14
Podobnie
też [jest z królestwem niebieskim] jak z pewnym człowiekiem, który
mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał
im swój majątek. 15
Jednemu
dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według
jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16
ten,
który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i
zyskał drugie pięć. 17
Tak
samo i ten, który dwa [otrzymał]; on również zyskał drugie dwa.
18
Ten
zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył
pieniądze swego pana. 19
Po
dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać
się z nimi. 20
Wówczas
przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie
pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie
pięć talentów zyskałem”. 21
Rzekł
mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach
niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
22
Przyszedł
również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie,
przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. 23
Rzekł
mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach
niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
24
Przyszedł
i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem,
żeś jest człowiek twardy: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i
zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. 25
Bojąc
się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz
swoją własność!” 26
Odrzekł
mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam,
gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. 27
Powinieneś
więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym
z zyskiem odebrał swoją własność. 28
Dlatego
odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć
talentów. 29
Każdemu
bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu
zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30
A
sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam
będzie płacz i zgrzytanie zębów. (Mt 25,14-30)
11
Gdy
tego słuchali, dodał jeszcze przypowieść, ponieważ był blisko
Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. 12
Mówił
więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego
kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. 13
Przywołał
więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do
nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. 14
Ale
jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z
oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”. 15
Gdy
po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do
siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co
każdy zyskał. 16
Stawił
się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła
dziesięć min”. 17
Odpowiedział
mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się
wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”. 18
Także
drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. 19
Temu
też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami”. 20
Następny
przyszedł i rzekł: „Panie, oto twoja mina, którą trzymałem
zawiniętą w chustce. 21
Lękałem
się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czegoś
nie położył, i żniesz, czegoś nie posiał”. 22
Odpowiedział
mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że
jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę,
gdziem nie posiał. 23
Czemu
więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym
je z zyskiem odebrał”. 24
Do
obecnych zaś rzekł: „Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma
dziesięć min”. 25
Odpowiedzieli
mu: „Panie, ma już dziesięć min”. 26 „Powiadam
wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą
nawet to, co ma. 27
Tych
zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad
nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”».
28
Po
tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy. (Łk
19,11-28)
14
Ὥσπερ
γὰρ ἄνθρωπος ἀποδημῶν ἐκάλεσεν τοὺς
ἰδίους δούλους καὶ παρέδωκεν αὐτοῖς
τὰ ὑπάρχοντα αὐτοῦ, 15
καὶ
ᾧ μὲν ἔδωκεν πέντε τάλαντα, ᾧ δὲ δύο,
ᾧ δὲ ἕν, ἑκάστῳ κατὰ τὴν ἰδίαν
δύναμιν, καὶ ἀπεδήμησεν. Εὐθέως 16
πορευθεὶς
ὁ τὰ πέντε τάλαντα λαβὼν ἠργάσατο
ἐν αὐτοῖς καὶ ἐκέρδησεν ἄλλα πέντε·
17
ὡσαύτως
ὁ τὰ δύο ἐκέρδησεν ἄλλα δύο. 18
ὁ
δὲ τὸ ἓν λαβὼν ἀπελθὼν ὤρυξεν γῆν
καὶ ἔκρυψεν τὸ ἀργύριον τοῦ κυρίου
αὐτοῦ. 19
Μετὰ
δὲ πολὺν χρόνον ἔρχεται ὁ κύριος τῶν
δούλων ἐκείνων καὶ συναίρει λόγον
μετ’ αὐτῶν. 20
καὶ
προσελθὼν ὁ τὰ πέντε τάλαντα λαβὼν
προσήνεγκεν ἄλλα πέντε τάλαντα λέγων·
κύριε, πέντε τάλαντά μοι παρέδωκας·
ἴδε ἄλλα πέντε τάλαντα ἐκέρδησα. 21
ἔφη
αὐτῷ ὁ κύριος αὐτοῦ· εὖ, δοῦλε ἀγαθὲ
καὶ πιστέ, ἐπὶ ὀλίγα ἦς πιστός, ἐπὶ
πολλῶν σε καταστήσω· εἴσελθε εἰς τὴν
χαρὰν τοῦ κυρίου σου. 22
Προσελθὼν
[δὲ] καὶ ὁ τὰ δύο τάλαντα εἶπεν·
κύριε, δύο τάλαντά μοι παρέδωκας·
ἴδε ἄλλα δύο τάλαντα ἐκέρδησα. 23
ἔφη
αὐτῷ ὁ κύριος αὐτοῦ· εὖ, δοῦλε ἀγαθὲ
καὶ πιστέ, ἐπὶ ὀλίγα ἦς πιστός, ἐπὶ
πολλῶν σε καταστήσω· εἴσελθε εἰς τὴν
χαρὰν τοῦ κυρίου σου. 24
Προσελθὼν
δὲ καὶ ὁ τὸ ἓν τάλαντον εἰληφὼς
εἶπεν· κύριε, ἔγνων σε ὅτι σκληρὸς
εἶ ἄνθρωπος, θερίζων ὅπου οὐκ ἔσπειρας
καὶ συνάγων ὅθεν οὐ διεσκόρπισας, 25
καὶ
φοβηθεὶς ἀπελθὼν ἔκρυψα τὸ τάλαντόν
σου ἐν τῇ γῇ· ἴδε ἔχεις τὸ σόν. 26
Ἀποκριθεὶς
δὲ ὁ κύριος αὐτοῦ εἶπεν αὐτῷ· πονηρὲ
δοῦλε καὶ ὀκνηρέ, ᾔδεις ὅτι θερίζω
ὅπου οὐκ ἔσπειρα καὶ συνάγω ὅθεν οὐ
διεσκόρπισα; 27
ἔδει
σε οὖν βαλεῖν τὰ ἀργύριά μου τοῖς
τραπεζίταις, καὶ ἐλθὼν ἐγὼ ἐκομισάμην
ἂν τὸ ἐμὸν σὺν τόκῳ. 28
ἄρατε
οὖν ἀπ’ αὐτοῦ τὸ τάλαντον καὶ δότε
τῷ ἔχοντι τὰ δέκα τάλαντα· 29
Τῷ
γὰρ ἔχοντι παντὶ δοθήσεται καὶ
περισσευθήσεται, τοῦ δὲ μὴ ἔχοντος
καὶ ὃ ἔχει ἀρθήσεται ἀπ’ αὐτοῦ. 30
καὶ
τὸν ἀχρεῖον δοῦλον ἐκβάλετε εἰς τὸ
σκότος τὸ ἐξώτερον· ἐκεῖ ἔσται ὁ
κλαυθμὸς καὶ ὁ βρυγμὸς τῶν ὀδόντων.
(Mt
25,14-30)
11
Ἀκουόντων
δὲ αὐτῶν ταῦτα προσθεὶς εἶπεν
παραβολὴν διὰ τὸ ἐγγὺς εἶναι Ἰερουσαλὴμ
αὐτὸν καὶ δοκεῖν αὐτοὺς ὅτι παραχρῆμα
μέλλει ἡ βασιλεία τοῦ θεοῦ ἀναφαίνεσθαι.
12
εἶπεν
οὖν· ἄνθρωπός τις εὐγενὴς ἐπορεύθη
εἰς χώραν μακρὰν λαβεῖν ἑαυτῷ
βασιλείαν καὶ ὑποστρέψαι. 13
καλέσας
δὲ δέκα δούλους ἑαυτοῦ ἔδωκεν αὐτοῖς
δέκα μνᾶς καὶ εἶπεν πρὸς αὐτούς·
πραγματεύσασθε ἐν ᾧ ἔρχομαι. 14
οἱ
δὲ πολῖται αὐτοῦ ἐμίσουν αὐτὸν καὶ
ἀπέστειλαν πρεσβείαν ὀπίσω αὐτοῦ
λέγοντες· οὐ θέλομεν τοῦτον βασιλεῦσαι
ἐφ’ ἡμᾶς. 15
Καὶ
ἐγένετο ἐν τῷ ἐπανελθεῖν αὐτὸν
λαβόντα τὴν βασιλείαν καὶ εἶπεν
φωνηθῆναι αὐτῷ τοὺς δούλους τούτους
οἷς δεδώκει τὸ ἀργύριον, ἵνα γνοῖ
τί διεπραγματεύσαντο. 16
παρεγένετο
δὲ ὁ πρῶτος λέγων· κύριε, ἡ μνᾶ σου
δέκα προσηργάσατο μνᾶς. 17
καὶ
εἶπεν αὐτῷ· εὖγε, ἀγαθὲ δοῦλε, ὅτι
ἐν ἐλαχίστῳ πιστὸς ἐγένου, ἴσθι
ἐξουσίαν ἔχων ἐπάνω δέκα πόλεων. 18
καὶ
ἦλθεν ὁ δεύτερος λέγων· ἡ μνᾶ σου,
κύριε, ἐποίησεν πέντε μνᾶς. 19
εἶπεν
δὲ καὶ τούτῳ· καὶ σὺ ἐπάνω γίνου
πέντε πόλεων. 20
καὶ
ὁ ἕτερος ἦλθεν λέγων· κύριε, ἰδοὺ ἡ
μνᾶ σου ἣν εἶχον ἀποκειμένην ἐν
σουδαρίῳ· 21
ἐφοβούμην
γάρ σε, ὅτι ἄνθρωπος αὐστηρὸς εἶ,
αἴρεις ὃ οὐκ ἔθηκας καὶ θερίζεις ὃ
οὐκ ἔσπειρας. 22
λέγει
αὐτῷ· ἐκ τοῦ στόματός σου κρινῶ σε,
πονηρὲ δοῦλε. ᾔδεις ὅτι ἐγὼ ἄνθρωπος
αὐστηρός εἰμι, αἴρων ὃ οὐκ ἔθηκα καὶ
θερίζων ὃ οὐκ ἔσπειρα; 23
καὶ
διὰ τί οὐκ ἔδωκάς μου τὸ ἀργύριον
ἐπὶ τράπεζαν; κἀγὼ ἐλθὼν σὺν τόκῳ
ἂν αὐτὸ ἔπραξα. 24
καὶ
τοῖς παρεστῶσιν εἶπεν· ἄρατε ἀπ’
αὐτοῦ τὴν μνᾶν καὶ δότε τῷ τὰς δέκα
μνᾶς ἔχοντι– 25
καὶ
εἶπαν αὐτῷ· κύριε, ἔχει δέκα μνᾶς–
26
λέγω
ὑμῖν ὅτι παντὶ τῷ ἔχοντι δοθήσεται,
ἀπὸ δὲ τοῦ μὴ ἔχοντος καὶ ὃ ἔχει
ἀρθήσεται. 27
πλὴν
τοὺς ἐχθρούς μου τούτους τοὺς μὴ
θελήσαντάς με βασιλεῦσαι ἐπ’ αὐτοὺς
ἀγάγετε ὧδε καὶ κατασφάξατε αὐτοὺς
ἔμπροσθέν μου.
28
Καὶ
εἰπὼν ταῦτα ἐπορεύετο ἔμπροσθεν
ἀναβαίνων εἰς Ἱεροσόλυμα. (Łk
19,11-28)
Pewien
człowiek, który miał się udać w daleką podróż i być
nieobecny przez długi czas, wezwał wszystkie swoje sługi i
powierzył im swe wszystkie dobra. Jednemu dał pięć talentów
srebra, drugiemu – dwa talenty srebra, a trzeciemu – jeden talent
złota. Każdemu według jego sytuacji i zdolności. Potem odjechał.
Sługa,
który otrzymał pięć talentów srebra, odszedł, żeby dokonać
zręcznych transakcji. Posługiwał się otrzymanymi talentami i po
jakimś czasie przyniosły mu one pięć innych. Ten, który otrzymał
dwa talenty, uczynił to samo i podwoił otrzymaną sumę. Ten zaś,
któremu pan dał najwięcej: jeden talent czystego złota,
sparaliżowany ze strachu, że nie będzie potrafił nic z nim
uczynić, [lękając się] złodziei i mając tysiące urojonych
obaw, a przede wszystkim z powodu lenistwa, zrobił wielką dziurę w
ziemi i ukrył tam pieniądze pana.
Minęło
wiele miesięcy i pan powrócił. Wezwał od razu swe sługi, żeby
mu oddali pieniądze dane im do przechowania. Ten, któremu dał pięć
talentów srebra, stanął przed nim i powiedział: „Oto, mój
panie, dałeś mi pięć talentów. Wydawało mi się, że będzie
źle, jeśli z mojego powodu dane mi przez ciebie pieniądze nie
przyniosą zysku, dlatego postarałem się zyskać pięć dodatkowych
talentów. Nie umiałem zarobić więcej...”
„Dobrze,
bardzo dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małym,
pracowity i uczciwy. Dam ci więc władzę nad wieloma. Wejdź do
radości twojego pana”.
Potem
przyszedł ten, który otrzymał dwa talenty, i powiedział:
„Pozwoliłem sobie wykorzystać twoje dobra z zyskiem dla ciebie.
Oto rachunki, które pokazują, jak wykorzystałem pieniądze.
Widzisz? Były dwa talenty srebra, a teraz są cztery. Czy jesteś
zadowolony, mój panie?”
Pan
udzielił dobremu słudze takiej samej odpowiedzi, jak pierwszemu.
Na
koniec przyszedł ten, który cieszył się największym zaufaniem
pana i otrzymał talent złota. Wyjął go ze schowka i powiedział:
„Powierzyłeś mi największą wartość, bo wiesz, że jestem
roztropny i wierny. Ja zaś wiem, że ty jesteś nieprzejednany i
wymagający, nie znosisz utraty pieniędzy, a w przypadku straty
odbijasz to sobie na tym, który jest najbliżej. Ty bowiem kosisz
tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz, gdzie nie rozrzuciłeś. Nie
darujesz najmniejszej monety twemu bankierowi ani zarządcy, z
żadnego powodu. Tyle musi być pieniędzy, ile mówisz. Otóż ja –
obawiając się, żeby nie pomniejszyć tego skarbu – wziąłem go
i ukryłem. Nie ufałem nikomu, nawet sobie samemu. Teraz go
wykopałem i oddaję ci go. Oto twój talent”.
[Pan
mu odpowiedział:] „O, sługo niegodziwy i leniwy! Nie kochałeś
mnie prawdziwie, ponieważ mnie nie znałeś. Nie miłowałeś też
moich dóbr, gdyż nic z nimi nie robiłeś. Zawiodłeś mnie, a ja
cię szanowałem. Sam sobie zaprzeczasz, oskarżasz się i skazujesz.
Wiedziałeś, że ja żnę, gdzie nie posiałem, i zbieram, gdzie nie
rozsypałem. Dlaczegóż więc nie uczyniłeś tak, żebym żął i
zbierał? To w taki sposób odpowiadasz na moje zaufanie? To tak mnie
znasz? Dlaczego nie zaniosłeś moich pieniędzy bankierom, ażebym
po powrocie odebrał je z zyskiem? Pouczyłem cię w tym celu
szczególnie troskliwie, ale ty, leniwy i głupi, nie zważałeś na
to. Niech więc ci odbiorą talent i każde inne dobro i niech go
dadzą temu, który ma dziesięć talentów”.
„On
przecież ma już dziesięć, a ten pozostanie bez niczego...” –
powiedziano mu.
„To
dobrze. Temu, który ma i pomnaża, będzie dane jeszcze więcej, tak
że będzie miał nadmiar. Temu zaś, który nie ma – bo nie chciał
mieć – odbiorą nawet to, co mu zostało dane. A sługę
bezużytecznego, który zawiódł moje zaufanie i pozostawił
bezowocnymi udzielone mu przeze mnie dary, niech wyrzucą z mojej
posiadłości i niech odejdzie płakać i dręczyć się w swym
sercu”.
Oto
przypowieść. Jak widzisz, o rabbi, temu, który otrzymał
najwięcej, pozostało najmniej, gdyż nie zasłużył na zatrzymanie
daru Boga. Może więc być i tak, że jeden z tych – o których
mówisz, że są uczniami tylko z nazwy i mają niewiele do
pomnażania, a nawet z tych, którzy, jak mówisz, słuchają Mnie
tylko przez przypadek i jako jedyny kapitał mają swą duszę –
otrzyma złoty talent wraz z tym, co ten może przynieść. A
zostanie on odebrany jednemu z bardziej obdarowanych. Nieskończone
są niespodzianki Pana, gdyż niezliczone są reakcje ludzi [na dary
Boże]. Ujrzycie pogan osiągających życie wieczne i Samarytan
biorących Niebo w posiadanie. Ujrzycie też czystych Izraelitów,
Moich naśladowców, jak utracą Niebo i Życie wieczne. (III [cz.
3-4], 145: 20
września 1945. A, 6478-6505)
Un
uomo, essendo in procinto di fare un lungo
viaggio e una lunga assenza, chiamò tutti i suoi servi e consegnò a
loro tutti i suoi beni. A chi diede cinque talenti d'argento, a chi
due d'argento, a chi uno solo d'oro. A ciascuno a seconda del suo
grado e della sua abilità. E poi partì. Ora, il servo che aveva
avuto cinque talenti d'argento andò a negoziare con accortezza i
suoi talenti, e dopo qualche tempo essi gliene procurarono altri
cinque. Quello che aveva avuto due talenti d'argento fece lo stesso e
raddoppiò la somma avuta. Ma quello al quale il padrone aveva più
dato – un talento d'oro schietto – preso dalla paura di non saper
fare, dei ladri, di mille cose chimeriche, e soprattutto
dall'infingardia, fece una grande buca in terra e vi nascose il
denaro del suo padrone. Passarono molti e molti mesi e tornò il
padrone. Chiamò subito i suoi servi perché rendessero il denaro
avuto in deposito. Venne quello che aveva avuto cinque talenti
d'argento e disse: "Ecco, mio signore. Tu me ne desti cinque.
Io, parendomi male di non fare fruttare quanto mi avevi dato, mi sono
industriato e ti ho guadagnato altri cinque talenti. Di più non ho
potuto...". "Bene, molto bene, servo buono e fedele. Sei
stato fedele nel poco, volonteroso e onesto. Ti darò autorità su
molto. Entra nella gioia del tuo signore". Poi venne l'altro dei
due talenti e disse: "Mi sono permesso di usare i tuoi beni per
tuo utile. Ecco qui i conti che ti mostrano come ho usato il tuo
denaro. Vedi? Erano due talenti d'argento. Ora sono quattro. Sei
contento, mio signore?". E il padrone dette al servo buono la
stessa risposta data al primo servo. Venne per ultimo quello che,
godendo della massima fiducia del padrone, aveva avuto dallo stesso
il talento d'oro. Lo svolse dalla sua custodia e disse: "Tu mi
hai affidato il maggior valore, perché mi sai prudente e fedele,
così come io so che tu sei intransigente ed esigente e che non
tolleri perdite nel tuo denaro, ma se disgrazia ti incoglie ti rifai
su chi ti è prossimo, perché in verità mieti dove non hai seminato
e raccogli dove non hai sparso, non condonando uno spicciolo al tuo
banchiere o al tuo fattore, per nessuna ragione. Tanto deve essere il
denaro quanto tu dici. Ora io, temendo di sminuire questo tesoro,
l'ho preso e l'ho nascosto. Non mi sono fidato di nessuno, neppure di
me stesso. Ora l'ho dissotterrato e te lo rendo. Eccoti il tuo
talento". "O servo iniquo ed infingardo! In verità tu non
mi hai amato, poiché non mi hai conosciuto e non hai amato il mio
benessere perché l'hai lasciato inerte. Hai tradito la stima che
avevo posta in te, e da te stesso ti smentisci, ti accusi e condanni.
Tu sapevi che io mieto dove non ho seminato e raccolgo dove non ho
sparso. E perché allora non hai fatto che io potessi mietere e
raccogliere? Così rispondi alla mia fiducia? Così mi conosci?
Perché non hai portato il denaro ai banchieri, che lo avrei al
ritorno ritirato con gli interessi? A questo con particolare cura ti
avevo istruito, e tu, stolto infingardo, non ne hai fatto conto. Ti
sia dunque levato il talento e ogni altro bene e sia dato a quello
che ha i dieci talenti". "Ma colui ne ha già dieci, mentre
questo ne resta privo...", gli obbiettarono. "Bene sta. A
chi ha e, su quanto ha, lavora, sarà dato più ancora e fino alla
sovrabbondanza. Ma a chi non ha, perché non volle avere, sarà tolto
anche quello che gli fu dato.
Riguardo
al servo disutile, che ha tradito la fiducia mia e lasciato inerti i
doni datigli, gettatelo fuori dalla mia proprietà e vada piangendo e
rodendosi in cuor suo.
Questa
è la parabola. Come tu vedi, o rabbi, a chi più aveva meno restò,
perché non seppe meritare di conservare il dono di Dio. E non è
detto che uno di quelli che tu chiami discepoli solo di nome, aventi
ben poco da negoziare perciò, e anche fra chi, ascoltandomi solo per
accidente, come tu dici, e avendo per unica moneta l'anima, non
giungano ad avere il talento d'oro, e i frutti dello stesso anche,
che verrà levato ad uno dei più beneficati. Infinite sono le
sorprese del Signore, perché infinite sono le reazioni dell'uomo.
Vedrete gentili giungere alla Vita eterna e samaritani possedere il
Cielo, e vedrete israeliti puri e seguaci miei perdere il
Cielo e l'eterna Vita. (4, 281)
Przekład
polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V,
Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski
TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001