Żywot
Ś. Rycharda Biskupa Cycestreńskiego,
szeroko
wypisany od Radulfa Cycestriusa,
i od innych krótcej summowany.
Surius
Tom. 2.
Żył
około roku Pańskiego, 1243.1
Świętej
i wiecznej pamięci Rychardus, rodem Anglik, z powiatu
Wigornieńskiego, rodzice miał nie bogate – z młodości żaden go
nigdy do grania, ani do tańców namówić nie mógł – pilnował
nauk, na które był dany – i w nich, a nawięcej w stateczności
obyczajów, inne rówienniki przechodził. Osierociały po rodzicach,
brata z młodu miał w niewolą pojmanego – który gdy się w
wielkim ubóstwie i prawie nagi wrócił – nie mając go ś.
Rychardus czym zapomóc (bo sam nic nie miał) z miłości ku bratu,
zaniechawszy nauk, na robotę się jego ręczną oddał – 2i
nosił u brata grube prace, orząc, włócząc, wożąc, robiąc, i
co jedno było potrzeba, jako napodlejszy czeladnik jego. Widząc
brat on starszy wierną jego i uprzejmą służbę – wszytkę mu
swoję część roli zapisał. Potym Rychardowi przyjaciele myślili
o żenie – i zmówili zań pannę nie ubogą, z którą mieć się
dobrze mógł – co widząc brat, iż mu się tak powiodło –
żałować począł że mu część swoję zapisał. A ś. Rychardus
zrozumiawszy to, rzekł do brata: nie frasuj się namilszy bracie,
jakoś ty przeciw mnie szczodrobliwości swej użył, tak ja też
przeciw tobie braterskiej miłości użyć chcę – zapisci i rolą
wracam, i tę oblubienicę, jeśli przyjaciele jej przyzwolą, tobie
oddaję – bom ja jeszcze i nigdy jej nie całował.
3I
tak opuściwszy brata, rolą, oblubienicę, przyjacioły, i wszytko –
poszedł do Akademiej Oksonijskiej na naukę, i potym do Paryża. Tak
wielką chęć miał do nauki, iż o żywności, coby jeść miał i
w czym chodzić, myślić zapominał – a P. Bóg go, któremu się
polecał, i dla którego tak światem gardził, dziwnie karmił.
4Powiadał
sam, iż nas w Paryżu trzej w jednej komorze mieszkało, tak ubogich
studentów, i tak zgodnych – iżeśmy tylo jeden płaszczyk do
wychodzenia mieli – a gdy w nim jeden na lekcją poszedł – dwa
doma siedzieć musieli, aże koleją onego się płaszczyka drugiemu
dostało, toż dopiero słuchać lekcjej wychodził. Chleb tylo z
trochą wina a jarzynę jaką ogrodną jedli – mięsa i ryb ledwo
kiedy w niedzielę używali – i to przy przyjaciołach abo
towarzyszach – a powiadał mąż święty, iż nigdy żywota
wdzięczniejszego i milszego nie miał, jako na ten czas w onym
ubóstwie. Prędko mistrzem uczonym został, a potym w Bononiej siedm
lat prawa się ucząc, u mistrza swego w wielkiej wadze był – tak
iż w chorobie jego puł roka zań czytał – i córkę swoję
jedyną do małżeństwa mu ofiarował. Lecz go P. Bóg na coś
innego wzywał – bo rychło potym ś. Edmundus Kantuarieński
Biskup, kanclerzem go swym uczynił. 5Na
tym urzędzie bogobojnie się sprawował, ręce od podarków czyste,
serce ku wszytkim jednakie, łaskawą ku każdemu twarz, mądre
rozprawy, i sprawiedliwe sądy zachowując. A gdy się na ś. Edmunda
król Henryk, o kościelne prawa rozgniewał, tak iż na wygnaniu być
musiał – i nieszczęścia mu także jako i szczęścia pomagał.
6Po
śmierci Edmunda w klasztorze Aureliańskim Teologiej się uczył –
nie uchem i umiejętnością – ale sercem tajemnice Boskie
czerpając – i ku uczynkom się świętym i gorącej miłości ku
swemu stworzycielowi zapalając. Tamże kapłanem został, i do swych
owiec, mając jednę Plebanią, pojachał – aby uprzejmie o ludzkie
się zbawienie starając, sam swe naleźć mógł – a owce
Chrystusowe pasąc, sam też od niego w łasce jego głodu nie marł.
7Tam
będąc, obrany jest Biskupem Cycestreńskim – czego gdy się Król
dowiedział – przeto iż niegdy był u ś. Edmunda kanclerzem, za
swego nieprzyjaciela go miał, i w Biskupstwie wszytko konfiszkować
i pobrać kazał. Upominał się u króla za przyczyną innych
Biskupów, aby mu rzeczy kościelne wrócone były – ale nic
otrzymać nie mogąc, do Papieża się Innocentego czwartego uciekł
– gdzie już był król przez swe posły jego obżałował. Ale
Papież stron przesłuchawszy, Biskupstwo mu przysądził, i sam go
ręką swoją poświęcił.
Powiadają
to, iż drugiego także poświącając Biskupa – gdy przyszło do
krzyżma, ledwie którą kroplę oleju wycisnąć z niego Papież
mógł – a gdy ś. Rycharda pomazować miał, hojnie się olej z
naczynia puścił. 8I
rzekł jeden: prawieć ten zupełność Ducha ś. odniósł.
Wróciwszy się z Rzymu do ojczyzny, wszystko Biskupstwo zwojowane i
złupione nałazł – a król jawnie wywołać był kazał – aby
Rychardowi żaden nic i pożyczyć nie śmiał. Mieszkał w cudzym
domu nędzny Biskup, i jeść co nie mając, cudzym się chlebem ile
mogło być i żebraniną tajemną żywił – a jednak chodził po
wszytkim swym Biskupstwie nauczając, i Sakramenty świętymi
szafując, gdzie było trzeba. Nadchodził i do dworu, królowi się
ukazując a prosząc – aby kościelne wrócenie było – ale nigdy
nic i za przyczyną wszytkich Biskupów nie sprawił. 9Kanonicy
jego i Prełaci już sobie tesknili i oń się smucili – ale je on
wesołą twarzą cieszył mówiąc: weselmy się z Apostoły, iżeśmy
godnymi się zstali wzgardę i niecześć dla Chrystusa ucierpieć.
To wam obiecuję, iż te kłopoty z łaski Bożej w dobry się i
ucieszny koniec obrócą. Gdy o swej nędzy i królewskim uporze
Papieżowi dał znać, wielce się go Papież użalił – 10i
pisał do dwu Biskupów Angielskich, aby króla upomnieli – żeby
do tego a tego czasu wrócił rzeczy kościelne – a jeśliby
niechciał, aby upominanie i listy Papieskie po wszytkim królestwie
obwołali.
Tym
dopiero zastraszony król, Biskupstwo po dwu leciech mu wrócił. Na
którym przystojnie a wielce się pobożnie sprawował – samego
siebie gęstszymi i pilniejszymi modlitwami i trudzenim ciała swego
obwarowawszy, w kościelnych rzeczach czujnym, i dusz ludzkich
zbawienia pragnącym się wielce stawił. Na ubogie hojną rękę
rozciągał, o których się po Diocezjej swej jeżdżąc pytał –
a nie czekał aby go proszono, ale sam w nie swoje dobrodziejstwa
wmawiał, i mówił: jeśli nas Pan Bóg uprzedza w
błogosławieństwie, czemu i my uprzedzać prośby bliźnich naszych
nie mamy? Drogo u ludzi kupuje, kto za prośbę kupuje. 11Gdy
go brat jego, który kościelne dochody sprawował, upominał – aby
mierniej rozdawał, powiadając iż dochodów nie zstanie –
powiedział: izali to przystoi, abyśmy my na srzebrze jedli i ze
złotych kubków pili, a Chrystus w ubogich głód mrzeć miał? Mogę
się ja na glinianych miskach najeść, a z drewnianej czaszki napić,
jako i ociec mój – jeśli dochodów innych nie zstaje, pobierz
bracie to srebro, poprzedaj złoto, a ubodzy niechaj mają co jeść.
I koń na którym jeżdżę nazbyt drogi, przedaj go a kup mi
tańszego, a co zbędzie niech mają ubodzy. Odziewał i nagie, i
umarłe ręką swoją grzebł – szpital na chore kapłany osobny
założył, żywnością je i odzieniem opatrując. Po kilakroć Pan
Bóg jego jałmużnie błogosławił – iż z jednego chleba wiele
się ich nad nadzieję najadło, i jeszcze wiele zostało.
12Włosiennicę
i pancerz żelazny na gołym ciele swym nosił – odzienia miernego
ani barzo plugawego, ani też barzo ochędożnego używał. W karaniu
kościelnym był ostry i stateczny. Księdza jednego nieczystego,
który klasztorną panienkę zwiódł, wyklął – i z sromotą
Plebanią, którą w jego Biskupstwie miał, jemu odjął. A na to
się nigdy użyć nie dał, aby go do swych owiec sprawowania
przypuścić miał – toż innym trzem o niewiasty podejźrzane,
których opuścić niechcieli, uczynił.
Zgorzało
mu raz jedno gumno i z dworem, i wielka się szkoda zstała –
płakała czeladź jego, a on wesołą twarzą rzekł: nie smućcie
się, gdyż jeszcze nam Pan Bóg pożywienie zostawił – 13a
to dla tego odjął, iżeśmy na ubogie nie tak jako trzeba hojnymi
byli – rozkazuję wam, abyście na nie na potym lepsze baczenie
mieli. O mężne serce, które i w niedostatku się nie boi, a z
szkody świeckiej, duchowne sobie skarby, cnót świętych jednać
umie. Urzędniki swe zaklinał na imię Boże, aby nic nad prawo na
poddanych nie wyciągali. 14Powinowatym
swym nigdy Plebanij, i kościelnych urzędów nie zlecał, ani ich na
to przypuścić chciał – powiadając iż Pan nasz Jezus Chrystus
nie Jana, któremu był wedle ciała powinny – ale Piotra Pasterzem
owiec swoich uczynił.15
W godzinach kościelnych gdy się dobrze a przystojnie odprawowały,
wielce się kochał – i sam je nabożnie piał – a tego był
znak, iż gdy który zakonnik do niego przyszedł, usta jego rad
całował, mówiąc: 16Dobrze
te usta całować, z których kadzenie wdzięczne, modlitew nabożnych
Panu Bogu ofiarowanych, wonieje. Tego się był u błogosławionego
Edmunda swego nauczył.
Nie
tylko w swojej, ale i w innych Biskupstwach, wiele kazań czynił,
spowiedzi słuchał, radę dobrą dawał, rozpaczne i smutne
pocieszał, wątpliwe potwierdzał, i inne niezliczone dobre uczynki,
świeckie i duchowne ustawicznie czynił. Kazanie na podniesienie
krzyża ś. przeciw Turkom, o grób Boży, które mu zlecił papież,
ochotnie po wszytkiej Pomorskiej stronie, aż do miasta
Kantuaryjskiego czynił – i tak na sprawowaniu urzędów Biskupich
sercem gorącym i uprzejmą pracą zdrowie swoje strawił. Chorzejąc
szedł w niedzielę do kościoła, i tam śpiewając a Mszej
słuchając, upadł – skoro go do domu doniesiono – powiedział
swym niektórym, iż już umrzeć miał, a dzień swego zeszcia
wiedząc. 17Krucyfiks
sobie przynieść już przy śmierci kazał, i obłapiając go i
całując rany, tak jakoby Pana dla nas umierającego widział,
mówił: Dziękuję Bóstwu twemu za te sromotne męki, któreś dla
mnie podjąć raczył, i za wszytkie dobrodziejstwa którycheś mi
użyczył – ty wiesz Panie, iżemci gotów dla ciebie męki
wszytkie i śmierć podjąć – a jako ty widzisz serce moje iż to
z prawdy mówię – tak się zmiłuj nademną – boć tobie ducha
mego polecam – i te w uściech słowa wszytko miał – wzdychał
też do przeczystej matki Bożej, sercem i usty do niej wołając,
onym wierszykiem kościelnym: Maria
mater gratiae,
Matko miłosierdzia i matko łaski, broń nas od nieprzyjacielskiej
porażki. A czasu naszej śmierci godziny, racz nas przyjąć do
wiecznej dziedziny. I prosił swych kapellanów aby te słowa mówili,
i tym mu uszy, gdyby odszedł od pamięci nabijali. Tak miedzy
kapłanami swymi szczęśliwie skonał, roku żywota swego
pięćdziesiątego szóstego, Urbanus 4. Papież miedzy święte go
policzył – żył na Biskupstwie lat dziewięć – pogrzebiony
jest w Cycestriej, gdzie się wielkie cuda dzieją, na chwałę
Jezusowi Synowi Bożemu – któremu z Ojcem i z Duchem świętym
równe państwo i chwała trwa na wieki wiekom. Amen.
18Jaką
miłość ku bratu niedostatecznemu, nie mając mu inszej pomocy dać,
pokazał – jest się czemu podziwować, a ku naśladowaniu brać –
zaniechawszy nauki i szkoły, z dobrej wolej swej, z samej
uprzejmości braterskiej, pracą mu swoję i ręczną robotę na
wszytkie posługi, jako niewolnikiem się jego zstając, oddał –
sam na się i na swe potrzeby nic nie pomniąc. O jako to rzadka
miedzy bracią miłość. Za którą dawał mu Pan Bóg i tę świecką
nagrodę, tak bogatą mu małżonkę jednając – ale święty
młodzieniec, z obrażeniem i zazdrością niejaką brata swego mieć
jej niechciał – i owszem i szczęścia mu onego z wielkiej ku
niemu chęci ustąpił – którą miłość lepszymi już dobry Pan
Bóg jemu nagradzać począł – bo odegnawszy żądzą od niego ku
oblubienicy cielesnej, dał mu chuć i miłość ku mądrości
niebieskiej – 19której
się jako małżonki rozmiłowawszy, mówił z pismem:20
nad urodę wszelaką i zdrowie, zamiłowałem mądrość – i
wszytki bogactwa opuściłem dla niej – złoto, srebro, i kamienie
drogie, przyrównane z nią zdały mi się jako drobny piasek, a
wszytko dobre z nią mię potkało, którejem się w prostocie
nauczył, i bez zazdrości jej użyczam. Dobrze było znać, gdy
oblubienicę świecką opuścił, jaką mu P. Bóg dał chuć ku
zofiej,
to jest ku
mądrości i nauce, dla której tak wielkie ubóstwo cierpiał, a
ubóstwa prze miłość, jako on Jakob
dla Rachele
służąc, nie czuł – której
dostawszy, i tu na świecie stanem Biskupim
uczczony, i po wszem świecie wsławiony aż do tego czasu, na ziemi
w ludzkiej barzo wonnej pamięci cnót swoich żyje – i w niebie
królestwa i niewymownej zapłaty używa.
2.
Acz ten Święty, jako czytasz,
jałmużny wielkie czynił – wszakże gdy go szkoda od ognia na
majętności potkała, skąpemu to szafowaniu na ubogie
przyczytał. By się w tym
ludzie majętni czuli, jako im wiele dobra daremnie ginie i ginąć
prędko może rozmaitymi
przygodami, tak iż z tego nic jedno smutek, a drugdy rozpacz mają,
byliby do czynienia jałmużny ochotniejszy
– bo dwójby pożytek mieli, i z
tego coby dali utrat onych nie czekając, skarby sobie po śmierci
zbierali – i dobre mienie świeckie, lepiejby przeciwko przygodom
opatrzyli, i ono rozmnożyli – ale czego na miłosierne uczynki i
wysługę nieba żałujem – to marnie
w przygodach bez użytku tracim.
1 VI. April. Kwietnia.
Mart. R. 3. Aprilis.
2 Dziwna braterska miłość.
3 Oblubienicę i rolą dla
zachowania braterskiej miłości opuścił.
4 Wielkie ubóstwo i zgoda
studentów.
5 Urzędy prawego Kanclerza.
6 Prawa Teologia.
7 Na Biskupstwie prześladowanie
miał od Króla.
8 Krzyżma oleju cudownie
przybyło.
9 Wesele w nieszczęściu.
10 Królowie Angielscy jako Papieża
słuchali.
11 Jałmużny i nauka o dochodach
kościelnych.
12 Żelazny pancerz na ciele gołym
nosił.
13 Czemu Pan Bóg majętność
ludziom bierze.
14 Krewnym urzędów kościelnych
nie dawał.
15 J 21.
16 Usta kapłańskie rad całował.
17 Krucyfiks przy śmierci.
18 Obrok duchowny.
19 Za świecką małżonkę mądrość
mu P. Bóg za żonę dał.
20 Mdr 7.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz