poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Wyjaśnienie przestrogi o strachu

   Jezus powiedział, że nie mamy bać się tych, którzy zabijają ciało, ale raczej tego, co i ciało, i duszę może zatracić w piekle (Mt 10,28).
   Jak rozumieć to, czego mamy się bać? Wydawać się może, że albo jest to (1) Bóg, albo (2) szatan, albo (3) grzech. Tłumaczenie Biblii Tysiąclecia wydaje się sugerować, że mowa jest tutaj o Bogu, ponieważ jest tam napisane wielką literą: „Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało…” Czy jednak taki przekład i zaznaczenie dużą literą „Tego” jest słuszne?
   (1) Jeśli spojrzymy na Boga, to jest On Sędzią i Bogiem sprawiedliwości, ale nikogo nie zatraca. Zatracenie jest dziełem szatana. Dziełem Boga zaś zbawienie. Więc ten, o którym tutaj mowa, nie jest Bogiem.
   (2) Szatan rzeczywiście może zatracić ciało i duszę w piekle, ale nie mamy się go bać. Powiedziano, że bojaźń Pańska jest początkiem mądrości (Ps 111[110],10) i wskazano, że jest ona darem pochodzącym od Boga (Iz 11,2). Nigdy jednak Bóg nie mówi, aby bać się szatana.
   (3) Zatem to grzechu należy się bać, ponieważ jego przyjęcie niszczy więź z Bogiem i może zatracić ciało i duszę w piekle. Widzimy już tu na ziemi, że ten, kto ciężko grzeszy i trwa w grzechu, ma skażone ciało i zepsutą duszę. Cóż więc powiedzieć o zatraceniu, do którego zmierza taki grzesznik? Przekracza to wyobrażenia.

   Oprócz tego, także wyrażenie wyżej wspomnianych słów w języku greckim: τὸν δυνάμενον (
) ἀπολέσαι (ton dynamenon … apolesai), dopuszcza takie odczytanie znaczenia, ponieważ zdanie może być przetłumaczone jako „tego, co może (…) zatracić”. Rodzajnik τόν (ton) jest biernikiem rodzaju męskiego, ale może odnosić się nie tylko do osoby, ale i do rzeczy.
   Uzupełnieniem tego wyjaśnienia niech będzie wypowiedź Jezusa w Poemacie Boga-Człowieka (4, 112, tłum. Ewa Bromboszcz, Katowice 2004): „Nie bójcie się tych, którzy zabijają, tak, tych, którzy mogą zabić ciało, lecz nie mogą potem nic innego uczynić. Ja wam powiadam, kogo macie się bać. Bójcie się tych, którzy po zabiciu was mogą jeszcze wysłać was do piekła, to znaczy grzechów, złych towarzyszy, fałszywych nauczycieli; wszystkich tych, którzy wzbudzają grzech lub wątpliwość w sercu; tych, którzy usiłują zepsuć nie tylko ciało, lecz i duszę – doprowadzając was do oddalenia od Boga i do myśli rozpaczy w odniesieniu do Bożego Miłosierdzia. Tego powinniście się lękać, powtarzam wam, gdyż wtedy umarlibyście na zawsze”.
   Rozważ jeszcze i te zdania Jezusa:
   „Nie lękajcie się też ani ludzi, ani demona. Nie uczynią wam krzywdy. Jedyne, czego powinniście się lękać, to zmysłowość, pycha, pożądliwość. Przez nie możecie się oddać szatanowi i ludziom-szatanom, którzy też istnieją” (Maria Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, 3, 142, tłum. Ewa Bromboszcz, Katowice 2002).

   „Nie czyńcie złego użytku z daru odzyskanego zdrowia. Bardziej niż chorób ciała lękajcie się chorób ducha. I chciejcie nie grzeszyć. Każdy bowiem grzech jest chorobą. A są wśród nich takie, które mogą doprowadzić do śmierci” (Maria Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, 4, 42, tłum. Ewa Bromboszcz, Katowice, 2003).

   Zważ także na mądre zdania, jakie wypowiada Święty Antoni Wielki w swoim opowiadaniu wziętym z jego żywota:

   „…Zdumiony łaską Pana, powiedziałem do niego [do szatana]: «Zawsze jesteś kłamcą i nigdy prawdy nie mówisz. Jednak teraz, choć nie chciałeś, prawdę powiedziałeś. Chrystus bowiem, gdy przyszedł, sprawił, że osłabłeś, i strąciwszy cię, obnażył». On, gdy usłyszał imię Pana, nie mógł znieść żaru, który z niego bił, i zniknął.

   Skoro sam diabeł przyznaje, że nic nie może, powinniśmy całkowicie zlekceważyć tak jego, jak i jego demony. A więc nieprzyjaciel i jego psy znają takie sztuczki. My zaś, gdy dowiedzieliśmy się o jego słabości, możemy go lekceważyć. W ten sposób nie upadniemy w myślach ani w duszy nie będziemy rozważać jego gróźb, ani wyobrażać sobie strachów, mówiąc: „Oby zły duch, gdy przyjdzie, nie zniszczył mnie. Oby mnie nie porwał i nie rzucił, albo nie przestraszył, gdy nagle stanie”. W ogóle o tym nie myślmy, ani nie smućmy się, jak gdybyśmy mieli zginąć. Bądźmy raczej odważni i cieszmy się zawsze, jako ci, którzy są zbawieni. I w duszy rozważajmy, że Pan jest z nami i zmusza złe duchy do ucieczki, przeszkadzając im. I zastanawiajmy się, i rozmyślajmy zawsze, że skoro Pan jest z nami, nieprzyjaciele nic nam nie zrobią. Kiedy bowiem przychodzą, jakimi nas znajdują, takimi wobec nas się stają. Jakie myśli w nas znajdują, takie zwidy przedstawiają. Jeśli więc znajdą nas przestraszonych i niepewnych, natychmiast same, jak rabusie, którzy znajdują niestrzeżone miejsce, wchodzą i czynią to, co o nich myślimy, a nawet więcej. Bo gdy zobaczą, że jesteśmy przestraszeni i przerażeni, zwiększają jeszcze strach przez majaki i groźby, a przez nie dusza staje się później jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Ale jeśli zobaczą, że cieszymy się w Panu, rozmyślamy o przyszłym szczęściu, rozważamy sprawy Pana, uważamy, że wszystko jest w Jego ręku i zły duch nic nie może zdziałać przeciw chrześcijanom ani w ogóle nie ma nad nimi żadnej mocy, odchodzą zhańbione od duszy, która takimi rozmyślaniami jest umocniona. Gdy nieprzyjaciel znalazł tak obwarowanego Hioba, odstąpił od niego. Gdy zaś znalazł Judasz, który był tego wszystkiego pozbawiony, zniewolił go. Tak więc, jeśli chcemy lekceważyć sobie nieprzyjaciela, rozważajmy zawsze sprawy Pana i niechaj dusza nasza zawsze cieszy się nadzieją, a zobaczymy, że igraszki złych duchów są jak dym, i to raczej one uciekają ścigane. Bo, jak powiedziałem wcześniej, spodziewają się ognia, który jest dla nich przygotowany.

   To niech będzie dla was znakiem, byście byli nieustraszeni. Jeśli pojawi się jakaś zjawa, niech nikt nie poddaje się strachowi, ale jakakolwiek by była, niech odważy się najpierw spytać: «Kim jesteś i skąd przybywasz?». Jeśli jest to widzenie świętych, wypełni cię, i zmieni twój strach w radość. Jeśli zaś jest diabelskie, widząc odważnego ducha, natychmiast osłabnie. To, że w ogóle zadaje się pytanie: «Kim jesteś i skąd pochodzisz?», jest znakiem spokoju. W ten sposób Jozue, syn Nuna, gdy zapytał, dowiedział się, i nieprzyjaciel nie był w stanie się ukryć, gdy pytał Daniel” (św. Atanazy Aleksandryjski, Żywot św. Antoniego, 41-43, tłum. Ewa Dąbrowska, w: Święty Antoni, Żywot. Pisma ascetyczne, Kraków 2008, s. 109-111).

1 komentarz:

  1. „Jak się przed szatanem ustrzec? Jak już powiedziałem — ignorując go. Największym lekiem dla ciebie, a trucizną dla niego jest pokora. Pokorą zaś jest stawanie w prawdzie wobec Mnie. Wszystko, co macie i czym jesteście, otrzymaliście ode Mnie. Z jednej strony sami z siebie jesteście nicością (bez Boga niczego dobrego nie możemy zdziałać), lecz z drugiej jesteście Moimi dziećmi. Kocham was. Jesteście dziećmi kochanymi nieskończoną miłością Boga. Dlatego nie pozwólcie szatanowi, aby wam schlebiał. Wszystko, co was spotyka, odnoście do Mnie. Wtedy jemu nie zostawiacie miejsca w swoim umyśle i sercu”.

    Słowa Pańskie przekazane przez Annę, „Boże wychowanie”, 20.08.1990.

    OdpowiedzUsuń