niedziela, 26 października 2025

(7) Przysmaki duchowne: Podobne jest (Kazanie 4)

1PODOBNE JEST
Królestwo Niebieskie
kwasowi.
2


Śliczni Cherubinowie nad skrzynią przymierza starego Zakonu, z roskazania Pana Boga postawieni,3 miedzy4 inszemi tajemnicami swojemi, i tę wielką i barzo pożyteczną na sobie nosili, iż społecznie twarzami i pozorem do siebie byli obróceni, i spólnie sie skrzydłami dotykali. 5Czym pokazał Pan Bóg, iż dwa Testamenty starego i nowego Zakonu, stojące około Chrystusa Pana naszego, który jest istotną skarbnicą wiecznego przymierza Bożego, mieli na się zgodnie i wesoło patrzyć, we wszystkich figurach i tajemnicach, nawet i piórami swojemi mieli sie zgodnie dotykać, w opisaniu wszystkich słów i liter, i nadrobniejszych punktów, do zalecenia tej skrzynie służących. 6Wszyscy abowiem tłumacze Boży, mówili jednym Duchem Bożym, który jest Duchem zgody i jedności, i wszystkie języki, wszystkich pisarzów Bożych, byli jednym piórem jednego, i jedność miłującego Ducha Świętego. A iż im dziś przypadła była potrzeba wstąpić miedzy te dwa Cherubiny, abym z skrzynie Pańskiej mógł wyjąć albo tablicę przykazania Bożego, albo Księgi od Mojżesza opisane, i w boku tejże skrzyni z roskazania Bożego złożone, z których bym mógł cokolwiek wyczytać na Kazanie dzisiejsze, z prędka pojrzałem na te dwa Cherubiny, i zdało mi sie jakoby coś trochę sie odwrócili od siebie, i coś mi sie zwidziało że i skrzydła od siebie odłączyli. 7Abowiem gdym pojrzał na Cherubina pierwej urobionego, i stary zakon znaczącego, ujrzałem to że twarz jego jest na wszelaki kwas barzo zamarszczona, i pióro jego od wszelkiego kwasu jest odwrócone, jako to znać z własnych ust jego, i pisma własnym piórem jego tak napisanego,8 WSZELKA OFIARA którą Ofiarują Panu, nie będzie kwaszona i nie będzie nic palono kwasu albo miodu w ofierze Pańskiej. Gdym zaś pojrzał na drugiego Cherubina pośledzej uczynionego, i nowy Zakon znaczącego, widziałem go do kwasu ochotnego, i ujrzałem pióro jego tak barzo pięknie o kwasie Piszące, iż nie tylko dozwala wnosić kwas do świątnice Pańskiej, ale i samę świątnicę Pańską chce mieć wszystkę pełnę kwasu, gdy tak mówi i Pisze: PODOBNE JEST KRÓLESTWO niebieskie kwasowi. Z których słów tak barzo różnych, i w oczy sobie przeciwnych, zdało mi sie koniecznie iż miedzy temi ślicznemi Cherubinami, jest jakieś wesołego pozoru zamarszczenie, i jakieś skrzydeł ich rozróżnienie. I dlategoż musiałem chociaj z wielką bojaźnią bliżej do nich przystąpić, i pilniej sie im przypatrzyć, co sie wżdy to miedzy niemi dzieje, iż jeden tak zakazuje kwasu, że sie go i tykać nie każe, i tak pióro swe od niego odwraca, że sie go i końcem jego tknąć nie chce – drugi zaś wszystek sie zanurzył w kwasie, i tak sie w nim trzepie, iż ze wszystkich piór jego szczery kwas płynie, którym tak pokropił i oblał wszystkę świątnicę Pańską, iż sie wszystka zstała podobna kwasowi. Nie mogło tedy to bydź inaczej jedno musiałem sie temu barzo dziwować, i musiałem tego Pana miedzy Cherubinami mieszkającego uniżenie prosić, aby mi to oznajmić raczył, co sie wżdy dzieje miedzy temi Cherubinami. Przetoż, co mam z łaski i miłosierdzia jego, tom umyślił M. W. oznajmić – tylko proszę o pilne i łaskawe posłuchanie. 

   Nie trzeba o tym nic wątpić Chrześc. M. ale i owszem trzeba o tym dowodnie wiedzieć, i jako namocniej wierzyć, iż jako Cherubinowie z sczyrego złota raz od rzemieśnika, według roskazania Bożego odkowani, nigdy postaci raz uformowanej nie odmieniali, ale jednako zawsze na sie patrzali, i skrzydeł od siebie nigdy nie odrywali. Tak dwa testamenty przymierza Boskiego, z czerego zlota przedwiecznej Mądrości jego okowane, nigdy żadnej różności i rozerwania miedzy sobą nie mają, i nigdy mieć nie będą, ale zawsze jako wryte, i nieporuszone stoją, i do skończenia świata stać będą, tak dalece, 
9iż jako jest nieporuszony i nieodmienny Pan Bóg, tak są nieporuszone i nieodmienne słowa jego. O czym daje znać przedwieczny Syn jego – mówiąc:10 NIE PRZYSZEDŁEM ZAKONU PSOWAĆ, ale wypełniać. I zaprawdę wam powiadam, iż póki nie przeminą Niebo i Ziemia, jedna litera i jeden punkt nie przeminą aż sie wszystko zstanie tak skutecznie, iż Niebo i Ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. 11Raz abowiem mówi Pan Bóg, a drugi raz tego nie powtarza.12 Raz rzekł Pan Bóg, JA JESTEM BÓG twój. Nie będziesz miał inszych Bogów okrom mnie, i już tego nigdy nie odmienia, ale obadwa Cherubinowie na to zgodnie potrzą, i obadwa wszystkiemi piórami swojemi o tym, słowo w słowo nieodmiennie piszą. Raz rzekł Pan Bóg nie będziesz zabijał, nie będziesz cudzołożył, nie będziesz kradł, nie będziesz cudzej rzeczy pożądał, i już tego nigdy nie odmieni. Za czym też i obadwa Cherubinowie, i twarzami i piórami swojemi zgodnie tego poświadczają, bo myśli ich zgodne są z myślami Bożemi, i pióra ich powolne są, tam sie obracać i kierować gdzie jest wola tego Pana, który siedzi na Cherubinach, i chodzi po piórach wiatrów. A cóż sie tedy to dzieje, że tam ten Cherubin starego Zakonu od kwasu tak sie odwraca, iż koniecznie nań i patrzyć nie może, i nie chce aby miał bydź wnoszony do świątnice Pańskiej. A ten zaś nowego Zakonu, ma tak wielką chęć do Kwasu, iż wszystko Królestwo niebieskie, powiada być podobne kwasowi? A więc to nie różność że sie jeden na kwas marsczy, a drugi go sobie nad cukier smakuje? Jednemu jest Kwas nad żółć przykrzejszy, a drugiemu nad Marcypany smaczniejszy? Jeden sie nim brzydzi jako Piekłem, a drugi sie niem kontentuje jako niebem. Jeden woła nie wchodź do świątnice z kwasem, a drugi woła – Podobna jest świątnica Pańska Kwasowi? 13Wielka zaprawdę różność, ale miedzy samemi Kwasami nie miedzy Cherubinami. Bo same kwasy, mogą bydź różne, ale Cherubinowie nigdy rozróżnieni bydź nie mogą, co aby sie dostatecznie zrozumieć mogło trzeba to naprzód wiedzieć, iż kwasy są rozmaite i miedzy sobą barzo różne, na których się dobrze znają ci niebiescy Cherubinowie, które z imienia swego zowią sie po Polsku zupełnością umiejętności. 
   
14A naprzód są niektóre kwasy tak złe tak jadowite, tak szkodliwe, na które sie ci dwa Cherubinowie tak barzo marszczą, jako na te które są w obudwu Testamentach zakazane pod zatraceniem dusznym. A ten kwas złośliwy we trzech się dzieżach najduje. 15Naprzód ma swój Kwas ta nikczemna i skazitelna dzieża ciała naszego, który Jan święty nazywa pożądliwością ciała. A ten kwas wpuścił w naturę ludzką on nachytrszy i najjadowitszy Wąż Piekielny, gdy przywiódł do przestępstwa przykazania Bożego pierwsze rodzice nasze, z których ten kwas rościekł sie po wszystkich Synach i Córkach ich, tak iż gdyby mu powoli miało sie dać, nic pewniejszego żeby tak kisnął i tak by sie wzdymał, żeby się musiał przez wierzch lać i samę dziżę rozsadzić, jako to dobrze znać po ludziach wszetecznych, i w rospuście cielesnej żyjących, którzy sprośnymi i smrodliwemi chorobami zakażeni, marnie zdychać muszą, albo z wielką ciężkością do poratowania zdrowia przychodzą. Ten złośliwy kwas opisując Paweł święty, z narzekaniem wielkim ukazuje go w samym sobie tak mówiąc:16 KOCHAM SIE W ZAKOnie Bożym, według wnętrznego człowieka, ale wiedzże inszy Zakon w członkach moich. Nieszczęsny ja człowiek, któż mię wyswobodzi z ciała śmierci tej? Co jeśli ten człowiek święty, którego Pan Bóg naczyniem wybranym nazywa, tak barzo utyskuje na ten Kwas który on wychędazał postami, czujnościami, Pielgrzymowaniem, i pracami nieznośnemi karząc ciało swoje, i w niewolą Duchowi podając, a przedsię czuje pobudki cielesne i policzkowania Szatańskie, cóż mamy trzymać o ludziach cielesnych, którzy w ustawicznych roskoszach i zbytkach żyjąc, w pożądliwościach cielesnych, są zawsze wrzącemi i do grzechów cielesnych tak jako piec Babiloński pałającemi? A nad ten Kwas cóż może bydź Panu Bogu i Aniołom jego obrzydliwszego? Cóż iżali nie pamiętasz onego strasznego potopu,17 którym Pan Bóg rozgniewany, wytracił wszelkie ciało które było popsowało drogi swoje? Cóż alboś zapomniał onego strasznego ognia siarczystego, który Pan od Pana spuścił na wszeteczną Sodomę,18 i wtrącił ją do wiecznego ognia Piekielnego? Więc mniemasz że i tobie zfolgują, który takiemże Kwasem albo jeszcze więtszym kiśniesz? Mylisz sie na tym żeby cię ochronić miano, ale i owszem wiedz to dowodnie, że jeszcze więtsze męki na cie są nagotowane. Abowiem daleko lżej będzie Sodomie w dzień Sądu Pańskiego,19 niż tym którzy nie chcieli przyjmować Zbawiennego poselstwa Ewangeliej świętej, która zakazuje wszelkiej pożądliwości ciała, która walczy przeciwko Duchowi, i która powodzi na człowieka onę śmierć wieczną, o której Paweł święty powiada Jeśli według ciała żyć będziecie, pomrzecie. 20A jakąż śmiercią? Gorszą niż pomarli Sodomczycy. Bo jeśli sie tamci zapadli, którzy szli za przyrodzeniem zepsowanym. A ty podobno nie zapadniesz sie, który toż czynisz, mając naturę przez wcielenie Syna Bożego naprawioną, i mając lekarstwa Zbawienne na umocnienie słabych, i do złego porywczych sił twoich? I owszem wiedz od samego Chrystusa, iż lżej będzie Sodomie, aniżeli tobie. Abowiem to czynisz, nad co nie może bydź nic niecnotliwszego: Bo cóż może bydź niecnotliwszego, nad to co wymyśliła krew i ciało? A któryż Kwas może bydź kwaśniejszy, nad te owoce ciała, które Paweł Święty wylicza, mówiąc:21 Jawne są uczynki ciała, które są Nieczystość, Plugastwo, Wszeteczeństwo, Psota, Bałwochwalstwo, Czary, Nieprzyjaźni, Swary, Nienawiści, Gniewy, Zwady, Niezgody, Roztargnienia, Zazdrości, Mężobójstwa, Pijaństwa, Obżarstwa, i tym podobne, które wam opowiadam, jakom i pierwej opowiedział, że którzy takowe rzeczy działają, Królestwa Bożego nie dostąpią. Cóż na to rzeką ci co za ciałem idą, i zawsze mu po swej woli dają, i we wszystkiem mu dogadzają, cokolwiek jedno sie zabaży. Niechaj oni co chcą mówią, ale sie przedsię na to niechaj pilnie oglądają, 22że ciało i krew Królestwa Bożego nie osiągną. Nie żeby ciała ludzkie nie miały bydź ucześnikami wiecznego błogosławieństwa, gdyż wszyscy w tym, a nie w inszym ciele powstaniemy, i dziedzictwo niebieskie (jeśli je zasłużemy) i z duszą i z ciałem wiecznie osiągniemy. Ale to ma sie rozumieć iż ta cielesność, i to zbytnie krwie zbytkami rozmnożenie, są przeszkodą do osiągnienia Królestwa Bożego. Poniewasz tedy ma dosyć tego złego Kwasu ciało samo z siebie, które sie zawsze sprzeciwia Duchowi – a na cóż go jeszcze przyczyniacie swojemi zbytkami, częstym pijaństwem, i ustawicznym obżarstwem? Na które z wielką obrzydliwością patrząc Prorok Boży mówi: WSZYSTKIE stoły ich pełne są wymiotów, tak iż nie masz na nich miejsca próżnego. A więc od tego nie ma kisnąć pożądliwość ciała. 23Jeśli oni święci Pustelnicy nie kładli nic w tę dzieżę swoję, jedno sczere plewy, jedno ziółka, jedno korzonki, jedno chwasty, a przedsię ten złośliwy Kwas tak był potężny, że sie i to czasem zakwasiło i ruszyło i burzyło. Cóż ty coś nasypał mąki Egiptskiej, i roskoszy tego obłudnego świata, czego masz czekać? 24Święty Franciszek dzieżę swoję zimnemi wodami i nazimniejszym śniegiem rozczyniając, zaledwie przedsię uskromił tego Kwasu poruszenie, a ty czego masz czekać, który nalewasz gorącej Akwawity, i wódek rozpalających, który nalewasz wina rozmaitego, w którym jest wszeteczeństwo i przydajesz do tego korzenia tak wiele, że prawie sam ogień jesz, i sam płomień pijesz. A więc to nie będzie kisnąć? 25Święty Benedykt parzącemi pokrzywami, i ostrym cierniem zaledwie wychędożył od kwasu tę plugawą dzieżę. 26Święty Dominik trzykroć na dzień, krwią własną discyplinami dobytą wymywał dzieżę swoję, toż ją wypróżnił od tego złośliwego kwasu. A czemuż sie ty próżno i nadaremno spodziewasz, abyś swoję dzieżę miał wychędożyć biesiadami i bankietami, które ten kwas jescze więcej pomnażają, i sam dzieże gwałtem wielkim rozdzierają? gdyż ich więcej poginęło od obżarstwa niżli od miecza. Wiedzciesz tedy bracie, iż nie jesteśmy dłużnikami ciała, abyśmy według ciała żyć mieli – abowiem jeśli według ciała żyć będziecie, pomrzecie. Ale jeśli uczynki ciała duchem umartwiać będziecie, żywemi zostaniecie. 27A ten ci to jest kwas złośliwy, na który nie mogą patrzać obadwa Cherubinowie, ponieważ i stare prawo palczem Bożym napisane, miało swoje Nazarejczyki, miało swoje Rehabity, którzy barzo skromnie i wstrzemięźliwie żyli. I w nowym zakonie Pan wszystkich Cherubinów, mówił, i kazał swemu Cherubinowi to napisać w Ewangeliej wiecznej, PILNUJCIE TEGO ABY SERCA WASZE NIE BYŁY OBCIĄŻONE OBŻARSTWEM i pijaństwem, i frasunkami tego świata. 28Jest jeszcze i drugi Kwas w tej wielkiej i ogromnej dzieży, tego mizernego i obłudnego świata, który Jan święty zowie pożądliwością oczu, który jeśli kto przypuści do dzieże serca i umysłu swego, o jako kisnąć i nadymać się musi. Abowiem cóż stworzono jest niecnotliwszego nad oko,29 rad by wiedział Mędrzec Żydowski? A któż mu na to odpowie? Sama przedwieczna Mądrość JEZUS CHRYSTUS który tak mówi:30 JEŚLI OKO TWOJE BĘDZIE ZŁE, WSZYstko ciało twoje będzie ciemne. Puściła sie Jewa za niecnotą oka, ujrzawszy zakazane jabłuszko, iż było piękne, i do smaku podobne.31 Patrzże jako zakwasiła sama siebie, i wszystkę naturę ludzką, rozmaitemi wrzodami, krostami, chorobami, boleściami. Patrz jako zakwasiła rozum nieumiejętnością, wolą nieposłuszeństwem, pamięć zapomnieniem, i wszystkie Affekty wnętrzne oczewistym zprzeciwieniem. Puściła sie Pani gospodyni Józefowa,32 w Egiptcie za niecnotą oka wszetecznego, i nabroiła barzo wiele złego, włożywszy okrutną potwarz na Młodzieniaszka niewinnego, instygując mu na garło u Męża swojego. Puścił sie Amon za niecnotą oka, przypatrując sie piękności Tamary,33 cóż sie z nim zstało i gdzie go złośliwe oko zawiodło? zawiodło go w zaślepienie grzechowe, iż zapomniał bojaźni Bożej i wstydu ludzkiego, za czym zaszedł w cień okrutnej śmierci doczesnej, a na ostatek wpadł w przepaść ciemności Piekielnych, w których z drugiemi czyni ono płaczliwe narzekanie. OKO MOJE ROZBÓJ I ŁUPIESTWO UCZYNIŁO NAD duszą moją. Nie bez przyczyny Król ŻYdowski woła do Pana Boga – ODWRÓĆ PANIE oczy moje, aby nie patrzyły na próżności.34 Tęć nieprzespieczność oczu, widząc Mistrz zbawienia naszego Jezus Chrystus, iż przez oczy nasze wchodzi śmierć do przybytków naszych, taką przestrogę daje mówiąc:35 Jeśliby cię gorszyło oko twoje wyłup je; i odrzuć od siebie – abowiem lepiej tobie o jednym oku wniść do Królestwa niebieskiego, niżeli mając obie oczy bydź wrzuczony do ognia wiecznego. Cóż mi na to odpowiecie wy, których oczy latają po Granicach świata? którzy radzi byście to wszystko mieli co jedno ujrzą oczy wasze? ujrzy kto u kogo nową materią albo nowy krój na szacie, ali tak zaraz około tego biega, aby mógł takiejże dostać albo piękniejszej, i aby mu tak urobiono albo jeszcze grzeczniej, na co jeśli mu wątku nie stanie, ali on bieży do Żydów, bieży do Lichwiarzów, bieży do zastawników, aby jedno dostać pieniędzy i dopiąć swego zamysłu, a nie dać się celować inszym, dałby to Pan Bóg abyśmy wszyscy oczy nasze obrócili na one starożytne cnoty, któremi przodkowie naszy jako nakosztowniejszemi szatami byli ozdobieni, przed Panem nad Pany, i Królem nad Królmi.
   
36Jestże jeszcze i trzeci Kwas onego złośnika, który w ustawicznym Kwasie Piekielnym mieszka, i którego złośliwe serce raz przeciwko Panu Bogu zakwaszone, nigdy sie uspokoić nie może. A ten jest pycha żywota – o której dawno powiedziano,37 iż jest początkiem wszelkiego grzechu. Abowiem za pychą wszystkie grzechy wchodzą do serca ludzkiego, tak iż gdy ją kto przypuści do serca swojego, i przyjmie ten przeklęty Kwas Szatana pysznego, już ten musi kisnąć i wzdymać sie we wszelakich złościach. Ten ci Kwas pychy beżecznej, ruszył serce Kaimowe, do nienawiści i okrucieństwa przeciwko bratu swemu, którego Ofiary widział bydź Bogu przyjemniejsze nad swoje, za czym tak barzo kisnęło, i tak sie wzgórę wzdymało złośliwe serce jego, że mu i samego Pana Boga strofowanie, którym go chciał uspokoić nie pomogło, bo przedsię nie chciał sie uspokoić, aż dosyć uczynił zamysłowi swemu, przeciwko rodzonemu swemu, którego okrutnie zabił i zamordował. 
   Ten ci kwas pychy żywota namnożył siła złego, w sercu pierwszego Króla Żydowskiego Saula,
38 który zamysły i upodobania swoje przekładając, nad roskazanie Boskie, dopuścił sie jawnego nieposłuszeństwa,39 i wielu inszych grzechów, które tak kisnęły w sercu jego, że sie żadnym sposobem nie mógł uspokoić, ale ruszony wielką nienawiścią przeciwko Dawidowi, biegał po górach i skałach, biegał po lasach i Puszczach, szukając na śmierć niewinnego, który mu wiele dobrego czynił, i od niego Szatana odpędzał. A przedsię on tak barzo kisnął, i tak sie barzo wzdymało serce jego, iż kazał jednego dnia pomordować Kapłanów Pańskich, ośmdziesiąt i pięć Mężów przybranych w Efod lniany, do tego jeszcze wszystko miasto ich kazał wybić mieczem,40 męże i niewiasty, i wszystkie dziatki rzy piersiach będące, i wszystkie Woły, i Osły, i Owce wygubił mieczem. A tego złego Kwasu, i gwałtownego kiśnienia nie mogąc już więcej wytrwać, na koniec i sama sie zła dzieża spukała. Abowiem potym po przegranej bitwie, samego siebie zabił i zamordował. Pojrzyże jeszcze w one przeklęte dzieże przeklętego serca Absolonowego,41 a przypatrzcie sie tej przeklętej pysze żywota, która go ruszyła do osiągnienia Królestwa ojcowskiego, i bezbożnego prześladowania jego, patrzcie pilno jako sie miecze przyłudzając do siebie lud Izraelski łagodnemi słowy, patrzcie jako sie zbiera na Wojska, i wozy, na pieszych i konnych, przeciwko Ojcu swojemu, pojrzycie co czyni pod namiotem, z porady złośliwego poradnika Achitofela, patrzcie jako podnosi chorągiew na stoczenie bitwy, z ludem Ojca swojego, patrzcie jako się miecze od tego Kwasu, i jako wysoko podskakuje, oto aż na gałąź Dębową wrzucił go ten Kwas Diabelski, i rozsadził na troje złośliwą dzieżę jego, gdy trzema włóczniami rospróte było przeklęde serce jego. Nie leńże sie jeszcze pojrzeć w dzieżę Achaba Króla Żydowskiego,42 i przypatrzyć sie co w niem broi ten złośliwy kwas Diabelski, który mniemając, że sie mu wszystko godzi jako Królowi, porwał sie z chęcią swoją, na winnicę Nabotowę, której iż mu nie chciał ustąpić, patrzże jako sie miecze, oto upadł na łoże – oto jęczy i stęka – oto nie chce jeść ani pić – oto sie nie może uspokoić, aż wylał krew niewinną, aż osiągnął winnicę pożądaną. Takim kwasem kisnął nadęty Antioch,43 który trzymał o sobie, iż burzliwościom Morskim miał roskazować, i nawiętsze góry na salach poważyć. Ale jako dzieżę jego ten złośliwy Kwas rozsadził – wiecie, i powinniście to pamiętać na przestrogę swoję. A te wszystkie kwasy, iż sie nie podobają tym obiema Cherubinom, i samemu Panu na ich skrzydłach siedzącemu, znać to z powieści Króla i Proroka mówiącego:44 WYSOKI PAN, A NA POKORNE RAD PATRZY – a wysokie rzeczy z daleka okiem przenosi, jako sam sie z tym oświadcza przez Proroka, mówiąc do pysznych Żydów którzy sie chełpili, z wielkiego i kosztownego Kościoła swojego. A CÓŻ TO ZA DOM KTÓRYŚCIE MI ZBUDOWALI, albo co to za miejsce odpoczynku mego? Aza nie wiecie, iż Niebo jest Stolicą moją, a ziemia podnóżkiem nóg moich? Widzisz tedy iż DUCH MÓJ NARADNIEJ ODPOCZYWA nad pokornym i cichym, i który drży na przykazanie moje. Ale i w nowym Zakonie aczkolwiek na wielu miejscach zganiona jest beżecna pycha, i schwalona jest Pokora Święta. Ale przedsię nawiętsze ma zalecenie, w słowach i przykładzie Przedwiecznego Syna Bożego, który będąc w postaci Bożej, wynisczył samego siebie, przyjąwszy postać służebnicą, w którym sie uniżył aż do śmierci, a śmierci Krzyżowej. 
   
45Co jeśli już pragniesz słyszeć które są kwasy, w których sie obadwa Cherubinowie kochają, i obadwa na nie wesołemi twarzami radzi patrzą, i oba sie ich zgodnemi piórami dotykają. Wiedzże iż Cherubin Starozakonny, tak mówi w słowie Pana Zastępów, na skrzydłach swoich siedzącego: BĘDZIESZ OFIAROWAŁ CHLEBY KWASONE pospołu z Ofiarą, przy której dzięki oddawać będziesz. I znowu Pięćdziesiątego dnia będziecie ofiarować ofiarę Panu, ze wszytkich przybytków waszych, dwa bochny chleba z mąki kwasonej, za pierwociny Panu. A Cherubin nowego Zakonu, albo raczej Pan wszystkich Cherubinów, oto Królestwo Niebieskie własnemi usty swojemi przyrównywa do kwasu, mówiąc: PODOBNE JEST KRÓLESTWO NIEBIESKIE KWASOWI. 46A ten nic inszego nie znaczy, jedno utrapienie ciała, i naśladowanie umartwienia Chrystusowego, które jest barzo kwaśne ciału temu skazitelnemu, i do wszystkiego złego skłonnemu. Ale jest pożyteczne duszy, która jest do wiecznego błogosławieństwa nagotowana. Marscząc sie wprawdzie na ten kwas piesczone gęby miłośników tego świata. Ale miłośnicy Boży, z wielkiem smakiem, i z wielką chęcią go używają. Tegoć kwasu z chęcią używali ono troje dziatek, które na jarzynach przestając, byli tłustszemi w Cnotach i zasługach, ale też i ciała ich piękniejsze i wdzięczniejsze w oczach ludzkich byli, nad pieszczochy Królewskie. Tym kwasem sie chowali Rechabitowie. Tym kwasem sie chowali Machabejczykowie. Tym kwasem sie wychował Jan Święty na pusczy. Ale iż ten kwas nie był jeszcze w takiej pospolitości jako teraz, tym sie to działo, iż Pan Bóg folgował onym barzo niedoskonałym ludziom, których chociaż mlekiem i miodem i nasłodszą Manną karmił, przedsię ich nie mógł do siebie przywabić. Ale iż teraz za łaską Zbawiciela i darami Ducha świętego, do wielkiej doskonałości przyszedł Kościół Boży, już nie tylko Męże ale i Niewiasty i dziatki, barzo z wielką chęcią tego Kwasu pragną, i z wielkim go smakiem używają, 47jako mamy w przykładzie Mikołaja świętego, który we Śrzodę i w Piątek, raz tylko pożywał Piersi macierzyńskich. A cóż mniemasz o dorosłych? 48O jako z wielkim smakiem używał tego Kwasu Jędrzej święty, który z daleka Krzyż sobie nagotowany pozdrawiał, piękniej niżli gdyby Królowi Majestat nagotowano, na którym by go Koronować miano. 49O jako smaczno pożywał tego kwasu Wawrzyniec Święty, który do okrutnika mówił: Niesczęsny człowiecze tychem ja przysmaków zawsze pożądał. 50Takiego Kwasu pragnął on wielki uczeń Jana Świętego, trzeci Biskup Stolice Antiocheńskiej Ignacy święty, który we wszystkiej chęci serdecznej pragnąc wszelakich mąk, tak mówił: Ogień, krzyże, Bestie, rozsiekania czwiertowania, kości łamania, członków ucinania, skruszenie ciała wszystkiego, i wszystkie męki złością Diabelską wymyślone, niechaj przyjdą na mnie, bym tylko mógł dostać Chrystusa. A co po Królestwie wszystkiego świata, lepsza mi jest śmierć w Chrystusie. Tego mi trzeba, który za mię umarł. 51Takiego kwasu pragnął zacny Patriarcha zakonu naszego Dominik Święty, któremu gdy Heretycy powiedali, że nań były zasadzki śmierci nagotowane, on im odpowiedział: Gdybym był napadł na ręce wasze, o to bym was był jako napilniej prosił, abyście mię gwałtownymi ranami nie zabijali, ale abyście mi ręce i nogi obciąwszy, i oczy wyłupiwszy, dozwolili tego! abym sie mógł jako nadłużej nawalać we krwi mojej; dla miłości tego, który dla mnie nie żałował wylać nadrozszej krwie swojej. 
   
52Takiego kwasu pragnęła Święta Katarzyna Seneńska, która z rąk Oblubieńca Niebieskiego, złotą i czerniową Koronę sobie podającego – wolała obrać sobie cierniową, w której by tu na świecie mogła bydź uczestniczką umartwienia Chrystusowego. Ale i inszych barzo wiele Panienek Świętych było, które pogardziwszy temi obłudnemi łakotkami, i pociechami świata, do tego sie kwasu cisnęli, w którym Król Nieba i Ziemie zamknął Królestwo Niebieskie. Ale i teraz barzo wiele jest ludzi na świecie, którzy tam sie jako napilniej cisną, kędy jest jako nawięcej tego kwasu. A małoż jest Zakonników i Panien zakonnych? A małoż jest którzy świat opuścili i odbieżeli, wszystkich pochlebstw i łakotek jego? Którzy pociechami i roskoszami ciała swego wzgardziwszy, jęli sie umartwienia Chrystusowego? Którzy w czystości i wstrzemieżliwości, w postach i czujnościach, we włosiennicach i dyscyplinach, dogryżają sie Królestwa Niebieskiego, którzy jąwszy sie dobrowolnego ubóstwa, i powolnego posłuszeństwa, nie chcą kosztować krótkiej słodkości bogactw świeckich, i swej woli Szatańskiej, chowając sie na onę nasłodszą słodkość Królestwa Niebieskiego, która tu w gorzkości i kwasie teraz jest zamkniona, ale potym sczerą patoką opływać będzie, gdy sie objawi to, czego tu nie może oko widzieć, ucho słyszeć, i serce ogarnąć. A skądże im ta wielka ochota była, i jest do tego kwasu? Iż wiedzieli i wiedzą, że nie są godne męki tego świata, do przyszłej chwały, iż wiedzieli i wiedzą, że to maluchne utrapienie, czyni wiecznej Chwały osiągnienie. Nie bójciesz sie i wy tego Kwasu, na który chociaż sie wam przyjdzie teraz trochę zmarsczyć i zedrgnąć, ale iż wewnątrz jest Królestwo niebieskie, i niewysłowione pociechy i nieskończone radości, chwytajcie sie go ochotnie, prosząc dziedzica niebieskiego, aby po tym doczesnym utrapieniu użyczyć raczył, onej zakrytej słodkości, którą nagotował tym którzy sie go boją. Której mnie i wam daj skosztować i wiecznie używać, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy przenaświętszej wiecznie Królujący, rzeczmy wszyscy nabożnym sercem, AMEN.


Przypisy: 
KAZANIE CZWARTE. 
2  Mt 13. 
3  Wj 25. 
4  W książce pomyłka: „miedy”. Przyp. JS. 
5  Dwa Cherubinowie znaczyli dwa Testamenty. 
6  Zgodni są wszyscy tłumacze pisma świętego. 
7  Pierwszy Cherubin znaczy stary Zakon. 
8  Kpł 2. 
9  Nieodmienne są słowa Boże. 
10  Mt 5. 
11  Raz mówi Pan Bóg. 
12  W książce błąd: „mowi Pnn Bog”. Przyp. JS. 
13  Różność jest miedzy Kwasami nie miedzy Cherubinami. 
14  Złych Kwasów opisanie. 
15  Pożądliwość ciała. 
16  Rz 7. [W książce pomyłka: „Rom: 1.” Przyp. JS.] 
17  Rdz. 
18  Rdz. 
19  Mt 10. 
20  Natura nasza przez Chrystusa naprawiona ma być od grzechów wstrzemięźliwsza. 
21  Ga 5. 
22  Ciało i krew Królestwa Bożego nie osiągnie. 
23  Przykład Pustelników. 
24  Przykład ś. Franciszka. 
25  Przykład świętego Benedykta. 
26  Przykład ś. Dominika. 
27  Na kwas pożądliwości ciała nie mogą patrzyć Cherubinowie. 
28  Drugi kwas zły pożądliwość oczu. 
29  Syr 31. 
30  Mt 6. 
31  Rdz 3. 
32  Rdz 39. 
33  2 Sm 13. 
34  Ps 119(118). 
35  Mt 5. 
36  Trzeci kwas Pychy Żywota. 
37  Syr 10. 
38  1 Sm. 
39  1 Sm 15. 
40  1 Sm 22. 
41  2 Sm 15. 
42  1 Krl 21. 
43  1 Mch, 2 Mch. [W książce podane tylko „Mach:”. Przyp. JS.] 
44  Ps 138(137). 
45  Który Kwas podoba sie Cherubinom. 
46  Kwas dobry utrapienie ciała i naśladowanie umartwienia. 
47  Przykład Mikołaja świętego. 
48  Przykład Jędrzeja. 
49  Przykład Wawrzyńca świętego. 
50  Przykład świętego Ignacego. 
51  Pragnął Kwasu Dominik Ś. 
52  Pragnęła Kwasu Ś. Katarzyna Seneńska.

Źródło:
Gabriel Leopolita, Przysmaki dvchowne, gorczyca y kwas, Przedmieście Jaworskie 1619.
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

sobota, 25 października 2025

Trudy uzdrowienia

Czołgał się z mozołem
do zdroju cudów
ale kątem oczu zerkał
na zwykłą ludzką pomoc
znienacka

to nie z mozołu
przyszło wybawienie
ale od zerkania
pomoc przyszła
nie zwykła
a Boska
tak znienacka

a jednak bez mozołu 
nie byłoby go na tym miejscu
ani by nie zerkał
nie poznałby łaski 

Z oglądania J 5,1-18.

sobota, 11 października 2025

O przedwieczny Boże

O przedwieczny Boże, 
proszę Cię teraz, 
abyś zapłonął taką miłością, 
żebyśmy się stali tymi członkami, 
któreś uczynił w tej samej miłości, 
w jakiej zrodziłeś swego Syna, 
o pierwszym świcie
przed wszelkim stworzeniem,
i wejrzyj na tę nędzę, 
która na nas spada,
i oddal ją od nas 
ze względu na Twego Syna, 
i zaprowadź nas do radości zbawienia. 


Hildegarda z Bingen, O aeterne Deus, tłumaczenie z języka łacińskiego: Jakub Szukalski.

poniedziałek, 22 września 2025

(141) Żywoty Świętych: Objawienie Świętego Michała Archanioła

Zjawienie Ś. Michała Archanioła,
wyjęte z Brewiarza Rzymskiego.
1


   Iż się ś. Michał Archanioł, ludziom często ukazował – z pisma ś. i z podania świętych Bożych jawno jest. I przetoż pamięć tego na wielu miejsc słynie, a jego, jako niegdy stary w ludzie Żydowskim zbór – tak dziś kościół Boży, między Chrześcijany za patrona sobie ma i waży. A za czasu Gellazjusza pierwszego Papieża w Apulliej,
2 pod górą Garganem, gdzie Sypontyńczycy mieszkają, takie się zstało zjawienie ś. Michała Archanioła. Czasu jednego, gdy pasterze onej strony, zgubionego wołu długo szukali – w jednej go jaskini góry onej Garganu zawięzłego naleźli – gdzie wniść nie mogąc, gdy jeden z nich z łuku strzelił – strzała się nazad obróciła, i strzelca zraniła – i przelększy się wszyscy, a innym to oznajmując, żaden w onę jaskinią wniść nie śmiał. Tedy Sypontyńczycy Biskupa się swego o tym radzili, a Biskup ustawił post przez trzy dni i modlitwy, prosząc aby im sam Pan Bóg co by to było, oznajmił. Po trzech dniach ś. Michał Archanioł, upomniał Biskupa, oznajmując mu, iż miejsce ono w obronie jego jest – a onym znakiem to chciał mieć, aby miejsce ono na chwałę Bożą, i na pamiątkę jego, i Aniołów wszytkich obrócone było. Tedy Biskup z wszytkimi obywatelmi, szedł do onej jaskini, i obaczywszy iż skała ona, jako kościół jaki wykowana była – służbę tam Bożą czynić poczęli, i miejsce ono wielkimi cudy wsławione jest. Rychło potym Bonifacjus wtóry Papież w Rzymie, na nawiętszym rynku, kościół imieniem ś. Michała poświęcił 29. dnia miesiąca Września – gdzie pamiątkę wszytkich Aniołów kościół obchodził. Lecz dzisiejszy dzień zjawieniem świętego Michała poświęcony jest – na cześć Bogu królującemu na wieki. Amen.
 

1  Tegoż dnia ósmego Maja.
Około roku Pańsk. 493.
 
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Por. Spis świętych.
 

+

sobota, 13 września 2025

Nadprzyrodzoność w przyrodzoności

   Wydaje się, że to mylny kierunek objaśniać prawdy fizyczne za pomocą nauk objawionych. Nauki fizyczne mają za cel zmierzenie i określenie świata w celu jego opanowania – są więc odpowiedzią na pytanie, w jaki sposób czynić sobie ziemię poddaną. Nauki objawione natomiast nie polegają w ogóle na takich obserwacjach i badaniach – są to prawdy, które Bóg pokazuje człowiekowi w sposób nadprzyrodzony; prawdy dotyczące jego życia, istoty tego życia, a nie tego, jak zdobyć pożywienie, jakie pożywienie jest zdrowe, ile jeść, co jeść, jak zarabiać pieniądze, uprawiać ziemię, budować itd. itd.
   Chociaż widzimy w Objawieniu, że Bóg służy człowiekowi radą – wyznacza pokarmy czyste i nieczyste, podtrzymuje życie i wskazuje, jak utrzymać się przy życiu, obdarza rozumem rzemieślników... oświeca ducha człowieka, aby ten dochodził do zrozumienia i zdobywał, co mu potrzebne. Więc i metafizyczność Boga nie jest oderwana od fizyczności i tajemniczo się przez nią przeplata.


 
Zdjęcie Zofii Rydet (mieszkańcy gór, Biały Dunajec, 1984)
 

wtorek, 9 września 2025

(140) Żywoty Świętych: Stanisław ze Szczepanowa

Żywot męczennika Chrystusowego,
Stanisława Biskupa Krakowskiego,

pisany nie tylko od Kronikarzów Polskich,
ale też od samych Papieżów w kanonizacjej –
a osobliwie od Jana Długosza, Kanonika Krakowskiego,
pilnie a szeroko. Żył około roku Pańskiego – 1060.
1


   Pierwszy z Polaków i wielki, i daleko sławny męczennik Chrystusów, a patron i obrońca twój, cny Polski narodzie, do czytania cię tego żywota, który ma w sobie wielki nad inne pożytek, wzywa. Bliski a domowy przykład krwie twojej, rychlej cię ruszy ku naśladowaniu cnót, nabożeństwa starożytnego – i karanie niepobożności rychlej cię ustraszy. Bo jako na własnej przyrodzonej ziemi osadzony szczep, rychlej się krzewi i bujniej roście, i plenny owoc daje – tak żywot ten wielkiego Stanisława, na tobie, któraś jest własna ziemia jego, szczepiony – prędsze i doskonalsze pożytki owoców zbawiennych puścić może. W czym ci błogosław Boże, i pracej naszej.
2Rodzicy ś. Stanisława, Wielisław Szczepanowski i Bogna, ślachetni byli z rodzaju – ale z cnoty i bojaźni Bożej, w czym jest prawdziwe ślachectwo, ślachetniejszy. To co jest fundament wszytkim cnotom, w służbie Boga żywego, od którego wszytko jest, to co mamy, i tego co się spodziewamy, upodobanie mieli. Bo będąc ludzie dostateczni, w Szczepanowie we wsi swej, dwie mili od Bochniej powiatu Krakowskiego, kościół Panu Bogu na imię ś. Magdaleny (w której się osobliwie pokucie i miłości ku zbawicielowi naszemu kochali) zbudowawszy, nadali – i na żywność sług Bożych, z każdej rzeczy którą z rodzaju ziemie i bydła od Pana Boga brali, dziesięciny wiecznie obrócili. 3Będąc bez płodu już w długim mieszkaniu, obiecali Panu Bogu, jeśliby im dał owoc żywota ich, obrócić go na służbę jego – a pociechy z niego swej świeckiej, jedno duchownej, tej która jest na czci i na chwale jego, nie pragnąc. A gdy Pan Bóg przewłóczył pociechę ich, a już trzydzieści lat jako z sobą żyli w małżeństwie dochodziło – nie spodziewając się już płodu, przestali na wolej Boskiej, na nabożeństwie pilnym we dnie i w nocy, i jałmużnach i dobrych uczynkach, czekali końca gościny żywota tego – a owo brzemienna Bogna zostanie – i za czasem, przechodząc się do gajku bliskiego, tak łacno tam syna powiła, iż go sama w bliskiej krynicy obmywszy, do domu doniosła. Dali mu na chrzcie imię Stanisław, jakoby rzekł: zstań się sława z niego Bogu i kościołowi jego. 
   
4Z młodości znać było sprawę Ducha Bożego w nim, i przyszłą żywota świątobliwość – skromny, wstydliwy, statecznych nad dziecinny zwyczaj obyczajów – ochotny do nabożeństwa i skłonny do nauk pokazował się, i iścił w nim Pan Bóg to co rodzicy obiecali, a sam go tak sprawował, iż i bez ich upominania ktemu się miał, co postanowili rodzicy, nim się narodził. Z czego oni wielkie kochanie mieli – rączego, bacznego i wychowania dobrego, jeszcze więcej ostrogami pobudzając. Podrosłego, pierwej do Gniezna, gdzie kwitnęła na on czas nauka, 5potym do Paryża, do Francjej, gdzie się sam prosił, na ćwiczenie nakładów nie żałując, posłali. Tam jako był dowcipu ostrego, i pamięci prędkiej i mocnej, przy świętych obyczajach i uczciwym zachowaniu i panieńskiej czystości, i pilnych do Pana Boga modlitwach, nauk sobie skarb dobry, zwłaszcza w prawie duchownym, zebrał. 6Myślił w Paryżu, patrząc na ludzie zakonne i w wielkich Chrześcijańskich cnotach doskonałe, ciasny żywot sobie miedzy nimi obrać, a w ubóstwie ubogiego Chrystusa naśladować – ale wypełnić tych myśli świętych Boskie mu przejrzenie nie dopuściło – które go na co innego ku czci swej wielkiej chowało. Wróciwszy się do Polski, swymi pokornymi, wstydliwymi, świętymi postępki, z wielką nauką złączonymi, oczy na się ludzkie obrócił. 
   Biskup na on czas Lambertus abo Zula (który wstąpiwszy po Aaronie Arcybiskupie Krakowskim, dostojeństwa Arcybiskupiego z pokory zaniechał, i o nie do Rzymu nie słał – tak iż w nim kościołowi Krakowskiemu zginęło) ten mówię, poznawszy go, miłować i do stanu kapłańskiego wieść go począł. Jeszcze myśl ona zakonnego i ostrego żywota ś. Stanisławowi w sercu była nie wygasła – przeto długo się w tym twardo Biskupowi stawił – wszakże na koniec przyzwolił, i jego ręką po stopniach aż na kapłaństwo poświęcony wstąpił.
7Na tym wysokim służby Bożej stanie, wszytkim był jako źwierciadło wszelakiej uczciwości i zachowania kapłańskiego – a od siebie począwszy, wszytką się pilnością i strażą duchowną, aby w czym miejsca czartowskim sidłom nie dał, opatrzywszy, bliźnim też służył, zwłaszcza w kazaniu i nauce – 8i będąc wymownym i uczonym, w kościele Krakowskim i po wszytkim onym Biskupstwie, częste i gorące kazania, którymi ludzie do miłości Boskiej zapalał, miewał – co widząc Zula Biskup, wielce tego pragnął, aby po nim na Biskupstwo Krakowskie wstąpił, i w starości swej wszytkie mu sprawy i rządy duchowne, jako dozorcy kościołów, zlecił. Po jego śmierci od wszytkiego duchowieństwa zgodnie obrany jest Biskupem Krakowskim. 
   Miał to o sobie u wszytkich rozumienie, iż mu nikt w żywocie kapłańskim i nauce i cnotach na to potrzebnych, równy być nie mógł. Acz pokorny i święty kapłan, wielką miał trwogę w sercu, i urzędu wielkością, i swoją się nieudolnością strasząc, długo od tego uciekał – długo się modlił – ledwie się na koniec prośbom ich użyć dawszy,
9z bojaźnią wielką i przyprawą nabożnych modlitw i postów, na Biskupstwo wstąpił, mając lat trzydzieści i sześć, od Aleksandra wtórego, za króla Bolesława i wszego duchowieństwa zaleceniem, potwierdzony był. Stan ten tak wysoki, który inne nieostrożne do pychy podniesienia, abo do odmiany jakiejkolwiek na gorsze przywodzi – ś. Stanisławowi na wielką odmianę ku polepszeniu przyczyną był. 10Bo wnetże wiedząc, iż więcej przykładem niżli słowem, paść i budować w Bogu owce swe winien był – ostrożniejszym być w życiu kapłańskim począł – przyczynił sobie postów, wziął na się włosiennicę, jako śmiertelną koszulę – gęstsze i pilniejsze modlitwy, ostre umartwienia ciała swego przyjął – i więcej się marności świata tego, i czci próżnej jego, a wieczności i sławie wieku przyszłego, i drogom które do niego wiodą, przypatrował. 11Ubrał się i w miłość wielką dusz i zbawienia ludzkiego, które jako wdzięczną a nawiętszą ofiarę z prace swej oddawać Panu Bogu miał. Miłosierdzie też i politowanie nad nędzą bliźniego, jako szatę oblókł na się, iż patrzyć suchym okiem, z próżną ręką, póki mu majętności i dochodów kościelnych zstawało, na ludzką nędzę nie mógł. 
   
12Dom jego dom ubogich i potrzebujących zwać się mógł – przed którymi innej czeladzi jego nie znać było – kwitnęły w nim wielkie cnoty, a jako z pięknych i drogich kamieni usadzona korona, na głowie jego świeciły – wiara mocna, pokora uprzejma, czystość Anielska, łaskawość wdzięczna, sprawiedliwość nieodmienna, męstwo za prawdą nieustraszone, karność baczna, wzgarda świata tego niewymowna, serce jego napełniła. 
   
13Sam nawiedzał Plebanie – a jezdżąc po wsiach, służby Boskiej i pożytku dusz ludzkich doglądał, na Ardziakona się nie spuszczając. Nawięcej na czysty żywot kapłański, aby towarzystwa białej płci nie miał, oko obracał, ażeby w czystym a pobożnym życiu, ofiary straszliwe i wszytkiej czci i Anielskiej czystości godne, przystojnie ku pożytku dusz ludzkich sprawowane były. Co mu czasu kiedy od prac kościelnych zbywać mogło, barzo się próżnowania strzegąc, na modlitwach go i czytaniu świętego pisma trawił. 14Spisane miał wszystkie wdowy, ile ich w jego Biskupstwie było – o których potrzebach, i o sieroctwie dziatek ich, radził ile mógł – i nic mu milszego nie było, jako o wdowy, sieroty, i ukrzywdzone ludzie, i złożone jakim nieszczęściem, zastawować się, i onych wszędzie bronić i wspomagać je. 15Niczego się barziej nie strzegł, jako tego, aby dochody kościelnemi domu swego i powinnych nie bogacił – ażeby chleba ubogich zbytnia czeladź i niepotrzebne szkapy nie jadły – co za jedno świętokradztwo sobie poczytał – jakoż tak jest. O jaką liczbę z tego inni Biskupi dawać będą. Ubogim, ręką i posługą swoją często służył, i onym nogi umywał. Krzywdy swej wnetże zapomniał – a z serca ją bliźniemu odpuszczał. 
   Raz gdy był proszon od Jana Brzeźnickiego na poświącanie kościoła w Brzeźnicy, człowiek on gościa uczcił, iż nie wiem o co rozgniewany, Biskupa z domu wygnał, i czeladź jego poranił. Całą noc na jednej łące przebyć musiał ś. Stanisław – prosząc Pana Boga za żołnierza onego – który nazajutrz obaczywszy się, przyszedł do nóg jego, i prosił odpuszczenia.
16A święty Stanisław, mieniąc jako nie tylko odpuścić z roskazania Boskiego, ale dobrze mu czynić winien był – wrócił się do wsi jego, i kościół mu on poświęcił. 
   Gdy takimi wysokimi i osobnymi cnotami, Chrześcijańskiej i kapłańskiej doskonałości, przed Bogiem i ludźmi, nie tylko swymi ale i postronnymi, świecił, a jako jasna pochodnia na świeczniku, wiele ludzi do drogi zbawiennej przykładem i nauką przywodził, i hojny zysk Bogu w duszach, a diabłu wielką utratę czynił – wzbudził nań wielkie trudności i straszliwą niepogodę z Królem Bolesławem, Śmiałym nazwanym.
17Był ten Bolesław czwarty od Chabrego, który koronę państwu Polskiemu zjednał, po liniej Piastowej idący – wielki miłośnik sławy Koronnej, i ojczyzny swej, i męstwem a zwycięstwy znamienitemi, i inymi prawie nie tylko żołnierskimi, ale królewskimi cnotami ozdobiony, i niegdy nabożny i służbę Bożą szerzący (bo klasztor w Mogilnie w Gnieźnieńskiej Diocezjej fundował i nadał) ale jako na bujnej ziemi, wiele się chwastu i byla rodzi – do cnót onych przymieszały się były przygany wielkie i wady szkodliwe, które było pleć i wykorzeniać potrzeba – w roskoszy cielesnej i sprośnych grzechach był niepowściągliwy, w karaniu okrutny, i w podarkach drapieżny, w szczęściu hardy, w uporze nieuhamowany – lecz inne złości w nim, ta nawiętsza przebijała, iż w cudzołóstwie i rospustności cielesnej miary nie miał – już panny i panie uczciwe, dary i postrachami do sprośności swej przywodził, i wielkim wzgorszeniem u wszytkich był. 
   Bacząc ś. Stanisław iż to duchownych rzecz była, Pana upominać, przestrzegać i karać – a iż Arcybiskup Gnieźnieński milczał,
18szedł do niego na pokój, i pięknie go jako węża słowy Boskimi zaklinał, od onych grzechów odwodząc, a lekarstwo olejku lekkiego, na one już zgniłe rany przykładając – kładł mu na oczy Pana Boga i gniew jego, utratę zbawienia, zelżywość królewskiego majestatu, wzgorszenie poddanych – z płaczem prosząc, aby się upamiętał. Król mu pięknymi słowy za upominanie dziękował – wiedząc jakiego żywota był człowiek, i jaki sługa Boży, wstydził się go w oczach swych – ale na sercu takimże jako pierwej zostawał. Skoro wyszedł ś. Stanisław, z swymi pochlebcy z niego żart czynił, i dalej w grzechy jawniejsze postąpił. 19Bo dowiedziawszy się o urodzie Krystyny niejakiej, Mścisława z Bużenina żony – prze jej cnotę w czystości małżeńskiej, dary jej użyć nie mogąc, mocą wziąć ją, nasławszy na dom żołnierze swe, kazał – i z nią sprośnie z wzgorszeniem wszech poddanych i szemraniem wielkim mieszkał, i potomstwo miał, na którym gniew Boski, jego wszeteczność karał – bo się rodziły dzieci ułomne, szpetne, i gdy dorosły, szalone. 
   Jawne ono i uporne cudzołóstwo królewskie – szemranie pospolite na Biskupy obracało – iż się zmawiać poczęli, jakoby o to już jawnie króla upomnieć mogli. A gdy się Arcybiskup i inni małego serca z tego wymawiali – świętego Stanisława, jako tego który przygany w swoim żywocie nie miał, a mądrość, serce, i wymowę do tego miał, prosili wszyscy – aby jawnie przy drugich o ono cudzołóstwo króla karał.
20On się z tego nie wymówił, i wiele ofiar za króla czyniąc, i innych aby czynili prosząc – czas upatrzywszy, jachał do Wrocławia na Śląsku, gdzie Bolesław rad przemieszkawał – i jawnie przed dworzany jego, upominał króla i karał, tak jako niegdy Jan Chrzciciel, mężnie mówiąc: Królu, nie godzi się tobie mieć żony brata twego, i długoż w tej zatwardziałości serca trwać będziesz? czemu na Boga, na duszę twoję, na bliźniego, na majestat królestwa twego, na zakon przyrodzony i Boski nie pamiętasz? a pomsty się Bożej która przyść na cię, na potomstwo, i królestwo twoje może, nie boisz? i innemi gorącemi i mądremi słowy karał tego, który nie tylko uszy swe zatykał, ale się słowy gniewliwemi i sromotnemi, na lekarza swego i ojca dusze swej rzucił, i z jadem go wielkim i niełaską odprawił – i myślił na potym, jakoby świętego Stanisława w czym zelżyć i ukrzywdzić mógł, nieprzyjacielskie już nań serce nosząc. A szukając przyczyny jakiej, innej naleść nie mógł, jedno tę, król ten niezbożny. 
   
21Kupił był ś. Stanisław, nie sobie ani powinowatym swoim, ale kościołowi i sługom Bożym, i potrzebom pospolitym, wieś Piotrowin, nad Wisłą, w powiecie na on czas Zawichojskim, teraz w Lubelskim, u Piotra tejże wsi dziedzica – który wziąwszy pieniądze, potym rychło umarł. Król naprawił synowce onego zmarłego, Piotra, Jakuba, i Sulisława, aby się wsi upominali. Pozwan był ś. Stanisław przed króla samego, który u Solca sądy wielkie odprawował – i gdy się na świadki brał Biskup święty – świadkowie królewską pogróżką zastraszeni, świadczyć prawdy nie chcieli. Co miał czynić święty on Biskup? już nie tylko szło o kościelną szkodę, ale i sławę jego, aby mu fałsz i niesprawiedliwe a łakome nabycie, przyczytane ku wzgorszeniu bliźnich nie było – 22uciekł się do Pana Boga – i sprawiony Duchem Jego, ważył się rzeczy niesłychanej, ale u Pana Boga podobnej. Przy onym wielkim sądzie, rzekł głosem: Ponieważ u ludzi żywych prawda i bojaźń Boża ginie, uciekę się do umarłych – za pomocą Boga prawdy, obiecuję tu po trzech dniach Piotra, u któregom tę wieś kupił, już od trzech lat umarłego, przed sądem postawić – aby on to sam co mówię zeznał – a jeśli tego nie uczynię, niech w rzeczy mej upadam. 
   Co gdy król i wszyscy przytomni usłyszeli, śmiać się i szaleństwo przyczytać Biskupowi poczęli. A Stanisław ś. przez one trzy dni z duchowieństwem swoim, postami się i modlitwami trudząc, dnia trzeciego z processją w ubierze Biskupim, szedł do wsi Piotrowina, tuż niedaleko Solca leżącej, do grobu jego, wszem sąsiadom znajomym, w kościółku świętego Tomasza –
23i tam długo modlitwę czyniąc, kazał otworzyć grób, i ciało już prawie spróchniałe, odkryć. I zawołał do Pana Boga: Boże wszechmogący, u Ciebie jest wszytko podobno – ty który prawdą będąc, w prawdzie się kochasz, a fałsz wszelki i nieprawość, tępić raczysz, wzbudź mi i kościołowi twemu świadka, a osądź sąd mój, którym ja tobie samemu polecił – i rzekł do umarłego: Pietrze, w imię Trójce świętej, Ojca, Syna, i Ducha świętego roskazujęć, wstań, a pódź do sądu, a wyświadcz prawdę moję. I wnet się zatym porwał z ciałem zupełnym – i z wielkim ludu wszytkiego podziwieniem 24prowadził go przed króla i stawił, mówiąc: Oto masz królu samego iśćca, któremum ja tę wieś zapłacił, jemu wierz, a obacz iż nie jest obłudny, ale prawy człowiek, mocą Bożą z grobu wskrzeszony. 
   Długo król i dwór jego, i lud wszytek zdumiały prawie od siebie odchodził, i milczał, na one cudowne a niesłychane rzeczy patrząc. Piotr naprzód przemówił: Jam, powiada, królu na prośbę tego Biskupa wzbudzony jest, i z czyścu tu posłany, abych go zastąpił i wyświadczył – jam mu wieś moję własną (do której żaden mój powinny prawa nie miał) przedał, i zupełnąm zapłatę wziął – i obróciwszy się do synowców swoich, karał je, i do pokuty przywodził, iż niesłusznie się mężowi świętemu przykrzyli. Gdy się zatym szemranie wielkie wszytkich wzruszyło – Król inaczej uczynić nie mogąc, za świętym Stanisławem i kościołem Krakowskim skazał. Pytać wiele ludzi chciało Piotra wskrzeszonego, o rzeczy świata onego – ale on barzo mało mówiąc, a nic bez dozwolenia ś. Stanisława nie powiadając, tym ich zbywał, iż mu wolno nie było oznajmić co takiego.
25Pytał go ś. Stanisław, jeśliby chciał który tu czas na świecie, dla pokuty przebyć, czyli się na on świat wrócić? powiedział, iż wolę jeszcze w czyścu mało co wycierpieć, a niżli tu w niebespieczność się grzechu zasię po wtóre wdawać – mam nadzieję w ofiarach i modlitwach twoich ojcze święty, iż rychło od męki onej wolnym zostanę. I obiecując mu ś. Stanisław modlitwy swe, w grób go jego wprowadził – w którym skoro legł, ducha wypuścił, i znowu pogrzebiony był. O dziwne a niesłychane, i tak barzo jawne cudo, którym wsławić chciał moc swoję P. Bóg, na pokazanie czystej dusze i żywota Anielskiego, tego naszego Polaka. To cudo nie tylko w Polszcze, ale się po wszytkim Chrześcijaństwie ogłosiło – tak iż Concilium Basiliense, sławnie je przeciw Hussowi, (który twierdził, iż się imion kościołom trzymać nie godzi) dysputując, i ś. Stanisława czcząc wspomina. 26Cudem tym nie tylko się ś. Stanisław u ludzi wsławił, ale i Polacy, którzy z Rusią siedm lat u Kijowa mieszkając, słabieć byli w wierze powszechnej poczęli, posileni są barzo – bo iż na wstępie wiary cudów nie mieli, mocniejszy tym jednym tak jawnym zostali. Przeto obmów heretyckich przypuszczać nie trzeba, którzy tak dziwnej sprawie Bożej tym uwłóczyć i lżyć ją chcą, iż się to dla wsi i rzeczy docześnej zstało. Nie wiedzą głębokich tajemnic rady Boskiej która tak wielkim cudem inne wieczne a duchowne pożytki, ludziom jednała, i zbawienie ich sprawowała. Ucichł był nieco gniew królewski przeciw ś. Stanisławowi – ale się niedługo z takiej przyczyny odnowił. 
   
27Wyprawił się Król Bolesław przeciw Wschewoldowi Książęciu Kijowskiemu, i innym okolicznym wszej Rusi – i wielkie nad nimi otrzymawszy zwycięstwo, Kijów wziął, i tam z rycerstwem przemieszkawając, w roskoszy się i próżnowanie, i w zbytki a wszeteczeństwa, do których już był przyuczony, wdał – 28i tegoż w dostatku onym, swego żołnierstwa nauczył – którzy urodą Ruskich białychgłów zwiedzieni, żon swych i stanu małżeńskiego (a Pana Boga naprzód) zapomnieli. O czym gdy się żony ich w Polszcze dowiedziały – niektóre też z powinności małżeńskiej ustępowały.29 Obruszyła ta rzecz męże ich, tak iż się nad wolą królewską do domu pokwapili, i prawie z obozu uciekali, pana swego odbiegając. 30Musiał z niesławą za nimi Bolesław do Polski się wrócić – i z gniewu wielkiego niezmierne okrucieństwo nad onemi, jako on zwał zbiegami, czynił – a jeszcze więtsze nad żonami ich, które się źle zachowały w niebytności mężów swoich – tak iż im piersi rzezał, i szczenięta do ich piersi przykładać kazał31 – a nade wszytko sprośnie się sam zachował – przeszłych wszeteczności swych przyczyniając, i już się żadnym wstydem nie hamując, jawnie oczy ludzi wszytkich gorszył, i wielkim okrucieństwem a nieznośnemi ciężary, stany wszytkie ściskał. 
   Upomniał go o to święty Stanisław, raz i drugi – ale już nic, jedno złe słowa i pogróżki na gardło, nie odnosił.
32Mąż ś. na to nie dbając, a jako lew z drogi się i powinności swej odstraszyć nie dopuszczając i jako dobry pasterz, ważąc żywot za owce swoje, króla wyklął, i strzedz się go wszytkim wiernym, i do kościoła go nie puszczać, a za odcięty członek mieć roskazał. Tym barzo rozjadły król, Stanisława ś. zabić umyślił – i gdy się dowiedział, a on u świętego Michała na Skałce Mszą ma, kościół żołnierzmi otoczył, i nie mając na ołtarz, i służbę straszliwą Pańską baczenia żadnego – wywlec go od ołtarza, a zabić roskazał. 33Żołnierze jego, chcąc to uczynić, widząc go w Biskupich ubiorach u ołtarza – drżeć i padać i ślepieć poczęli, i z strachem ledwie z kościoła uciekli. Fukał je on tyran, jako bojaźliwe i nie męskie, i posłał inne, którym się także zstało. A święty Biskup słysząc o rozruchach onych, i wiedząc o swym niebespieczeństwie, nic się od ołtarza nie odwracał – jedno się Chrystusowi polecając, za swe nieprzyjaciele z miłości wielkiej ku nim, i za króla onego zapamiętałego, Pana Boga prosił. 
   
34W tym sam król wbieżał w kościół, i miecz w świętej głowie jego utopił, i okrutnie zamordował. Żołnierze oni, których męstwu król był przymówił, porwali ciało, i wywlókszy je przed kościół, na małe części okrutnie rozsiekali. Ciała jego tak rościskanego cztery wielcy orłowie trzy dni strzegli – i na powietrzu w nocy, nad onymi świętymi członkami, światłość widziana była. 35Czym wzruszeni kapłani i Kanonicy kościoła Krakowskiego, nie dbając na okrucieństwo królewskie, zbierać ony rosproszone członki do pogrzebu poczęli – i cud niespodziany ukazał Pan Bóg, członki się do członków tak spajały i zrastały, jako w ciele zdrowym były – do zupełności ciała, jednego tylko palca nie dostawało – i ten Pan Bóg światłością nad jedną rybką (która gi była, wrzucony w bliską sadzawkę, połknęła) wydał – iż rybę ułowiwszy, członek on naleźli, który do ręku przyłożony, także się zrósł, i do ręki przystał – i pogrzebli tamże na Skałce w tym kościele w którym był zabit, Biskupa swego. Takiemi i innemi niezliczonymi cudy, i po śmierci uwielbił Pan Bóg świętego swego – a onego mężobójcę Bolesława znacznie karał. Bo gdy papież Grzegorz siódmy, na wszytkę Polskę klątwę wydał, i królewską dostojność i koronę Polakom odjął – u wszytkich już wzgardzony będąc Bolesław, i prawie prze ciężkość i dręczenie sumienia swego szalejąc, uciekać z królestwa musiał. O którego końcu, różne są u Kronikarzów powieści. 36Jedni mienią, iż do Węgier uciekszy, i po dwu leciech zachorzawszy, oszalał – i po górach biegając umarł, i od własnych psów swoich, którzy tylko za nim biegali, zjedzony jest. Drudzy powiadają, iż u Wilaku w jednym klasztorze, zataiwszy stanu i imienia swego, pokutę czynił, i długo w kuchni mnichom służył, i naliższe posługi odprawował, i w dobrej nadziei, miłosierdzia Bożego, skończył. Po dziś dzień tam grób jego i napis na kamieniu ukazują. Jakokolwiek jest, pewna rzecz, iż rękę Bożą na sobie znał, i na tym świecie doczesne karanie – a z onego wiecznego piekielnego, jeśli (przez pokutę bez rospaczy, i uciekanie się do niewinnej krwie, która gładzi grzechy ludzkie, za przyczyną błogosławionego Stanisława, który się za mężobójcę swego modlił) uszedł – błogo jemu. Jako po śmierci tego męczennika, królestwo wszytko Pan Bóg karał, i jakiemi cudy nowemi swego świętego objawił, niżej się dołoży – na cześć Chrystusowi królującemu na niebie i na ziemi, z Ojcem i z Duchem świętym, któremu jest sława na wieki. Amen. 


O karaniu Polski
po tym zamordowaniu ś. Stanisława.
O przeniesieniu, cudach, i Kanonizacjej jego.


   
37Bez wątpienia złość się w ten czas za tego Bolesława, i grzechy we wszytkich staniech, zwłaszcza w świetckim i rycerskim, były rozmnożyły. Na złego pana patrząc poddani, w pychę się podnieśli – zwycięstwa wielkie i rozszerzenie królestwa (które Pan Bóg dawał za rozszerzeniem nabożeństwa i chwały jego przodkom ich, i im samym) męstwu swemu przyczytali, 38a gardząc rzeczami Boskiemi, i do roskoszy się udając, i postępki sprośne Bolesława króla swego chwaląc – wielką plagę i skaranie Boskie odnieśli. Bo naprzód za klątwą Papieża Grzegorza siódmego, koronę i tytuł zacności królewskiej stracili – i gdy obrali na państwo brata rodzonego Bolesława mordercę, to jest Władysława Hermana nazwanego – Arcybiskup Piotr, prze zakazanie Papieskie, koronować go nie chciał – i pisać się począł Polskim tylo panem i dziedzicem. Tak na potomkach król Bolesław skarany jest, i Polska wszytka jego i swoje grzechy nosiła. A co więcej królestwo Polskie od tego czasu na wiele się panów rozdzieliło, wiele Księstw, jako Śląsko i Pomorską ziemię, i inne przyległe kraje utraciło, i sławę onę wielką, w której było roskrzewione, gubiło. 39Wojny też domowe długie i szkodliwe miedzy Książęty nastały, którymi wszystko państwo niszczało, i szkody wielkie od Tatar, Rusi, Litwy, Krzyżaków i Niemców cierpiało, i prawie rozerwane było. I tak przez dwieście lat pokutowało, aż do Przemyśla pierwszego króla.40 
   Gdy ś. Stanisław za czasem na Skałce cudy słynąć począł, roku Pańskiego, 1088. do kościoła świętego Wacława na zamek przez Lamberta Biskupa, rodem Francuza, którego był papież na miejsce świętego Stanisława posłał, przeniesiony, z wielką czcią i w puł kościoła postawiony jest grób jego. Cuda niektóre wyliczyć chcę – które przed jego kanonizacją, za jego przyczyną Pan Bóg w ludzkich nędzach czynić raczył. Bo iż są wielkie barzo, na cześć Bogu, na sławę twoję narodzie Polski, który takiego Patrona masz, zamilczeć niektórych nie godzi. 

   Witler szlachcic i dziedzic z Połukarcic, syn Wacława, zachorzawszy w dzień świętego Marcina, umarł – nim się przyjaciele, jako Polacy obyczaj mają, na pogrzeb zjachali – matka jego Stronisława sama też chorą będąc, wzięła tę nadzieję o Panu Bogu za przyczyną świętego Stanisława i świętego Marcina, którego dzień był, iż jej syna ożywić miał – i obiecując go do grobu jego do Krakowa –
41miała widzenie we śnie, iż jej wysłuchać Pan Bóg miał, za przyczyną świętego Stanisława – powiedziała to przyjaciołom którzy się na pogrzeb zjachali – czekali tej obietnice przez noc – i nad świtaniem z wielkim podziwieniem, naleźli go żywego i zdrowego, i sama matka chorą będąc, ozdrowiała. 

   Piotr Węgrzyn jadąc z Węgier, do wsi się Misławczyc w dom Wojaszona skłonił – tam mu syn Polech nazwany zachorzawszy, ósmego dnia w poniedziałek przed Kwietną niedzielą, umarł –
42smutnemu ojcu radził gospodarz Wojaszyn, aby go do świętego Stanisława obiecał, a miał nadzieję, iż przez przyczynę jego wielką u Pana Boga, ożyje – tak uczynił, i wziął syna żywego i zdrowego. Chciał Pan Bóg i w Węgrzech wsławić świętego swego. 

   
43Dzieciątko także we Gdańsku, które z mostu spadło, utonęło, i nie rychło nalezione było – gdy rodzicy przyczyny świętego Stanisława u Pana Boga używali, ożyło. 

   We Wrocławiu kapłan jeden, gdy na swoję nędzę i ubóstwo w gorzkości narzekał, i zasnął – ukazał mu się mąż siwy i poważny, mówiąc: żal mi cię sługo Boży – słuchaj rady mej – obiecuj się do grobu świętego Stanisława – a tymczasem pośli tam na ofiarę jałmużnę do grobu jego. On rzekł, iż pieniędzy w ubóstwie moim nie mam – usłyszał głos: szukaj jedno a najdziesz – ocknął się, i pytał się towarzysza swego Matteusza, jeśli jest który święty Stanisław – gdy mu powiedział o nim, westchnąwszy rzekł: poślę jałmużnę jako mi kazano, na ofiarę do jego grobu – i wpuściwszy rękę w kaletę, nalazł dwa złote, których na on czas nie miał, i chcąc je oglądać, przejźrzał jaśnie, i krzyknął: Błogosławiony Bóg w świętym Stanisławie, który mi wzrok modlitwą swoją przywrócił – i nic nie mieszkając, do grobu jego pobieżał. 

   
44Rynard Krzyżanowic, Chorąży Krakowski, w dzień świętego Michała, zaniechawszy kościoła, który miał we wsi swej, na pole ze psy jachał – wnetże karanie ręki Boskiej uczuł – głowa go boleć srodze i oczy tamże na polu poczęły, i wróciwszy się do domu, z wielkiej boleści, oko mu prawe wypadło, i na twarzy wisiało, a lewe się przepukło i wyciekło – kazał się wieźć do grobu świętego Stanisława, i tam się modląc, a na jego przyczynę wołając, z zdrowemi się oczyma do domu wrócił. 

   Książę Opolskie Władzisław, do Krakowa na rozmowę do Książęcia Bolesława jadąc – w drodze na wrzód nieznośny zachorzał, i wrócić się do domu chciał – we śnie głos usłyszał, iż w Krakowie u grobu świętego Stanisława zleczony bydź miał – i tak się zstało. Do innych wyczytania odsyłam do Długosza, który ich kładzie 53 – i innych bez liczby zaniechywając – idę do kanonizacjej jego. 

   Gdy te i inne cuda co dzień więtsze za zasługą świętego Stanisława rosły, i szerzyły się daleko – Książę Polskie Bolesław czysty, abo Pudicus nazwany, wespołek z namilszą, z którą w małżeństwie w czystości panieńskiej żył, Kunegundą, królewną Węgierską, wnuczką świętej Jadwigi – która się o to napilniej, wszytkiej swej majętności nie żałując, starała – wyprawił posły swe do Papieża Innocencjusza czwartego, prosząc – aby skarb ten światu oznajmiony, a sława tak wielkiego Świętego rozgłoszona, i Kościelnym rozsądkiem, miedzy święte męczenniki poczytany był święty Stanisław. Długo się eksamen i wywody wlokły, i posłowie papiezcy w Polszcze, sami o postępkach, żywocie, i męczeństwie, i cudach tego Świętego wiadomość brali. Już się nie trudna ani wątpliwa rzecz zdała – gdy jeden Kardynał, na którego radzie Papież polegał, Reginaldus Biskup Hostieński, nieco upornie kanonizacjej się sprzeciwił – i nowego a świeżego cudu pragnął, który sam na sobie odniósł. Bo wpadszy w ciężką niemoc, już już umierał – gdy jako przez sen ujźrzał, a ono mąż siwy i wspaniały, wchodzi w jego komorę, z wielką światłością – i drżącego od strachu pyta: znaszli mię Reginalde? Rzecze z bojaźnią: nie znam cię Panie mój.
45Odpowie: jam jest Biskup Krakowski Stanisław, od Bolesława króla zamordowany – pragnąłeś cuda nowego, i godzieneś był karania – ale cię Pan Bóg na moję prośbę wnetże uzdrowi – wstań a czyń pomoc prawdzie, a jej się nie sprzeciwiaj. Wzniknął Święty, a on ozdrowiał, i do Papieża, który mniemał, aby już skonał, przyszedł – i ono co się z nim działo przełożywszy, a Panu Bogu chwałę dając, kanonizacjej prędko popierał. Która się zstała z wielkiemi ceremoniami i obrządkami świętemi w Assyżu w kościele świętego Franciszka – we 175. lat, po śmierci świętego Stanisława. 46Przy której dziwnie się cudo, i moc Boża, świętego Stanisława wsławiła. Młodzieniec umarły, prawie we Mszą Kanonizacjej, przyniesiony był do tegoż kościoła – o którym gdy Papieżowi powiedziano, a rodzicy z wielkim smutkiem i płaczem, na tego Świętego, którego kanonizowano, wołali – śmiał Innocencjus taką modlitwę do Pana Boga uczynić. 47Potwierdź Panie to, com słyszał o męczenniku twoim Stanisławie Biskupie Krakowskim, przez zasługi i przyczynę jego, wzbudź młodzieńca tego umarłego – boś ty jest dziwny w Świętych twoich, Jezusie Boże nasz, &c. Nim modlitwy dokonał, o wskrzeszeniu umarłego, który w dalszej kaplicy leżał, powiedziano. O jako wielkie wesele i triumfy, lud on przytomny czynił. Przetoż i we Włoszech ten Święty zacny i pamiętny jest – i Historia jego śmierci i życia, na ścianach kościoła Piotra świętego, wymalowana jest w Rzymie. Masz się w czym kochać korono Polska tym się patronem u Pana Boga szczycąc, prze któregoć wielkie dobrodziejstwa czynić raczył, jakoś tego w bitwach niektórych, w których ci szło o ostateczny upadek, doznała – i którego nieprzyjaciele twoi, pókiś jeszcze w jedności powszechnej wiary trwała, tobie pomagającego, a onym strach czyniącego, na powietrzu widzieli – którego też królowie twoi potym tak czcili, że i do tych czasów, dniem przed Koronacją swą, miejsce ono Panu Bogu przyjemne, na którym krew męczennika świętego jest przelana, na Skałce nawiedzają, a jego przyczyny do Pana Boga, o dobrą a szczęśliwą sprawę królestwa, używają, ku wiecznej sławie Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego wespołek z Bogiem Ojcem i z Duchem świętym, królestwo, moc, i chwała trwa na wieki. Amen.



Święty Stanisław w kościele na Skałce
(zdjęcie: Jakub Szukalski, 17 września 2023)

 

1  VIII. Maii. Maja. Mart. R. 11. April.
Rodzicy ś. Stanisława.
Obiecują Panu Bogu płód swój.
Młodość Stanisława ś.
Do Paryża na nauki jachał.
Myślił do zakonu.
Został kapłanem, i jako na kapłaństwie żył.
Kazanie ś. Stanisława.
Został Biskupem Krakowskim.
10  Żywot jego na Biskupstwie.
11  Miłość ludzkich dusz.
12  Cnoty jego.
13  Plebanije sam pojezdżał.
14  Spisane miał wdowy Biskupstwa swego.
15  Dochody kościelne.
16  Krzywdy swojej jako zaniechał.
17  Bolesław król śmiały, jaki był.
18  Upominał ś. Stanisław Bolesława króla.
19  Żonę cudzą Krystynę Król jawnie wziął.
20  Jawnie Króla karał słowy ś. Stanisław we Wrocławiu.
21  Wieś kupił Stanisław ś. o którą mu Król trudność czynić kazał.
22  Stanisław ś. na umarłego się świadka odzywa.
23  Wskrzesił umarłego od trzech lat Piotra.
24  Wiódł go do sądu wskrzeszonego.
25  Wolał Piotrowin w czyścu być niżli tu dla niebespieczności grzeszenia zostać.
26  Pożytek cudownego wskrzeszenia Piotrowina.
27  Bolesławowe zwycięstwo nad Rusią i Kijowem.
28  Wszeteczność Polaków w Kijowie.
29  W wydaniu z 1598 r. zamiast zdania „niektóre też z powinności małżeńskiej ustępowały”, napisano „niektóre też z sługami mężów swoich swej wolej użyły i dziatki rodziły”. Przyp. JS.
30  Okrucieństwo Bolesława i sprośność.
31  W wydaniu z 1598 r.: „tak iż im piersi rzezał, a drugim dzieci one w nierządzie rodzone mordować, a szczenięta do ich piersi przykładać kazał”. Przyp. JS.
32  Wyklął Bolesława króla Stanisław ś.
33  Żołnierze od ołtarza jako odstraszył P. Bóg.
34  Zabity Stanisław ś.
35  Członki się cudownie zrastały.
36  Koniec Bolesława.
37  Obrok duchowny.
38  Polacy korone stracili, Książęta ich pisać się pany i dziedzicmi Polskimi poczęli.
39  Jako Pan Bóg Polaki za ich grzech skarał.
40  W wydaniu z 1598 r. po tym zdaniu jeszcze więcej treści: „Po którym ledwie dwu, z narodu swego Polskiego, królów Polacy mieli – obce potym na królestwo P. Bóg dawał – wszakże dobry a miłościwy Ociec, gdy się Polacy ukarani i poniżeni poprawili, i w Panu Bogu się więcej i w służbie jego kochać, i przyczyny przesławnego swego Patrona męczennika Chrystusowego używać poczęli – Pan Bóg królestwo, zwłaszcza w Jagełłach wielkich, wiary świętej rozmnożycielach [w książce mylnie „rozwnożyćielách”], ubłogosławił, i sławę Polską ożywił. Teraz gdy znowu Polacy Pana Boga, w gorszych daleko a niżli pierwej i w więtszych kacerskich grzechach, odstępują – a w pychę nieznośną i zbytki są podniesieni, zatrzymanie królestwa do tego czasu, rozumom swym a nie Katolickiej wierze i pobożności jej, w której trwali, przyczytają – a złości więcej, bluźnierstwa, i niesprawiedliwości, i hardości wszetecznej przyczyniają – i w kacerstwach już prawie niektórzy poganieją i Turczą się – daleko więtszej plagi spodziewać się, i upadku bez wskrzeszenia i powstania, potrzeba. Zesłał ci nędzna a już na zepchnieniu samym postawiona korono Polska, ostatniego podobno, na poratowanie twe, posłańca i pomazańca swego, jako Egiptowi Salvatora – przez którego cię wydźwignąć od zguby twojej chce – to jest, wielkiego króla Stefana teraz szczęśliwie panującego – z takiemi dary swymi, jakich nie wiem abyś kiedy w królu twym, tak pospołu miała – z wiarą świętą Katolicką, i z uprzejmą chucią do rozmnożenia czci nawyższego Króla – którego tak się pokornie sługą i niewolnikiem być zna – z mądrością nigdy niespodziewaną – z miłością ku Rzeczypospolitej twojej – za którą już tak ochotnie krwie nastawia – z umiejętnością rzeczy wojennych i Hetmańskich – z męstwem i sercem żadną przygodą nieustraszonym – z sprawiedliwością, trzeźwością, czujnością, ze wzgardą roskoszy, i z innemi królewskiemi i Chrześcijańskiemi, a tobie teraz w ty złe czasy, w zepsowaniu i upadku Chrześcijańskich i rycerskich obyczajów twoich, barzo potrzebnymi. O gdyby tego niezasłużonego dobrodziejstwa od P. Boga wdzięczna była, a jego pomazańca wielce sobie ważyć, a w cnoty się jego wszczepić, i przyjmować się w nich a onych naśladować chciała – prędką by sobie u Pana Boga, pokutując ze złości twych, łaskę nalazła. Ale jeśli tym ostatnim lekarstwem wzgardzisz – na wieczną zgubę już dana, czego Boże broń, będziesz”. Przyp. JS.
41  Umarły wskrzeszon.
42  Drugi cud.
43  Dziecię utopione ożyło.
44  W święto na pole ze psy jezdżący niech się zlękną.
45  Reginaldus Kardynał cudownie zleczony od ś. Stanisława.
46  W Assyżu przy kanonizacjej.
47  Umarły przyczyną Stanisława ś. wskrzeszony.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Por. Spis świętych.


+