Maksym
Wyznawca żył w latach 580-662. W młodości był pierwszym
sekretarzem cesarza Herakliusza i posiadał znaczne wpływy na jego
dworze. Później porzucił dwór cesarski (630) i osiadł w
klasztorze chryzopolitańskim (w dzisiejszym Scutari, naprzeciw
Konstantynopola). Wkrótce potem został obrany opatem tego klasztoru
i poświęcił się szczególnie obronie wiary.
Wsławił
się obroną prawowiernej nauki o dwóch wolach, występując przeciw
błędnemu pojmowaniu Osoby Chrystusa jako złożonej z dwóch natur
stopionych w jedną, Boską (tzw. monoteletyzm). Maksym był jednym z
najbardziej wnikliwych duchownych Wschodniego Kościoła, wielce
płodnym i uznanym pisarzem Kościoła greckiego, poczytnym ze
względu na swe przekonywające i duchowe myśli.
Jego
prace można podzielić na pięć działów: (1) wyjaśnienia
(egzegezy), (2) zapiski (scholia, komentarze), (3) zdania i spory
(pisma dogmatyczne i polemiczne), (4) obyczaj i pokuta (etyka i
asceza), (5) różne.
Nauka
św. Maksyma Wyznawcy rozwinęła treści przedstawione przez św.
Dionizego Areopagitę i znalazła swoich naśladowców w osobach św.
Jana z Damaszku i Jana Szkota Eriugeny. Pierwszy rozprzestrzenił ją
w Kościele greckim, a drugi w zachodniej Europie.
Wedle
Maksyma grzech nie jest jakością dodatnią (pozytywną), ale raczej
wrodzoną skazą w stworzeniu. Ta skaza jest wykupiona w Chrystusie.
W Nim udzielone jest nowe życie i władza słuchania woli Bożej.
Wcielenie jest zatem Boską odtrutką na straszliwe następstwa
grzechu, jakimi są utrata swobodnej skłonności ku dobru i utrata
nieśmiertelności. Łaska przychodzi do człowieka za sprawą dzieła
Chrystusa. To nie sama Boska natura, ale zarazem i ludzka, jest
zasadą łaski pokuty i zbawienia. Bóg jest źródłem wszelkiego
bycia i życia, początkiem i końcem stworzenia. Jest On Głową
królestwa łaski przez swoje Wcielenie. Chrystus jest w pełni
człowiekiem, a nie tylko w pełni Bogiem. Taka jest tajemnica
Wcielenia.
Przeciwstawiając
się monofizytom i monoteletom, Maksym wykorzystał całą swą
pomysłowość, by udowodnić, że różnica natur w Chrystusie
wymaga dwóch wól – woli ludzkiej i Boskiej – nieoddzielonych i
niezmieszanych, lecz spójnych. Dwie wole zakładają dwie natury i
dwa działania – Boskie i ludzkie. Chrystus był zrodzonym z Ojca
od wieczności, a z Dziewicy w czasie. Dziewica zaś stała się
prawdziwą Matką Boga. Wola Chrystusa była zwyczajną, ludzką wolą
– jedną z sił jego ludzkiej natury. Zjednoczenie Bóstwa i
człowieczeństwa w Chrystusie przypomina obraz ludzkiej duszy
kształtowanej przez Ducha Świętego. Boże życie rozpoczyna się w
wierze, rządzi się miłością i dochodzi do najwyższego rozwoju w
życiu kontemplacyjnym. Chrześcijanin spełnia przykazanie
nieustannej modlitwy przez stałe zwracanie swej myśli ku Bogu w
prawdziwej pobożności i szczerym pragnieniu. Wszystkie rozumne
istoty powinny w końcu pojednać się z Bogiem. Ostateczne
wywyższenie Boga nastąpi przez zupełne unicestwienie wszelkiego
zła. Św. Maksym w pismach swoich zauważa także, że niewolnictwo
jest wprowadzonym przez grzech rozpadem pierwotnej jedności ludzkiej
natury i zaprzeczeniem pierwotnej godności człowieka stworzonego na
obraz Boga.
Na
podstawie:
Philip
Schaff, History
of the Christian Church. Volume IV: Mediaeval Christianity. A.D.
590-1073, Oak
Harbor, WA: Logos Research Systems, Inc. 1997. Wzorowane
na wydaniu Charles Scribner’s Sons z
1910
r., sporządzone przez The Electronic Bible Society, Dallas, Texas
1998
Encyklopedja
Kościelna (podług teologicznej encyklopedji Wetzera i Weltego...).
Tom XIV, wyd.
X. Michał Nowodworski, Warszawa 1881
wtorek, 18 maja 2021
Maksym Wyznawca
poniedziałek, 3 maja 2021
(104) Żywoty Świętych: Symeon bar Sabba
Męczeństwo
ś. Symona Biskupa,
i Ustazana Eunucha, i wiela innych,
pisane
od Zozomena w kościelnej
historiej lib. 2. cap. 8. 9. 10. 11. Niceph. lib. 8. cap. 36.
Żyli około roku Pańskiego 350. za Konstancjusa Cesarza.1
Gdy
się za czasem Chrześcijanie w Persjej rozmnożyli, i kościoły już
swoje, Biskupy, kapłany, i diakony mieli – barzo ta rzecz Magi,
którzy z starodawna zawżdy idąc po krwi, stróżmi i wodzami
nabożeństwa Perskiego byli, obraziła – tudzież i Żydy
przyrodzone Chrześcijanom nieprzyjaciele zazdrość wzruszyła, iż
się z Magami zmówiwszy, o złe Chrześcijańskie postarali. A
począwszy od starszych głów, Symeona Biskupa Selewcjej i
Ktesyfontu miasta w Persjej pierwszego, do króla Sapora, w matactwie
odnieśli – jakoby on Rzymskiemu Cesarzowi przyjacielem będąc,
króla Perskiego zdradzał, a do niego wydawał. Król pierwej
podatkami wielkimi i nieznośnymi, i złemi a nielutościwymi
urzędniki trapić Chrześcijany począł – a potym jawnie kapłany
i przełożone ich zabijać, kościoły rozmiatać, skarby w nich
pobrać, i tego Symeona Biskupa Sompafeusa nazwanego pojmać, i do
siebie przywieść rozkazał. 2Przywiedziony
w żelaznych okowach przed króla, nie tylo się nic nie przelękł –
ale i pokłonić się królowi niechciał. Czym niepomału obruszony
król, spytał go: czemuby się teraz nie kłaniał, ponieważ innych
czasów to czynił? A on powiedział: pierwej mię przed cię tak na
odstąpienie Boga mego nie wodzono, i przetom powinną cześć
królowi czynił – teraz mi to nie przystoi, gdy mi o wiarę moję
i o Boga mego idzie – i namawiał go król, aby się słońcu
pokłonił, obiecując mu wiele – i tym go strasząc, iż wszytkie
Chrześcijany z państwa swego wygubić chciał. Ale ś. Symeon
powiedział, iż tego nigdy nie uczynię – i kazał go do więzienia
prowadzić w tę nadzieję, iż się upamiętać miał.
3Wychodząc
z pałacu, potkał go Ustazanes rzezaniec stary, ten który króla z
dzieciństwa wychował, pierwszy na wszytkim dworze jego, i ukłonił
się nisko ś. Symeonowi, łaskawie go witając. A ś. Symeon ofuknął
go słowy gniewliwymi, wołając nań, i twarz od niego odwracając –
o to, iż mało przed tym będąc Chrześcijaninem, z przymuszenia
królewskiego słońcu się pokłonił. To słysząc Ustazanes,
płakał i ciężko się frasował, i zrzuciwszy szatę drogą z
siebie, oblókł się w czarną podłą, i siedząc u drzwi pokoju
królewskiego, narzekał i łykał płacząc, a mówiąc: Ach mnie
nędznemu, jakim mi się P. Bóg postawi, iżem się go zaprzeć
śmiał? Oto i Symeon tak swoję twarz odwrócił odemnie. Dowiedział
się król, iż się tak barzo smęci, przyzwał go i spytał: co cię
tak smutnego w domu mym królewskim potkało? A on powie: w tym domu
twym żadnegom nieszczęścia nigdy nie odniósł, jednobym był
wolał wszytkie na świecie ciężkości i nieszczęścia cierpieć,
niżli że mię ta jedna rzecz potkać miała, której ja żałuję,
żem jej doczekał, iżem tak stary będąc pierwej nie umarł, iż
patrzę na to słońce, któremum się ja jako Bogu tobie kwoli
pokłonił – nie z serca ani z chęci mej, ale tylo to tak przed
tobą pokazując – i zasłużyłem z obu stron wielkie karanie, żem
i Chrystusa Boga mego zdradził, i na mą szędziwość obłudniem
się przed tobą stawił – ale świadczę Bogiem nieba i ziemie
stworzycielem, iż tego więcej czynić nie będę. Zdziwił się
król tak prędkiej odmianie, i tym się więcej przeciw
Chrześcijanom żarzyć począł, czarom to ich wielkim przyczytając
– a starca onego swego jako ojca prosił, aby mu tej zelżywości i
bogom jego nie czynił, a takim był jakim się pierwej pokazał.
Potym i pogróżkami rozmaitymi zwyciężyć serce jego kusił się –
ale Ustazanes mówił: nigdy na swą starość tak głupim nie będę,
abych miał opuściwszy stworzyciela, stworzeniu się kłaniać. Tedy
po długich z nim takich i owakich postępkach, nakoniec kazał mu
głowę uciąć.
Gdy
był wiedzion na śmierć, zawołał na wiernego przyjaciela swego
komory królewskiej rzezańca, prosząc go aby te słowa królowi od
niego odniósł: Królu, jakom od młodości mej ojcu twemu i tobie
służył, i jakom wiarę, pilność, i uprzejmość ku tobie
pokazował, aż do tej szedziwości mojej, samym tobą świadczę.
4Za
wszytki posługi moje i życzliwości ku tobie i domu twemu, niech to
sobie u ciebie uproszę, aby wszyscy wiedzieli dla czego umieram –
iż nie dla żadnej zdrady ani złoczyństwa mego przeciw tobie tę
hańbę odnoszę. Każ woźnemu wołać, iż Ustazanes głowę traci,
nie przeto aby się w pałacu i pokoju królewskim źle zachował, a
w czym złym doznan był – ale iż Chrześcijaninem będąc, Boga
się swego kwoli królowi zaprzeć niechciał. Powiedziano to królowi
– a król rad to uczynił, i wołał woźny tak jako Ustazanes
chciał. Rozumiał król iż tym wołaniem Chrześcijanie
przestraszeni być i od Boga swego rychlej odstępować mieli – gdy
im nadzieja na tak wielkim starym a zasłużonym przyjacielu, i
wychowalniku królewskim, do miłosierdzia ginęła. Lecz P. Bóg
inaczej obrócił – i Ustazanes dla tego to sobie upraszał – aby
tak jako był wielu Chrześcijan gdy się słońcu kłaniał
wzgorszył i zastraszył, śmiercią je też swoją naprawił, i ku
wielkości serca a umieraniu dla Chrystusa posilił. Tak Ustazanes
chwalebnie dokonał.
O
jego śmierci dowiedziawszy się Symeon, niewypowiedzianą radością
chwalił Boską dobroć. Był jeszcze przyzwany drugi raz do króla –
i przed nim wiele mężnie i wolnie mówił o świętej wierze
Chrześcijańskiej, i kłaniać się słońcu i królowi niechciał.
5Tedy
król w dzień męki Pana naszego, kazał sto innych Chrześcijan z
więzienia wywieść (miedzy którymi byli kapłani, diakoni, i inni
klerycy) aby w oczach Symeona zabici, a sam z nimi na końcu ścięty
był. Gdy je przed nim związane na śmierć wiedziono – przełożony
nad Magami pytał jeśliby żyć który, a z królem słońcu się
kłaniać chciał? Żaden się na to nie odezwał, aby żyć z takim
grzechem miał – a Symeon jako ich głowa i Arcybiskup idąc za
swemi owcami na onę pożądaną śmierć, mądrymi z pisma ś. i
mocnymi słowy pobudkę im i kazanie czynił, mówiąc: 6Tak
nam umierać, dar jest Boży a żywot prawy – nie daj Boże, abyśmy
się Boga naszego przeli, dopierobyśmy prawie umarli. Śmierć
przyjść musi, a zły się jej tak jako i dobry nie uwiaruje – ale
to co po śmierci będzie, jaki sąd, jaka zapłata, na to nam oko
mieć trzeba. A czym możem więcej miłość ku Panu i Bogu naszemu
pokazać, i wszytko co on miłującym się obiecał sobie zjednać,
jedno gdy dla niego umieramy? Tymi i innymi słowy zapaleni, ochotnie
szli wszyscy pod miecz – a gdy miłe ucznie i owce swoje posłał,
sam też za nimi szyję ściągnął, i ścięty jest. Tamże
Abedechaluam i Ananiasz kapłani kościoła jego, już starzy będąc,
z nim zaraz pojmani, zabici są.
7Tegoż
czasu Pusyka przełożony nad wszytkimi rzemięśniki królewskimi,
gdy widział iż Ananiasz stary kapłan pod miecz idąc drżeć
począł, zawołał nań: nie bój się starcze, a zamkni oczy miły
ojcze, wnetże światłość Bożą oglądasz. O to słowo pojmany
jest, i stawiony przed króla – gdzie iż wolnie Chrystusa wyznał,
a o niewinną się śmierć męczenników na króla przed królem
żałował – kazał go król nie już ścinać, ale osobliwą jaką
a naokrutniejszą śmiercią zabić. Tedy mu oni katowie przez szyję
język wywłócząc, srogim go męczeństwem umorzyli – także i
córkę jego panienkę, która przy nim obżałowana była. Roku zaś
przyszłego, na tenże dzień męki Pańskiej, tenże król uczynił
wyrok straszliwy a okrutny po wszytkiej ziemi Perskiej – aby
wszytkich którzyby się znali być Chrześcijany, zabijano.
8Niezliczony
poczet Chrześcijan w ten czas pogubili Magowie – którzy ich na to
po wszytkich kątach i tajemnych miejscach szukali, i na srogą
śmierć wywłóczyli. A inni szli dobrowolnie, sami się dla miłości
Pana Boga swego wydając. Wiele i na dworze królewskim zacnych ludzi
pomordowano. Miedzy nimi gdy Azades rzezaniec królewski zabit był,
iż go wielce król miłował, żałując go ciężko, kazał onego
rozboju przestać – a same tylko kapłany i Biskupy i diakony
zabijać – którzy mężnie umierając, świadectwo Chrystusowej
czci i prawdzie Jego dawali – wieczne sobie królestwo jednając, w
którym chwalą Jezusa Chrystusa Pana naszego na wieki wiekom. Amen.
9Za
obrok położę słowa Konstantyna wielkiego, które do Sapora króla
Perskiego, gdy także Chrześcijany gubił, napisał:10
Zalecamci, prawi, pilnie Chrześcijany – i obiecujęć za to zawżdy
dziękować, gdy się ludzkie przeciw im w królestwie twoim stawisz.
Nie najdziesz nic w wierze i obyczajach ich coby przygany godnego
było – ofiarami niekrwawemi Boga błagają, krwawych zaniechywając
– w czystym się sercu kochają, a cnoty i pobożności wszelakiej
pilnują – i chwalić się słusznie mają ci co tak wierzą. A ze
mnie się naucz, iż za to co łaski uczynisz Chrześcijanom,
szczęścić cię Pan Bóg i państwo twoje będzie – bom ja za
pomocą Boską, wiarę w Chrystusa mając, światem wszytek od morza
zachodnego i państwo Rzymskie opanował – i takem wiele bitew
wygrał i tyrannów skruszył, żadnych ofiar i czarów nie strojąc
– ale znak Krzyża świętego przed wojski memi nosząc, i czystą
modlitwę czyniąc. A ci którzy Chrześcijany prześladowali, jakim
był Galerius towarzysz mój – który jawnie Boską ręką skarany,
i w moc Persom dany jest – i inni także źle zginęli. Tak pisze
on wielki Konstantyn. Oby na to pomnieli królowie, jako tym państwa
ich stoją, gdy chwałę Boską mnożą, a wiary świętej
Katolickiej bronią – pilniejszyby byli ku straży jej – teraz
zwłaszcza, gdy kacerstwa niezbożne zaślepiwszy ludzie, do
pogaństwa je wiodą – i wiarę świętą psując, gotują
Antychrystowi drogę.
1 VII. April. Kwietnia. Mart.
R. 21. April.
2 Pokłonić się królowi czemu
na ten czas niechciał.
3 Ustazanes jako z grzechu
powstał, i upadek swój nagrodził.
4 Przed śmiercią tyranna prosi
aby sławę jego oczyścił.
5 Sto Chrześcijan z Symeonem
ścinano.
6 Upominanie słodkie do śś.
Męczenników.
7 Pusyka ś. męczennik starego
kapłana posilał do śmierci.
8 Niezliczony poczet Chrześcijan
w Persjej mordowany.
9 Obrok duchowny.
10 Zozomenus lib. 2. cap. 15. List Konstantyna do Króla Perskiego
za Chrześcijany.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
sobota, 1 maja 2021
(148) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Własny krzyż
24
Wtedy
Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli
ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech
weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 25
Bo
kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z
mego powodu, znajdzie je. 26
Cóż
bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał,
a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za
swoją duszę? 27
Albowiem
Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami
swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania. 28
Zaprawdę,
powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci,
aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w królestwie swoim». (Mt 16,24-28)
34
Potem
przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im:
«Jeśli
ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech
weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 35
Bo
kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z
powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. 36
Cóż
bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a
swoją duszę utracić? 37
Bo
cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? 38
Kto
się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem
wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie,
gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi».
1
Mówił
im także: «Zaprawdę,
powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają
śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy». (Mk 8,34-9,1)
23
Potem
mówił do wszystkich: «Jeśli
ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co
dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 24
Bo
kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z
mego powodu, ten je zachowa. 25
Bo
cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a
siebie zatraci lub szkodę poniesie? 26
Kto
się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy
wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale
Ojca i świętych aniołów. 27
Zaprawdę,
powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci,
aż ujrzą królestwo Boże». (Łk 9,23-27)
24
Τότε
ὁ Ἰησοῦς εἶπεν τοῖς μαθηταῖς αὐτοῦ·
εἴ τις θέλει ὀπίσω μου ἐλθεῖν,
ἀπαρνησάσθω ἑαυτὸν καὶ ἀράτω τὸν
σταυρὸν αὐτοῦ καὶ ἀκολουθείτω μοι.
25
ὃς
γὰρ ἐὰν θέλῃ τὴν ψυχὴν αὐτοῦ σῶσαι
ἀπολέσει αὐτήν· ὃς δ’ ἂν ἀπολέσῃ
τὴν ψυχὴν αὐτοῦ ἕνεκεν ἐμοῦ εὑρήσει
αὐτήν. 26
τί
γὰρ ὠφεληθήσεται ἄνθρωπος ἐὰν τὸν
κόσμον ὅλον κερδήσῃ τὴν δὲ ψυχὴν
αὐτοῦ ζημιωθῇ; ἢ τί δώσει ἄνθρωπος
ἀντάλλαγμα τῆς ψυχῆς αὐτοῦ; 27
μέλλει
γὰρ ὁ υἱὸς τοῦ ἀνθρώπου ἔρχεσθαι
ἐν τῇ δόξῃ τοῦ πατρὸς αὐτοῦ μετὰ
τῶν ἀγγέλων αὐτοῦ, καὶ τότε ἀποδώσει
ἑκάστῳ κατὰ τὴν πρᾶξιν αὐτοῦ. 28
Ἀμὴν
λέγω ὑμῖν ὅτι εἰσίν τινες τῶν ὧδε
ἑστώτων οἵτινες οὐ μὴ γεύσωνται
θανάτου ἕως ἂν ἴδωσιν τὸν υἱὸν τοῦ
ἀνθρώπου ἐρχόμενον ἐν τῇ βασιλείᾳ
αὐτοῦ. (Mt
16,24-28)
34
Καὶ
προσκαλεσάμενος τὸν ὄχλον σὺν τοῖς
μαθηταῖς αὐτοῦ εἶπεν αὐτοῖς· εἴ τις
θέλει ὀπίσω μου ἀκολουθεῖν, ἀπαρνησάσθω
ἑαυτὸν καὶ ἀράτω τὸν σταυρὸν αὐτοῦ
καὶ ἀκολουθείτω μοι. 35
ὃς
γὰρ ἐὰν θέλῃ τὴν ψυχὴν αὐτοῦ σῶσαι
ἀπολέσει αὐτήν· ὃς δ’ ἂν ἀπολέσει
τὴν ψυχὴν αὐτοῦ ἕνεκεν ἐμοῦ καὶ τοῦ
εὐαγγελίου σώσει αὐτήν. 36
τί
γὰρ ὠφελεῖ ἄνθρωπον κερδῆσαι τὸν
κόσμον ὅλον καὶ ζημιωθῆναι τὴν ψυχὴν
αὐτοῦ; 37
τί
γὰρ δοῖ ἄνθρωπος ἀντάλλαγμα τῆς
ψυχῆς αὐτοῦ; 38
ὃς
γὰρ ἐὰν ἐπαισχυνθῇ με καὶ τοὺς ἐμοὺς
λόγους ἐν τῇ γενεᾷ ταύτῃ τῇ μοιχαλίδι
καὶ ἁμαρτωλῷ, καὶ ὁ υἱὸς τοῦ ἀνθρώπου
ἐπαισχυνθήσεται αὐτόν, ὅταν ἔλθῃ
ἐν τῇ δόξῃ τοῦ πατρὸς αὐτοῦ μετὰ
τῶν ἀγγέλων τῶν ἁγίων.
1
Καὶ
ἔλεγεν αὐτοῖς· ἀμὴν λέγω ὑμῖν ὅτι
εἰσίν τινες ὧδε τῶν ἑστηκότων οἵτινες
οὐ μὴ γεύσωνται θανάτου ἕως ἂν ἴδωσιν
τὴν βασιλείαν τοῦ θεοῦ ἐληλυθυῖαν
ἐν δυνάμει. (Mk
8,34-9,1)
23
ὁ
δὲ Ἰησοῦς εἶπεν αὐτῷ· τὸ εἰ δύνῃ,
πάντα δυνατὰ τῷ πιστεύοντι. 24
εὐθὺς
κράξας ὁ πατὴρ τοῦ παιδίου ἔλεγεν·
πιστεύω· βοήθει μου τῇ ἀπιστίᾳ. 25
Ἰδὼν
δὲ ὁ Ἰησοῦς ὅτι ἐπισυντρέχει ὄχλος,
ἐπετίμησεν τῷ πνεύματι τῷ ἀκαθάρτῳ
λέγων αὐτῷ· τὸ ἄλαλον καὶ κωφὸν
πνεῦμα, ἐγὼ ἐπιτάσσω σοι, ἔξελθε ἐξ
αὐτοῦ καὶ μηκέτι εἰσέλθῃς εἰς αὐτόν.
26
καὶ
κράξας καὶ πολλὰ σπαράξας ἐξῆλθεν·
καὶ ἐγένετο ὡσεὶ νεκρός, ὥστε τοὺς
πολλοὺς λέγειν ὅτι ἀπέθανεν. 27
ὁ
δὲ Ἰησοῦς κρατήσας τῆς χειρὸς αὐτοῦ
ἤγειρεν αὐτόν, καὶ ἀνέστη. (Łk
9,23-27)
Jezus
ma wciąż rękę na ramieniu Piotra i mówi:
«Przez
to, co się stało, pojęliście, że sprawą poważną jest być na
Mojej służbie. To do niego odnosił się wyrzut, lecz był
przeznaczony dla was wszystkich. Te same bowiem myśli były w
sercach większości z was: albo dobrze już uformowane, albo
[dopiero] kiełkujące. Rozproszyłem je w ten sposób. Ten zaś, kto
jeszcze je hoduje, ujawnia niezrozumienie Mojej Nauki, Mojej Misji i
Osoby.
Przyszedłem,
żeby być Drogą, Prawdą i Życiem. Daję wam Prawdę przez to,
czego nauczam. Wyrównuję dla was Drogę przez Moją ofiarę,
wytyczam ją dla was i wskazuję [ją wam]. Ale Życie daję wam
przez Moją śmierć. I pamiętajcie, że kto odpowiada na Moje
wezwanie i staje w Moich szeregach, chcąc współdziałać w
odkupieniu świata, ten musi być gotowy umrzeć, żeby dać innym
Życie. Podobnie każdy, kto chce iść w Moje ślady, musi być
gotowy wyrzec się i zaprzeć się swego starego ‘ja’ – z jego
namiętnościami, skłonnościami, przyzwyczajeniami, nawykami,
myślami – żeby iść za Mną ze swym nowym ‘ja’.
Niech
każdy weźmie swój krzyż, jak Ja go wezmę. Niech go weźmie,
nawet jeśli wydaje mu się zbyt haniebny. Niech pozwoli, żeby
ciężar krzyża przygniótł jego ludzkie ‘ja’, dla uwolnienia
jego ‘ja’ duchowego. Krzyż go bowiem nie przeraża. Przeciwnie,
jest punktem oparcia i przedmiotem czci, gdyż duch wie i pamięta. I
niech idzie za Mną ze swoim krzyżem. ...U kresu drogi czeka go
haniebna śmierć, jak Mnie czeka? Nieważne. Niech się nie smuci.
Przeciwnie, niech się cieszy, gdyż ziemska hańba zamieni się w
wielką chwałę w Niebiosach. Przyczyną zaś [autentycznej] hańby
będzie nikczemność wobec duchowych herosów. Nie przestajecie
powtarzać, że chcecie iść za Mną nawet na śmierć. Idźcie więc
za Mną. Poprowadzę was do Królestwa drogą uciążliwą, lecz
świętą i chwalebną. Na jej końcu osiągniecie Życie, które
pozostanie niezmienne przez wieczność. To będzie [znaczyło:]
„żyć”. Przeciwnie, iść drogami świata i ciała – to
„umrzeć”. Tak więc ten, który chce ocalić swe życie na
ziemi, straci je. A kto straci swe życie na ziemi z powodu Mnie i z
miłości do Mojej Ewangelii, ocali je. Rozważcie też: na cóż się
przyda człowiekowi zyskanie całego świata, jeśli następnie
utraci swą duszę?
I
jeszcze [jedno]: strzeżcie się bacznie, teraz i w przyszłości,
żeby się nie wstydzić Moich słów i Moich czynów. To również
oznaczałoby „umrzeć”. Istotnie, zostanie osądzony przez Syna
Człowieczego ten, kto będzie się wstydził Mnie i Moich słów
przed tym pokoleniem głupim, cudzołożnym i grzesznym, o którym
mówiłem... Ten, kto licząc na ochronę i korzyści, będzie mu
schlebiał, a wyprze się Mnie – Mnie i Mojej Nauki – i rzuci
słowa, jakie posiadł, w nieczyste gardziele świń i psów, żeby
jako pieniądz otrzymać odpłatę odchodów.... [Zostanie osądzony],
kiedy Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Swego Ojca, z aniołami i
świętymi, żeby sądzić świat. Zawstydzi się wtedy z powodu tych
rozwiązłych cudzołożników, niegodziwców i lichwiarzy. Wypędzi
ich ze Swego Królestwa, bo nie ma w Niebieskim Jeruzalem miejsca dla
cudzołożnych, niegodziwych, nierządnych, bluźnierców i złodziei.
I
zaprawdę powiadam wam: są tutaj pośród obecnych tacy, którzy są
Moimi uczniami, a którzy nie zakosztują śmierci, zanim nie ujrzą,
jak się buduje Królestwo Boże, z jego Królem, który otrzyma
koronę i namaszczenie».50
Podejmują
na nowo marsz i rozmawiają z ożywieniem. Słońce powoli zachodzi
na niebie… (IV
[cz. 1-2], 34: 30
listopada 1945. A, 7146-7164)
50 Być
może jest to aluzja Chrystusa do wizji Niebiańskiego Jeruzalem,
jakich dozna i jakie zapisze św. Jan w Apokalipsie. (Przyp.
tłum.)
Gesù,
tenendo sempre la mano sulla spalla di Pietro dice: «Da quanto è
avvenuto voi avete compreso che è cosa
severa essere al mio servizio. L’ho dato a lui il rimprovero. Ma
era per tutti. Perché gli stessi pensieri erano nella maggioranza
dei cuori, o ben formati o solo in seme. Così Io ve li ho stroncati,
e chi ancora li coltiva mostra di non capire la mia Dottrina, la mia
Missione, la mia Persona.
Io
sono venuto per essere Via, Verità e Vita. Vi do la Verità con ciò
che insegno. Vi spiano la Via col mio sacrificio, , ve la traccio, ve
la indico. Ma la Vita ve la do con la mia Morte. E ricordate che
chiunque risponde alla mia chiamata e si mette nelle mie file per
cooperare alla redenzione del mondo deve essere pronto a morire per
dare agli altri la Vita. Perciò chiunque voglia venire dietro a Me
deve essere pronto a rinnegare se stesso, il vecchio se stesso con le
sue passioni, tendenze, usi, tradizioni, pensieri, e seguirmi col suo
nuovo se stesso.
Prenda
ognuno la sua croce come Io la prenderò. La prenda se anche gli
sembra troppo infamante. Lasci che il peso della sua croce stritoli
il suo se stesso umano per liberare il se stesso spirituale, al quale
la croce non fa orrore ma anzi è oggetto di appoggio e di
venerazione perché lo spirito sa e ricorda. E con la sua croce mi
segua. Lo attenderà alla fine della via la morte ignominiosa come Me
attende? Non importa. Non si affligga, ma anzi giubili, perché
l’ignominia della Terra si muterà in grande gloria in Cielo,
mentre sarà disonore l’essere vili di fronte agli eroismi
spirituali.
Voi
sempre dite di volermi seguire fino alla morte. Seguitemi allora, e
vi condurrò al Regno per una via aspra ma santa e gloriosa, al
termine della quale conquisterete la Vita senza mutazione in eterno.
Questo sarà “vivere”. Seguire, invece, le vie del mondo e della
carne è “morire”. Di modo che se uno vorrà salvare la sua vita
sulla Terra la perderà, mentre colui che perderà la vita sulla
Terra per causa mia e per amore al mio Vangelo la salverà. Ma
considerate: che gioverà all’uomo guadagnare tutto il mondo se poi
perde la sua anima?
E
ancora guardatevi bene, ora e in futuro, di vergognarvi delle mie
parole e delle mie azioni. Anche questo sarebbe “morire”. Perché
chi si vergognerà di Me e delle mie parole in mezzo alla generazione
stolta, adultera e peccatrice, di cui ho parlato, e sperando averne
protezione e vantaggio la adulerà rinnegando Me e la mia Dottrina e
gettando le perle avute nelle gole immonde dei porci e dei cani per
averne in compenso escrementi al posto di monete, sarà giudicato dal
Figlio dell’uomo quando verrà nella gloria del Padre suo e cogli
angeli e i santi a giudicare il mondo. Egli allora si vergognerà di
questi adulteri e fornicatori, di questi vili e di questi usurai e li
caccerà dal suo regno, perché non c’è posto nella Gerusalemme
celeste per gli adulteri, i vili, i fornicatori, bestemmiatori e
ladri. E in verità vi dico che ci sono alcuni dei presenti fra i
miei discepoli e discepole che non gusteranno la morte prima di avere
veduto il Regno di Dio fondarsi (il Regno di Dio ebbe inizio il
Venerdì Santo, per i meriti del Cristo, e si affermò poi con la
Chiesa costituita. Ma non tutti videro questo affermarsi sempre più),
col suo Re incoronato e unto».
Riprendono
ad andare parlando animatamente, mentre il sole cala lentamente nel
cielo… (5, 346)
Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001