Czy
rzeczywiście niemowlę nie jest w stanie posiadać zbawiającej
wiary? Musimy tu wniknąć w istotę duszy. Jeśli zapytalibyśmy
niemowlę, nic by nam nie powiedziało. Chcąc więc cokolwiek tutaj
stwierdzić, musimy wniknąć w istotę duszy. Wielu będzie uważać, że niemowlę nie jest w stanie posiadać
zbawiającej wiary na podstawie tego, że nie wyznaje ono swojej
wiary ustami. Takie jednak uzasadnienie byłoby dość
prostackie. My tutaj chcąc cokolwiek powiedzieć o posiadaniu
zbawiającej wiary, nie ograniczamy się tylko do ust – do wyznania
wiary ustami, ale wnikamy głębiej do duszy, w której dokonuje się
czyn wiary.
Czy
możemy stwierdzić w niemowlęciu wiarę? Nie ma żadnych słów ani
znaków ze strony dziecka, które wyznawałyby wiarę jawnie. Ale
widzimy, że dziecko żyje – potrafi się poruszać, wydawać
głosy, a w jego oczach i zachowaniu rozpoznajemy działalność
umysłu. Stwierdzamy więc, że dzieciątko ma duszę – to, co
ożywia każdego człowieka. Ta dusza pochodzi od Boga, który
zechciał, aby żyła ona w Jego świetle, aby karmiła się Jego
życiem. Już w samym zamyśle stworzenia duszy przez Boga obecna
jest wola Boża, aby dusza żyła właśnie dla Niego i w Nim. Ta
wola jest więc zaszczepiona w samej duszy. I odkrywamy, że każda
dusza, która chce żyć, wyraża w sobie to pragnienie Boga do życia
w Bogu – bo żyć to Chrystus (Flp
1,21).
Pomyśl,
jak to możliwe, że dusza żyje w ciele, że utrzymuje się przy
życiu. Jest w tym wola Boga, ale i wola samej duszy, która
odpowiada swoim „chcę” na Boże „chcę”. Bo Bóg stwarza
byty wolne – takie, które własną, nieprzymuszoną wolą
odpowiadają na Jego pragnienia. Ale tu jest nawet coś więcej. Mamy
nie tylko wolę Boga i duszy stworzonej, ale i wolę rodziców,
którzy powołali duszę do życia przez swoją miłość. Ta dusza
pragnąc prawdziwego życia, pragnie w istocie chrztu. Więc rodzice
prosząc o chrzest dla swego dziecka, wyrażają skryte pragnienia
duszy dziecka. Można powiedzieć, że to pragnienie obecne jest we
wszystkich duszach, bo „stworzenie z upragnieniem oczekuje
objawienia się synów Bożych” (Rz
8,19).
Jedynie dusze zepsute – takie, które zagłuszyły w sobie głos
Łaski – wymazały to pragnienie życia w Bogu.
Więc
chrzest należy się dziecku przez wrodzone pragnienie duszy do życia
w Bogu (przez posiadanie „zbawiającej wiary”). Tak wnioskujemy
przez badanie istoty duszy. Możemy jednak zejść niżej z tego
poziomu duchowego na poziom celowości, jeśli dla kogoś
spostrzeżenia duchowe nie są wystarczające i poszukuje bardziej
rzeczowego uzasadnienia. W tym przypadku mamy do czynienia z duszą
dziecka w znaczeniu życia i nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć o
istocie tej duszy – nie wchodzimy wyżej, na poziom duchowy. Jest
więc życie dziecka i pragnienie rodziców, którzy chcą ochrzcić
swoje dziecko. Nie dostrzegamy żadnych pragnień dziecka poza
zwyczajnym pragnieniem pokarmu i ciepła fizycznego. Czy w tym
przypadku możemy powiedzieć, że „niemowlę nie jest w stanie
posiadać zbawiającej wiary”? Nawet w tym przypadku nie możemy
tak powiedzieć, ponieważ dzieciątko otrzymuje wiarę dzięki
opiece rodziców. Otrzymuje wiarę wraz z mlekiem matki, wraz z
ciepłem ciała rodziców tulących je do serca, wraz z ubrankami
chroniącymi je przed zimnem. Rodzice chrześcijańscy ubierają swe
dzieci nie tylko w szatę materialną, ale też w tę duchową, jaką
jest Chrystus. Dlatego też wymownym znakiem jest przyodzianie
niemowlaka w białą szatkę i słowa: „Stałeś się nowym
stworzeniem i przyoblekłeś się w Chrystusa”.
Dziecko
więc posiada wiarę, bo otrzymuje ją od rodziców. Nie ma
widzialnych znaków takiej wiary poza znakami rodziców. Jeśli
jednak wnikamy w istotę tej wiary, a jest to wiara chrześcijańska
– to widzimy, że jest to wiara, która jest przekazywana, a nie
zachowywana w ciemnicy jakiegoś odosobnionego życia. Więc ten, kto
żyje razem z wierzącym, otrzymuje wiarę od wierzącego, bo wiara
chrześcijańska w swej naturze się szerzy – przelewa się na
innych. Jeśli więc mamy dziecko i wzrasta ono w rodzinie
chrześcijańskiej, to wzrasta ono w powietrzu wiary, w nastroju
wiary i otrzymuje wiarę tak samo, jak wiedzę odnośnie języka,
świata, podtrzymywania życia i posługiwania się rzeczami użytku.
Takie
jednak wyjaśnienie również może być niewystarczające dla osób
nie rozumujących na sposób Ducha. Spojrzeć więc możemy na
dziecko tak, jak na życie. Dziecko jest życiem. Z Objawienia wiemy,
że wszelkie życie pochodzi od Boga i jest chcianym przez Boga.
Rodzice więc otrzymując życie w postaci dziecka, otrzymują dar
Boży i świadomość tego daru powinni potwierdzić przez
poświęcenie dziecka Bogu, bo w istocie stworzone zostało przez
Boga dla Boga i przez Boga dla ludzi. Wierni rodzice mają więc
obowiązek, aby wyznać, że ten dar, który otrzymali, rzeczywiście
pochodzi od Boga. Tym wyznaniem Bożej przynależności jest właśnie
chrzest. Kiedyś było to obrzezanie, jeszcze dziś stosowane w
wierze żydowskiej i niektórych innych wyznaniach, a dziś w
chrześcijaństwie jest to chrzest.
Życie
dziecka nie należy do rodziców – jest własnością Boga – ale
do rodziców należy już los tego życia. Dlatego mają oni jak
najbardziej prawo (a także obowiązek) do poświęcenia dziecka Bogu i ochrzczenia go.
Jest to zresztą robione podobnie, jak niegdysiejsze obrzezanie,
kiedy to oddawano Bogu jeszcze niemowlaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz