sobota, 17 kwietnia 2021

(103) Żywoty Świętych: Ryszard de Wyche

Żywot Ś. Rycharda Biskupa Cycestreńskiego,
szeroko wypisany od Radulfa Cycestriusa,
i od innych krótcej summowany. Surius Tom. 2.
Żył około roku Pańskiego, 1243.1


   Świętej i wiecznej pamięci Rychardus, rodem Anglik, z powiatu Wigornieńskiego, rodzice miał nie bogate – z młodości żaden go nigdy do grania, ani do tańców namówić nie mógł – pilnował nauk, na które był dany – i w nich, a nawięcej w stateczności obyczajów, inne rówienniki przechodził. Osierociały po rodzicach, brata z młodu miał w niewolą pojmanego – który gdy się w wielkim ubóstwie i prawie nagi wrócił – nie mając go ś. Rychardus czym zapomóc (bo sam nic nie miał) z miłości ku bratu, zaniechawszy nauk, na robotę się jego ręczną oddał – 2i nosił u brata grube prace, orząc, włócząc, wożąc, robiąc, i co jedno było potrzeba, jako napodlejszy czeladnik jego. Widząc brat on starszy wierną jego i uprzejmą służbę – wszytkę mu swoję część roli zapisał. Potym Rychardowi przyjaciele myślili o żenie – i zmówili zań pannę nie ubogą, z którą mieć się dobrze mógł – co widząc brat, iż mu się tak powiodło – żałować począł że mu część swoję zapisał. A ś. Rychardus zrozumiawszy to, rzekł do brata: nie frasuj się namilszy bracie, jakoś ty przeciw mnie szczodrobliwości swej użył, tak ja też przeciw tobie braterskiej miłości użyć chcę – zapisci i rolą wracam, i tę oblubienicę, jeśli przyjaciele jej przyzwolą, tobie oddaję – bom ja jeszcze i nigdy jej nie całował.
   3I tak opuściwszy brata, rolą, oblubienicę, przyjacioły, i wszytko – poszedł do Akademiej Oksonijskiej na naukę, i potym do Paryża. Tak wielką chęć miał do nauki, iż o żywności, coby jeść miał i w czym chodzić, myślić zapominał – a P. Bóg go, któremu się polecał, i dla którego tak światem gardził, dziwnie karmił. 4Powiadał sam, iż nas w Paryżu trzej w jednej komorze mieszkało, tak ubogich studentów, i tak zgodnych – iżeśmy tylo jeden płaszczyk do wychodzenia mieli – a gdy w nim jeden na lekcją poszedł – dwa doma siedzieć musieli, aże koleją onego się płaszczyka drugiemu dostało, toż dopiero słuchać lekcjej wychodził. Chleb tylo z trochą wina a jarzynę jaką ogrodną jedli – mięsa i ryb ledwo kiedy w niedzielę używali – i to przy przyjaciołach abo towarzyszach – a powiadał mąż święty, iż nigdy żywota wdzięczniejszego i milszego nie miał, jako na ten czas w onym ubóstwie. Prędko mistrzem uczonym został, a potym w Bononiej siedm lat prawa się ucząc, u mistrza swego w wielkiej wadze był – tak iż w chorobie jego puł roka zań czytał – i córkę swoję jedyną do małżeństwa mu ofiarował. Lecz go P. Bóg na coś innego wzywał – bo rychło potym ś. Edmundus Kantuarieński Biskup, kanclerzem go swym uczynił. 5Na tym urzędzie bogobojnie się sprawował, ręce od podarków czyste, serce ku wszytkim jednakie, łaskawą ku każdemu twarz, mądre rozprawy, i sprawiedliwe sądy zachowując. A gdy się na ś. Edmunda król Henryk, o kościelne prawa rozgniewał, tak iż na wygnaniu być musiał – i nieszczęścia mu także jako i szczęścia pomagał.
   6Po śmierci Edmunda w klasztorze Aureliańskim Teologiej się uczył – nie uchem i umiejętnością – ale sercem tajemnice Boskie czerpając – i ku uczynkom się świętym i gorącej miłości ku swemu stworzycielowi zapalając. Tamże kapłanem został, i do swych owiec, mając jednę Plebanią, pojachał – aby uprzejmie o ludzkie się zbawienie starając, sam swe naleźć mógł – a owce Chrystusowe pasąc, sam też od niego w łasce jego głodu nie marł. 7Tam będąc, obrany jest Biskupem Cycestreńskim – czego gdy się Król dowiedział – przeto iż niegdy był u ś. Edmunda kanclerzem, za swego nieprzyjaciela go miał, i w Biskupstwie wszytko konfiszkować i pobrać kazał. Upominał się u króla za przyczyną innych Biskupów, aby mu rzeczy kościelne wrócone były – ale nic otrzymać nie mogąc, do Papieża się Innocentego czwartego uciekł – gdzie już był król przez swe posły jego obżałował. Ale Papież stron przesłuchawszy, Biskupstwo mu przysądził, i sam go ręką swoją poświęcił.
   Powiadają to, iż drugiego także poświącając Biskupa – gdy przyszło do krzyżma, ledwie którą kroplę oleju wycisnąć z niego Papież mógł – a gdy ś. Rycharda pomazować miał, hojnie się olej z naczynia puścił. 8I rzekł jeden: prawieć ten zupełność Ducha ś. odniósł. Wróciwszy się z Rzymu do ojczyzny, wszystko Biskupstwo zwojowane i złupione nałazł – a król jawnie wywołać był kazał – aby Rychardowi żaden nic i pożyczyć nie śmiał. Mieszkał w cudzym domu nędzny Biskup, i jeść co nie mając, cudzym się chlebem ile mogło być i żebraniną tajemną żywił – a jednak chodził po wszytkim swym Biskupstwie nauczając, i Sakramenty świętymi szafując, gdzie było trzeba. Nadchodził i do dworu, królowi się ukazując a prosząc – aby kościelne wrócenie było – ale nigdy nic i za przyczyną wszytkich Biskupów nie sprawił. 9Kanonicy jego i Prełaci już sobie tesknili i oń się smucili – ale je on wesołą twarzą cieszył mówiąc: weselmy się z Apostoły, iżeśmy godnymi się zstali wzgardę i niecześć dla Chrystusa ucierpieć. To wam obiecuję, iż te kłopoty z łaski Bożej w dobry się i ucieszny koniec obrócą. Gdy o swej nędzy i królewskim uporze Papieżowi dał znać, wielce się go Papież użalił – 10i pisał do dwu Biskupów Angielskich, aby króla upomnieli – żeby do tego a tego czasu wrócił rzeczy kościelne – a jeśliby niechciał, aby upominanie i listy Papieskie po wszytkim królestwie obwołali.
   Tym dopiero zastraszony król, Biskupstwo po dwu leciech mu wrócił. Na którym przystojnie a wielce się pobożnie sprawował – samego siebie gęstszymi i pilniejszymi modlitwami i trudzenim ciała swego obwarowawszy, w kościelnych rzeczach czujnym, i dusz ludzkich zbawienia pragnącym się wielce stawił. Na ubogie hojną rękę rozciągał, o których się po Diocezjej swej jeżdżąc pytał – a nie czekał aby go proszono, ale sam w nie swoje dobrodziejstwa wmawiał, i mówił: jeśli nas Pan Bóg uprzedza w błogosławieństwie, czemu i my uprzedzać prośby bliźnich naszych nie mamy? Drogo u ludzi kupuje, kto za prośbę kupuje. 11Gdy go brat jego, który kościelne dochody sprawował, upominał – aby mierniej rozdawał, powiadając iż dochodów nie zstanie – powiedział: izali to przystoi, abyśmy my na srzebrze jedli i ze złotych kubków pili, a Chrystus w ubogich głód mrzeć miał? Mogę się ja na glinianych miskach najeść, a z drewnianej czaszki napić, jako i ociec mój – jeśli dochodów innych nie zstaje, pobierz bracie to srebro, poprzedaj złoto, a ubodzy niechaj mają co jeść. I koń na którym jeżdżę nazbyt drogi, przedaj go a kup mi tańszego, a co zbędzie niech mają ubodzy. Odziewał i nagie, i umarłe ręką swoją grzebł – szpital na chore kapłany osobny założył, żywnością je i odzieniem opatrując. Po kilakroć Pan Bóg jego jałmużnie błogosławił – iż z jednego chleba wiele się ich nad nadzieję najadło, i jeszcze wiele zostało. 12Włosiennicę i pancerz żelazny na gołym ciele swym nosił – odzienia miernego ani barzo plugawego, ani też barzo ochędożnego używał. W karaniu kościelnym był ostry i stateczny. Księdza jednego nieczystego, który klasztorną panienkę zwiódł, wyklął – i z sromotą Plebanią, którą w jego Biskupstwie miał, jemu odjął. A na to się nigdy użyć nie dał, aby go do swych owiec sprawowania przypuścić miał – toż innym trzem o niewiasty podejźrzane, których opuścić niechcieli, uczynił.
   Zgorzało mu raz jedno gumno i z dworem, i wielka się szkoda zstała – płakała czeladź jego, a on wesołą twarzą rzekł: nie smućcie się, gdyż jeszcze nam Pan Bóg pożywienie zostawił – 13a to dla tego odjął, iżeśmy na ubogie nie tak jako trzeba hojnymi byli – rozkazuję wam, abyście na nie na potym lepsze baczenie mieli. O mężne serce, które i w niedostatku się nie boi, a z szkody świeckiej, duchowne sobie skarby, cnót świętych jednać umie. Urzędniki swe zaklinał na imię Boże, aby nic nad prawo na poddanych nie wyciągali. 14Powinowatym swym nigdy Plebanij, i kościelnych urzędów nie zlecał, ani ich na to przypuścić chciał – powiadając iż Pan nasz Jezus Chrystus nie Jana, któremu był wedle ciała powinny – ale Piotra Pasterzem owiec swoich uczynił.15 W godzinach kościelnych gdy się dobrze a przystojnie odprawowały, wielce się kochał – i sam je nabożnie piał – a tego był znak, iż gdy który zakonnik do niego przyszedł, usta jego rad całował, mówiąc: 16Dobrze te usta całować, z których kadzenie wdzięczne, modlitew nabożnych Panu Bogu ofiarowanych, wonieje. Tego się był u błogosławionego Edmunda swego nauczył.
   Nie tylko w swojej, ale i w innych Biskupstwach, wiele kazań czynił, spowiedzi słuchał, radę dobrą dawał, rozpaczne i smutne pocieszał, wątpliwe potwierdzał, i inne niezliczone dobre uczynki, świeckie i duchowne ustawicznie czynił. Kazanie na podniesienie krzyża ś. przeciw Turkom, o grób Boży, które mu zlecił papież, ochotnie po wszytkiej Pomorskiej stronie, aż do miasta Kantuaryjskiego czynił – i tak na sprawowaniu urzędów Biskupich sercem gorącym i uprzejmą pracą zdrowie swoje strawił. Chorzejąc szedł w niedzielę do kościoła, i tam śpiewając a Mszej słuchając, upadł – skoro go do domu doniesiono – powiedział swym niektórym, iż już umrzeć miał, a dzień swego zeszcia wiedząc. 17Krucyfiks sobie przynieść już przy śmierci kazał, i obłapiając go i całując rany, tak jakoby Pana dla nas umierającego widział, mówił: Dziękuję Bóstwu twemu za te sromotne męki, któreś dla mnie podjąć raczył, i za wszytkie dobrodziejstwa którycheś mi użyczył – ty wiesz Panie, iżemci gotów dla ciebie męki wszytkie i śmierć podjąć – a jako ty widzisz serce moje iż to z prawdy mówię – tak się zmiłuj nademną – boć tobie ducha mego polecam – i te w uściech słowa wszytko miał – wzdychał też do przeczystej matki Bożej, sercem i usty do niej wołając, onym wierszykiem kościelnym: Maria mater gratiae, Matko miłosierdzia i matko łaski, broń nas od nieprzyjacielskiej porażki. A czasu naszej śmierci godziny, racz nas przyjąć do wiecznej dziedziny. I prosił swych kapellanów aby te słowa mówili, i tym mu uszy, gdyby odszedł od pamięci nabijali. Tak miedzy kapłanami swymi szczęśliwie skonał, roku żywota swego pięćdziesiątego szóstego, Urbanus 4. Papież miedzy święte go policzył – żył na Biskupstwie lat dziewięć – pogrzebiony jest w Cycestriej, gdzie się wielkie cuda dzieją, na chwałę Jezusowi Synowi Bożemu – któremu z Ojcem i z Duchem świętym równe państwo i chwała trwa na wieki wiekom. Amen.

  18Jaką miłość ku bratu niedostatecznemu, nie mając mu inszej pomocy dać, pokazał – jest się czemu podziwować, a ku naśladowaniu brać – zaniechawszy nauki i szkoły, z dobrej wolej swej, z samej uprzejmości braterskiej, pracą mu swoję i ręczną robotę na wszytkie posługi, jako niewolnikiem się jego zstając, oddał – sam na się i na swe potrzeby nic nie pomniąc. O jako to rzadka miedzy bracią miłość. Za którą dawał mu Pan Bóg i tę świecką nagrodę, tak bogatą mu małżonkę jednając – ale święty młodzieniec, z obrażeniem i zazdrością niejaką brata swego mieć jej niechciał – i owszem i szczęścia mu onego z wielkiej ku niemu chęci ustąpił – którą miłość lepszymi już dobry Pan Bóg jemu nagradzać począł – bo odegnawszy żądzą od niego ku oblubienicy cielesnej, dał mu chuć i miłość ku mądrości niebieskiej – 19której się jako małżonki rozmiłowawszy, mówił z pismem:20 nad urodę wszelaką i zdrowie, zamiłowałem mądrość – i wszytki bogactwa opuściłem dla niej – złoto, srebro, i kamienie drogie, przyrównane z nią zdały mi się jako drobny piasek, a wszytko dobre z nią mię potkało, którejem się w prostocie nauczył, i bez zazdrości jej użyczam. Dobrze było znać, gdy oblubienicę świecką opuścił, jaką mu P. Bóg dał chuć ku zofiej, to jest ku mądrości i nauce, dla której tak wielkie ubóstwo cierpiał, a ubóstwa prze miłość, jako on Jakob dla Rachele służąc, nie czuł – której dostawszy, i tu na świecie stanem Biskupim uczczony, i po wszem świecie wsławiony aż do tego czasu, na ziemi w ludzkiej barzo wonnej pamięci cnót swoich żyje – i w niebie królestwa i niewymownej zapłaty używa.
   2. Acz ten Święty, jako czytasz, jałmużny wielkie czynił – wszakże gdy go szkoda od ognia na majętności potkała, skąpemu to szafowaniu na ubogie przyczytał. By się w tym ludzie majętni czuli, jako im wiele dobra daremnie ginie i ginąć prędko może rozmaitymi przygodami, tak iż z tego nic jedno smutek, a drugdy rozpacz mają, byliby do czynienia jałmużny ochotniejszy – bo dwójby pożytek mieli, i z tego coby dali utrat onych nie czekając, skarby sobie po śmierci zbierali – i dobre mienie świeckie, lepiejby przeciwko przygodom opatrzyli, i ono rozmnożyli – ale czego na miłosierne uczynki i wysługę nieba żałujem – to marnie w przygodach bez użytku tracim.

1  VI. April. Kwietnia. Mart. R. 3. Aprilis.
Dziwna braterska miłość.
Oblubienicę i rolą dla zachowania braterskiej miłości opuścił.
Wielkie ubóstwo i zgoda studentów.
Urzędy prawego Kanclerza.
Prawa Teologia.
Na Biskupstwie prześladowanie miał od Króla.
Krzyżma oleju cudownie przybyło.
Wesele w nieszczęściu.
10  Królowie Angielscy jako Papieża słuchali.
11  Jałmużny i nauka o dochodach kościelnych.
12  Żelazny pancerz na ciele gołym nosił.
13  Czemu Pan Bóg majętność ludziom bierze.
14  Krewnym urzędów kościelnych nie dawał.
15  J 21.
16  Usta kapłańskie rad całował.
17  Krucyfiks przy śmierci.
18  Obrok duchowny.
19  Za świecką małżonkę mądrość mu P. Bóg za żonę dał.
20  Mdr 7.


Źródło:

Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz