciańskie. Gdy to obiecał – wnet mu
ukazał dziwne widzenie, a ono
osób wiele idzie pięknie przybranych, i dworzan wiele wołających,
a weselących się, a w pojśrzodku ich siedzi książę ciemności,
to jest diabeł, z sługami swemi. Tedy Żyd wziąwszy za rękę
Teofila, prowadził go miedzy ony dworzany, aż do onego króla, to
jest starszego diabła – który rzecze do Żyda: Po co wiedziesz
tego człowieka do nas? Rzecze Żyd: Panie mój wiodę go do ciebie –
ma wielką krzywdę od biskupa, i prosi od ciebie pomocy. Rzecze
czart: a jako mu ja pomóc mam, a on służy Bogu swemu? Ale chceli
mi służyć, a między moje poczytany być, ja go tak wspomogę, iż
będzie więcej władnął niżli pierwej, i będzie wszytkim
rozkazował, więcej niżli sam biskup. Rzecze Żyd Teofilowi: a
słyszysz to co król mówi? Odpowie: słyszę, i wszytko uczynię co
mi każe. I wnet padł przed nim i całował nogi jego. Tedy rzecze
czart Żydowi: Niech się Teofilus zaprzy Syna którego zową Mariej,
i tej samej Matki Jego (bo się ja tymi brzydzę) a to zaprzenie
swoje, niechaj mi da na piśmie. 5A
Teofilus rzekł: wszytko uczynię co mi każesz, jedno niech to mam
czego pragnę. Skoro to nieprzyjaciel ludzki usłyszał – począł
obłapiać Teofila, i brodę jego głaskać, mówiąc: witaj mój
wierny sługo i przyjacielu. Tedy weń wstąpił czart, i począł
się przeć Chrystusa i Naświętszej Matki Jego Boga Rodzice – i
to wymówił, napisał, i swoją pieczęcią zapieczętował, i dał
panu swemu. I tak się rozeszli, Teofilus z onym Żydem, radując się
onej haniebnej zgubie swojej.
Nazajutrz
Biskup (jako mniemam) od Boga wzruszony – użalił się barzo, iż
kiedy Teofila z urzędu składał – i posławszy sobie poń, z
wielką go czcią przyjął i przeprosił. A potym zezwawszy kapłanów
i mieszczan, znowu mu gospodarstwo kościelne poruczył – dając mu
moc i władzą na wszytki dobra kościelne, i owszem czci mu dwojako
przymnożył. Gdy się święty biskup przed wszytkimi kajał i mówił
do Teofila: odpuść mi bracie, iżem tak przeciw tobie zgrzeszył, i
ciebiem człowieka świętego, i na to godnego złożył, a tegom
niegodnego i na ten urząd niesposobnego przełożył. I tak począł
Teofilus sprawować jako pierwej i nade wszytki się wynosić,
wszyscy się go bali i byli jemu posłuszni, i sam biskup barzo się
nań oglądał, i czcił go. Tedy on niewierny Żyd zdrajca tajemnie
w dom Teofilów przychodził mówiąc: Widzisz jakomci pomógł, i
pan mój jako cię wyniósł, a barzo prędko. A Teofilus mówił:
Tak jest, barzoć za to dziękuję. Lecz Stworzyciel i Pan Bóg nasz,
który utraty naszej nie pragnie, jedno czeka pokuty – wspomniał
na święty przeszły żywot jego, gdy służył Kościołowi, gdy
opatrował wdowy, gdy sierotom usługował, i ubogie hojnie karmił –
nie zarzucił im, ale mu dał upamiętanie, i Boskie w serce jego
nawiedzenie, ku prawemu powstaniu i nawróceniu. Bo pomniąc na to co
uczynił, a jako mu P. Bóg a nie czart, nagrodził onę zelżywość
jego dwojako – i by był poczekał trochę, a do diabła się nie
uciekał, toż go potkać miało – tedy się sam w sobie gryźć i
wielce smucien być począł.
6I
wnet się wdał w posty wielkie, w modlitwy i w płakanie, prosząc
łaski i miłosierdzia, aby była odpuszczona złość jego. I tak
często mówił: Ach mię nieszczęśliwego a nędznego człowieka –
gdzie pójdę, gdzie się obrócę, a kto się nademną zmiłuje?
Chrystusam się i Jego świętej Matki zaprzał – i jeszczem tę
złość moję swą ręką napisał, zstając się diabelskim
niewolnikiem. 7O
jakiegom Pana odstąpił, a jakiegom sobie obrał? I cóż mi była
za krzywda? Azaż mi tak źle było nie mając pracej i urzędu?
Wszakem z niego pożytku nie miał – jedno dla próżnej chwały, a
prze ludzkie mniemanie, zabiłem duszę moję? A com miał mieć za
sprawę z onym Żydem przeklętym, którego i Cesarz już karał o te
czarnoksięstwa? Bo i prawo świeckie tego niedopuści, i karze tych,
którzy opuściwszy P. Boga, do diabła się uciekają. Niestety
zginąłem, zbłądziłem – jako się stawię na sąd Boży? Co
rzekę? I cóżem uczynił? Boga Pana i Stworzyciela i Odkupiciela
mego odstąpiwszy – do czarta nieprzyjaciela Jego, który piekłem
i wiecznym potępieniem służbę płaci, zdrajcą Boga mego
zostawszy, przystałem. Niestety co mam czynić? I dał mu Pan Bóg
taką myśl z łaski swej, niechcąc aby zginął – wiem co
uczynię, rzecze: Aczkolwiekem się i Matki Chrystusowej zaprzał,
wszakże iż Ona jest obroną wszytkich grzesznych – będę Jej
prosił, aby się za mną do swego miłego Syna wstawiła, oznajmując
Jej jako mi tego wielce żal. Pójdę do Jej kościoła, a będę
pościł dni czterdzieści, aza jaką pociechę odniosę. I tak
uczynił. 8Szedł
do kościoła Panny czystej, prosił, wołał we dnie i w nocy,
poszcząc przez dni czterdzieści, ustawicznie łzy wylewając.
Tedy
dnia czterdziestego o pułnocy, ukazała mu się Matka Pana naszego,
mówiąc: Jako ja za cię wstawiać się mam, a tyś się Syna mego
zaprzał? Jać was grzesznych bronię, i wam gdy się nawracacie
pomagam – ale krzywda Syna mego boli mię też wielce, iż mi w tym
pomoc tobie dać trudno jest. 9A
on wielce już uweselony, rzecze: Obrono rodzaju ludzkiego, Pani moja
Bogarodzico, wiem iżem Cię i Boga mego Syna Twego szkaradnie
obraził, i żadnego miłosierdzia godzienem nie jest – ale mam
przed sobą wiele przykładów grzeszących, których Pan Bóg Syn
Twój pokutę przyjął, a onym, jako miłosierny, odpuścił złość
ich. Mam Niniwity, mam Raab nierządnicę, Dawida, Manasse, Piotra
Książę Apostolskie, pierwszego ucznia i podporę Kościoła, który
się Syna Twego nie raz, ale trzykroć zaprzał – mam Pawła
prześladownika kościelnego, który się zstał naczyniem wybranym –
mam Magdalenę, Zacheusza, Jawnogrzesznika, Koryntczyka, którego
Apostoł Paweł po grzechu przijmuje – mam Cypriana
czarnoksiężnika, który w czarnoksięstwie i białychgłów żywoty
rościnał, którego ś. Justyna pozyskała P. Bogu – który koroną
męczeńską uczczony jest. Jakoż ja w miłosierdziu Syna Twego, i w
Twojej wielkiej przyczynie rozpaczać mam? Gdy to rzekł, tedy mu
rzekła, Ta która jest nadzieją naszą i obroną naszą: wyznaj
człowiecze, iż ten któregom ja porodziła, jest Chrystus Syn Boga
żywego, który przijdzie sądzić żywych i martwych, a ja za cię
prosić będę, aby cię przyjął pokutującego. 10Tedy
on z wielkim wstydem i bojaźnią rzekł: wierzę i chwalę i wielbię
jednę personę Trójce
Ś. Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który od wieków z
Ojca niewymownie rodzony, czasów ostatnich zstąpił z nieba, Bóg
Słowo dla ludzkiego zbawienia, wcielony z Ducha Ś. – narodzony z
Ciebie Dziewice Mariej – i On jest prawy Bóg, i prawy człowiek,
który dla nas ucierpiał, na krzyżu ręce rozpiąwszy, zamordowany
dla grzechów naszych miedzy łotry, który przijdzie sądzić żywych
i martwych, i płacić będzie każdemu według uczynków jego.
Gdy
to tak wyznał, obiecała mu błogosławiona przeczysta Panna
przyczynę swoję do Syna swego namilszego – i z tym zniknęła. A
on tym więcej pościł się i modlił w onymże kościele, we dnie i
w nocy mówiąc: wiem błogosławiona Panno, iż od Ciebie nikt bez
pociechy nie odchodzi, Tyś sama jest obroną naszą u Syna Twego.
Niech jeszcze usłyszę pocieszne słowo Twoje – a on zapis który
mię barzo trapi, aby mi był wrócon. Bo bez niego nigdy dobrej
myśli nie będę mógł być. I po kilka dni takimże widzeniem
ujźrzy też błogosławioną Pannę, i usłyszy te słowa: 11Przyjęta
jest pokuta twoja, i płakanie twoje, bądźże już mocnym a
statecznym, a chowaj coś obiecał. A on wielce uradowany dziękował,
a o on zapis barzo prosił, jeszcze się karząc postem i modlitwami.
12Aż
trzeciego dnia przez sen ujźrzy, a ono mu kartę onę jego i zapis
niosą – i ocknąwszy się na piersiach swoich leżącą nalazł, z
tąż pieczęcią, jako był zapieczętował. Był barzo zdumiały,
od onej wielkiej radości, i stawy członków jego osłabione
zostały.
A
iż nazajutrz była niedziela, gdy wszytek lud Boży był w kościele,
po Ewangeliej szedł i padł u nóg biskupich, i powiedział mu
wszytkę onę historią, i podał mu on zapis zapieczętowany –
prosząc aby był na kazalnicy czytany przed wszytkimi. Tedy wszyscy
zrozumieli co się zstało – a biskup wołać pocznie i mówić:
wszyscy wierni chwalmy Pana i Boga naszego, tak łaskawego –
patrzcie na te takie cuda, nad rozum ludzki. 13Patrzcie
jako łaskawy wielce Pan Bóg, utraty grzeszących niechce –
patrzcie jako wiele mogą łzy i pokuta wiernego. A kto się nad
takimi cudy nie zdziwi? Czterdzieści dni pościł Mojżesz, i wziął
pismo Boże – ten czterdzieści dni pościł, wziął swoje pismo –
obaczcie co waży przyczyna tej wielkiej zastępnice naszej. Chwalmy
P. Boga który tak miłościwie grzeszące przijmuje, którzy Go
przez tę Niepokalaną Bogarodzicę proszą. 14Tać
jest jako most do Boga nadzieja rozpaczających, prawe wrota, do
których grzeszni kołacem, a otwarzają nam – Ona się modli za
nas, Temu którego porodziła, i odpuszczenie nam grzechów u Niego
jedna. O jako uwielbione sprawy Twoje Panie, nie wymówi język i
serce, a rozum nie obejmie. Teraz się słusznie mówić ma:
przynieście nakosztowniejszą szatę, a jego obleczcie – dajcież
mu pierścień, zabijcie tuczonego cielca, ofiarujcie go, a weseląc
się używajmy – bo ten brat nasz umarłym będąc, zmartwychwstał
– zgubionym będąc, szczęśliwie naleziony jest. Tedy Teofilowi
leżącemu wstać kazał biskup, i on zapis przeklęty spalili. A lud
płakał i wołał, Kyrie eleison. Milczenie potym uczyniwszy, służbę
Bożą kończyli. I rzekł Biskup: pokój wam – a potym mu dał
niepokalany a ożywiający Sakrament, i objaśniła się twarz
Teofila, co baczyli wszyscy, chwaląc Pana Boga z odmiany jego. A on
do kościoła onego czystej Panny bieżał, i trochę w nim
odpoczywając, zachorzał, na tym miejscu gdzie ono widzenie miał –
i potym trzy dni leżąc, rozprawiwszy chędogo dom swój, a bracią
pożegnawszy, świętą duszę Bogu oddał, Temu który się z
przeczystej Bogarodzice narodził, któremu cześć i chwała na
wieki wiekom. Amen.
15Czarnoksięstwo
szczere jest bałwochwalstwo. Bo tacy zmowę z czartem mając, w niej
Boga i wiary świętej zaprzeć się muszą – i nie pierwej ku
posłudze i pomocy swej czarta przywiodą, aż mu taką uczynią
jawną abo tajemną przysięgę. Masz podobną temu rzecz w żywocie
Bazyliusza świętego, pierwszego dnia Stycznia namienioną, i w
żywocie świętego Justyna i Cypriana czytać o tym możesz. O jako
człowiek dla małej odmiennej świetckiej rzeczy P. Boga
Stworzyciela swego odstępuje. Toż czynią owi co się do czarownic
i czarów o pomoc uciekają, abo wiadomości rzeczy przyszłych, i
przeszłych tajemnych (które P. Bóg sobie zostawuje) ludziom i
naukom ich omylnym przypisują. Bez pochyby takiego bałwochwalstwa,
do inego się boga obcego uciekając złym ludziom pomagają. Tęż
zmowę czyni czart z upadającym w śmiertelny grzech za trochę
pociechy świetckiej, P. Boga i łaski grzeszący odstępuje, a do
czarta przystaje.
2.
Przypatrz się jaka jest słabość ludzkiego statku w dobrym, jako
sobie dufać nie trzeba. Bo mały wiatr z tej czci świetckiej
próżnej człowieka obali. A z drugiej strony obacz, jaka jest moc
pokuty świętej, która rozpacz oddala, miłosierdzie otwarza,
związane wolne czyni, piekło i czarty rozbija, utraty nasze wraca,
niebo otwarza, i ku pomocy swej wszytkie niebieskie siły pobudza, i
Anioły uwesela.
3.
16O
przyczynie i wstawowaniu się za nas grzesznych Przeczystej Matki
Bożej, umiejmy wiele sobie obiecować – onać jest zastępnica
nasza Matka Miłosierdzia, i nadzieja w nawiętszych przygodach
dusznych i cielesnych do Syna swego namilszego. Wiemy iż Pan
Chrystus, jako mówi święty Paweł, jedyny jest pośrzednik nasz ku
zbawieniu i odkupieniu, i żadne inne takie pośrzednictwo być nie
może – lecz gdy się Święci, a zwłaszcza Przenaświętsza Matka
Jego, za nami nie indziej jedno do tegoż Chrystusa wstawiają, i
przez Jego mękę i zasługę proszą, nie tylo onemu jedynemu
pośrzednictwu Jego nie uwłóczą, ale je sławią i wynoszą, do
niegoż się uciekając, i przez nie prosząc. Jako Paweł święty
za swoje Pana Boga prosząc, Chrystusowemu pośrzednictwu krzywdy nie
czynił – także i inni którzy się za bracią swoją modlą.
1 XXIII. Febru. Lutego.
2 Z Biskupstwa się wymawia.
3 Uciekł się do
Czarnoksiężnika Teofilus.
4 Krzyża się czarci boją.
5 Przed czartem Boga się
zaprzał Teofilus i Matki Jego.
6 Pokajanie Teofila.
7 Narzekanie Teofila w pokucie.
8 Do Matki Bożej uciekł się
Teofilus.
9 Przykłady upadających a
pokutujących.
10 Wyznanie Teofila w pokucie.
11 Przyjęcie pokuty grzesznego.
12 Wrócon mu zapis, który był
czartu na się dał.
13 Miłosierdzie Boskie wielkie sławi się.
14 Przyczyna Panny Przeczystej jako ważna.
15 Obrok duchowny.
16 Przyczyna Matki Bożej.
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz