środa, 23 października 2024

(8.6) Odsłony: Piękno Matki: Wiedza Boga

Odsłony Poematu Boga-Człowieka
czyli tej Ewangelii, która została objawiona Marii Valtorcie

Ale najwyższy Umysł, któremu znane są wszystkie najodleglejsze w wiekach wydarzenia, którego wzrok widzi nieustannie wszystko, co było, jest i będzie; i który podczas oglądania przeszłości i patrzenia na teraźniejszość; otóż, który zagłębia spojrzenie w ostatecznej przyszłości i nie jest nieświadomy tego, jaka będzie śmierć ostatniego człowieka, bez zamętu czy nieciągłości, nie stał się nigdy nieświadomy tego, że król przez Niego stworzony do bycia półboskim u Jego boku w Niebie, dziedzicem Ojca, który dotarł do dorosłości w Jego Królestwie po życiu w domu matki – ziemi, z której został uczyniony – w ciągu swego dzieciństwa dziecięcia Przedwiecznego, przez swoją młodość na ziemi, miał popełnić wobec samego siebie zbrodnię zabicia siebie w Łasce i kradzież ograbienia siebie z Nieba.

   Król stworzenia, człowiek, znany był Bogu i poznany zanim został uczyniony. Umysł Boga – „najwyższy Umysł” – zna wszystkie wydarzenia na przestrzeni wieków. Jego „wzrok widzi nieustannie wszystko, co było, jest i będzie”. Ten właśnie Umysł podczas swojego nieustannego spoglądania na rzeczywistość, a więc i „podczas oglądania przeszłości”, i podczas „patrzenia na teraźniejszość”, a także wtedy, gdy „zagłębia spojrzenie w ostatecznej przyszłości” – ten właśnie Umysł – nie stał się nigdy nieświadomy tego, że człowiek przez niego stworzony pozbawi siebie Łaski i Nieba.
   Ten Umysł, który „nie jest nieświadomy tego, jaka będzie śmierć ostatniego człowieka”, nie stał się nigdy nieświadomy tego, że człowiek, którego stworzył w czystości – w Łasce, w Niebie – dopuści się wobec siebie grzechu. Najwyższy Umysł wie to wszystko dobrze – „bez zamętu czy nieciągłości”. Ten Umysł nie pozwala sobie na wpadanie w pomieszanie, ten Umysł nie zasypia i jest ciągły w swym działaniu. Wiedział, że człowiek przez Niego stworzony do tego, aby być „półboskim” u boku samego Boga „w Niebie” – ten człowiek, który został stworzony do tego, aby być „dziedzicem Ojca”, czyli kimś, kto ma dotrzeć do dorosłości w Królestwie Bożym po tym, jak żył na ziemi – ten właśnie człowiek
zbłądzi w swoim dzieciństwie „przez swoją młodość” – przez swoją nierozwagę. A przecież to ten człowiek z matki-ziemi miał dojść do Domu Ojca w niebie. Dobry Tata wiedział już przed czasem, że Jego dzieciaczek potknie się i przewróci zanim się wyprostuje i nauczy chodzić.
   I nie było Ojcu obojętne, że dziecko się trudzi. Był obecny przy każdym jego kroku, był wrażliwy na każde jego najmniejsze stłuczenie. Dziecko jednak zanim powstało i nauczyło się chodzić, dopuściło się wielkiej zuchwałości – pozwoliło sobie na zbrodnię zabicia siebie w Bożej Łasce. Nie był to czyn błahy. Dziecko puściło rękę Ojca – zechciało samo wstawać i samo chodzić. Dopuściło się wielkiej zuchwałości – kradzieży ograbienia siebie z tego, czym jest życie w Niebie. Zamiast chodzić z Ojcem, podniosło się nieudolnie o własnych siłach, i zataczało się i chwiało, upadając wciąż na ziemię.
   Wiedział o tym wszystkim Ten, który kocha i rozumie. I nie zniechęcił się tym wcale – ani przed czasem, gdy wiedział, że dziecko takim się stanie, ani w czasie, gdy widział, że dziecko samo się potyka.


Napisał Jakub Szukalski
.
Powyższe tłumaczenie zdań Poematu Boga-Człowieka
z języka włoskiego: Jakub Szukalski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz