Uszczęśliwiające
widzenie Boga przekracza wszelkie pojęcie ludzkie i anielskie. W tym widzeniu nie ma nic prócz
Boga, zanika widzenie własnej osoby, jest sama Miłość i Jej
odblaski. Wszystko przenika Miłość, nie ma nic poza Nią.
Oświecony Tym Światłem nie widzi cierpienia i nie słyszy płaczu.
To widzenie jest dane aniołom i wybranym ludziom. Niektóre anioły cieszą
się nim stale, a ludziom dawane jest na pewien czas.
Jeśli
człowiek zatopiony jest w tym widzeniu, również doświadcza go
tak, jak aniołowie – w sposób czysty, bez udziału zmysłów. Ale
Bóg wprowadza człowieka w to światło na pewien czas, aby
przekonać go o Miłości, dać pouczenie albo pocieszyć. Wtedy, gdy
człowiek patrzy w to światło, jest poza
cierpieniem. Gdy Bóg przestaje się tak ujawniać, światło gaśnie
i człowiek widzi ponownie bolesną rzeczywistość. Jednak po wyjściu ze
światła świadomość widzącego jest odmieniona. Ponownie widzi
cierpienia i słyszy płacz, ale zna już prawdziwe szczęście i
może wskazać innym drogę do niego.
Bóg chce się objawiać swoim dzieciom i gdy objawia swą Wspaniałość, kochające dzieci wpadają w zachwyt. Nie jest w ich mocy odwrócić spojrzenie, ponieważ przepełnia je miłość do swego Ojca. Ojciec, jeśli chce, może dzieci do siebie zabrać – porwać z ziemi do nieba – i może je też posłać na świat – dać im posmakować zejścia z nieba na ziemię.
Bóg chce się objawiać swoim dzieciom i gdy objawia swą Wspaniałość, kochające dzieci wpadają w zachwyt. Nie jest w ich mocy odwrócić spojrzenie, ponieważ przepełnia je miłość do swego Ojca. Ojciec, jeśli chce, może dzieci do siebie zabrać – porwać z ziemi do nieba – i może je też posłać na świat – dać im posmakować zejścia z nieba na ziemię.
Wielkie światło, jakim jest oświecony rozum, daje poznać wielkość Boga, nie jakobym w Nim miała poznawać poszczególne przymioty, jako dawniej, nie – tu jest inaczej: w jednym momencie poznaję całą Istotę Boga.
OdpowiedzUsuńDusza w tym samym momencie tonie cała w Nim i doznaje szczęścia dusza tak wielkiego, jak wybrani w niebie. Chociaż wybrani w niebie widzą twarzą w twarz Boga i są zupełnie szczęśliwi, absolutnie – jednak ich poznanie Boga nie jest równe, dał mi to Bóg poznać. To głębsze poznanie zapoczątkowuje się tu na ziemi miarą łaski, ale i w dużej mierze zależy od naszej wierności tej łasce. Jednak dusza doznająca tej niepojętej łaski zjednoczenia, nie może powiedzieć, że widzi Boga twarzą w twarz, i tu jest cieniutka zasłonka wiary, ale tak cieniutka, że dusza może mówić – widzi Boga i mówi z Nim. Jest przebóstwiona, Bóg daje duszy poznać, jak bardzo ją miłuje i dusza widzi, że dusze lepsze i świętsze od niej nie otrzymały tej łaski, dlatego ogarnia ją święte zdumienie i utrzymuje ją w głębokiej pokorze i pogrąża się w swej nicości i zdumieniu świętym i im ona więcej się uniża, tym Bóg ściślej się jednoczy z nią i zniża się do niej. Dusza w tym momencie jest jakoby zatajona, zmysły jej nieczynne, ona w jednym momencie poznaje Boga i tonie w Nim. Poznaje całą głębię Niezgłębionego, a im to poznanie jest głębsze, tym dusza goręcej pożąda Go.
Wielka jest wzajemność duszy z Bogiem. Kiedy dusza wychodzi z zatajenia, zmysły kosztują z tego, czym dusza się rozkoszowała, jednak i to jest wielką łaską Bożą, ale nie jest czysto duchową; w pierwszym rzędzie zmysły nie biorą udziału; każda łaska daje duszy moc i siłę do czynu, odwagę do cierpień. Dusza dobrze wie, czego Bóg od niej żąda i pełni Jego świętą wolę, pomimo przeciwności.
św. Faustyna, „Dzienniczek” 770-772