niedziela, 27 sierpnia 2023

(129) Żywoty Świętych: Filip Apostoł

Żywot Ś. Filippa Apostoła,
z Pisma świętego wybrany,
i u Izydora, Metafrasta, i innych położony.
1

 
   Gdy Syn Boży, słowo z Ojcem wieczne, czasu nie mające, chciał się tak zstać jako my człowiekiem, na naprawę ludzkiego przyrodzenia, obcując tu z ludźmi na ziemi, a zostawując nam naukę żywota wiecznego – obierał też i ty, przez które by jako posłańce i poruczniki swoje, nas potomnych czasów rodzonych, słowo prawdy, żywot wieczny dające, dochodziło – którzy jego się sprawom i żywotowi i tajemnicom przypatrując, w szkole jego Boskiej ćwiczeni, ono co sami poznali, światu wszytkiemu na zbawienie podać mieli.2 Miedzy innymi tedy uczniami Pan Jezus zbawiciel świata, chodząc po powiecie Galilejskim, a będąc w mieście Betsaidzie (z którego też był Piotr ś. i Jędrzej, którzy już byli do Pana Jezusa przystali) ujźrzawszy świętego Filippa, zawołał go, i kazał mu się naśladować. 3A on głos Boski uczuł w sercu i w uszu, i nie umiał się wymówić – i nic nie mieszkając, porzuciwszy zabawy świata próżnego, pociechy i nadzieje jego – chwycił się ubóstwa i naśladowania żywota Jezusowego – jemu się za ucznia i sługę powolnego oddając – a wierząc, iż on był obiecany od Boga i u Mojzesza, i u Proroków opisany Messjasz, Król Izraelski i zbawiciel świata.
   Weseląc się tedy Ś. Filip z skarbu nalezionego, użyć go tylko sam nie chciał – ale wnet nalazszy Natanaela towarzysza swego, z wielką mu radością powiedział: oznajmujęć, prawi, nowinę, której ojcowie nasi czekali, i świat wszytek potrzebował – już nastał obiecany Messjasz, o którym pisał Mojzesz i Prorocy – i jużechmy go poznali i naleźli – ten jest Jezus syn Józefa z Nazaret. Skusił już był Filip słodkości i prawdy Pana naszego – o której tak śmiele mówił, i drugim ją zalecał. Co gdy Natanael słyszał, nie spodziewając się aby z tak podłego rodzaju, i z tak niskiego stanu i miasta miał być Messjasz Król Izraelski, rzekł do Filippa: izali co dobrego może być z Nazaret? A Filip nie mówiąc wiele, radził mu, aby go tylko oglądał – myśląc sobie, iż skoroby go ujźrzał, a słowa jego zbawienne słyszał – iż miał toż poznać co i on
4 – i tak się zstało. Gdy go prowadził do Pana Jezusa, skoro go ujźrzał zbawiciel świata, rzekł do uczniów swoich: ono prawdziwy Izraelita (jakoby dziś rzekł, prawdziwy Chrześcijanin) w którym zdrady nie masz – 5poznał jego dobre serce badacz myśli ludzkich – któremu nic zakryto być nie może. Na te słowa zdziwił się Natanael, i zdumiały rzekł do Pana: skąd ty mnie znasz, wszakeś mię nigdy nie widział, ani ja ciebie? A Pan mu powiedział: jeszcze niżli cię Filip do mnie przyzwał, gdyś siedział pod drzewem figowym, widziałem cię.
   Coś Boskiego około Messjasza, w którego czekaniu wszytka była ochłoda i nadzieja wiernych sług Bożych, czytał i myślił w ten czas pod drzewem siedząc Natanael – i dał mu tam P. Bóg na onę godzinę wielką skruchę i płakanie, i słodkość serdeczną w rzeczach niebieskich, jakiej nigdy za żywota swego nie miał – iż w płakaniu wielkim pragnął i prosił o Messjasza, i uiszczenie szczęśliwych onych czasów, których przyść miał, i zbawić świat wszystek. I tak Jezus jako Bóg prawy, w ten czas go widział okiem Boskim swoim, takie jemu serce dając. Na one słowa jeszcze się barziej zdumiał Natanael, i pomniąc co za godzinę miał pod onym drzewem, i jakie myśli i skruchę – uważył u siebie, iż onych myśli jego widzieć nikt nie mógł, jedno Bóg sam, który je sam dać mógł –
6i wnet się rzucił do Boskiego pokłonu, i wyznania natury Boskiej w P. Jezusie, i zawoła mówiąc: Mistrzu tyś jest Syn Boży, tyś jest Król Izraelski. O dziwne a nad rozum ludzki wyznanie – Synem Bożym, to jest Bogiem, z natury już śmiał tego przyznać, który myśli jego wiedział, a taki mu dar serca skruszonego dawał. O jako dziękował Filippowi świętemu, iż go przywiódł do rzeki wody żywej, do ochłody dusznej i prawego raju, w którym wszytki pociechy swoje niebieskie naleść mógł – kochał się też z tego Filip ś. iż ludzie zakryty on skarb w pokorze i w poniżeniu człowieczym poznawali, iż tym się więcej rozmiłował Pana swego Jezusa.
   Wszakże gdy jeszcze jako i inni uczniowie, na człowieczeństwo jego i sprawy w nim ludzkiego przyrodzenia patrząc, doskonałej wiary o Boskiej wszechmocności jego nie miał – naprawiony był i wyćwiczony oną pokusą, którą go P. Jezus potkał.
7 Bo gdy się na puste miejsca udał Pan Jezus, za morze Tyberiadskie, lud wielki przez pięć tysięcy, szukając pociechy i pomocy w chorobach – wyprawił się za nim mało co myśląc o potrzebach cielesnych. 8Mając tedy wolą P. Jezus nakarmić nie tylko duszę, ale i ciało ich, a już wiedząc obyczaj, którym to uczynić miał – spytał świętego Filippa, mówiąc: Skąd weźmiem chleba abyśmy nakarmili lud ten? wiedziałci P. Jezus i serce Filippowe, i to co odpowiedzieć miał – wszakże aby się sam Filip poznał, i jeszcze się niezupełnej wiary swojej zawstydził – o to go pytał. On nie pomyślił na wszechmocność Boską jego, ani rzekł tak: możesz ty wszytko jedno chciej, radzić się tobie i pytać nikogoż nie trzeba – ale na to tylko pomniąc, iż był człowiekiem, do ludzkich się pośrzodków i pomocy, to jest, do pieniędzy uciekł, i mówił: siła by, Panie, pieniędzy potrzeba, a myśmy ubodzy, i dwieście złotych mało by na ten lud, i musiałby każdy po troszce mieć, a żaden by się nie najadł – a by dobrze pieniądze były, tedy nie masz gdzie kupić. Zapomniał był Filip błogosławiony, jakiego przemożnego Pana miał – o którym acz wierzył iż był prawy Bóg Syn Boży, ale człowieczeństwo widome ćmiło jeszcze oczy jego i wiarę. Tedy P. Jezus on wielki cud czyniąc, a pięciorgiem chleba pięć tysięcy ludzi nakarmić chcąc – błogosławił chleb, i łamiąc rękami swemi Boskiemi, podawał Apostołom aby lud częstowali. Widział Filip, iż z ręku Pańskich jako z pieca abo szpiżarniej nieprzebranej, wychodziło tak wiele chleba i ryb tak wiele, iż przebrać się nie mogło – dawali, a końca rzece onej ciekącej nie było, póty aż się wszyscy dostatecznie nasycili. O jako się wstydził słowa swego i małej wiary swojej – o jako z innemi wysławiał Boską moc mistrza i Pana swego.
   Przetoż potym był ostrożniejszy, i zstał się godnym, iż był miedzy przedniejsze ucznie od Pana poczytany,
9 i miedzy dwunaścią wybrany nad inne – który jako był wdzięczny i towarzyski P. Jezusowi, mając u niego bespieczność nad inne, po tym znać, iż czasu jednego gdy na dzień Wielkonocny wiele się zjachało ludzi pogańskich do Jeruzalem, słysząc o dziwnych sprawach Pana Jezusowych, i wskrzeszeniu Łazarza, 10pragnęli widzieć osobę jego prześliczną, jako Proroka tak wielkiego i cudownego – a nie mając prze lud, który się zawżdy za Panem Jezusem cisnął, przystępu tak łacnego, zwłaszcza iż byli poganie – udali się do ś. Filippa, prosząc go, aby im to zjednał u mistrza swego, żeby się z nim poznać mogli – znać iż byli jacyś zacni Rzymianie, Duchem też już Bożym wzruszeni. Tedy Filip wespół z świętym Jędrzejem oznajmił ono ich pragnienie Panu Jezusowi, i usłyszał dziwną naukę i proroctwo Pana naszego o narodach, iż poznać go i weń wierzyć nie mieli, aż po śmierci, gdy one słowa rzekł: jeśli ziarno pszeniczne padszy na ziemię nie obumrze, samo trwa – a gdy obumiera, wielki pożytek przynosi – jakoby chciał rzec: śmierć moja wzbudzi serca pogańskie, i dopiero pożytek przyszcia i nauki, i męki mojej padnie na nie, iż mię poznają.
   Takiemi i innemi tajemnicami w szkole Chrystusowej wyćwiczony, i co dzień się więcej Boskich nauk ucząc przy żegnaniu Pańskim, i onym długim kazaniu i nauce po wieczerzy ostatniej, spytać śmiał Pana o onę trudną barzo tajemnicę Trójce ś. z którego pytania, wielka kościołowi Bożemu nauka, przeciw kacerstwom Ariańskim, i Bóstwu Pańskiemu uwłóczącym niezbożnikom, urosła. Bo gdy Pan ciesząc ucznie miłe swoje zasmucone, dla męki i śmierci którą miał podjąć – opowiadał im o Ojcu swym, iż do niego przez śmierć idzie, aby im tam miejsce zgotował – Filip święty spytać śmiał: Panie nasz, ukaż nam tego Ojca, a na tym dosyć mieć będziem. Pan Jezus nauczając go, i doskonałości jeszcze wiary jego poprawując, rzekł: Takem długo z wami jest, a jeszcze mię nie znacie? Filippie, kto mnie widzi, widzi i Ojca – a jakoż to mówisz, ukaż nam Ojca? nie wierzysz, iżem ja jest w Ojcu, a Ociec we mnie? O szczęśliwe pytanie, które nam tak jasne tajemnice Trójce świętej skarby otworzyło – iż tak odkrycie Syn Boży, nad inne wszytkie miejsca powiedział – iż On jeden jest Bóg z Ojcem – iż kto weń wierzy, w Ojca wierzy – kto Go widzi, Ojca widzi – a iż różności żadnej w Bóstwie miedzy nimi nie masz – w personach tylko różność jest, iż inny Syn a Ociec inny, ale Bóg jeden z Ojcem, i z Duchem świętym w Bóstwie.
   Po zmartwychwstaniu Syna Bożego Filip święty z inymi Apostoły patrzył na Pana swego zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, i przyjął Ducha świętego i został świadkiem wielkim prawdy jego po wszytkim świecie.
11A gdy Apostołowie roznosić mieli Ewangelią i zbawienie światu wszytkiemu – Filippowi świętemu dostała się Azja i ziemia Tatarska – w której on pilnie szczepił wiarę świętą, prawie wszytkę krainę do Chrystusa przywodząc, przez cuda i wielkie dobrodziejstwa nad choremi i ułomnemi. Gdzie długo wiarę ich i kościoły stanowiąc, przemieszkał – i przeciwne nieprzyjacioły swe pokorą, układnością, miękcząc serca ich, Chrystusowi na ofiarę wdzięczną pozyskał. 12Na koniec puścił się do Frygiej, gdzie w mieście Hierapolim nazwanym, wiarę także świętą fundował, i ołtarze diabelskie psując, ołtarze stawił Chrystusowi prawemu Bogu. Tam pogaństwo mieli smoka jakiegoś, którego karmili i za Boga mieli. Nad tą bestią która ludzie zarażała i zabijała, pokazał moc Chrystusowę Filip ś. i wiele ludzi pozyskał do wiary przesławnej. Trafił się też był do tegoż miasta na on czas Bartłomiej ś. i potężnie mu rozmnażać Chrystusowego imienia pomagał – i tak rosła wiara, i zbawienie się ludzkie szerzyło, mądrym kazaniem i cudownymi postępki ich. Lecz czart pobudził pogaństwo, iż obudwu Apostołów do urzędu pojmali, i wsadziwszy do więzienia rozmaicie dręczyli. Na koniec puściwszy wolno Bartłomieja – świętego Filippa na krzyż wbili. Gdy mizernie na krzyżu wisiał, trzęsienie ziemie wielkie na miasto ono przyszło, i pogaństwo barzo przestraszyło – i jedni wołali aby był z krzyża zjęty, i już mało tego nie uczynili. 13Ale prosił P. Jezusa Filip, aby mu dał twarzy swej za wyszciem z ciała oglądanie – modlił się i za mężobójce swe, aby im Pan Jezus odpuścił grzech ich, a karać ich onym trzęsieniem ziemie nie raczył. A w tym drudzy z gniewu na wiszącego na drzewie onym, kamieńmi uderzyli, i do końca go zabili. Patrzyła na śmierć jego siostra jego Mariamna, panieństwo od młodości chowająca. Pogrzebiony jest tamże od Chrześcijan – gdzie też i potym dwie córce jego pannie, aż do śmierci, jedna z jednej strony, a druga z drugiej, położone są. Stamtąd potym do Rzymu ciało jego przeniesione, w kościele świętych Apostołów, wespółek z Jakóbem, którego też dziś święcim, odpoczywa. Gdzie cudy wielkimi sławny jest, na cześć Boga ukrzyżowanego za nas – którego z Ojcem i z Duchem ś. równa jest chwała na ziemi i na niebie, na wieki wiekom. Amen.
 

1  I. Maii. Maja.
2  1 J 1. [W książce, w obu wydaniach z 1605 i 1598, podano mylnie „Ioan: 1.”]
Zawołany naśladował Pana Jezusa.
4  1 J 1. [W książce, w obu wydaniach z 1605 i 1598, podano mylnie „Ioan: 1.”]
Tajemności serca Chrystus wiedział jako prawy Bóg.
Natanael wyznał naturę Boską w Panu Jezusie.
7  J 6.
Filippa ś. wiary doznawał Pan Jezus.
9  J 12.
10  Poganie chcieli widzieć Pana Jezusa.
11  Do Azjej Tatarskiej ziemi zaszedł.
12  W Frygiej wiarę szczepił.
13  Modlitwa za nieprzyjaciele.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

 

+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz