poniedziałek, 31 sierpnia 2015

W odwrocie

Wobec nienawistnego
będę wspominał kochającego Ojca
i moją ukochaną Oblubienicę
wymażę z pamięci
imię nienawidzącego
patrzał będę w oblicze Miłości
bo tylko Ona zwycięża przeciwności

czwartek, 27 sierpnia 2015

Własna rzeźba

Bóg jest niezmienny. Nie należy do jakiegoś świata, choć stał się też sługą świata. Rzeźbić siebie na obraz i podobieństwo Boga to kształtować się tak, aby przypominać Miłość.

środa, 26 sierpnia 2015

Niewymowna męka

Wielkie było cierpienie Jezusa idącego na mękę. Nie przez ciężar krzyża, nie przez to, że był bity, ale przez to, że nie mógł powstrzymać grzechu oprawców. Poddając się, pozwolił im na najgorsze – zabicie Boga. Wielce rozdarte było serce Boga-Człowieka, kiedy nic już nie mógł zrobić, aby zapobiec dokonaniu zbrodni – kiedy Bóg zezwolił na zabicie Boga, na zabicie siebie. Boleści doświadczeniu dodawała świadomość, że dla niektórych już nie ma zbawienia, dla niektórych umiera się na daremno.

Wiernie towarzyszyło temu opuszczenie.

wtorek, 25 sierpnia 2015

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

O wolnej woli: Księga druga (11)

Mądrość a liczba
 
   XI–30.   E. Nie mogę wątpić. Lecz bardzo chciałbym wiedzieć, czy te dwie rzeczy, to jest mądrość i liczba, należą do bytów tego samego rodzaju. Jak wspomniałeś, nawet Pismo święte umieszcza je razem. Może jedno wywodzi się z drugiego, na przykład liczba z mądrości, lub jedno istnieje w drugim, na przykład liczba w mądrości. Nie miałbym odwagi powiedzieć, że to mądrość pochodzi od liczby albo mieści się w liczbie. Bo mądrość wydaje mi się jakaś dostojniejsza, choćby dlatego, że znam wielu rachmistrzów i arytmetyków, czy jak ich tam inaczej ponazywać, którzy liczą doskonale, wprost zadziwiająco, a tylko niewielu mądrych, może nawet żadnego.
   A. Mówisz o tym, co zazwyczaj zadziwia także i mnie. Bywa, że rozważam sam z sobą niezmienną prawdę liczb. Rozmyślam o jej jakby domu, sanktuarium, czy o jakiejś krainie (może da się znaleźć inną nazwę, która odpowiadałaby temu niby mieszkaniu i siedzibie liczb). Wtedy wybiegam myślą daleko poza świat cielesny. Znajduję może coś, czemu zdoła sprostać myśl, niczego jednak, co mógłbym wyrazić w słowach.1 Wracam więc, jakby zmęczony, do naszej ludzkiej rzeczywistości, aby móc mówić; i mówię o rzeczach, leżących przed naszymi oczami, w taki sposób, w jaki zazwyczaj mówi się o nich. To samo zdarza mi się także, kiedy rozmyślam o mądrości; a wkładam w tę czynność tyle skupienia i wysiłku, na ile tylko mogę się zdobyć. Z tego powodu dziwię się bardzo, dlaczego dla ogromnej większości ludzi liczba jest bez wartości, podczas gdy mądrość przedstawia się im jako coś cennego. Obie przecież przebywają w sferze tajemniczej, niewzruszonej prawdy. Potwierdza to nawet świadectwo Pisma świętego, które, jak wspomniałem, wymienia je obok siebie. Zapewne są one jednym i tym samym. Jednak księgi święte mówią tak samo, że „mądrość sięga z siłą od krańca do krańca i urządza wszystko ze słodyczą”.2 Może więc liczbą nazywają potęgę, przy pomocy której mądrość sięga od krańca do krańca; ta zaś moc, przez którą urządza wszystko ze słodyczą, jest nazwana mądrością we właściwym znaczeniu. Obie te władze jednak należą do jednej i tej samej mądrości.
   31.   Wprawdzie ujęła ona w liczbę wszystkie rzeczy, nawet te najniższe, umieszczone gdzieś w ostatnim szeregu bytów, i wszystkie ciała fizyczne, choć są na samym końcu pomiędzy bytami,3 mają cechy liczbowe. Mądrości jednak przedmioty fizyczne nie otrzymały; nawet nie wszystkie byty ożywione posiadają ją, lecz tylko rozumne, jakby w nich obrała sobie mieszkanie i stamtąd zarządzała wszystkimi rzeczami, nawet tymi najniższego rzędu, którym dała własności liczbowe. Toteż ponieważ bez trudu wydajemy sądy o przedmiotach fizycznych, jako o rzeczach umieszczonych w porządku bytów niżej od nas, sądzimy także, że wyrażone w nich wartości liczbowe są czymś niższym od nas. Dlatego mamy je za coś lichszego.4 Lecz kiedy zaczniemy jakby wracać w górę,5 przekonujemy się, że przewyższają one nawet nasze umysły i że trwają niezmiennie w samej prawdzie. I ludzie podziwiają mądrość, a mają za nic liczby, bo tylko niewielu może ją posiadać, liczyć zaś potrafi nawet głupi. Natomiast zapaleńcy nauki, im bardziej oddalają się od ziemskiego skażenia, tym lepiej widzą i mądrość, i liczbę w samej prawdzie i cenią wysoko obydwie. W porównaniu z nimi traci na wartości w ich oczach nie tylko złoto, srebro i wszystko inne, o co spierają się ludzie, ale i oni sami zaczynają wydawać się sobie nędzniejsi.
   32.   I nie dziw się, że ludzie odarli z wartości liczby, a cenią mądrość – łatwiej im liczyć, niż być mądrymi. Widzisz przecież, że wyżej cenią złoto niż światło lampy, choć w porównaniu z nim wartość złota wydaje się śmieszna. A jednak odbiera cześć rzecz daleko niższa, gdyż latarnię zapala sobie nawet żebrak, niewielu zaś ludzi posiada złoto. Nie dopuszczajmy jednak myśli, że mądrość może okazać się niższa w porównaniu z liczbą, ponieważ są tym samym. Trzeba tylko specjalnego oka, żeby ją oglądać. Jak w jednym ogniu odczuwamy blask i ciepło jako dwie cechy współistniejące, nie dające się rozdzielić, ciepło jednak dociera tylko do tego, co jest w pobliżu, światło zaś rozprasza się dalej i szerzej – tak samo potęga myśli, która znajduje się w mądrości, rozpala to, co bliskie, a więc rozumne dusze. Przedmiotów fizycznych, które są bardziej oddalone, nie dotyka żar mądrości. Rozjaśnia je światło liczb. Może widzisz to nie bardzo jasno. Nie ma bowiem żadnej widzialnej rzeczy, która pasowałaby pod każdym względem do tego, co niewidzialne. Zwróć uwagę tylko na to jedno, co wystarcza, aby dać odpowiedź na postawione przez nas pytanie, i co jest widoczne nawet dla takich miernych umysłów jak nasze. Wprawdzie nie możemy poznać jasno, czy liczba jest w mądrości, czy też pochodzi z mądrości, czy odwrotnie – sama mądrość bierze początek z liczby albo znajduje się w liczbie, czy wreszcie można udowodnić, że obie nazwy należą do tej samej rzeczy; – ale jedno z całą pewnością jest oczywiste, że i mądrość, i liczba są prawdziwe, i to prawdziwe niezmiennie.6

1  Podobnie Platon w liście VII stwierdza niewyrażalność nauki o ideach.
2  Por. Mdr 8,1.
3  Słowa te (por. nadto O porządku 1, 1; Wyznania 13, 22) zdradzają widoczny wpływ Plotyna, według którego materia stanowi najniższy rodzaj bytu, jako kres emanacji. Por. Enneady 2, 5, 4. 14.
4  Liczby urzeczywistniają się w ciałach fizycznych, a mądrość w bytach duchowych. Liczby, jako własności ciał fizycznych, są niższe od nas, ale liczby idealne tkwią w samej prawdzie i dlatego są niezmienne oraz przewyższają nas. Szerzej omawia Augustyn liczby w dialogu O muzyce, a mądrość w traktacie O wierze prawdziwej.
5  Tu również widać wpływ Plotyna, według którego kierunek poznania jest odwrotny w stosunku do kierunku emanacji, tzn. poznanie postępuje od bytów niższych do wyższych.
6  Por. O nieśmiertelności duszy 5 ns.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Usta Prawdy

   Przez chrzest jesteśmy wszczepieni w Boga, a więc w samą Prawdę. W ten sposób mamy pełną prawdę. Mamy też skłonność do grzechu, ale ona nie odbiera nam przynależności do Prawdy. Gdy nie grzeszymy i jesteśmy w stanie łaski, mówimy bezsprzecznie o rzeczywistości – mówi przez nas wtedy Święty Duch. Wątpiący i niewierzący nieraz zwalczają tę prawdę i wszelką prawdę, ale oni nie są wyrocznią. Nie mogą wiele powiedzieć, gdyż się odszczepili (mówią od siebie albo z ducha ciemności). Mam tu na myśli tych, co wachlują prawdą i używają jej jak narzędzia, a powinni być jej sługami.
   Podczas Mszy następuje przeistoczenie – zwykły opłatek zlepiony z mąki i wody przemienia się w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Podobnie jest z tymi, których napełnia Duch Święty – są przeistoczeni w Jezusa Chrystusa i wypowiadają ustami samą tylko prawdę, aż zostaną spożyci.

środa, 19 sierpnia 2015

Radość

Cieszenie się Bogiem to stan zbawionych. Jest ono możliwe – to nasza wiara i nasza nadzieja. W tym żyjemy i w tym umieramy. Dlatego przechodzimy przez ziemię ze wzniesionym czołem w pogodzie słońca łaski. Dlatego umieramy w spokoju z uśmiechem. Tacy jesteśmy my, namaszczeni. Nie ma strasznego cierpienia, które by nas przygniotło. Jednak nie przechodzimy obojętnie obok cierpiących. Patrzymy ze smutkiem na tych, którzy nie znają naszej radości, którzy nie widzą niezwykłego światła, jakim jesteśmy przyodziani. Patrzymy ze smutkiem – smutek jest w naszych spojrzeniach na cierpiących (i w naszych sercach, upodobnionych do Serca Syna i Serca Matki). Ten smutek nie burzy jednak naszej wiecznej radości, w której żyjemy. Smutek pobudza nas do modlitwy i do działania. Wchodzimy w cierpienia, cierpimy z innymi, ale nasze cierpienie podlane jest sosem radości – każdemu cierpieniu przyświeca nadzieja zbawienia, każdemu towarzyszy pociecha Świętego Ducha. To właśnie radość zbawionych i prawdziwe cieszenie się Bogiem. Już teraz żyją tym święci.

niedziela, 16 sierpnia 2015

piątek, 14 sierpnia 2015

Na suszę

Gdy wszystko wyschnie
gdy wyczerpiemy już wszystkie pokłady wilgoci
i ziemia spękana będzie
a rzeczy kruszyć się będą i prószyć
ja z moją resztką wilgoci
położę się jeszcze
i powiem
dziękuję

czwartek, 13 sierpnia 2015

Przedsmaki szczęśliwych widoków

   Uszczęśliwiające widzenie Boga przekracza wszelkie pojęcie ludzkie i anielskie. W tym widzeniu nie ma nic prócz Boga, zanika widzenie własnej osoby, jest sama Miłość i Jej odblaski. Wszystko przenika Miłość, nie ma nic poza Nią. Oświecony Tym Światłem nie widzi cierpienia i nie słyszy płaczu. To widzenie jest dane aniołom i wybranym ludziom. Niektóre anioły cieszą się nim stale, a ludziom dawane jest na pewien czas.
   Jeśli człowiek zatopiony jest w tym widzeniu, również doświadcza go tak, jak aniołowie – w sposób czysty, bez udziału zmysłów. Ale Bóg wprowadza człowieka w to światło na pewien czas, aby przekonać go o Miłości, dać pouczenie albo pocieszyć. Wtedy, gdy człowiek patrzy w to światło, jest poza cierpieniem. Gdy Bóg przestaje się tak ujawniać, światło gaśnie i człowiek widzi ponownie bolesną rzeczywistość. Jednak po wyjściu ze światła świadomość widzącego jest odmieniona. Ponownie widzi cierpienia i słyszy płacz, ale zna już prawdziwe szczęście i może wskazać innym drogę do niego.
   Bóg chce się objawiać swoim dzieciom i gdy objawia swą Wspaniałość, kochające dzieci wpadają w zachwyt. Nie jest w ich mocy odwrócić spojrzenie, ponieważ przepełnia je miłość do swego Ojca. Ojciec, jeśli chce, może dzieci do siebie zabrać – porwać z ziemi do nieba – i może je też posłać na świat – dać im posmakować zejścia z nieba na ziemię.

wtorek, 11 sierpnia 2015

O wolnej woli: Księga druga (10)

Światło mądrości jest wspólne
dla wszystkich mędrców 

   X–28.   A. A gdzie widzimy te uznane prawdy, że są ludzie mądrzy, że wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi? Bo przecież nie mogę wątpić, że widzisz to i że jest to prawdą. Ale jak widzisz, że jest to prawdą? Czy tak, jak widzisz swoją myśl, której ja zupełnie nie znam, jeśli mi jej nie wypowiesz? Czy też ze sposobu, w jaki widzisz tę prawdę, wnioskujesz, że i ja mogę ją oglądać, choćbyś mi nie powiedział o niej? 
   E. Owszem, widzę ją tak, że nie wątpię, iż ty także możesz ją widzieć, nawet wbrew mej woli. 
   A. Czy więc jedna prawda, którą widzimy obaj, każdy własnym umysłem, nie jest wspólna dla nas obu? 
   E. Naturalnie, że jest. 
   A. Tak samo nie zaprzeczasz, myślę, że trzeba starać się o mądrość, i zgadzasz się, że to także jest prawdą. 
   E. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. 
   A. Nie możemy także zaprzeczyć, że ta prawda jest jedna i da się oglądać wspólnie wszystkim, którzy ją znają, choć każdy widzi ją swoim umysłem, a nie moim ani twoim, ani kogokolwiek drugiego. Nieprawda? Bo przecież przedmiot widzenia jest dostępny wspólnie wszystkim patrzącym. 
   E. Prawda. 
   A. Czy zgodzisz się także, że trzeba żyć sprawiedliwie, dawać pierwszeństwo większym dobrom przed mniejszymi, stawiać na tym samym poziomie dobra równe, każde uwzględniać, jak na to zasługuje, i że te wszystkie prawdy są zupełnie pewne i dostępne wspólnie tak dla mnie jak dla ciebie i dla wszystkich, którzy je widzą? 
   E. Zgadzam się. 
   A. A czy będziesz mógł zaprzeczyć, że lepsze jest to, co nieskażone od skażonego, wieczne od doczesnego, niezniszczalne od tego, co niszczeje? 
   E. Któż może zaprzeczyć? 
   A. Czy ktoś może przywłaszczyć sobie tę prawdę, skoro jednakowo daje się ona oglądać wszystkim, którzy są do tego zdolni? 
   E. Kto twierdzi, że jest ona jego własnością, nie ma racji, ponieważ jest ona jedna i wspólna dla wszystkich w tej samej mierze, w jakiej jest prawdziwa. 
   A. Tak samo nikt, chyba nie zaprzeczy, że trzeba odwracać się od skażenia i zwracać się do nieskazitelności, to znaczy kochać nieskazitelność, a nie skażenie. Któż zaś uznając tę prawdę nie rozumie przy tym, że jest niezmienna, i nie widzi, że objawia się wspólnie wszystkim umysłom zdolnym ją oglądać? 
   E. Chyba nie ma takiego. 
   A. A czy wreszcie można wątpić, że lepsze jest życie, którego żadne przeciwności nie sprowadzają z prostej i uczciwej drogi, niż to, które pod naciskiem doczesnych niepowodzeń łatwo ulega załamaniom i wstrząsom? 
   E. Nie można wątpić. 
   29.    A. Poprzestaję na tych pytaniach; wystarczy, że widzisz razem ze mną i uznajesz jako rzecz zupełnie pewną, że tamte jakby reguły czy sygnały świetlne, służące cnotliwemu życiu, są niezmiennymi prawdami; że każda oddzielnie lub wszystkie razem są dostępne dla rozumu i myśli każdego człowieka, który jest w stanie je poznać. Ale powiedz mi, czy te prawdy mają związek z mądrością. Bo chyba uważasz za mądrego człowieka, który zdobył mądrość. 
   E. Oczywiście. 
   A. A czy ten, kto żyje sprawiedliwie, mógłby tak żyć, gdyby nie widział, jakie wartości niższe ma podporządkować godniejszym, jakie ma stawiać na tym samym poziomie jako równe i jak ma znaleźć właściwą ocenę dla każdego dobra? 
   E. Nie mógłby. 
   A. Przyznasz więc, że mądrze żyje ten, kto widzi to wszystko – prawda? 
   E. Nie przeczę. 
   A. A prawda, że ten, kto żyje mądrze, wybiera dobra, które nie podlegają zepsuciu, i decyduje, że należy dać im pierwszeństwo przed tym, co niszczeje? 
   E. Oczywiście. 
   A. Czy możesz zaprzeczyć, że robi mądry wybór wybierając za przedmiot przywiązania dobro, które w oczach wszystkich godne jest wyboru? 
   E. W żadnym wypadku. 
   A. A Więc przywiązanie jego jest również mądre, ponieważ mądrze wybrał jego przedmiot. 
   E. Z całą pewnością. 
   A. I ten zapewne postępuje mądrze, kto ani postrachem, ani żadnymi karami nie da odwieść się od tego, co mądrze wybrał i mądrze umiłował? 
   E. Nie ma najmniejszej wątpliwości. 
   A. Widać więc wyraźnie, że te wszystkie zasady, które nazwaliśmy regułami i drogowskazami cnotliwego życia, są częścią mądrości, ponieważ tym mądrzejsze jest nasze życie i postępowanie, im bardziej stosujemy je do tych zasad. Nie mamy zaś prawa mówić, że mądre postępowanie nie ma związku z mądrością. 
   E. Tak jest, jak mówisz. 
   A. Jak więc prawdziwe i niezmienne są reguły liczbowe, a prawdziwość liczb i ich stosunków jest dostępna niezmiennie i wspólnie dla wszystkich, którzy ją spostrzegają, tak samo prawdziwe i niezmienne są zasady mądrości. Zapytany osobno o kilka z nich odpowiedziałeś, że są prawdziwe i oczywiste, i zgadzasz się także, że mogą je wspólnie oglądać wszyscy, którzy mają odpowiednie zdolności.
 
Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach). 
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Na prośbę

Nie proszą?
To im nie dam.
Poprosisz za nich?
Dam im ze względu na twoją prośbę.

Bóg przypomina rozdawcę w wielkim skarbcu, jeśli możesz sobie coś takiego wyobrazić. Powiedzmy, że pewien człowiek miał wielki skarbiec, niewyczerpany, i postanowił rozdać całe swoje bogactwo. Ponadto zgodził się na przyjmowanie skarbów ze wszystkich stron, aby skarbiec nigdy nie został opróżniony i aby można z niego zawsze rozdawać dobra. Otwarł więc skarbiec, ogłosił to wszystkim przez swoich pracowników i czeka na każdego potrzebującego. Każdy zatem dostał dostęp do tego skarbca i może z niego czerpać do woli, ale aby móc z niego zaczerpnąć, potrzeba przyjść do właściciela skarbca i poprosić o to, czego się pragnie. Bez prośby właściciel bogactw nie będzie wiedział o pragnieniu potrzebującego. Należy przedstawić swoją prośbę. A my, jeśli widzimy potrzebującego, ale nie proszącego, zobowiązani jesteśmy, aby prosić za niego, ze względu na nasze jaśniejsze widzenie i większą pokorę.