niedziela, 10 maja 2020

(89) Żywoty Świętych: Noe

Żywot wielkiego Patriarchy Noego,
z Pisma Świętego wybrany.1

   2Było już po stworzeniu świata, tysiąc pięćdziesiąt i sześć lat – gdy się od Jadama w dziesiątem pokoleniu narodził Noe, syn Lamecha, od Seta syna Jadamowego idący. Gdy się już ludzie byli rozmnożyli i rozszerzyli po ziemi – na dwie części, abo na dwie królestwie i dwa narody rozdzieleni są. Bo mając Jadam dwu synów, Kaina i Abla – jednego i pierwszego złego, niekarnego, zuchwałego, zazdrościwego, mężobójcę – a drugiego dobrego, powolnego, Boga się bojącego – 3wypuścił z siebie dwój naród: jeden świecki abo ludzki, a drugi duchowny abo Boski. Ludzki naród był, który skażonej natury grzechem pierworodnym naśladował, za nią szedł, przeciw rozumowi i dobremu sumnieniu czynił – swym się cielesnym żądzom i namiętnościom, wzywając pomocy Bożej, nie sprzeciwił – i poznania Boga prawdziwego, które miał z Jadama, odstąpił. Na taki się udał Kaim, z swoim potomstwem – i poszło z niego miasto, abo Rzeczpospolita świecka, i królestwo szatańskie. 4Boski naród był tych, którzy acz grzeszną i skłonną do złego naturę z Jadama ojca tegoż, który Kaima urodził, wzięli – wszakże posileni łaską Bożą, której używali za obietnicą Messjasza i Króla przyszłego, który się z ludzkiej krwie narodzić miał – sprzeciwili się złym skłonnościom cielesnym, i świeckim. Do raju tylo i pierwszego miejsca, z którego wyszli, wzdychając, ducha swego do nieba obracali – ziemię tę nie za ojczyznę, ale za stajnią bestyj, i za wygnanie i pielgrzymstwo sobie poczytali – na tych docześnych nie przestając, ale onych wiecznych, które w ojcu Jadamie stracili, szukając. Ci się zwali synmi Bożymi (bo duchowny rodzaj z Boga przez obiecanego Messjasza brali) miastem Bożym, i Kościołem Jego. 5Taki był Abel początek Kościoła Bożego z Jadama – który się we krwi i w cierpliwości na tym pierwszym męczenniku fundował. Bo Kościół Boży miał zawżdy na tym świecie mieć prześladowanie, uciski, i nędze – aby do nieba i wiecznej ojczyzny tesknił. A kościół szatański tu miał dobrego mienia szukać, i tu się na ziemi fundował. Przetoż Kaim miasto wnet zasadził i zbudował, które Henochią nazwał.6 A o narodzie się Bożym to nie czyta, jedno iż jako pielgrzymowie, bydło chowając, a na ziemi się nie fundując, pod namioty mieszkali.7
   A gdy zabit Abel, aby Kościół Boży nie ustawał, dał Pan Bóg innego syna Jadamowi, Seta, który na miejsce i stan duchowny, a on rodzaj wiernych synów Bożych, nastąpił. I przeto mówi Pismo, gdy się Set narodził – 8dziękował Jadam Panu Bogu, mówiąc: dał mi Bóg inne plemię, miasto Abla, którego zabił Kaim9 – to jest, który na cnoty i podobność Ablowę wstąpi. 10Ten Set urodził Enosa, który, mówi Pismo, począł wzywać imienia Pańskiego – to jest, mając wiarę świętą i znajomość Bożą i nadzieję Messjasza, z Jadama dziada swego, i Seta ojca wziętą, gorąco ludzi inne do służby Bożej upominał. I gdy ludzie za Kaimem i za obyczajmi jego obracać, i na zły żywot udawać się poczęli – on osobliwie jako kapłan bojaźń Bożą wznowił, nauczając domu swego, jako mieli się kłaniać Panu Bogu, i ofiary czynić, i w Jego bojaźni żyć, a Kaimowego się potomstwa i obyczajów strzec. 11Ta tedy nauka, wiara, i Kościół Boży, bez pisma, podaniem samym szedł, po rodzaju synów Bożych od Seta aż do Noego. Przy którego narodzeniu Lamech ociec jego poznał Duchem Ś. i prorockim, iż miał być nowym ojcem rodzaju ludzkiego. Bo skoro się narodził, tak rzekł:12 ten nas pocieszy w robocie i pracej ręku naszych na ziemi, którą Bóg przeklął.
   Nie chybiło to proroctwo. Bo skoro rozumu doszedł, nie było nadeń, któryby się był więcej bał Pana Boga, i lepiej a pobożniej żył na świecie, w wierze onej i znajomości Boskiej i nadziei Messjasza, którą od przodków swoich wziął. A iż był pierworodny syn, był kapłanem ofiarującym i nauczającym inną bracią. Za jego wieku już się barzo ludzie rozkrzewili, a mnożąc się ciały, i złość też i nieprawość rozmnożyli. Zwłaszcza potomstwo ono Kaimowe, tak się świeckich i cielesnych rzeczy chwyciło, jakoby już dziedzicy ziemscy byli. Udawali się do rozkoszy cielesnej, będąc zdrowi, i duży, i długo wieczni, po kilu set lat żyjąc. Białegłowy ich rozkoszne w ubiorach i przyprawach i urodzie były nad inne. Lecz on naród Setów, i Kościoła Bożego, i oni synowie Boży, trzymali się długo w pobożnym życiu, i strzegli się towarzystwa potomków Kaimowych, ludzi świata tego i rozkosznych. Aż naostatek widząc u nich białegłowy urodziwsze, rozkoszniejsze, przybrańsze i w rozmowie łagodniejsze – 13nad wolą Bożą, nad zakazanie przodków swoich, stowarzyszyli się z onymi ludźmi świeckimi – i brali od nich żony co napiękniejsze sobie obierając – i spowinowaciwszy się z nimi, zaraz się też psować, Boga zapominać, wedle świata żyć, na rozkoszy się sprośne cielesne rozpuszczać, i we wszytki złości wpadać poczęli. I przychodziło do tego, że się o jednę niewiastę kiladziesiąt mężów zabijało.
   A dzieci które oni synowie Boży z onemi niewiastami ludzkiemi z pokolenia Kaimowego rodzili, jeszcze daleko były gorsze, i w złość rostąc, w ciała też tak rośli, że z nich byli olbrzymowie – 14którzy rozumiejąc wedle wielkich sił swoich, iżby wieczni byli na ziemi – na śmierć się i na sąd Boży nie oglądali. I krótko mówiąc, zepsował się wszytek dom Boży, on naród od Seta idący, i synowie kościelni spoganieli i w świat się i cielesność obrócili – którzy, by byli w swej mierze stali, przepuściłby był Pan Bóg i złym Kaimowym świeckim synom, a nie karał ich taką plagą dla nich. Jedenże tylo Noe sam z swemi trzema synmi i z żonami ich został – którzy się w wierze świętej i bojaźni Bożej i bogobojnym żywocie zachowali. Tedy widząc P. Bóg iż już nie tylo świeccy oni, ale i duchowni synowie Boży, odstąpili dróg Bożych, i bogobojności przodków swoich – a iż wszyscy ludzie na ziemi w wielką się złość udali, i serce ich tak w młodych jako starych skłonione i w złości utopione było, i skazili się wszyscy ludzie, a nikt już Boga się nie bał, ani pomniał na cnotę i powinność swoję – 15uczynił na wszytek świat srogi dekret: zatracę, mówił Pan Bóg, wszytki ludzie którem stworzył, i wszytkie bydlęta, i co jedno żywie na ziemi z nimi.
   Lecz iż nieskwapliwy Pan jest, a przewłóczny nad zgubą ludzką16 – dał im odwłoki sto i dwadzieścia lat, 17i posłał do nich kaznodzieję swego onego Noego – który już na ten czas miał czterysta ośmdziesiąt lat, oznajmując mu gniew swój i zgubę onę ludzką, aby ludzi upominał, a do pokuty wzywał, żeby się przelękli, a do poprawy żywota uciekali. Ten Noe, mówi Pismo Święte, był sprawiedliwy człowiek i w cnocie doskonały, mając z przodków bogobojność podaną. Wielka zaiste była cnota tego Patryarchy, iż się miedzy złemi zachował przy drodze świętej, i złych przykładów nie naśladując, sam siebie i dom swój od złości pospolitych obronił. A iż się tak sprawiedliwego i wiernego sługi Panu Bogu tracić z innymi nie godziło – kazał mu budować przez ten czas odwłoki, korab abo okręt, w którymby był mógł uść onej pospolitej plagi – i uczynił z nim Pan Bóg przymierze i zmowę: Ty mnie służyć jakoś począł do końca i z domem swym będziesz – a Ja ciebie obronię i zachowam od gniewu Mego.
   Czynił wolą Bożą Noe, uwierzył Panu Bogu, przełękł się srogości onej, opowiadał ją ludziom, jako Prorok i kaznodzieja Boży, wołał na złości ich. Ale nic nie pomagało. I na podparcie pogróżki Bożej, budował on korab na wysokiej górze, powiadając – iż wodą Pan Bóg skarze i potępi świat, a przyjdzie aż na tę górę woda i ten korab podniesie. 18Tedy się to po wszytkim świecie ogłosiło, i doszło to do wiadomości wszytkich ludzi, iż taki a taki człowiek, buduje na górze korab, dla potopu, o którym powiada iż przyjdzie. Złośnicy oni, jedni się śmiali z tego nie wierząc, i za baśni to sobie mając – drudzy się dziwowali i przestraszali, i poprawować poczęli19 – ale gdy rok, dziesięć, dwadzieścia minęły, za plotki to sobie mieli – i zaś się do złości swoich wrócili – niechcąc z cnoty i dobroci Pana Boga swego miłować a złego się strzec. 20Noe przedsię wołał i upominał słowy i budowanim onym. Aż gdy jego wszytko kazanie w śmiech, i budowanie ono w urąganie obrócili, a jedli, pili, żenili się bezpiecznie, i swowolności płodzili – tedy we sto i dwadzieścia lat, od onej przegróżki, i zaczęcia kazania i budowania Noego, oznajmił Pan Bóg dzień pewny Noemu, którego już deszcz spaść miał – i kazał mu wsiadać w korab z żoną i z trzema synmi, Chamem, Semem, i Jafetem, i z żonami ich – kazał im też wprowadzić bydło i źwierz i wszytko co żywie na ziemi, każdego źwierzęcia i ptastwa po parze, dla rodzaju aby nie ginęły – chyba czystych do ofiary po siedmi par brać i żywności im zgotowanej nakłaść rozkazał. Uczynił wszytko Noe.
   Dnia tedy onego naznaczonego spadł wielki deszcz – i szedł przez dni czterdzieści, i zatopił wszytkę ziemię. Bo Pan Bóg stawidła wód podziemnych i górnych i rzek, odjął i puścił, i linęła woda, i powstały rzeki, i morze puścić ich w się niechciało – tak iż zalał domy, zamki, góry, drzewa, na których się ludzie wieszali. Tamby był widział, a ono się na wysokich drzewach i skałach spychają oni mocni olbrzymowie – a Lew i Jeleń i iny źwierz z nimi walczył, i bił się o miejsce. Tam się syn trzymając ojca, i żona męża, na przepaść wodną wszyscy padali. O jako srogie patrzenie, nad ziemią i światem wszytkim – piętnaście łokiet woda nad wszytkimi górami stała – i potopiła wszytko co żyło na ziemi. A korab Noego, w którym go już był Pan Bóg i zwierzchu zamknął, i weszcie zatworzył, podniósł się i pływał po wodzie. I zgładził Pan Bóg w srogości gniewu swego wszytek naród ludzki, niezbożniki ony, którzy się wedle zakonu i wolej jego, na ich sercu z przyrodzenia pisanej, zachować niechcieli. 21A iż dla ludzi stworzył bydło i źwierzęta – skarawszy pana, z nim skarał czeladź i niewolniki jego, na pokazanie więtszej srogości swojej.
   A po stu i piącidziesiąt dni, wspomniał Pan Bóg na Noego, i na stworzenie swoje źwierzęta ony, iż im przywrócić ziemię, i nad nimi łaskę swoję pokazać miał – dla Noego oczyściać ziemię i spuszczać wody począł, i stanął korab na wierzchu gór Ormiańskich, Ararat nazwanych. 22A po dni czterdzieści, wypuścił Noe z korabia kruka, aby się przezeń dowiedział co się na ziemi dzieje, jeśli już osuszył Pan Bóg ziemię. Kruk się nie wrócił, bo na trupach się gdzieś zabawił – figurą będąc, złych niewiernych posłańców i kaznodziej, którzy od Kościoła posłani, na rozkoszy i cielesności świata tego zabawieni, inną sobie naukę okrom Kościoła wymyślają – a tam się skąd wyszli, do posłuszeństwa ojców swoich nie wracają. Wysłał za nim gołębicę – a ta jako wierna nie mając gdzieby stanęła – bo jeszcze innej ziemie widać nie było, wróciła się nazad – i wyciągnąwszy rękę Noe, wziął ją do korabia – po siedmi dniach wysłał drugi raz tęż gołębicę, chcąc się dowiedzieć jeśli już wolna od wody ziemia – i wróciła się do niego wieczorem, niosąc w gębie oliwną zieloną różdżkę, i zrozumiał że już opadły z ziemie wody. A czekając drugą siedm dni, puścił gołębicę, i dalej się do niego nie wracała.
   Dopiero Noe wyjźrzał z korabia, i obaczył iż ziemia osuszona jest. Tedy mu Pan Bóg wyniść, z synmi i z żonami ich, i wypuścić wszytki źwierzęta kazał – i dał im błogosławieństwo mówiąc: Rośnicie a mnóżcie się na ziemi. Tedy Noe z swemi mieszkać na ziemi już odnowionej i z złości obmytej począł. A widząc z jakiego niebezpieczeństwa wyrwać go Pan Bóg i zachować raczył – skoro stanął na ziemi onej, zbudował napierwej ołtarz Panu Bogu, i uczynił na nim ze krwie bydłąt i ptaków czystych ofiary, dziękując dobrodziejowi i Panu swemu – które ofiary, iż figurą były onej przyszłej Chrystusowej, która od wiecznej zguby i potopu dusznego, wybawić świat i obronić od śmierci wiecznej miała – 23słodkości ofiar onych powoniał Pan Bóg, i rzekł: już więcej przeklinać nigdy ziemię nie będę dla człowieka, którego zmysł i myśl do złego z młodości swej skłonna jest. Prawie to była woniająca i wdzięczna ofiara P. Bogu, która na krzyżu za złości ludzkie zawisła – iż na niej nie bydlęce ciało, ani człowieka prostego, ale samego Syna Jego namilszego, Boga z Boga ofiarowane było. Dla której ofiary, zjęte z nas jest przeklęctwo, i krewkość nasza i skłonność do grzechu obmówiona u Boga, i do dobrego posilona jest. Dla której uczynił z nami Pan Bóg przymierze, iż nas gdy się do niej ucieczem, a jej się wysługą, w prawej pokucie zasłoniem – za złości nasze karać, i z gniewem się swym skwapiać na nas nie będzie.
   Po tej ofierze dał Pan Bóg Noemu i potomkom jego, drugie a osobne już nie spólne z innymi źwierzęty błogosławieństwo, i testament a przymierze uczynił z nim. I dał im niektóre przywileje, opatrując zdrowie ich duszne i cielesne. Naprzód im to dać raczył, aby ziemię rodzaj ich napełnił, a narodzili sług i chwałców Bogu, opowiadając im znajomość Boską, i sprawy i sądy Jego, i ono straszliwe skaranie na które patrzyli – żeby ich potomstwo bać się Pana Boga umiało. 24K temu dozwolił im tego, aby już od onego czasu źwierzęta i ryby i ptaki zabijać, i pożywać mięsa ich mogli. Bo Jadamowi i potomkom jego nie kazał P. Bóg jeść, jedno owoce a zioła – i żaden człowiek na świecie aż do potopu mięsa nie jadł – bo mieli mocne a gorące natury, i długowieczni byli – ale potopem Pan Bóg już napsował powietrza, i zdrowia ludziom skrócił, i długi wiek odjął, iż nie tak jako przed potopem po kilku set lat żyli – ale już nad sto lat postąpić co pospolicie w żywocie nie mogli – dla tegoż dozwolił im mięso jeść – 25chyba to obwarował, aby zabijając źwierzęta, krwie ich nie jedli, aby się ludzkiej roźlewać nie przywykali – żeby widząc krew źwierzęcą, brzydzili się ją a mówili: nie daj Boże, aby się tak krew ludzka roźlewać miała – przetoż na obrzydzenie mężobójstwa, rozkazał aby krwie bydlęcej żadną miarą nie jedli – i pogroził im Pan Bóg srodze, sądem i karaniem swoim docześnym urzędowym i wiecznym, iż mężobójcy przepuścić nie miał, któryby śmiał zabić człowieka na obraz Boży stworzonego.
   Nakoniec ubeśpieczył ich, iż ich karać dalej wodą nigdy nie miał – i na znak obietnice swej, dał im tęczę – i gdy dżdże się zawezmą, obiecał im to koło i ten łuk ukazać, na znak pewności postanowienia swego i beśpieczeństwa ich. Tak tedy opatrzeni i nauczeni od Pana Boga, żyli w Jego zakonie i bojaźni, i napełnili swym narodem ziemię. A Noe bawił się robotą około roli, i wynalazł jagody winne, i wszczepił winnicę – i wycisnąwszy wina, kosztował napoju onego, miasto wody pijąc, ku potrzebie i pragnieniu przyrodzonemu. 26A iż dopiero pierwszy raz tak pił, jako wodę zwykłą, ono wino, z niebaczenia się upił, tak iż zasnąwszy nieopatrznie się położył i odkrył. Syn jego Cham widząc to – nie uczcił ojca swego, a nie pokrywając sromoty jego, jeszcze ją objawić i ukazać innej braciej śmiał – którzy baczniejszy na uczciwość ojcowską będąc, odwrócili oczy od sromoty ojca swego – 27i wspak idąc, pokryli szatą członki jego, nic go nie budząc – a bratu za złe mając, iż tak śmiał natrzęsać się z miłego dobrodzieja swego – a nie umiał ogrodzić i pokryć niedostatków jego.
   O czym gdy się dowiedział stary ociec – przeklął syna onego Chama, biorąc mu przywileje synowskie, a pod moc go i służbę innej braciej i potomki jego dając. Takiego przeklęctwa niechaj się ci strzegą, którzy grzechy przełożonych swoich, któremi się inni gorszą, objawiać, i z ojców się swoich naśmiewać śmieją. Przystoi synowi dobremu i w tym ojca czcić – którego iż mu się karać nie godzi – aby i niedostatki jego znosił, a sławy we wszytkim i czci jego bronił. A chociajże Noe grzechu w tym nie miał, iż się z niebaczenia upił – wszakże się na nim sprośność i mierzioność pijaństwa pokazała. Pijaństwo niezbedne, wdaje człowieka w posromocenie, i do wiela złości i grzechów wrota otwarza. Żył Noe po potopie lat trzy sta i pięćdziesiąt, i mając już dziewięć set i pięćdziesiąt lat, w nadziei Messjasza przyszłego, pełny dobrych uczynków, umarł – którego świętych spraw naśladując, wesołej też śmierci i długowieczności królestwa onego czekajmy – do którego Chrystus Jezus nas przywiedzie, któremu z Ojcem i z Duchem Świętym chwała na wieki równa. Amen.

1  XXIIII. Martii. Marca.
2  Rdz 5-9.
Dwa narody z Jadama, jeden świecki i ludzki, drugi duchowny i niebieski.
Naród duchowny, i synowie Boży.
Kościół Boży we krwi się fundował.
6  Rdz 4.
7  Hbr 11.
8  Rdz 4.
9  W Biblii Tysiąclecia, a także w Biblii Wujka i w Wulgacie są to słowa, które wypowiada żona Adama. Por. Rdz 4,25 w przekładzie Jakuba Wujka: „Poznał też jeszcze Adam żonę swoję, i porodziła syna i nazwała imię jego Set mówiąc: Położył mi Bóg plemię inne miasto Abela, którego zabił Kain”; w przekładzie św. Hieronima w Wulgacie: „Cognovit quoque adhuc Adam uxorem suam et peperit filium vocavitque nomen eius Seth dicens posuit mihi Deus semen aliud pro Abel quem occidit Cain”. Przyp. JS.
10  Enos jako począł wzywać imienia Bożego.
11  Kościół Boży i wiara bez pisma.
12  Rdz 5.
13  Towarzystwo wiernych Bożych od Seta idących, z synmi tego świata od Kaima idących.
14  Olbrzymowie skąd poszli.
15  Dekret Boski na skaranie świata.
16  2 P 2.
17  Kaznodzieja Boży Noe, i Prorok wielki przed potopem.
18  Kazanie Noego po wszystkim się świecie rozgłosiło.
19  2 P 2, Mt 24, Łk 17.
20  Przewłoczny na karanie.
21  Dla człowieka bydło i źwierz wszytek i ptastwo Pan Bóg potopił.
22  Kruk z korabiu puszczony co znaczył.
23  Za ofiarą obiecał nam miłościw być P. Bóg.
24  Dozwolił P. Bóg ludziom mięso jeść po potopie.
25  Czemu P. Bóg krwie bydlęcej nie kazał pożywać.
26  Noe z niebaczenia się upił.
27  Pokrywać mamy niedostatki starszych.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598

Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz