W
Starym Testamencie otchłań
oprócz
piekła (piekła potępieńców) i stanu śmierci duchowej mogła
oznaczać miejsce spoczynku – poczekalnię. Po swojej śmierci
Chrystus zstąpił do tej otchłani, miejsca spoczynku, aby uwolnić
dusze oczekujące wstąpienia do Królestwa Bożego. Mówimy tutaj
miejsce,
ale to oznacza bardziej stan. Kościół przyjmuje trzy stany bycia
pośmiertnego: piekło, czyściec i niebo. Piekło i niebo są
stanami wiecznymi, a czyściec doczesnym albo tymczasowym –
przebywa się w nim przez pewien czas – przez taki czas, jakiego
dusza potrzebuje na oczyszczenie – a potem wstępuje się do nieba.
Dusze nieochrzczonych niemowląt, będąc nieobciążone cięższymi
winami, przechodzą zapewne krótki czyściec, w którym spotykają
się z namiętnościami i boleściami własnych rodziców
odziedziczonymi przez ciało i krew. Tak to widzę. Kościół
natomiast nie wypowiada się dokładnie o losie tych dusz (bo jest to
zadaniem teologii; i w niej można się spotkać z różnymi
poglądami), a jedynie stwierdza, że nie są one potępionymi.
Wracając
jeszcze do sprawy nazewnictwa. Widzimy, że otchłań
do
czasów Nowego Przymierza miała znaczenie także miejsca spoczynku –
owej poczekalni, ale w Nowym Przymierzu wyraz ten zaczął już być
stosowany przeważnie jako piekło
potępieńców. Z
tego względu obecnie nie jest odpowiednie mówienie, że
nieochrzczone niemowlęta dostają się do otchłani. Właściwym
określeniem byłoby tutaj powiedzenie, że odbywają one czyściec
albo przebywają (na pewien czas) w czyśćcu, po czym dostają się
do nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz