środa, 7 marca 2018

(40) Żywoty Świętych: Agata Sycylijska

Żywot ś. Agaty dziewice i męczenniczki sławnej,
wypisany od Adama Trewer – Uswarda, Metafrasta, i innych.
Żyła około roku Pańskiego, 254.1

   Za czasu Decjusa Cesarza, a starosty Sycyliej Kwincjana – była panienka w Panormie mieście, w ziemi Sycyliej, na imię Agata, rodu zacnego i majętności wielkiej, wychowania od rodziców w wierze ś. Chrześciańskiej – urody była takiej, iż jej w piękności żadnej równej nie było. Gdy on okrutny przeciw wierze Chrześciańskiej od Decjusa Cesarza wyrok wyszedł, aby chwalcy Chrystusowi do ofiar brzydkich diabelskich przymuszani byli, karanim, utratą majętności i zdrowia – ona światem wszytkim, i jego dochody wzgardziwszy, a ciało swe na czystość swemu oblubieńcu Jezusowi oddawszy – w cnoty duszę swoję ubierała, a do męczeńskiej się korony przyprawowała. Tedy Kwincjanus jej urodą i bogactwy pobudzony, chcąc ją tym iż była Chrześcianką zniewolić, a ku swym myślom niepoczciwym przywieść – do siebie ją z Panormu do Katany miasta przyzwać rozkazał. Gdy słudzy po nię przybieżeli, mieniąc: Jeśli gotowa będziesz Cesarski dekret przyjąć, a bogom się ukorzyć, z wielką czcią prowadzona i przywitana będziesz, ona do komórki swej wszedszy, a prosząc aby mało poczekali, ręce w niebo podniosła, i z płaczem mówiła: 2Ty wiesz Panie serce moje, i wiarę moję ku Tobie. Posilże mię, niechaj się czart i ten sługa jego nie chlubi, jakoby zmazać miał ciało moje Tobie poświęcone. Umocni duszę moję abych głowę jego starła, słabością płci mojej, mocą twoją pokrzepionej. Przyjmi ofiarę tę moję, i łzy moje, boś Ty jest sam Bóg mój na wieki wiekom chwalebny. Amen.
   3Po tej modlitwie, jako wojski wielkimi i mury opatrzona i obtoczona, mężnie z Panormu z sługami wyjachała – rozmyślając sobie na drodze tę łaskę, którą jej Pan Bóg dał – iżem naprzód, powiada, wojny pierwszej z czartem za Chrystusową pomocą wygrała – gdym w ciele moim rozkoszy i pożądliwość nierządną, nasienie czartowskie umorzyła – a teraz na drugą wojnę idąc, do rozlania krwie, i utraty ludziom miłego tego żywota – mam nadzieję, iż nic nie wygrasz, przeklęty nieprzyjacielu mój – ale pohańbion będziesz. Bo patrzyć będzie na to potkanie moje Jezus Chrystus Bóg mój, i niezliczone wojska Aniołów, a pomoc od nich odniosę. A to myśląc, a w sercu mówiąc, hojne łzy wylewała. I obróciwszy się nazad, żadnego z przyjaciół i z sąsiad swoich za sobą nie widziała – wszyscy zostali, a onę opuścili – co jej pociesznego płaczu przymnożyło.
   Gdy do Katany przyjachała, starosta ją prowadzić kazał w dom jednej Paniej pogańskiej, na imię Afrodysjej – która pięć młodych córek miała – prosząc jej, aby Agatę ś. i słowy i postępki łagodnemi, tak zmiękczyła, i serce jej odmieniła, aby na ofiarę bogom przyzwoliła, a w tych się świeckich a cielesnych rozkoszach kochać poczęła. 4Tedy rozmaitemi pochlebstwy, obietnicami, ubiory, złotem, potrawami, towarzystwem, tańcy, muzyką, śmieszki, widoki i błazeństwy, i wszytką świecką a cielesną łagodnością wkraść się czart w jej serce przez onę niewiastę chciał. Ale ona jako mur nieprzebity, stała w tym co przed się wzięła, mówiąc: słowa wasze i rozkoszy a obietnice wasze, jako wiatry liściu tylo szkodzić mogą – ale drzewa dobrze wkorzenionego nie obalą. Dom mój na mocnej skale zbudowany jest – rzeki wasze gruntów jego nie podbiorą. A to mówiąc, wdzięcznym się płakaniem cieszyła, piersi swe łzami polewając. Tedy Afrodysja o jej odmianie zwątpi – i pobieżała do starosty, mówiąc mu: rychlej kamień miękki będzie, a żelazo w ołów się obróci, niżli się serce tej panienki odmieni. We dnie i w nocy, nicem inszego z córkami nie czyniła, to słowy, to prośbą, to groźbą. Dawałam jej kamienie drogie, ubiory kosztowne, złoto, srebro, a ona tak na to dba jako kto na błoto wejźrzy.
   Kazał ją Kwincjanus rozgniewany przywieść do siebie – a siedząc na sądowej stolicy, wszytkim odstąpić, a sam z nią tajemnie rozmawiać począł – stanie panna z oną wstydliwą twarzą Anielską, przed okrutnikiem, plugawej myśli pełnym. Spyta jej: Jakiegoś rodu? Odpowie: zacniem urodzona, świadczą to tak zacni powinowaci moi. Spyta starosta: Czemuż tak chodzisz jako jedna niewolnica? Rzecze ś. – Bom jest Chrystusowa niewolnica. Jego niewolstwo wielkie jest szlachectwo, i sława nasza. Rzecze starosta: A więc my wolnichmy i szlachetni nie są, którzy Chrystusowę służbę odmiatamy? Odpowie Agata: dobrześ rzekł – boście są wielcy niewolnicy grzechów, i słudzy niemych bałwanów. Rzecze starosta: Będzieszli tak bluźniła, karać cię mękami rozmaitemi będę. Ale powiedz mi, czemu się bogami Cesarskiemi brzydzisz? Rzecze: bo nie są bogowie, ale diabli – a sami je sobie z miedzi i z drzewa czynicie. Wenus wasza jako żona twoja – a ty zstań się jako Jupiter twój. Gdy to rzekła, kazał jej wielki policzek wybić, mówiąc: I staroście łajesz. Rzekła panna: Gdzież twój jest rozum starosto? Iżci tego życzę, abyś był takim jako bóg twój, i takiego szczęścia – a ty być niechcesz i swych się bogów wstydzisz? Tedy zemną pospołu i jemi się samemi brzydzić poczni. Rzecze starosta: Na wielkie męki załawiasz, na które cię wnetże podam, jeśli nie uczynisz co każe cesarz. Panna odpowie: nic się nie boję. Daszli mię w paszczeki srogim lwom, gdy mię ujźrzą, skromni a ciszy będą – wrzuciszli mię w ogień, z nieba mi Aniołowie rosy ku ochłodzie przyniosą.
   Tedy Kwincjanus rozgniewany, wieść ją do ciemnego i smrodliwego więzienia kazał. Szła do więzienia, jako drugie idą do tańca, i do rozkosznego obiadu, polecając Panu swemu wojnę swoję. Nazajutrz przyzowie jej Kwincjanus, i rzecze: Radź o zdrowiu swym – odpowie: zdrowie moje i zbawienie moje Chrystus jest. Rzecze starosta: zaprzy się Chrystusa, bo zginiesz w młodości i w tej urodzie twojej. Odpowie: zaprzy się ty kamieni twoich i diabłów którym służysz, na one nieustawające męki. Tedy ją na palach zawiesić i bić srodze kazał. A ona w onych mękach mówiła: męki te skarbem mi są – rozkaż dobrze ciało moje jako plewę z ziarna obijać. 5Jeśli tym katom nie rozkażesz dobrze ciała mego zmęczyć – dusza moja wniść do raju z zwycięstwem męczeńskiem nie może. Tedy upominał starosta katów onych, aby mocnie przykładali, a siekli i drapali, pręty i żelazmi rozmaitemi. 6A gdy stateczną widział – kazał jej piersi niewieście żelaznemi kleszczami targać tak długo iż po jednej stronie wytargane były. Ona cierpliwie okrucieństwo ono znosząc, a Pana Boga chwaląc tak na starostę wołała: Niezbożny okrutniku, nie wstyd cię tego niewieście odcinać, czegoś sam u matki pożywał? Wszakże ja mam całe piersi na duszy mojej – którem ja z młodości Chrystusowi poświęciła. Gdy tak zmęczona była – złożyć ją a do więzienia prowadzić kazał.
   7Tam będąc w więzieniu – o pułnocy gdy chwałę Bogu czyniła – przyszedł do niej Piotr ś. w osobie starej a statecznej, lekarskie słojki niosąc – a przed nim pacholę z pochodnią. I mniemała aby jaki lekarz do niej przyszedł. I rzecze jej Piotr ś. – Ten tyran zmęczył cię – a tyś go swoim męstwem zwyciężyła – odciąćci okrutnik piersi twoje kazał. Ja patrząc na to i ciebie żałując – przyszedłem cię zleczyć. Agata mniemając aby był prawy świecki lekarz, rzekła: ciało moje żadnych lekarstw nie zna, i teraz używać ich niechcę. Rzecze ona osoba: Jam też jest Chrześcianin – dufać mi możesz – wierz mi iżci pomogę córko, a ranę tę zleczę. A ona powie: A jako to ja uczynić mam? Tyś mąż, a jam panienka – mamże ja tobie ciało me zdrapane ukazać? Wolę tak już wytrwać, niżli przeciwną rzecz wstydowi memu podjąć. Dziękujęć uczciwy ojcze, iżeś tu dla mnie przyszedł – aleć mnie człowiek leczyć nie będzie. Rzecze Apostoł: czemu się opatrzyć nie dasz córko? A ona z weselem odpowie: Bo mam lekarza Pana mego Jezusa, który jednym słowem wszytko sprawić może – jeśli raczy, mnie zleczy niewolnicę swoję. Gdy się takiej wiary na niej dopytał Piotr ś. dopiero się jej oznajmi mówiąc, a jakoby się uśmiechając: Tenci mnie posłał córko – bom ja Apostoł i posłaniec Jego. A obacz jako cię już zleczył. A to mówiąc, zniknął. A ona k sobie przyszedszy a wielką radością serce napełniwszy – modlić się poczęła mówiąc: Dziękuję Jezu Chryste, iżeś wspomniał na mię – a posłałeś ku mnie Piotra Twego Apostoła który mię posilił i odnowił ciało moje. I obaczy iż jej piersi zleczone, a całe zostały – światłość w ciemnicy całą noc świeciła – i straż wszytkę odegnała. I mówili jej więźniowie inni: wynidź, a uciekaj. A ona rzekła: nie daj tego Boże, abych ja koronę moję stracić, a straż w niebezpieczeństwo wdać miała.
   Piątego dnia przyzwał ją Kwincjanus, i mówił: Długoż tak uporną będziesz? Ofiaruj bogom, boć się jeszcze gorzej zstanie – ona odpowie: kto tak głupi aby kamienia i niemych bałwanów, na pomoc wzywać miał? Tego ja wzywam, i temu ofiaruję, który mi przywrócił piersi moje – a swoją mocą to coś ty odciął naprawił, i znowu stworzył Stworzyciel wszytkiego. I każe odkryć piersi jej, i ujźrzy wszytko całe, jako pierwej – i spyta: kto cię zleczył? Odpowie: Chrystus Jezus Syn Boży. Rzecze: Jeszcze mi Go mianujesz, a ja i słuchać Jego imienia nie mogę. 8I rozgniewany – kazał ogień naniecić, i rozpaliwszy skorupy ostre, na nich i na onym ogniu ciało panieńskie rozpiąć, i palić. W ogniu panienka czysta, prawie wedle imienia Agata, swemu Oblubieńcowi swoję mękę polecała. I wnetże trząść się ziemia poczęła, i wszytko miasto trwożyć – w onym trzęsieniu Wultejus i Teofilus rajce starościni, zabici są – a lud się wszytek zszedł, i na starostę wołał, prze bojaźń onego ziemie trzęsienia, aby panny nie męczył – i przelększy się Kwincjanus, i trzęsienia ziemie, i ludu, kazał świętą z ognia zjąć – a do więzienia prowadzić. A panna chwalebna wchodząc do ciemnice, ręce podniosła mówiąc: Dzięki i chwała Tobie Jezu Chryste – iżeś mi dał mężne dla imienia Twego postępowanie w tych mękach, a iżeś ode mnie odjąć raczył chuci świeckie, i ciału memu takie dałeś wytrwanie. Ty mój Panie wysłuchaj mię, a już mi rozkaż niewolnicy Twej ten mizerny świat opuścić – a do Twego miłosierdzia wielkiego przystąpić, i Ciebie moje kochanie oglądać. 9I w tych słowiech świętą a czystą duszę swoję w ręce Tego, którego miłowała, oddała. Lud gdy to usłyszał, bieżał do więzienia – a czyste jej ciało z wielką poczciwością do grobu prowadził.
   Na drodze potkali młodzieńca mającego z sobą sto pacholąt, pięknie ubranych – którego żaden z onego miasta nie znał – i prowadząc ciało jej, gdy na miejsce gdzie włożone być miało, i do tej truny przyszedł – kamienną tabliczkę w trunę włożył z takim napisem: Mens sancta, honor in Deum voluntarius, & patriae redemptio. To jest: Myśl święta, cześć Bogu dobrowolna, i ojczyzny wybawienie. A włożywszy, odszedł, i potym nigdy widzian nie jest. Drudzy rozumieli iż to był Anioł Boży. Kwincjanus starosta jednego nie dowiódszy, a nieczystości swej nie dosyć uczyniwszy, łakomstwu przeklętemu dosyć uczynić chciał. 10Bieżał do domu ś. Agaty, do Panormu, chcąc jej wszytkę majętność pobrać – ale sprawiedliwą pomstą Bożą, przeprawując się przez rzekę Psemitę, gdy w prom wsiadł z końmi, dwa się konie nań rzuciły. Jeden mu zębami twarz pokąsał, a drugi go nogami bijąc, w rzekę wrzucił. I utonął przeklęty łakomca i okrutnik. A ciała jego żaden naleźć nie mógł. Potym żaden się na dom i na powinowate ś. Agaty targać Cesarski urzędnik nie śmiał. A cześć ś. męczenniczki Bożej rozmnażać się i sławić barzo poczęła.
   Gdy się w rok ten dzień, którego umęczona jest, wracał, góra ognista Aetna, wielki puściła ogień – iż płomienie jako rzeki szły do miasta Katany, a kamienie wielkie jako kule ogniste wypadały, i już się wszyscy o spalenie i zgubę miasta wszytkiego bać poczęli. Tedy nietylo Chrześcianie, ale pogaństwo wszytko do grobu ś. Agaty bieżało – przyczynie tej ś. i obronie się poruczając. I wziąwszy Chrześcianie płaszcz jej on panieński, w którym za żywota pokornie i ubogo chodziła, który na jej grobie dla pamiątki położony był – szli z nim za mury miejsckie, i zakładać im miasto od ognia poczęli. I uczynił Pan Bóg cudo – wnet się ogień, onym płaszczem przestraszony, do góry wrócił, a nazad uciec musiał. Na cześć Bogu w Trójcy Jedynemu, który w świętych swoich sławion być chce, Jemuż pokłon, a nam przez przyczynę tej wielkiej męczenniczki, miłosierdzie, i grzechom odpuszczenie, i po śmierci towarzystwo ś. na wieki wiekom. Amen.

   11Tegoż płaszcza tej Świętej długo Katańczycy w takiej przygodzie używali – i dziś jeszcze podobno używają – gdy czasów pewnych ta góra Aetna, pod którą to miasto leży, taki ogień wyrzuca. 12Którzy tam jeżdżą i na tę górę patrzą, wielki mają przestrach, i upomnienie piekielnej srogości – mniemając iżby to tam był jaki komin abo usta, i niejakie wrota piekielne. Cóżkolwiek jest – jednak onym tak ustawicznym ogniem, srogą przepaścią i bezdniem straszliwym, ukazał P. Bóg na oko ludziom, wielkość karania swego, na które złe potępi. Jeśliż jeden płaszcz Świętej tej on ogień straszy, i od Katany odpędza 13(jako też i Apostoła Pawła świętego chustki kładzione na chore wszystkie niemocy leczyły) a cóż jej święta modlitwa za nas, i kości jej chwalebne, do których się potym rychło święta Lucja, jako w jej żywocie przeczytać możesz, w niemocy swej matki uciekała? Bez wątpienia obronę czynią i pomoc potrzebom naszym Święci Boży. A kości ich takiemi cudy, których wiele o relikwiach świętego Szczepana, Augustyn święty wylicza,14 uczcić Pan Bóg raczył.

1  V. Febru. Lutego. Mart. R. 5. Februa.
Modlitwa Agaty ś. przed pojmaniem.
Dwoja wojna dziewictwa z rozkoszą, i żywota z męczeństwem.
Agata ś. miedzy złe towarzystwo dana stateczność swoję zachowała.
O więtsze męki żądała ś. Agata.
Piersi panieńskie odrzezane.
Piotr ś. nawiedził i zleczył Agatę ś.
Palona w ogniu Agata ś.
Śmierć ś. Agaty.
10  Pomsta Boża nad Kwincjanem.
11  Obrok duchowny.
12  Etna góra, piekielne okno.
13  Do kości ś. ucieczka i do relikwij ich.
14  De civit. Dei li. 22. cap. 8.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz