sobota, 9 kwietnia 2022

Nieosobowość zła

   Święty Grzegorz z Nyssy napisał:

„Każde zaś zło odznacza się zepsuciem dobra, nie będąc według siebie, ani nie będąc postrzeganym według osoby. Bo żadne zło nie polega na sobie bez wyboru, jednak nie nazywa się go bytem dobrym. To zaś, co nie jest, nie uosobiło się, a twórca nieosobowego nie jest twórcą osobowych”.
(Γρηγόριος ἐπίσκοπος Νύσσης, Λόγος κατηχητικς ὁ μγας [znane w języku polskim jako Wielka katecheza lub Nauka katechetyczna], 7, PG 45, 32C, przekład tych zdań z języka greckiego: Jakub Szukalski)

   Rozpatrzmy te zdania w świetle Bożego słowa.
   „Każde zaś zło odznacza się zepsuciem dobra”. Zło nie jest tylko pojęciem, nie tylko stanem, jest działaniem. Zabójstwo jest złem, ponieważ odbiera życie dane od Boga. Choroba jest złem, ponieważ szkodzi życiu danemu od Boga. Namiętność jest złem, ponieważ burzy pokój dany od Boga. Złe myśli są złem, ponieważ zajmują miejsce dobrych myśli danych od Boga i prowadzą do złego działania – od myśli przechodzi się do czynów.
   „Nie będąc według siebie”. Zło nie bierze się samo z siebie. Wola człowieka wybiera zło, ponieważ powiedziano, że „z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” (Mk 7,21-22). Także gdy popatrzymy na działanie człowieka, nie ma zła, które byłoby samo według siebie, samo z siebie. Dobre lub złe zachowanie wynika od tego, który ma możliwość działania od siebie – od tego, który ma wolę. Widzimy jednak zło także w złym duchu. Cóż jednak? Nie jest ono wcale czynne, wcale skuteczne, dopóki nie zostanie podjęte przez człowieka, dopóki człowiek nie wprowadzi go w czyn. Widzimy jednak zło także w przyrodzie – w chorobach i klęskach żywiołowych. Tak, ale mówimy o tym złu tylko w odniesieniu do człowieka. To człowiek przez choroby i klęski, przez trudne warunki przyrody, staje się zagrożony upadkiem oddalenia się od Boga, utraceniem wiary. Zwierzęta i rośliny niszczone chorobami i ciężkimi warunkami przyrody, odradzają się i odrastają, nie ponosząc skazy na swoim bycie, nie oddalając się od Boga. Więc nie można tego nazwać złem. Dopiero w odniesieniu do człowieka, staje się to złem, ponieważ może człowieka osłabić i skłonić do upadku, do niełaski.
   „Nie będąc postrzeganym według osoby”. Nie możemy postrzegać tego zła jako osoby, ponieważ nie ma ono znamion osoby – nie ma tego, co osobę wyróżnia. Skoro jest działaniem, jak powiedziano wcześniej, to nie osobą, ponieważ działanie wynika z osoby. Mówimy jednak również o działaniu sił przyrody, o działaniu narządów i różnych urządzeń. Tak, ale one wprawione są w ruch przez kogoś, a ten ktoś jest Bogiem albo człowiekiem, w którym mądrość Boża działa. Takie działanie więc również wynika z osoby osoby Boga albo osoby człowieka. To zaś, co Bóg stworzył jest dobre i bardzo dobre (Rdz 1). Co zaś człowiek tworzy, jak różne urządzenia, również jest dobre, ponieważ jest wypełnianiem Bożego przykazania, aby ziemię czynić sobie poddaną (Rdz 1,28) i dlatego, że służy, pomaga. Cóż jednak z urządzeniami, które służą złu, które utworzył przecież człowiek? To nie same od siebie są one złe, ale od używania człowieka. Człowiek może te urządzenia zastosować do zła, ale też do dobra. To od człowieka zależy, czy urządzenie wyrządzi zło, czy sprawi dobro. Czy jednak to, że zależy to od człowieka, nie oznacza właśnie, że zło jest „według osoby”? Tak, w tym przypadku jest ono według osoby, ponieważ to osoba wybrała zło. Ale przypatrzmy się, zostało powiedziane, że samo zło nie jest postrzegane według osoby. Więc uwaga jest przekierowana nie na to, czy zło zostało popełnione przez człowieka, ale czy samo zło jest osobą. Otóż człowiek wykonując zły czyn, czyni to, co człowiekowi nie jest właściwe. Ponieważ to Bóg stworzył człowieka, a Bóg jest samą Dobrocią i co stworzył, było bardzo dobre. Wszystko więc w człowieku jako pochodzące od Boga jest dobre i samo to jest właściwe osobie człowieka. Człowiek jednak oddalił się od Boga i sięgnął po to, co mu niewłaściwe i stąd weszła na świat śmierć. Człowiek więc wykonując zło, działa wszak od siebie, ale czyni to, co jemu samemu jest niewłaściwe. To zaś, co niewłaściwe jemu, niewłaściwe jest też Bogu i nie ma powodu bytu. Dlatego wypędzone jest od Boga i sieje zniszczenie. Czy więc to niby coś – to Zło – może być postrzegane według osoby – może być postrzegane jako osoba? Nie ma w sobie nic właściwego Bogu ani nic właściwego człowiekowi, który jest Bożym stworzeniem, czyli żadne zło osobą nie jest i nie może być tak postrzegane.
   „Bo żadne zło nie polega na sobie bez wyboru”. Dopiero po wyborze się staje. Możliwość zła jeszcze nie jest złem, dopiero wykonanie tego zła jest istotnie złem i czyni zło rzeczywistym. Nie polega więc zło na sobie – polega na wyborze. Nie zależy od siebie – zależy od wyboru.
   „Jednak nie nazywa się go bytem dobrym”. To, że zło może być wybrane, wskazuje, że jest jakimś bytem, ale nie wskazuje, że jest bytem dobrym. Skoro zaś nie jest dobrym, to i nie jest bytem, bo tylko to, co dobre, może być nazwane bytem. Jest więc niebytem albo pewnym bytem niebytu.
   „To zaś, co nie jest, nie uosobiło się”. Niebyt nie stał się osobą. Słowo stało się ciałem – Bóg stał się człowiekiem, ale niebyt zaledwie przybrał szatę ciała, zaledwie zmałpował człowieka. Zło – ten gnębiciel i niszczyciel ciał i ten wróg ludzkości, opanowuje ciała i opanowuje ludzi, ale to bynajmniej nie sprawia, aby się uosabiał, aby stawał się osobą, ponieważ biorąc w posiadanie ciała i biorąc w posiadanie ludzi, niszczy w nich to, co im właściwe – czyni ich na swoje podobieństwo, a ono nie Boże. To podobieństwo niszczycielskie, podobieństwo nieokreślone – twarz mieszańca i małpy Boga – zaprzeczenie stworzenia. Sam więc nie będąc osobą, nie tworzy tego, co właściwe osobie.
   „A twórca nieosobowego nie jest twórcą osobowych”. Nie tylko zło nie jest osobą, ale i działanie samego zła nie jest osobowe, a będąc nieosobowe, nie tworzy osobowych, czyli wszelkie zło, jakie spotyka w życiu człowieka, nie jest twórcą człowieka ani nie jest czymś kształtującym człowieka, ale w istocie jest człowieka niszczycielem – tym, co człowieka zniekształca. Dlatego Bóg do człowieka powiedział: „Tyś synem moim, Ja ciebie dziś zrodziłem” (Ps 2,7). Do bezbożnych zaś mówi: „Wy macie diabła za ojca. Od początku był on zabójcą i nie wytrwał w prawdzie, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Od siebie mówi, ale nie jest według siebie, bo polega na wyborze – jego zadziałanie zależne jest od woli człowieka. „Dziełem człowieka pozbawionego postrzegania jest zatem zrzucać winę na swoje urodzenie czy coś innego, dla których to niby powodów grzeszy. Czy to słowem, czy niegodziwym czynem, działa on z własnej woli”.1

   Nie bójmy się tych, którzy zabijają ciało, ale bójmy się raczej tego, co i duszę, i ciało może zatracić w piekle, czyli grzechu i tych, którzy do niego skłaniają.

Przypis:
1  Pseudo-Antoni Wielki, Izajasz Anachoreta, 65, tłum. Cezary Dobak, Kraków 2017, s. 69.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz