Chwałą
Bożą jest człowiek żyjący.
(św.
Ireneusz, Adversus
haereses IV.
20, 7)
Człowieka
ujmujemy jako całość – ciało z duszą. Ta więź ciała z duszą
jest już obecna w zalążku, gdzie zaczyna się tworzyć osobowy
charakter człowieka. Wynikiem zapłodnienia jest utworzenie komórki
zwanej zygotą, posiadającej właściwy sobie kod genetyczny,
powstały ze zlania się genów ojca z genami matki.1
Te geny rodziców tworzą nowy program genetyczny zwany genomem.
Genom taki należy już do nowego człowieka, niepowtarzalnego i
różnego od rodziców.
Osoby
ukierunkowane na życie materialistycznie i konformistycznie zwykły
pomijać ten osobowy charakter człowieka obecny już od chwili
poczęcia. Niektórzy dochodzą nawet do tak znacznej przewrotności,
że nie uznają osobowej godności w człowieku dorosłym, ale i jego
traktują jako rzecz, narzędzie zysku albo przedmiot zmysłowej
rozkoszy. Przy takiej postawie wyrazić musimy jawny sprzeciw i
przypomnieć o szczególnym charakterze człowieka jako istoty
wolnej, czułej i rozumnej. Wszelkie działania traktujące tę
istotę rzeczowo z pomijaniem jej godności osobowej trzeba stanowczo
potępić.
Człowiek
jest jednym z bytów i jako byt posiada właściwą sobie wartość,
której nikt nie może lekceważyć albo poniżać. Należy ją uznać
taką, jaką właśnie jest, zgodnie z porządkiem przyrody. „W
porządku dóbr materialnych można zauważyć pewną hierarchię: są
dobra niższego i wyższego rzędu, bardziej i mniej wartościowe.
Niewątpliwie, wegetatywne życie ludzkie jest bardziej wartościowe
od wegetatywnego życia zwierząt czy roślin z tej racji, że jest
„wtopione” w osobowe życie człowieka, podporządkowane dobru
osobowemu, że nie jest dobrem poza jednością ludzkiej osoby”.2
Nawet więc patrząc na człowieka jako organizm żywy, zauważamy
jego szczególny charakter, czyniący go wyższym od innych
organizmów. Tym szczególnym charakterem jest powiązanie ludzkiej
fizyczności z osobowym życiem człowieka. Człowiek jest nie tylko
jakimś organizmem, ale osobą – bytem obdarzonym wolną wolą i
rozumem.3
W
organizmach żywych obok cech rozrodczych zauważamy także cechy
samozachowawcze, tzn. takie, które służą nie tylko przedłużeniu
gatunku, ale jego podtrzymaniu. Ten instynkt samozachowawczy obecny
jest u większości zwierząt. Wyraża się on nie tylko w trosce o
zachowanie własnego życia, ale także w trosce o własne potomstwo.
Niektóre ze zwierząt, jak na przykład ptaki, troszczą się nawet
o potomstwo nierozwinięte, będące w stanie zarodkowym, w skorupie
jaja. Potomstwo takie wykluwa się i matka nie widzi, ani nie jest
świadoma tego, czym właściwie jest to, co wykluwa, ale odruchowo
opiekuje się jajem, zapewnia mu ciepło i często broni przed
zagrożeniami ze strony drapieżników. Później, po wykluciu się
matka nie przestaje opiekować się dzieckiem, aż do czasu jego
dojrzałości (czasu różnego w zależności od gatunku zwierzęcia).
U
zwierząt widzimy więc pewną troskę o życie, obecną nie tylko w
odniesieniu do życia własnego, ale także do życia innych. Podobna
troska widoczna jest także w życiu człowieka i jego działalności.
Człowiek jednak odznacza się troskliwością szczególną. Znacznie
większa jest odpowiedzialność, jaka została mu powierzona.4
Człowiek będąc bytem nie tylko cielesnym – zmysłowym – ale i
moralnym oraz duchowym, ma za zadanie opiekę także nad wartościami
wyższymi. Nie jest mu powierzone tylko ciało i zaspokajanie potrzeb
zmysłowych, ale zadbanie także o właściwy rozwój sfery moralnej
i duchowej. Mimo tego wielkiego powołania i uzdolnienia,5
człowiek nieraz upada niżej od zwierząt i nie potrafi roztoczyć
nawet właściwej opieki nad tym, co cielesne (fizyczne). Bo używając
płodów, część z nich uśmierca, część wyrzuca jak śmieci,
podczas gdy nierozumny ptak troszczy się o swe jaja i nie pozwala im
zginąć.
Człowiek
roztaczając swą opiekę nad życiem, troszczy się nie tylko o
przetrwanie własnego gatunku, ale dba także o ziemię, rośliny i
zwierzęta, czego wyrazem są chociażby różne powstające
organizacje ekologiczne. Ale i na tej płaszczyźnie człowiek
skłonny jest do przesady, bo nieraz wartość zwierząt, roślin,
czy przyrody stawia wyżej niż wartość człowieka, a także
potrafi protestować i walczyć w obronie praw przysługujących
zwierzętom, czy roślinom, ale nie wymaga szanowania tych samych
praw względem człowieka albo milczy i pozostaje głuchym na ich
łamanie.
W
jaki sposób łamane są te ludzkie prawa? Łamane są już „w
samym zarodku”. Odbiera się godność życiu poczętemu. Poniża
się wartość życia, traktując je jako rzecz i dokonując na nim
różnych manipulacji, jakby było ono samą tylko substancją
chemiczną. Postępuje się w ten sposób zwłaszcza przy sztucznym
zapłodnieniu, czy sztucznej inseminacji. „W wielu przypadkach
wytwarza się większą liczbę embrionów, niż to jest konieczne
dla przeniesienia któregoś z nich do łona matki, a następnie te
tak zwane „embriony nadliczbowe” są zabijane lub wykorzystywane
w badaniach naukowych, które mają rzekomo służyć postępowi
nauki i medycyny, a w rzeczywistości redukują życie ludzkie
jedynie do roli „materiału biologicznego”, którym można
swobodnie dysponować”.6
W
ten sposób człowiek upada niżej od zwierząt, gdyż dopuszcza się
czynów haniebnych, obcych naturze istot żywych, wykazujących się
troską o życie. Zapomina człowiek o podstawowej wartości życia i
gwałtem uzurpuje sobie prawo do władania przyrodą. Ten, który
pierwotnie wyróżniał
się szczególnym poszanowaniem życia we wszelkich przejawach,
odarty z rozumu staje się niszczycielem i gwałcicielem. Miał być
opiekunem życia, a przez nierozumność i złą wolę staje się
zabójcą. Docenia
wartość rzeczy, ale zapomina o wartości życia.
Jakie
są czynniki sprzyjające tak łatwemu dopuszczaniu się zabójstwa
na ludzkich zarodkach? (1) Zarodki są małe, nierozwinięte,
wyglądające dla fizycznego oka jak zwykłe płyny organiczne, przez
co nie przypominają człowieka. Bardzo łatwo jest usunąć coś, co
wydaje się nie mieć znaczenia. Trudno natomiast usunąć to, co
zaczyna przypominać byt osobowy. (2) Dla krótkowzrocznych osób,
nie myślących o czynach i ich skutkach, zabójstwo na zarodkach
okazuje się nie mieć żadnej szkodliwości społecznej. Nie widać,
aby kogoś dotkliwie przez to krzywdzono, a zamiast tego widzimy
wielką radość matki oczekującej spełnienia swego macierzyństwa.
(3) Wielka chęć posiadania dziecka przez rodziców nie mających
takiej możliwości w zwyczajnych okolicznościach (z powodu chorób,
czy bezpłodności), również przyczynia się do rozpowszechniania
sztucznych zapłodnień.
Zapłodnienie
pozaustrojowe pozornie nie szkodzi życiu wiecznemu, bo oddziałuje
na cielesność, a więc nie dotyka bezpośrednio duszy. Jednak przez
przyjęcie postawy rozporządzania życiem, prowadzi nieubłaganie do
wyrobienia w człowieku nawyku do nieposzanowania życia w jego
istocie – mianowicie do pomijania sfery duchowej i traktowania
płodów jak rzeczy albo towarów. To w przyszłości może prowadzić
do ogólnego zapomnienia o godności człowieka. Dopiero wyrobienie
właściwych odruchów w stosunku do życia czyni człowieka
pełniejszym człowiekiem. Pomijanie duchowości w postrzeganiu
ludzkich zarodków na pewno nie dopomoże człowiekowi w wyrobieniu
właściwej postawy w stosunku do życia.
(4)
Innym jeszcze czynnikiem sprzyjającym zabijaniu poczętego życia
może być mylne pojęcie, jakoby usunięcie zalążka nie miało
zgubnego wpływu na niewinną duszę (dziecka). Należy zauważyć,
że w dziele zapłodnienia uczestniczy ludzka dusza, obecna już w
zarodku (embrionie). Choć sama ona w swej istocie pozostaje
niezależna od ciała i uśmiercenie zarodka nie jest uśmierceniem
duszy,7
to jednak zabicie zalążka tego ciała, które jest miejscem rozwoju
dla duszy, prowadzi niechybnie do pogwałcenia świętości życia.
Zabijając dziecko w zarodku, nie daje się możliwości na rozwój
duszy w świecie, bezczeszcząc w ten sposób świętość ciała,
które ma być miejscem dla Ożywczego Ducha.
Przypatrzmy
się ludziom – jak traktują rzeczy, własne otoczenie, środowisko
ożywione i nieożywione, i porównajmy, czy jest to współmierne z
tym, jak traktowane są ludzkie zarodki. Dom, który człowiek
zamieszkuje, utrzymywany jest mozolną pracą, wykańczany solidnymi
materiałami i ozdabiany różnymi środkami. Tymczasem lekceważy
się dom dla duszy, jakim jest zarodek, a później rozwinięte,
ludzkie ciało. Zakłada się na to ciało wygodne i kosztowne
ubrania, aby uchronić je przed chorobami, aby dać mu swobodę i
sposób na wyraz własnej osoby. Tymczasem zapomina się o tym, aby
dać swobodę rozwoju i sposób na wyrażenie się duszy, jaka
rozwija się w małym zarodku.
Człowiek
szanuje też rzeczy codziennego użytku. Niektóre z nich ceni tak
bardzo, że stale je odnawia, nawet kiedy ulegają zniszczeniu albo
zepsuciu. Embrion natomiast nie otrzymuje nawet szacunku rzeczy, choć
jest czymś więcej niż tym, co ma służyć. Człowiek darzy
wielkim szacunkiem przyrodę. Troszczy się o właściwy rozsiew i
uporządkowanie roślin bardziej lub mniej użytecznych. Wycięcie
drzewa grozi poniesieniem wysokiej grzywny. Masowe marnowanie płodów
rolnych uchodziłoby za przejaw wielkiej głupoty. Tymczasem
bezkarnie traktuje się marnowanie licznych ludzkich płodów i
odcinanie drzewa życia, jakim jest człowiek w zarodku. Płód
ludzki traktowany jest na równi ze śmieciem. Śmieci wyrzuca się
na wysypisko, poza miasto. Niektóre z nich, dające się jeszcze
użyć, przerabia się i tworzy z nich nowe materiały (tzw.
recykling, czy utylizacja). Pozostałe przeznacza się do zupełnego
zniszczenia i unieszkodliwienia. Podobnie czyni się z płodami –
wybiera się silniejsze, a słabsze odrzuca (eugenika) i przeznacza
do zupełnie niczego.
Człowiek
czci bezduszne kamienie, zbiera klejnoty. Ale nie docenia klejnotu
człowieka, który ma duszę rozumną. Człowiek tworzy dzieła
sztuki, poświęca swe siły i umiejętności, aby doskonalić sztukę
wytwarzania pięknych dzieł zachwycających zmysły i duszę. Nie
potrafi jednak poświęcić swych sił i umiejętności, aby
udoskonalić dzieło, jakim jest sam człowiek – bardziej
zachwycające od wszystkiego, co stworzone i dające obraz tego, co
niestworzone.
Wywyższane
są także zwierzęta. Zwierzęta służące za pokarm mają prawo
przynajmniej narodzić się i dojrzeć. Ludziom odbiera się to
prawo, przyrównując ich do ptasich jaj, które jednak przysłużą
się jeszcze posileniu człowieka, a odrzucony embrion niczemu już
nie posłuży; chociaż nie do pomyślenia jest, aby życie, jakim
jest embrion traktować w sposób służalczy (byłoby to kolejnym
pogwałceniem ludzkiej godności). Są jeszcze zwierzęta pomagające
ludziom w pracach, zwierzęta służące za pociesznych towarzyszy
oraz groźne zwierzęta drapieżne. Wszystkim im pozwala się na
rozwój i dba się o ochronę ich życia. Takiej ochrony nie
otrzymują zalążki człowieka.
Wobec
tego człowiek okazuje się niezwykłym okrutnikiem uśmiercającym
własny gatunek. Takie stwierdzenie byłoby mimo wszystko niesłuszne.
Opiekuje się człowiek człowiekiem – wychowuje dzieci, troszczy
się o bliskich, opieką otacza ludzi starszych, a szczególnie osoby
schorowane i upośledzone; szanuje i popiera ludzi dobrych, stara się
naprawić ludzi szkodliwych. Nie jest więc okrutną bestią, choć
nie można tego powiedzieć o wszystkich. Znajdują się bowiem wśród
ludzi jednostki wybitnie okrutne i zbrodnicze, które z człowieka
mają tylko nazwę.
Skoro
nie okrutnik, to jak moglibyśmy określić taką osobę, która
popiera usuwanie płodów albo sama dopuszcza się takiego działania?
Moglibyśmy powiedzieć, że jest to człowiek ślepy, pozbawiony
wyobraźni, nie rozumiejący znaczenia życia i jego wartości. Ale
takie określenie nie posłuży niczemu poza uświadomieniem do jak
wielkiej ułomności człowiek dobrowolnie się doprowadza. Człowiek
ślepy, jak wiadomo, jest w dużej mierze ograniczony. Napotyka na
różnorakie trudności związane z przemieszczaniem się, z
porozumiewaniem, doświadczaniem, zdobywaniem wiadomości. Z kolei
człowiek pozbawiony wyobraźni nie jest zdolny do przewidywania –
jest osobą jałową, pustą, zachowującą się jak dzikie zwierzę
zdane na siłę popędów albo jak elektroniczna maszyna sterowana
zamontowanym w niej programem. Człowiek nie rozumiejący znaczenia
życia, lekceważy je, szkodzi sobie i innym, puszcza się w wir
namiętności i bezrozumności, znajdując upodobanie w tym, co
śmiertelne. W końcu człowiek nie rozumiejący wartości życia,
traktuje wszystko mechanicznie i przedmiotowo. Sam jeden uznaje
siebie za pana i manipuluje innymi dla własnej korzyści. Do
wyrobienia takich właśnie postaw prowadzić może uznawanie
zapłodnienia pozaustrojowego. Pewne jest, że społeczeństwo
przyjmujące takie postawy nie zaprowadzi pokoju w swoim otoczeniu i
będzie popadało w coraz większe spory i wojny. Było tak już
nieraz, kiedy te błędne wzorce odradzały się w myśli człowieka.
Niedaleki, wyraźny przykład takich postaw mamy w mordach, jakich
dokonano w czasie II Wojny Światowej. Wtedy również, podobnie jak
w przypadku segregacji embrionów, upatrzono sobie jednostki
silniejsze i słabsze, i ośmielono się usunąć te słabsze w imię
bytu jednostek silniejszych (określanych tak bez żadnego słusznego
prawa, czy powodu).
Jak
wobec tego człowiek, stworzenie Boże, będzie mógł stanąć przed
swoim Stwórcą w dniu ostatecznym – w dniu rozrachunku za czyny?
Jawne jest, że każdy doświadcza w sobie prawa moralnego, poza
jednostkami nieświadomymi i upośledzonymi, a także tymi, którzy
głos prawa dobrowolnie w sobie zagłuszyli. Jednak on, choć
zagłuszany, nie przestaje wołać, ponieważ nie jest to głos
żywiołów albo jakiegoś stworzenia przelatującego po niebie, ale
głos prawdy – niemożliwy do zatarcia, ani obalenia. Jak zatem w
chwili ostatecznego stanięcia przed prawdą przedstawi się
człowiek, który wcześniej prawdą wzgardził? Te zagadnienia
rozstrzyga nauka wiary.
Uświadomić
sobie musimy, że „każde
zagrożenie godności i życia człowieka głęboko wstrząsa samym
sercem Kościoła”8,
który stoi na straży wiary.
Nie godzi się zabijać pod żadnym pozorem. Niszcząc
istnienie, odbierając życie, zadajemy cios Bogu, który jest
źródłem istnienia, źródłem życia i wszelkiego dobra.9
Dopuszczanie się więc jakiejkolwiek krzywdy prowadzi do utraty
dobra.10
„„Krew
jest życiem” (por. Pwt 12,23), życie zaś, zwłaszcza ludzkie,
należy
wyłącznie do Boga: kto
podnosi rękę na życie człowieka, podnosi niejako rękę na samego
Boga”.11
„Tracąc
wrażliwość na Boga, traci się także wrażliwość na człowieka,
jego godność i życie”.12 Człowiek
dla człowieka jest zbawieniem.13
Bóg przychodzi do nas w postaci człowieka.14
Jakże więc można powstrzymywać to przychodzące zbawienie, jakim
jest człowiek? Jak można dopuszczać do usuwania płodów, z
których każdy na swój sposób jest stworzony by być człowiekiem
– by spełnić zadanie zbawienia – zadanie miłości? Zabicie
płodu jest nie tylko zabiciem organizmu żywego, nie tylko zabiciem
człowieka, ale zabiciem samego Boga.15
Jest ono odrzuceniem Miłości (odrzuceniem Ducha Świętego), i jako
takie będzie bardzo brzemienne w swych skutkach (por. Łk 12,10).
„Kain zostaje przeklęty przez Boga, ale również przez ziemię,
która odmówi mu swoich plonów (por. Rdz 4, 11-12). (…) Zabójcza
przemoc całkowicie odmienia środowisko życia człowieka”.16
Zrozumiała
jest chęć rodziców, zwłaszcza matek, do posiadania dzieci. To w
ten sposób mają oni możliwość spełnienia własnego powołania
małżeńskiego. Jednak mimo że uzasadnione jest to wielkie
pragnienie, nie należy przyzwalać, aby było ono przesadne i
wykraczało przeciwko rozsądkowi. Nie jest złą rzeczą pragnąć
życia, ale pragnąć we właściwej mierze. Przesadne pragnienie,
ponad miarę, za wszelką cenę, jest pogwałceniem świętości
życia, które zawsze jest darem i powinno być przyjmowane i
oczekiwane jako dar. Dlatego Pan Jezus uczył świętej modlitwy:
„Ojcze nasz, ...bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”
(Mt 6,9-10); abyśmy wszelkie nasze pragnienia powierzali Bogu i
oczekiwali tego, aby spełniły się Jego niezmierzone, a nie nasze
ograniczone zamysły.
Słuchanie
własnego popędu, kierowanie się wyłącznie własnymi
zachciankami, prowadzi ostatecznie do zabójstw, cudzołóstw,
kłamstw, kradzieży i innych haniebnych czynów. Dlatego niezmiernie
ważne jest okiełznanie własnego popędu, choćby zmierzał on do
rzeczy sprawiedliwych, słusznych i zdrowych. Wymuszanie własnej
woli, przemoc, czy gwałt, niechybnie prowadzą do zguby. „Bo kto
chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z
mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9,24), jak powiedział Pan Jezus,
samo Życie.
Jakub Szukalski (napisane w 2014 r.)
Bibliografia:
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (wyd. V), Pallottinum, Poznań 2007
Jan Paweł II, Evangelium vitae
Patrologia Latina 64, wyd. J.-P. Migne, Paryż 1891
Mieczysław A. Krąpiec, Ja-człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1974
T. W. Sadler, Langman's Medical Embryology (wyd. XII), Wolters Kluwer/Lippincott Williams & Wilkins, Philadelphia 2012 (wyd. I: 2001)
1 „Zygota
stanowi nowy związek chromosomów różny od obu rodziców”. Por.
T. W. Sadler, Langman's
Medical Embryology (wyd.
12), Wolters Kluwer/Lippincott Williams & Wilkins, Philadelphia
2012 (wyd. 1: 2001), s. 37.
2 M.A.
Krąpiec, Ja-człowiek,
Towarzystwo
Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1974, s. 298.
3 Według
powszechnie przyjętego określenia Boecjusza „osoba to
niepodzielna istota o własności rozumnej” albo inaczej:
„indywidualna substancja natury racjonalnej” (Persona est naturæ
rationalis individua substantia). Manlius Severinus Boetius, „Liber
de persona et duabus naturis...” c. III w Patrologia
Latina 64,
wyd. J.-P. Migne, Paryż 1891,
s. 1343.
4 Powierzona
przez Boga, albo mówiąc inaczej, przez moc samego Bytu Osobowego
(bo pochodząca z Bytu moc w człowieku zakłada celowość,
zdolność zakłada spełnienie, zamysł – przeznaczenie). „Każdy
człowiek jest „stróżem swego brata”, ponieważ Bóg powierza
człowieka człowiekowi”. Jan Paweł II, Evangelium
vitae 19,
1995.
5 Mowa
o uzdolnieniu, jakim jest kierowanie się sumieniem i rozumem (czyli
o zdolności odczuwania i pojmowania duchowego).
6 Jan
Paweł II, Evangelium vitae
14,
1995.
7 „Jeśli
istnienie przysługuje bezpośrednio duszy, a ciału tylko i
wyłącznie poprzez duszę, to zniszczenie ciała nie pociąga za
sobą zniszczenia samoistnej substancji, jaką jest ludzka
dusza-jaźń” (M.A.
Krąpiec, Ja-człowiek,
Towarzystwo
Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1974, s. 405).
8 Jan
Paweł II, Evangelium vitae
3.
9 „Wszystko,
co istnieje, istnieje na mocy partycypacji w Absolucie, czyli
wszystko, co jest – jest pochodne od Niego, jest realizacją Jego
myśli i Jego pragnień” (M.A.
Krąpiec, Ja-człowiek,
Towarzystwo
Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1974, s. 360).
10 A
„życie zawsze jest dobrem”. Jan Paweł II, Evangelium
vitae 34,
1995.
„Śmierci
Bóg nie uczynił i nie cieszy się z zagłady żyjących” (Mdr
1,13).
11 Jan
Paweł II, Evangelium vitae 9,
1995.
12 Jan
Paweł II, Evangelium vitae
21,
1995.
13 „W
bliźnim — mężczyźnie czy kobiecie — można dostrzec odbicie
samego Boga, ostatecznego celu i zaspokojenia każdego człowieka”.
Jan Paweł II, Evangelium
vitae 35,
1995.
14 „Stworzył
więc Bóg człowieka na swój obraz.
Na obraz Boży go
stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz
1,27).
„Życie, które Bóg daje człowiekowi, jest inne i
odrębne od życia wszystkich innych stworzeń żyjących, jako że
człowiek, choć jest spokrewniony z prochem ziemi, jest w świecie
objawieniem Boga, znakiem jego obecności, śladem jego chwały”.
Jan
Paweł II, Evangelium
vitae 34,
1995.
„Człowiek
zostaje obdarzony najwyższą
godnością,
która jest zakorzeniona w wewnętrznej więzi łączącej go ze
Stwórcą: jaśnieje w nim odblask rzeczywistości samego Boga”.
Tamże.
15 „Życie,
którym Bóg obdarza człowieka, jest czymś więcej niż tylko
istnieniem w czasie. Jest dążeniem ku pełni życia; jest
zalążkiem
istnienia, które przekracza granice czasu:
„bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka — uczynił
go obrazem swej własnej wieczności” (Mdr 2,23)”. Jan Paweł
II, Evangelium
vitae 34,
1995.
16 Jan
Paweł II, Evangelium vitae
9, 1995.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz