Co niezwykłego jest w przesłaniu Prawdziwego Życia w Bogu, które od trzydziestu pięciu lat przekazuje nam Vassula Ryden:
– jest zgodne z nauką Pisma Świętego i Kościoła katolickiego,
– rozjaśnia i ożywia słowa Pisma,
– jest głosem żywym i zdaniem mądrym,
– brzmi jak głos Pana w słownictwie i w składni wypowiedzi,
a ponad wszystko w znaczeniu,
– pobudza ludzi do przemiany serca,
– pobudza ludzi do zgłębiania Pisma Świętego,
– pobudza ludzi do życia w Kościele,
– pobudza ludzi do dzieł dobroczynnych,
– pobudza ludzi do modlitwy,
– pobudza ludzi do postu,
– wznosi ludzi do oglądania Boga,
– uzdalnia do słyszenia Boga w własnym sercu,
– napełnia Duchem Świętym i porusza do świętych działań,
– buduje jedność między Kościołami,
– prowadzi do rozmowy z innymi religiami,
– gromadzi ludzi,
– przyczynia się do uzdrowienia,
– przyczynia się do uwolnienia od złych duchów,
– odnawia prawdziwy obraz Trójcy Świętej,
– przekazuje wiedzę o Duchu Świętym,
– odsłania Najświętsze Serce Jezusa,
– czci Niepokalane Serce Maryi,
– wskazuje na posłannictwo Aniołów,
– przekazuje piękne i głębokie modlitwy,
– jest na czasie,
– przynagla do działania,
– broni papieża...
Spostrzeżenia te spisałem na okoliczność 35. rocznicy otrzymywania tych orędzi przez Vassulę.
sobota, 28 listopada 2020
Dobroci „Prawdziwego Życia w Bogu”
piątek, 27 listopada 2020
czwartek, 26 listopada 2020
Działanie i niedziałanie
Możemy działać, mimo że umysł nie obejmuje wszystkich zdarzeń. Działamy w tej przestrzeni, która jest nam znana. Jeżeli rozsądek pokazuje nam jakieś działanie jako szkodliwe, mądrym działaniem będzie powstrzymanie się od takiego działania.
środa, 25 listopada 2020
Swoboda woli
Należy uszanować wolną wolę, nawet jeśli dokonuje złych wyborów. Jednak wyobraź sobie, że jakiś chory umysł ze swojej wolnej woli morduje tysiące, miliony ludzi. Pozwolisz mu na to? Czy nie ograniczysz go raczej, aby nie wyrządzał więcej szkody, ponieważ jest umysłem chorym, niezdolnym do rozróżnienia dobra i zła?
poniedziałek, 23 listopada 2020
niedziela, 22 listopada 2020
(95) Żywoty Świętych: Szymon z Trydentu
Męczeństwo
pacholęcia Symona Trydentskiego,
od
Żydów umęczonego,
pisane od Doktora Jana Macieja Tyberyna, do
Senatu Bryksjej. Cierpiał roku Pańskiego, 1475. Surius
Tom. 2.1
W
Trydencie mieście, które Włoską ziemię od Niemieckiej dzieli,
były trzy domy Żydowskie tych gospodarzów – to jest, Jakuba,
Aniela, i Samuela – ci w on wielki tydzień przed Wielkanocą we
wtorek, zeszli się w dom Samuela, i miedzy innymi rozmowami Aniel
rzecze: wszytko mamy na to święto, ryby, mięso – ale nam jednej
rzeczy nie dostaje. Odpowie Samuel: a czego nie dostaje? Tedy jeden
na drugiego wejźrzawszy, dali sobie znać, 2iż
im nie dostaje Chrześcijańskiej krwi, abo dzieciątka
Chrześcijańskiego na ofiarę, które oni na wzgardę Chrystusowi
Panu naszemu srodze zabijają, gdy mogą, i krew z niego wytoczywszy,
przaśnice z nią używają – aby od smrodu, którym od
przyrodzenia śmierdzą, tą krwią Chrześcijańską wolni byli –
i zowią tę krew Joel, to jest Jubileus. W ten czas dla sług nic o
tym nie mówili – ale nazajutrz gdy się zeszli, radzili o tym
jawnie – a iż u Samuela był dom przestrzeńszy, naleźli aby się
ta ofiara u niego w domu zstała – jedno jako było dostać
pacholęcia Chrześcijańskiego, na to namowy czynili. I zawołał
Samuel do siebie sługi swego Łazarza – prosząc go aby im dostał
dziecięcia Chrześcijańskiego, obiecując mu sto Filipków zaraz
dać – ale on z tego krótko się wymówił, powiedając – że to
jest rzecz trudna, i nam wszytkim niebezpieczna – i odszedszy od
Pana, zabrawszy swe rzeczki, uciekł on Żyd Łazarz z miasta. A we
czwartek zszedszy się do swej bożnice, rzekli do Tobiasza: nikt
temu dosyć nie uczyni jedno ty, bo masz wielkie towarzystwo z
Chrześcijany, i po mieście często chodzisz – łacno możesz
chłopiątko jakie przywieść do nas, a od nas wiele dobrego mieć
będziesz.
Wymawiał
się Tobiasz
pilnie z tego, ale mu pod klątwą kazali, aby to uczynił – a
on też uwiedziony obietnicami ich, i z nienawiści wrodzonej ku
Chrześcijanom,
obiecał im w tym
posłużyć – i
rzekł do Samuela: nie
zamykajże drzwi swoich dziś przez cały dzień, abych tam mógł
dziecię Chrześcijańskie
do ciebie łacno przywieść. Tedy on Żyd Tobiasz,
już k wieczoru
chodził
po ulicach, patrząc pogody do zdradziectwa onego. I będąc na ulicy
nazwanej Fosseta, a nikogoż w niej nie bacząc – nalazł
dzieciątko na imię Symona,
pułtrzecia
lata mające – które siedziało przed domem ojca swego, piękny
barzo synaczek ubogich rodziców Jędrzeja i Mariej.
3Podał
mu rękę on Żyd, a dziecię jako było barzo łaskawe, podało też
rączkę Żydowi – i prowadził je z sobą w rzeczy do matki jego –
a skoro dom mijał, dziecię płakać poczęło – ale mu podał
pieniędzy i jagód, i innych dziecinnych łakotek, iż milczało
dziecię, aż z nim przyszedł do drzwi Samuela, i tam je wepchnął
– czekał
tego Samuel jako lew jaki – i
porwawszy
Symona schował go, i tulił głaskaniem dziecinnym,
aż w tym
noc zaszła. A matka synaczka wnetże szukać pocznie – i gdy nie
najdzie, dzieci tak z Ducha ś.
wołać poczęły: Żydowie
go podobno ukradli, tam go szukajcie – i pewnieby go tam byli
szukali, ale noc zaszła.
Tej
nocy wszedszy Żydowie
do przysionku bożnice
swojej, wielce się radowali z onej ofiary, i wziąwszy ono niewinne
pacholę Żyd Samuel, szatki z niego zwlókł, i gardłeczko chustką
zaciągnąwszy, i ustka aby nie wrzeszczało zatuliwszy – 4kazał
go innym za nóżki i rączki rozciągnąć nad misą szeroką –
dobywszy
noża, przekłół
trochę gardła dziecinnego, i potym
wziąwszy nożyczki, siekał twarz jego prawą, i wykroiwszy część
mięsa, kładł na misę, a potym
drugiemu nożyczki podał, i także sobie z twarzy onej część
mięsa wystrzygnął – on
zasię drugiemu podał, aż się wszyscy starszy
obeszli. Gdy to odprawili, Samuel wziął prawą nóżkę dziecinną,
i pod kolanem także jako i z twarzy mięso żywe onymi
nożyczkami odstrzygali – każdy z osobna nożyczki sobie podając.
Potym
Tobiasz
on zdrajca siadszy wedle Samuela, dzieciątko już na poły żywe
podać sobie kazał, i z nim je na krzyż rościągnąwszy
– każdemu Żydowi dwiema igłami kłóć
dzieciątko kazali –
tedy
począwszy od głowy aż do nóg, kłóli
srodze ono dziecię, a wołali: jakośmy
Jezusa Boga Chrześcijańskiego
zabili, tak i tego zabijmy – niech tak nieprzyjaciele naszy
na wieki pohańbieni będą – i
tak przez godzinę na onej męce dziecię trwając, umarło, Boga
tylko samego za świadectwo mając. Gdy je zabili, dziękowali Bogu z
radością, iż się pomścili nad nieprzyjacioły
swymi. I
kazał Samuel ciało w beczkę winną skryć, a sami wieczerzać
poszli. Nazajutrz w wielki
piątek,
szukano dziecięcia i z urzędem i wołanim po rynkach i ulicach,
szukali i w rzece, jeśliby nie utonęło – ale
nigdzież nie naleźli.
A w sobotę zszedszy się Żydowie
do bożnice
–
ciało ono zabite dziecięcia na Almomorze
rozpięli. Almomor u nich jest stół przed ołtarzem, gdzie Psalmy
i Hymny
śpiewają – i
odprawiwszy modlitwy swoje, skryli ciało na onoż miejsce – a
w niedzielę radę uczynili, widząc iż miasto na nie
ukazuje i domnimanie ma, gdzieby ono ciało podzieć
– i
uradzili aby ubrawszy je w szaty jego wrzucili w rzekę, która idzie
pod domy ich, a żeby Biskupowi
powiedzieli, iż pod nasze domy w które rzeka wpada przypłynęło,
a na kratach żelaznych które w rzece są, oparte zostało. 5Tak
rozumieli iż jawnym
ukazaniem ujść domniemania mieli – a oto krew niewinna
Chrześcijańska
tak ich ślepiła, iż się sami wydali.
Był
na ten czas Biskup
i pan tego miasta Jan czwarty Ginderbach6
– do którego gdy przyszedł on Tobiasz
i powiedział mu o dziecięciu – kazał Biskup
staroście Trydentskiemu
Jakubowi
de
Sporo,
i sędziemu miejsckiemu
Janowi de
Salis,
aby szli do rzeki. Szedszy naleźli tak jako Żydowie
powiadali, i położyli dziecię
w Kościele
ś. Piotra. Gdzie
się wielkie i cudowne ludziom
dobrodziejstwa od Pana Boga, za przyczyną tego niewinnego Symona
męczennika Chrystusowego, dzieją. Pojmano wszytki Żydy
aby ich o to pytano – i tak jako się tu powiedziało, wszytko
wyznali
–
i byli wedle zasługi karani. Takie było męczeństwo tego
niewinnego Symona, w którym Chrystus znowu od Żydów ukrzyżowany
jest – im ku więtszej
hańbie i posromoceniu niedowiarstwa ich, a wierze świętej
Chrześcijańskiej
ku podwyższeniu i sławie imienia tego, które słynie po wszem
świecie, któremu się kłaniają wszyscy królowie na ziemi i na
niebie, wszytko stworzenie upada i chwali Syna Bożego z Ojcem i z
Duchem świętym
czcią wiekuistą. Amen.
7Toż
uczynili niewierni Żydowie,
za czasów naszych w Wielkim Księstwie Litewskim, barzo znacznie i
jawnie, roku Pańskiego 1574. po śmierci Króla
Zygmunta Augusta, w osieroceniu królestwa tego. 8Jest
miasteczko w
Litwie Punia, dwanaście mil
od Wilna, nad rzeką Niemnem, tam Żyd niejaki Joachim Smerlowicz,
arendował browaru abo palenia gorzałki w jednym domu – w którym
też mieszkała niejaka wdowa Urszula z Lublina, żona niegdy
Sebestiana
Tworowskiego, z powiatu Piotrkowskiego,
ta
miała córeczkę piękną w siedmi leciech
Halżuchnę abo Helżbietę
– Żyd on od innych Litewskich
Żydów, jako mniemano, naprawiony, umyślił zarzezać, i
krew z onej dzieweczki na tajemnice nabożeństwa swego przeklętego,
na Wielkąnoc
Żydowską
wytoczyć. A mając dwu
sług
Chrześcijan
grubych, i tych którzy o Panu Bogu niewiedzą, jakich dosyć w
Litwie – upatrzywszy czas we wtorek przed Kwietną niedzielą po
obiedzie, gdy matka wyszła do sąsiad, a samo dziecię zostało w
domu – mając zmowę z sługą jednym przedarowanym, a drugiego
postanowiwszy na straży, wbieżał w
dom
on przeklęty Żyd Joachim – dzieweczka
iż go znała, nic
się nie zlękła, rączkę mu podała – a on ją jako okrutny wilk
porwał, i tamże w izbie ustka jej zawiązawszy, położył ją na
miech żyta, który tam stał – i dobywszy noża kat okrutny,
rzezał szyję niewinnej dzieweczki, w tyle i potym
wkoło, krew z niej w garniec, na to nagotowany, jako z gęsi
wytaczając. W tym
panieneczka długo się w rękach mężobójskich jako jakie kurczę
miecąc, skonała. Sprawiwszy diabelską
robotę, z bojaźni Żyd on i ciała nie kryjąc, ale go na onym
miejscu odbiegając, schował krew w wór mąki, i na wozie
zgotowanym bieżał do rzeki Niemna, i uciekał do Babierzysk
miasteczka drugiego – a z drugiej strony Niemna, czekał go syn
jego na zmowie, któremu on wór ze
krwią oddał, i prędko z nią niewiedzieć gdzie uszedł. Matka się
wróciwszy do domu, ujźrzała
córkę swoję
tak zamordowaną – i rozwoławszy wszytko miasteczko, wnetże na
Żyda pomyśliła,
i szukać go kazała. Gonił go podstarości, i ugonił go w
Babierzyskach i
pojmał,
i osadził – także i onych dwu
sług. Przeć się onego złoczyństwa nie mogli – ale jednak potym
Żyd, na porękę puszczony, włosu z głowy nie stracił. Biegała
smutna matka wdowa, żebrząc sprawiedliwości na Sejmie
który był tego roku w Wilnie, i na innych sejmikach – wiedzieli
o tak okrutnym
morderstwie wszyscy panowie – ciało dzieweczki onej do Wilna
przywiezione, i przed pany stawione było – patrzał kto chciał na
onę
szyję rzezaną, i dziś w Wilnie w kościółku Krzyża świętego
przy dworze Biskupim
leży – wszakże
to wszytko nie pomogło aby byli tacy złoczyńcy karani, acz się o
to niektórzy przyczyniali. 9Ale
iż ta rzecz bez karania uszła, boję się aby Pan
Bóg za to, przy innych grzechach, karania swego na wiele ludzi w tej
ziemi nie rościągał.
Takić jest pożytek tych nieszczęsnych Żydów, okrom wielu innych
szkód, które kościołowi
i Rzeczypospolitej,
z jadu wrodzonego ku Chrześcijanom,
czynią. Ich Rabinowie
wykład pisma
świętego starego
zakonu
psują – wszyscy wielekroć na dzień imię
Pana naszego Jezusa srodze i haniebnie bluźnią – heretykom zbroję
na kościół,
wiele z nimi artykułów trzymając, dodają. Czarnoksięstwa uczą –
lichwę w Chrześcijany
wmawiają
– panów,
rozmaite im zyski na arendach, mytach, karczmach, gorzałkach
obiecując, okrucieństwa i ucisków nad poddanymi, uczą – stan
kupiecki psują – czeladź
Chrześcijańską
chowając, od Chrystusa je
odwodzą, i niewiasty Chrześcijańskie
które im służą, brzemienne czynią, na wzgardę wielką krwie
Chrześcijańskiej
– a
gdy na mytach siedzą, a Chrześcijany
ściskają,
wielka się dzieje imieniu
Chrystusowemu
zelżywość, iż się wierni tym bluźniercom Pana swego kłaniać
muszą. 10Nie
myślim o tym
aby byli wygnani, abo żeby się do wiary świętej przywodzili. W
Rzymie na każdą sobotę muszą słuchać kazania, osobliwie
czynionego – bo acz do wiary przymuszać się Żydów i pohańców
nie godzi, ale do słuchania wolej
Bożej, z którego dobrowolnie uwierzyć mogą, niewolić ich godzi
się, i miłość bliźniego, któremu jako i sobie życzyć
zbawienia mamy, to wyciąga – bo Chrystus Pan nasz mając moc
wszelaką na niebie i na ziemi, jako rozkazał po wszytkim świecie
Apostołom kazanie – tak też rozkazał wszytkim narodom słuchanie
– bez którego nicby po kazaniu – i
winni są wszyscy na świecie ludzie prawem Bożym
słuchać Ewangeliej
i kazania kościelnego – i
przetoż do
tego, co Panu Jezusowi winni są,11
przyciągać i przymuszać panowie Chrześcijańscy
Turki,
Indy,
Żydy,
i inne
niewierne
mogą, i winni są, gdyż to z mocy mają – to jest aby słuchali
słowa Bożego, z którego dobrowolnie a bez przymuszenia uwierzyć
mogą – gdyż słowo Boże dzielne jest, a daremnie słuchać się,
jeśli nie we wszystkich, tedy w niektórych, jako Prorok
rzekł,12
nie może. Inna rzecz jest o heretykach i apostatach, którzy już
raz dobrowolnie wiarę świętą przyjęli, a w niestatku swym
porzucili ją i wzgardzili – tych nie tylo do słuchania, ale i do
wierzenia, gdy to pożytkowi kościelnemu służy, przymusić się
godzi – aby to co raz Panu Bogu dobrowolnie obiecali, iścili –
bo to co przed ślubem
było dobrowolnym,
po ślubie zstaje
się powinnym.
O
czym
na innym
miejscu może się szerzej oznajmić.
1 XXX. Martii. Marca. Mart.
R. 14. Martii.
2 Dlaczego Żydowie krew
Chrześcijańską mieć chcą.
3 Żyd Tobiasz ukradł dziecię Symona ś.
4 Męczeństwo Symona dziecięcia.
5 Żydowie zaślepieni krwią niewinną sami się wydali.
6 W wyd. z 1598: „Hinderbach”. Przyp. J. Szukalski.
7 Obrok duchowny.
8 W Puni Żyd dzieweczką zarzezał.
9 Szkody które czynią Żydowie w ziemiach Chrześcijańskich.
10 Żydy i pogany niewolić do słuchania Ewangeliej godzi się, a
heretyki do wierzenia. [Zdanie
zupełnie sprzeczne z wolą Bożą, która nikomu się nie narzuca,
także w sprawach świętych. Zdanie to nie znajduje żadnego
oparcia w Słowie Bożym. Przyp. J. Szukalski.]
11 Mt 28.
12 Iz 55.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
sobota, 21 listopada 2020
Przykazanie życia
Nie wycinaj życia, bez względu na to, jak słabe i niepotrzebne się wydaje. Ono zawsze może wydać owoc, owoc niespodziewany, nieoczekiwany, przekraczający ludzkie wyobrażenia.
Por. słowa Jezusa.
(141) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Przypowieść o dobrym ogrodniku
6
I
opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał
zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim
owoców, ale nie znalazł. 7
Rzekł
więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam
owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze
ziemię wyjaławia? 8
Lecz
on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż
okopię go i obłożę nawozem; 9
i
może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć.
(Łk 13,6-9)
6
Ἔλεγεν
δὲ ταύτην τὴν παραβολήν· συκῆν εἶχέν
τις πεφυτευμένην ἐν τῷ ἀμπελῶνι
αὐτοῦ, καὶ ἦλθεν ζητῶν καρπὸν ἐν
αὐτῇ καὶ οὐχ εὗρεν. 7
εἶπεν
δὲ πρὸς τὸν ἀμπελουργόν· ἰδοὺ τρία
ἔτη ἀφ’ οὗ ἔρχομαι ζητῶν καρπὸν ἐν
τῇ συκῇ ταύτῃ καὶ οὐχ εὑρίσκω·
ἔκκοψον [οὖν] αὐτήν, ἱνατί καὶ τὴν
γῆν καταργεῖ; 8
ὁ
δὲ ἀποκριθεὶς λέγει αὐτῷ· κύριε,
ἄφες αὐτὴν καὶ τοῦτο τὸ ἔτος, ἕως
ὅτου σκάψω περὶ αὐτὴν καὶ βάλω
κόπρια, 9
κἂν
μὲν ποιήσῃ καρπὸν εἰς τὸ μέλλον· εἰ
δὲ μή γε, ἐκκόψεις αὐτήν. (Łk
13,6-9)
Posłuchajcie
tej przypowieści. Można by ją zatytułować: „Przypowieść o
dobrym ogrodniku”.
Pewien
bogaty człowiek posiadał wielką i piękną winnicę. Znajdowały
się w niej figowce różnych gatunków. Winnicą zajmował się
jeden ze sług, doświadczony ogrodnik. Znał się na przycinaniu
drzew owocowych. Wypełniał to zadanie z miłości do swego pana i
do drzew. Co roku, w najlepszej porze, bogaty człowiek przychodził
wiele razy do swej winnicy, żeby popatrzeć, jak dojrzewają
winogrona oraz figi. Sam zrywał je z drzew i kosztował. Pewnego
dnia podszedł do figowca, który rodził wspaniałe owoce. Było to
jedyne drzewo tego gatunku istniejące w jego winnicy. Jednak w tym
dniu, podobnie jak w dwóch poprzednich latach, znalazł na nim tylko
liście. Nie było na nim owoców. Zawołał pracownika winnicy i
powiedział do niego:
„To
już trzeci rok przychodzę po owoce z tego drzewa, a znajduję tylko
liście. Widocznie to drzewo przestało owocować. Wytnij je. Bez
pożytku zajmuje tu tylko miejsce i zabiera ci czas, nic nie dając w
zamian. Wytnij je, spal i oczyść teren z jego korzeni, a na jego
miejsce posadź nowe drzewo. Za kilka lat wyda owoce”.
Ogrodnik,
pełen cierpliwości i miłości, odpowiedział: „Masz rację. Ale
pozwól mi zająć się nim jeszcze w tym roku. Nie chcę go wycinać.
Przeciwnie, z jeszcze większą troską okopię je dokoła, włożę
nawóz i oczyszczę je. Kto wie, może wyda jeszcze owoc? Jeśli po
tej ostatniej próbie nie będzie owocować, wytnę je, zgodnie z
twoim życzeniem”.
Korozain
jest figowcem, który nie owocuje. Ja jestem dobrym Ogrodnikiem, a
niecierpliwym bogaczem – wy. Pozwólcie działać dobremu
Ogrodnikowi» [– wyjaśnia Swą przypowieść Jezus.]
«Dobrze,
jednak Twoja przypowieść nie ma zakończenia. Czy figowiec w
następnym roku przyniósł owoce?» – pyta Zelota.
«Nie
dał owoców i wycięto go. Jednak ogrodnik nie był obwiniony za
wycięcie drzewa jeszcze młodego i bujnego, bo wypełnił cały swój
obowiązek. Ja też nie chcę być obwiniony z powodu tych, do
których muszę przyłożyć topór, żeby ich wyciąć z Mojej
winnicy. Znajdują się bowiem w niej drzewa nie przynoszące owocu i
zatrute, gniazda żmij, pochłaniających ich odżywcze soki,
pasożyty i szkodniki... Psują uczniów lub im szkodzą. Wnikają
szkodliwymi korzeniami, rozrastając się w Mojej winnicy, choć nie
są wezwani... Buntują się przeciw jakiemukolwiek szczepieniu.
Weszli jedynie po to, żeby szpiegować, oczerniać, wyjaławiać
Moje pole. Tych wytnę, kiedy już uczynię wszystko w celu ich
nawrócenia. A na razie, zanim użyję siekiery, próbuję nożyc,
ogrodniczego noża, przycinam gałęzie i przeszczepiam... O! To
będzie ciężka praca dla Mnie, który pracuję, oraz dla tych,
którzy są jej poddawani. Ale trzeba to zrobić, żeby można było
powiedzieć w Niebie: „On wszystko uczynił, lecz tamci stawali się
coraz bardziej jałowi i źli. [Stawali się coraz gorsi,] im
bardziej przycinał, szczepił, okopywał, nawoził – w pocie i we
łzach, w trudzie i krwi...» (IV [cz. 1-2], 26: 22
listopada 1945. A, 7050-7061)
Sentite
questa parabola. Potrebbe essere intitolata: “La parabola del buon
coltivatore”.
Un
ricco aveva una grande e bella vigna, nella quale erano anche piante
di fichi di diverse qualità. Alla vigna attendeva un suo servo,
esperto vignaiolo e potatore di piante da frutto, che faceva il suo
dovere con amore al padrone e alle piante. Tutti gli anni il ricco,
nella stagione migliore, andava a più riprese alla sua vigna per
vedere maturare le uve e i fichi e gustarne, cogliendoli con le sue
mani dalle piante. Un giorno, dunque, si diresse a un fico che era di
qualità buonissima, l’unica pianta di quella qualità che fosse
nella vigna. Ma anche quel giorno, come nei due anni precedenti, lo
trovò tutto fogliame e niente frutta. Chiamò il vignaiolo e disse:
“Sono tre anni che vengo a cercare frutta su questo fico e non
trovo che foglie. Si capisce che la pianta ha finito di fruttificare.
Tagliala, dunque. È inutile che sia qui ad occupare posto e ad
occupare il tuo tempo, per poi non concludere niente. Segala,
bruciala, ripulisci il terreno dalle sue radici e nel posto suo
mettici una pianticina novella. Fra qualche anno darà frutto essa”.
Il vignaiolo, che era paziente e amoroso, rispose: “Tu hai ragione.
Ma lasciami fare ancora per un anno. Io non segherò la pianta. Ma,
anzi, con ancora maggior cura le zapperò intorno il suolo, la
concimerò e la poterò. Chissà che non fruttifichi ancora. Se dopo
quest’ultima prova non farà frutto, ubbidirò al tuo desiderio e
la taglierò”.
Corozim
è il fico che non dà frutti. Io sono il buon Coltivatore. E il
ricco impaziente siete voi. Lasciate fare al buon Coltivatore».
«Va
bene. Ma la tua parabola non conclude. Il fico, l’anno di poi, fece
frutto?» chiede lo Zelote.
«Non
fece frutto e fu reciso. Ma il coltivatore fu giustificato del
recidere una pianta ancora giovine e fiorente, perché aveva fatto
tutto il suo dovere. Io pure voglio essere giustifico per causa di
coloro sui quali dovrò mettere la scure e reciderli dalla mia vigna,
dove sono piante sterili o velenose, nidi di serpi, succhiatori di
succhi, parassiti o tossici che guastano e nuocciono i compagni
discepoli, o anche che penetrano strisciando con le loro radici
malevole per proliferare, non chiamati, nella mia vigna, ribelli ad
ogni innesto, entrati solo per spiare, denigrare e sterilire il mio
campo. Questi li reciderò quando tutto sarà tentato per
convertirli. E per intanto, prima della scure, alzo la cesoia e il
coltello del potatore e sfrondo ed innesto… Oh! sarà un lavoro
duro. Per Me che lo faccio, per coloro che lo subiranno. Ma va fatto.
Perché si possa dire in Cielo: “Egli ha tutto compiuto, ma essi
sono divenuti sempre più sterili e malvagi più Egli li ha potati,
innestati, scalzati, concimati, con sudore e lacrime, con fatiche e
sangue”…» (5, 338)
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001
piątek, 20 listopada 2020
Wspieranie Boga
* wyrażenie angielskie „rest on you” może być odczytane nie tylko w znaczeniu „polegam na was, ufam wam”, ale także „spoczywam na was, opieram się na was”
Słowa Jezusa przez Vassulę Ryden, Prawdziwe Życie w Bogu, 6 stycznia 2006, tłumaczenie tego zdania z języka angielskiego: Jakub Szukalski
Ciężkiego krzyża Pan już nieść nie może.
Szymon z Cyreny dźwigać go pomoże.
Niech wesprą Boga i moje ramiona,
gdy z trudu kona.
Pieśń kościelna do nabożeństwa Drogi Krzyżowej
środa, 18 listopada 2020
Powód ochrony podstawowych wartości
Nie można pozwolić na burzenie podstawowych wartości, ponieważ czyniąc tak, stalibyśmy się społeczeństwem dzikusów.
wtorek, 17 listopada 2020
Rozszerzenie zabójstwa
Myślenie, że kobieta może zabić swoje dziecko, ponieważ jest ono dla niej udręką, i że może to zrobić, ponieważ dziecko jest jeszcze małe, słabe, bezbronne i od niej zależne, doprowadzi do tego, że człowiek będzie zabijać innych niewygodnych, małych, słabych, bezbronnych i zależnych od siebie.
poniedziałek, 16 listopada 2020
Przykazanie niezabijania dzieci
Skutki zabicia płodu
sobota, 14 listopada 2020
Zadanie prawa
Prawo powinno chronić życie. Nie jest to jakieś narzucanie się, ale pierwszorzędne zadanie prawa.
Unia lubelska Jana Matejki
sobota, 7 listopada 2020
(94) Żywoty Świętych: Cyryl Jerozolimski
Żywot
B. Cyrylla Jerozolimskiego Patriarchy,
zebrany
z Sokratesa, Teodoreta, Sozomena, Nicefora, Historyków Kościelnych.
Żył około roku Pańsk. 355.1
Miedzy
staremi świętymi ojcy (którzy kościół Boży żywotem i nauką
oświecili, i od kacerstwa mocną wiarą swoją dochowywając,
podanej prawdy obronili)2
liczy się ten B. Cyryllus, który na Jerozolimskie Biskupstwo po
onym Maksymie ś. wstąpił – który w ostatnim prześladowaniu
Cesarzów pogańskich (gdy już dla ziemie spustoszenia zabijać
męczenników nie kazali) oko jedno dla Chrystusa wyłupione, i goleń
jednę poderznioną na krzyż miał. Ten na takiego męczennika
stolicę wstąpiwszy – nie mniej ją świątobliwym żywotem, i
szczerym prawdy kazaniem, i mocnym przeciw Arianom wyznaniem,
ozdabiał. Był i duchem Prorockim obdarzony od P. Boga. Bo gdy
Julianus Cesarz Żydom kościół w Jeruzalem wielkim kosztem z
skarbu swego budował (jako pisze Sokrates)3
w ten czas Cyryllus wspomniawszy na proroctwo w piśmie ś.4
i na pogróżkę Pana naszego, duchem Prorockim wyrzekł: budowanie to
upadnie, a wedle P. Jezusowej powieści, kamień na kamieniu nie
zostanie.5
I gdy to powiedział Cyryllus, w nocy się zstało takie ziemie
drżenie, iż nie tylko się nowe budowanie obałiło, a kamień na
kamieniu nie został – ale też i starego kościoła Salomonowego
kamienie, z fundamentów ziemia wyrzuciła, i wiele się innych domów
bliskich przytłukło. A gdy się wiele Żydów na to cudo zeszło –
zstąpił ogień z nieba, i wszytko naczynie budownicze popsował. 6A
wtórej nocy, znamię krzyża ś. jakoby promieniem słonecznym
wyrażone, na szatach u każdego Żyda widziane było – którego
żadną miarą zetrzeć ani zmyć nie mogli. Tak P. Bóg jawnymi i
straszliwymi cudy niedowiarstwo Żydowskie leczył, a moc się
ukrzyżowanego pokazowała, i prawda jego iściła. Jednak zakamiałe
serca wielu ich w uporze przeklętym zostawały. Jeszcze i za tego
Cyrylla Biskupstwa,7
druga się rzecz dziwna barzo w Jeruzalem zstała – o której sam
pisze do Cesarza Konstancjusa. We dni świąteczne o trzeciej
godzinie na dzień gdy słońce jaśnie świeciło, 8ukazał
się wielki krzyż na powietrzu, na górze Kalwaryjskiej – tak
widomie iż się lud wszytek do niego zbieżał. Który tak jasny
był, iż go promienie słoneczne zagasić nie mogły, i owszem
słońce jasnością przebijając, widzieć się wszytkim dał –
wielkość się jego od góry Kalwaryjskiej, aż do góry Oliwnej
ściągała – a nie tylo Chrześcijanie, ale i Żydowie, i Poganie
na to cudo patrzyli – a wiele się ich z błędów nawracając,
wielbili Boga ukrzyżowanego. O czym szerzej tenże Cyryllus wypisał.
Był ten Cyryllus wielką podporą wierze świętej Katolickiej
przeciw Arianom, na on czas świat mieszającym – którzy znając
go być wielkim filarem Katolickiego, o prawym Bóstwie Pana naszego
Jezusa Chrystusa, wyznania – na sejmiku swym niezbożnym, jego z
Biskupstwa złożyli i mocą wygnali, potwarzy nań wielkie
zmyśliwszy. Aczkolwiek Ojcowie święci sto i pięćdziesiąt na
wtórym Koncylium w Carogrodzie zebrani,9
o to się zastawili, i na niesłuszne jego potępienie przyzwolić
niechcieli – i owszem za ich świadectwem, na swoję stolicę
Jerozolimską przywrócony był – i ośm lat po wróceniu swym,
Biskupstwo swoje świętobliwie sprawował – wiele pracej i nędze,
na obronę kościelnej prawdy i owiec swoich wycierpiawszy – za to
koronę onę wieczną odniósł. Pismem też swoim kościół święty
ozdobił, z którego nieco tu się przeciw dzisiejszym kacerstwom
położy, na upamiętanie dusz ludzkich – a chwałę zawżdy i
ninie królującego Boga na wieki wiekom. Amen.
Nauka
Cyrylla Jerozolimskiego
dzisiejszym heretyctwom przeciwna.
W
wielkiej powadze jest nauka i pisma tego tak starego, i przed
dwunaścią set lat i dalej żyjącego Doktora – zwłaszcza u
Greków, które oni Cyrylią zowią. W nichże najdziesz tę prawdę
Bożą nauki powszechnej, którą Kościół święty Rzymski do tego
czasu zachowywa.
1.
10Wiarę
Trójce ś. i jednoistność Syna z Ojcem po wszytkich swoich
księgach rozsiał – a zwłaszcza Catechesi
illuminatorum 16.
– bo
był wielki prześladownik Arianów, jakoś w jego żywocie czytał.
2.
11O
pochodzeniu Ducha świętego i od Syna, jawnie świadczy mówiąc tak
Catech.
illumin. 17.
– Jeden jest i tenże Duch ś. żywy i istotny, który zawżdy z
Ojcem i z Synem jest. Nie iżby z ust Ojcowskich i Synowskich tak
pochodził i tchniony był, jako się mowa na powietrzu rozchodzi,
ale jest istotny, sam mówiąc i czyniąc, i sprawując, i
poświęcając. Obacz, ty który z Greki ten błąd trzymasz, żeby
Duch ś. od Syna nie pochodził, jako tak stary Cyryllus tę prawdę
Katolicką zna, a iż jednym tchnieniem a nie dwiema, ani jako od dwu
początku, Duch ś. pochodzi od Syna równie jako i od Ojca.
3.
12O
zarzekaniu się szatana, które przy Chrzcie Kościół czyni, tak
mówi Catechesi
prima Mistagogica:
naprzód weszliście w przysionek chrzcielnice, i stojąc na zachód
słyszeliście jako wam kazano, abyście podniózszy rękę,
zarzekali się szatana, tak jako obecnemu mówiąc: zarzekam się
ciebie szatanie – i wnetże drugą część zarzekania czynisz,
mówiąc: i wszytkich uczynków twoich – i potym mówisz: i
wszytkiej pychy twojej, i wszytkiej służby twojej.
4.
13O
chuchaniu także na czarta, i o wyklinaniu jego, i o pomazaniu oleju
abo krzyżma przy Chrzcie tak mówi: Catech.
Mistagogica secunda & tertia.
Przystąpiwszy zwlekliście szaty, i byliście mazani olejem
eksorcyzmowanym (to jest poświęconym, i nad którym szatańskie
wyklinanie było) który olej znak jest tłustości Chrystusowej,
która się nam użycza – a iż ostatki spraw diabelskich zjęte z
nas są – bo chuchanie świętych i wzywanie imienia Boskiego jako
nagoręcszy płomień pali czarty, i wypędza – i olej abo krzyżmo
eksorcyzmowane na używanie imienia Boskiego taką moc ma – iż nie
tylo gorające grzechów ostatki czyści, ale też i diabły odpądza.
Baczże, cny czytelniku, iż to nie są wymysły Papieskie, takie
około chrztu obrządki, których i kościoły wschodne i wszytkiego
świata Katolikowie, tak starożytnie używali i używają.
5.
14O
prawdziwej obecności ciała Bożego w Sakramencie tak mówi:
Catechesi
quarta Mistagogica.
Gdyż sam Chrystus to mówi o chlebie – to jest Ciało moje – a
kto napotym śmie wątpić? A gdyż toż mówi i potwierdza: Ta jest
krew moja – a kto śmie temu wiary uwlec, aby mówił – iż to
nie jest Krew jego? 15Niegdy
z wody uczynił wino, które na krew poszło, w Kanie Galilejskiej,
samą tylo wolą swoją – a nie będziesz tego godny, abyśmy mu
wierzyli, iż z wina krew przemienił? Bo jeśli na małżeńskie
wesele wezwany, takie cudo dziwne uczynił – daleko więcej znać
mamy, iż dał Ciało i Krew swoję synom oblubieńca. A tak z
pewnością bierzmy Ciało i Krew Chrystusowę – pod osobą chleba,
dajeć się Ciało, i pod osobą wina, Krew – abyś ty biorąc
Ciało i Krew Chrystusowę, zstał się uczestnikiem jednego ciała i
krwie jego. Tak Chrysta nosicielmi zostaniem, gdy jego ciało i krew
w ciało nasze weźmiem – i tak się, jako święty Piotr mówi,
zstaniemy uczestnicy natury jego Boskiej. Nie rozumiejże aby tam był
chleb prosty, i wino proste, bo to jest Ciało i Krew Chrystusowa,
wedle słów jego. Bo aczkolwiek smysł tobie ukazuje, żeby to był
chleb i wino – ale wiara niech cię posila, abyś wedle smaku nie
sądził – i owszem z wiary miej to sobie za rzecz napewniejszą,
tak żebyś żadnego wątpienia nie miał, iżci się daje Ciało i
Krew.
6.
16O
Mszy i ofierze naszej tak mówi Catech.
Mistagogica quinta,
iż jest ofiara, i służba bezkrewna i ofiarowanie ubłagające Pana
Boga – i tam niektóre modlitwy i obrządki, których do tego czasu
Kościół we Mszy używa, kładzie.
7.
17Iż
Msza za umarłe ofiaruje się z pożytkiem umarłych dusz, tak mówi,
tamże: modlim się, powiada, we Mszy za wszytkie miedzy nami pomarłe
– wierząc, iż to jest wielka duszom pomoc, za które ofiaruje się
modlitwa świętej onej i straszliwej, która jest na ołtarzu,
ofiary – co wam chcę takim przykładem pokazać. Bo wiem iż ich
wiele mówi: co pomocno duszy w grzechach schodzącej, by ją dobrze
przy ofierze wspominano? Gdyby król na kogo się rozgniewawszy z
ziemie go wygnał – a powinowaci wywołanego, uczyniwszy jaki
wieniec ofiarowaliby za onego wygnańca królowi – izaliby mu czego
nie uprosili? Także my też za umarłe się modląc, chociaż my
grzeszni, nie wieniec wijem – ale Chrystusa za nasze grzechy
zabitego ofiarujem, abyśmy jego łaskę i sobie i onym zjednać
mogli. Widzisz iż modlitwa za umarłe, i Msze za nie, i czyściec
który zatym idzie, nie z wymysłów jest Papieskich.
8.
18O
Kościele Katolickim, tak mówi: Catech.
Illumin. 18.
Gdy, powiada, przyjdziesz do jakiego miasta, nie zgoła pytaj gdzie
tu dom Pański (bo i niezbożni heretykowie Pańskiemi, acz
pomazanymi schadzki swej domy zwać śmieją) a nie tylo pytaj gdzie
jest kościół, ale gdzie jest Katolicki kościół – bo to jest
własne imię tej świętej matki wszystkich nas, która jest
oblubienicą Pana naszego Jezusa Chrystusa jedynego Syna Bożego.
9.
19Piotra
ś. zowie Książęciem Apostolskim, i nawyższym kościelnym
kaznodzieją, i klucznikiem królestwa niebieskiego: Catech.
illum. 11. & 6.
10.
20Iż
Piotr ś. był w Rzymie pospołu z Pawłem świętym, a tam Symona
Czarnoksiężnika z powietrza zrzucił – świadczy Catech.
illumin. 6.
11.
21Iż
wiara bez uczynków nic nie waży, mówi: Catech.
illumin. 15.
w te słowa: Poczynaj robić i dobrze czynić, a trwaj w wierze, abyś
nie był wyrzucon jako głupie panny olej kupujące. Nie dufaj temu
iż sam kaganiec masz – ale strzeż aby w nim gorzało. Nie dufaj
temu iż tylo wierzysz, ale wiarę gorącą zachowuj, aby świeca
twoja gorzała przed ludźmi przez dobre uczynki.
12.
22O
wolnej władzej i wolej naszej, tak mówi: Catech.
illumin. 4. Wolną
władzą i wolą ma dusza – może czart pobudzać, ale zniewolić
wolej naszej nigdy nie może.
13.
23O
czczeniu ciał i kości świętych, tak mówi: Catech.
illumin. 18.
Żeby nie tylo dusza świętych czczona była, a żeby się wierzyło,
iż w umarłych ciałach jest niejaka moc i siła – umarły w
grobie Elizeusza leżący, i umarłego się ciała Prorockiego
dotykający, ożywiony jest. I tak umarłe ciało Proroka, czyniło
dzielności duszne – samo umarłe było, a drugiemu umarłemu żywot
dało. Czemu to? Dla tego żeby się cud on duszy nie przypisował,
gdyby był Elizeusz zmartwychwstał – bo ciała święte mają
niejaką moc i krom dusze, przeto iż tak długo przemieszkały w
nich dusze sprawiedliwych.
14.
24O
obraziech święty Damascenus przywodzi słowa tego to Cyrylla lib.
3. Apologetico pro veneratione Sanctarum imaginum,
które on napisał Catechesi
12. illumin.
Jeśli, powiada, drewniany obraz króla świeckiego czcimy, daleko
więcej rozumny obraz Boży czcić się ma.
15.
25O
chowaniu czystości cielesnej, tak mówi: Catech.
illumin. 12.
Wiedzmy o sławie czystości, że jest Anielski wieniec, i
doskonałość nad ludzie – szanujmy ciała, które mają jasnąć
jako słońce – a dla małej rozkoszy, takiego i tak wielkiego
ciała nie mażmy, bo krótki grzech, ale długa zań i wieczna
sromota – czysty żywot wiodący, są Aniołowie chodzący po ziemi
– dziewice z dziewicą Marią cząstkę mieć będą. Annę też
wdowę u Łukasza ś. mniszką zowie tenże Cyrillus Catech.
illumin. 10.
1 XXIX. Martii. Marca.
2 Nicepho. lib. 9. cap. 14. Theodor. lib. 2. cap. 27.
3 Lib. 2. cap. 20. vel. 17.
4 Dn 9.
5 Mt 24.
6 Znamię krzyża ś. na szatach
Żydowskich.
7 Nicepho. lib. 9. cap. 32.
8 Znak ś. krzyża na powietrzu.
9 Zozomenus lib. 4. cap. 25.
10 1. O Trójcy Ś.
11 2. O pochodzeniu Ducha ś. i
od Syna.
12 3. O zarzekaniu się czarta na
Chrzcie.
13 4. Chuchanie, krzyżmo abo ś.
olej, zaklinanie czarta przy Chrzcie.
14 5. O prawdziwym ciele Bożym w
Sakramencie.
15 Bacz co mówi po przemienieniu
abo Transsubstancjacjej i o osobach widomych i o smaku chlebowym
który zostaje.
16 6. Msza i ofiara ubłagania,
naświętszy Sakrament ciała Bożego.
17 7. Msza za umarłe i Czyściec
zatym.
18 8. Katolickie imię własne
Bożemu kościołowi na różność od heretyków.
19 9. O Pietrze ś. iż jest
Książęciem Apostolskim.
20 10. Piotr Ś. był w Rzymie.
21 11. Wiara nic nie jest bez
uczynków.
22 12. Wolność wolej naszej.
23 13. O ciałach i kościach
świętych.
24 14. O obraziech.
25 15. O chowaniu czystości.
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski