Żywot
wielkiego Patriarchy Noego,
z
Pisma Świętego wybrany.1
2Było
już po stworzeniu świata, tysiąc pięćdziesiąt i sześć lat –
gdy się od Jadama w dziesiątem pokoleniu narodził Noe, syn
Lamecha, od Seta syna Jadamowego idący. Gdy się już ludzie byli
rozmnożyli i rozszerzyli po ziemi – na dwie części, abo na dwie
królestwie i dwa narody rozdzieleni są. Bo mając Jadam dwu synów,
Kaina i Abla – jednego i pierwszego złego, niekarnego, zuchwałego,
zazdrościwego, mężobójcę – a drugiego dobrego, powolnego, Boga
się bojącego – 3wypuścił
z siebie dwój naród: jeden świecki abo ludzki, a drugi duchowny
abo Boski. Ludzki naród był, który skażonej natury grzechem
pierworodnym naśladował, za nią szedł, przeciw rozumowi i dobremu
sumnieniu czynił – swym się cielesnym żądzom i namiętnościom,
wzywając pomocy Bożej, nie sprzeciwił – i poznania Boga
prawdziwego, które miał z Jadama, odstąpił. Na taki się udał
Kaim, z swoim potomstwem – i poszło z niego miasto, abo
Rzeczpospolita świecka, i królestwo szatańskie. 4Boski
naród był tych, którzy acz grzeszną i skłonną do złego naturę
z Jadama ojca tegoż, który Kaima urodził, wzięli – wszakże
posileni łaską Bożą, której używali za obietnicą Messjasza i
Króla przyszłego, który się z ludzkiej krwie narodzić miał –
sprzeciwili się złym skłonnościom cielesnym, i świeckim. Do raju
tylo i pierwszego miejsca, z którego wyszli, wzdychając, ducha
swego do nieba obracali – ziemię tę nie za ojczyznę, ale za
stajnią bestyj, i za wygnanie i pielgrzymstwo sobie poczytali – na
tych docześnych nie przestając, ale onych wiecznych, które w ojcu
Jadamie stracili, szukając. Ci się zwali synmi Bożymi (bo duchowny
rodzaj z Boga przez obiecanego Messjasza brali) miastem Bożym, i
Kościołem Jego. 5Taki
był Abel początek Kościoła Bożego z Jadama – który się we
krwi i w cierpliwości na tym pierwszym męczenniku fundował. Bo
Kościół Boży miał zawżdy na tym świecie mieć prześladowanie,
uciski, i nędze – aby do nieba i wiecznej ojczyzny tesknił. A
kościół szatański tu miał dobrego mienia szukać, i tu się na
ziemi fundował. Przetoż Kaim miasto wnet zasadził i zbudował,
które Henochią nazwał.6
A o narodzie się Bożym to nie czyta, jedno iż jako pielgrzymowie,
bydło chowając, a na ziemi się nie fundując, pod namioty
mieszkali.7
A
gdy zabit Abel, aby Kościół Boży nie ustawał, dał Pan Bóg
innego syna Jadamowi, Seta, który na miejsce i stan duchowny, a on
rodzaj wiernych synów Bożych, nastąpił. I przeto mówi Pismo, gdy
się Set narodził – 8dziękował
Jadam Panu Bogu, mówiąc: dał mi Bóg inne plemię, miasto Abla,
którego zabił Kaim9
– to jest, który na cnoty i podobność Ablowę wstąpi. 10Ten
Set urodził Enosa, który, mówi Pismo, począł wzywać imienia
Pańskiego – to jest, mając wiarę świętą i znajomość Bożą
i nadzieję Messjasza, z Jadama dziada swego, i Seta ojca wziętą,
gorąco ludzi inne do służby Bożej upominał. I gdy ludzie za
Kaimem i za obyczajmi jego obracać, i na zły żywot udawać się
poczęli – on osobliwie jako kapłan bojaźń Bożą wznowił,
nauczając domu swego, jako mieli się kłaniać Panu Bogu, i ofiary
czynić, i w Jego bojaźni żyć, a Kaimowego się potomstwa i
obyczajów strzec. 11Ta
tedy nauka, wiara, i Kościół Boży, bez pisma, podaniem samym
szedł, po rodzaju synów Bożych od Seta aż do Noego. Przy którego
narodzeniu Lamech ociec jego poznał Duchem Ś. i prorockim, iż miał
być nowym ojcem rodzaju ludzkiego. Bo skoro się narodził, tak
rzekł:12
ten nas pocieszy w robocie i pracej ręku naszych na ziemi, którą
Bóg przeklął.
Nie
chybiło to proroctwo. Bo skoro rozumu doszedł, nie było nadeń,
któryby się był więcej bał Pana Boga, i lepiej a pobożniej żył
na świecie, w wierze onej i znajomości Boskiej i nadziei Messjasza,
którą od przodków swoich wziął. A iż był pierworodny syn, był
kapłanem ofiarującym i nauczającym inną bracią. Za jego wieku
już się barzo ludzie rozkrzewili, a mnożąc się ciały, i złość
też i nieprawość rozmnożyli. Zwłaszcza potomstwo ono Kaimowe,
tak się świeckich i cielesnych rzeczy chwyciło, jakoby już
dziedzicy ziemscy byli. Udawali się do rozkoszy cielesnej, będąc
zdrowi, i duży, i długo wieczni, po kilu set lat żyjąc.
Białegłowy ich rozkoszne w ubiorach i przyprawach i urodzie były
nad inne. Lecz on naród Setów, i Kościoła Bożego, i oni synowie
Boży, trzymali się długo w pobożnym życiu, i strzegli się
towarzystwa potomków Kaimowych, ludzi świata tego i rozkosznych. Aż
naostatek widząc u nich białegłowy urodziwsze, rozkoszniejsze,
przybrańsze i w rozmowie łagodniejsze – 13nad
wolą Bożą, nad zakazanie przodków swoich, stowarzyszyli się z
onymi ludźmi świeckimi – i brali od nich żony co napiękniejsze
sobie obierając – i spowinowaciwszy się z nimi, zaraz się też
psować, Boga zapominać, wedle świata żyć, na rozkoszy
się sprośne cielesne rozpuszczać, i we wszytki złości wpadać
poczęli. I przychodziło do tego, że się o jednę niewiastę
kiladziesiąt mężów zabijało.
A
dzieci które oni synowie Boży z onemi niewiastami ludzkiemi z
pokolenia Kaimowego rodzili, jeszcze daleko były gorsze, i w złość
rostąc, w ciała też tak rośli, że z nich byli olbrzymowie –
14którzy
rozumiejąc wedle wielkich sił swoich, iżby wieczni byli na ziemi –
na śmierć się i na sąd Boży nie oglądali. I krótko mówiąc,
zepsował się wszytek dom Boży, on naród od Seta idący, i synowie
kościelni spoganieli i w świat się i cielesność obrócili –
którzy, by byli w swej mierze stali, przepuściłby był Pan Bóg i
złym Kaimowym świeckim synom, a nie karał ich taką plagą dla
nich. Jedenże tylo Noe sam z swemi trzema synmi i z żonami ich
został – którzy się w wierze świętej i bojaźni Bożej i
bogobojnym żywocie zachowali. Tedy widząc P. Bóg iż już nie tylo
świeccy oni, ale i duchowni synowie Boży, odstąpili dróg Bożych,
i bogobojności przodków swoich – a iż wszyscy ludzie na ziemi w
wielką się złość udali, i serce ich tak w młodych jako starych
skłonione i w złości utopione było, i skazili się wszyscy
ludzie, a nikt już Boga się nie bał, ani pomniał na cnotę i
powinność swoję – 15uczynił
na wszytek świat srogi dekret: zatracę, mówił Pan Bóg, wszytki
ludzie którem stworzył, i wszytkie bydlęta, i co jedno żywie na
ziemi z nimi.
Lecz
iż nieskwapliwy Pan jest, a przewłóczny nad zgubą ludzką16
– dał im odwłoki sto i dwadzieścia lat, 17i
posłał do nich kaznodzieję swego onego Noego – który już na
ten czas miał czterysta ośmdziesiąt lat, oznajmując mu gniew swój
i zgubę onę ludzką, aby ludzi upominał, a do pokuty wzywał, żeby
się przelękli, a do poprawy żywota uciekali. Ten Noe, mówi Pismo
Święte, był sprawiedliwy człowiek i w cnocie doskonały, mając z
przodków bogobojność podaną. Wielka zaiste była cnota tego
Patryarchy, iż się miedzy złemi zachował przy drodze świętej, i
złych przykładów nie naśladując, sam siebie i dom swój od
złości pospolitych obronił. A iż się tak sprawiedliwego i
wiernego sługi Panu Bogu tracić z innymi nie godziło – kazał mu
budować przez ten czas odwłoki, korab abo okręt, w którymby był
mógł uść onej pospolitej plagi – i uczynił z nim Pan Bóg
przymierze i zmowę: Ty mnie służyć jakoś począł do końca i z
domem swym będziesz – a Ja ciebie obronię i zachowam od gniewu
Mego.
Czynił
wolą Bożą Noe, uwierzył Panu Bogu, przełękł się srogości
onej, opowiadał ją ludziom, jako Prorok i kaznodzieja Boży, wołał
na złości ich. Ale nic nie pomagało. I na podparcie pogróżki
Bożej, budował on korab na wysokiej górze, powiadając – iż
wodą Pan Bóg skarze i potępi świat, a przyjdzie aż na tę górę
woda i ten korab podniesie. 18Tedy
się to po wszytkim świecie ogłosiło, i doszło to do wiadomości
wszytkich ludzi, iż taki a taki człowiek, buduje na górze korab,
dla potopu, o którym powiada iż przyjdzie. Złośnicy oni, jedni
się śmiali z tego nie wierząc, i za baśni to sobie mając –
drudzy się dziwowali i przestraszali, i poprawować poczęli19
– ale gdy rok, dziesięć, dwadzieścia minęły, za plotki to
sobie mieli – i zaś się do złości swoich wrócili – niechcąc
z cnoty i dobroci Pana Boga swego miłować a złego się strzec.
20Noe
przedsię wołał i upominał słowy i budowanim onym. Aż gdy jego
wszytko kazanie w śmiech, i budowanie ono w urąganie obrócili, a
jedli, pili, żenili się bezpiecznie, i swowolności płodzili –
tedy we sto i dwadzieścia lat, od onej przegróżki, i zaczęcia
kazania i budowania Noego, oznajmił Pan Bóg dzień pewny Noemu,
którego już deszcz spaść miał – i kazał mu wsiadać w korab z
żoną i z trzema synmi, Chamem, Semem, i Jafetem, i z żonami ich –
kazał im też wprowadzić bydło i źwierz i wszytko co żywie na
ziemi, każdego źwierzęcia i ptastwa po parze, dla rodzaju aby nie
ginęły – chyba czystych do ofiary po siedmi par brać i żywności
im zgotowanej nakłaść rozkazał. Uczynił wszytko Noe.
Dnia
tedy onego naznaczonego spadł wielki deszcz – i szedł przez dni
czterdzieści, i zatopił wszytkę ziemię. Bo Pan Bóg stawidła wód
podziemnych i górnych i rzek, odjął i puścił, i linęła woda, i
powstały rzeki, i morze puścić ich w się niechciało – tak iż
zalał domy, zamki, góry, drzewa, na których się ludzie wieszali.
Tamby był widział, a ono się na wysokich drzewach i skałach
spychają oni mocni olbrzymowie – a Lew i Jeleń i iny źwierz z
nimi walczył, i bił się o miejsce. Tam się syn trzymając ojca, i
żona męża, na przepaść wodną wszyscy padali. O jako srogie
patrzenie, nad ziemią i światem wszytkim – piętnaście łokiet
woda nad wszytkimi górami stała – i potopiła wszytko co żyło
na ziemi. A korab Noego, w którym go już był Pan Bóg i zwierzchu
zamknął, i weszcie zatworzył, podniósł się i pływał po
wodzie. I zgładził Pan Bóg w srogości gniewu swego wszytek naród
ludzki, niezbożniki ony, którzy się wedle zakonu i wolej jego, na
ich sercu z przyrodzenia pisanej, zachować niechcieli. 21A
iż dla ludzi stworzył bydło i źwierzęta – skarawszy pana, z
nim skarał czeladź i niewolniki jego, na pokazanie więtszej
srogości swojej.
A
po stu i piącidziesiąt dni, wspomniał Pan Bóg na Noego, i na
stworzenie swoje źwierzęta ony, iż im przywrócić ziemię, i nad
nimi łaskę swoję pokazać miał – dla Noego oczyściać ziemię
i spuszczać wody począł, i stanął korab na wierzchu gór
Ormiańskich, Ararat nazwanych. 22A
po dni czterdzieści, wypuścił Noe z korabia kruka, aby się
przezeń dowiedział co się na ziemi dzieje, jeśli już osuszył
Pan Bóg ziemię. Kruk się nie wrócił, bo na trupach się gdzieś
zabawił – figurą będąc, złych niewiernych posłańców i
kaznodziej, którzy od Kościoła posłani, na rozkoszy i cielesności
świata tego zabawieni, inną sobie naukę okrom Kościoła wymyślają
– a tam się skąd wyszli, do posłuszeństwa ojców swoich nie
wracają. Wysłał za nim gołębicę – a ta jako wierna nie mając
gdzieby stanęła – bo jeszcze innej ziemie widać nie było,
wróciła się nazad – i wyciągnąwszy rękę Noe, wziął ją do
korabia – po siedmi dniach wysłał drugi raz tęż gołębicę,
chcąc się dowiedzieć jeśli już wolna od wody ziemia – i
wróciła się do niego wieczorem, niosąc w gębie oliwną zieloną
różdżkę, i zrozumiał że już opadły z ziemie wody. A czekając
drugą siedm dni, puścił gołębicę, i dalej się do niego nie
wracała.
Dopiero
Noe wyjźrzał z korabia, i obaczył iż ziemia osuszona jest. Tedy
mu Pan Bóg wyniść, z synmi i z żonami ich, i wypuścić wszytki
źwierzęta kazał – i dał im błogosławieństwo mówiąc:
Rośnicie a mnóżcie się na ziemi. Tedy Noe z swemi mieszkać na
ziemi już odnowionej i z złości obmytej począł. A widząc z
jakiego niebezpieczeństwa wyrwać go Pan Bóg i zachować raczył –
skoro stanął na ziemi onej, zbudował napierwej ołtarz Panu Bogu,
i uczynił na nim ze krwie bydłąt i ptaków czystych ofiary,
dziękując dobrodziejowi i Panu swemu – które ofiary, iż figurą
były onej przyszłej Chrystusowej, która od wiecznej zguby i potopu
dusznego, wybawić świat i obronić od śmierci wiecznej miała –
23słodkości
ofiar onych powoniał Pan Bóg, i rzekł: już więcej przeklinać
nigdy ziemię nie będę dla człowieka, którego zmysł i myśl do
złego z młodości swej skłonna jest. Prawie to była woniająca i
wdzięczna ofiara P. Bogu, która na krzyżu za złości ludzkie
zawisła – iż na niej nie bydlęce ciało, ani człowieka
prostego, ale samego Syna Jego namilszego, Boga z Boga ofiarowane
było. Dla której ofiary, zjęte z nas jest przeklęctwo, i krewkość
nasza i skłonność do grzechu obmówiona u Boga, i do dobrego
posilona jest. Dla której uczynił z nami Pan Bóg przymierze, iż
nas gdy się do niej ucieczem, a jej się wysługą, w prawej pokucie
zasłoniem – za złości nasze karać, i z gniewem się swym
skwapiać na nas nie będzie.
Po
tej ofierze dał Pan Bóg Noemu i potomkom jego, drugie a osobne już
nie spólne z innymi źwierzęty błogosławieństwo, i testament a
przymierze uczynił z nim. I dał im niektóre przywileje, opatrując
zdrowie ich duszne i cielesne. Naprzód im to dać raczył, aby
ziemię rodzaj ich napełnił, a narodzili sług i chwałców Bogu,
opowiadając im znajomość Boską, i sprawy i sądy Jego, i ono
straszliwe skaranie na które patrzyli – żeby ich potomstwo bać
się Pana Boga umiało. 24K
temu dozwolił im tego, aby już od onego czasu źwierzęta i ryby i
ptaki zabijać, i pożywać mięsa ich mogli. Bo Jadamowi i potomkom
jego nie kazał P. Bóg jeść, jedno owoce a zioła – i żaden
człowiek na świecie aż do potopu mięsa nie jadł – bo mieli
mocne a gorące natury, i długowieczni byli – ale potopem Pan Bóg
już napsował powietrza, i zdrowia ludziom skrócił, i długi wiek
odjął, iż nie tak jako przed potopem po kilku set lat żyli –
ale już nad sto lat postąpić co pospolicie w żywocie nie mogli –
dla tegoż dozwolił im mięso jeść – 25chyba
to obwarował, aby zabijając źwierzęta, krwie ich nie jedli, aby
się ludzkiej roźlewać
nie przywykali – żeby widząc krew źwierzęcą,
brzydzili się ją
a mówili: nie
daj Boże, aby się tak krew ludzka
roźlewać
miała – przetoż
na obrzydzenie mężobójstwa, rozkazał aby krwie
bydlęcej
żadną miarą nie jedli – i pogroził im Pan
Bóg srodze, sądem i karaniem swoim
docześnym
urzędowym
i wiecznym,
iż mężobójcy przepuścić nie miał, któryby śmiał zabić
człowieka na obraz Boży stworzonego.
Nakoniec
ubeśpieczył
ich, iż ich karać dalej wodą nigdy nie miał – i na znak
obietnice
swej, dał im tęczę – i gdy dżdże
się zawezmą, obiecał im to koło i ten łuk ukazać, na znak
pewności postanowienia swego i beśpieczeństwa
ich. Tak tedy opatrzeni i nauczeni od Pana Boga, żyli w Jego zakonie
i bojaźni, i napełnili swym narodem ziemię. A Noe bawił się
robotą około roli, i wynalazł jagody winne, i wszczepił winnicę
– i wycisnąwszy wina, kosztował napoju onego, miasto wody pijąc,
ku potrzebie i pragnieniu przyrodzonemu. 26A
iż dopiero pierwszy raz tak pił, jako wodę zwykłą, ono wino, z
niebaczenia się upił, tak iż zasnąwszy nieopatrznie się położył
i odkrył. Syn jego Cham widząc to – nie uczcił ojca swego, a nie
pokrywając sromoty jego, jeszcze ją objawić i ukazać innej
braciej
śmiał
– którzy baczniejszy
na uczciwość ojcowską będąc,
odwrócili oczy od sromoty ojca swego – 27i
wspak idąc, pokryli szatą członki jego, nic go nie budząc – a
bratu za złe mając, iż tak śmiał
natrzęsać
się z miłego dobrodzieja swego – a nie umiał ogrodzić i pokryć
niedostatków jego.
O
czym
gdy się dowiedział stary ociec – przeklął syna onego Chama,
biorąc mu przywileje synowskie, a pod moc go i służbę innej
braciej
i potomki
jego dając. Takiego przeklęctwa
niechaj się ci strzegą, którzy grzechy przełożonych swoich,
któremi się inni gorszą, objawiać, i z ojców
się swoich naśmiewać śmieją.
Przystoi synowi dobremu i w tym
ojca czcić – którego iż mu się karać nie godzi – aby i
niedostatki jego znosił, a sławy we wszytkim i czci jego bronił. A
chociajże
Noe grzechu w tym
nie miał, iż się z niebaczenia upił – wszakże się na nim
sprośność
i
mierzioność pijaństwa
pokazała. Pijaństwo niezbedne,
wdaje
człowieka w posromocenie, i do wiela złości i grzechów wrota
otwarza. Żył Noe po potopie lat
trzy sta i pięćdziesiąt, i mając już dziewięć set i
pięćdziesiąt lat, w nadziei Messjasza
przyszłego, pełny dobrych uczynków, umarł – którego
świętych
spraw naśladując, wesołej też śmierci i długowieczności
królestwa onego czekajmy – do którego Chrystus Jezus nas
przywiedzie, któremu z Ojcem i z Duchem Świętym
chwała na wieki równa. Amen.
1 XXIIII. Martii. Marca.
2 Rdz 5-9.
3 Dwa narody z Jadama, jeden
świecki i ludzki, drugi duchowny i niebieski.
4 Naród duchowny, i synowie
Boży.
5 Kościół Boży we krwi się
fundował.
6 Rdz 4.
7 Hbr 11.
8 Rdz 4.
9 W Biblii Tysiąclecia, a także w Biblii Wujka i w Wulgacie są to
słowa, które wypowiada żona Adama. Por. Rdz 4,25 w przekładzie
Jakuba Wujka: „Poznał też jeszcze Adam żonę swoję, i
porodziła syna i nazwała imię jego Set mówiąc: Położył mi
Bóg plemię inne miasto Abela, którego zabił Kain”; w
przekładzie św. Hieronima w Wulgacie: „Cognovit quoque adhuc
Adam uxorem suam et peperit filium vocavitque nomen eius Seth dicens
posuit mihi Deus semen aliud pro Abel quem occidit Cain”. Przyp.
JS.
10 Enos jako począł wzywać
imienia Bożego.
11 Kościół Boży i wiara bez
pisma.
12 Rdz 5.
13 Towarzystwo wiernych Bożych
od Seta idących, z synmi tego świata od Kaima idących.
14 Olbrzymowie skąd poszli.
15 Dekret Boski na skaranie
świata.
16 2 P 2.
17 Kaznodzieja Boży Noe, i
Prorok wielki przed potopem.
18 Kazanie Noego po wszystkim się
świecie rozgłosiło.
19 2 P 2, Mt 24, Łk 17.
20 Przewłoczny na karanie.
21 Dla człowieka bydło i źwierz
wszytek i ptastwo Pan Bóg potopił.
22 Kruk z korabiu puszczony co
znaczył.
23 Za ofiarą obiecał nam
miłościw być P. Bóg.
24 Dozwolił P. Bóg ludziom
mięso jeść po potopie.
25 Czemu P. Bóg krwie bydlęcej
nie kazał pożywać.
26 Noe z niebaczenia się upił.
27 Pokrywać mamy niedostatki starszych.
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz