JEJ
MOŚCI PANIEJ,
P.
KATARZYNIE Z ŻULINA, ŁYSAKOWSKIEJ,
CHORĄŻYNEJ
CHEŁMSKIEJ,
Paniej
i Dobrodziejce Miłościwej.
1Szlachetna
i świątobliwa małżonka Abrahama Patriarchy, SARA,
wielkie ma z tego zalecenie w Piśmie świętym, MOŚCIWA
PANI CHORĄŻYNA CHEŁMSKA, iż
w przyjmowaniu i częstowaniu Pielgrzymów, była barzo ochotną
pomocznicą wielkiemu chlebodawcy Małżonkowi swemu. Abowiem gdy
Abraham wybierając cielęta co natłustsze, sam koło nich
kuchmistrzował, dla miłych gości swoich, ona też co
naświetlejszej mąki nabrawszy trzy miary, sama ją rozczyniała i
sama roskoszne podpłomyki dla nich gotowała. Którą ochotą jej
tak się onym trzem gościom niebieskim podobała,2
iż ją oną pocieszną nowiną upewnili, że Syna którego nie mogła
mieć z przyrodzenia, miała począć i porodzić z łaski Ojca
wszechmocnego, od którego samego mianuje sie wszelkie Ojcostwo, tak
na niebie jako i na ziemi. Za czym słuszna zaprawdę rzecz jest, aby
wszyscy Mężowie stanu Szlacheckiego, 3naśladowali
Abrahama w sczodrobliwości przeciwko gościom, GDYŻ
NARYchlej
poznać każdego Pana w łamaniu chleba, jako to znać po onych
Zwolennikach do Emaus idących, którzy nie mogli poznać własnego
Pana swego, ani z postaci jego ani z onej wdzięcznej rozmowy, którą
im przez wszystkę drogę wykładał rozmaite Pisma Prorockie – nie
mogli go poznać i z onego strofowania, którym gromił ich głupstwo
i zatwardziałość serca, ale gdy wziąwszy chleb w naświętsze
ręce swoje począł go łamać, zaraz go poznali i wróciwszy sie do
Jeruzalem, chełpili sie tym przed Apostołami Pańskiemi – ŻE
POZNALI Pana
w łamaniu chleba. A to wszystko zstało sie na przykład wszystkim
Panom docześnym, aby wiedzieli, że i oni nie mogą bydź prędzej
za Pany poznani od ludzi, JEDNO
W ŁAMANIU CHLEBA.
Bo chociaj jest barzo wiele Panów o rzeczach bądź świeckich, bądź
duchownych, pięknie i mądrze dyskutujących, przedsię tym nie mogą
bydź poznani za Pany, ale tylko albo za Filozofy albo za Teologi. Co
jeśli sie do tego przymieszają albo ceremonie włoskie albo jakie
figle kuglarskie, jakich sie barzo wiele wniosło miedzy pany, w ty
czasy nie udadzą sie za Pany, ale za własne Weneckie Czarlekany.
4Więc
i po fukaniu i łajaniu trudno mają bydź poznani za Pany, gdyż i
sam Pogański Poeta mówi: Iż im kto jest więtszy tym ma bydź
powolniejszy, i im kto jest potężniejszym, tym ma bydź do litości
skłonniejszym, przykładem Lwa spaniałego, który umie folgować
przed sobą upadającym, czego nie umieją insze bestie
nieszlachetne, jako wilcy i niedźwiedzie, których naśladują
wszyscy łupieszcy i morderczy, którzy niegodni Tytułu Pańskiego,
ale raczej Tyrańskiego. Przetoż jeśliby Panowie chcieli sie udać
za takie Pany, jakim był Abraham Ociec wszystkich wierzących, albo
raczej jeśli chcą naśladować naświętszego potomka Abrahamowego
PANA
JEZUSA, tedy
potrzeba aby naśladowali i Abrahama w sczodrobliwości, i Pana
JEZUSA
W ŁAMANIU CHLEBA, którego
żadnym sposobem łamać nie będą mogli, jeśli go pierwej nie
nagotują Szlachetne Panie i uczciwe małżonki ich, gdyż to jest
rzecz doświadczona, że sie znajdują niektóre Panie tak skrzętne
i skąpe, iż żałują chleba nie tylko obczym, ale i samym
domownikom swoim. 5A
te trudno sie mają ozywać do onej sczodrobliwej i świętej Sary,
gdyż podobniejsze są drapieżnym Harpiom Morskim, albo raczej
strasznym jędzom Piekielnym, które wielką przepaścią oddalone są
od Sary, która według tego imienia swego od samego Pana Boga sobie
danego jest Księżną, ale tylko tych uczciwych Pań, które jej
śladem chodzą we wszystkich Cnotach, a osobliwie w tej ochocie
podejmowania gości ubogich, i Pielgrzymowaniem na miejsca święte
strudzonych, gdyż takowych gości przyjmowanie jest świętej Sary,
przystojne naśladowanie i zasług niebieskich pozyskanie, jako sam
Zbawiciel świata opowiada mówiąc:6
GDY
SPRAWUJESZ obiad
albo wieczerzą nie wzywajże przyjaciół twoich, ani braciej, ani
powinnych, ani sąsiad, ani bogatych, którzy mogąć to odczęstować
i oddać, ale gdy sprawujesz gody wzówże ubogich, ułomnych,
ślepych, i chromych, a Błogosławionym będziesz. Abowiem ci nie ma
ją czym oddać tobie, ale będzie oddano tobie czasu
Zmartwychwstania Sprawiedliwych. A iż takie gody za moją pewną
wiadomością często bywają w Szlachetnym domu W. M. na rozmaite
Zokonniki i Kapłany, i ubogie ludzie, którzy wielkiemi dostatkami i
obfitemi jałmużnami bywają podejmowani, i nad spodziewanie swoje
ukontentowani – mam nadzieję w Ojcu miłosierdzia i Boga wszelkich
pociech, że i Jego mość Pan Małżonek W. M. zażywszy długich i
fortunnych lat Abrahamowych, z nimże będzie miał cząstkę w
chwale wiekuistej. A W. M. z nazaczniejszą Księżną wszystkich Pań
SARĄ,
i
tu na świecie za jej świętą i Bogu przyjemną przyczyną
dostąpisz pociech jej uczestnictwa, i potym w wiecznym
błogosławieństwie społecznego towarzystwa. Ale iżem ja ubogi
żebrak nawięcej pojadł w Szlachetnym domu W. M. nie tylko chleba
ale i barzo wiele rozmaitych przysmaków, pospołu z bracią Zakonu
naszego żebraczego, i z rozmaitemi rzemieślnikami, przybytek Boży
z dobrodziejstw domu W. M. murującemi.7
Słuszna i powinna rzecz jest, abym tak wielką szczodrobliwość W.
M. nie tylko zalecał Panu Bogu, w niegodnych modlitwach moich, ale
też pracą moją Duchowną pokazał przemożną wdzięczność,
której dogadzając posyłam W. M. mej Mościwej Paniej, PRZYSMAKI
DUchowne, Ziarno gorczycne i Kwas, które
iż sam Królewic niebieski, przycukrował nasłodczym Królestwem
Niebieskim. Słusznie mają bydź od W. M. wdzięcznie przyjęte, i
ochotnie używane. A iż z młynów W. M. pobrało sie wiele mąki
doczesnej. Otóż posyłam W. M. trzy
Młyny Duchowne barzo
pożyteczne, w których daj Boże aby sie W. M. namełło jako
nawięcej mąki dobrodziejstw Bożych i zasług niebieskich, o to
Pana Boga proszę, i póki mnie zstawać będzie prosić nie
przestanę. Dan na przedmieściu Jaworowskim, u Ś. Mikołaja w
Oktawę trzech Królów. R. P. 1619.
W.
M. mej Mościwej Paniej i dobrodziejki,
wszego
dobrego życzliwy Bogomodlca.
Ksiądz
Gabriel Leopolita,
Zakonu
Kaznodziejskiego.
P.G.
Przypisy:
1 Abram
z Sarą byli ochotni chlebodawcy.
2 Rdz
18.
3 Pana
każdego narychlej poznać po łamaniu chleba.
4 Lew
folguje przed sobą upadającym.
5 Sara
po Polsku Księżna według wykładu Hieronima świętego.
6 Łk
14.
7 W
książce pomyłka drukarska: „damu W. M. mnruiacemi”. Przyp.
JS.
Źródło:
Gabriel Leopolita, Przysmaki dvchowne, gorczyca y kwas, Przedmieście Jaworskie 1619.
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz