wtorek, 19 sierpnia 2025

(168) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Na kwas faryzeuszów – jawność i śmiałość przeciw obłudzie

   1 Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: «Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. 2 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. 3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głoszone będzie na dachach.
   4 A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. 5 Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! 6 Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. 7 U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
   8 A powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; 9 a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. 10 Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone.
   11 Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, 12 bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć». (Łk 12,1-12)


   1 Ἐν οἷς ἐπισυναχθεισῶν τῶν μυριάδων τοῦ ὄχλου, ὥστε καταπατεῖν ἀλλήλους, ἤρξατο λέγειν πρὸς τοὺς μαθητὰς αὐτοῦ πρῶτον· προσέχετε ἑαυτοῖς ἀπὸ τῆς ζύμης, ἥτις ἐστὶν ὑπόκρισις, τῶν Φαρισαίων.
   2 Οὐδὲν δὲ συγκεκαλυμμένον ἐστὶν ὃ οὐκ ἀποκαλυφθήσεται καὶ κρυπτὸν ὃ οὐ γνωσθήσεται.
   3 ἀνθ’ ὧν ὅσα ἐν τῇ σκοτίᾳ εἴπατε ἐν τῷ φωτὶ ἀκουσθήσεται, καὶ ὃ πρὸς τὸ οὖς ἐλαλήσατε ἐν τοῖς ταμείοις κηρυχθήσεται ἐπὶ τῶν δωμάτων.
   4 Λέγω δὲ ὑμῖν τοῖς φίλοις μου, μὴ φοβηθῆτε ἀπὸ τῶν ἀποκτεινόντων τὸ σῶμα καὶ μετὰ ταῦτα μὴ ἐχόντων περισσότερόν τι ποιῆσαι. 5 ὑποδείξω δὲ ὑμῖν τίνα φοβηθῆτε· φοβήθητε τὸν μετὰ τὸ ἀποκτεῖναι ἔχοντα ἐξουσίαν ἐμβαλεῖν εἰς τὴν γέενναν. ναὶ λέγω ὑμῖν, τοῦτον φοβήθητε. 6 οὐχὶ πέντε στρουθία πωλοῦνται ἀσσαρίων δύο; καὶ ἓν ἐξ αὐτῶν οὐκ ἔστιν ἐπιλελησμένον ἐνώπιον τοῦ θεοῦ. 7 ἀλλὰ καὶ αἱ τρίχες τῆς κεφαλῆς ὑμῶν πᾶσαι ἠρίθμηνται. μὴ φοβεῖσθε· πολλῶν στρουθίων διαφέρετε.
   8 Λέγω δὲ ὑμῖν, πᾶς ὃς ἂν ὁμολογήσῃ ἐν ἐμοὶ ἔμπροσθεν τῶν ἀνθρώπων, καὶ ὁ υἱὸς τοῦ ἀνθρώπου ὁμολογήσει ἐν αὐτῷ ἔμπροσθεν τῶν ἀγγέλων τοῦ θεοῦ· 9 ὁ δὲ ἀρνησάμενός με ἐνώπιον τῶν ἀνθρώπων ἀπαρνηθήσεται ἐνώπιον τῶν ἀγγέλων τοῦ θεοῦ.
   10 Καὶ πᾶς ὃς ἐρεῖ λόγον εἰς τὸν υἱὸν τοῦ ἀνθρώπου, ἀφεθήσεται αὐτῷ· τῷ δὲ εἰς τὸ ἅγιον πνεῦμα βλασφημήσαντι οὐκ ἀφεθήσεται.
   11 Ὅταν δὲ εἰσφέρωσιν ὑμᾶς ἐπὶ τὰς συναγωγὰς καὶ τὰς ἀρχὰς καὶ τὰς ἐξουσίας, μὴ μεριμνήσητε πῶς ἢ τί ἀπολογήσησθε ἢ τί εἴπητε· 12 τὸ γὰρ ἅγιον πνεῦμα διδάξει ὑμᾶς ἐν αὐτῇ τῇ ὥρᾳ ἃ δεῖ εἰπεῖν. (Łk 12,1-12)


   Jakiś prosty człowiek bardzo rozsądnie stwierdza:
   «Ale w takim razie... faryzeusze... służyli szatanowi!»
   Wielu przytakuje tej słusznej uwadze.
   «Nie osądzajcie. Jest Ktoś, kto sądzi» [– mówi im Jezus.]
   «My jednak osądzamy prawdziwie... Bóg widzi, że sądzimy oczywiste winy. Oni udają, że są tym, czym nie są. Ich czyny są obłudne, a ich intencje nie są dobre. A jednak udaje im się bardziej niż nam, ludziom uczciwym i szczerym. Są naszym postrachem. Rozciągają swą władzę nawet nad wolnością wiary. Trzeba wierzyć i praktykować to, co im się podoba, a nam grożą, bo kochamy Ciebie. Próbują sprowadzić Twe cuda do czarów, wzbudzić lęk przed Tobą. Knują, uciskają, szkodzą...»
   Tłum mówi ze wzburzeniem. Jezus wykonuje gest dla zaprowadzenia ciszy i mówi:
   «Nie przyjmujcie do waszych serc tego, co od nich pochodzi, ani ich posądzeń, ani ich wyjaśnień, ani myśli...
   „Są źli, a jednak odnoszą zwycięstwo”. Czy nie pamiętacie słów z Księgi Mądrości: „Krótko trwa tryumf przestępców”,1 oraz z Księgi Przysłów: „Nie idź, o synu, za przykładem grzeszników i nie słuchaj ich słów bezbożnych, gdyż zostaną pochwyceni więzami swych win i zgubi ich własna głupota”?
   Nie przyjmujcie w siebie tego, co pochodzi od tych, których wy sami, mimo waszej niedoskonałości, osądzacie jako niesprawiedliwych. Włożylibyście do swego wnętrza kwas, który ich psuje. Kwasem faryzeuszów jest obłuda. Niech ona nigdy w was nie istnieje: ani w odniesieniu do form kultu oddawanego Bogu, ani w waszych relacjach z braćmi. Strzeżcie się kwasu faryzeuszów.
   Myślcie o tym, że nie ma nic tajemnego, co by nie mogło być ujawnione, ani nic ukrytego, co nie zostanie w końcu poznane. Widzicie. Pozwolili Mi odejść, a potem posiali kąkol tam, gdzie Pan posiał dobre ziarno. Uważali, że działają sprytnie i że odnieśli zwycięstwo. I wystarczyłoby, żebyście Mnie nie znaleźli, aby zatryumfował zły czyn ukazywany w dobrym świetle. [Wystarczyłoby,] żebym przeszedł przez rzekę, nie pozostawiając śladów na wodzie, przybierającej dawny wygląd po rozdarciu jej przez dziób [łodzi]. Jednak ich gra szybko została odkryta i ich złe działanie – udaremnione. I tak jest ze wszystkimi czynami człowieka. Jest Jeden – Bóg, który je zna i zaradza im. To, co zostało powiedziane w ciemnościach, w końcu zostaje ujawnione przez Światłość. To, co knuje się w ukryciu izby, może zostać ujawnione tak, jakby to przygotowywano na placu. Każdy człowiek może przecież mieć kogoś, kto go zdemaskuje. Każdego człowieka widzi przecież Bóg, który może zadziałać, aby ujawnić winnych. Trzeba zatem działać zawsze uczciwie, aby żyć w pokoju. I niech ten, kto tak żyje, nie lęka się ani w tym życiu, ani w przyszłym. Nie, Moi przyjaciele, powiadam wam: niech postępujący sprawiedliwie nie lęka się.
   Nie bójcie się tych, którzy zabijają, tak, tych, którzy mogą zabić ciało, lecz nie mogą potem nic innego uczynić. Ja wam powiadam, kogo macie się bać. Bójcie się tych, którzy po zabiciu was mogą jeszcze wysłać was do piekła, to znaczy grzechów, złych towarzyszy, fałszywych nauczycieli; wszystkich tych, którzy wzbudzają grzech lub wątpliwość w sercu; tych, którzy usiłują zepsuć nie tylko ciało, lecz i duszę – doprowadzając was do oddalenia od Boga i do myśli rozpaczy w odniesieniu do Bożego Miłosierdzia. Tego powinniście się lękać, powtarzam wam, gdyż wtedy umarlibyście na zawsze.
   Co do reszty zaś – to nie bójcie się o wasze istnienie. Wasz Ojciec nie traci z oczu nawet jednego z tych małych ptaszków, które wiją gniazda w gałęziach drzew. Żaden z nich nie wpada bez wiedzy swego Stwórcy do sideł. A przecież ich wartość materialna jest bardzo mała: pięć wróbli za dwa asy. I nie posiadają też żadnej wartości duchowej. Pomimo to Bóg się nimi zajmuje. Jakże by więc nie miał zatroszczyć się o was? O wasze życie? O wasze dobro?
   Ojciec zna nawet włosy na waszej głowie i żadna niesprawiedliwość, jaką się popełnia wobec Jego dzieci, nie przechodzi niezauważona. Wy zaś jesteście Jego dziećmi, a zatem – o wiele więcej warci niż wróble, które wiją swe gniazda na dachach i w gałęziach. Jesteście synami tak długo, jak długo przez waszą wolną wolę sami nie rezygnujecie z tego, żeby nimi być.
   A [człowiek] wyrzeka się tego synostwa, kiedy się wypiera Boga i Słowa, które Bóg posłał do ludzi, aby ich doprowadzić do Boga. Kiedy więc ktoś nie będzie chciał Mnie uznać przed ludźmi – bojąc się, żeby to uznanie mu nie zaszkodziło – wtedy też Bóg nie uzna w nim Swego dziecka, a Syn Boży i Człowieczy nie przyzna się do niego wobec aniołów w Niebie. Kto się Mnie wyprze przed ludźmi, ten nie zostanie uznany za syna wobec aniołów Bożych.2
   Temu jednak, który mówił źle przeciw Synowi Człowieczemu, zostanie wybaczone, gdyż Ja poproszę Ojca o przebaczenie dla niego. Ten zaś, kto bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie otrzyma przebaczenia. Dlaczego? Ponieważ nie wszyscy potrafią poznać wielkość Miłości, Jej doskonałą nieskończoność, i widzieć Boga w ciele podobnym do ciała każdego człowieka. Poganie, bałwochwalcy nie mogą w to uwierzyć z powodu swych wierzeń, gdyż ich religia nie jest miłością. Nawet pośród nas bojaźliwy szacunek, jakim Izrael darzy Jahwe, może przeszkadzać uwierzyć, że Bóg stał się człowiekiem – i to najpokorniejszym z ludzi. Grzechem jest nie wierzyć we Mnie. Kiedy jednak wynika z nadmiernego lęku przed Bogiem, jest jeszcze do wybaczenia.
   Nie może jednak uzyskać przebaczenia człowiek, który nie zwraca się ku prawdzie, jaka ukazuje się przez Moje czyny, i odmawia Duchowi Miłości tego, że mógł dotrzymać danego słowa o wysłaniu Pana w określonym czasie: Zbawiciela, którego poprzedzały i któremu towarzyszą przepowiedziane znaki. Ci, którzy Mnie prześladują, znają proroków. Proroctwa są Mną napełnione. Oni znają proroków i wiedzą, co Ja czynię. Prawda jest oczywista. Oni jednak zaprzeczają jej, bo chcą jej zaprzeczać. Stale zaprzeczają temu, że Ja jestem nie tylko Synem Człowieczym, ale i Synem Boga, przepowiedzianym przez proroków: Tym, który się zrodził z Dziewicy, a nie z woli męża – z Miłości Wiecznej, z Ducha Wiecznego. On to Mnie zapowiedział, aby ludzie mogli Mnie rozpoznać. Oni – aby móc mówić, że trwa jeszcze noc oczekiwania na Chrystusa – uporczywie zamykają oczy, aby nie widzieć Światłości, która jest już na świecie. Dla nich sąd będzie surowszy niż dla tych, którzy nie wiedzą. I nazwanie Mnie „szatanem” nie zostanie im wybaczone, gdyż Duch dokonuje przeze Mnie dzieł Boskich, a nie szatańskich. I doprowadzanie innych do rozpaczy – gdy Miłość doprowadziła ich do pokoju – nie zostanie im wybaczone, gdyż wszystko to są zniewagi Ducha Świętego: Tego Ducha Pocieszyciela, który jest Miłością. On daje miłość i prosi o miłość. On czeka na Moją całopalną ofiarę miłości, aby się rozlać w sercach Moich wiernych jako miłość... mądra, oświecająca.
   Ale kiedy to się stanie, oni dalej będą was prześladować, oskarżając was przed urzędnikami sądowymi i książętami w synagogach i trybunałach. Wtedy nie troszczcie się, rozmyślając o sposobie waszej obrony. Sam Duch powie wam, co macie odpowiedzieć, aby służyć Prawdzie i zdobyć Życie – tak samo jak Słowo właśnie udziela wam tego, co jest potrzebne, aby wejść do Królestwa Życia Wiecznego.
   Idźcie w pokoju, w Moim Pokoju, w tym Pokoju, którym jest Bóg i którym Bóg tchnie, aby przesycić nim Swoje dzieci. Idźcie i nie lękajcie się. Ja nie przyszedłem, aby was oszukać, lecz aby was pouczyć; nie po to, aby was zatracić, ale – aby was zbawić. Błogosławieni ci, którzy będą wierzyć Moim słowom.
   A ty, mężu dwukrotnie ocalony, bądź silny i pamiętaj o Moim pokoju, aby powiedzieć kusicielom: „Nie usiłujcie mnie zwieść. Ja wierzę, że On jest Chrystusem.” Idź, o niewiasto. Idź z nim i zachowaj pokój.
   Żegnajcie. Powróćcie do waszych domów i pozostawcie Syna Człowieczego Jego pokornemu wypoczynkowi na trawie, nim wejdzie na nowo na Swą drogę prześladowanego, w poszukiwaniu innych osób potrzebujących ocalenia – aż do kresu. Niech Mój pokój zostanie z wami».
   Błogosławi ich i wraca na miejsce, gdzie jedli. Apostołowie idą z Nim. Kiedy ludzie odchodzą, kładą się z głowami na torbach i szybko zasypiają w ciężkim powietrzu popołudnia i w ciszy tych upalnych godzin. (IV, cz. 3, 112: 22 kwietnia 1946. A, 8293-8305)

Przypisy:
1  Por. Mdr 1,8. (Przyp. wyd.)
2  Por. Mt 12,31nn; Mk 3,28. (Przyp. wyd.)


   Con molto buon senso un popolano dice: «Ma allora… i farisei… hanno servito satana!», e molti applaudono alla giusta osservazione.
   «Non giudicate. C’è chi giudica».
   «Ma almeno noi siamo schietti nel giudicare… e Dio vede che giudichiamo su colpe palesi. Essi si fingono ciò che non sono. Agiscono con menzogna e con mire non buone. Eppure trionfano più di noi che siamo onesti e sinceri. Sono il nostro terrore. Estendono la loro potenza persino sulla libertà di fede. Si deve credere e praticare come a loro piace. E ci minacciano perché ti amiamo. Tentano ridurre i tuoi miracoli a stregonerie, a mettere paura di Te. cospirano, opprimono, nuocciono…».
   La folla parla tumultuosamente. Gesù fa un gesto imponendo silenzio e dice:
   «Non accogliete nel cuore ciò che è loro. Non le loro insinuazioni e non i loro sistemi. E neppure l’idea:
   “essi sono cattivi eppure trionfano”. Non ricordate le parole della Sapienza: (2, 5; 5,9) “Breve è il trionfo dello scellerato”, e l’altra dei Proverbi: (5, 22-23) “Non seguire, o figlio, gli esempi dei peccatori e non ascoltare le parole degli empi, perché essi rimarranno impigliati nelle catene delle colpe loro e ingannati dalla loro grande stoltezza”? Non mettete in voi ciò che è di coloro che voi stessi, benché imperfetti, giudicate ingiusti. Mettereste in voi lo stesso lievito che corrompe loro. Il lievito dei farisei è ipocrisia. Essa non sia mai in voi, né rispetto alle forme del culto verso Dio, né rispetto al modo di usare coi fratelli. Guardatevi dal lievito dei farisei. Pensate che non c’è nulla d’occulto che non possa essere scoperto, nulla di nascosto che non finisca ad esser noto.
   Voi vedete. Essi mi avevano lasciato partire e poi avevano seminato zizzania dove il Signore aveva gettato seme eletto. Credevano di aver fatto sottilmente e vittoriosamente. E sarebbe bastato che voi non mi aveste trovato, che Io avessi passato il fiume non lasciando traccia di Me sull’acqua che si ricompone dopo che la prua l’ha aperta, perché il loro mal fare, sotto aspetto di ben fare, trionfasse. Ma presto è stato scoperto il gioco e la loro mala opera è annullata. E così di tutte le azioni dell’uomo. Uno almeno, Dio, le conosce e provvede. Quanto viene detto all’oscuro finisce ad esser svelato dalla Luce, e quello che viene tramato in segreto in una camera può esser disgelato come fosse stato preparato su una piazza. Perché ogni uomo può avere il suo delatore. E perché ogni uomo è visto da Dio, il quale può intervenire a smascherare i colpevoli.
   Perciò occorre agire sempre con onestà per vivere con pace. E chi così vive non abbia paura. Non paura in questa vita, non paura per l’altra vita. No, amici miei, Io ve lo dico: chi agisce da giusto non abbia paura. Non paura di coloro che uccidono, sì, di coloro che possono uccidere il corpo, ma che dopo di ciò non possono fare altro. Io vi dico di che avere a temere. Temete di quelli che, dopo avervi fatto morire, vi possono mandare all’inferno, ossia dei vizi, dei cattivi compagni, dei falsi maestri, di tutti coloro che vi insinuano il peccato o il dubbio nel cuore, di quelli che tentano di corrompere l’anima più del corpo e portarvi al distacco da Dio e a pensieri di disperazione nella divina Misericordia. Di questo avete a temere, Io ve lo ripeto. Perché allora sarete morti in eterno. Ma per il resto, per la vostra esistenza, non temete. Il Padre vostro non perde d’occhio neppure uno di questi minimi uccelli che nidificano fra le fronde degli alberi. Non uno di essi cade nella rete senza che il suo Creatore lo sappia. Eppure è ben piccolo il loro valore materiale: cinque passeri per due assi. E nullo è il loro valore spirituale. Ciononostante, Dio se ne cura. Come dunque non avrà cura di voi? Della vostra vita? Del vostro bene? Anche i capelli del capo vostro sono noti al Padre, né alcuna ingiuria che viene fatta ai suoi figli gli passa inosservata, perché voi siete i suoi figli, ossia molto più dei passeri che nidificano sui tetti e fra il fogliame.
   E figli rimanete finché da voi non rinunciate ad esserlo, di vostra libera volontà. E si rinuncia a questa figliolanza quando si rinnega Iddio e il Verbo che Dio ha mandato fra gli uomini per portare gli uomini a Dio. Allora, quando uno non mi vuole riconoscere davanti agli uomini, perché teme da questo riconoscimento del danno, allora anche Dio non lo riconoscerà per suo figlio, e il Figlio di Dio e dell’uomo non lo riconoscerà davanti agli angeli del Cielo, e chi mi avrà rinnegato davanti agli uomini sarà rinnegato per figlio davanti agli angeli di Dio. E chi avrà parlato male e contro il Figlio dell’uomo sarà ancora perdonato, perché Io perorerò il suo perdono presso il Padre, ma chi avrà bestemmiato contro lo Spirito Santo non sarà perdonato. Questo perché? Perché non tutti possono conoscere l’estensione dell’Amore, la sua perfetta infinità, e vedere Dio in una carne simile ad ogni carne d’uomo. I gentili, i pagani non possono credere questo per fede, perché la loro religione non è amore. Anche fra noi il rispetto pauroso che ha Israele per Jeové può impedire che si creda che Dio si sia fatto uomo e il più umile degli uomini. Una colpa il non credermi. Ma quando si appoggia su un eccessivo timore di Dio è ancora perdonata. Ma perdonato non può essere chi non si arrende alla verità che traluce dai miei atti e nega allo Spirito d’Amore di aver potuto mantenere la parola data di mandare il Salvatore al tempo stabilito, il Salvatore preceduto e accompagnato dai segni predetti.
   Essi, coloro che mi perseguitano, conoscono i profeti. Le profezie sono piene di Me. Essi conoscono le profezie e conoscono ciò che Io faccio. La verità è palese. Ma essi la negano per volontà di negarla. Sistematicamente negano che Io sia non solo il Figlio dell’uomo, ma il Figlio di Dio predetto dai profeti, il Nato da una Vergine non per voler dell’uomo ma dell’Amore eterno, dell’eterno Spirito che mi ha annunciato perché gli uomini mi potessero riconoscere. Essi, per poter dire che il buio dell’attesa del Cristo dura, si ostinano a tener chiusi gli occhi per non vedere la Luce che è nel mondo, e perciò rinnegano lo Spirito Santo, la sua Verità, la sua Luce. E per costoro sarà giudizio più severo che per coloro che non sanno. E dirmi “satana” non sarà loro perdonato, perché lo Spirito per Me fa opere divine e non sataniche. E portare altri a disperazione quando l’Amore li ha portati alla pace non sarà perdonato. Perché queste sono tutte offese allo Spirito Santo. A questo Spirito Paraclito che è Amore e dona amore e chiede amore, e che attende il mio olocausto d’amore per effondersi in amore sapiente, illuminante nei cuori dei miei fedeli. E quando ciò sarà avvenuto e ancora vi perseguiteranno accusandovi davanti ai magistrati e ai principi nelle sinagoghe e nei tribunali, non vi preoccupate pensando a come vi scagionerete. Lo stesso Spirito vi dirà ciò che avete a rispondere per servire la Verità e conquistarvi la Vita, così come il Verbo vi sta dando quanto occorre per poter entrare nel Regno della Vita eterna.
   Andate in pace. Nella mia pace. In quella pace che è Dio e che Dio emana per saturarne i suoi figli. Andate e non temete. Io non sono venuto per ingannarvi, ma per istruirvi, non a perdervi ma a redimervi. Beati quelli che sapranno credere alle mie parole. E tu, uomo, due volte salvato, sii forte e ricorda la pace mia per dire ai tentatori: “Non tentate di sedurmi. La mia fede è che Egli è il Cristo”. Và, o donna. Và con lui e state in pace. Addio. Tornate alle case e lasciate il Figlio dell’uomo all’umile riposo sull’erba prima di riprendere il perseguitato suo cammino alla ricerca di altri da salvare, fino alla fine. La mia pace stia con voi».
   Li benedice e torna là dove hanno mangiato. E gli apostoli con Lui. E, sfollata la gente, si stendono col capo sulle sacche e presto il sonno li prende, nel calore afoso del pomeriggio e nel silenzio pesante di queste ore torride. (6, 421) 

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz