Żywot
Jagnieszki ś.
wypisany
od Ambrożego ś. Doktora Kościelnego, w kazaniu jego 90. Żyła
około roku Pańskiego, 298.
Umęczona około roku Pańskiego, 304.1
2Sługa
Chrystusów Ambrozjus, poświęconym pannom. Święćmy dzień
przeświętej dziewice – z jednej strony Psalmy, z drugiej czytania
niechaj zabrzmią – lud wszytek radości się niech napełnia, a
ubogim hojną rękę otwarza – wszyscy się w Panie radujmy, a ku
zbudowaniu stanu panieńskiego, jako jest umęczona ś. Jagnieszka,
rozczytajmy. Trzynastego lata wieku swego, śmierć straciła, a
żywot nalazła – bo samego dawcę żywota miłowała. W ciele
młodą, ale na duszy starą – na ciele niedorosłą, ale na sercu
siwą – na twarzy piękną, ale w wierze daleko piękniejszą była.
Ta miłością Jezusa Chrystusa zjęta, czystość Mu poślubiła,
niechcąc nigdy inszego małżonka mieć, okrom Jego który się w
niebie rodzi bez matki, i na ziemi się z czystej dziewice urodził
bez ojca. A będąc zacnego domu i urody przedziwnej, oczy na się,
gdy ze szkoły panieńskiej szła, syna Rzymskiego starosty
Semproniusa obróciła – który posłał do niej drogie upominki, i
dary, w szaciech, w klejnociech, i pieniądzach – prosząc, aby
jego przyjaźnią nie gardziła, a za małżonkę jemu być chciała.
3A
Jagnieszka ś. onemi wszytkiemi jakoby błotem wzgardziwszy –
daleko zacniejszemu poślubioną się być powiedziała – od
którego droższe i kosztowniejsze dary mając, i zaręczona Jemu
będąc – nigdy odmienić wiary swej ku Niemu nie mogła.
Młodzieniec
on tak rozumiejąc, iżby nadeń żadnego zacniejszego i bogatszego
nie było – jeszcze więtsze i bogatsze jej upominki, rozmaitych
klejnotów, posłał – i usilnie się o to starał, aby nadeń
nikogoż nie przekładała. 4A
ona dopiero mówić jawnie poczęła: Odstąp odemnie pobudko
grzechu, podmiato nieczystości, potrawo śmierci wiecznej –
uprzedził cię już do mnie inny, który mię sobie lepiej ozdobił,
i swym pierścieniem zaręczył – z którym twoja zacność i stan
nigdy nie zrówna. Już mój Oblubieniec włożył drogą tkanicę na
szyję moję – i na piersi moje noszenie, z ognistych i świetnych
kamieni drogich, zawiesił – obręczami złotymi okrasił ręce
moje, i twarz moję nausznicami ozdobił, i złotym odzieniem pokrył
mię. Nad to i skarby nieoszacowane ukazał mi – które mi dać
obiecał. A tak krzywdy Mu tej uczynić i sama sobie niechcę, abych
ku innemu serce obrócić mogła. Bo Jego uroda, zacność, i moc, i
wdzięczność, wszytek rodzaj ludzki przechodzi – Jego
wspaniałości Aniołowie się dziwują – i Jemu pokłon czyniąc,
widzeniem się samym Jego uweselają. Tego gdy miłuję, czystą –
gdy się Go dotykam, dziewicą jestem – gdy Go za męża mam, przy
panieństwie zostaję. To słysząc on pogański młodzieniec, wielką
żałość na sercu odnosił – i z smutku w niemoc ciężką upadł.
Przyjdzie ociec, o jedynego syna zdrowie frasowliwy, przyczynę
choroby jego zrozumie.
Wielkie
poselstwo do Jagnieszki i jej rodziców pośle – aby się tak
uczciwym i zacnym małżeństwem syna jego nie hydziła, a w tym tak
uporną nie była – ponieważ we wszytkim Rzymie takie jej
szczęście potkać, z strony zacności i bogactwa nie mogło. Lecz
ś. Jagnieszka toż co i pierwej mówiła – iż innemu zacniejszemu
poślubiona jestem, któremu się złamać wiary nie godzi. Ociec z
gniewem się pytać począł, ktoby taki był, któryby się synowi
jego równać chciał, a dla któregoby dom jego upośledzon być
miał, i wystąpi jeden z jego pochlebców mówiąc: Jagnieszka tak
jest czarnoksięstwem Chrześciańskim zwiedziona, iż rozumie, żeby
Chrystus którego Chrześcianie za Boga, w niebie królującego mają,
jej małżonkiem być miał. Co usłyszawszy radował się, iż zatym
zniewolić ją mógł i prawem karać, jako tę, która się bogom
pogańskim sprzeciwiając, gardło zasłużyła. 5A
tak sługi po nią posławszy, przywieść ją przed się, jako do
urzędu kazał. Gdzie naprzód prośbami, potym groźbami jej
nieużyte serce od poślubionej Chrystusowi czystości,
odwieść chciał.
Lecz
panna tak obietnic jako i pogróżek jego, za nic sobie nie miała –
jednakiego zawżdy serca, ku Bogu i Oblubieńcu swoim zostając –
aż potym z rodzicami jej wiele około tego małżeństwa syna swego
mówić i czynić począł – także im grożąc, jeśliby do tego
córki swej nie przywiedli. Oni z tego się wymawiali, powiadając,
iż ona zatym, jakośmy jej wolej z młodości świadomi, tego nigdy
nie uczyni, ani swego świętego przedsięwzięcia odstąpi. Tedy
drugi raz przyzwać do siebie panienki
kazał – i długo ją znowu namawiając, rzekł nakoniec: obieraj
sobie z dwu jedno – abo na tak zacnym syna mego małżeństwie
przestań – 6abo
dla utraty panieństwa, w którym się ty kochasz, na służbę
boginiej Westy, która takich do swej ofiary potrzebuje, na wieki
oddana być masz. Rzekła Jagnieszka ś. – Jeślim syna twego
zaniechała, który acz cielesną nierządnością uwiedziony,
wszakże jednak człowiek i obraz Bożym jest – daleko się więcej
tym bałwanem a sprośnym kamieniem brzydzić będę, a głowa moja
nigdy się tej niemej twarzy nie pokłoni. Bo wiem iż Boga nie masz
innego, nad tego, który niebo i ziemię stworzył, przez Syna swego
Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Oblubieńca mojego, za nas
umęczonego i ukrzyżowanego – który trzeciego dnia
zmartwychwstawszy, na niebie króluje, i przyjdzie sądzić żywych i
umarłych. Temu się ja samemu kłaniam jako prawemu a żywemu Bogu,
a służby boginiej twojej kamiennej, nigdy czynić żadnej nie będę.
Rzekł starosta: mnieć tylo młodości twojej żal – wszakże
jeśli się sama nie żałujesz, jedno sobie z tych dwu obieraj –
abo ofiary Weście boginiej czynić musisz, abo cię do domu
nierządnego na jawną sromotę i utratę panieństwa twego poślę –
gdzie i sama lekkość odniesiesz, i dom swój o niesławę i
zelżywość przyprawisz.
A
ś. Jagnieszka śmiele rzekła: Byś się znał na prawym Bogu moim,
a o wszechmocnej mocy Jego wiedział – nigdybyś tych słów nie
mówił. Za obroną Boga mego śmieleć to obiecuję – iż ani się
twej boginiej kamiennej nie pokłonię – ani cudzą wszetecznością
pomazana będę. 7Mam
ja dobrego stróża czystości mej, dusze i ciała mego, który mię
mocną ręką Boską obroni – a tego nikomu coby z ubliżeniem
panieństwa mego było, nie dopuści. Nie jest Bóg mój, jako wasze
kamienne i nieme, od których pomocy żadnej mieć nie możecie, gdy
ich w uciskach waszych nawięcej prosicie, a próżną nadzieją
wzywacie. Lecz Pan mój Jezus Chrystus żywy, na moję pomoc nie
omieszka – a tam gdzie mi naciężej będzie, prędką mi obronę
pośle. 8Tedy
z gniewem obnażyć sromotnie panienkę kazał, i do domu nierządnego
prowadzić. Pan Bóg, który w sobie ufających nie zapomina, onej
zelżywości wstydu panieńskiego tak zabieżał – iż ciała jej
żadne oko nie obeszło. Bo wnet, z jej włosów od głowy, tak gęstą
zasłonę uczynić raczył, i tak ją obtoczył, iż żadna suknia
poczciwiej nagości jej pokryć nie mogła.
A
gdy na miejsce tamto niesławne przywiedziona była, w nim Anioła
Bożego, wielkiego czystości przyjaciela, na obronę swoję
zgotowanego, ujźrzała – który ją taką światłością ogarnął,
iż patrzyć na nię nikt, okrom strachu i zdumienia, prze wielki
majestat i światłość niemógł. Tam z miejsca nieczystości, dom
się modlitwy i Anielskiego przebywania uczynił. Chwalić Pana Boga
swego z onym zaraz Aniołem ś. Jagnieszka poczęła. 9A
wdzięczne Psalmy, i radości pełne modlitwy, Oblubieńcu swemu
oddawając, ujźrzała szatę piękną przed sobą położoną. Którą
gdy ciało swe pokryła, a niewiedząc skądby się wzięła, widząc
iż prawie na jej wzrost uczyniona była – za nię Oblubieńcowi
swemu dziękowała – nic nie wątpiąc iż rękami Anielskimi
urobiona, i jej przez tegoż stróża przyniesiona była. W tym wiele
młodych ludzi, przychodząc na miejsce ono sromotne, złe chuci swe
chcieli wypełnić – ale na taką światłość, i dziwną postawę
ś. Jagnieszki patrząc, wzlepszonymi odchodzili – Boską jakąś
moc i cudo niewidane w pannie znając. Sam on syn starosty, który
jej tak barzo w małżeństwo pragnął, inne rówienniki za głupie
i bojaźliwe mając – 10pohamować
złej chuci swej nie mógł, dotknąć się wszetecznie panienki
świętej pokusił, z zapaleniem do niej idąc, niżli się czystego
ciała jej dotknął, od czarta wnetże zamordowan jest, i bez dusze
został na ziemi martwy.
Co
gdy drudzy ujźrzeli, krzyknęli: ratujcie Rzymianie ratujcie – ta
czarnoksiężnica, syna starościnego zabiła. I zbieżał się lud z
wielkim tłumem – jedni ją winiąc, drudzy obmawiając. A ociec
smutny, widząc martwe ciało syna swego, z wielkim płaczem na ś.
Jagnieszkę wołał: Okrutnico, czemuś mi syna umorzyła? Nie miałaś
na kim innym swej czarnoksięskiej sztuki wyprawić? Niestety na cię,
coś uczyniła – jakoś go zabiła, powiedz mi? Czemuś na mię
smutnego ojca tak okrutną być chciała? 11Ona
bezpiecznie i skromnie rzekła: ten go umorzył, którego wolą
pełnić chciał, nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego – który nad
wszetecznemi i Boga się nie bojącemi, a czystości świętej
niesprzyjającemi, moc ma. Wszak inni którzy do mnie wchodzili, żywi
zostali – bo widząc Anioła przy mnie, uczcili go – a ciała się
tego, które Panu Bogu jeszcze z pieluch oddane i poślubione jest,
nie dotknęli. Lecz syn twój Boga nie uczcił i Anioła Jego –
chciał swe złe myśli wypełnić – i gdy się ku mnie popędził,
pierwej niżli się mię dotknął, nie moją, ale tego który broni,
władzą i rozkazaniem zabit jest.
Rzekł
ociec zabitego: Po tym poznam iżeś tego nie uczyniła z
czarnoksięstwa – jeśli mi żywot synowi memu uprosisz, a tego
Anioła swego użyjesz, aby mi żywego syna wrócił. Rzekła panna:
Aczkolwiek niedowiarstwo wasze tego nie jest godne – wszakże iż
już czas przychodzi, aby Chrystus P. Bóg i Oblubieniec mój
wsławion był – wystąpcie, abych zań modłę uczynić mogła. I
gdy wystąpili – prosić pocznie ś. Jagnieszka P. Boga, aby na
objaśnienie czci i mocy swej Boskiej, duszę w ono martwe ciało
przywrócić rozkazał. 12I
jeszcze modlitwy na twarz leżąc nie skończyła, a owo Anioł ją
podnosić z ziemie począł a wysłuchaną jej modlitwę powiedział,
i wnet młodzieńca wskrzesił. Który wyszedszy, zdrowy jako
pierwej, wołać wielkim głosem począł: Jeden jest Bóg na niebie
i na ziemi i na morzu Bóg Chrześciański – a ci bogowie które
chwalicie nic nie są, sami sobie pomóc nie mogą – nieprzyjaciele
są zbawieniu ludzkiemu, i zdradliwe są służby i kościoły ich.
Za takim straszliwym głosem, zburzyli kapłani pogański lud – iż
z wielkimi groźbami wołać poczęli: zabij tę czarnoksiężnicę,
zamorduj złą niewiastę, która nie tylo ciała zabija, ale i serca
i dusze odmienia. A ociec on starosta widząc takie cuda, zdumiał
się, i obaczył złość swoję, i pewnie wolną chciał pannę
uczynić – jedno bojąc się wywołania z ziemie, wolał na ten
czas urząd złożyć, a namiestnika Aspazjusa postawić.
13Ten
kazał wielki ogień napalić, i ś. Jagnieszkę weń wrzucić. Lecz
ogień wnet się na dwie stronie rozdzielił, a pannie wolnego
miejsca ustępując, pogaństwo ono około stojące palił. We
śrzodku onego ognia ś. Jagnieszka rozszerzywszy i podniósszy ręce
swoje, modlitwę taką czyniła mówiąc: Wieczna chwała i pokłon
bądź Tobie nieśmiertelny i wszechmocny Ojcze, iżeś mię przez
Syna swego z mocy niepobożnej ręki wybawił – i od pomazania
nierządnego zachowałeś duszę i ciało moje – i teraz ogień
ten, jako chłodną rosę uczyniłeś mi, i wielkiemi dobrodziejstwy
okrasiłeś duszę moję, i we mnie wsławiłeś imię ś. Twoje –
proszę przyjmi już duszę moję w pokoju, Ciebieć samego pragnę,
wiary ku Tobie nie odmieniam, serceć zapalone jako pierwej ofiaruję.
Przyjmi Oblubieńcze mój sługę Twoję, a otwórz mi wrota do
wiecznej radości Twej, abych już tego zażyła w com wierzyła –
i Ciebie któregom tu zamiłowała Pana i Oblubieńca mego oglądać
mogła. Owo już to, com wierzyła widzę – czegom się nadziewała,
mam – czegom pragnęła, już obejmuję. Ciebie sercem i usty
wyznawam, do Ciebie idę Jezu Chryste, który z Ojcem i z Duchem Ś.
królujesz na wieki. Amen. Gdy tę modlitwę kończyła, 14jeden
z rozkazania Aspazjusa, mieczem gardło jej przebił. I tak we krwi
swej, czystą sobie Chrystus oblubienicę poświęcił.
Rodzicy
ciało córki swej wzięli, i na roli swej przed miastem, gdzie dziś
imienia jej kościół jest, w Rzymie pogrzebli. Do tego grobu wiele
się Chrześcian zawżdy schodziło – zwłaszcza w nocy, prze
bojaźń pogaństwa, którzy i tam je najdując prześladowali i
kamieńmi bili. I czasu jednego na nie strzegąc uderzyli, i wiele
ich poranili – ostatek pouciekało. Sama się święta Emerencjana
rówienniczka ś. Jagnieszki zastawiła, i gromić słowy on lud
swowolny poczęła, mówiąc: Czemu niewinne a cnotliwe ludzie
bijecie niepobożnicy? Co za przyczynę na te macie, którzy Boga
jednego wszechmocnego chwalą, i wam swemi modlitwami wiele dobrego
czynią? 15Na
które słowa oni niedbając, pannę ś. Emerencjanę kamieńmi
zabili. Która acz ochrzczona nie była, wszakże we krwi się swej
ochrzciwszy, za towarzyszką swoją do wiecznej radości weszła.
Potym u grobu ś. Jagnieszki rodzicy jej często płacząc – nocy
jednej, ujźrzą jawnie wielki poczet panienek ubranych w dziwnie
piękne szaty, wielce jasne i ozdobne twarzy mające – a ony
przechodzą i mijają to miejsce na którym byli. Miedzy nimi
ujźrzeli też córkę swoję Jagnieszkę ś. która na inne
towarzyszki zawoławszy, aby stanęły, rzekła tak rodzicom swoim:
Niechciejcie mię płakać tak, jako straconej, ale się z radości
mej weselcie, iżem ja z temi wszytkimi jasne mieszkanie otrzymała –
a z Tym złączona jestem w niebie, któregom z całego serca
miłowała na ziemi.
Tym
widzenim rodzicy uweseleni, żałość w wesele obrócili – i to
wiernym wszytkim powiadali. Za czasu potym Konstantego wielkiego,
córka jego Konstancja będąc jeszcze poganką, ciężką a
niezleczoną chorobę miała, wrzody szkaradnemi osypana będąc, od
nóg aż do głowy. Ta słysząc o ś. Jagnieszce, przyszła do grobu
jej. 16I
tam modlitwę czyniąc zasnęła – i ujźrzała we śnie onym ś.
Jagnieszkę, która jej to rzekła: Statecznie sobie poczynaj
Konstancja, a wierz w Pana Jezusa Chrystusa Syna Bożego, Odkupiciela
twego, przez którego teraz uzdrowiona będziesz. Skoro się ocknie,
zdrową się być najdzie, tak iż znaku ran i wrzodów onych nie
było. Wróci się z weselem do pałacu, i z ojcem Cesarzem, z bracią
i wszytkim Rzymem, triumf wielki, chwaląc P. Boga, uczyni. 17I
zbudowała na onym miejscu kościół, gdzie ciało tej wielkiej
męczenniczki leży, i gdzie Chrystus do tego czasu, wiele
dobrodziejstwa chorym czyni. Ta Konstancja zachowała panieństwo aż
do śmierci, z wielą innych Bogu poślubionych panienek – 18które
na przykład Jagnieszki ś. i teraz w Rzymie stan niepokalany wiodą
– spodziewając się za wytrwanim swoim, iż wiecznej zapłaty
dostaną. To Ambrozjus sługa Chrystusów, tak jakom w księgach
nalazł, ku czci tak zacnej męczenniczki wypisał – aby tak rzeczy
pożyteczne zapomnieniem nie zaszły, ku zbudowaniu waszemu
Chrystusowe dziewice. I to wam posyłam, prosząc miłości Ducha Ś.
aby praca wasza w naśladowaniu świętych, pożytek przed Bogiem
naleźć mogła. Amen.
19Jako
śmie upór heretycki, śluby i chowania panieńskiej czystości, i
poświęcenie dziewictwa Chrystusowi, zwać wymysły ludzkimi? które
Duch Boży męczeństwem i cudy takiemi potwierdził, i tak dawny
wiek i zwyczaj Chrześciańskiej pobożności trzymał, i które tak
zacny i wielki Doktor Ambroży Biskup Mediolański, jako wszelakiej
czci godne i Bogu miłe chwali, i inne panienki do takich ślubów
już Duchem Bożym wzruszone, w ich przedsięwzięciu świętym
posila.
1 XXI. Ianuar. Stycznia. Mart.
R. 12. Ianu.
2 Święto ś. Jagnieszki za
czasów ś. Ambrożego.
3 Zacniejszemu poślubioną się
być mieniła ś. Jagnieszka.
4 Jagnieszki ś. do młodzieńca
słowa dziwne.
5 Pojmana ś. Jagnieszka.
6 Dziewice mieli poganie do
służby bałwochwalskiej, Weście boginiej.
7 Jagnieszki ś. ufanie wielkie
w Pana Boga.
8 Ś. Jagnieszka obnażona, do
domu nierządnego prowadzona była.
9 Ś. Jagnieszce P. Bóg zesłał
szatę.
10 Syn starościn w nieczystej
myśli umorzony.
11 Czart nad nieczystemi moc ma.
12 Ś. Jagnieszka umarłego
wskrzesiła.
13 W ogień wrzucona.
14 Śmierć ś. Jagnieszki.
15 Emerencjana ś. we krwi swej
ochrzczona.
16 Konstancja, córka wielkiego Konstantego u grobu ś. Jagnieszki
zleczona.
17 Kościół ś. Jagnieszki zbudowany od córki Cesarskiej.
18 Za uczynki wieczna zapłata.
19 Obrok duchowny.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz