Odsłony Poematu Boga-Człowieka
czyli
tej Ewangelii, która została objawiona Marii Valtorcie
Wydarzenie
ma miejsce podczas Święta
Namiotów
nazywanego po hebrajsku Sukkot
(sukôṯ).
Świadczy o tym opis okoliczności wprowadzających w wydarzenie.
Podano też szczegóły, takie jak śmiech gwiazdy polarnej jej
wszystkimi błyskami i nazwę miesiąca październik, którą
poznajemy dzięki silnemu głosowi mężczyzny uczestniczącego w
święcie. Tu można zastanowić się, skąd na ustach Izraelity
pojawia się nazwa październik
(po
włosku: ottobre)?
Wśród miesięcy kalendarza hebrajskiego nie ma przecież podobnej
nazwy, a ponadto kalendarz ten jest liczony nie według biegu słońca,
ale według biegu księżyca.
Cóż
zatem? Maria Valtorta okazuje się podawać czytelnikowi wiadomość
już przetworzoną, przetłumaczoną. Choć nie jest tak na każdym
miejscu, to w przeważającej mierze jej dzieło składa się z
widzeń i przekazów słownych, z których te drugie są przekazami,
jakie Maria otrzymuje za pośrednictwem kogoś, kogo nazywa
„wewnętrznym uświadomicielem” lub „wewnętrznym
napominaczem”, „wewnętrznym stróżem” (interno
ammonitore),1
a także „tym, «kto»
mówił mi wewnątrz” (questo
«che» interno mi disse),2
kto
jest „wewnętrznym
wskaźnikiem” lub „wewnętrznym powiadamiaczem, informatorem,
kierownikiem” (indicatore
interno).3
Oznacza to, że w przypadku wypowiedzi słownych Maria słyszy
wypowiedzi tłumaczone na bieżąco przez jakąś tajemniczą osobę,
którą dla potrzeb lepszego zrozumienia można nazwać zwiastunem
czy aniołem, ponieważ w
swej istocie ten
wewnętrzny uświadomiciel wykonuje
zadanie oznajmiania, a ono przysługuje ściśle tym istotom, które
nazywa się zwiastunami (aniołami).
Zatem
nazwa październik
jest tutaj nazwą już tłumaczoną przez anioła, który pomaga
Marii rozumieć, albo mówiąc inaczej, przekazuje jej pewną
wiadomość. Pod względem czasu, Święto Namiotów rzeczywiście
przypada w okolicy października. Poza czasem podana zostaje
wiadomość o szczególnych uczestnikach święta, jakimi są
Joachim, Anna, dziecko Alfeusz i jego ojciec. Ukazany jest również
nastrój święta oraz postawa Anny i jej stosunek do dzieci, a także
nieco z żydowskiej obyczajowości. Pojawia się opis pięknego
nocnego nieba i snów ludzi na jego tle. I wśród tych snów daje
się słyszeć też głos Anny opowiadającej własny sen, o którym
mówi mężowi: „Tej nocy śniłam, że w przyszłym roku przybędę
do Miasta Świętego na dwa święta, a nie tylko na jedno. I jednym
będzie ofiarowanie w świątyni mego dziecka. O, Joachimie!...”
Głos jej się urywa, a w słowach daje się odczuć wielką radość
i nadzieję spełnienia.
Joachim
odbiera sen Anny w sposób poważny i zachęca ją do jeszcze
większej ufności. Pyta, czy Pan nie szepnął jej czegoś do serca,
lecz ona mówi, że tylko sam sen. Oboje jednak zdają się już
wiedzieć, że to coś więcej niż tylko sen. Joachim mówi o
uroczystym odnowieniu ofiar w nadchodzącym dniu, który jest
ostatnim dniem świątecznej modlitwy, i wypowiada słowa niosące w
sobie głębokie znaczenie: „Zwyciężymy Boga naszą wierną
miłością”. Zwyciężyć serce Boga, zdobyć Jego czułość,
miłość, łaskawe spojrzenie, to coś zupełnie innego niż
zwycięstwa w bitwach świata. Tutaj zwycięża nie gwałtowny czyn,
ale łagodna pieszczota. Tutaj nie nieczułość, a rozczulenie. Tu
nie pokonywanie, a przekonanie. Dlatego też później Jezus mówił,
że do dzieci należy królestwo Boże (Mt
19,14, Mk 10,14, Łk 18,16) i
żeby wejść do tego królestwa stać się trzeba jak dziecko (Mt
18,3, Mk 10,15, Łk 18,17).
To
opowiadanie jest rozwinięciem promyka nadziei – jest podtrzymaniem
nadziei. Ukazane zostaje, jak nadzieja utrzymywana jest w
rzeczywistości. Pojawia się ona w obrazach święta, w widoku
nocnego nieba rozświetlonego gwiazdami, w snach i westchnieniach
ludzi, w ich modlitwach i składanych darach. Nadzieja syci się
marzeniami i jest umacniana stanowczymi czynami. Obok marzeń i snów
przyszli rodzice Maryi wykonali stanowczy czyn. Wyruszyli w podróż,
zapewne zgodną ze zwyczajem, i podjęli się stosownych kroków w
składanych modlitwach i darach. Nadzieja żyje w przestrzeni marzeń,
ale wymaga pójścia za marzeniem w rzeczywistości – wymaga
otwarcia się na łaskę Boga i dokonywania zgodnych z tym czynów.
1 W
przekładach Anny Mintowt Czyż i Ewy Bromboszcz jest to „wewnętrzny
informator”. Tak w 1, 32 (w wydaniu włoskim 1, 21); 1, 56 (wł.
1, 34); 2, 18 (wł. 1, 55); 6, 24 (wł. 10, 605).
2 1,
68 (wł. 1, 41).
3 1,
68 (wł. 1, 41).
Napisał Jakub Szukalski.
I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało,
OdpowiedzUsuńsynowie wasi i córki wasze prorokować będą,
starcy wasi będą mieć sny,
a młodzieńcy wasi będą mieć widzenia.
(Jl 3,1)