Odsłony
Poematu Boga-Człowieka
czyli
tej Ewangelii, która została objawiona Marii Valtorcie
Zaczyna
się od słowa, od wezwania: „weź całkiem nowy zeszyt”. Aby
przyjąć Życie Boga-Człowieka – przyjąć Ewangelię – trzeba
się odrodzić, zacząć na nowo (por. J 3,7) –
z niczym, z pustą kartką, to znaczy z sercem wolnym od przywiązań,
wolnym od utartego sposobu myślenia. „Czyste serce stwórz we
mnie, Boże, i stałego ducha odnów we mnie” (Ps
51[50],12).
„W
tej księdze będzie się mówić o Niej”. W nowym życiu nie
można pominąć osoby Matki, która przyjęła w siebie Życie i Je
urodziła.
Osoba
pisząca o Niej, mówi nam o sobie w prostym zdaniu: „Słucham i
przepisuję”. Słucha nakazu Jezusa, bo wcześniej jej nakazał.
Przepisuje obrazy i słowa, jakich staje się świadkiem. Jest więc
wierna – wypełnia Prawo, a przez to wypełnianie Prawa, daje nam
życie – obraz życia Syna Bożego.
Na
początku nie ma obrazów. Bóg bierze w posiadanie na początku swej
drogi, przed swymi dziełami (por. Prz 8,22),
kiedy ziemia jest jeszcze nędzą i próżnią (por. Rdz
1,1). Tutaj nie ma widoków. Tę drogę rozpoczynasz od wiary,
a wiarę masz ze słuchu (por. Rz 10,17).
Wsłuchując
się w słowo, które Jezus poleca zapisać, rodzi się wiara, ale
nie bez szukania zrozumienia. Słuchanie i szukanie zrozumienia rodzi
wiarę. Słuchanie i szukanie zrozumienia to właśnie wsłuchiwanie
się. Wsłuchiwać się to też wczytywać się. Czytanie i szukanie
zrozumienia to właśnie wczytywanie się. Czytanie jest słuchaniem,
ponieważ nastawia umysł na odbiór treści, tak jak ucho nastawione
jest na odbiór dźwięku przy słuchaniu.
Wsłuchiwanie
się czy wczytywanie jest czynnością, której można się oddawać
bez szkody dla zdrowia duszy i umysłu, niezależnie od tego, w co
się wsłuchuje; ponieważ szukając zrozumienia, szukaniem zanosi
się modlitwę przed dostojeństwo Boga, który widząc osobiste
starania, zsyła odpowiednie zrozumienie, dzięki któremu rozpoznaje
się słowa prawdziwe i błędne.
Więc
niezależnie od tego, jakiego pochodzenia są słowa, warto się w
nie wsłuchać, aby zdobyć zrozumienie i przez to zrozumienie wejść
w jeszcze głębszą więź z Bogiem. To zrozumienie przychodzi
jeszcze łatwiej, gdy słowa wypływają z ducha miłości i w takim
duchu są przyjmowane lub rozważane. Więc się przysłuchaj. Może
znajdziesz w tym miłość.
Jezus
na początku mówi, że „czystość ma tak wielką wartość, że
łono stworzenia było zdolne ogarnąć Nieogarnionego”. Tak jest
też z każdym ludzkim sercem, kiedy bez podejrzliwości słucha
słowa i szuka zrozumienia. Takie serce jest łonem zdolnym ogarnąć
Boga, ponieważ odzyskuje ono największą czystość, jaką może
mieć Boże stworzenie.
Ta
księga rozpoczyna się od wcielenia Słowa – od życia Świętej
Trójcy zamieszkującego w dziewiczej duszy i rodzącego się w
ludzkim ciele. Osoba przyjmująca Słowo Boże rozszerza przestrzeń
swego serca aż do uczynienia jej niebem. Wtedy Osoby Trójcy Świętej
odsłaniają się z tym, co je wyróżnia. Bóg staje się widoczny,
gdy przyjmujesz Jego Słowo. Jest to Ojciec i Syn i Duch Święty.
Tutaj
Bóg zostaje ukazany przez odniesienie do osoby Maryi, ale w istocie
to, co powiedziano o Niej, może stać się też rzeczywistością
każdej wiernej duszy. Więc wierny słuchający słysząc „Maryja”,
niech odnosi to do własnej duszy. Nie wywyższa się w ten sposób,
ale wraca do stanu chrzcielnego, gdzie był obmyty z grzechu. W
pokorze uczy się na nowo być dzieckiem Bożym albo jeśli już
dorosły i nie musi się uczyć, wraca do tego stanu, by odnowić
świeżość i czystość pierwszego spotkania.
Tu
właśnie Ojciec na nowo staje się Stwórcą stworzenia, bierze w
posiadanie prawdziwe dziecko – córkę czy syna – i tu jest ono
godne, doskonale do Niego podobne. Wracaj więc do tego zdroju Życia.
Tu otrzymasz wyraźny odcisk Boga.
Kiedy
już otrzymało się poznanie, że życie własnej duszy obmytej
wodami chrztu należy odnieść do życia Przenajświętszej Matki
Boga, należy się zachwycić Tą, która jest Najczystsza i
Przepiękna, a przez ten zachwyt ujrzeć Tego, który Ją wypełnia –
który zachowuje Ją w czystości i obdarza pięknem. Przez patrzenie
zaś na Niego – otrzymać niegasnące Życie, najwspanialszą
Miłość, wyrażającą się w dawaniu Życia.
Przez
Maryję zostaje uwidoczniony Ojciec: (1) ponowny Stwórca stworzenia,
(2) Rodziciel Córki prawdziwej, godnej, doskonale do siebie podobnej
– mogącej być nazwaną Jego „Drugorodną”, (3) Rodziciel
Jednorodzonego Syna Ojca – znanego jako Pierworodny całego
stworzenia (Kol 1,15), (4) Ten, który w swej
wiecznej Myśli odwiecznie cieszył się Tą, którą urodził jako
Drugą.
Przez
Maryję zostaje uwidoczniony Syn: (1) Syn Boży będący też Synem
Maryi, (2) Nauczyciel swej prawdy i Mądrości dla Maryi już od
samego pobytu w Jej łonie, przez tajemnicę łaski.
Przez
Maryję zostaje uwidoczniony Duch Święty: (1) Ukazujący się w
czasie łaski, czyli w przysłowiowej Pięćdziesiątnicy
(„Pięćdziesiątnicy uprzedzającej”, bo łaska wylała się na
matkę we wcieleniu Bożego Syna, zanim Ten wylał ją na ludzkość;
„Pięćdziesiątnicy przedłużającej się”, bo łaska w Niej
pozostała i wzrastała), (2) Miłość w „Tej, która kochała”,
(3) Pociecha dla ludzi przez owoc Jej łona, (4) Uświęcenie przez
bycie matką Świętego.
W
tym świetle – w świetle Trójcy – Maryja jawi się jako Ta,
która nie zaznała grzechu. Jest nowostworzoną, doskonale podobną
do Boga, radującą Boga, matką Boga, uczennicą Boga, widzącą
Boga, kochającą, przynoszącą pocieszenie i uświęcenie dla
ludzi. Jawi się więc jako przeciwieństwo Ewy, która mimo że żyła
w świecie czystym, „chciała z własnej woli się zepsuć”.
Maryja chociaż „żyła w świecie zepsutym, nie chciała naruszyć
swej bieli nawet myślą o grzechu”. Mimo widzenia grzechu, nie
zaznała grzechu. Grzech ją dotknął przez widzenie. Widziała
nawet najstraszniejsze – bogobójstwo. Ale to widzenie nie wywołało
w niej skutku grzechu – nie przyjęła trucizny w siebie – nie
skaziła swojej woli. „Poznała to, żeby odpokutować i żeby być
na wieki Tą, która ma litość nad grzesznikami i modli się o ich
odkupienie”. Zobacz, doświadczasz grzechu w świecie, ale nie
musisz go przyjmować, tak jak zrobiła to Najlepsza Matka.
To
wyjaśnienie niech będzie wstępem dla dalszych, które tylko
przyjdą na myśl dzięki Bożej miłości.
Napisał Jakub Szukalski.
Mądrość... głos podnosi: ...znajdzie mnie, kto mnie szuka... Błogosławiony jest człowiek, który mnie słucha, który co dzień u drzwi moich czeka, czuwając u progu mej bramy. Bo kto mnie znajdzie, znajdzie życie i osiągnie upodobanie Pana. (Prz 8,1.3.17.34-35)
OdpowiedzUsuń