wtorek, 17 września 2019

(79) Żywoty Świętych: Eufrazja

Żywot ś. Eufrazjej panny,
pisany zstarodawna, położony u Suriusza Tom. 2.
 z którego ś. Damascenus orat. 3 de imaginib. świadectwo bierze –
i Grekowie in Menologia, i Uswardus ją wspominają.
Żyła około roku Pańskiego, 390.1

   Za panowania Teodozjusza bogobojnego Cesarza, był w Carogrodzie Senator jeden, na imię Antygonus, powinowaty i towarzyski Cesarzowi, mądry, i do pobożnego panowania zawżdy Cesarza radą swoją wiódł, aby wedle Boga państwo sprawował – a przeciwko ubogim i niedostatecznym był barzo miłosiernym. Cesarz go czcił jako ojca, wiedząc iż pobożny Chrześcianin – a Carogród nie miał nadeń bogatszego – wziął był żonę na imię Eufrazją także zacną i powinną krwią Cesarzowi, nabożną i zawżdy kościoła pilnującą, i wiele jałmużn ubogim i kościołom rozdającą. Za czasem powili córeczkę, i dali jej imię matki Eufrazja. 2A gdy je Pan Bóg tym darem uczcił, postanowili sobie już dalej małżeństwa nie znać, ale ostatek czystości ofiarować Panu Bogu – rozmyślając krótkość i omylność żywota tego, a zapłaty w niebie wielkie, tym, którzy tu w pobożności umartwiają ciała swoje. W takim postępku rok przeżywszy, umarł Antygonus, i zostawił młodą wdowę. Bo tylo dwie lecie i trzy miesiące z sobą mieszkali, od roku już czystości służąc – żałował barzo śmierci jego Cesarz, i cieszył Eufrazją z żoną swoją, w której się też wielce kochali. A ona im tylo onę córeczkę swoję polecała – aby ją w swej obronie mieli.
   Potym gdy ona dzieweczka pięć lat miała, radził Cesarz aby zamówiona była za jednego Senatora zacnego, któryby jej lat czekał. I tak się zstało. 3Tym czasem on oblubieniec córki małej, ku matce umysł swój obrócił – naprawił Cesarzową, aby z nią o tym mówiła, żeby córki nie czekając, onę za małżonkę mieć mógł. Cesarzowa nic się Cesarza z tym nie radząc, posłała zacne panie do niej, na to ją namawiając. Gdy to usłyszała ona młoda wdowa, płakać rzewno poczęła, mówiąc do onych niewiast: Biada wam będzie na onym świecie, iż mnie to radzić śmiecie niewieście, która umyśliła żyć wedle rady Chrystusowej. Idźcie precz odemnie, nigdy tego nie uczynię – i zawstydziwszy się, poszły. 4Gdy się tego Cesarz dowiedział, z gniewem karać o to żonę swoję począł, mówiąc: uczyniłaś rzecz taką którać nigdy nie przystała. Aza się to Chrześciańskiej paniej godzi? Izaliś takie wedle Boga panowanie obiecała? Uczyniłaś rzecz sromotną panowaniu naszemu – wdowie młodej, która tylo rok małżeństwu służyła, a potym dla królestwa wiecznego, w powściągliwości świętej została, wracać się do rzeczy świeckich radzicieś śmiała, Boga się w tej mierze nie bojąc? Będą ludzie rozumieli, żeby to ze mnie poszło. Nieprzystojnieś uczyniła, i źleś się w tym zachowała, przeciw umarłemu, miłemu naszemu Antygonowi. Tedy zawstydzoną barzo Cesarzowa została – i o to było nieco miedzy nimi niepokoju. O czym dowiedziawszy się Eufrazja wdowa, więcej jeszcze płakać poczęła, i żałować – iż dla niej to Cesarzowa taki kłopot cierpiała – i ledwie żywa będąc, umyśliła precz jachać – i mówiła córeczce swej: Mawa wiele imion w Egiptcie, pojedźwa tam oglądać je. 5I odjachała, Cesarzowi nic nie powiadając – i mieszkała w Tebaidzie, z sługami i z sprawcy imion swoich – służąc modlitwie i dobrym uczynkom, przy klasztorach i kościołach.
   6Chodziła często do jednego panieńskiego klasztoru, w którym było przez sto i kiladziesiąt białychgłów – które nigdy wina nie piły, ani jagód żadnych jadły – jarzyny tylo bez oleju były ich pokarmem – wszytkie co dzień pościły – drugie trzeciego dnia jadały, łaźniej żadna nie znała, w niemocy też lekarstw nie używały, jedno w cierpliwości Boskiego zleczenia czekały, a żadna nigdy z klasztoru nie wychodziła. Gdy tam raz będąc z nimi Eufrazja, a mając przy sobie córkę, długo się aż ku wieczoru zabawi – rzecze starszej klasztornej: dam wam mały upominek, dwadzieścia abo trzydzieści funtów złota – a módlcie się za męża mego Antygona, i za tę sierotę córkę jego. 7A starsza powie: złota nam nie trzeba – ale daj oleju do kagańców kościelnych, a kadzidła dla służby Bożej, a to Bóg przyjmie od ciebie, i twoję dobrą wolą. I na żart rzecze do onej córeczki która już siedm lat miała: Panno miłujesz nas i klasztor nasz? Odpowie: miłuję. Rzecze: zostańże tu z nami, a oblecz się w taką suknią naszę. Odpowie: jeśliby przeciw temu pani matka nie była, jużbych stąd nie wyszła. Rzecze starsza: kogo więcej miłujesz, nas czyli oblubieńca twego, za któregoś zmówiona? Odpowie: ja go nie znam, a was znam, przeto was więcej miłuję. 8I spyta: A wy kogo więcej miłujecie, mnie czyli onego? Odpowie starsza: My ciebie miłujem i Chrystusa naszego. Rzecze panienka: i ja miłuję Chrystusa waszego. To słysząc matka, płakała od radości, iż tak mądre w młodych jej leciech słowa słyszała – i rzekła do córki: pódźwa, oto już wieczór. A córka rzecze: zostanę ja tu z panną starszą. Rzecze starsza: Nikt tu zostać nie może, kto się Chrystusowi nie poślubi i nie odda. Spyta panna: a gdzież ten Chrystus? I ukazała jej obraz Pański, który ona panienka całowawszy, rzekła: Już się ja Chrystusowi oddaję, a z panią matką nie pójdę.
   I nie mogli jej na to namówić, ani matka, ani ona starsza, aby do domu poszła. Przekładała jej posty, nędze, ubóstwo – ale nic nie pomogło. Nakoniec rzecze starsza do matki: Pani moja, widzę iż to dziecię Chrystus łaską swoją napełnił, próżnoć, niech tu zostanie z nami. 9A matka wziąwszy córkę swoję za rękę, prowadziła ją przed obraz Pana naszego, i podniózszy ręce w niebo tak się modliła: Panie Jezu Chryste, przyjmi to dziecię, a opiekaj się tą maluczką córeczką moją – bo Ciebie widzę pragnie, i Tobie się sama oddaje. A do córki się obróciwszy rzecze: Boże, któryś góry niewzruszone umocnił – racz też serce jej w bojaźni Twej posilić. I wstawszy oddała ją onej starszej – i płacząc a bijąc piersi swoje odchodziła, wszytkich do płakania pobudziwszy. Nazajutrz przy matce z modlitwami zwyczajnemi, obleczona jest w zakonne szaty – i mówiła jej matka: otóż masz z Chrystusem zmowę, bądźże Jego oblubienicą, abyś godna była łożnice niepokalanej Jego – i żałując ją, zostawiła w klasztorze łzami się zalewając – 10a sama wiodła żywot święty, hojne jałmużny czyniąc wszędzie – wina nie pijąc, i ryb nie jedząc, a raz tylo wieczór jarzyn i krup pożywając.
   Co gdy usłyszał Cesarz Teodozjus, wielce się z tego weselił. A po krótkim czasie, starsza ona mając ducha prorockiego, wzowie Eufrazjej wdowy do siebie, i prosząc aby sobą nie trwożyła – powie o bliskim jej zeszciu z tego świata, powiadając iżem widziała męża twego Antygona, w wielkiej chwale za cię się modlącego, aby cię rychło z sobą tam miał, w uczestnictwie dóbr onych wiecznych. 11A święta ona wdowa z nowiny się onej uradowała – i przyzwawszy córki swej Eufrazjej, rzecze: już mnie Chrystus wzywa do siebie, tak jako mi powiedziała panna starsza klasztorna – dajęć wszytkę majętność moję i ojca twego, abyś ją wedle Boga szafowała – tak jakoby wiecznego dobra nie utraciła. To słysząc panienka płakała i narzekała mówiąc: O nędzna ja cudzoziemka i osierociała. A matka rzecze: Nie możesz być osierociałą ani cudzoziemką – ponieważ Chrystusa męża masz – miasto mnie matki swej, mieć starszą twoję będziesz – jedno wypełniaj to coś P. Bogu obiecała – bój się P. Boga, czci siostry twoje, służąc im w pokorze. A strzeż się abyś tego w myśli twej nie miała: Królewskiegom ja rodzaju, służyć tym mnie nie przystoi – pomni jako się Król nad królmi, Jezus Chrystus do naszej posługi poniżył – chciej tu być ubogą na ziemi, abyś bogatą była w niebie – a za mię i ojca twego proś ustawicznie Pana Boga. 12Tak żegnając córkę, trzeciego dnia skonała, i w onym klasztorze pogrzebiona jest.
   Gdy się o jej śmierci Cesarz dowiedział – oznajmił to onemu Senatorowi, iż jego oblubienica w tym a w tym klasztorze jest. A on Cesarza prosił, aby ją do Carogrodu ku sprawowaniu gód przywieść rozkazał. 13I napisał po nię list Cesarz – który gdy Eufrazja przeczytała – śmiejąc się, prędko taki odpis ręką swoją posłała: Przesławny Cesarzu, takli radzisz słudze twojej, aby Chrystusa porzuciła, a skazitelnemu człowieku, którego po chwili robacy rozsypią, przystać miała? Nie przepuszczaj Boże takiej złej myśli na sługę twoję. Raczej ja ciebie proszę Cesarzu, niechci się z tym więcej człowiek ten nie przykrzy – bom się ja oddała Chrystusowi – a być nie może, abych Mu wiary zachować nie miała. 14Proszę też zacności twej, abyś pomniał na rodzice moje, a wszytkę naszę majętność i imiona rozdaj ubogim i kościołom Chrystusowym. Niewolniki wszytkie uczyń wolne, a rozkaż starostom ojca mego, aby wszytkie czynsze i powinności poddanych odpuścili, od onego czasu jako ociec mój umarł, aż do tego – żebych bez troskliwości służyć mogła Chrystusowi. Proś Pana Boga za sługę swoję, i z Augustą przesławną małżonką twoją.
   Wziąwszy list Cesarz, barzo go łzami polał – i zezwawszy radę wszytkę i ojca onego oblubieńca Eufrazjej, kazał go przed wszytkimi czytać. Tedy wszytka rada płakała, a mówili: prawać córka Antygonowa i Eufrazjej – prawy naród twój Cesarski, dobrego korzenia dobra różcżka – i chwalili wszyscy P. Boga z takich postępków panienki onej. A Cesarz dobra jej tak jako kazała rozdał – i sam zatym umarł. 15A Eufrazja mając lat dwanaście, zaczęła więtszą surowość żywota – pierwej raz na dzień w wieczór, potym trzeciego dnia abo czwartego jadła – wszytki posługi siostrom czyniła, chędożyła jadalną izbę, łóżka słała, do kuchniej wodę, drwa nosiła, i sama rąbała, z weselem i wdzięcznym sercem.
   One mniszki miały ten obyczaj, jeśli która miała nagabanie nocne od czarta, wnet powiedzieć starszej była winna – aby swoją modlitwą czarta odegnała, i pokuty a żywota ostrości przyczyniła. Trafiło się też to gabanie Eufrazjej – ona pokuty sobie przyczyniła – kamienie w łóżko kładąc, i włosiennicę popiołem posypując, i więcej poszcząc – ale się starszej powiedzieć wstydziła – aż jej jedna siostra Julia, która ją barzo nad inne miłowała, poradziła, i nauczyła – aby szła do starszej, a jej to oznajmiła. Co ona uczyniła – i wzięła naukę i upominanie od starszej. 16A gdy już lat miała dwadzieścia – Ksieni ona abo starsza, chciała ją w posłuszeństwo zaprawić, i kazała jej kamienie niepotrzebne z miejsca na miejsce przenosić dosyć ciężkie. Co ona z ochotą czyniła – a nie rzekła – co po tej pracej, by mi wżdy która pomogła, wszak dwie jednego tego kamienia nie uniosą? Nie pomni Ksieni na posty i młodość moję. Nic takiego nie mówiła – ale jeszcze więtsze posłuszeństwo pokazała, gdy też kamienie zasię, na onoż miejsce przenosić jej kazano. Nie zmarszczyła się i na onę pracą, ale z weselim czyniła posłuszeństwo – tak iż przez dni trzydzieści w tym ćwiczeniu była. Widząc jej wielką cnotę starsza, przestać onych kamieni, a chleb jej piec kazała. Uczyniła Eufrazja ochotnie wszytko.
   Potym czart jeszcze drugi raz ją nocnym gabanim skusił, i ukazał się jej w osobie onego oblubieńca, jakoby ją z klasztoru brał. Ona się ocknęła, i zawoła, tak iż i inne się drugie obudziły – i powie przenagabanie ono – i pilnie się modliły za nią wszytki. 17Kusił się jeszcze trzeci raz czart, one jej niepokoje czyniąc – ale ją Ksieni ona i Julia siostra posilała, mówiąc: trwaj córko, terazci nam z czartem walczyć, pókiśmy młodsze – jeśli teraz głowy jego nie zetrzem, w starości trudniej będzie – chciej jedno stateczną być, gdy obaczy statek twój, z hańbą swoją przestanie cię nieprzyjaciel gabać. Tedy rzecze Eufrazja: 18na jego pohańbienie będę pościła tydzień, jeśli mi starsza dopuści. Rzecze Julia: Ja tego nie mogę – ale jeślić Bóg dał tę siłę, poradź się przełożonej. Bo ta tylo sama ten post wytrwa. Uczyniła tak – i zjednała sobie na to u starszej błogosławieństwo. Pościła, a żadnej posługi, i nabożeństwa, Prymy, Tercjej, Seksty, i innych nie opuściła, także służąc w kuchni, i w jadalnej izbie, jako pierwej.
   19Była tam jedna siostra na imię Germana, z niewolnej i podłej matki urodzona. Ta była barzo zazdrościwa na ś. Eufrazją i nienawiścią skuszona, i nalazszy ją raz samę w kuchni, poczęła ją nagrawać, a mówić: Eufrazja pości cały tydzień, chce być nad inne, a my co rzeczem jeśli też nam każą to czynić? Odpowie Eufrazja: wszak starsza przemożeniu każdej posty poleca – a mnie nie bez przyczyny tę pokutę dała. A Germana zawoła: O licemiernico, jako chytro czynisz, chcesz abyś naszą starszą była, a po tej śmierci jej wzięła miejsce? 20Nigdy cię tym Chrystus nie uczci. To słysząc Eufrazja, do nóg się jej położy, mówiąc: odpuść mi panno moja, zgrzeszyłam przeciw Bogu i tobie, módl się za mię. Gdy się tego przełożona dowiedziała – przed wszytkimi zgromiła onę Germanę, mówiąc: coć winna iż jej dobrym w Bogu postępkom przeszkadzasz? Niewiesz iż ta Cesarka powinna będąc, tak się nisko ukarza, i tobie służy? I dała jej pokutę do dni czterdzieści, dzieląc ją od sióstr. A Eufrazja za nią się przyczyniała – i przejednała jej nakoniec onę winę.
   Jeszcze ostatnie pokusił się czart, i nocną obłudnością świeckie myśli na nię puścił. Ona wyszedszy z klasztoru, stać na wietrze i modłę czynić i pościć poczęła – prosząc P. Boga aby ją od czarta uspokoił – tak długo poszcząc i nic nie jedząc, aż onego czarta starła, iż jej w onym gabaniu przestał, i z sromotą odszedł. 21Potym nigdy już onego gabania nie miała – ale inną zasię wojnę z nią począł – bo ją raz mocą w studnią wtrącił, aż ją siostry wyjęły, bez szkody. I drugi raz gdy drwa rąbała, tak jej ręce splótł, iż się srodze w nogę siekierą raniła, i napoły żywą została. Przybieży przełożona, i kropiąc ją wodą święconą, zawinie jej ranę, i nieść ją do izby każe – 22a ona prosiła, aby czart pociechy nie miał, żeby drwa one do kuchniej wnieść mogła. Nabrała drew, ale jeszcze czart na wschodzie suknią jej na nogach uplótł – iż paść na wschodzie musiała, za czym trzaska jej w czoło wbieżała, iż mniemały siostry, aby już oko straciła. Tak zraniona, przedsię w kuchni służyła, a żadnej nie opuściła zwyczajnej posługi. Drugi raz ją czart aż z trzeciego piętra na dół zrzucił. Gdy mniemały siostry aby już umarła, wstała zdrową, mówiąc: niewiem jakom padła, ani wiem jakom wstała. Drugi raz gdy coś w garncu wrzało, wszytka potrawa za sprawą szatańską na twarz się jej wylała, i sama w ogień wpadła – ale żadnego obrażenia nie wzięła. 23Tedy wszytki baczyły iż ją P. Bóg takiemi cudy uczcił – iż ją za wielką sługę Bożą miały.
   Wodzono do onych panienek wiele chorych, zwłaszcza dzieci, które ona przełożona modlitwą leczyła. Raz przyniosą do fórty dziecię powietrzem zarażone i nieme – kazała starsza Eufrazjej, aby ono dziecię do niej przyniosła – skoro je wzięła, a rzekła uzdrów cię Pan Chrystus – wnetże zdrowe zostało, i wydzierać się do matki poczęło – a Eufrazja się przelękła. A wrotna powie to starszej, iż zdrowe dziecię przynosząc, żartować z nas chciała – sprawowała się ona niewiasta mówiąc – iż barzo chore i nieme było, ale skoro w ręce tej siostry, na Eufrazją ukazując, wpadło, tak ozdrowiało. Poznała starsza iż i takiemi dary Pan Bóg ją uczcił, i wszytko do niej odsyłała. Jednę niewiastę złym barzo czartem opętaną, której nikt zleczyć nie mógł, w jej opiekę dała. Tak jadowity w niej czart był, iż ją wiązać a na dole w piwnicy chować musiano – a jeść nic niechciała – aż gdy Eufrazja przyszła, cicha była, i od niej samej z ręku jadła, i jej się imienia, gdy jej ją pogrożono, bała. Tedy ona Germana znowu zajźrząc ś. Eufrazjej – chciała też onę opętaną karmić. Ale skoro do niej przystąpiła – szaty na niej podarła, i powaliwszy ją, mięso na niej kąsała – ledwie gdy dano znać Eufrazjej, odjęła onę zawisnicę swoję. Potym objawiła jej przełożona, iż jej samej na onego czarta dał moc P. Chrystus – i z pokorą czyniąc posłuszeństwo wypędziła go, i onę wolną i zdrową uczyniła.
   24Gdy już czas przychodził odpłaty ś. Eufrazjej – zjawił P. Bóg przełożonej śmierć jej i czas, w widzeniu jednym przez sen, w którym gdy długo smutną chodziła, a onej rzeczy taiła – za wypytaniem przedniejszych sióstr powiedziała im, iż Eufrazja nas pożegna, a jutro do P. Boga i Oblubieńca swego pójdzie. Tedy wielki krzyk i płacz wszytki uczynią, i wybieży jedna, powie Eufrazjej, która na ten czas z Julią chleb piekła, iż dla niej siostry zafrasowane są i płaczą. Ona mniemając, aby on jej oblubieniec świecki przyjachał, i chciał ją z klasztora za Cesarskim dozwolenim wziąć, rzekła: żywie Pan Bóg mój Chrystus, by mi wszytek świat dawano, a ziemia się trzęsła, na to mię nie namówią, abych P. Boga mego opuścić miała. I prosiła Juliej aby się dowiedziała, co się dzieje. 25Tedy szedszy Julia, usłyszy starszą, a ona takie widzenie siostrom powiada: Widziałam dwu pięknych mężów do klasztoru wchodzących, a oni mi mówią: pośli z nami Eufrazją, Król jej potrzebuje. I potym drudzy przyszli i mówili mi: weźmi z sobą Eufrazją do Pana. I gdyśmy przyszli do jednych wrót, których piękności wymówić nie mogę – otworzyły się nam, i ujrzeliśmy pałac niewymownej piękności, i łożnicę nie ręką urobioną. Jam została, a Eufrazją wiedziono do Pana. Tamem tłumy Aniołów widziała, którzy się Eufrazjej dziwowali. A ono Matka Boża przyszedszy wzięła ją z sobą, i ukazała jej zgotowaną chwałę – i słyszałam głos: Eufrazja, to zapłata i odpoczynienie twoje. Teraz wrócisz się do swych, ale po dziesiąci dni wzowę cię tu, i damci to coś widziała. A iż temu dziś dzień dziewiąty, powiada starsza ona, jutro pewnie skona. 26Tedy wybieży Julia, i powie to Eufrazjej. A ona wielce się smucić i bać poczęła – i przybieżawszy do starszej, mówiła: Toś mię zafrasowała pani moja – czemuś mi wczas nie powiedziała o śmierci mojej – żebych była mogła opłakać grzechy moje? Proszę uproś mi rok jeszcze na pokutę, na opłakanie złości moich. A ona rzecze: żywie P. Bóg córko moja, iżeś Mu się już podobała – i powie jej ono widzenie. Z radości wielkiej febra ciężka Eufrazją zaraz weźmie, i zalecając się w modlitwie siostrom, 27nazajutrz na ich ręku, mając lat 30. umarła – i pogrzebły ją w grobie matki jej. A Julia trzy dni nad jej grobem płacząc – czwartego dnia pociechę wzięła, i rzekła starszej: módl się za mię, już mię Chrystus za przyczyną Eufrazjej do siebie wzywa. I piątego dnia po niej skonała. 28A po dniu trzydzieści, przełożona zezwała wszytkie siostry, mówiąc: obierajcie sobie matkę na moje miejsce – Chrystus mię na przyczynę świętej Eufrazjej do siebie wzywa, jako i Julią wezwał – i z płaczem obrały Teogenią – którą ona stawiąc na ono przełożeństwo tak upominała: Na Świętą cię Trójcę poprzysięgam, nie nabywaj klasztorowi pieniędzy, ani imion, a sióstr rzeczami świata tego nie zabawiaj – niechaj skazitelnymi dobry gardzą, aby niebieskimi pomnożone były. Naśladujcie Eufrazjej, którejeście świadomy żywota, abyście z nią wiecznie być mogły. To mówiąc, zamknąć się w kościele kazała, rozkazując aby żadna do niego nie wchodziła, aż nazajutrz. I naleźli umarłą skoro dzień, i w grobie ją Eufrazjej położyły. Gdzie się wielkie ludziom i cudowne dobrodziejstwa dają, na cześć Panu Bogu w Trójcy jedynemu, Amen.

   29Masz rozmaitych cnót w tej matce i córce jej Eufrazjej świetne przykłady, powściągliwość w małżeństwie, nabożeństwo, jałmużny, wzgardę tego świata w wdowstwie, pokorę, pracą ustawiczną, posłuszeństwo, i straż wielką czystości w panieństwie – za któremi cnotami, taki koniec i tak śmierć wesoła, a za nią ono z Oblubieńcem wesele nastąpiło. Naśladujże wedle siły twej i łaski od Pana Boga danej, a za mię grzesznego proś Pana Boga, abych też jaką miał odrobinę tych skarbów duchownych w tym żywocie, a nadzieję grzechów odpuszczenia przy śmierci.

1  XIIII. Martii. Marca. Mart. R. 13. Martii.
Obacz powściągliwość osobliwą w małżeństwie.
Wdowa za mąż iść niechce, i bacz co mówi.
Cesarza bogobojnego te złote słowa.
Jachała do Egiptu.
Zakonniczek ustawy święte.
Złota nie chcą brać zakonniczki.
Mądre słowa Eufrazjej w siedmi leciech.
Matka córeczkę Eufrazją w klasztorze Chrystusowi oddała.
10  Żywot ś. wdowy Eufrazjej.
11  Testament i upominanie matki do córki.
12  Śmierć Eufrazjej wdowy.
13  Odpis Eufrazjej na list Cesarski.
14  Państwo swe jako rozproszyła Eufrazja.
15  Cnoty Eufrazjej ś. i pokora.
16  Posłuszeństwo ś. Eufrazjej.
17  W młodości łacniej czarta zwalczyć, niżli w starości.
18  Tydzień bez jedzenia.
19  Zazdrość Germany przeciw ś. Eufrazjej.
20  Wielka pokora przeciw nieżyczliwości.
21  Inne wojny z czartem.
22  Jadowitość czartowska na dobre.
23  Cuda Eufrazjej.
24  Objawienie dnia śmierci ś. Eufrazjej.
25  Widzenie dziwnie pocieszne.
26  O wielka pokoro dobrych i świętych dusz.
27  Śmierć ś. Eufrazjej.
28  Julia za towarzyszką poszła.
29  Obrok duchowny.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz