sobota, 29 czerwca 2024

(8.4) Odsłony: Piękno Matki: Iskrząca się radość

Odsłony Poematu Boga-Człowieka
czyli tej Ewangelii, która została objawiona Marii Valtorcie

I tyle wam ciągle przez Nią daje, na Jej prośbę, dla Jej radości, bo Swoją radość wylewa na radość Boga i wzmacnia błyskami tak, iż iskrami napełnia światłość, wielką światłość Raju, a każda iskra jest jedną łaską dla wszechświata, dla rodzaju ludzkiego, dla samych błogosławionych, którzy odpowiadają swoim iskrzącym się okrzykiem alleluja każdemu pokoleniu cudu duchowego, stworzonemu z pragnienia Boga Trójjedynego, by widzieć iskrzącą się radość Dziewicy.

   Bóg obdarowuje nas
ciągle Swoimi darami – (1) stworzeniem, (2) wolnością, (3) przebaczeniem, (4) Swoim Własnym Synem („tyle i jeszcze więcej”) – i czyni tak na Jej prośbę – na prośbę Stworzenia Swojej rozkoszy, Słońca Swego słońca, Kwiatu Swego ogrodu, Maryi. Na Jej prośbę stworzenie się stało, ponieważ Ona będąc przed czasem Małżonką Boga w zamyśle, stała się powodem do zrodzenia potomstwa i do stworzenia wszystkiego.
   Przed czasem jeszcze niczego nie chciała, więc nie mogła prosić, ale zrodzona w czasie niepokalana, wyraziła Swą chęć do życia i chęć do tego, by wszystko się stało, tak jak Jemu się spodoba. Bóg przed czasem, widząc tę Jej chęć w czasie, usłyszał Jej prośbę zawartą w Jej chęci i na tę Jej prośbę stworzył człowieka i wszystko. Nie jest więc przesadą, hiperbolą, powiedzieć o Maryi, że na Jej prośbę Bóg wszystko stworzył. To nie poezja, przenośnia, marzenie, pobożne życzenie. To rzeczywistość. Czyżby „chcę” któregoś ze stworzeń mogło się równać ze „chcę” Tej Jedynej, Niepokalanej?
   Na prośbę Maryi Bóg pozwolił człowiekowi żyć. W Jej niepokalanym pragnieniu była zawarta nie tylko prośba o to, żeby powstał człowiek i całe stworzenie, ale także prośba o to, żeby człowiek pozostał przy życiu pomimo swego skażenia po odejściu od Boga. A Bóg widział przed czasem, że Jej Niepokalane Serce będzie bardzo dobre, kochające Boga, a przez Boga człowieka, znajdujące współczucie dla ludzkiej słabości. Bóg z wyprzedzeniem słysząc tętno Jej Serca, które było już tętniące w Jego Zamyśle, wysłuchał Jej prośby i pozwolił żyć potomkom Adama. Bóg dał człowiekowi wolność dzięki Niepokalanemu Sercu Maryi, które w Bożym Zamyśle tętniło już we wszystkich dziejach świata, pod skorupą ziemi, która czekała na przyjście Zbawiciela.
   Na prośbę Maryi Bóg postanowił przebaczyć człowiekowi, bo już zawczasu wiedział, że Ona będzie Tą, która wstawia się za grzesznikami, a wcale nie będzie się za nimi wstawiała bez celu – dla pobłażliwości, rozwiązłości, lekkomyślności, ale dla celu wielkiego – dla przygotowania ziemi na zbawienie.
   Bóg wiedział też przed czasem, że Ona Swoim czystym, kochającym Sercem poprosi Go, aby dał światu Zbawiciela – Tego, który przyjdzie, nie żeby potępić, ale żeby zbawić
(J 3,17), a Jego zbawienie dokona się przez odpuszczenie win (Łk 1,77). Ojciec zachwycony Tym Jej Sercem pomyślał przed czasem o Swym Synu, którego zamierzył posłać na świat, aby odkupił wszystkie grzechy.
   I uczynił to wszystko dla Jej radości. Ojciec wiedział przed czasem, że Ona ucieszy się wszystkim, co dane będzie z Jego ręki, i sama też sobie niczego nie przywłaszczy, bo radość Swoją przeleje na radość Boga. Będąc Córką i Małżonką, nie sama sobie cieszyć się
będzie Swoją radością, ale odda radość Temu, od którego ją otrzymała i będzie świadoma, że Jemu wszystko zawdzięcza.
   Ona „Swoją radość wylewa na Boga i wzmacnia błyskami tak, iż iskrami napełnia światłość, wielką światłość Raju”. Jakże to możliwe, by stworzenie napełniało światłość Raju? Czyżby Raj uczyniony przez Boga miał w sobie jakieś cienie czy ciemności? Wiemy o Raju, że został utracony – człowiek został z niego wygnany
(Rdz 3,22-24), ale i został Raj odzyskany, gdy Pan Jezus przyszedł do Swego Królestwa. W Jego słowach słyszymy obietnicę: „dziś będziesz ze Mną w Raju” (Łk 23,43).
   I wchodzą do tego Raju dusze czyste jak Ona Wniebowzięta i dusze zabrudzone jak ten łotr ostatniej godziny. Dusze szczęśliwe i czyste opromieniają tę przestrzeń Bosko-ludzkiego bytowania, zaś dusze smutne i zranione znajdują jeszcze jakieś ukojenie w różnych Boskich cieniach aż odzyskają siły, by oddychać pełną piersią i śmiać się i śpiewać. Aż to nie nastąpi, dopóki nie dojdą
do tego, raczej przyjmują Boskie promienie aniżeli je wydzielają. Tak możemy to sobie wyobrazić.
   Jest różnica w spokojnym zasypianiu niemowlęcia a w zasypianiu utrudzonym człowieka po ciężkim dniu pracy. Skoro jest różnica w zasypianiu, jest i różnica w spaniu. Na podstawie porównania wyobrażamy sobie, że inne jest przebywanie w Raju osób oczyszczonych i zasłużonych, a inne osób, które trafiają tam przez samą tylko łaskę tak jak
marnotrawny syn (Łk 15,11-32). Ten syn roztrwonił swój majątek i doszedł do takiej nędzy, że zjadłby pokarm przeznaczony dla świń, gdyby tylko ktoś mu go dał. Wrócił do swego ojca wynędzniały i skruszony, doświadczył wielkiej miłości, jaką ojciec mu okazał i wcześniejszy smutek przerodził mu się w radość… Ale czy nie pozostała na duszy zadra, bolesne wspomnienie? Czy radość, której stał się uczestnikiem, nie zachowała cienia wcześniejszego smutku?
   Możemy więc wyobrazić sobie, że różna będzie radość dusz wstępujących do światłości Raju, a skoro różność w radości, to i różność w świetlistości, różność w błyskach i w promieniowaniu. Raj to przestrzeń żywa i tętniąca za sprawą dusz, które go napełniają. Jedne dusze jeszcze bardziej go rozświetlają, inne szukają w nim cienia, ukojenia i nabrania pokrzepienia.
   Maryja napełnia światłość raju błyskami, przez które jeszcze bardziej wzmacnia swoją radość. Te błyski to wylewy radości oddawane Bogu. Maryja ciesząc Się, cieszy Jego – Ona nie zatrzymuje daru dla Siebie, ale go odwzajemnia. Stąd też każda iskra jej radości „jest jedną łaską dla wszechświata”, ponieważ Bóg przyjmując wdzięczność od Swojego Stworzenia, daje stworzeniu kolejne łaski. Ona jako Przedstawicielka Stworzenia wyprasza u Boga łaskę dla tych, których sama przedstawia. Tak to też czyni „dla rodzaju ludzkiego” i „dla samych błogosławionych”, których również jest Przedstawicielką.
   A ci, którzy są błogosławionymi, uczestniczą w Jej radości i „odpowiadają swoim iskrzącym się okrzykiem alleluja każdemu pokoleniu cudu duchowego, stworzonemu z pragnienia Boga Trójjedynego, by widzieć iskrzącą się radość Dziewicy”. Odpowiadają „alleluja!” – „chwalcie Jestem!”, „chwalcie Tego, Który Jest!”, „chwalcie Obecnego!” wy wszyscy, którzy rodzicie się z Boga – pokolenie cudu duchowego
(generazione di miracolo divino) – wy wszyscy stworzeni z pragnienia Boga, który chce widzieć ciągle Swoją promieniejącą Małżonkę i Jej radość, i Ją ogląda odbijającą się w całym stworzeniu od początku aż do końca i na wieki wieków. Amen.

Napisał Jakub Szukalski.