poniedziałek, 15 maja 2017

(12) Żywoty Świętych: Makary Wielki Egipski

Żywot Makarego z Egiptu pustelnika,
wypisany od Palladiusza Biskupa Kappadockiego,
który o tymże czasie żył, około roku Pańskiego 433.
Wspomina go Socra. lib. 4. cap. 18. Histo. i Ruffinus lib. 2. cap. 4. Hieron. Epist. 27.1

   Świętych i nieśmiertelnych Ojców, Makarego z Egiptu, i Makarego z Aleksandriej, żywot wypisując, wielkich rzeczy, które w nim są ku wierzeniu trudne, obawiam się wypowiadać, aby mię kto jako kłamcę nie wspominał. Ale wiedząc iż P. Bóg traci wszytki którzy kłamstwo mówią – prawdę znać będę, namilszy Lausie (do tego Lausa pisał), której ty nie tylo wiary nie uwłaczaj – ale się z takich sług Bożych kochaj, którzy prawdziwie Makarami, to jest błogosławionemi byli. A mówiąc pierwej o Makarym Egipskim – ten lat żyjąc dziewięćdziesiąt – sześćdziesiąt strawił na puszczy. Dziesięć lat pierwszą w tak ostrym i powściągliwym żywocie żył, iż go młodo starym zwano – bo nad lata swe i przed czasem wielce duchownym został. Gdy miał lat czterdzieści, dana mu była moc od P. Boga na wypędzanie czartów, i na leczenie rozmaitych niemocy, i na proroctwo o rzeczach przyszłych – do dostojeństwa też kapłańskiego był przyszedł.
   Miał jednego ucznia Jana, którego upadek zdaleka (bo się aż po śmierci jego pokazał) widząc, tak mu mówił: Słuchaj mię Janie, a upominanie moje wdzięcznie ku pożytku twemu przyjmi. Skuszony jesteś łakomstwem – ale słuchaćli mię będziesz, w bojaźni i w służbie Bożej doskonałym zostaniesz, i bicz Boży ku domowi się twemu nie przybliży. A jeśli moje upominanie porzucisz, plaga na cię Giezego przyjdzie2 – bo jego grzechu zstaniesz się uczestnikiem. Nie dbał on Jan na takie ojcowskie upominanie, a więcej Judasza na łakomstwie usidlonego naśladował. 3I po lat piętnaście, gdy sobie niektóre dobra ubogich przywłaszczył, srogim trądem zarażony jest – iż na położenie palca, miejsca w ciele jego wolnego nie było. To jego takie było proroctwo. O jego pościech, modlitwach ustawicznych, i niespaniu i pracej próżno mówić – ponieważ te rzeczy i inym spólne są, w których się rozmaicie oni słudzy Boży na puszczy ćwiczyli, jeden się nad drugiego w tej ś. zazdrości do cnoty i umartwienia ciała ubiegając. Słyszałem iż ten ś. w ustawicznym prawie zachwyceniu, do rzeczy niebieskich przebywał, więtszy czas o Panu Bogu i rajskich zabawach trawiąc.
   Jeden Egiptcjanin, do niektórej uczciwej niewiasty żony Partenika, w nieuczciwą pożądliwość upadł – której niemogąc, prze jej cnotę i stateczność i wiarę ku mężowi, użyć – 4szedł do czarnoksiężnika, mówiąc: abo jej serce ku mnie zapal, abo ją mężowi jej, żeby ją wzgardził, obrzydź. Gdy serca jej czartowskimi sidłami nie mógł ułowić on czarnoksiężnik – oczy tych którzy na nię patrzyli, zaraził – iż się nietylo mężowi własnemu, ale wszystkim klaczą być zdała. Przestraszony mąż, gdy mu się i chodząc i leżąc taką być widziała – wielce płakał nad nią, wiedząc iż to żona jego – a już pewnie mniemając, iż za czarami obrócić się w onę bestią miała – a zwłaszcza gdy widział, iż przez trzy dni, ani je siana jako bestia, ani chleba, jako człowiek, wielce się smucił. I przyzowie kapłanów, aby się przypatrzyli, a radę jaką dali – ale toż się im też zdało być, jakoby klaczą była a nie człowiekiem – aż się domyślił wieść ją ouzdaną do ś. Makarego na pustynią. Którą gdy ujźrzał Makarius, rzekł: Jest to prawa białagłowa, oczy tylo wasze zwiedzione są, a ona żadnej odmiany nie ma – końskie wy oczy macie, przeto ją bestią być rozumiecie. 5I wnet poświęciwszy wodę, polał jej głowę, modląc się P. Bogu za nię. Tedy wnet ona obłudna postawa z niej spadła – iż już ją każdy tak jako była człowiekiem być widział. 6I kazawszy jej dać jeść, upominał ją, aby w kościele często bywała, a używania Naświętszego Sakramentu nie odwłaczała. Bo cię to, powiada, dla tego potkało, iżeś już przez pięć Niedziel do niepokalanych tajemnic Zbawiciela naszego nie przystępowała.
   Miał i ten obyczaj ten Ś. – wykopał sobie pieczary w ziemi długie i głębokie, w które się krył na pokój, gdy mu ludzie do jego bogomyślności i modlitwy przeszkadzali, w których go naleźć nikt nie mógł. 7To też o nim pewnie twierdzą, iż nawracając jednego Heretyka, który zmartwychwstania ciał naszych przał, umarłego wskrzesił.
   Czasu jednego, matka jedna syna mu przywiodła wielkiego żarłoka, który miał ducha obżarliwego – iż gdy zjadł trzy wielkie bochny chleba, a wody się napił, wszytko co zjadł w wiatr który z ust puszczał obrócił. Bo jest jedna rota niektórych czartów, które ognistemi zowią, z której to ten był. 8Bo też miedzy czarty, jako i miedzy ludźmi różność jest – jedno mają przyrodzenie, ale nie jednakową moc i dowcip. Matka tedy ona prosiła tego ś. za synem swym. Modłę zań czynił ś. Makarius – i ucichł on czart. Potym spytał matki, jakoby chciała jego jedzenie umiarkować, wieleby miał jeść napotym? Ona rzekła: niechaj już na dziesiąci funtach chleba przestanie. 9A on ją zgromił, iż tak wiele podała – i modląc się jeszcze za onym młodzieńcem, i siedm dni poszcząc, odpędził od niego czarta, rozkazując matce, aby mu więcej chleba nad trzy funty jeść nie dawała – i to jeśli robić będzie. Jam tego świętego nie mógł widzieć – bo już rok przedtym, niżlim ja na pustynią szedł, zasnął był.

   10[1.] Z dopuszczenia Bożego, może czart oczy ludzkie mamić, szkody ludziom czynić, i trudności i niemocy przez naczynie swoje czarownicze abo czarowniki zadawać – wszakże w grzech wwieść nikogo, który mu się sprzeciwi, a prędko się w przystojną zbroję nań ubiera, nigdy mocą swoją nie może. 11Wszystka piekielna moc, o jeden grzech śmiertelny niechcącego Chrześcianina, a w zbawieniu swym czujnego, przywieść nie może. Tak Justyny świętej męczenniczki jako i tej uczciwej białejgłowy czart wszytką mocą swoją, przywieść do nieczystości i żądzej Cyprianowej nigdy nie mógł. Bo się posty, modlitwami, trudzeniem ciała swego sprzeciwiła. Co się dotycze innych rzeczy okrom serca naszego – daje Pan Bóg czartu moc i na ciała i na zdrowie, i na majętność ludzką, jako to na Jobie świętym znaczno jest12 – wszakże nigdy bez przyczyny tego Pan Bóg nie czyni. Przepuści czarownicę i z jej czartem który jej służy, abo na karanie nasze za grzechy, abo na doznanie cierpliwości naszej, i na wysługę i odpłatę naszę – abo do jakiej cnoty pobudkę nam dając. 13Jako widzisz na tę uczciwą żonę to dopuścił, iż nabożeństwo swoje zwykłe i chodzenie do stołu Bożego opuściła – w tej mierze, gdy widzi człowiek iż zczarowany jest – nie ma się do czarów uciekać, ani do diabłów żadnych – Boże tego nie daj – bo do tego końca czart zmierza, i dla tego szkody czyni, aby mu się ludzie pokłonili, a jego o pomoc prosili, i to z nim bałwochwalstwo stroili. Lecz ty miej się na pieczy, gdzie szkodę przez czarowanie czyni – do Pana Boga, i do kapłanów Jego ucieczkę miej. 14Nie pokłonię się tobie czarcie, mówiąc, jedno Bogu memu, który gdyć rozkażę, przestać musisz – a ty z swemi czary do piekła przepadni. Nie od ciebie tego czarcie cierpię, ale od Boga mego, od któregoś dozwolenie wziąć musiał. Bo i Job tak mówił: Pan dał, Pan wziął – chociaż czart brał z Bożego dopuszczenia.
   152. Widzisz jako i używanie Przenaświętszego Sakramentu u starych Chrześcian, częste było – a mieli je sobie za obronę od grzechu, i sideł diabelskich. Tam diabeł moc ma, i grzechy śmiertelne w te serca rad wmawia, gdzie go tym Naświętszym Sakramentem nie straszą. Lenistwo szczere w nas próżną onę wymówkę wnosi – boję się abych niedostojnie i na sąd nie przyjął. A kiedy, proszę cię, dostojnie przyjmujesz? W rok raz, powiadasz, na Wielkąnoc. A tam czemu się tego nie boisz? Rzeczesz: Bo się tam gotuję, i dufam Panu Bogu, iż mię On sam uczyni dostojnym. Dobrze mówisz – iż cię On sam któryć to rozkazał wspomóc do tego i dostojnym uczynić może, a za twoim gotowaniem, które Bóg wie jakie jest, i przez sto lat dostojnymby się nie zstał. A jeśli P. Bóg gotowszy jest do dania, niżli ty do brania, a nie raz w rok, ale ilekroć prosić Jego i gotować się będziesz, tej łaski, która cię godnym uczynić może, użyczyć tobie obiecał – już wymówki nie masz, a wina wszystka omieszkania dobra twego, na twoję się gnuśność obala. Niewiesz niedbalcze, iż kto dziś nie jest, jutro mniej gotowym będzie, prze grzeszne zabawy świata tego – a im dalej od tego ognia odstępujesz, tym zimniejszym do rzeczy Boskich zostajesz – im rzedzej pożywasz, tym rychlej smaku tak wdzięcznej potrawy zapominasz, i mniej pragnąć jej będziesz. Niewiesz iż używanie jedno tej przedziwnej świątości, gotowszym cię i ochotniejszym do drugiego czyni. Wrota sobie do upadku w grzechy śmiertelne otwarzasz – gdy sobie tej potrawy Anielskiej uwłóczysz – na drodze rozkazania Bożego prędko zemdlejesz i ustaniesz, gdy się tym chlebem z Heliaszem posilać nie będziesz. 
 
1  IX. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 15 Ianuar.
2  2 Krl 5.
Dobra ubogich przywłaszczone pomstę wielką na łakome obalają.
Czarnoksięskie omamienie niewiastę w klaczę obłudnie obróciło.
Święconą wodą czary odganiał Ś. Makarius.
Odwłoka przyjmowania ciała Bożego miejsce daje czartom.
Heretyka nawracając, umarłego wskrzesił ś. Makarius.
Różne roty czartów.
Żarłoczny czart.
10  Obrok duchowny.
11  Czart szkody ludziom czynić może – ale w grzech wwieść nie może.
12  Hi 1.
13  Na odpędzenie czartów nie ma się nikt do czartów uciekać.
14  Pan Bóg mocy czartom dozwala, gdy nam szkody czynią.
15  Częste używanie ciała Bożego.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz