Męczeństwo Ś. Walentego
kapłana,
z
starych ksiąg męczeńskich Rzymskich.
Usuardus
i
Ado,
Surius
Tom. 1. Cierpiał
około roku Pańskiego, 234.1
Za
czasu Klaudiusa Cesarza, o wiarę świętą i naukę jej, pojmany był
ś. Walenty kapłan – którego gdy przed samego Klaudiusa
przywiedziono – rzekł mu: Czemu sobie raczej przyjaźni naszej nie
pozyskujesz, ale z temi się bracisz, którzy są naszej
Rzeczypospolitej nieprzyjaciele – atoś człowiek mądry jako
słyszę, a nie umiesz tego rozumu swego użyć na dobre twoje?
Odpowie ś. Walenty: Byś poznał dar Boży, a porzucił diabły i
bałwany, dobrzeby się działo z tobą i twoim państwem – gdybyś
wyznał Boga jednego, wszechmogącego Ojca i Syna Jego Jezusa
Chrystusa. Rzecze Klaudius: O naszych bogach Jowisie i Merkuriusie co
trzymasz? Odpowie: Byli to ludzie sprośni, złościami wszytkiemi
pomazani, i w nieczystości żyjąc, zginęli. I gdy mu dłuższą
około prawdy Ewangeliej świętej rzecz uczynił, rad słuchał, i
nakoniec powiedział: Słuchajcie Rzymianie jako zdrową naukę ten
człowiek podaje. Co słysząc Kalfurnius starosta, zawołał głosem:
zwiedzioneś Cesarzu tą fałszywą nauką. Tego głosu przelękł
się Klaudius, i wnet serce odmieniwszy, rzecze: Posłuchaj go
cierpliwie – jeśli co zdrożnego a omylnego mówi, skarz go, jako
świętokradźcę – a jeśli co dobrego radzi, czemu go w rzeczy
słusznej nie słuchać? Tedy go Kalfurnius poruczył niejakiemu
Asteriusowi, prosząc aby go cudnemi słowy zmiękczył. Idąc w dom
jego Walenty ś. prosił Pana Boga mówiąc: Panie Jezu Chryste,
któryś światłość na ten świat przyniósł, i oświecasz
każdego na ten świat przychodzącego – oświeć dom ten, a wypądź
z niego nieprzyjacielskie cięmności, żeby Cię poznali Boga
prawego. Zasłychnął tych słów Asterius, i rzecze: powiadasz iż
Bóg twój światłość przyniósł, i On oświeca wszelkiego
człowieka – po tym ja doznam prawego Bóstwa Jego, jeśli córkę
moję ślepą oświeci – i uczynię wszytko co ty mnie radzić
będziesz. A ś. Walenty kazał ją sobie przywieść – i
wzywając
nad nią imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, wzrok jej jasny
przywrócił. Obaczywszy to Asterius z żoną swoją, upadł do nóg
ś. Walentego, i szukał rady o zbawieniu swoim. A on kazawszy im
trzy dni pościć, bałwany wszytkie wyrzucić, nieprzyjacielom gniew
odpuścić, i wierzyć w Pana Jezusa Chrystusa – tedy ochrzcił
Asteriusa, i wszytek dom jego, osób męskich i niewieścich sześć
i czterdzieści. O czym się dowiedziawszy Klaudius, Asteriusa ze
wszytkiemi domu jego Chrześciany, związane do miasta Hostiej wieść,
i tam zmęczone potracić – a Walentego ś. kijmi bić, i potym
głowę jemu ściąć rozkazał. Tak skończyli błogosławieni
męczennicy, i koronę sobie zgotowaną w niebie odnieśli, i chwalą
błogosławioną Trójcę na wiek wiekom. Amen.
1 XIIII. Februar. Lutego. Mart.
R. 14. Febru.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz