1
Kiedy
ogromne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się
na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: «Strzeżcie
się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. 2
Nie
ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego,
co by się nie stało wiadome. 3
Dlatego
wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane,
a coście w izbie szeptali do ucha, głoszone będzie na dachach.
4
A
mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy
zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. 5
Pokażę
wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu
ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! 6
Czyż
nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich
nie jest zapomniany w oczach Bożych. 7
U
was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie
się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
8
A
powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i
Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; 9
a
kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów
Bożych. 10
Każdemu,
kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie
odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie
będzie odpuszczone.
11
Kiedy
was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie
martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co
mówić, 12
bo
Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy
powiedzieć». (Łk 12,1-12)
1
Ἐν
οἷς ἐπισυναχθεισῶν τῶν μυριάδων τοῦ
ὄχλου, ὥστε καταπατεῖν ἀλλήλους,
ἤρξατο λέγειν πρὸς τοὺς μαθητὰς αὐτοῦ
πρῶτον· προσέχετε ἑαυτοῖς ἀπὸ τῆς
ζύμης, ἥτις ἐστὶν ὑπόκρισις, τῶν
Φαρισαίων.
2
Οὐδὲν
δὲ συγκεκαλυμμένον ἐστὶν ὃ οὐκ
ἀποκαλυφθήσεται καὶ κρυπτὸν ὃ οὐ
γνωσθήσεται.
3
ἀνθ’
ὧν ὅσα ἐν τῇ σκοτίᾳ εἴπατε ἐν τῷ
φωτὶ ἀκουσθήσεται, καὶ ὃ πρὸς τὸ οὖς
ἐλαλήσατε ἐν τοῖς ταμείοις κηρυχθήσεται
ἐπὶ τῶν δωμάτων.
4
Λέγω
δὲ ὑμῖν τοῖς φίλοις μου, μὴ φοβηθῆτε
ἀπὸ τῶν ἀποκτεινόντων τὸ σῶμα καὶ
μετὰ ταῦτα μὴ ἐχόντων περισσότερόν
τι ποιῆσαι. 5
ὑποδείξω
δὲ ὑμῖν τίνα φοβηθῆτε· φοβήθητε τὸν
μετὰ τὸ ἀποκτεῖναι ἔχοντα ἐξουσίαν
ἐμβαλεῖν εἰς τὴν γέενναν. ναὶ λέγω
ὑμῖν, τοῦτον φοβήθητε. 6
οὐχὶ
πέντε στρουθία πωλοῦνται ἀσσαρίων
δύο; καὶ ἓν ἐξ αὐτῶν οὐκ ἔστιν
ἐπιλελησμένον ἐνώπιον τοῦ θεοῦ. 7
ἀλλὰ
καὶ αἱ τρίχες τῆς κεφαλῆς ὑμῶν πᾶσαι
ἠρίθμηνται. μὴ φοβεῖσθε· πολλῶν
στρουθίων διαφέρετε.
8
Λέγω
δὲ ὑμῖν, πᾶς ὃς ἂν ὁμολογήσῃ ἐν ἐμοὶ
ἔμπροσθεν τῶν ἀνθρώπων, καὶ ὁ υἱὸς
τοῦ ἀνθρώπου ὁμολογήσει ἐν αὐτῷ
ἔμπροσθεν τῶν ἀγγέλων τοῦ θεοῦ· 9
ὁ
δὲ ἀρνησάμενός με ἐνώπιον τῶν ἀνθρώπων
ἀπαρνηθήσεται ἐνώπιον τῶν ἀγγέλων
τοῦ θεοῦ.
10
Καὶ
πᾶς ὃς ἐρεῖ λόγον εἰς τὸν υἱὸν τοῦ
ἀνθρώπου, ἀφεθήσεται αὐτῷ· τῷ δὲ εἰς
τὸ ἅγιον πνεῦμα βλασφημήσαντι οὐκ
ἀφεθήσεται.
11
Ὅταν
δὲ εἰσφέρωσιν ὑμᾶς ἐπὶ τὰς συναγωγὰς
καὶ τὰς ἀρχὰς καὶ τὰς ἐξουσίας, μὴ
μεριμνήσητε πῶς ἢ τί ἀπολογήσησθε ἢ
τί εἴπητε· 12
τὸ
γὰρ ἅγιον πνεῦμα διδάξει ὑμᾶς ἐν
αὐτῇ τῇ ὥρᾳ ἃ δεῖ εἰπεῖν.
(Łk
12,1-12)
Jakiś
prosty człowiek bardzo rozsądnie stwierdza:
«Ale
w takim razie... faryzeusze... służyli szatanowi!»
Wielu
przytakuje tej słusznej uwadze.
«Nie
osądzajcie. Jest Ktoś, kto sądzi» [– mówi im Jezus.]
«My
jednak osądzamy prawdziwie... Bóg widzi, że sądzimy oczywiste
winy. Oni udają, że są tym, czym nie są. Ich czyny są obłudne,
a ich intencje nie są dobre. A jednak udaje im się bardziej niż
nam, ludziom uczciwym i szczerym. Są naszym postrachem. Rozciągają
swą władzę nawet nad wolnością wiary. Trzeba wierzyć i
praktykować to, co im się podoba, a nam grożą, bo kochamy Ciebie.
Próbują sprowadzić Twe cuda do czarów, wzbudzić lęk przed Tobą.
Knują, uciskają, szkodzą...»
Tłum
mówi ze wzburzeniem. Jezus wykonuje gest dla zaprowadzenia ciszy i
mówi:
«Nie
przyjmujcie do waszych serc tego, co od nich pochodzi, ani ich
posądzeń, ani ich wyjaśnień, ani myśli...
„Są
źli, a jednak odnoszą zwycięstwo”. Czy nie pamiętacie słów z
Księgi Mądrości: „Krótko trwa tryumf przestępców”,1
oraz z Księgi Przysłów: „Nie idź, o synu, za przykładem
grzeszników i nie słuchaj ich słów bezbożnych, gdyż zostaną
pochwyceni więzami swych win i zgubi ich własna głupota”?
Nie
przyjmujcie w siebie tego, co pochodzi od tych, których wy sami,
mimo waszej niedoskonałości, osądzacie jako niesprawiedliwych.
Włożylibyście do swego wnętrza kwas, który ich psuje. Kwasem
faryzeuszów jest obłuda. Niech ona nigdy w was nie istnieje: ani w
odniesieniu do form kultu oddawanego Bogu, ani w waszych relacjach z
braćmi. Strzeżcie się kwasu faryzeuszów.
Myślcie
o tym, że nie ma nic tajemnego, co by nie mogło być ujawnione, ani
nic ukrytego, co nie zostanie w końcu poznane. Widzicie. Pozwolili
Mi odejść, a potem posiali kąkol tam, gdzie Pan posiał dobre
ziarno. Uważali, że działają sprytnie i że odnieśli zwycięstwo.
I wystarczyłoby, żebyście Mnie nie znaleźli, aby zatryumfował
zły czyn ukazywany w dobrym świetle. [Wystarczyłoby,] żebym
przeszedł przez rzekę, nie pozostawiając śladów na wodzie,
przybierającej dawny wygląd po rozdarciu jej przez dziób [łodzi].
Jednak ich gra szybko została odkryta i ich złe działanie –
udaremnione. I tak jest ze wszystkimi czynami człowieka. Jest Jeden
– Bóg, który je zna i zaradza im. To, co zostało powiedziane w
ciemnościach, w końcu zostaje ujawnione przez Światłość. To, co
knuje się w ukryciu izby, może zostać ujawnione tak, jakby to
przygotowywano na placu. Każdy człowiek może przecież mieć
kogoś, kto go zdemaskuje. Każdego człowieka widzi przecież Bóg,
który może zadziałać, aby ujawnić winnych. Trzeba zatem działać
zawsze uczciwie, aby żyć w pokoju. I niech ten, kto tak żyje, nie
lęka się ani w tym życiu, ani w przyszłym. Nie, Moi przyjaciele,
powiadam wam: niech postępujący sprawiedliwie nie lęka się.
Nie
bójcie się tych, którzy zabijają, tak, tych, którzy mogą zabić
ciało, lecz nie mogą potem nic innego uczynić. Ja wam powiadam,
kogo macie się bać. Bójcie się tych, którzy po zabiciu was mogą
jeszcze wysłać was do piekła, to znaczy grzechów, złych
towarzyszy, fałszywych nauczycieli; wszystkich tych, którzy
wzbudzają grzech lub wątpliwość w sercu; tych, którzy usiłują
zepsuć nie tylko ciało, lecz i duszę – doprowadzając was do
oddalenia od Boga i do myśli rozpaczy w odniesieniu do Bożego
Miłosierdzia. Tego powinniście się lękać, powtarzam wam, gdyż
wtedy umarlibyście na zawsze.
Co
do reszty zaś – to nie bójcie się o wasze istnienie. Wasz Ojciec
nie traci z oczu nawet jednego z tych małych ptaszków, które wiją
gniazda w gałęziach drzew. Żaden z nich nie wpada bez wiedzy swego
Stwórcy do sideł. A przecież ich wartość materialna jest bardzo
mała: pięć wróbli za dwa asy. I nie posiadają też żadnej
wartości duchowej. Pomimo to Bóg się nimi zajmuje. Jakże by więc
nie miał zatroszczyć się o was? O wasze życie? O wasze dobro?
Ojciec
zna nawet włosy na waszej głowie i żadna niesprawiedliwość, jaką
się popełnia wobec Jego dzieci, nie przechodzi niezauważona. Wy
zaś jesteście Jego
dziećmi,
a zatem – o wiele więcej warci niż wróble, które wiją swe
gniazda na dachach i w gałęziach. Jesteście synami tak długo, jak
długo przez waszą wolną wolę sami nie rezygnujecie z tego, żeby
nimi być.
A
[człowiek] wyrzeka się tego synostwa, kiedy się wypiera Boga i
Słowa, które Bóg posłał do ludzi, aby ich doprowadzić do Boga.
Kiedy więc ktoś nie będzie chciał Mnie uznać przed ludźmi –
bojąc się, żeby to uznanie mu nie zaszkodziło – wtedy też Bóg
nie uzna w nim Swego dziecka, a Syn Boży i Człowieczy nie przyzna
się do niego wobec aniołów w Niebie. Kto się Mnie wyprze przed
ludźmi, ten nie zostanie uznany za syna wobec aniołów Bożych.2
Temu
jednak, który mówił źle przeciw Synowi Człowieczemu, zostanie
wybaczone, gdyż Ja poproszę Ojca o przebaczenie dla niego. Ten zaś,
kto bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie otrzyma przebaczenia.
Dlaczego? Ponieważ nie wszyscy potrafią poznać wielkość Miłości,
Jej doskonałą nieskończoność, i widzieć Boga w ciele podobnym
do ciała każdego człowieka. Poganie, bałwochwalcy nie mogą w to
uwierzyć z powodu swych wierzeń, gdyż ich religia nie jest
miłością. Nawet pośród nas bojaźliwy szacunek, jakim Izrael
darzy Jahwe, może przeszkadzać uwierzyć, że Bóg stał się
człowiekiem – i to najpokorniejszym z ludzi. Grzechem jest nie
wierzyć we Mnie. Kiedy jednak wynika z nadmiernego lęku przed
Bogiem, jest jeszcze do wybaczenia.
Nie
może jednak uzyskać przebaczenia człowiek, który nie zwraca się
ku prawdzie, jaka ukazuje się przez Moje czyny, i odmawia Duchowi
Miłości tego, że mógł dotrzymać danego słowa o wysłaniu Pana
w określonym czasie: Zbawiciela, którego poprzedzały i któremu
towarzyszą przepowiedziane znaki. Ci, którzy Mnie prześladują,
znają proroków. Proroctwa są Mną napełnione. Oni znają proroków
i wiedzą, co Ja czynię. Prawda jest oczywista. Oni jednak
zaprzeczają jej, bo chcą jej zaprzeczać. Stale zaprzeczają temu,
że Ja jestem nie tylko Synem Człowieczym, ale i Synem Boga,
przepowiedzianym przez proroków: Tym, który się zrodził z
Dziewicy, a nie z woli męża – z Miłości Wiecznej, z Ducha
Wiecznego. On to Mnie zapowiedział, aby ludzie mogli Mnie rozpoznać.
Oni – aby móc mówić, że trwa jeszcze noc oczekiwania na
Chrystusa – uporczywie zamykają oczy, aby nie widzieć Światłości,
która jest już na świecie. Dla nich sąd będzie surowszy niż dla
tych, którzy nie wiedzą. I nazwanie Mnie „szatanem” nie
zostanie im wybaczone, gdyż Duch dokonuje przeze Mnie dzieł
Boskich, a nie szatańskich. I doprowadzanie innych do rozpaczy –
gdy Miłość doprowadziła ich do pokoju – nie zostanie im
wybaczone, gdyż wszystko to są zniewagi Ducha Świętego: Tego
Ducha Pocieszyciela, który jest Miłością. On daje miłość i
prosi o miłość. On czeka na Moją całopalną ofiarę miłości,
aby się rozlać w sercach Moich wiernych jako miłość... mądra,
oświecająca.
Ale
kiedy to się stanie, oni dalej będą was prześladować, oskarżając
was przed urzędnikami sądowymi i książętami w synagogach i
trybunałach. Wtedy nie troszczcie się, rozmyślając o sposobie
waszej obrony. Sam Duch powie wam, co macie odpowiedzieć, aby służyć
Prawdzie i zdobyć Życie – tak samo jak Słowo właśnie udziela
wam tego, co jest potrzebne, aby wejść do Królestwa Życia
Wiecznego.
Idźcie
w pokoju, w Moim
Pokoju,
w tym Pokoju, którym jest Bóg i którym Bóg tchnie, aby przesycić
nim Swoje dzieci. Idźcie i nie lękajcie się. Ja nie przyszedłem,
aby was oszukać, lecz aby was pouczyć; nie po to, aby was zatracić,
ale – aby was zbawić. Błogosławieni ci, którzy będą wierzyć
Moim słowom.
A
ty, mężu dwukrotnie ocalony, bądź silny i pamiętaj o Moim
pokoju, aby powiedzieć kusicielom: „Nie usiłujcie mnie zwieść.
Ja wierzę, że On jest Chrystusem.” Idź, o niewiasto. Idź z nim
i zachowaj pokój.
Żegnajcie.
Powróćcie do waszych domów i pozostawcie Syna Człowieczego Jego
pokornemu wypoczynkowi na trawie, nim wejdzie na nowo na Swą drogę
prześladowanego, w poszukiwaniu innych osób potrzebujących
ocalenia – aż do kresu. Niech Mój pokój zostanie z wami».
Błogosławi
ich i wraca na miejsce, gdzie jedli. Apostołowie idą z Nim. Kiedy
ludzie odchodzą, kładą się z głowami na torbach i szybko
zasypiają w ciężkim powietrzu popołudnia i w ciszy tych upalnych
godzin. (IV, cz. 3, 112: 22
kwietnia 1946. A, 8293-8305)
Przypisy:
1
Por. Mdr 1,8. (Przyp. wyd.)
2 Por. Mt 12,31nn; Mk 3,28. (Przyp. wyd.)
Con
molto buon senso un popolano dice: «Ma allora… i farisei… hanno
servito satana!», e molti applaudono
alla giusta osservazione.
«Non
giudicate. C’è chi giudica».
«Ma
almeno noi siamo schietti nel giudicare… e Dio vede che giudichiamo
su colpe palesi. Essi si fingono ciò che non sono. Agiscono con
menzogna e con mire non buone. Eppure trionfano più di noi che siamo
onesti e sinceri. Sono il nostro terrore. Estendono la loro potenza
persino sulla libertà di fede. Si deve credere e praticare come a
loro piace. E ci minacciano perché ti amiamo. Tentano ridurre i tuoi
miracoli a stregonerie, a mettere paura di Te. cospirano, opprimono,
nuocciono…».
La
folla parla tumultuosamente. Gesù fa un gesto imponendo silenzio e
dice:
«Non
accogliete nel cuore ciò che è loro. Non le loro insinuazioni e non
i loro sistemi. E neppure l’idea:
“essi
sono cattivi eppure trionfano”. Non ricordate le parole della
Sapienza: (2, 5; 5,9) “Breve è il trionfo dello scellerato”, e
l’altra dei Proverbi: (5, 22-23) “Non seguire, o figlio, gli
esempi dei peccatori e non ascoltare le parole degli empi, perché
essi rimarranno impigliati nelle catene delle colpe loro e ingannati
dalla loro grande stoltezza”? Non mettete in voi ciò che è di
coloro che voi stessi, benché imperfetti, giudicate ingiusti.
Mettereste in voi lo stesso lievito che corrompe loro. Il lievito dei
farisei è ipocrisia. Essa non sia mai in voi, né rispetto alle
forme del culto verso Dio, né rispetto al modo di usare coi
fratelli. Guardatevi dal lievito dei farisei. Pensate che non c’è
nulla d’occulto che non possa essere scoperto, nulla di nascosto
che non finisca ad esser noto.
Voi
vedete. Essi mi avevano lasciato partire e poi avevano seminato
zizzania dove il Signore aveva gettato seme eletto. Credevano di aver
fatto sottilmente e vittoriosamente. E sarebbe bastato che voi non mi
aveste trovato, che Io avessi passato il fiume non lasciando traccia
di Me sull’acqua che si ricompone dopo che la prua l’ha aperta,
perché il loro mal fare, sotto aspetto di ben fare, trionfasse. Ma
presto è stato scoperto il gioco e la loro mala opera è annullata.
E così di tutte le azioni dell’uomo. Uno almeno, Dio, le conosce e
provvede. Quanto viene detto all’oscuro finisce ad esser svelato
dalla Luce, e quello che viene tramato in segreto in una camera può
esser disgelato come fosse stato preparato su una piazza. Perché
ogni uomo può avere il suo delatore. E perché ogni uomo è visto da
Dio, il quale può intervenire a smascherare i colpevoli.
Perciò
occorre agire sempre con onestà per vivere con pace. E chi così
vive non abbia paura. Non paura in questa vita, non paura per l’altra
vita. No, amici miei, Io ve lo dico: chi agisce da giusto non abbia
paura. Non paura di coloro che uccidono, sì, di coloro che possono
uccidere il corpo, ma che dopo di ciò non possono fare altro. Io vi
dico di che avere a temere. Temete di quelli che, dopo avervi fatto
morire, vi possono mandare all’inferno, ossia dei vizi, dei cattivi
compagni, dei falsi maestri, di tutti coloro che vi insinuano il
peccato o il dubbio nel cuore, di quelli che tentano di corrompere
l’anima più del corpo e portarvi al distacco da Dio e a pensieri
di disperazione nella divina Misericordia. Di questo avete a temere,
Io ve lo ripeto. Perché allora sarete morti in eterno. Ma per il
resto, per la vostra esistenza, non temete. Il Padre vostro non perde
d’occhio neppure uno di questi minimi uccelli che nidificano fra le
fronde degli alberi. Non uno di essi cade nella rete senza che il suo
Creatore lo sappia. Eppure è ben piccolo il loro valore materiale:
cinque passeri per due assi. E nullo è il loro valore spirituale.
Ciononostante, Dio se ne cura. Come dunque non avrà cura di voi?
Della vostra vita? Del vostro bene? Anche i capelli del capo vostro
sono noti al Padre, né alcuna ingiuria che viene fatta ai suoi figli
gli passa inosservata, perché voi siete i suoi figli, ossia molto
più dei passeri che nidificano sui tetti e fra il fogliame.
E
figli rimanete finché da voi non rinunciate ad esserlo, di vostra
libera volontà. E si rinuncia a questa figliolanza quando si rinnega
Iddio e il Verbo che Dio ha mandato fra gli uomini per portare gli
uomini a Dio. Allora, quando uno non mi vuole riconoscere davanti
agli uomini, perché teme da questo riconoscimento del danno, allora
anche Dio non lo riconoscerà per suo figlio, e il Figlio di Dio e
dell’uomo non lo riconoscerà davanti agli angeli del Cielo, e chi
mi avrà rinnegato davanti agli uomini sarà rinnegato per figlio
davanti agli angeli di Dio. E chi avrà parlato male e contro il
Figlio dell’uomo sarà ancora perdonato, perché Io perorerò il
suo perdono presso il Padre, ma chi avrà bestemmiato contro lo
Spirito Santo non sarà perdonato. Questo perché? Perché non tutti
possono conoscere l’estensione dell’Amore, la sua perfetta
infinità, e vedere Dio in una carne simile ad ogni carne d’uomo. I
gentili, i pagani non possono credere questo per fede, perché la
loro religione non è amore. Anche fra noi il rispetto pauroso che ha
Israele per Jeové può impedire che si creda che Dio si sia fatto
uomo e il più umile degli uomini. Una colpa il non credermi. Ma
quando si appoggia su un eccessivo timore di Dio è ancora perdonata.
Ma perdonato non può essere chi non si arrende alla verità che
traluce dai miei atti e nega allo Spirito d’Amore di aver potuto
mantenere la parola data di mandare il Salvatore al tempo stabilito,
il Salvatore preceduto e accompagnato dai segni predetti.
Essi,
coloro che mi perseguitano, conoscono i profeti. Le profezie sono
piene di Me. Essi conoscono le profezie e conoscono ciò che Io
faccio. La verità è palese. Ma essi la negano per volontà di
negarla. Sistematicamente negano che Io sia non solo il Figlio
dell’uomo, ma il Figlio di Dio predetto dai profeti, il Nato da una
Vergine non per voler dell’uomo ma dell’Amore eterno, dell’eterno
Spirito che mi ha annunciato perché gli uomini mi potessero
riconoscere. Essi, per poter dire che il buio dell’attesa del
Cristo dura, si ostinano a tener chiusi gli occhi per non vedere la
Luce che è nel mondo, e perciò rinnegano lo Spirito Santo, la sua
Verità, la sua Luce. E per costoro sarà giudizio più severo che
per coloro che non sanno. E dirmi “satana” non sarà loro
perdonato, perché lo Spirito per Me fa opere divine e non sataniche.
E portare altri a disperazione quando l’Amore li ha portati alla
pace non sarà perdonato. Perché queste sono tutte offese allo
Spirito Santo. A questo Spirito Paraclito che è Amore e dona amore e
chiede amore, e che attende il mio olocausto d’amore per effondersi
in amore sapiente, illuminante nei cuori dei miei fedeli. E quando
ciò sarà avvenuto e ancora vi perseguiteranno accusandovi davanti
ai magistrati e ai principi nelle sinagoghe e nei tribunali, non vi
preoccupate pensando a come vi scagionerete. Lo stesso Spirito vi
dirà ciò che avete a rispondere per servire la Verità e
conquistarvi la Vita, così come il Verbo vi sta dando quanto occorre
per poter entrare nel Regno della Vita eterna.
Andate
in pace. Nella mia pace. In quella pace che è Dio e che Dio emana
per saturarne i suoi figli. Andate e non temete. Io non sono venuto
per ingannarvi, ma per istruirvi, non a perdervi ma a redimervi.
Beati quelli che sapranno credere alle mie parole. E tu, uomo, due
volte salvato, sii forte e ricorda la pace mia per dire ai tentatori:
“Non tentate di sedurmi. La mia fede è che Egli è il Cristo”.
Và, o donna. Và con lui e state in pace. Addio. Tornate alle case e
lasciate il Figlio dell’uomo all’umile riposo sull’erba prima
di riprendere il perseguitato suo cammino alla ricerca di altri da
salvare, fino alla fine. La mia pace stia con voi».
Li
benedice e torna là dove hanno mangiato. E gli apostoli con Lui. E,
sfollata la gente, si stendono col capo sulle sacche e presto il
sonno li prende, nel calore afoso del pomeriggio e nel silenzio
pesante di queste ore torride.
(6, 421)
Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego
przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał
Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz.
1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6:
2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
⋘ ⋙
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz