niedziela, 18 grudnia 2022

(119) Żywoty Świętych: Justyn Męczennik

Żywot ś. Justyna Filozofa i Męczennika,
wybrany z ksiąg jego, i od ś. Hieronyma, Euzebiusa, i Nicefora po części wypisany. Żył około roku Pańskiego, 200.1
 
   Justynus rodem z Palestyny Syrskiej, z miasta Neapolis, Flawia nazwanego, po naukach krasomówstwa, których dowcipnie się uczył, udał się do Filozofiej świeckiej, a potym do Chrześcijańskiej lepszej, i która sama światłość i rozum daje – której skusiwszy i onę jako perłę drogą nalazszy, wszystko swoje, i krew na koniec dał za nię. W młodości chciał rozmaitych mistrzów Filozofiej Pogańskiej kosztować, któraby mu lepiej się podobać mogła – bo iż miedzy uczonymi pogańskiemi, rozmaici byli a sobie różni doktorowie, którzy się o prawdzie pytając, a około tego rozumy ostrząc, prawdy samej naleźć nie mogli – i na czym by miał się człowiek uspokoić, nauczyć, ukazać nie umieli. Był w tym teskliwy ś. Justynus – a zwłaszcza iż chciał co pewnego o Bogu wiedzieć – i chodził od jednego do drugiego. 
   2Pierwej się do Stoików udał – ale gdy obaczył iż mało mu co o Bogu powiadali, i owszem tę naukę niepotrzebną być mienili – szedł do jednego innej sekty Perypatetyka – z tym nieco zmieszkawszy, gdy się z nim targować a pieniędzy pragnąć począł – obaczył iż się próżno zwał Filozofem, który pieniądzmi i światem gardzić nie umiał. Szedł potym do Pitagoryka jednego – u którego zmieszkawszy, gdy to na nim wyciągał, aby się pierwej Matematyckich nauk, Arytmetyki, Astrologiej, Muzyki, i innych nauczył – rozumiejąc jako długi czas na tym strawić miał, iż do nich czas wszytkiego żywota sadzić było potrzeba, wdać się w one nauki nie chciał. Na ostatek poszedł do Platonika jednego – gdzie gdy mu po poznaniu Ideach widzenie Boskie obiecował – nieco się uspokajał ś. Justynus – i miał nadzieję iż k swej myśli przyść mógł. I czasu jednego mając pięknego trochę na myśli pokoju – udał się na jedno miejsce dla rozmyślania, blisko morza. 
   3Tam nad nadzieję trafił na jakiegoś człowieka, którego potym nigdy widzieć nie mógł – który z nim gadając, k temu świętego Justyna przywiódł, aby opuściwszy nauki Filozofskie, jeśli co chciał o Bogu wiedzieć, jął się czytania Proroków świętych, u których prawdę szczerą o Bogu i o nieśmiertelności dusz ludzkich naleźć by mógł. I mieli długą rozmowę o wieczności dusze ludzkiej, o zapłacie dobrych i karaniu złych po śmierci – której ta była summa, iż Filozofowie prawdy pewnej o Bogu i rzeczach Boskich naleźć nie mogli. I spytał Justynus: jeśli u Filozofów prawdy nie masz – a gdzież jej człowiek szukać ma? Powiedział mu, iż byli ludzie tacy, Duchem Bożym obdarzeni – którzy przyszłe i dalekie rzeczy ludziom opowiadali – prawdziwą naukę o Bogu rozsiewali – próżną chwałą świata tego gardzili – nikogoż się nie bali – a to świadczyli bezpiecznie, co z Ducha Bożego mieli i słyszeli. A ci nauki swej podpierali nie wywodem słów krasomówskich, ale cudami dziwnemi i proroctwy – czego żaden pogański bóg z kapłany swemi, ani filozof uczynić nie mógł. Ci się prorokami zwali i księgi pisania swego zostawili. Na koniec z tym on człowiek Justyna odprawił, aby się P. Bogu polecił, prosząc – aby go światłością niebieską oświecić raczył – gdyż tym tylko tajemnice się te otwarzają, które P. Bóg sam i Chrystus sam uczci, i do tego powoła. Potym tego człowieka nigdy nie widział. Ona rozmowa padła na dobrą rolą – we dnie i w nocy o tym myślił, jakoby onych Proroków i ludzi tych, na które Chrystus łaskaw, dostać mógł. 4I przywiódł go Pan Bóg do tego, iż na takie mistrze trafiwszy, wiarę świętą i chrzest przyjął. 
   5Powiada też sam,6 iż go to barzo obchodziło – gdy na Chrześcijany potwarzy wielkie kładziono – a oni na śmierć i na męki ochotnie i z weselem szli, a na żadną się rzecz która jest na świecie nastraszliwsza, przelęknąć nie mogli – bo tak sobie na sercu myślił: niepodobna rzecz aby ci grzechom jakim i roskoszy służyli – bo roskosznik każdy i niepowściągliwy, i ten który w pożywaniu mięsa ludzkiego smaku szuka, barzo się śmierci i bólu strzeże – aby długo żyć a roskoszy swoich używać mógł – i owszem rychlej urząd zdradzi, a niżliby sam się im na śmierć wydawać miał. Zostawszy tedy wiernym, był wielkim sługą Chrystusowym – i kościołowi swoją nauką i gorącością do rozmnożenia i obrony wiary, barzo pożytecznym. Pogańskim i Greckim Filozofom onym ostro się w dysputacjach i mężnie stawił, i tępił błędy ich – tak iż go nic od wyznania Chrystusa odstraszyć nie mogło. Śmiał księgi, w których broni wiary Katolickiej i zakonu Chrystusowego, podać Cesarzowi Antoninusowi i synom jego, i Senatowi Rzymskiemu – w których wolny ma język mówienia o krzywdę Bożą – i o krew niewinnych sług Chrystusowych, którą na on czas o to samo imię, bez baczenia okrutnie roźlewano. 7I to wżdy sprawił onym pisaniem – iż Antoninus Cesarz pisał do starostw Azjej – aby Chrześcijan, o to iż Chrześcijanie są, nie zabijano – chyba jeśliby się złoczyństwa ich jakie pokazały. Pisał i przeciw Żydom. Pisał i upomnienie do pogaństwa, i innych wiele prac prze miłość Chrystusowę podejmował. W tych pismach jego się też serce pokazuje, jako umrzeć dla Chrystusa pragnął, i owszem to sobie prorokował. Będąc w Rzymie, a jako Filozof płaszcz i odzienie nosząc, i szkoły w których nauczał trzymając – 8miał na się osobnego a wielkiego nieprzyjaciela Krescensa Filozofa Cynika – który wiele potwarzy i bluźnierstwa kładł na Chrześcijany. 
   9Nie wstydził się go Justynus ś. ale jego kłamstwa jawnie zbijał – i sprośności a plugawy żywot jego, i bojaźliwe serce jemu na oczy wymiatał. O którym tak sam na jednym miejscu,10 o śmierci swojej i męczeństwie prorokując, pisze: Ja też tego czekam, abych od którego poganina zdradliwie, abo od tego Krescensa zabity był – od Krescensa mówię tego głupiego, i więcej pychę i hardość a niżli mądrość miłującego – niegodny jest zwany być Filozofem, to jest, mądrości miłośnikiem – iż jawnie śmie twierdzić rzeczy te, których świadom nie jest – jakoby Chrześcijanie byli bez Boga i niezbożni – co tylko kwoli czyni tym, którym się podobać chce, a zwodzi je, ganiąc Chrześcijańską naukę – złośliwy jest i gorszy niżli nieumiejętni ludzie, którzy o tym nic mówić nie śmieją, czego nie wiedzą – abo jeśli wie o zacności i prawdzie nauki Chrześcijańskiej – czemu się dla uwiarowania podejźrzenia obłudnie obchodzi – a z złości i z grzechem, dla bojaźni i próżnej chwały, prawdy odstępuje. To są słowa jego – i spełniło się co mówił – bo ten Krescens naprawił nań i poszczwał urząd pogański, iż go pojmali, męczyli, i okrutnie dla wyznania i wiary Chrystusowej zamordowali. Wielki to był i święty i dziwnie uczony nasz Filozof, i obrońca prawdy, aż do krwie wylania – który dziś z Jezusem Synem Bożym króluje w niebie na wieki wiekom. Amen. 
 
Nauka ś. Justyna Filozofa męczennika,
kacerstwom dzisiejszym przeciwna.
 
   Nauka jego, którą na on czas wziął od kościoła Bożego, świeżo barzo po Apostolech świętych, i którą zostawił, i krwią swoją męczeńską zapieczętował, jest słodka barzo, i Ducha Bożego i męczeńskiego serca pełna – z której się błędy niektóre dzisiejszych nowych kacerstw tępią – a nieodmienne się Katolickie wyznanie, które ma kościół święty Rzymski, potwierdza. 
   1. 11O Trójcy Świętej i Bóstwie a przedwieczności Syna Bożego napisał księgi: Expositio fidei de recta confessione, sive de sancta et coessentiali Trinitate. 
   2. 12O przenaświętszym Sakramencie, Apologia secunda do Antonina Cesarza (do którego byli fałszywie odniesieni Chrześcijanie, jakoby oni dzieci zabijali, i mięsa ich w swym nabożeństwie pożywali, i krew ich pili) tak mówi: Schodzim się, i pożywamy potrawy, którą my zowiem Eucharystią, nie jako pospolitego i domowego chleba i wina – ale jako przez słowo Boże, zstał się człowiekiem Jezus Chrystus zbawiciel nasz – i miał ciało i krew dla zbawienia naszego – tak też potrawa ta, która się słowem od niego wziętym poświęca, i która odmieniona, ciało i krew naszę żywi – jest ciało i krew tego Jezusa Chrystusa, który się dla nas człowiekiem zstał – i tak Apostołowie w swych księgach, które Ewangelią zowiem, podali – iż im tak Chrystus rozkazał – iż sam wziąwszy chleb, dzięki czynił, mówiąc: czyńcie to na moję pamiątkę – to jest ciało moje – także wziąwszy kielich rzekł: to jest krew moja. To są jego słowa, których się słusznie Zwinglianin zawstydzić ma. Niech baczy jako to u Chrześcijan znaczna rzecz była, iż i poganie o tym wiedzieli – że oni mięsa ludzkiego pożywali na swych nabożeństwach, i krew ludzką pili. Na tym się tylko mylili – iż nie prostego człowieka, ale Boga to mięso jest i krew, a iż bez mężobójstwa, i roźlania krwie, te się tajemnice sprawowały. I tym się niech wzruszy, co mówi: iż ciała nasze karmią się ciałem i krwią Chrystusową – bo takie wyznanie, żadnych obłudności figur Zwingliańskich nie przypuszcza. 
   3. 13O rozmaitych Ceremoniach przy tym Sakramencie, jaka jest przy nim uczciwość, modły, dzięki, też, które i teraz kościół trzyma – i jako ciało Chrystusowe, do tych co w kościele być nie mogli, to jest, do chorych, Diakonowie nosili – tamże wypisuje. 
   4. 14O Mszej i ofierze nowego zakonu, która jest w tymże Sakramencie chwalebnym, w rozmowie z Żydem Tryfonem tak mówi: Nie przyjmuje Pan Bóg od nikogoż ofiar, jedno od kapłanów swoich. Przetoż wszytkie ofiary, które Jezus Chrystus zlecił, to jest, w Eucharystiej, abo w Sakramencie chleba i kielicha, co po wszytkich miejscach Chrześcijanie czynią, ty same Bóg wdzięczne sobie być (u Malachiasza)15 świadczy. A te które wy i kapłani waszy czynią, odrzuca temi słowy: Nie przyjmę, powiada, ofiar z ręku waszych. 
   5. 16Tamże przygania Żydom, iż z Psalmu 95. wyrzucili ono słowo, z drzewa. Bo tak stało: Powiadajcie miedzy narody, iż Bóg króluje z drzewa abo od drzewa, a oni nie zostawili, jedno tak: Powiadajcie narodom, króluje Pan. 
   6. 17O czystości i dziewictwie tak mówi: Apologia secunda. Wiele się ich najduje obojej płci, męzkiej i niewieściej, którzy mając lat sześćdziesiąt, abo siedmdziesiąt, wychowani w ćwiczeniu Chrześcijańskim, którzy od młodości wieczną czystość zachowali. 
   18Za obrok położę list Cesarza Rzymskiego, Marka Antonina, który ten święty Justynus w księgach swoich kładzie – w którym pogański pan, wielkie zalecenie daje Chrześcijanom, gdy tak do Senatu Rzymskiego pisze:19 Byłem, prawi, obtoczony i ściśniony od wojska nieprzyjacielskiego, z Niemców i Senatorów rozmaitych zebranego – którego było po dziewięćkroć sto siedmdziesiąt i pięć tysięcy, a nie mając takiego wojska, którymbych mógł był odpór im dać, uciekłem się do naszych ojczystych bogów – od których wzgardzony będąc, a pomocy nie mając – przyzwałem tych które Chrześcijany zowiem, i nalazło się ich niemało – na którem się ja pierwej gniewał, a niesłusznie, jakom potym z ich dziwnej mocy poznał. Bo wnet chcąc mi pomoc uczynić – nie puścili się do zbroje, drzewców, i pocisków – ale tylko do Boga swego, którego w sumnieniu z sobą noszą, acz my je mamy za niezbożne – ale pewnie Boga w sercu mają – bo padszy na ziemię – nie tylko za mię, ale i za wojsko moje Boga prosili, w onym naszym głodzie i pragnieniu (bośmy już przez pięć dni wody nie mieli) będąc prawie w puł ziemie nieprzyjacielskiej – skoro tedy padli na twarzy swoje, i modlitwy puścili do Boga mnie nieznajomego – padł na nas z nieba zimny deszcz, a na nieprzyjacioły nasze, grad wielki z pioruny i łyskawicami uderzył – tak iżeśmy poznali niezwyciężoną pomstę i pomoc Boga przemożnego. A tak dopuszczamy tym ludziom, aby byli Chrześcijany – żeby też czego takiego, przeciw nam u Boga nie uprosili – i sam się w to wstawiam, aby nikomu być Chrześcijaninem nie szkodziło – a ten kto by je o to samo do urzędu odnosił, aby żywo spalony był. Te są słowa tego Cesarza – z których się wielka moc żołnierzów Chrześcijańskich, i modlitwy wiernych pokazuje – gdyby tak w sercu Pana Boga nosili, w takiej żyjąc pobożności. 
 
1  XXII. April. Kwietnia. Mart. R. 13. April.
O Bogu się u Filozofów pytał.
P. Bóg mu zesłał człowieka który mu pismo ś. zalecił, i znajomość Boga jednego podał.
Wiarę ś. i chrzest przyjął.
Jako się z męczenników budować.
6  In Apologia ad Senatum Romanum.
Pisał o obronę wiary Chrześcijańskiej do Cesarzów.
8  Hieronymus in Catalogo.
9  In Apologia ad Senatum.
10  Nicephorus lib. 3. cap. 32. & 26.
11  1. O Trójcy świętej i Bóstwie Chrystusowym.
12  2. O prawdziwym ciele Bożym w Sakramencie.
13  3. O noszeniu Sakramentu do chorych.
14  4. O Mszej i ofierze.
15  Ml 1.
16  5. O fałszu Żydów w pisma zepsowaniu.
17  6. O czystości.
18  Obrok duchowny.
19  Eusebius lib. 5. cap. 5. Histor. Eccle.
 
Źródło: 
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598 
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz