Przyroda
pokazuje, że dwie są drogi nieskończone – jedna ku
górze, druga ku dołowi. Na przykład światło z jednej strony
zmierza do ultrafioletu, a z drugiej do podczerwieni. Dźwięk z
jednej strony zmierza do zakresu ultradźwięków, a z drugiej do
zakresu infradźwięków. Ciepło (promieniowanie elektromagnetyczne) z jednej
strony zmierza do gorąca, a z drugiej do zimna. Jedna z dróg
prowadzi do zysku, a druga do straty. Ta, która prowadzi do zysku bywa nazywana dobrą, a która do straty – złą. Nawet więc w
przyrodzie można zauważyć nieskończone dobro i nieskończone zło.
Przyroda okazuje się nieskończona, ponieważ nie można w niej określić żadnych granic wzrostu i spadku (robi się to w celach użytecznych, ale to nie jest przypadek, który tutaj omawiamy). Granice umowne położone są tam, gdzie kończy się doświadczenie – gdzie nic już nie można dowieść za pomocą doświadczenia albo badania czy sprawdzianu. Ale patrząc na własność ruchu, stwierdza się, że zjawisko przestępuje granice, mimo że nie można tego zauważyć. Za pomocą rozumnego wniosku widzi się ciągłość ruchu wykraczającą poza doświadczenie i widzenie.
Przyroda okazuje się nieskończona, ponieważ nie można w niej określić żadnych granic wzrostu i spadku (robi się to w celach użytecznych, ale to nie jest przypadek, który tutaj omawiamy). Granice umowne położone są tam, gdzie kończy się doświadczenie – gdzie nic już nie można dowieść za pomocą doświadczenia albo badania czy sprawdzianu. Ale patrząc na własność ruchu, stwierdza się, że zjawisko przestępuje granice, mimo że nie można tego zauważyć. Za pomocą rozumnego wniosku widzi się ciągłość ruchu wykraczającą poza doświadczenie i widzenie.
Co
innego mówi Orygenes (O
zasadach II,
9, 1), twierdząc, że powinniśmy „uznać iż na owym początku
Bóg uczynił taką ilość stworzeń rozumnych albo umysłowych (…)
– jaka w Jego przewidywaniu mogła być wystarczająca. Z całą
pewnością Bóg je stworzył po ustaleniu ich określonej liczby;
wbrew przekonaniu niektórych ludzi nie należy bowiem sądzić, że
stworzenia nie mają końca, bo gdzie nie ma końca, tam nie można
niczego pojąć ani określić; gdyby tak było, to Bóg nie mógłby
stworzeń objąć ani uporządkować”.
Tak uważa Orygenes. Człowiek jednak, nie może stwierdzić w prawdzie, co Bóg może – jaki jest Jego zakres pojmowania, określania, obejmowania, porządkowania. To Nieskończoność. Wobec tego można sobie wyobrazić, że nie przeszkadza Bogu stwarzanie bez końca. Nie gubi On przy tym rachuby. Nic nie wymyka się Jego pojęciu i Jego
wiedzy. Istoty stworzone, swymi wąskimi umysłami nie potrafią
pojąć i zliczyć, ale dla Boga nic nie jest niepojęte i
niezliczone. Ciągłe więc namnażanie i uszczuplanie w niczym Mu
nie przeszkadza i nie odbiera Mu Jego panowania nad wszystkim. Jego
moc i wiedza niewyobrażalnie przekraczają moce i wiadomości
stworzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz