wtorek, 16 lutego 2016

O wolnej woli: Księga trzecia (14)

Nie każde zepsucie zasługuje na naganę

   XIV–39.   Trzeba zastanowić się i nad tym, czy słuszne jest twierdzenie, że jakaś natura ulega zepsuciu na skutek cudzej wady, nie mając własnej. Przecież natura, która zbliża się do drugiej, żeby ją zepsuć przez swoją wadę, nie osiąga tego, o ile nie znajduje w niej zepsutych skłonności. Jeżeli zaś znajdzie, dołącza jej wadę do swojej i tak dopełnia jej zepsucia. Natura słabsza nie może popsuć silniejszej, jeżeli ta nie chce. Jeżeli zaś chce, jest już zepsuta przez własną wadę, zanim zaszkodziła jej cudza wada. Tak samo jedna natura nie może popsuć drugiej natury wbrew jej woli, o ile obie są sobie równe.1 Bo gdy natura obarczona wadą zbliża się do natury wolnej od wady, aby ją popsuć, nie podchodzi jako równa właśnie z tego powodu, że osłabiła ją własna wada. Może zaś silniejsza psuć słabszą. I wtedy albo obie przyczyniają się do tego, każda przez swą wadę, o ile obie są pod wpływem złej pożądliwości, albo decyduje wada silniejszej, o ile jej natura jest tak doskonała, że nawet zepsuta przez wadę, wyprzedza naturę niższą, którą deprawuje. Kto miałby rację ganiąc płody ziemi za to, że ludzie, zepsuci przez swoje wady, nie używają ich dobrze, lecz niszczą je przez nadużycie, żeby zaspokoić żądzę zbytku? A jednak żaden człowiek rozumny nie może mieć wątpliwości, co jest doskonalsze i potężniejsze: wszystkie płody ziemi wolne od wady, czy natura ludzka, nawet spaczona przez wadę.2
   40.   Może zdarzyć się również, że natura potężniejsza psuje jakąś niższą naturę, mimo że obie są bez wady (wadą nazywamy właśnie to, co zasługuje na naganę). A chyba nikt nie odważy się ganić człowieka umiarkowanego, który w płodach ziemi szuka tylko środków podtrzymania swych sił fizycznych, tak jak nikt nie odważy się ganić samych tych płodów, że służąc człowiekowi jako pokarm, ulegają zepsuciu. Takiego bowiem zepsucia przez zużycie nie nazywamy zepsuciem, ponieważ tak nazywamy przede wszystkim wadę.
   Łatwo można zauważyć i takie zjawisko, że natura potężniejsza psuje często naturę niższą wcale nie po to, żeby zaspokoić swoje potrzeby. Dzieje się to w dwóch wypadkach: albo gdy karze winę w imię porządku nakazanego przez sprawiedliwość (na tej zasadzie opierają się słowa Apostoła: „A jeśli kto świątynię Bożą narusza, zatraci Go Bóg”),3 albo utrzymuje porządek wśród zmiennych rzeczy, które ustępują sobie nawzajem w kolejności odpowiedniej do stopnia trwałości, jaką każdej części wszechświata nadały zgodne prawa. Przypuśćmy, że blask słońca zniszczy oczy człowieka, który z natury ma tak słaby wzrok, że nie może znieść światła. Chyba nie można sądzić, że tę zmianę wywołało słońce, czy to z powodu swojej wady, czy to chcąc uzupełnić jakieś braki w swoim świetle. Nie można ganić nawet samych oczu, że posłuchały swego pana i otworzyły się na światło, a także, że dały się zniszczyć samemu światłu. A więc ze wszystkich rodzajów zepsucia na sprawiedliwą naganę zasługuje tylko to zepsucie, którego dokonuje wada. Innych zaś nawet nie można nazwać zepsuciem, a w każdym razie nie mogą zasługiwać na naganę, ponieważ nie wynikają ze złej skłonności. Utrzymuje się bowiem mniemanie, że sama nagana otrzymała swą nazwę od tego, że jest „parata”, to znaczy odpowiednia i należna samej tylko wadzie, czyli „vitio”, i stąd nazywa się po łacinie „vituperatio”.4
   41.   Wada zaś, jak już powiedziałem na początku, tylko dlatego jest złem, że sprzeciwia się naturze tej właśnie rzeczy, do której należy. Jasne więc, że ta sama rzecz, którą ganimy za jej wadę, zasługuje na pochwałę z powodu swojej natury. Wobec tego przyznajemy, że ganiąc wady chwalimy natury, oczywiście te, których wady ganimy. Ponieważ zaś wada sprzeciwia się naturze, tym bardziej rośnie jej złośliwość, im bardziej zmniejsza się doskonałość natury. Kiedy więc ganisz wadę, w rzeczywistości chwalisz tę rzecz, którą pragniesz widzieć w stanie doskonałym. A cóż to za rzecz jak nie natura? Przecież doskonała natura nie zasługuje na żadną naganę; przeciwnie, jest nawet godna swojego rodzaju chwały. A więc wadą nazywamy brak, jaki dostrzegłeś w doskonałości natury. W ten sposób dajesz świadectwo, że podoba się tobie natura, ganisz bowiem jej niedoskonałość, ponieważ chciałbyś widzieć ją doskonałą.5 

1  Por. wyżej 1, 20 ns.
2  Por. De moribus Manichaeorum 5 ns.
3  1 Kor 3,17.
4  Etymologia ta (vituperare z vitium i parare) jest mało prawdopodobna.
5  Ta argumentacja, skierowana przeciw manichejczykom, zbija jednocześnie plotyńską teorię materii jako źródła zła. Wydaje się jednak, że sam Augustyn o tym nie myślał. Por. F. J. Thondard, Oeuvres de saint Augustin 6 (Dialogues philosophiques), 3, 404, przyp. 1.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz