Żywot
ś. Lucjana i dwojga dziatek męczenników,
pisany
od Euzebiusza Cezaryjskiego, lib. 9. cap. 5. i ś. Hieronima, i
Symeona Metafrasta. Żył około roku Pańskiego, 300.1
Lucjan
był rodem z Samosaty miasta Syriej,2
z rodziców Chrześciańskich – we dwanaście lat pogrzebszy ojca i
matkę, majętność swoję ubogim rozdał – 3a
sam się na srogość ostrego żywota i na naukę Pisma Ś. udał.
Jeszcze z młodu wina nie pijał jedno samę wodę – raz tylo na
dzień jadł, a drugdy cały tydzień postami się dręczył –
więtszą część żywota na modlitwie i na płakaniu trawił, a
błogosławieństwa płaczących szukał. Milczenie miłował, a
serce bogomyślnością ustawiczną uweselając, na twarzy się
zawżdy smutny zdał. Gdy było mówić potrzeba, Pismo Ś. w uściech
zawżdy miał – w którym się tak kochał, iż ledwie spać mógł
o nim myśląc. Częstokroć na samym chlebie przestawał, drugdy
nic, co przez ogień przeszło nie jedząc.
Za
takim żywotem, w Antjochiej się naukom świętym przyuczywszy, i
wielki w nich nad inne pochop wziąwszy, kapłanem został. I
pomagając innym młodym do pobożności i nauki, szkoły otworzył i
uczniów nie mało do ćwiczenia zebrał. 4Nawięcej
się pisaniem, mając na to prędką i piękną rękę, żywił – i
ubogie z tego karmił. A gdyby był pierwej sam prace swej pożywał
a niżli ubogiego nasycił, za nieprzystojność to sobie miał.
5Biblią
już sobie na on czas ręką pisaną od pogaństwa i heretyków w
języku Greckim napsowaną i sfałszowaną, z języka Żydowskiego
naprawował. Gdy się tedy takimi rzeczami wsławił, a u ludzi barzo
wziętym był, Maksymianus Cesarz Galerius nazwany, który na on czas
na wschodnych królestwach nasławniejsze kapłany na wygubienie
wiary Chrześciańskiej mordował, i już był Antyma Nikomedyjskiego
i Piotra Aleksandryjskiego, Biskupy stracił – rozumiejąc gdy
głowy pierwsze zginą, iż wiara z nimi upaść miała – tedy tego
też Lucjana szukać i pojmać kazał. Ale się krył Lucjanus, aż
go towarzysz jego, Pankracjus zły kapłan i heretyk, który sławie
jego zajźrzał, ukazał i wydał. Wiedziono go tedy do Nikomediej na
śmierć. Czasu tego ten okrutnik i dziatkom Chrześciańskim nie
przepuścił – które gdy brać w usta tego, co i diabłom
ofiarowano, z natchnienia Ducha Świętego niechciały, zabijać je
kazał.
6Trafiło
się też dwoje pacholąt zacnie urodzonych (jednego ojca i matki
dzieci) iż się nauczeni od rodziców, bałwochwalstwem brzydzili. I
przyzwać ich kazał, i piękną im wnętę, słów i potraw
dziecinnych dając, do pożywania ofiar diabelskich, z innemi
rówienniki ich pobudzał. Ale one niechciały, mówiąc jako mogły
– iż im tego rodzice zakazali, powiadając, że się o to P.
Chrystus gniewa. Tedy je rózgami bić kazał – a dzieci niedbały,
ani statku swego, mężom równi, nie mieniły. A jeden Zofista
rzekł: sromota wielka, aby Cesarza Rzymskiego dzieci dopiero z
pieluch wywiązane zwyciężyć miały – wnet ich ja do tego co
chcemy przywiodę – i kazał z ostrej gorczyczki maść przyprawić,
a ogoliwszy główki ich, mocną oną maścią namazał, i do gorącej
łaźnie wsadził. Tedy się głowy ich rozgorzały, jakoby ogień na
nich niecił, abo na nie piorun uderzył – i schylając się jako
mogły na ziemię, przyrodzenie ich mdłe, onej okrutnej rzeczy nie
wytrwało, młodszy padnie i skona. Co widząc starszy, iż brat jego
umarł, jako mógł zawołał: 7Wygrałeś
braciszku mój, wygrałeś, Bógci pomóż. I całując brata swego,
z radością i ono drugie dziecko na nim skonało. To czyniono nad
temi, nad których laty i niewinnością więtszą, więtsze
pożałowanie Chrześciańskie serca rozdzierało. 8To
było w Nikomediej. Lucjanus, gdy jadąc do Kappadocjej był
przyprowadzon, swoim wymownym i zapalającym ku Panu Bogu językiem,
żołnierze którzy w mękach usty się Chrystusa zaprzeli, karał,
mówiąc: Jaka hańba i sromota wasza, iż wy ludzie rycerscy, którzy
co dzień gardła swe na wojnie dla świeckiego pana niesiecie – a
tu ich dla niebieskiego Króla Jezusa szanujecie i umykacie? Co tam
zyskujecie, a co tu utracacie rozmyślcie się. Dla próżnej sławy,
i żołdu nędznego, i urzędów które was często mijają, takie
niebezpieczeństwa podejmujecie – a tu dla Pana swego, który dał
krew za was, dla chwały i dobra wiecznego, która was pewnie nie
minie, żałujecie się – głupie barzo czynicie – wstydźcie się
dzieci i niewiast, które wam mężne serce pobrały, a ochotnie do
tego najazdu idą. Co się z wami zstanie, gdy was teraz Chrystus
pozowie na sąd swój? 9Oni
to słysząc, znowu jako z pogoniej wracając się na męki bieżeli,
i około czterdzieści osób, rzeczy swej, umierając za Chrystusa
poprawili.
Gdy
już był do Nikomediej przyprowadzon – tam nalazł wiele znajomych
Chrześcian i uczniów swoich. Powiadają że też niejaka Pelagia
jego uczennica była – po którą gdy sędzia posłał, aby ją o
wiarę w Chrystusa skarał – ona bojąc się aby czystości nie
straciła (bo była w dziewictwie) z okna wysokiego skoczywszy,
umarła, którą także za męczennicę poczytano. 10A
iż Maksymian o Lucjanie słyszał, iż tak wdzięcznego pojrzenia, i
języka słodkiego był, iż kto go mówiącego słyszał, z
trudnością się odjąć mógł, aby Chrześcianinem nie został –
z daleka i przez zasłonę z nim gadał. Pierwej mu wiele obiecował
– ale gdy się on z tego śmiał – pogroził mu, iż go nowemi
mękami mordować miał. Na co mu on śmiałe serce i niebojaźliwe
ukazał. I dał go do więzienia, gdzie dziwnemi onemi mękami
trapion był – miedzy inemi, wszytki członki jego z stawów
wyciągnąwszy, na skorupach ostrych grzbiet jego położyli – i
inych mu wiele morderstw zadawali – nakoniec głodem morzyli, i
przez dni 14. na onych mękach i skorupach leżał.
Przyszedł
dzień Trzech Królów, na który barzo pragnęli Chrześcianie, żeby
to święto z nimi święcił a służbę sprawował – wskazał do
nich, iż chce z nimi święto obchodzić. Gdy się im to niepodobno
zdało – on u P. Boga to sobie zjednał, iż za niebacznością
straży, do niego się na on dzień do więzienia wiele Chrześcian
zeszło – a nie mając ani miejsca, ani ołtarza ku sprawowaniu
chwalebnych tajemnic – 11każąc
się im około skupić, na swych piersiach Mszą miał (bo związany
wznak leżeć musiał) i z nich ołtarz uczynił, mówiąc: Dufam P.
Bogu, iż Mu się ołtarz ten, lepiej niżli ina materia, podobać
będzie. I tak świętą onę Ofiarę odprawili – żadnych obrzędów
i modlitw nie opuszczając, które ktemu służą. Tak i sam
uczestnikiem się Ofiary zstał, i inym którzy nie byli, posłał.
Nazajutrz dowiadował się Cesarz, jeśliby jeszcze żyw był. On
ujrzawszy jego czeladź – trzykroć zawołał: jestem Chrześcianin.
I to mówiąc, skonał.
Ciało
jego Maksymian, u prawej ręki kamień wielki uwiązawszy, w morze
wrzucić rozkazał. I było przez dni czternaście w morzu, aż do
dnia piętnastego, ukazał się swojemu uczniowi Gliceriuszowi –
dając znać, aby szedł na brzeg morski. Gdy to uczynił, ujrzał do
brzegu płynącego Delfina, rybę wielką morską, a ona na swym
grzbiecie ciało umarłe niesie – które wyrzuciwszy na brzeg, ale
bez ręki prawej – sama umarła. 12O
tej ręce rozmaite było u Chrześcian rozumienie. Jedni mówili iż
wiele w piśmie dla Chrystusa, pisząc ś. księgi robiła, osobną i
skrytą cześć odniosła. Drudzy mienią iż potym do brzegu
przypłynęła. Jakokolwiek jest, Chrześcianie wielkie dzięki P.
Bogu za objawienie ciała jego którego długo po brzegach szukali,
oddając, z uczciwością pogrzebli. Tam gdzie potym ś. Helena matka
wielkiego Konstantego, temu męczennikowi ku pamiątce kościół
zbudowała. Bogu w Trójcy jedynemu na cześć, którego jest sława
i państwo na wiek wieków.
13[1.]
Nic ten żywot nie ma milszego – nic duszy smaczniejszego – żadna
rzecz prędzej serca naszego od zamiłowania tego świata nie odwodzi
– nic tak człowieka przeciw pokusom nie uzbraja – nic go tak
prędko do dobrego nie pobudza – nic go tak cierpliwym nie czyni,
jako nauka Pisma Ś. w którym się ten męczennik tak kochał. Do
którego wyrozumienia, przykładem tego świętego – więcej
potrzeba skruchy, niżli świeckiej mądrości – więcej płaczu,
niżli disputacjej – więcej modlitwy, niżli czytania – więcej
postów, niżli argumentów – więcej pokory, niżli filozofiej –
więcej za grzechy żałości, niżli w rozumie biegłości. 14Ta
nauka nic nie uczy, jedno miłości – nic nie gani, jedno świeckie
i cielesne chciwości. Co k temu służy, jej to jest własne – co
nie do tego wiedzie, porzucone jest i fałszywie jej przypisane. Tak
ta nauka Pisma Ś. głęboka jest, mówi ś. Augustyn15
– bych się jej był od młodości aż do zgrzybiałości z wielką
pilnością, z wielkim dowcipem uczył, przedsię tam gdziebych
przestał, tamby mi dopiero począć potrzeba. Byś nadalej w niej
zabieżał, jeszcze u kresu stoisz. Dziwna rzeka, Pismo Ś. – mówi
ś. Grzegorz,16
i tak miałka, iż w niej baranek, to jest prosty i nieuczony,
brodzić – i wielbłąd w niej, to jest uczony i doktor pływać, i
zatopić się (pyszny heretyk) może. Pismo Ś. – mówi ś.
Augustyn, trudnością, z pysznych się (heretyków) śmieje –
głębokością, i pilnego straszy – hojnością, i wielce uczone
karmi – łagodnością, i prostym obrok swój daje. Rozmiłuj się
czytania Pisma Ś. a rozkoszy świeckie porzucisz.
2.
Przypatrz się, jako też to omylna rzecz jest, co mówi Ruś z swemi
Grekami – iż Grecka Biblia od siedmdziesiąt tłumaczów wzięta,
lepsza jest, niż z Żydowskiego języka, jakiej Łacinnicy używają,
przełożona. Widzisz iż sam Metafrastes Greczyn o tym ś. Lucjanie
pisze, iż Grecka już była popsowana i sfałszowana, a do
Żydowskiej się uciekać musieli. Toż się i w Nowym Testamencie
działo. 17Grecki
jest od heretyków, których nawięcej od Grecjej było, tak
zepsowany, iż się do Łacinników po naprawę uciekać musieli –
gdzie cały dochowany jest Nowy Testament, gdzie takiej mocy
kacerstwa nigdy niemiały.
3.
Nauczcie się i wy rodzicy tak dziateczki swoje z młodu do Zakonu
Bożego, na przykład tych dwojga dziatek na wyznaniu Chrystusowym
umorzonych przyuczać – żeby (czego Boże uchowaj) gdyby w
pogańską abo heretycką rękę wpadły, zatrzymać się przy ś.
wierze umiały – a posty wzięte od Katolickich rodziców
zachowując, Chrystusa w niewinności wyznawały.
1 VIII. Ianuar. Stycznia. Mart.
R. 9. Ianuar.
2 D. Hier. in Cathalogo.
3 Chuć wielka do Pisma
Świętego.
4 Z pisania się żywił i
ubogie ś. Lucianus.
5 Biblia Grecka sfałszowana z
Żydowskiego się pisma naprawowała. Patrz co się o tym mówi w
obroku.
6 Dwojga dziatek męczeństwo.
7 Wielka stateczność dziatek.
8 Rzecz ś. Lucjana do
żołnierzów którzy się w mękach zaprzeli Chrystusa.
9 Czterdzieści męczenników
żołnierzów.
10 To czynili święci z osobnego
objawienia Ducha ś. i z przywileju którego się naśladować
nikomu nie godzi.
11 Ołtarz na piersiach swych uczynił ś. Lucjanus.
12 Rękę męczennika, która wiele pisała ku chwale Bożej, Pan
Bóg osobną czcią obdarzył.
13 Obrok duchowny. Pisma Ś. czytanie, jakie ma pożytki.
14 Hugo de anima.
15 Augu. de doctrina Christia. Epist. 2. ad Volus. [wyd. 1598: „ad
Velusianum”]
16 Grego. in Prologo Moralium 2. li. super Gene. 19.
17 Biblia Grecka sfałszowana, do Żydowskiej się ucieka.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Por. Spis świętych.
Por. Spis świętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz