Żywot
ś. Eufrazjej panny,
pisany
zstarodawna, położony u Suriusza Tom.
2.
z
którego ś. Damascenus orat.
3 de imaginib. świadectwo
bierze –
i Grekowie in
Menologia,
i
Uswardus ją wspominają.
Żyła około roku Pańskiego, 390.1
Za
panowania Teodozjusza bogobojnego Cesarza, był w Carogrodzie Senator
jeden, na imię Antygonus, powinowaty i towarzyski Cesarzowi, mądry,
i do pobożnego panowania zawżdy Cesarza radą swoją wiódł, aby
wedle Boga państwo sprawował – a przeciwko ubogim i
niedostatecznym był barzo miłosiernym. Cesarz go czcił jako ojca,
wiedząc iż pobożny Chrześcianin – a Carogród nie miał nadeń
bogatszego – wziął był żonę na imię Eufrazją także zacną i
powinną krwią Cesarzowi, nabożną i zawżdy kościoła pilnującą,
i wiele jałmużn ubogim i kościołom rozdającą. Za czasem powili
córeczkę, i dali jej imię matki Eufrazja. 2A
gdy je Pan Bóg tym darem uczcił, postanowili sobie już dalej
małżeństwa nie znać, ale ostatek czystości ofiarować Panu Bogu
– rozmyślając krótkość i omylność żywota tego, a zapłaty w
niebie wielkie, tym, którzy tu w pobożności umartwiają ciała
swoje. W takim postępku rok przeżywszy, umarł Antygonus, i
zostawił młodą wdowę. Bo tylo dwie lecie i trzy miesiące z sobą
mieszkali, od roku już czystości służąc – żałował barzo
śmierci jego Cesarz, i cieszył Eufrazją z żoną swoją, w której
się też wielce kochali. A ona im tylo onę córeczkę swoję
polecała – aby ją w swej obronie mieli.
Potym
gdy ona dzieweczka pięć lat miała, radził Cesarz aby zamówiona
była za jednego Senatora zacnego, któryby jej lat czekał. I tak
się zstało. 3Tym
czasem on oblubieniec córki małej, ku matce umysł swój obrócił
– naprawił Cesarzową, aby z nią o tym mówiła, żeby córki nie
czekając, onę za małżonkę mieć mógł. Cesarzowa nic się
Cesarza z tym nie radząc, posłała zacne panie do niej, na to ją
namawiając. Gdy to usłyszała ona młoda wdowa, płakać rzewno
poczęła, mówiąc do onych niewiast: Biada wam będzie na onym
świecie, iż mnie to radzić śmiecie niewieście, która umyśliła
żyć wedle rady Chrystusowej. Idźcie precz odemnie, nigdy tego nie
uczynię – i zawstydziwszy się, poszły. 4Gdy
się tego Cesarz dowiedział, z gniewem karać o to żonę swoję
począł, mówiąc: uczyniłaś rzecz taką którać nigdy nie
przystała. Aza się to Chrześciańskiej paniej godzi? Izaliś takie
wedle Boga panowanie obiecała? Uczyniłaś rzecz sromotną panowaniu
naszemu – wdowie młodej, która tylo rok małżeństwu służyła,
a potym dla królestwa wiecznego, w powściągliwości świętej
została, wracać się do rzeczy świeckich radzicieś śmiała, Boga
się w tej mierze nie bojąc? Będą ludzie rozumieli, żeby to ze
mnie poszło. Nieprzystojnieś uczyniła, i źleś się w tym
zachowała, przeciw umarłemu, miłemu naszemu Antygonowi. Tedy
zawstydzoną barzo Cesarzowa została – i o to było nieco miedzy
nimi niepokoju. O czym dowiedziawszy się Eufrazja wdowa, więcej
jeszcze płakać poczęła, i żałować – iż dla niej to
Cesarzowa taki kłopot cierpiała – i ledwie żywa będąc,
umyśliła precz jachać – i mówiła córeczce swej: Mawa wiele
imion w Egiptcie, pojedźwa tam oglądać je. 5I
odjachała, Cesarzowi nic nie powiadając – i mieszkała w
Tebaidzie, z sługami i z sprawcy imion swoich – służąc
modlitwie i dobrym uczynkom, przy klasztorach i kościołach.
6Chodziła
często do jednego panieńskiego klasztoru, w którym było przez sto
i kiladziesiąt białychgłów – które nigdy wina nie piły, ani
jagód żadnych jadły – jarzyny tylo bez oleju były ich pokarmem
– wszytkie co dzień pościły – drugie trzeciego dnia jadały,
łaźniej żadna nie znała, w niemocy też lekarstw nie używały,
jedno w cierpliwości Boskiego zleczenia czekały, a żadna nigdy z
klasztoru nie wychodziła. Gdy tam raz będąc z nimi Eufrazja, a
mając przy sobie córkę, długo się aż ku wieczoru zabawi –
rzecze starszej klasztornej: dam wam mały upominek, dwadzieścia abo
trzydzieści funtów złota – a módlcie się za męża mego
Antygona, i za tę sierotę córkę jego. 7A
starsza powie: złota nam nie trzeba – ale daj oleju do kagańców
kościelnych, a kadzidła dla służby Bożej, a to Bóg przyjmie od
ciebie, i twoję dobrą wolą. I na żart rzecze do onej córeczki
która już siedm lat miała: Panno miłujesz nas i klasztor nasz?
Odpowie: miłuję. Rzecze: zostańże tu z nami, a oblecz się w taką
suknią naszę. Odpowie: jeśliby przeciw temu pani matka nie była,
jużbych stąd nie wyszła. Rzecze starsza: kogo więcej miłujesz,
nas czyli oblubieńca twego, za któregoś zmówiona? Odpowie: ja go
nie znam, a was znam, przeto was więcej miłuję. 8I
spyta: A wy kogo więcej miłujecie, mnie czyli onego? Odpowie
starsza: My ciebie miłujem i Chrystusa naszego. Rzecze panienka: i
ja miłuję Chrystusa waszego. To słysząc matka, płakała od
radości, iż tak mądre w młodych jej leciech słowa słyszała –
i rzekła do córki: pódźwa, oto już wieczór. A córka rzecze:
zostanę ja tu z panną starszą. Rzecze starsza: Nikt tu zostać nie
może, kto się Chrystusowi nie poślubi i nie odda. Spyta panna: a
gdzież ten Chrystus? I ukazała jej obraz Pański, który ona
panienka całowawszy, rzekła: Już się ja Chrystusowi oddaję, a z
panią matką nie pójdę.
I
nie mogli jej na to namówić, ani matka, ani ona starsza, aby do
domu poszła. Przekładała jej posty, nędze, ubóstwo – ale nic
nie pomogło. Nakoniec rzecze starsza do matki: Pani moja, widzę iż
to dziecię Chrystus łaską swoją napełnił, próżnoć, niech tu
zostanie z nami. 9A
matka wziąwszy córkę swoję za rękę, prowadziła ją przed obraz
Pana naszego, i podniózszy
ręce w niebo tak się modliła: Panie Jezu Chryste, przyjmi to
dziecię, a opiekaj
się tą maluczką córeczką moją – bo Ciebie widzę
pragnie,
i Tobie się sama oddaje. A do córki się obróciwszy rzecze: Boże,
któryś góry niewzruszone umocnił – racz też serce jej w
bojaźni Twej posilić. I wstawszy oddała ją onej starszej – i
płacząc a bijąc piersi swoje odchodziła, wszytkich do płakania
pobudziwszy. Nazajutrz przy matce z modlitwami zwyczajnemi, obleczona
jest w zakonne szaty – i mówiła jej matka: otóż masz z
Chrystusem zmowę, bądźże Jego oblubienicą, abyś godna była
łożnice niepokalanej Jego – i żałując ją, zostawiła w
klasztorze łzami się zalewając – 10a
sama wiodła żywot święty, hojne jałmużny czyniąc wszędzie –
wina nie pijąc, i ryb nie jedząc, a raz tylo wieczór jarzyn i krup
pożywając.
Co
gdy usłyszał Cesarz Teodozjus, wielce się z tego weselił. A po
krótkim czasie, starsza ona mając ducha prorockiego, wzowie
Eufrazjej wdowy do siebie, i prosząc aby sobą nie trwożyła –
powie o bliskim jej zeszciu z tego świata, powiadając iżem
widziała męża twego Antygona, w wielkiej chwale za cię się
modlącego, aby cię rychło z
sobą
tam miał,
w uczestnictwie dóbr onych wiecznych. 11A
święta
ona wdowa z nowiny się onej uradowała – i przyzwawszy córki swej
Eufrazjej, rzecze: już mnie Chrystus wzywa do siebie, tak jako mi
powiedziała panna starsza klasztorna – dajęć wszytkę majętność
moję i ojca twego, abyś ją wedle Boga szafowała – tak jakoby
wiecznego dobra nie utraciła. To słysząc panienka płakała i
narzekała mówiąc: O nędzna ja cudzoziemka i osierociała. A matka
rzecze: Nie możesz być osierociałą ani cudzoziemką – ponieważ
Chrystusa męża masz – miasto mnie matki swej,
mieć starszą twoję będziesz – jedno wypełniaj to coś P. Bogu
obiecała – bój się P. Boga, czci siostry twoje, służąc im w
pokorze. A strzeż się abyś tego w myśli twej nie miała:
Królewskiegom ja rodzaju, służyć tym mnie nie przystoi – pomni
jako się Król nad królmi, Jezus Chrystus do naszej posługi
poniżył – chciej tu być ubogą na ziemi, abyś bogatą była w
niebie – a za mię i ojca twego proś ustawicznie Pana Boga. 12Tak
żegnając córkę, trzeciego dnia skonała, i w onym klasztorze
pogrzebiona jest.
Gdy
się o jej śmierci Cesarz dowiedział – oznajmił to onemu
Senatorowi, iż jego oblubienica w tym a w tym klasztorze jest. A on
Cesarza prosił, aby ją do Carogrodu ku sprawowaniu gód przywieść
rozkazał. 13I
napisał po nię list Cesarz – który gdy Eufrazja przeczytała –
śmiejąc się, prędko taki odpis ręką swoją posłała:
Przesławny Cesarzu, takli radzisz słudze twojej, aby Chrystusa
porzuciła, a skazitelnemu człowieku, którego po chwili robacy
rozsypią, przystać miała? Nie przepuszczaj Boże takiej złej
myśli na sługę twoję. Raczej ja ciebie proszę Cesarzu, niechci
się z tym więcej człowiek ten nie przykrzy – bom się ja oddała
Chrystusowi – a być nie może, abych Mu wiary zachować nie miała.
14Proszę
też zacności twej, abyś pomniał na rodzice moje, a wszytkę naszę
majętność i imiona rozdaj ubogim i kościołom Chrystusowym.
Niewolniki wszytkie uczyń wolne, a rozkaż starostom ojca mego, aby
wszytkie czynsze i powinności poddanych odpuścili, od onego czasu
jako ociec mój umarł, aż do tego – żebych bez troskliwości
służyć mogła Chrystusowi. Proś Pana Boga za sługę swoję, i z
Augustą przesławną małżonką twoją.
Wziąwszy
list Cesarz, barzo go łzami polał – i zezwawszy radę wszytkę i
ojca onego oblubieńca Eufrazjej, kazał go przed wszytkimi czytać.
Tedy wszytka rada płakała, a mówili: prawać córka Antygonowa i
Eufrazjej – prawy naród twój Cesarski, dobrego korzenia dobra
różcżka – i chwalili wszyscy P. Boga z takich postępków
panienki onej. A Cesarz dobra jej tak jako kazała rozdał – i sam
zatym umarł. 15A
Eufrazja mając lat dwanaście, zaczęła więtszą surowość żywota
– pierwej raz na dzień w wieczór, potym trzeciego dnia abo
czwartego jadła – wszytki posługi siostrom czyniła, chędożyła
jadalną izbę, łóżka słała, do kuchniej wodę, drwa nosiła, i
sama rąbała, z weselem i wdzięcznym sercem.
One
mniszki miały ten obyczaj, jeśli która miała nagabanie nocne od
czarta, wnet powiedzieć starszej była winna – aby swoją modlitwą
czarta odegnała, i pokuty a żywota ostrości przyczyniła. Trafiło
się też to gabanie Eufrazjej – ona pokuty sobie przyczyniła –
kamienie w łóżko kładąc, i włosiennicę popiołem posypując, i
więcej poszcząc – ale się starszej powiedzieć wstydziła – aż
jej jedna siostra Julia, która ją barzo nad inne miłowała,
poradziła, i nauczyła – aby szła do starszej, a jej to
oznajmiła. Co ona uczyniła – i wzięła naukę i upominanie od
starszej. 16A
gdy już lat miała dwadzieścia – Ksieni ona abo starsza, chciała
ją w posłuszeństwo zaprawić, i kazała jej kamienie niepotrzebne
z miejsca na miejsce przenosić dosyć ciężkie. Co ona z ochotą
czyniła – a nie rzekła – co po tej pracej, by mi wżdy która
pomogła, wszak dwie jednego tego kamienia nie uniosą? Nie pomni
Ksieni na posty i młodość moję. Nic takiego nie mówiła – ale
jeszcze więtsze posłuszeństwo pokazała, gdy też kamienie zasię,
na onoż miejsce przenosić jej kazano. Nie zmarszczyła się i na
onę pracą, ale z weselim czyniła posłuszeństwo – tak iż przez
dni trzydzieści w tym ćwiczeniu była. Widząc jej wielką cnotę
starsza, przestać onych kamieni, a chleb jej piec kazała. Uczyniła
Eufrazja ochotnie wszytko.
Potym
czart jeszcze drugi raz ją nocnym gabanim skusił, i ukazał się
jej w osobie onego oblubieńca, jakoby ją z klasztoru brał. Ona się
ocknęła, i zawoła, tak iż i inne się drugie obudziły – i
powie przenagabanie ono – i pilnie się modliły za nią wszytki.
17Kusił
się jeszcze trzeci raz czart, one jej niepokoje czyniąc – ale ją
Ksieni ona i Julia siostra posilała, mówiąc: trwaj córko, terazci
nam z czartem walczyć, pókiśmy młodsze – jeśli teraz głowy
jego nie zetrzem, w starości trudniej będzie – chciej jedno
stateczną być, gdy obaczy statek twój, z hańbą swoją przestanie
cię nieprzyjaciel gabać. Tedy rzecze Eufrazja: 18na
jego pohańbienie będę pościła tydzień, jeśli mi starsza
dopuści. Rzecze Julia: Ja tego nie mogę – ale jeślić Bóg dał
tę siłę, poradź się przełożonej. Bo ta tylo sama ten post
wytrwa. Uczyniła tak – i zjednała sobie na to u starszej
błogosławieństwo. Pościła, a żadnej posługi, i nabożeństwa,
Prymy, Tercjej, Seksty, i innych nie opuściła, także służąc w
kuchni, i w jadalnej izbie, jako pierwej.
19Była
tam jedna siostra na imię Germana, z niewolnej i podłej matki
urodzona. Ta była barzo zazdrościwa na ś. Eufrazją i nienawiścią
skuszona, i nalazszy ją raz samę w kuchni, poczęła ją nagrawać,
a mówić: Eufrazja pości cały tydzień, chce być nad inne, a my
co rzeczem jeśli też nam każą to czynić? Odpowie Eufrazja: wszak
starsza przemożeniu każdej posty poleca – a mnie nie bez
przyczyny tę pokutę dała. A Germana zawoła: O licemiernico, jako
chytro czynisz, chcesz abyś naszą starszą była, a po tej śmierci
jej wzięła miejsce? 20Nigdy
cię tym Chrystus nie uczci. To słysząc Eufrazja, do nóg się jej
położy, mówiąc: odpuść mi panno moja, zgrzeszyłam przeciw Bogu
i tobie, módl się za mię. Gdy się tego przełożona dowiedziała
– przed wszytkimi zgromiła onę Germanę, mówiąc: coć winna iż
jej dobrym w Bogu postępkom przeszkadzasz? Niewiesz iż ta Cesarka
powinna będąc, tak się nisko ukarza, i tobie służy? I dała jej
pokutę do dni czterdzieści, dzieląc ją od sióstr. A Eufrazja za
nią się przyczyniała – i przejednała jej nakoniec onę winę.
Jeszcze
ostatnie pokusił się czart, i nocną obłudnością świeckie myśli
na nię puścił. Ona wyszedszy z klasztoru, stać na wietrze i modłę
czynić i pościć poczęła – prosząc P. Boga aby ją od czarta
uspokoił – tak długo poszcząc i nic nie jedząc, aż onego
czarta starła, iż jej w onym gabaniu przestał, i z sromotą
odszedł. 21Potym
nigdy już onego gabania nie miała – ale inną zasię wojnę z nią
począł – bo ją raz mocą w studnią wtrącił, aż ją siostry
wyjęły, bez szkody. I drugi raz gdy drwa rąbała, tak jej ręce
splótł, iż się srodze w nogę siekierą raniła, i napoły żywą
została. Przybieży przełożona, i kropiąc ją wodą święconą,
zawinie jej ranę, i nieść ją do izby każe – 22a
ona prosiła, aby czart pociechy nie miał, żeby drwa one do
kuchniej wnieść mogła. Nabrała drew, ale jeszcze czart na
wschodzie suknią jej na nogach uplótł – iż paść na wschodzie
musiała, za czym trzaska jej w czoło wbieżała, iż mniemały
siostry, aby już oko straciła. Tak zraniona, przedsię w kuchni
służyła, a żadnej nie opuściła zwyczajnej posługi. Drugi raz
ją czart aż z trzeciego piętra na dół zrzucił. Gdy mniemały
siostry aby już umarła, wstała zdrową, mówiąc: niewiem jakom
padła, ani wiem jakom wstała. Drugi raz gdy coś w garncu wrzało,
wszytka potrawa za sprawą szatańską na twarz się jej wylała, i
sama w ogień wpadła – ale żadnego obrażenia nie wzięła. 23Tedy
wszytki baczyły iż ją P. Bóg takiemi cudy uczcił – iż ją za
wielką sługę Bożą miały.
Wodzono
do onych panienek wiele chorych, zwłaszcza dzieci, które ona
przełożona modlitwą leczyła. Raz przyniosą do fórty dziecię
powietrzem zarażone i nieme – kazała starsza Eufrazjej, aby ono
dziecię do niej przyniosła – skoro je wzięła, a rzekła uzdrów
cię Pan Chrystus – wnetże zdrowe zostało, i wydzierać się do
matki poczęło – a Eufrazja się przelękła. A wrotna powie to
starszej, iż zdrowe dziecię przynosząc, żartować z nas chciała
– sprawowała się ona niewiasta mówiąc – iż barzo chore i
nieme było, ale skoro w ręce tej siostry, na Eufrazją ukazując,
wpadło, tak ozdrowiało. Poznała starsza iż i takiemi dary Pan Bóg
ją uczcił, i wszytko do niej odsyłała. Jednę niewiastę złym
barzo czartem opętaną, której nikt zleczyć nie mógł, w jej
opiekę dała. Tak jadowity w niej czart był, iż ją wiązać a na
dole w piwnicy chować musiano – a jeść nic niechciała – aż
gdy Eufrazja przyszła, cicha była, i od niej samej z ręku jadła,
i jej się imienia, gdy jej ją pogrożono, bała. Tedy ona Germana
znowu zajźrząc ś. Eufrazjej – chciała też onę opętaną
karmić. Ale skoro do niej przystąpiła – szaty na niej podarła,
i powaliwszy ją, mięso na niej kąsała – ledwie gdy dano znać
Eufrazjej, odjęła onę zawisnicę
swoję. Potym objawiła jej przełożona, iż jej samej na onego
czarta dał moc P. Chrystus – i z pokorą czyniąc posłuszeństwo
wypędziła go, i onę wolną i zdrową uczyniła.
24Gdy
już czas przychodził odpłaty ś. Eufrazjej – zjawił P. Bóg
przełożonej śmierć jej i czas, w widzeniu jednym przez sen, w
którym gdy długo smutną chodziła, a onej rzeczy taiła – za
wypytaniem
przedniejszych sióstr powiedziała im, iż Eufrazja nas pożegna, a
jutro do P. Boga i Oblubieńca swego pójdzie. Tedy wielki krzyk i
płacz wszytki uczynią, i wybieży jedna, powie Eufrazjej, która na
ten czas z Julią chleb piekła, iż dla niej siostry zafrasowane są
i płaczą. Ona mniemając, aby on jej oblubieniec świecki
przyjachał, i chciał ją z klasztora za Cesarskim dozwolenim
wziąć, rzekła: żywie Pan Bóg mój Chrystus, by mi wszytek świat
dawano, a ziemia się trzęsła, na to mię nie namówią, abych P.
Boga mego opuścić miała. I prosiła Juliej aby się dowiedziała,
co się dzieje. 25Tedy
szedszy Julia, usłyszy starszą, a ona takie widzenie siostrom
powiada: Widziałam dwu pięknych mężów do klasztoru wchodzących,
a oni mi mówią: pośli z nami Eufrazją, Król jej potrzebuje. I
potym drudzy przyszli i mówili mi: weźmi z
sobą
Eufrazją do Pana. I gdyśmy przyszli do jednych wrót, których
piękności wymówić nie mogę – otworzyły się nam, i ujrzeliśmy
pałac niewymownej piękności, i łożnicę nie ręką urobioną.
Jam została, a Eufrazją wiedziono do Pana. Tamem tłumy Aniołów
widziała, którzy się Eufrazjej dziwowali. A ono Matka Boża
przyszedszy wzięła ją z sobą, i ukazała jej zgotowaną chwałę
– i słyszałam głos: Eufrazja, to zapłata i odpoczynienie twoje.
Teraz wrócisz się do swych, ale po dziesiąci dni wzowę cię tu, i
damci to coś widziała. A iż temu dziś dzień dziewiąty, powiada
starsza ona, jutro pewnie skona. 26Tedy
wybieży Julia, i powie to Eufrazjej. A ona wielce się smucić i bać
poczęła – i przybieżawszy do starszej, mówiła: Toś mię
zafrasowała pani moja – czemuś mi wczas nie
powiedziała
o śmierci mojej – żebych była mogła opłakać grzechy moje?
Proszę uproś mi rok jeszcze na pokutę, na opłakanie złości
moich. A ona rzecze: żywie P. Bóg córko moja, iżeś Mu się już
podobała – i powie jej ono widzenie. Z radości wielkiej febra
ciężka Eufrazją zaraz weźmie, i zalecając się w modlitwie
siostrom, 27nazajutrz
na ich ręku, mając lat 30. umarła – i pogrzebły ją w grobie
matki jej. A Julia trzy dni nad jej grobem płacząc – czwartego
dnia pociechę wzięła, i rzekła starszej: módl się za mię, już
mię Chrystus za przyczyną Eufrazjej do siebie wzywa. I piątego
dnia po niej skonała. 28A
po dniu trzydzieści, przełożona zezwała wszytkie siostry, mówiąc:
obierajcie sobie matkę na moje miejsce – Chrystus mię na
przyczynę świętej Eufrazjej do siebie wzywa, jako i Julią wezwał
– i z płaczem obrały Teogenią – którą ona stawiąc na ono
przełożeństwo tak upominała: Na Świętą cię Trójcę
poprzysięgam, nie nabywaj klasztorowi pieniędzy, ani imion, a
sióstr rzeczami świata tego nie zabawiaj – niechaj skazitelnymi
dobry gardzą, aby niebieskimi pomnożone były. Naśladujcie
Eufrazjej, którejeście świadomy
żywota, abyście z nią wiecznie być mogły. To mówiąc, zamknąć
się w kościele kazała, rozkazując aby żadna do niego nie
wchodziła, aż nazajutrz. I naleźli
umarłą skoro dzień, i w grobie ją Eufrazjej położyły. Gdzie
się wielkie ludziom i cudowne dobrodziejstwa dają,
na cześć Panu Bogu w Trójcy jedynemu, Amen.
29Masz
rozmaitych cnót w tej matce i córce jej Eufrazjej świetne
przykłady, powściągliwość w małżeństwie, nabożeństwo,
jałmużny, wzgardę tego świata w wdowstwie, pokorę, pracą
ustawiczną, posłuszeństwo, i straż wielką czystości w
panieństwie – za któremi cnotami, taki koniec i tak
śmierć wesoła, a za nią ono z Oblubieńcem wesele nastąpiło.
Naśladujże wedle siły twej i łaski od Pana Boga danej, a za mię
grzesznego proś Pana Boga, abych też jaką miał odrobinę tych
skarbów duchownych w tym żywocie, a nadzieję grzechów
odpuszczenia przy śmierci.
1 XIIII. Martii. Marca. Mart.
R. 13. Martii.
2 Obacz powściągliwość
osobliwą w małżeństwie.
3 Wdowa za mąż iść niechce,
i bacz co mówi.
4 Cesarza bogobojnego te złote
słowa.
5 Jachała do Egiptu.
6 Zakonniczek ustawy święte.
7 Złota nie chcą brać
zakonniczki.
8 Mądre słowa Eufrazjej w
siedmi leciech.
9 Matka córeczkę Eufrazją w
klasztorze Chrystusowi oddała.
10 Żywot ś. wdowy Eufrazjej.
11 Testament i upominanie matki
do córki.
12 Śmierć Eufrazjej wdowy.
13 Odpis Eufrazjej na list
Cesarski.
14 Państwo swe jako rozproszyła Eufrazja.
15 Cnoty Eufrazjej ś. i pokora.
16 Posłuszeństwo ś. Eufrazjej.
17 W młodości łacniej czarta
zwalczyć, niżli w starości.
18 Tydzień bez jedzenia.
19 Zazdrość Germany przeciw ś.
Eufrazjej.
20 Wielka pokora przeciw
nieżyczliwości.
21 Inne wojny z czartem.
22 Jadowitość czartowska na
dobre.
23 Cuda
Eufrazjej.
24 Objawienie dnia śmierci ś.
Eufrazjej.
25 Widzenie dziwnie
pocieszne.
26 O wielka pokoro dobrych i
świętych dusz.
27 Śmierć ś. Eufrazjej.
28 Julia za towarzyszką poszła.
29 Obrok
duchowny.
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz