Bez
wolnej woli nie byłoby suwerennego aktu dobra, ale
wolna wola nie zasadza się na złu albo na jakimś istnieniu zła.
Podobnie zbawienie. Często rozumie się to zbawienie jako wybawienie, wyzwolenie, uwolnienie od grzechu, ale pomija się
przy tym istotne znaczenie tego pojęcia, jakim jest zachowanie,
uchowanie, uchronienie. W ten sposób zbawionym może być nie tylko
ta dusza, która wpadła już w grzech, ale też ta dusza, która z
grzechem jeszcze nie ma nic wspólnego. Bóg dał tę łaskę
pierwszym rodzicom – życie wolne od grzechu. Tak byli zbawionymi,
to znaczy uchronionymi od możliwego zła, które jeszcze się nie
zrodziło. Miała tę łaskę Maryja – była zbawioną, uchronioną
od grzechu, mimo że w grzech nie popadła. Czy miała wolę? Tak.
Swą dobrą i wolną wolą potwierdzała przynależność do Boga.
Żyła zbawiona i przyniosła zbawienie światu – temu, który miał
już w sobie zakwas grzechu.
Stąd
nie jest możliwy jakiś paradoks upadku istot anielskich dla dobra
człowieka – niejakie przejście od miłości do
nienawiści (nie jest możliwy na podstawie tego, że dobro człowieka tkwi w obcowaniu z Bogiem, w życiu
Bożym Życiem, i nie zasadza się na złu pod jakąkolwiek postacią,
tak jak nie zasadza się na złu wolna wola, suwerenność i
zbawienie). W naturze tych upadłych, złych duchów brak jest
również wszelkiego poświęcenia (poświęcenia we właściwym
rozumieniu; bo poświęcone sobie to one są albo poświęcone złu
jako takiemu). Nie są więc objęte jakąkolwiek Opatrznością. Bóg
nie opiekuje się złem – nie pielęgnuje zła – nie troszczy się
o zło. Wręcz przeciwnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz