1
Gdy
Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł
stamtąd, aby nauczać i głosić [Ewangelię] w ich miastach.
2
Tymczasem
Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał
swoich uczniów 3
z
zapytaniem: «Czy
Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
4
Jezus
im odpowiedział: «Idźcie
i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: 5
niewidomi
wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci
zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają,
ubogim
głosi się Ewangelię.
6
A
błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
(Mt 11,1-6)
16
Wszystkich
zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki
prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój».
17
I
rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej
okolicznej krainie.
18
O
tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał
do siebie dwóch spośród swoich uczniów 19
i
posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy
Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
20
Gdy
ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan
Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym,
który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
21
W
tym właśnie czasie [Jezus] wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości
i [uwolnił] od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył
wzrokiem. 22
Odpowiedział
im więc: «Idźcie
i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi
wzrok odzyskują, chromi
chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli
zmartwychwstają, ubogim
głosi się Ewangelię. 23
A
błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
(Łk 7,16-23)
1
Καὶ
ἐγένετο ὅτε ἐτέλεσεν ὁ Ἰησοῦς
διατάσσων τοῖς δώδεκα μαθηταῖς αὐτοῦ,
μετέβη ἐκεῖθεν τοῦ διδάσκειν καὶ
κηρύσσειν ἐν ταῖς πόλεσιν αὐτῶν.
2
Ὁ
δὲ Ἰωάννης ἀκούσας ἐν τῷ δεσμωτηρίῳ
τὰ ἔργα τοῦ Χριστοῦ πέμψας διὰ τῶν
μαθητῶν αὐτοῦ 3
εἶπεν
αὐτῷ· σὺ εἶ ὁ ἐρχόμενος ἢ ἕτερον
προσδοκῶμεν; 4
Καὶ
ἀποκριθεὶς ὁ Ἰησοῦς εἶπεν αὐτοῖς·
πορευθέντες ἀπαγγείλατε Ἰωάννῃ ἃ
ἀκούετε καὶ βλέπετε· 5
τυφλοὶ
ἀναβλέπουσιν καὶ χωλοὶ περιπατοῦσιν,
λεπροὶ καθαρίζονται καὶ κωφοὶ
ἀκούουσιν, καὶ νεκροὶ ἐγείρονται
καὶ πτωχοὶ εὐαγγελίζονται· 6
καὶ
μακάριός ἐστιν ὃς ἐὰν μὴ σκανδαλισθῇ
ἐν ἐμοί. (Mt
11,1-6)
16
ἔλαβεν
δὲ φόβος πάντας καὶ ἐδόξαζον τὸν
θεὸν λέγοντες ὅτι προφήτης μέγας
ἠγέρθη ἐν ἡμῖν καὶ ὅτι ἐπεσκέψατο
ὁ θεὸς τὸν λαὸν αὐτοῦ. 17
καὶ
ἐξῆλθεν ὁ λόγος οὗτος ἐν ὅλῃ τῇ
Ἰουδαίᾳ περὶ αὐτοῦ καὶ πάσῃ τῇ
περιχώρῳ.
18
Καὶ
ἀπήγγειλαν Ἰωάννῃ οἱ μαθηταὶ αὐτοῦ
περὶ πάντων τούτων. καὶ προσκαλεσάμενος
δύο τινὰς τῶν μαθητῶν αὐτοῦ ὁ Ἰωάννης
19
ἔπεμψεν
πρὸς τὸν κύριον λέγων· σὺ εἶ ὁ
ἐρχόμενος ἢ ἄλλον προσδοκῶμεν; 20
παραγενόμενοι
δὲ πρὸς αὐτὸν οἱ ἄνδρες εἶπαν·
Ἰωάννης ὁ βαπτιστὴς ἀπέστειλεν ἡμᾶς
πρὸς σὲ λέγων· σὺ εἶ ὁ ἐρχόμενος ἢ
ἄλλον προσδοκῶμεν; 21
ἐν
ἐκείνῃ τῇ ὥρᾳ ἐθεράπευσεν πολλοὺς
ἀπὸ νόσων καὶ μαστίγων καὶ πνευμάτων
πονηρῶν καὶ τυφλοῖς πολλοῖς ἐχαρίσατο
βλέπειν. 22
καὶ
ἀποκριθεὶς εἶπεν αὐτοῖς· πορευθέντες
ἀπαγγείλατε Ἰωάννῃ ἃ εἴδετε καὶ
ἠκούσατε·
τυφλοὶ
ἀναβλέπουσιν, χωλοὶ περιπατοῦσιν,
λεπροὶ
καθαρίζονται καὶ κωφοὶ ἀκούουσιν,
νεκροὶ
ἐγείρονται, πτωχοὶ εὐαγγελίζονται·
23
καὶ
μακάριός ἐστιν ὃς ἐὰν μὴ σκανδαλισθῇ
ἐν ἐμοί. (Łk
7,16-23)
«Nauczycielu
trzykroć święty, czy mogę Cię pozdrowić?» – pyta jeden z
trzech mężczyzn, którzy się pojawili.
Zatrzymali
się z szacunkiem za Jezusem, czekając aż pożegna niewiastę.
Usłyszeli obietnicę daną przez Jezusa. Mężczyzną, który Go
wita, jest Manaen.261
Jezus
odwraca się i mówi z uśmiechem:
«Pokój
tobie, Manaenie! Pamiętałeś więc o Mnie?»
«Zawsze,
Nauczycielu. Postanowiłem Cię odnaleźć u Łazarza lub w Ogrodzie
Oliwnym, aby być z Tobą. Jednak przed Paschą ujęto Chrzciciela.
Ujęto go przez zdradę i bałem się, że podczas nieobecności
Heroda – który przybył do Jerozolimy na Paschę – Herodiada
rozkaże zabić Świętego. Nie chciała przybyć do Syjonu na
święta. Mówiła, że jest chora. Chora? Tak... z nienawiści i
rozwiązłości. Poszedłem do Macherontu, żeby pilnować... i
powstrzymać tę podstępną kobietę. Ona byłaby gotowa zabić go
własną ręką... Nie uczyniła tego z obawy przed utratą względów
Heroda... On ze strachu lub z przekonania broni Jana, ograniczając
się do trzymania go w więzieniu. Obecnie z powodu nieznośnego
upału Herodiada wymknęła się z Macherontu, aby się udać do
należącego do niej paałacu. Przybyłem więc z moimi przyjaciółmi
i uczniami Jana. On ich wysłał, żeby Cię o coś zapytali, więc
przyłączyłem się do nich».
Ludzie
– słysząc o Herodzie i pojmując, kim jest mówiący – tłoczą
się zaciekawieni wokół grupy Jezusa i trzech [mężczyzn].
«O
co chcecie Mnie zapytać?» – pyta Jezus po wzajemnych powitaniach
z dwoma poważnymi osobami.
«Mów,
Manaenie, ty, który o wszystkim wiesz i jesteś Mu bliższy» –
odzywa się jeden z nich.
«Nauczycielu,
musisz być wyrozumiały, jeśli przez zbyt wielką miłość
uczniowie dochodzą do nieufności wobec Tego, o którym sądzą, że
jest przeciwny ich nauczycielowi lub spragniony zajęcia podstępnie
jego miejsca. Tak postępują Twoi uczniowie, tak samo Janowi. To
zazdrość zrozumiała. Ukazuje całą miłość uczniów do swoich
nauczycieli. Co do mnie... jestem bezstronny i ci, którzy są ze
mną, mogą to potwierdzić. Ja znam Ciebie i znam Jana. Kocham was
sprawiedliwie. Kocham Ciebie za to, kim jesteś. Wolałem jednak
podjąć ofiarę i pozostałem blisko Jana. Jego bowiem też szanuję
za to, kim jest, a obecnie znajduje się w większym
niebezpieczeństwie niż Ty. Otóż z powodu tej miłości [uczniów]
– na której żerują nienawidzący [Cię] faryzeusze – doszli
oni do zwątpienia, czy Ty jesteś Mesjaszem. I wyznali to Janowi,
sądząc, że sprawią mu przyjemność. Powiedzieli mu: „Dla nas
to ty jesteś Mesjaszem. Nie może być nikogo bardziej świętego
niż ty.” Jan zrobił im najpierw wyrzuty, nazywając ich
bluźniercami. Potem zaś, po naganach, z większą łagodnością,
wyjaśnił im wszystko, co wskazywało na Ciebie jako na prawdziwego
Mesjasza. W końcu – widząc, że jeszcze nie zostali przekonani –
wziął dwóch z nich i rzekł im: „Idźcie Go odnaleźć i
zapytajcie Go w moim imieniu: ‘Czy Ty jesteś Tym, który ma
przyjść czy też innego mamy oczekiwać?’” Nie wysłał
uczniów, którzy byli niegdyś pasterzami, bo tamci wierzą i
niczemu nie służyłoby wysyłanie ich. Wysłał dwóch spośród
wątpiących, żeby przyszli do Ciebie i żeby ich słowa rozproszyły
wątpliwości tych, którzy są podobni do nich. Poszedłem z nimi,
żeby móc Cię zobaczyć. Powiedziałem [wszystko]. A teraz Ty ucisz
ich wątpliwości».
«Nie
sądź jednak, że jesteśmy nieprzyjaciółmi, Nauczycielu! Słowa
Manaena mogłyby Ci nasunąć takie myśli. My... My... Znamy
Chrzciciela od lat i zawsze widzieliśmy go jako kogoś świętego,
pokutującego, natchnionego... Ty... Ciebie znamy tylko ze słów
innych. A wiesz, jakie jest słowo ludzi... Ono – przez kontrast
między tym, którego wywyższa, a tym którego zwalcza – wychwala
i wywołuje [dobrą] opinię lub ją niszczy. To tak jak chmura się
formuje i rozwiewa pod wpływem dwóch przeciwnych wiatrów».
«Wiem,
wiem. Czytam w waszym duchu, [jak] wasze oczy czytają prawdę w tym,
co was otacza, podobnie jak wasze uszy usłyszały Moją rozmowę z
wdową. To by [mogło] wystarczyć dla przekonania was. Ja jednak
mówię wam: przyjrzyjcie się temu, co Mnie otacza. Tu nie ma
bogatych ani rozpustnych, nie ma osób gorszących. Są tylko ubodzy,
chorzy, szlachetni Izraelici, którzy chcą poznać Słowo Boże. I
nikt inny. On, ona i tamta niewiasta, i jeszcze ta dziewczynka oraz
ten starzec przyszli tutaj chorzy, a teraz są zdrowi. Zapytajcie
ich, a oni wam powiedzą, co im było, jak ich uzdrowiłem i jacy są
obecnie. Zróbcie to, zróbcie. Ja w tym czasie porozmawiam z
Manaenem» – Jezus zamierza odejść.
«Nie,
Nauczycielu. My nie wątpimy w Twoje słowa. Daj nam tylko odpowiedź,
jaką mamy zanieść Janowi – żeby wiedział, że tu byliśmy –
i żebyśmy mogli, opierając się na niej, przekonać naszych
towarzyszy».
«Idźcie
donieść Janowi to: „Głusi słyszą. Ta dziewczynka była głucha
i niema. Niemi mówią. Ten mężczyzna był niemy od urodzenia.
Ślepi widzą”. Mężu, przyjdź tutaj. Powiedz im, co ci było» –
Jezus bierze cudownie uzdrowionego za ramię.
Ten
mówi:
«Jestem
murarzem i na twarz spadło mi naczynie pełne palącego wapna.
Spaliło mi oczy. Od czterech lat byłem pogrążony w ciemnościach.
Mesjasz zwilżył mi wysuszone oczy Swą śliną i stały się na
nowo świeże, jak wtedy gdy miałem dwadzieścia lat. Niech będzie
za to błogosławiony».
Jezus
mówi dalej:
«A
wraz z uzdrowionymi niewidomymi, głuchymi i niemymi, stają na nogi
chromi i biegają sparaliżowani. Oto ten starzec był przed chwilą
całkiem zdeformowany, a teraz jest wyprostowany jak palma na pustyni
i zwinny jak gazela. Najbardziej chorzy odzyskują zdrowie.
Niewiasto, co tobie było?»
«Miałam
chorą pierś z powodu tego, że dałam zbyt wiele mleka zachłannym
ustom. Choroba wraz z piersią zżerała mi życie. Teraz spójrzcie».
Rozchyla
szatę pokazując zdrową pierś i dodaje:
«To
była jedna rana. Wskazuje na to moja tunika jeszcze pokryta ropą.
Teraz idę do domu włożyć czyste ubranie. Jestem silna i
szczęśliwa. A jeszcze wczoraj umierałam. Przyprowadzili mnie tu
miłosierni ludzie. I byłam taka nieszczęśliwa... z powodu dzieci,
które miały pozostać bez matki. Chwała na wieki Panu!»
«Słyszycie?
I możecie zapytać przełożonego tutejszej synagogi o wskrzeszenie
jego córki. A idąc do Jerycha, przejdźcie przez Nain. Zapytajcie o
młodzieńca, który został wskrzeszony w obecności całego miasta
akurat w chwili, gdy miano go złożyć do grobu. Możecie więc
donieść, że umarli powstają z martwych. Wielu trędowatych
odzyskuje zdrowie. O tym możecie się dowiedzieć w wielu miejscach
Izraela. Jeśli zechcecie pójść do Szikaminon, szukajcie ich
pośród uczniów, a znajdziecie wielu. Powiedzcie więc Janowi, że
trędowaci doznają oczyszczenia. I powiedzcie też – ponieważ to
widzicie – że Dobra Nowina jest głoszona ubogim. I błogosławiony
ten, kto się Mną nie zgorszy.262
Powiedzcie to Janowi. I powiedzcie mu, że Ja go błogosławię z
całą Moją miłością». (III
(cz. 3–4), 129: 29
sierpnia 1945. A, 6303-6322)
261
Pierwsze spotkanie Manaena z Jezusem opisuje Księga II, wizja nr
88.
262
Zob. Mt 11,6.
«Maestro
tre volte santo, ti posso salutare?» chiede uno dei tre sopraggiunti
che si sono fermati rispettosamente dietro a Gesù, attendendo che
Egli congedasse la donna, e che perciò hanno sentito la promessa di
Gesù. E quest’uomo che saluta è Mannaen.
Gesù
si volta con un sorriso e dice: «Pace a te, Mannaen! Ti sei dunque
ricordato di Me?».
«Sempre,
Maestro. E avevo divisato di venire da Te in casa di Lazzaro o
all’Orto degli Ulivi per stare con Te. Ma prima di Pasqua fu preso
il Battista. Fu ripreso con tradimento ed io temevo che, nell’assenza
di Erode venuto a Gerusalemme per la Pasqua, Erodiade ordinasse
l’uccisione del santo. Non è voluta andare per le feste a Sionne
dicendosi malata. Malata, sì. Di odio e lussuria… Io sono stato a
Macheronte per controllare e… trattenere la perfida donna, che
sarebbe capace di uccidere di sua mano… E non lo fa perché teme di
perdere il favore di Erode, che… per paura o per convinzione
difende Giovanni limitandosi a tenerlo prigioniero. Ora Erodiade è
fuggita dal caldo opprimente di Macheronte andando in un castello di
sua proprietà. Ed io sono venuto con questi amici miei e discepoli
di Giovanni. Egli li mandava perché ti interrogassero. E io mi sono
unito a loro».
La
gente, sentendo parlare di Erode e comprendendo chi è che ne parla,
si affolla curiosa intorno al gruppetto di Gesù e dei tre.
«Che
volevate chiedermi?» chiede Gesù dopo scambievoli saluti coi due
austeri personaggi.
«Parla
tu, Mannaen, che sai tutto e sei più amico» dice uno dei due.
«Ecco,
Maestro. Tu devi compatire se per troppo amore i discepoli vanno in
diffidenza verso Colui che credono antagonista o soppiantatore del
loro maestro. Così fanno i tuoi, così quelli di Giovanni. È una
comprensibile gelosia, che dimostra tutto l’amore dei discepoli per
i maestri. Io… sono imparziale, e questi che con me sono lo possono
dire, perché conosco Te e Giovanni e vi amo con giustizia, tanto
che, per quanto ami Te per quello che sei, ho preferito fare il
sacrificio di stare presso Giovanni, perché venero lui pure per
quello che è, ed attualmente perché più in pericolo di Te. Ora per
questo amore, nel quale soffiano col loro astio i farisei, essi sono
giunti a dubitare che Tu sia il Messia. E lo hanno confessato a
Giovanni credendo di dargli gioia col dire: “Per noi sei tu il
Messia. Non ci può essere uno più santo di te”. Ma Giovanni li ha
rimproverati per prima cosa chiamandoli bestemmiatori, e poi, dopo il
rimprovero, con più dolcezza, ha spiegato tutte le cose che ti
indicano come vero Messia. Infine, vedendoli ancora non persuasi, ha
preso due di essi, questi, e ha detto: “Andate da Lui e ditegli in
mio nome: ‘Sei Tu quello che ha da venire, o dobbiamo attenderne un
altro?’”. Non ha mandato i discepoli già pastori, perché essi
credono e non sarebbe giovato mandarli. Ma ha preso fra quelli che
dubitano per farteli avvicinare e perché la loro parola dissipi i
dubbi dei loro simili. Io li ho accompagnati per poterti vedere. Ho
detto. Tu ora calma i loro dubbi».
«Ma
non ci credere ostili, Maestro! Le parole di Mannaen te lo potrebbero
far pensare. Noi… noi… Noi conosciamo da anni il Battista e lo
abbiamo sempre visto santo, penitente, ispirato. Tu… non ti
conosciamo che per parola altrui. E Tu sai cosa è la parola degli
uomini… Crea e distrugge fama e lodi nel contrasto fra chi esalta e
chi abbatte, così come una nuvola viene formata e disciolta da due
venti contrari».
«So,
so. Leggo nel vostro animo, e i vostri occhi leggono la verità in
quanto vi circonda, così come le vostre orecchie hanno sentito il
colloquio con la vedova. Questo basterebbe a persuadere. Ma Io vi
dico. Osservate chi mi circonda. Qui non sono ricchi né gaudenti,
qui non persone scandalose. Ma poveri, malati, onesti israeliti che
vogliono conoscere la Parola di Dio. E non altro. Questo, questo,
questa donna, e poi quella fanciullina e quel vecchio, sono venuti
qui malati ed ora sono sani. Interrogateli e vi diranno cosa avevano
e come li guarii e come stanno ora. Fate, fate. Io intanto parlo con
Mannaen» e Gesù fa per ritirarsi.
«No,
Maestro. Noi non dubitiamo delle tue parole. Solo dàcci una risposta
da dare a Giovanni, perché egli veda che siamo venuti e perché
possa, in base a quella, persuadere i nostri compagni».
«Andate
a riferire questo a Giovanni: “I sordi odono; questa fanciulla era
sorda e muta. I muti parlano; e quell’uomo era muto dalla nascita.
I ciechi vedono”. Uomo, vieni qui. Di’ a costoro ciò che avevi»
dice Gesù prendendo per un braccio un miracolato.
Questo
dice: «Sono muratore e mi cadde sul viso un secchio pieno di calce
viva. Mi bruciò gli occhi. Da quattro anni ero nelle tenebre. Il
Messia mi ha bagnato gli occhi seccati con la sua saliva e sono
tornati più freschi di quando avevo venti anni. Che Egli ne sia
benedetto».
Gesù
riprende: «E coi ciechi, sordi, muti guariti, si raddrizzano gli
storpiati e corrono gli zoppi. Ecco lì quel vecchio rattrappito poco
anzi e ora dritto come una palma del deserto e agile come una
gazzella. Si sanano le malattie più gravi. Tu, donna, che avevi?».
«Un
male al seno per il troppo latte dato a bocche voraci. E il male, col
seno, mi rodeva la vita. Ora guardate» e si socchiude la veste
mostrando intatte le mammelle e aggiunge: «Era tutta una piaga, e lo
dimostra la tunica ancor bagnata del marciume. Ora vado a casa per
mettere veste monda e sono forte e felice. Mente solo ieri ero
morente, portata qui da pietosi, e tanto infelice… per i bambini
prossimi ad essere senza madre. Eterna lode al Salvatore!».
«Udite?
E potete interrogare il sinagogo di questa città sulla risurrezione
della figlia sua e, tornando verso Gerico, passate da Naim, chiedete
del giovane risuscitato alla presenza di tutta la città e mentre
stava per essere messo nel sepolcro. Così potrete riferire che i
morti risuscitano. Che molti lebbrosi siano guariti, potete saperlo
da molti luoghi in Israele, ma se volete andare a Sicaminon,
cercatene fra i discepoli, e molti ne troverete. Dite dunque a
Giovanni che i lebbrosi sono mondati. E dite, poiché lo vedete, che
ai poveri è annunziata la Buona Novella. Ed è beato chi non si sarà
scandalizzato di Me. Dite questo a Giovanni. E ditegli che Io lo
benedico con tutto il mio amore». (4, 266)
Przekład
polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V,
Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski
TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz