W
woli Bożej jest, aby człowiek dał się zbawić, a nie zbawiał
siebie, bo sam siebie zbawić nie może. Naszym zadaniem nie jest
zachować siebie na tym świecie. Zadanie chrześcijan to zachować
siebie dla życia wiecznego (jeśli już się zachowywać), a to
zachowanie siebie wiąże się ze stratą własnego życia na tym
świecie, tak żeby już nie żył poszczególny człowiek i jego
osobiste sprawy, ale na jego miejscu żył Chrystus i spełniała się
wola Ojca, który jest w niebie, a w Nim jest życie nasze – w Nim
jesteśmy zachowani przez nadzieję, jaką w Nim położyliśmy; ale
już zachowani jako obywatele nieba. Dlatego możemy się pozdrawiać
„trzymaj się!” w znaczeniu „zachowuj siebie w Bożym Słowie,
w Bożym Życiu”.
Aby
więc żyć dla Wiecznego, zbawiajmy siebie od tego świata, którego
postać przemija i na którym wojna, głód i cierpienie. „Żyjmy
na tym świecie sprawiedliwie i pobożnie, * oczekując spełnienia
się naszej nadziei * i objawienia się chwały wielkiego Boga”
(Antyfona na Komunię ze Mszału Rzymskiego, por. Tt 2,2-3).
Jednak
Bóg dał człowiekowi raj, żeby go uprawiał i chronił (Rdz 2,15)
i gdy szerzej popatrzymy, możemy ujrzeć, że my jesteśmy tym rajem
i mamy wręcz za obowiązek chronić siebie, zbawiać siebie. Ale nie
pod głazami ziemi, żeby nas przykryły, ale pod skrzydłami Boga,
bo tylko on może nas uchronić. Więc możemy się zbawiać u Tego,
który zbawia, ale poza Nim pokoju nie znajdziemy – w świecie się
nie zbawimy, tylko w Bogu, któremu na imię Jestem i który
zamieszkuje niebiosa, a na ziemi nie ma gdzie głowy położyć (por.
Łk 9,58).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz